Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Upiór w pasiece - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
20 maja 2020
Ebook
4,99 zł
Audiobook
7,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Upiór w pasiece - ebook

Po wydarzeniach rewolucyjnych w carskiej Rosji komisarz Policji Śledczej Ludwik Kurnatowski jak wielu funkcjonariuszy zostaje wyrzucony z pracy. Przechadzając się moskiewskimi ulicami, spotyka znajomego, który proponuje mu krótki odpoczynek w jego wiejskiej posiadłości. Po drodze bohaterowie odwiedzają starszego mężczyznę. Tarasow wiódł zamożne życie z żoną, jednak hulaszczy tryb życia ich jedynego syna przysporzył im wielu kłopotów. Po śmierci małżonki gospodarz popadł w mistycyzm, zaczął prowadzić pasiekę, a zgromadzony w ciągu całego życia majątek zapisał w testamencie ubogim. Mężczyźni spędzają wspólnie czas na pogawędce i ruszają w dalszą drogę. Kolejnego dnia otrzymują informację o nagłej śmierci Tarasowa. Kurnatowski nie wierzy w naturalną śmierć staruszka i rozpoczyna własne dochodzenie.

Opowiadanie kryminalne oparte na faktach. Wieloletni nadkomisarz Policji Śledczej Ludwik Kurnatowski dzieli się z czytelnikami wspomnieniami z pracy. Zdradza, jakimi prawami rządził się ówczesny świat kryminalny i kim byli jego przedstawiciele

Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów z których pochodzi.

Ludwik Marian Kurnatowski (1868-1940) – polski pisarz, wysoki urzędnik Policji Państwowej. Karierę śledczego zaczął jeszcze przed I wojną światową, kierując Kancelarią Urzędu Śledczego w Warszawie. Podczas I wojny światowej służył w policji moskiewskiej. Po odzyskaniu niepodległości wrócił do Warszawy, gdzie pełnił funkcję nadkomisarza i zastępcy naczelnika Urzędu Śledczego. W międzywojniu prowadził wiele znanych spraw kryminalnych. Z jego udziałem rozbito kilka lokalnych gangów. Swoje wspomnienia z pracy w policji zebrał i opublikował na początku lat 30. XX wieku. Jego opowiadania oparte na faktach ukazywały się także w prasie. Zmarł 23 stycznia 1940 roku, spoczywa na Powązkach w Warszawie.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-26-46482-5
Rozmiar pliku: 248 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Upiór w pasiece

Podczas mojej długotrwałej pracy w policji kryminalnej niejednokrotnie stykałem się z wypadkami tak skomplikowanych zbrodni, że najwytrawniejsze oko starego wyjadacza detektywa zostawało wprowadzone w błąd przez pomysłowość zbrodniarzy. Czasami traf ślepy decydował o zawikłaniu tajemnicy, czasami wrodzona spostrzegawczość pomagała mi skierować sprawę na właściwe tory.

Stąd wniosek, że każdy urzędnik służby bezpieczeństwa winien zwracać jak najbaczniejszą uwagę na każdy najdrobniejszy nawet szczegół i w rozumowaniu swym zachować ścisłą indywidualność, pod żadnym zaś pozorem nie powinien pozwolić sobie narzucić gotowego zdania, czy to lekarza, czy to sędziego lub kolegi po fachu.

O jednej takiej sprawie, w której dzięki splotowi okoliczności władze zostały wprowadzone w błąd i której wyświetlenie zawdzięczam jedynie spostrzegawczości, opowiem obecnie czytelnikowi.

Rok 1917 był przełomowy zarówno w dziejach Rosji, jak i w moim życiu. Rewolucja marcowa zniosła jednym zamachem carat i „olbrzym na glinianych nogach” wstąpił w nową erę rozwoju. Pierwszym krokiem Rządu Tymczasowego, na czele którego stał pół-Żyd, pół-Rosjanin, a może i pół-Polak Aleksander Kiereński, było zerwanie wszelkich nici, które łączyły Rosję z przeszłością, a mianowicie, nadawszy państwu nowy ustrój, zwolniono wszystkich wyższych urzędników służby administracyjnej i bezpieczeństwa. „Dałoj staryj reżim” – brzmiało hasło i setki i tysiące pracowników fachowców znalazło się „na zielonej trawce”. W tej liczbie byłem i ja.

Nawykły do stałych emocji, jakich dostarcza praca detektywa-funkcjonariusza policji kryminalnej – pozbawiony wreszcie zajęcia codziennego – czułem się dziwnie nieswojo na bruku moskiewskim. Całe dnie spędzałem na zwiedzaniu miasta, które, nawiasem mówiąc, bardzo słabo znałem i… nudziłem się ogromnie.

Podczas jednej z takich przechadzek w skwarne lipcowe popołudnie, idąc Twerskim bulwarem, usłyszałem za sobą czyjeś przyśpieszone kroki i nagle dłoń jakaś spoczęła na moim ramieniu.

Obróciłem się zdziwiony i nieco zatrwożony, jako w tych czasach niespokojnych wszystko było możliwe.

Stał przede mną niejaki Aleksander Michajłowicz Krasnow, obywatel ziemski i do niedawna jeszcze znana w Petersburgu postać. Poznałem go przed rokiem podczas mego pobytu w sprawach służbowych w stolicy Rosji i zaprzyjaźniliśmy się bardzo. Toteż nieoczekiwane spotkanie ucieszyło mnie ogromnie.

– Uf, przestraszył mnie pan! – zawołałem, ściskając wyciągniętą na powitanie dłoń – Skąd się pan tu wziął?

– Skąd się wziąłem? Ano przyjechałem zobaczyć, jak wygląda z bliska rewolucja i rządy proletariackie. Przyznam jednak szczerze, że poznawszy, nie jestem zupełnie zachwycony. Nie było o co przez tyle lat walczyć i tyle młodych żyć poświęcać. Bezałabierszczyna (Chaos).

– Jak widzę, pan pozostał nadal zapalonym monarchistą – śmiałem się, klepiąc Krasnowa po ramieniu. – Nie zmieniły pana ani szumnie głoszone hasła, ani entuzjazm, który wasz naród ogarnął.

– Daj mi pan spokój z naszym narodem – żachnął się niecierpliwie. – Naród nasz nie dorósł jeszcze do samodzielnego rządzenia sobą. Trudno, trzeba się uderzyć w piersi i przyznać, że my, Rosjanie, bez knuta żyć nie umiemy. Liberalizm, swoboda, braterstwo – to, batiuszka mój, dobre jest we Francji, gdzie analfabetów nie ma, gdzie każdy członek społeczeństwa jest lojalnym obywatelem państwa. A u nas co? Ciemnota, pijaństwo, brak elementarnej kultury, każdy tylko myśli, aby sobie kieszeń napchać. Za wcześnie, za wcześnie to wszystko, ten liberalizm, ta swoboda. Popamięta pan moje słowa – albo Rosja zginie w odmęcie anarchii, do której prowadzi ją adwokat-dyktator, albo uderzy w pokorę i wróci do jarzma caryzmu.

– Być może – odparłem, nie chcąc zabierać głosu, zwłaszcza, że całkowicie podzielałem zdanie mego rozmówcy. – A jak się panu powodzi?

Machnął ręką.

– Eee, stara bieda! Siedzi się w majątku, gospodaruje i czeka lepszych czasów.

– I nie wywłaszczyli pana?

– Żartuje pan chyba, panie naczelniku! Chłopi mnie kochają i nigdy się na to nie zgodzą. Bo widzi pan, u mnie panuje jeszcze dawny system rządzenia – o żadnych sowietach mowy nie ma. Toteż przypuszczam, że właśnie dlatego chłopstwo mnie kocha i szanuje. No, a jak panu życie płynie? Pracuje pan nadal w policji śledczej?

– Ale, skądże! Czyż pan nie wie, że ogłoszono nas funkcjonariuszy policji za kontrrewolucjonistów i wyrzucono na bruk. Czasy, panie, dziwne nastały! Ci, którzy tropią opryszków i prześladują złoczyńców uważani są za wrogów.

– To znaczy, że pan został bezrobotnym?

– Ano niby!

– Wie pan co, Ludwiku Antonowiczu, – zawołał nagle Krasnow, chwytając mnie za ramię – jeśli nie ma pan nic do roboty, jedźmy do mnie do „Borowiczi”. Spędzi pan parę tygodni na wsi, wypocznie pan po zgiełku i kurzu miejskim i nabierze pan sił do znoszenia tych wszystkich przyjemności, jakimi nasi „towarzysze” starają się wam umilić życie. No, co? Zgoda?

– Serdecznie panu dziękuję za dobre chęci, ale doprawdy nie będę mógł skorzystać z miłego zaproszenia – odparłem zażenowany niespodziewaną propozycją.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: