Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Tym czasom / For the Time Being - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
39,00

Tym czasom / For the Time Being - ebook

Morze i zwierciadło oraz Tym czasom uznaje się za najwybitniejsze utwory angielskiego poety. Pierwszy z nich, pisany w czasie osobistego kryzysu, to poetycki komentarz do Burzy Szekspira, a zarazem artystyczny popis Audena, który pragnie „pokazać w dziele sztuki ograniczenia sztuki”. Drugi poemat to rozpisane na głosy oratorium (w pierwotnym zamyśle miało stanowić tekst do muzyki Benjamina Brittena), w którym Boże Narodzenie przedstawione zostaje jako niezwykłe wydarzenie w historii, a jednocześnie ukazane z perspektywy ponadczasowego doświadczenia człowieka wierzącego. Oba utwory łączy wirtuozerska gra formami wiersza i mistrzostwo języka. Książka oprócz angielskiego oryginału i doskonałego przekładu Stanisława Barańczaka zawiera również obszerne wstępy autorstwa najbardziej renomowanych badaczy dzieła Audena, a także komentarz filologiczno-interpretacyjny przywołujący konteksty literackie, ale też zaplecze intelektualne, teologiczne i filozoficzne pisarza.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7453-157-3
Rozmiar pliku: 922 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Agnieszka Pokojska

WPROWADZENIE

Poematy W.H. Audena Morze i zwierciadło oraz Tym czasom ukazują się po polsku pierwszy raz w jednym tomie, tak jak w oryginalnym wydaniu amerykańskim z 1944 roku, zatytułowanym For the Time Being. Obydwa, w przekładzie Stanisława Barańczaka, były publikowane już wcześniej – Morze i zwierciadło opublikowało wydawnictwo a5 w 2003 roku, a Tym czasom ukazało się na łamach „Dialogu” w roku 1992. Niniejsze wydanie nie tylko przypomina i zbiera te utwory, lecz także opatruje je innymi tekstami, które powinny lekturę zarazem ułatwić i pogłębić. Przede wszystkim zamieszcza oryginały obu poematów w wersji zgodnej z aktualnym stanem badań, za wydaniami krytycznymi Princeton University Press, odpowiednio z roku 2003 i 2013, stanowiącymi podstawę niniejszego wydania polskiego. Przedstawia również (w tłumaczeniu) wstępy Arthura Kirscha i Alana Jacobsa, wybitnych znawców twórczości Audena, autorów opracowań Princeton University Press, ukazujących się w ramach krytycznej edycji twórczości Audena pod kierownictwem Edwarda Mendelsona, którego poeta wyznaczył na dysponenta swojej spuścizny literackiej. Wstępy Kirscha i Jacobsa stanowią kompetentne pod każdym względem wprowadzenie do poematów, w pewnej mierze porządkują również ich nieogarnione bogactwo. Ponadto poświęcają wiele miejsca podbudowie filozoficznej (w wypadku Morza i zwierciadła) i teologicznej (w wypadku Tym czasom), wyjaśniając wiele kwestii, których czytelnik niebędący z wykształcenia filozofem lub teologiem mógłby albo w pełni nie zrozumieć, albo nawet nie zauważyć. Niniejsze opracowanie zawiera również komentarze w formie przypisów, przybliżające kontekst danego fragmentu w tekście wyjściowym (Burzy i Biblii), objaśniające różnice znaczeniowe między przekładem a oryginałem, wskazujące powiązania między poematami czy ukazujące dany fragment na tle twórczości poety. Ten aparat krytyczny obudowuje poematy w sposób nie całkiem konwencjonalny, lecz – mam nadzieję – przyjazny w użyciu. Do kwestii, jak czytać tę książkę, wrócę później, na razie chciałabym przybliżyć autora i obydwa poematy, a także wspomnieć o ich historii w polskich przekładach i opowiedzieć, skąd wzięły się moje niesłabnące od lat przejęcie i zachwyt, z których wyrosła ta książka.

O AUTORZE

Poematy – pierwsze dwa z czterech, jakie napisał Auden w latach czterdziestych – powstały w Stanach Zjednoczonych, gdzie poeta zamieszkał po wyjeździe z ojczystej Anglii. Są pokłosiem trzech ważnych wydarzeń, jakie zaszły w jego życiu między nowym, amerykańskim początkiem, wyznaczonym przez rok 1939, postrzegany jako cezura w jego życiu prywatnym i artystycznym, a rokiem 1941 – rokiem śmierci matki, odkrycia zdrady Chestera Kallmana oraz powrotu do wiary chrześcijańskiej, który pociągnął za sobą przemianę nie tylko duchową, ale i twórczą.

Myślę, że biografii poety nie trzeba tu przedstawiać szerzej, powyższe informacje uzupełnię więc tylko o najbardziej podstawowe dane: Wystan Hugh Auden urodził się w 1907 roku w Yorku, zmarł w 1973 w Wiedniu. Uznawany jest za jednego z największych poetów anglojęzycznych i za jeden z największych umysłów XX wieku. Głównym tematem jego twórczości – wedle krytyków początkowo zaangażowanej, później przeintelektualizowanej, a na koniec przegadanej, niepotrzebnie pełnej słów wyszukanych w słownikach – była miłość.

Poezja, według jego znanej definicji, „nie jest sztuką czarodziejską. O ile można powiedzieć, że ma ona, czy też sztuka w ogóle, jakiś nadrzędny cel, jest nim odczarowywanie i odtruwanie poprzez mówienie prawdy”. (Tę ideę wyraża także mowa Kalibana w Morzu i zwierciadle). O tym, że Auden wiedział, jak zaciekle bronimy się przed odebraniem sobie złudzeń – a tym samym przed koniecznością bolesnego zmierzenia się z prawdą i utorowania sobie w ten sposób drogi do autentycznego bycia w świecie – mówią następujące wersy z nietłumaczonego dotychczas na język polski poematu The Age of Anxiety. A Baroque Eclogue:

We would rather be ruined than changed

We would rather die in our dread

Than climb the cross of the moment

And let our illusions die.

Co dosłownie znaczy: „Wolelibyśmy już zostać zrujnowani niż się zmienić / Wolelibyśmy umrzeć w trwodze / Niż wejść na krzyż chwili / I dopuścić do tego, by nasze złudzenia umarły”.

Jako twórca Auden bardzo uważał na to, by swoim kunsztem nie dawać ludziom sposobności – kolejnej, oprócz i tak już nazbyt wielu – do ucieczki od rzeczywistości w świat fantazji. Jak mu się udawało godzić to z poważnym traktowaniem daru poetyckiego, a zarazem godzić posłuszeństwo wobec swego powołania z przekonaniem chrześcijanina, że „sztuka to małe piwo – tak naprawdę liczy się miłość do Boga i bliźniego”, wyjaśnia poemat Morze i zwierciadło. Za najwyższy cel – zarówno w życiu, jak i w poezji – Auden stawiał sobie sławienie Stwórcy wszechrzeczy. Świadczą o tym wypowiedzi osób, które znały go prywatnie, oraz często przewijające się w jego twórczości czasowniki oznaczające „wysławianie”, takie jak praise, bless czy affirm, jak w znanym fragmencie wiersza Precious Five:

Bless what there is for being,

Which has to be obeyed, for

What else am I made for,

Agreeing or disagreeing?

W przekładzie Stanisława Barańczaka wiersz ten nosi tytuł Bezcenna piątka, a przytoczone linijki brzmią następująco:

Chwal, co jest – bo istnieje;

I chwalę – mam nadzieję –

Jak trzeba, mimo całej

Zgody albo niezgody.

Potwierdza tę postawę również zdanie wypowiedziane publicznie, w wykładzie inauguracyjnym, którym Auden rozpoczął pełnienie obowiązków profesora poezji na Uniwersytecie Oksfordzkim w 1956 roku: „Wszelka poezja ma tylko jeden obowiązek – sławić wszystko, co tylko zdoła, za to, że jest i że się wydarza”.

O POEMATACH

Morze i zwierciadło, jako jeden z niewielu swoich utworów, Auden nazwał ważnym (w liście do Christophera Isherwooda z kwietnia 1944 roku; słowo important poeta ujął jednak w dystansujący cudzysłów). W liście do Theodore’a Spencera napisał, że ten poemat to jego ars poetica. Tekst można zatem określić jako ważny i programowy, ale przede wszystkim jest to wspaniała poezja, przez wielu krytyków uznana za arcydzieło Audena, a także jedna z najbardziej wnikliwych interpretacji Szekspira, jakie powstały w XX wieku.

Pod względem formy jest to dramat rozgrywający się na scenie tuż po zakończeniu Burzy. Jego trzy części – I. monolog Prospera do Ariela, II. monologi „obsady drugoplanowej”, czyli większości pozostałych osób dramatu Szekspira, III. mowa Kalibana do publiczności – charakteryzują się nadzwyczajną wirtuozerią poetycką i językową, a jednocześnie są do siebie zupełnie niepodobne. O poszczególnych elementach części środkowej, najbardziej zróżnicowanej pod względem form wersowych, Stanisław Barańczak – który musiał im sprostać w przekładzie – pisze tak: „Antonio (jedyna w pełni negatywna postać dramatu) przemawia dantejską terza rima; Ferdynand dla wysłowienia swych uczuć do Mirandy wybiera misterny sonet, ona zaś odwzajemnia mu się piękną vilanelą; opój i żarłok Stefano zwraca się do własnego brzucha wierszem, w którym rozpoznajemy średniowieczną tzw. balladę francuską; Sebastian, zatopiony w swoich posępnie cynicznych refleksjach, ujmuje je w trudną formę sestyny; nawet Kapitan i Bosman swym śpiewem podtrzymują tradycję pieśni marynarskiej”. Część pierwsza, monolog Prospera, napisana jest przepięknym dystychem elegijnym, a część trzecia, mowa Kalibana – prozą, ale taką, która możliwości ludzkiego języka naciąga do skrajności. Auden najpierw długo nie mógł znaleźć dla wypowiedzi Kalibana odpowiedniej formy; wreszcie za idealną uznał prozę przedmów Henry’ego Jamesa, stylistycznie wyrafinowaną do granic zmanierowania.

Poemat Tym czasom, który powstał w reakcji na śmierć matki, Constance Rosalie Auden, jest poświęcony jej pamięci, a ponadto, jak zauważa Richard Davenport-Hines, oddaje jej cześć również poprzez tematykę i formę. Religia zajmowała w życiu rodziny Audenów ważne miejsce, ponieważ oboje rodzice poety byli bardzo pobożni; poza tym nierozerwalnie łączyła się z inną pasją matki, muzyką. Auden twierdził, że wychowaniu w tradycji wiary anglikańskiej, recytowaniu tekstów liturgicznych i powtarzaniu długich, nie zawsze rozumianych słów zawdzięczał swoją wrażliwość językową, a więc pośrednio również to, że został poetą.

Tym czasom jest tekstem filozoficzno-teologicznym osnutym wokół idei, że wydarzenie, jakim było przyjście Chrystusa na świat, od każdego z nas wymaga, byśmy się do niego ustosunkowali. Ma formę dramatu złożonego z dziewięciu części – miejsce centralne zajmuje nowina o narodzinach Chrystusa, części wcześniejsze dotyczą wydarzeń je poprzedzających, a części od szóstej do dziewiątej – wydarzeń, które nastąpiły po Bożym Narodzeniu. Poemat ten stosuje „podwójną percepcję” i wymaga jej też od odbiorcy, ukazuje bowiem wydarzenia znane z opisów w Ewangelii zarówno jako historyczne, jak i teraźniejsze; zarówno uniwersalne, jak i dotykające bezpośrednio życia każdego człowieka. Słowo „oratorium” w podtytule (podobnie jak pewne elementy treści, jak na przykład rozpisanie niektórych partii na chór i półchór) przypomina o tym, że zgodnie z pierwotnym zamysłem utwór miał stanowić libretto do muzyki Benjamina Brittena.

Recepcja Tym czasom – w odróżnieniu od Morza i zwierciadła – nie była jednorodna. Z negatywnym przyjęciem spotkała się część trzecia, Kuszenie św. Józefa. Niektórzy krytycy (szczególnie w Wielkiej Brytanii, gdzie wciąż nie pogodzono się z wyjazdem Audena na stałe do Stanów Zjednoczonych) skreślali poemat jako dzieło całkiem nieudane; inni twierdzili, że całości wprawdzie nie da się obronić, niemniej poszczególne fragmenty są do przyjęcia.

Niechronologiczny układ poematów w książce jest decyzją autora – jak pisze Arthur Kirsch w swoim Wstępie, „Auden umieścił Morze i zwierciadło jako pierwsze w tym tomie, mimo że poemat powstał jako drugi w kolejności, uważał bowiem, że świecka, choć przesycona religią analiza sztuki powinna stanowić preludium do otwarcie religijnego przedstawienia Wcielenia, jakiemu poświęcone jest Tym czasom”. Moim zdaniem taka kolejność ułatwia zapoznawanie się z poematami: łatwiej zabrać się na początek do czegoś, co pociąga mnóstwem zalet, a dopiero potem do rzeczy bardziej nierównej, mniej olśniewającej, wymagającej pewnego wysiłku.

Poza formą i czasem powstania poematy mają jeszcze inne cechy wspólne, choćby to, że w obu występują elementy autobiograficzne związane z przeżywaną przez autora zdradą Chestera Kallmana. I tak, w Morzu i zwierciadle postać Prospera ma w sobie wiele z Audena, Ariel zaś pod wieloma względami przypomina Kallmana, a w Tym czasom Auden sportretował siebie jako świętego Józefa (ukazanego w momencie, gdy cierpiał z powodu ciąży Marii, przekonany, że jest ona dowodem niewierności).

Ile POEMATÓW?

Na okładce tej książki widnieje tytuł jednego poematu, na stronie tytułowej są dwa. Ale w istocie niniejszy tom zawiera aż cztery poematy: dwa napisane po angielsku przez W.H. Audena i dwa napisane po polsku przez Stanisława Barańczaka. (Tak też odwołuję się do nich w przypisach, używając nazwisk autorów, by nie posługiwać się terminami „oryginał” i „przekład”, które podkreślają wtórność jednego utworu w stosunku do drugiego). Wszystkie są majstersztykami, zarówno w partiach wierszowanych, jak i prozatorskich. W tych pierwszych jednak można dostrzec istotną różnicę między wersją Audena a wersją Barańczaka, którą najłatwiej mi będzie wyjaśnić za pomocą analogii, poprzez porównanie poematów do ludzi i pewne przerysowanie dla uwypuklenia cech, na które chciałabym zwrócić szczególną uwagę. Gdyby więc angielski tekst Audena i polski Barańczaka były ludźmi – powiedzmy, mężczyznami w średnim wieku – to obu można by określić jako wybitnie utalentowanych poetów i erudytów o żywych umysłach, z tym że ten pierwszy odznaczałby się staranną, oszczędną gestykulacją i precyzją wypowiedzi, a rozbawiony, najczęściej tłumiłby śmiech, ten drugi zaś byłby amatorem zabawy słowami, człowiekiem zamaszystym, skłonnym do gadulstwa i przesadnej gestykulacji we włoskim stylu, i śmiałby się często w głos, do rozpuku, pokładając się i klepiąc po kolanach.

Jako poeta Barańczak odciska na tłumaczonym tekście piętno swojej osobowości twórczej, o czym wielokrotnie pisali krytycy przekładu i co jest znanym zjawiskiem w wypadku tłumaczenia tekstów poetyckich przez poetów. Według mnie najbardziej uderzającą cechą przekładów wierszy Audena autorstwa Barańczaka (oprócz niniejszych poematów istnieje także trudno dziś dostępny dwujęzyczny wybór 44 wiersze ) jest ich kolokwialność, którą można wytłumaczyć tym, że w polszczyźnie dwojako rozumie się pojęcie potoczności. Nie wdając się w szczegóły, chciałabym pokazać na jednym przykładzie, jak język potoczny, w znaczeniu „codzienny”, „neutralny”, zmienia się w potoczny w znaczeniu „kolokwialny”. Zestawię ze sobą oryginał i przekład fragmentu jednej strofy z Tym czasom, zwracając szczególną uwagę na dwa pierwsze wersy. U Barańczaka brzmią one następująco:

Gdy On mówi, Jesteście szczęśliwi, rżymy radośnie;

Gdy powiada, Żal mi was, zalewamy się łzami;

Gdy mówi, Taka jest prawda, każdy w to wierzy;

Gdy powiada, To kłamstwo, nikt z nas nie daje wiary;

Gdy mówi, To jest dobre, uwielbiamy to wszyscy;

Gdy mówi, A to jest złe, nienawidzimy.

Wersja Audena, co może ocenić nawet czytelnik nieznający angielskiego na poziomie zaawansowanym, składa się prawie wyłącznie z podstawowych słów i jest zbudowana z fraz prawie idealnie paralelnych, bez urozmaiceń, które osłabiają efekt symetrii wymienionych par stwierdzeń (jesteście szczęśliwi – jesteście nieszczęśliwi; to prawda – to fałsz; to jest dobre – to jest złe):

When he says, You are happy, we laugh;

When he says, You are wretched, we cry;

When he says, It is true, everyone believes it;

When he says, It is false, no one believes it;

When he says, This is good, this is loved;

When he says, That is bad, that is hated.

Jest to tak systematycznie powtarzająca się cecha przekładów Audena autorstwa Stanisława Barańczaka, że nie komentuję jej w przypisach, traktując jako pewną prawidłowość. Tutaj wspomnę jeszcze tylko, że bardziej zwraca ona na siebie uwagę w Tym czasom, po pierwsze dlatego, że tekst jest dość nierówny (obok zaawansowanej teologii i filozofii znajdują się tu bardzo proste utwory, takie jak piosenki pasterzy; w opowieści o Betlejem judzkim pojawiają się elementy rzeczywistości dwudziestowiecznej, a jakby tego jeszcze było mało – szokujący w tym kontekście gejowski kamp), po drugie zaś dlatego, że polscy czytelnicy są raczej nieprzyzwyczajeni do elastyczności językowej w dyskursie religijnym.

DOTYCHCZASOWE POLSKIE PRZEKŁADY POEMATÓW

Stanisław Barańczak pierwszy przełożył oba utwory w całości, ale i wcześniej, i potem ukazywały się w druku fragmenty w przekładzie innych tłumaczy. W książce W.H. Auden Poezje (Kraków 1988), w wyborze i z posłowiem Leszka Elektorowicza, znajdują się – w przekładzie Elektorowicza właśnie – prawie cały monolog Prospero do Ariela z Morza i zwierciadła oraz fragmenty trzech części Tymczasem (taki tytuł bowiem zaproponował tłumacz): Adwent, Wezwanie i Ucieczka do Egiptu. Istnieją również przekłady niewydane w postaci książkowej: z Morza i zwierciadła monolog Prospero do Ariela (tłum. Henryk Krzeczkowski, „Tygodnik Powszechny” 1991/3) i z Tym czasom Fuga chóralna (Fuga chóralna z „Na razie”, tłum. Piotr Krasucki, „Więź” 1992/6) oraz – być może polemiczny w stosunku do wersji Barańczaka, ponieważ opublikowany niecałe trzy lata po niej – monolog Heroda (Herod, tłum. Leon Szwed, „Odra” 1995/10). Ryszard Przybylski, omawiając w książce Homilie na Ewangelie dzieciństwa (Paryż 1990) ostatnią część For the Time Being, Ucieczka do Egiptu, podaje jej fragmenty we własnym przekładzie.

Wydanie książkowe Morza i zwierciadła z 2003 roku, opublikowane nakładem wydawnictwa a5, po raz pierwszy zaprezentowało polskim odbiorcom przekład Stanisława Barańczaka w całości (fragmenty ukazały się wcześniej w piśmie „Arkusz”). W wydaniu a5 przekład poprzedza sześciostronicowy tekst zatytułowany Zamiast wstępu: nota tłumacza – wartościowy, ale sprawiający wrażenie niepełnego, niedokończonego. Niemal urywa się zdaniem: „to tylko jedna z wielu poszlak, na których podstawie Czytelnik, Słuchacz i Widz szukać będą, już sami, uzupełnień – a jest ich wiele – odpowiedzi na pytanie, ”. Niniejsza edycja poza tym, że nie uwzględnia noty Barańczaka oraz wprowadza drobne zmiany interpunkcyjne i typograficzne, odwzorowuje wydanie a5.

Pierwodruk Tym czasom w grudniowym, świątecznym numerze „Dialogu” – czasopisma teatralnego, nie literackiego, co chyba nie jest bez znaczenia – odznaczał się odstępstwami od formy graficznej oryginału, takimi jak nadmierne równanie tekstu do lewego marginesu, podczas gdy oryginał umieszcza na osi strony duże partie tekstu i wszystkie „nagłówki” poszczególnych sekcji (czyli imiona postaci wygłaszających dane kwestie), stosowanie wytłuszczonego druku zamiast kursywy w partiach chóru wplecionych w wypowiedzi postaci dramatu, a także zmniejszenie ilości światła na stronie poprzez oddzielanie jedynie zwykłą interlinią kwestii od nagłówka kolejnej, a także samej kwestii od nagłówka. Trudno stwierdzić, co spowodowało te zmiany: czy układ graficzny podstawy przekładu, jaką dysponował Barańczak, czy decyzja tłumacza, czy może decyzja redakcji lub pośpiech. Na podstawie tego, że opuszczono także dwanaście wersów przekładu (niniejsza edycja uzupełnia ten brak), można jednak domniemywać, że powodem nie była najwyższa dbałość o edytorski kształt tekstu – stąd decyzja, by w kwestii układu typograficznego wzorować się na edycji krytycznej For the Time Being Princeton University Press.

POEMATY AUDENA I JA

Zanim zaczęłam czytać Morze i zwierciadło i do tego tekstu wracać, pierwszą reakcją, jaką pamiętam, była konsternacja: przeglądając Collected Poems, wiersze zebrane, trafiłam na całe strony prozy. Było to moje pierwsze zetknięcie z mową Kalibana. Ale już przy następnym zachwyciłam się ironicznym humorem i mistrzostwem frazy początku pierwszego zdania: „If now, having dismissed your hired impersonators with verdicts ranging from the laudatory orchid to the disgusted and disgusting egg” – w przekładzie Barańczaka: „Jeśli teraz, kiedyście już waszych najemnych odtwórców ról odprawili werdyktami rozciągającymi się od pochwalnego storczyka do zdegustowanego (i niezachęcającego do degustacji) jaja” – a zachwyt szybko rozprzestrzenił się na cały poemat i tak już zostało. Rozdział I to dla mnie najpiękniejsze wiersze, jakie powstały w języku angielskim. Zawsze brakowało mi jedynie możliwości długiej rozmowy, w której mogłabym się podzielić fascynacją tym tekstem, pokazać wszystko, co uważam za poetyckie mistrzostwo, poruszyć wszelkie kwestie, które wydają mi się istotne. Na szczęście taka możliwość się pojawiła, w postaci pomysłu na tę książkę – pomysłu, który dzisiaj, kiedy to piszę, już prawie się ziścił.

Z drugim poematem, Tym czasom, szło mi bardziej opornie – wydawał mi się suchy, pedantyczny, nieciekawy. Długo jedynym fragmentem, który do mnie przemawiał, były następujące wersy z ostatniego monologu Narratora:

will come, all right, don’t worry; probably in a form

That we do not expect, and certainly with a force

More dreadful than we can imagine. In the meantime

There are bills to be paid, machines to keep in repair,

Irregular verbs to learn, the Time Being to redeem

From insignificance.

W przekładzie Barańczaka brzmią one tak:

Pokuszenie i zło pojawiają się, owszem: i pewnie w postaci,

Której się nie spodziewamy, a bez wątpienia z siłą

Straszliwszą, niż sobie możemy wyobrazić. Na razie – mamy

Rachunki do płacenia, tryby do smarowania, słówka

Do wkuwania – i to, co jest Tymczasem, Obecny Czas,

Do zbawiania od nieistotności.

Potem zapadł mi w pamięć szokujący eufemizm z wersów „There are quite a number of men / Lying about in the countryside neither drunk nor asleep” – w przekładzie: „Daje się zauważyć znaczna liczba / ludzi leżących na polach, chociaż nie śpią ani nie są pijani”. Lubiłam też dla motywacji przypominać sobie słowa „To choose what is difficult all one’s days / As if it were easy, that is faith” (w dosłownym tłumaczeniu: „Wybierać to, co trudne, we wszystkie swoje dni, / jakby to było łatwe, to jest wiara”).

Ale dopiero niedawno przekonałam się do tego poematu jako poezji. Kilka lat temu, podczas jednodniowego pobytu w Oksfordzie, zabrałam przyjaciół do Christ Church Cathedral – katedry należącej do Christ Church College (w którym Auden studiował, a kilkadziesiąt lat później wykładał i mieszkał), gdzie w posadzkę wmurowana jest płyta poświęcona jego pamięci, podająca daty życia i informację, że poeta tutaj oddawał cześć Bogu – na evensong, anglikańskie nabożeństwo wieczorne, złożone w dużej mierze ze śpiewów chóralnych i czytań. Był styczeń, więc było ciemno i zimno – w katedrze nie aż tak, jak na zewnątrz, ale jednak. Oświetlenie zapewniały głównie świece. W nieco transowym nastroju, wywołanym przez słabe światło, monotonne głosy i śpiewy, nieoczekiwanie realnie zabrzmiała czytana przez młodą kobietę kolęda w formie kołysanki, w której powtarzały się zwroty „zamknij oczy”, „śpij”, po czym nagle nastąpiły słowa:

In your first few hours of life here, O have you

Chosen already what death must be your own?



Dream while you may.

W dosłownym tłumaczeniu: „Podczas pierwszych kilku godzin życia tutaj czy / Wybrałeś już, jaka śmierć ma ci przypaść w udziale? Śnij, póki możesz”. Nie był to wieczór poetycki, tekst nie został więc zapowiedziany jako wiersz Audena, a nawet w ogóle jako wiersz – słowa o śmierci skierowane do dziecka przez matkę, która dopiero co je urodziła, były tym bardziej poruszające. Każdy, kto zna twórczość Audena, mógł ten fragment skojarzyć także z wierszem Death’s Echo z 1936 roku, z końcowym fragmentem, który też przywołuje narodziny i śmierć i zamyka się tą samą pełną goryczy frazą „póki możesz”:

not to be born is best for man;

the second best is formal order

dance while you can.

W dosłownym tłumaczeniu: „nie narodzić się – to jest najlepsze dla człowieka; / drugi w kolejności jest porządek formalny / tańcz, póki możesz).

Tym czasom to niewątpliwie tekst nie tak błyskotliwy, jak Morze i zwierciadło, i bardziej nierówny, mimo to dziś chyba nikt nie oceniłby go jako nieudany. A Auden, gdyby dzisiaj żył, mógłby się przekonać, jak trafnie opisał naszą otwartość na Boże Narodzenie – gdyby tak jak ja, trafił na portalu ebay na aukcję, której przedmiotem było piękne wydanie For the Time Being, wyraźnie oznaczoną kolorową, przyciągającą wzrok etykietą z napisem extended Christmas returns (co odrobinę rozwlekle, ale dokładnie można przełożyć: ze względu na okres bożonarodzeniowy wydłużamy termin dopuszczalnego zwrotu zakupu).

UKŁAD TEKSTU NA STRONIE

Według przyjętej w Polsce konwencji w wydaniach dwujęzycznych tekst polski umieszcza się zazwyczaj na stronie nieparzystej, a obcojęzyczny na parzystej, tak że gdy otworzy się książkę, oryginał znajduje się po lewej stronie, a przekład po prawej. Ponieważ celem niniejszego wydania było opatrzenie poematów sporymi objętościowo przypisami, dla których punkt wyjścia stanowi zawsze tekst polski, teksty rozmieszczone są niestandardowo.

Na stronach parzystych znajdują się zatem przekłady Stanisława Barańczaka, a na prawo od nich, na stronach nieparzystych, równolegle do tekstu w języku polskim biegnie tekst angielski. Przypisy u dołu strony zaznaczone są wyłącznie w wersji polskiej, lecz na ogół odnoszą się zarówno do przekładu, jak i do oryginału, dlatego jeżeli nie mieszczą się na stronie parzystej, przechodzą na nieparzystą.

UWAGI DO PRZYPISÓW

Podczas pracy nad książką zarzekałam się, że to wydanie nie będzie przypominać edycji Biblioteki Narodowej ani pod względem naukowego tonu przypisów, ani ich objętości. O ile w tym pierwszym względzie zamierzenie chyba udało się spełnić, o tyle w drugim – nie, ponieważ przypisy są liczne (szczególnie do fragmentów wierszem, w których pojawia się więcej rozbieżności między tekstami) i niekiedy bardzo obszerne. Mam jednak nadzieję, że nie przytłaczają poematów i że okażą się przydatne w lekturze, choć z pewnością nie wszystkie wszystkim czytelnikom, dlatego z góry proszę o wyrozumiałość tych, których zdaniem wyjaśniam rzeczy nazbyt oczywiste, takie jak słownikowe znaczenia stosunkowo często używanych angielskich słów, albo zwracam uwagę na coś, na co każdy zwróciłby uwagę i bez mojej pomocy, jak na przykład rymy dokładne czy aliteracja. Zależało mi na tym, żeby przypisy przypominały rozmowę, dlatego pozwalam sobie na swobodny, konwersacyjny ton i ograniczam elementy, jakich wymagałaby edycja stricte naukowa, takie jak skrupulatne odnotowywanie źródeł podawanych informacji.

Przede wszystkim nie uwzględniam w każdym przypisie nazwisk autorów komentarzy, do których odwołuję się najczęściej, gdyż musiałyby się one stale powtarzać, wymienię je zatem w tym miejscu. Opieram się głównie na zamieszczonych w edycjach krytycznych Princeton University Press notach do tekstów – Arthura Kirscha w wypadku Morza i zwierciadła i Alana Jacobsa w wypadku Tym czasom – przy czym wiele z nich pomijam lub traktuję wybiórczo. Jako nieprzydatne czytelnikowi polskiemu pomijam także uwzględniane w tych edycjach warianty tekstowe obu poematów.

Wiele uwag w przypisach do Tym czasom pochodzi z artykułu Edwarda Callana o kierkegaardowskich właściwościach tego poematu.

W przypisach do obu tekstów powołuję się również na ceniony komentarz Johna Fullera W.H Audena, A Commentary, oraz biografię Audena autorstwa Richarda Davenport-Hinesa (zaznaczając za każdym razem, że dane spostrzeżenie zawdzięczam właśnie jednemu lub drugiemu autorowi). W przypisach do Morza i zwierciadła ze względu na to, że zajmuję się tym tekstem od wielu lat i trudno mi było w każdym wypadku zidentyfikować źródło danej interpretacji czy powiązania danego fragmentu z innymi tekstami Audena, czasami nie podaję nazwisk autorów, chociaż myśl nie jest moja. Na ogół jednak, jak sądzę, czytelnicy z łatwością odróżnią przypisy pochodzące wyłącznie ode mnie od pozostałych, ponieważ są one mniej erudycyjne, dotyczą raczej niuansów językowych, omawianych na podstawie Wielkiego słownika angielsko-polskiego (PWN–Oxford) oraz Słownika języka polskiego (PWN). Dokładny spis źródeł wykorzystanych w opracowaniu przypisów znajduje się na końcu książki.

PODZIĘKOWANIA¹

Ab ovo: mojej Mamie, która nauczyła mnie języka i zachęcała do czytania – za to, że w wieku, gdy zwykle ma się pstro w głowie, sięgałam dla przyjemności po Pana Tadeusza, a nie, na przykład, po „Filipinkę”.

Stanisławowi Barańczakowi – za uprzejmą zgodę na wykorzystanie przekładów obu poematów i za to, że w grudniu 1994 roku, podpisując jako tłumacz razem z Seamusem Heaneyem nowo wydane dwujęzyczne 44 wiersze, z pełną powagą potraktował studentkę pierwszego roku anglistyki, która powiedziała, że też będzie tłumaczką, i w moim egzemplarzu książki wpisał dedykację „Dla przyszłej koleżanki po fachu”.

Marcie Gibińskiej-Marzec i Jerzemu Jarniewiczowi, którzy bardziej niż ktokolwiek inny nauczyli mnie myśleć o poezji i dają najwspanialszy przykład, jak dzielić się swoim rozumieniem i fascynacją – za przyjaźń i za wsparcie tej książki profesorskim autorytetem w staraniach o finansowanie.

Piotrowi Kłoczowskiemu, pomysłodawcy krytycznego wydania poematów Audena z moim komentarzem – za zaufanie, pomoc i przezwyciężający trudności entuzjazm, bez którego, mówiąc językiem biblijnym, nic by się nie stało, co się stało.

AGNIESZKA POKOJSKA, KRAKÓW, GRUDZIEŃ 2014MORZE I ZWIERCIADŁO¹

KOMENTARZ DO BURZY SZEKSPIRA²

przełożył Stanisław Barańczak

Jamesowi i Tani Sternom³

I czyż źle czynię, kiedy modły ślę tam raczej,

Gdzie Wiara nie zna zwątpień, Nadzieja – rozpaczy:

Do własnej duszy, która wysłucha, wybaczy?

Przemów, Boże Objawień, powiedz mi, dlaczego

Wybieram jednak Ciebie, Ciebie Jedynego.

EMILY BRONTË⁴

PRZEDMOWA⁵

(Inspicjent do Krytyków)

Starcom zamiera dech w piersi,

Gdy na pełnej napięcia linie⁶

Nonszalancka para tańczy walca,

Jakby wcale nie było śmierci,

Jakby stopa nie znała potknięcia⁷;

Inwalidzi⁸ łzy ronią ze szczęścia,

Kiedy klown dwuznacznikiem wywinie

Słowne salto; i jakże jest miło

Śmiać się dziatwie, kiedy w dreszczu werbli

Magik damę przerzyna w pół piłą.⁹

Jaka władza sprawia, że istnienie

Zaskakuje nas? Odpowiedź, z którą

Śpieszy chętnie nauka: to duchy

Nawiedzają nas niestrudzenie

Ze swą grą zwierciadeł i sznurkami;

Wszystko, co nas czaruje i mami

Śpiewem, ogniem, słodyczą, brawurą,

To ich praca. Lecz jak cuda mogą

Wejść nam w krew?¹⁰ Niemożliwe. Patrzymy

Z wciąż tym samym podziwem¹¹ i trwogą.

Nawet rybiookiej ospałości

Sztuka da wgląd w Ciało i Szatana,

Dwa płomienie pod Komorą Pokus,

W której ryczą i giną herosi¹².

Łza współczucia kapie nam z oka,

Dziękujemy za ciekawy pokaz;

Lecz co począć w razie spotkania –

W drodze od Czy do Owszem¹³ – potwora

O paszczęce, której nie nasyci

Najpiękniejsza nawet metafora?¹⁴

Kto, na własnym podwórku, nie wziął

Nigdy sobie do serca uśmiechu,

Którym sekret¹⁵ – nasz, wyłączny – błyska?

Co dowodzi jedynie, że trzeźwą

Myśl wyraził Poeta¹⁶, gdy pisał,

Że świat faktu, który tak kochamy,

To surowiec snów niesubstancjalny¹⁷:
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: