Uczeń - ebook
Uczeń - ebook
Lesse był zupełnie inny od mężczyznych, których sobie wybierała. Przede wszystkim był od nich młodszy i silniejszy. Chętnie więc przejęła rolę nauczycielki, spełniając jego każdą erotyczną fantazję…
W tej zabawie chodziło przecież także o jej przyjemność.
Camille Bech jest duńską pisarką opowiadań oraz powieści erotycznych. Autorka książek jest również właścicielką wydawnictwa CB Publishing. Bech zdecydowała się na samodzielne wydawanie i publikowanie książek, ponieważ ze względu na ich mocno erotyczny charakter trudno jej było znaleźć wydawcę. Dziś jej wydawnictwo jest jednym z tych, które rośnie w siłę wśród duńskich wydawców i szerzy ideę samodzielnego publikowania książek.
Pisarka debiutowała w 2009 roku. Ciekawostką jest fakt, że Camille Bech to pseudonim literacki autorki erotyków.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-26-15398-9 |
Rozmiar pliku: | 194 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Willa znajdowała się nieco na uboczu, na peryferiach Hellerup. Stała w zacisznej okolicy, otoczona wysokim murem. Dziś miał przyjść malarz. Ustalili, że zacznie od salonu, żeby mogła zabrać się za jego aranżację w czasie, gdy on będzie malował pozostałe pomieszczenia.
Zbliżała się wiosna i na wyjątkowo tego dnia bezchmurnym niebie świeciło słońce. Pogoda była jak na zamówienie i Mia z szerokim uśmiechem na ustach otwierała drzwi wykonawcy. Pomyślała sobie, że jest dość młody. Wyglądał na niewiele ponad dwadzieścia lat. Oprócz tego był wysoki i umięśniony. Miał wysportowane ciało i jasne, lekko zmierzwione włosy. Westchnęła, bo przyszło jej do głowy, że gdyby miała ze dwadzieścia lat mniej, bez wątpienia by się w nim zadurzyła. Właśnie skończyła czterdzieści pięć lat i chociaż wciąż była atrakcyjna i wyjątkowo o siebia dbała, nie zmieniało to faktu, że dwudziestolatką już nie jest. Teraz wszystko zajmowało jej już nieco więcej czasu i niewiele było trzeba, by niepostrzeżenie przybrać na wadze. Miała długie włosy, których pasma zostały pofarbowane i rozjaśnione, tak że perfekcyjnie ukrywały siwe odrosty, a niewielkie zmarszczki wokół ust wypełniała botoksem. Tak czy inaczej, nie sposób przecież zupełnie ukryć swojego wieku.
– Wspaniale, że możesz dzisiaj zacząć. Nie mogłam się już ciebie doczekać. Jak masz na imię?
Wyciągnął do niej dłoń i uśmiechnął się. W jego oczach tańczyły absolutnie przeurocze iskierki i przez dłuższą chwilę nie potrafiła oderwać od nich wzroku, aż pomyślała, że może mu się to wydać dziwne.
– Och, przepraszam… mam na imię Lasse. Mia Bergstrøm, jak przypuszczam?
– Zgadza się.
Uścisnęła mu rękę, a gdy odwracała się, zmierzając do kuchni, wydawało jej się, że na jego pięknych wargach zagościł uśmiech.
Gdy Lasse po południu skończył malować salon, Mia poprosiła go jeszcze, żeby pomógł jej przenieść sofę. Chciała ustawić ją z powrotem na swoim miejscu, zanim zajmie się resztą.
– Napijesz się piwa?
Nie patrzyła na niego. W jego oczach było coś, czego nie potrafiła rozgryźć i to ją irytowało.
– Dziękuję, ale nie. Muszę lecieć. Ale widzimy się jutro, prawda? To znaczy… mam na myśli, jeśli będziesz w domu.
– Tak, tak… będę. Jestem na urlopie.
– Super. W takim razie do zobaczenia, Mia.