Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Uzdrawiająca moc serca. Moja osobista podróż i zaawansowane metody uzdrawiania, prowadzące do wykreowania życia, jakiego pragniesz - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
5 grudnia 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Uzdrawiająca moc serca. Moja osobista podróż i zaawansowane metody uzdrawiania, prowadzące do wykreowania życia, jakiego pragniesz - ebook

Najnowsza książka Barbary Brennan, autorki światowych bestsellerów medycyny niekonwencjonalnej „Dłonie pełne światła” oraz „Światło życia”

Barbara Brennan jest jedną z najbardziej wpływowych uzdrowicielek i jasnowidzących w XXI wieku, której warsztaty i książki wpłynęły na życie milionów ludzi na całym świecie.

W „Uzdrawiającej mocy serca” autorka przedstawia rewolucyjną wiedzę na temat pracy z procesem kreacji, który prowadzi do urzeczywistnienia największych marzeń. Tworzy most między światem widzialnym i niewidzialnym i zabiera czytelnika w podróż prowadzącą ze świata fizycznego na wyższy poziom manifestacji pragnień. Dzięki tej książce czytelnik po raz pierwszy poznaje też historię życia Barbary i jej osobiste doświadczenia.

Z książki dowiesz się:

  • jak przebiega proces twórczy z perspektywy systemu energetycznego człowieka;
  • jak zachodzi postrzeganie pozazmysłowe;
  • jak wygląda poziom astralny i jak wpływa na proces twórczy;
  • jak tworzą się blokady energetyczne, które powstrzymują proces kreacji;
  • jak uwolnić zablokowaną energię przez uzdrowienie sznurów genetycznych i relacji pokoleniowych.

„Uzdrawiająca moc serca” pomoże ci wykreować życie, jakiego pragniesz. Wystarczy, że przejdziesz przez proces zrozumienia, uzdrowienia i uwolnienia twórczej energii, która wywodzi się centrum twojej istoty. Źródło kreatywności, które jest w tobie, to najpotężniejsze narzędzie, którym władasz.

Barbara Brennan – światowej sławy uzdrowicielka, psychoterapeutka, fizyka pracująca dla NASA, której przełomowe badania nad polem energetycznym człowieka położyły kamień milowy pod rozwój bioenergoterapii. Założycielka szkoły Barbara Brennan School of Healing, w której uczy leczenia dłońmi.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66234-15-4
Rozmiar pliku: 6,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

POCHWAŁY ZA UZDRAWIAJĄCĄ MOC SERCA

Od 25 lat jestem entuzjastą pracy Barbary Brennan. W tym czasie swoim darem uzdrawiania uszczęśliwiła tysiące osób. Uzdrawiająca moc serca to stworzony przez Barbarę niezbędny przewodnik w zakresie uzdrawiania – fascynująca lektura dla każdego, kto chce zrozumieć rolę, jaką odgrywa energia w kwestiach zdrowia mentalnego, fizycznego i duchowego, a także dla tych, którzy pragną uwolnić się od destrukcyjnych wzorców i stłumionych traumatycznych przeżyć, uniemożliwiających czerpanie z życia w pełni.

– James Van Praagh

autor bestsellera „New York Timesa” The Power of Love

Książki takie jak Uzdrawiająca moc serca – podobnie jak ukochane osoby – pojawiają się w życiu jako dzieła przeznaczenia. Barbara Ann Brennan to wykształcony fizyk z NASA i niezwykła mistyczka. Pojawiła się na tym świecie, by zabrać nas w odmieniającą umysł i otwierającą serce podróż po kosmosie i jego boskiej naturze. A zatem ruszajmy!

– Robert Holden

autor książek Holy Shift! oraz Życie cię kocha

Poznać Barbarę Brennan to poznać jej „uzdrawiającą moc serca”. Barbara to cudowna osoba, wspaniała koleżanka po fachu i przyjaciółka. Wiedzie życie pełne ducha, wnosząc „magię” i dyscyplinę uzdrowicielki we wszystko, co robi. Znamy Barbarę od 40 lat. Kiedy ją poznaliśmy, była mądrą blondynką – naukowcem w NASA. Wkrótce potem ukazała swoją głębię, wkraczając w inny świat – serca i uzdrawiania.

– Bert i Moira Shaw, współzałożyciele fundacji The 50/50 Work

autorzy książki Bully Big MouthPODZIĘKOWANIA

Odczuwam najszczerszą wdzięczność wobec wszystkich, którzy wierzą we mnie i moją pracę. Przewodnicy duchowi odegrali znaczącą rolę w moim życiu. Są także kluczowymi postaciami w przekazywaniu przesłania zawartego w Uzdrawiającej mocy serca. Jestem dozgonnie wdzięczna mojemu mężowi – Eli Wilnerowi – za jego mądrość i dostrzeżenie wagi tej wspaniałej podróży.

Szczególne podziękowania kieruję do wszystkich lojalnych i oddanych pracowników mojego biura: Diane Dodge, której wizja i zręczne kierownictwo przeprowadziło tę książkę od pomysłu na jej powstanie aż do wydania; dziękuję Stuartowi Adamsowi, który od pierwszej wersji tej książki aż do jej ukończenia pracował z niezwykłą starannością, oddaniem i zręcznością; Denise Mollo – za genialne zarządzanie tym projektem i bezcenne spostrzeżenia dotyczące ilustracji zamieszczonych w książce oraz jej redakcji. Pragnę też serdecznie podziękować kadrze nauczycielskiej i personelowi Szkoły Uzdrawiania Barbary Brennan za nieustanne wsparcie – jestem Wam ogromnie wdzięczna.

Z całego serca dziękuję także Lisie VanOstrand za wsparcie w urzeczywistnieniu tej książki oraz ilustratorkom – Aurelien Pumayanie Floret i Bonie Yu – za przepiękne ilustracje.OD WYDAWCY AMERYKAŃSKIEGO

Barbarę Brennan śmiało można uznać za najbardziej wpływową uzdrowicielkę, stosującą metodę nakładania rąk, i jasnowidzącą XXI wieku. Jej praca niezaprzeczalnie jest wizjonerska i przełomowa. Jej teorie na temat pola energetycznego człowieka są nadal powszechnie cytowane. Co więcej, teorie te zostały zaadaptowane i przyjęte w literaturze ogólnej dotyczącej uzdrawiania energią. Okazały się niezbędnym źródłem informacji i przewodnictwa dla wielu nowo powstałych metod uzdrawiania energią. Pozostałe aspekty jej pracy, np. waga jasno wyrażonej intencji, także dowiodły swojego znaczenia. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jej szkoła, warsztaty, książki, studenci oraz ogólny wpływ poruszyły tysiące – jeżeli nie miliony – ludzi na całym świecie.

Historia życia Barbary Brennan najwyraźniej zafascynowała wielu ludzi. Chcieli poznać jej dzieciństwo, zdolności uzdrawiania i niewidzialny świat zjawisk parapsychicznych, które była w stanie zobaczyć i doświadczyć. Kwestie te często były przedmiotem pytań zadawanych przez studentów i słuchaczy jej wykładów. Barbara channelowała przeróżne informacje – od kwestii osobistych po globalne, a także inne, bardzo zróżnicowane, np. dotyczące zdrowia, uzdrawiania, psychologii, duchowości, aniołów czy demonów. W przekazie nie istniały ograniczenia, jeśli tylko informacje służyły drugiemu człowiekowi.

Czytając tę książkę, czytelnik po raz pierwszy ma szansę usłyszeć historię życia Barbary opowiedzianą jej własnymi słowami. Niektóre fragmenty tej opowieści mogą wydawać się niedzisiejsze. Można się tego spodziewać, jako że Barbara dorastała w latach 40. XX wieku na farmie w Wisconsin. Dość często wspominała o tym, że dopóki nie wyjechała na studia, widziała niewiele więcej poza krowami. Dzieciństwo Barbary przebiegało w czasach, w których dawanie klapsów dzieciom było powszechną formą kary stosowaną przez rodziców. Dorastała zaś w czasach bez wątpienia różniących się od dzisiejszego świata. Jednak niezależnie od tego przesłanie Barbary jest ponadczasowe, zarówno w ujęciu globalnym, jak i personalnym. W perspektywie globalnej obecnie ludzkość zmaga się z tymi samymi problemami co kiedyś. Natomiast w perspektywie personalnej wszyscy pragniemy przeżyć życie w sposób znaczący i maksymalnie wykorzystać swój potencjał.

Uzdrawiająca moc serca to opowieść o życiu skupionym na zjawiskach, dzięki którym Barbara Brennan tak bardzo różni się od innych uzdrowicieli. Spostrzeżenia Barbary czynione podczas przepracowywania tych różnic oraz jej starania zmierzające ku pogodzeniu w sobie obydwu aspektów – naukowca i uzdrowicielki – są w tej książce bardzo wyraźnie widoczne. Wielu z nas pragnie widzieć, odczuwać i doświadczać niewidzialnego świata. Pragnienie to może przejawiać się w najszczerszej chęci skontaktowania się ze zmarłą bliską osobą. I to jeden z największych talentów Barbary: potrafi stworzyć pomost pomiędzy światem widzialnym a niewidzialnym i zabrać czytelnika w podróż po nich.

Uzdrawiająca moc serca to książka o procesie kreacji prowadzącym do urzeczywistnienia największych życiowych marzeń!

W części I Barbara Brennan dokonuje przeglądu specyfiki systemu świadomości energetycznej człowieka. Następnie opisuje proces kreatywny przebiegający w systemie świadomości energetycznej człowieka. Kiedy kreatywny puls zostanie odblokowany, będziemy w stanie urzeczywistnić nasze pragnienie. Niestety wszyscy mamy blokady powstrzymujące ten przepływ. Znajdują się one w miejscach, w których zatrzymaliśmy energię z powodu zranień i traumatycznych przeżyć doznanych w dzieciństwie. Blokady te uniemożliwiają nam stworzenie tego, czego pragniemy, i wpędzają nas w błędne koło powtarzających się wzorców. Z chwilą uwolnienia tych blokad energia kreatywna zaczyna swobodnie przepływać, a w rezultacie nie tylko następuje fizyczna manifestacja pragnienia naszego serca, ale również zwiększa się dostęp do naszej istoty, pojawia się więcej światła z jej rdzenia.

Rewolucyjna książka Barbary Dłonie pełne światła przedstawiła czytelnikowi dalekosiężny wpływ, jaki pole energetyczne człowieka ma na doświadczanie rzeczywistości, w której żyjemy. Część II Uzdrawiającej mocy serca w bardzo podobny sposób zabiera czytelnika w niezwykłą podróż do czwartego, czyli astralnego poziomu pola energetycznego człowieka, rozjaśniając ten tajemniczy i często niezrozumiały świat oraz jego głęboki wpływ na nas, nasze związki i na całą ludzkość. Czwarty poziom to pomost pomiędzy trójwymiarowym światem fizycznym a wyższymi światami duchowymi. Znajduje się w nim wszystko – od przedmiotów poprzez istoty po myślokształty. Jest to poziom związków i relacji, dlatego zawsze współtworzymy z innymi jego mieszkańcami według zasady „podobne przyciąga podobne”. To poziom znany także jako świat astralny. Z uwagi na fakt, że w trójwymiarowym świecie czwarty poziom nie istnieje, nie można go zobaczyć gołym okiem. A jednak od niepamiętnych czasów przeróżne kultury opisywały go i miały do niego dostęp.

Część II Uzdrawiającej mocy serca rozpoczyna się opisem, w jaki sposób zachodzi postrzeganie ponadzmysłowe oraz jak postrzegać poziomy systemu świadomości energetycznej człowieka. Zanim zrozumiemy czwarty poziom, musimy go dostrzec! Barbara szczegółowo objaśnia naturę czwartego poziomu oraz różnice w jego funkcjonowaniu w zestawieniu ze światem fizycznym. Podaje mnóstwo przykładów z własnego doświadczenia w uzdrawianiu, w tym doświadczeń w pracy z określonymi przedmiotami i istotami odwiedzającymi niższe wymiary czwartego poziomu, a także opisuje swoje spotkania z czarną magią.

W dalszej części książki Barbara charakteryzuje występujące na czwartym poziomie blokady, które powstrzymują proces kreatywny. Są to „kapsuły czasu”, które potencjalnie występowały w wielu poprzednich wcieleniach. Barbara opisuje proces uwalniania zablokowanej energii kreatywnej poprzez uzdrawianie tych kapsuł czasu. Wyjaśnia także, w jaki sposób śmierć i podróżowanie przez ciało astralne wpływa na system świadomości energetycznej człowieka.

Z uwagi na fakt, że czwarty poziom to poziom związków i relacji, znajdują się tam różnego rodzaju sznury, które w sposób niewidzialny transmitują informacje, zazwyczaj pomiędzy dwojgiem ludzi. Na przykład sznury genetyczne tworzymy z rodzicami, zaś relacyjne – z osobami, z którymi mamy związki osobiste. Sznury mogą być zdrowe albo obciążone zaburzeniami, zakłócającymi proces kreatywny. Korzenie przodków, które są zniszczonymi sznurami genetycznymi, łączą nas z przodkami i niosą powielane przez wiele pokoleń fałszywe systemy przekonań. Barbara Brennan szczegółowo wyjaśnia sposób uzdrawiania sznurów genetycznych, relacyjnych oraz pokoleniowych.

Książka zawiera też channelingowaną poezję przewodnika Barbary – Heyoana, która jeszcze bardziej rozjaśnia i scala prezentowane w niej koncepcje. Każdy rozdział zakończony jest pytaniami do czytelnika, motywującymi go do dalszego zgłębiania materiału i pracy z nim. Drogi czytelniku, ciesz się podróżą, która zaczyna się od samoodkrywania, by następnie przerodzić się w wyprawę z przewodnikiem po pomoście łączącym świat fizyczny ze światami duchowymi. Wieńczy ją głębsze zrozumienie, w jaki sposób ty jesteś twórcą swojego życia!

Lisa VanOstrand

Absolwentka Szkoły Uzdrawiania Barbary Brennan z 1995 roku

Dyrektorka Oddziału Szkoły Uzdrawiania Barbary Brennan

Była Dziekan Wydziału Studiów Podyplomowych

Szkoły Uzdrawiania Barbary BrennanWSTĘP

Narzędzia niezbędne do życia w XXI wieku

Jedną nogą stoisz w rzeczywistości fizycznej,

drugą zaś w rzeczywistości duchowej.

Pomiędzy nimi znajduje się

solidna podstawa twojego rdzenia.

– HEYOAN

W swojej pierwszej książce, Dłonie pełne światła. Podręcznik uzdrawiania energią, skupiłam się przede wszystkim na strukturze i działaniu pierwszych siedmiu warstw pola energetycznego człowieka, ich wpływie na ciało człowieka oraz ich zastosowaniu w uzdrawianiu poprzez nakładanie rąk. Książka ta przejrzyście wyjaśnia mechanizm uzdrawiania poprzez nałożenie rąk oraz powody jego skuteczności.

W swojej drugiej książce, Światło życia. Metody wyzwalania uzdrawiającej energii, skupiłam się na wyjaśnieniu procesu uzdrawiania, dzięki któremu kreujemy własne życie. Proces uzdrawiania zachodzi w systemie świadomości energetycznej człowieka składającym się z czterech wymiarów: ciała fizycznego, pola energetycznego człowieka, hary i esencji rdzenia.

W swojej trzeciej książce, którą właśnie czytasz, Uzdrawiająca moc serca. Moja osobista podróż i zaawansowane metody uzdrawiania, prowadzące do wykreowania życia, jakiego pragniesz, opisuję, w jaki sposób wykreować życie, którego pragniesz. Dzieje się to poprzez zrozumienie, uzdrowienie, uwolnienie i wykorzystywanie twórczych energii życiowych, które wywodzą się z esencji rdzenia, stanowiącego centrum twojej istoty. Oznacza to konieczność nauczenia się rozpoznawania głębszych aspektów własnej istoty i zapoznania się z nimi – zarówno z wewnętrznym dobrem, jak i mrokiem. Aby uwolnić kreatywne energie rdzenia, musisz nauczyć się szanować pragnienia własnej duszy, swoje głębsze wewnętrzne źródło światła, miłości i życia. To istniejące w tobie źródło kreatywności może okazać się znacznie potężniejsze, niż sobie wyobrażasz. Zaakceptowanie tego, że ono tam jest, i przebywanie z nim na zawsze odmieni twoje życie. Każda istota żyjąca na Ziemi, i najprawdopodobniej w całym kosmosie, posiada wewnętrzne światło rdzenia, inaczej esencję rdzenia – u każdej z nich jest ono niepowtarzalne. Światłem tym jesteś ty!

Zapraszam cię do odbycia ze mną tej podróży.

Będzie to twoja podróż.

Podróż każdego człowieka jest unikalna i osobista.

Pozwól sobie być tym, kim jesteś.

Jesteś boską istotą.

Pozwól własnej esencji, która jest światłem,

promienieć przez twoje ciało, pole energetyczne,

twoją czterowymiarowość i całe twoje życie.

Niech promieniuje na cały Wszechświat,

jest ona bowiem nieskończona.

Poniesie cię przez aktualne życie i doprowadzi do takiego,

które wykracza poza najwspanialsze pragnienia duszy.

Zaprowadzi cię do życia, o jakim marzyłeś,

odkąd tylko sięgasz pamięcią!

Udaj się ze mną w głąb najcudowniejszego,

najwznioślejszego siebie, o istnieniu którego nawet nie śniłeś!

To za takim sobą tęskniłeś całe życie!

Moja ścieżka, moje życie

Oto opowieść ilustrująca ścieżkę, która doprowadziła mnie do miejsca, gdzie teraz jestem. Nauczyć się szanować przeszłość oznacza szanować życiowe lekcje, bez względu na to, jakie były. A oto historia mojego życia w wielkim skrócie.

Na świat przyszłam w chatynce na dużej farmie w Oklahomie, gdzie uprawiano pszenicę. Podczas porodu pępowina owinęła mi się wokół szyi i byłam cała sina. Przy porodzie nie było lekarza. Mama powiedziała mi później, że moi najbliżsi nie mieli pewności, czy przeżyję, ponieważ przychodząc na świat, nie wydałam z siebie żadnego dźwięku. Później mama z lubością powtarzała mi: „Potem zaczęłaś robić dużo hałasu i do tej pory nie przestałaś!”. Oczywiście wierzyłam jej; szczerość była dla niej czymś zupełnie naturalnym.

Wkrótce po moim urodzeniu przeprowadziliśmy się do innego domu, w innym stanie. Miałam wrażenie, że przeprowadzamy się mniej więcej co dwa lata.

Jako mała dziewczynka nieustannie zadawałam pytania na temat otaczającego mnie świata, co irytowało wszystkich dookoła. A ja po prostu nigdy nie rozumiałam rzeczywistości, której doświadczali inni ludzie. Wydawało mi się, że są w niej tylko zasady: czego nie mówić ani nie robić, jak się nie zachowywać i w co wierzyć, nawet jeśli to niedorzeczne. Miałam wrażenie, że ludzie nigdy nie są szczerzy co do swoich prawdziwych myśli czy uczuć. Po prostu udają, że czują tak, jak powinni czuć. Nie myślałam tak jak inni. Zdecydowanie nie interesowało mnie bycie podobną do innych, nawet w szkole! Nie chciałam być taka jak koleżanki ze szkoły. Miałyśmy uczyć się ekonomii; ja chciałam uczyć się fizyki i matematyki.

W liceum wybrano mnie królową zjazdu absolwentów! Czułam, że mnie wybiorą, choć zupełnie nie miałam pojęcia dlaczego – nawet nie miałam chłopaka. Jako królowa balu musiałam mieć partnera do tańca. Byłam za bardzo nieśmiała, by kogoś zaprosić. W końcu wybrałam piłkarza, którego miałam zaprosić według „zasad”. W ogóle go nie znałam. Do tej pory nawet nie mówiliśmy sobie „cześć”. Zgodził się pójść ze mną. Nie mieliśmy pojęcia, jak ze sobą rozmawiać, bo w ogóle się nie znaliśmy. Wstydziłam się, ponieważ miałam na sobie sukienkę, którą uszyła mi mama, natomiast wszyscy inni ubrani byli w piękne wieczorowe stroje kupione przez rodziców. Nie mogłam się doczekać końca balu.

Uniwersytet Wisconsin-Madison

Rodziców nie było stać na opłacenie mi studiów, więc w wieku 12 lat zaczęłam pracować. Pracowałam u sąsiadów jako ogrodnik i opiekunka do dziecka. W czasie roku szkolnego kontynuowałam pracę, myjąc szyby w samochodach zatrzymujących się po piwo w Howard’s A&W Root Beer Stand. Potem byłam kelnerką, a następnie hostessą w uroczej restauracji. W połowie studiów musiałam przerwać naukę na jeden semestr, żeby zarobić na życie. Od świtu do nocy pracowałam więc w fabryce drzwi. Moja praca polegała na usuwaniu młotkiem szczelin w fornirze frontów drzwi po ich wyjściu z ogromnej maszyny tnącej. Była to chyba najgorsza praca w moim życiu. Po zarobieniu wystarczającej ilości pieniędzy przeniosłam się z college’u stanowego na Uniwersytet w Madison w stanie Wisconsin.

W ramach swojej pierwszej pracy badawczej przemierzałam w tę i z powrotem jezioro Mendota. Moim zadaniem było mierzenie wilgotności i temperatury powietrza. Wiejący nad jeziorem wiatr wchłania parę wodną. Celem przeprowadzonego przeze mnie eksperymentu było sprawdzenie, o ile wzrasta wilgotność powietrza, kiedy nad jeziorem wieje wiatr.

Tytuł licencjata w dziedzinie fizyki otrzymałam na Wydziale Fizyki, zaś magistra inżyniera – na Wydziale Meteorologii Uniwersytetu Wisconsin. Na tym ostatnim skupiłam się przede wszystkim na fizyce górnej atmosfery, a nie prognozowaniu pogody. W ramach pracy magisterskiej zaprojektowałam i wykonałam omnikierunkowy radiometr na podczerwień, który został umieszczony na satelicie Tiros III – trzecim satelicie wypuszczonym w kosmos przez Stany Zjednoczone. Moim promotorem był dr Vemer Suomi – członek Rady Doradczej ds. Naukowych Prezydenta Johna F. Kennedy’ego.

Centrum Lotów Kosmicznych im. Roberta H. Goddarda, NASA

Tuż po ukończeniu studiów podjęłam pracę jako fizyk w Centrum Lotów Kosmicznych im. Roberta H. Goddarda. Było to w początkach działalności NASA. Pracowałam na teledetektorach znajdujących się na satelicie Nimbus 2. Konstruowałam, testowałam i kalibrowałam je – zarówno w laboratorium, przed lotem, jak i podczas ich pracy na satelitach.

Radiometr na podczerwień o średniej rozdzielczości, w skrócie MRIR, został umieszczony na satelicie Nimbus 2. Radiometr ten mierzył promieniowanie Ziemi w pięciu pasmach o różnej długości fal – od ultra­fioletu poprzez pasma widzialne po spektrum elektromagnetyczne zakresu podczerwieni. Pracowałam z danymi uzyskanymi z tych urządzeń – na ich podstawie pisałam i publikowałam artykuły naukowe.

Kiedy pojawiał się problem w interpretacji danych z satelity, korzystaliśmy ze statku kosmicznego typu Convair 990 (o nazwie Galileo). Byłam tam „głównodowodzącą” i zajmowałam się weryfikacją danych z satelity, z urządzenia MRIR. Wznosiliśmy się najwyżej jak tylko możliwe, bezpośrednio nad satelitę Nimbus 2, kiedy tylko pojawiał się w naszej przestrzeni. Powtarzaliśmy te czynności dla wszystkich rodzajów powierzchni Ziemi, np. silnie zasolonych wód jeziora Salton Sea w południowej Kalifornii, ekstremalnie suchej pustyni Salar de Atacama w Argentynie, głównych wód Rio Negro w soczyście zielonych lasach deszczowych Amazonii, arktycznych czap lodowych, lodowca szelfowego Antarctic Ross, podczas sztormów na Oceanie Atlantyckim i Spokojnym, na różnych wysokościach fal oceanicznych i przy różnych formacjach chmur. Wszystkie te zabiegi miały na celu pomiar różnic pomiędzy światłem odbijanym a światłem promieniującym z różnych powierzchni Ziemi, na zróżnicowanych wysokościach, w celu kalibracji wpływu atmosfery ziemskiej na pochodzące z Ziemi promieniowanie. Potrzebowaliśmy wszystkich tych pomiarów do porównania z danymi z satelity. Pomiędzy ekspedycjami kosmicznymi pracowałam nad sposobami korygowania danych satelitarnych, które modyfikowała atmosfera. Uwielbiałam pracę w Goddard. Tęsknię za nią do dziś.

Kilka lat później, kiedy nadal prowadziłam badania naukowe w Goddard, w Ameryce wiele zaczęło się zmieniać, zwłaszcza w Waszyngtonie – tam, gdzie mieszkałam. Na pierwszych stronach gazet pojawiły się tematy emancypacji kobiet i buntów rasowych. Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że wykonuję bardzo niezwykłą pracę jak na kobietę w tamtych czasach. Rzeczywiście, jeszcze przez kilka lat, do chwili zatrudnienia Mary Tobin, byłam jedyną kobietą fizykiem w swoim oddziale. Później razem z Mary byłyśmy jedynymi kobietami fizykami, przynajmniej na tym oddziale.

W tamtym okresie mieszkałam w części Waszyngtonu zdominowanej przez społeczność czarnoskórą. Wychowana w Wisconsin i od najmłodszych lat przyzwyczajona do pracy, nigdy nie zastanawiałam się nad kwestiami rasy ani orientacji seksualnej. Obca była mi niesprawiedliwość, której doznawali ciemnoskórzy ludzie. Niektórzy nasi współpracownicy w Goddard byli ciemnoskórzy. Ani Mary, ani ja nie miałyśmy zupełnie nic przeciwko wynajęciu samochodu i jeżdżeniu nim z naszymi kolegami z pracy, dokądkolwiek wiodły nasze ekspedycje. Jednak pewnego dnia, kiedy wyjeżdżałyśmy z jednego z miast w południowej części Stanów Zjednoczonych, nasi dwaj koledzy nie chcieli nas widzieć.

Byłyśmy kompletnie zaskoczone i nie miałyśmy pojęcia, dlaczego są na nas wściekli! Zupełnie nie wiedziałyśmy, co zrobiłyśmy nie tak. Koledzy przypomnieli nam wówczas, że są czarnoskórzy, a my byłyśmy w południowej części Stanów Zjednoczonych. Podróżowanie z nimi było zbyt niebezpieczne. Był to dla nas ogromny szok. Tamto zdarzenie otworzyło mi oczy na to, co się wtedy działo w kraju. Zaangażowałam się zatem!

Popierałam równouprawnienie dla wszystkich. Wstąpiłam nawet do ruchu walczącego o równouprawnienie dla kobiet i uczestniczyłam w marszu o równe wynagrodzenie dla kobiet. Zrobiłam to, mimo że zawsze byłam szanowana w pracy i zarabiałam tyle samo, co moi koledzy z NASA. Dopiero wówczas dowiedziałam się, że wiele kobiet w Stanach Zjednoczonych otrzymuje niższe pensje. Wiadomość ta przebudziła mnie. Zaczęłam zwracać uwagę na inne kwestie w życiu. Wraz z poruszeniem w sprawach społecznych w Waszyngtonie i ja zaczęłam się zmieniać.

Zainteresowałam się przestrzenią wnętrza człowieka i procesami psychologicznymi. Podjęłam weekendowe kursy bioenergoterapii. Spodobały mi się tak bardzo, że rozpoczęłam stworzony przez dr. Jamesa Coxa kurs bioenergoterapii w Instytucie Syntezy Psychofizycznej w Waszyngtonie.

Instytut Syntezy Psychofizycznej

W ciągu dwóch lat w pełnym wymiarze godzin (40 tygodniowo) ukończyłam kurs psychoterapii ciała w Instytucie Syntezy Psychofizycznej w Waszyngtonie. Właśnie wtedy nauczyłam się postrzegać pole energetyczne człowieka. Jedną z prowadzących moją grupę była osoba niewidoma z powodu katarakty. Pomimo tego wyraźnie widziała i dokładnie opisywała przepływ energii w ciałach pozostałych osób w grupie. Postanowiłam więc obserwować sposób jej „widzenia” i naśladować je. Ku mojemu zaskoczeniu metoda ta okazała się skuteczna! Kiedy nauczyłam się naśladować to, co robiła, widziałam także to, co opisywała. Początkowo byłam zdumiona tym, co „widziałam”, ponieważ nigdy dotąd o czymś takim nie słyszałam.

Swoje umiejętności doskonaliłam, metodycznie obserwując funkcjonowanie własnego pola energetycznego, kiedy korzystałam z postrzegania ponadzmysłowego do obserwacji pola energetycznego swoich klientów. Postrzeganie ponadzmysłowe to sposób pozyskiwania informacji poprzez korzystanie z naturalnych, „wbudowanych” zmysłów, które wszyscy posiadamy, lecz o których większość ludzi po prostu nie wie, a jeszcze mniej ma pojęcie, jak z nich korzystać, a zatem nie rozwijają tej umiejętności. Ukułam termin „postrzeganie ponadzmysłowe”, ponieważ w tamtych czasach słowa „parapsychiczny” czy „jasnoczujący” implikowały coś dziwnego. Te proste obserwacje wiele mnie nauczyły. Postanowiłam, że przez kilka lat nie powiem nikomu, co widzę.

Byłam wielce zaskoczona, jak konsekwentnie i logicznie funkcjonuje pole energetyczne człowieka. Dostrzegłam też podobieństwa pomiędzy polem energetycznym człowieka a naturalnym polem energetycznym Ziemi, które mierzyłam w Centrum Lotów Kosmicznych im. Goddarda. Z drugiej strony, różniły się, a „przyrząd pomiarowy” znajdował się w mojej głowie. A to niespodzianka! W pewien sposób działał on niczym omnikierunkowy radiometr na podczerwień. A zatem wciąż rozwijałam i dostrajałam swoją umiejętność postrzegania pola energetycznego człowieka poprzez obserwację zjawisk za pomocą postrzegania ponadzmysłowego. Korzystałam z niego do obserwacji pól energetycznych ludzi – indywidualnie i w interakcji ze sobą. Na kursie bioenergoterapii przyglądałam się zmianom w polach energetycznych ludzi przechodzących osobiste procesy psychologiczne. Swoje obserwacje kontynuowałam także wtedy, gdy zostałam terapeutką i przewodniczącą grupy. Dużo dowiedziałam się na temat nawykowych energetycznych systemów obronnych ludzi, które po pewnym czasie powodują problemy zdrowotne.

Byłam zdumiona, jak wiele informacji można uzyskać dzięki postrzeganiu ponadzmysłowemu. Wszystkie myśli, uczucia i ruchy były widoczne w polu energetycznym człowieka, zanim nastąpiły w świecie fizycznym.

Aby jeszcze dokładniej zrozumieć sposób działania postrzegania ponadzmysłowego, jednocześnie obserwowałam własne pole energetyczne. Po prostu bardzo szybko przenosiłam uwagę z innych ludzi na siebie. Moje obserwacje ujawniły, że naturalne pole bioenergetyczne człowieka zawiera ogromną ilość szczegółowych informacji. Dotyczą one zdrowia, przyczyn jego braku, związku pomiędzy funkcjonowaniem mentalnym i emocjonalnym, wpływu, jaki pole energetyczne człowieka ma na zdrowie ciała fizycznego, a także wyborów życiowych klienta oraz stylu jego życia wynikającego z tych wyborów. Pisałam o tym w Dłoniach pełnych światła.

W Świetle życia skupiłam się na procesie uzdrawiania w czterech wymiarach człowieka, zwanych inaczej systemem świadomości energetycznej człowieka: ciele fizycznym, polu energetycznym człowieka, harze i energii rdzenia. Opisałam tam sposoby postrzegania interakcji międzyludzkich z perspektywy tych czterech wymiarów. O wymiarach tych dowiedziałam się podczas channelingu, który przeprowadzałam w czasie nauki uzdrawiania.

Aby przywyknąć do nowych idei, potrzeba czasu. Zwłaszcza do takich, które mają na nas osobisty wpływ. Zdarza się, że doktryn religijnych używa się w celu zapobieżenia przyjęciu się nowych idei. Dzięki nauce wyzwoliliśmy się z wielu starych sposobów myślenia. Przez wiele lat Kościół nauczał, że Ziemia to centrum Wszechświata. Ziemia była królestwem człowieka, zaś królestwo niebieskie znajdowało się w niebie, na czystych sferach obracających się wokół Ziemi. Nauka wyłaniała się w bólach. Kiedy Galileusz uważniej przyjrzał się niebu przez swój teleskop i dostrzegł, że Ziemia nie jest centrum Wszechświata, uznano go za heretyka i ekskomunikowano. Wiele lat później, kiedy Ludwik Pasteur starał się przekazać swoją teorię o zarazkach, ludzie wyśmiewali go, mówiąc: „Jak coś tak małego, niewidocznego gołym okiem, może zabić człowieka?”. Obecnie teoria ta jest powszechnie przyjęta. Nauczyliśmy się ufać nauce. To ona drastycznie zmieniła nasze postrzeganie rzeczywistości. Do wyjaśnienia obserwowalnych naturalnych zjawisk, takich jak grawitacja czy elektromagnetyzm, potrzebna jest idea działania na odległość oraz koncepcja pola mocy. Ktoś musiał o tym wcześniej pomyśleć, a zatem pojawili się Izaak Newton i James Clerk Maxwell. Ich praca naukowo dowiodła, że aby mieć na coś wpływ, nie trzeba tego fizycznie dotykać.

Nauka wciąż nas zaskakuje, nieustannie rzucając wyzwania naszym starym przekonaniom. Obecnie patrząc na Wszechświat, dostrzegamy możliwość istnienia innych światów. A na Marsie jest woda! Czy jest też na nim życie? Ależ tak, znaleźliśmy je – mikroorganizmy (a nie małe zielone ludziki z naszych fantazji). Ostatnio, za pomocą sondy Cassini, odkryto, że w przestrzeni międzygwiezdnej jest więcej wody niż na Ziemi. To dopiero nowina! Wody poszukuje się dlatego, że jest nierozerwalnie związana z życiem biologicznym (w formie dotychczas nam znanej).

Dlaczego więc nie przyjąć, że życie, wraz z jego inteligentnymi formami, jest wszędzie, zamiast uznawać je za rzadkość? To prawda, należy to udowodnić, ale dlaczego przyjmujemy negatywne założenie? Dlaczego po prostu nie powiedzieć: „Życie ma wiele form! Prawdopodobnie jest wszędzie. Przekonajmy się, w ilu zaskakujących formach występuje!”. Odkrycie życia w całym Wszechświecie jest tylko kwestią czasu. Nauka dopiero zaczyna się temu przyglądać.

Pewnego dnia dzięki nauce stworzymy narzędzia do odkrywania i pomiaru energetycznych pól świadomości, będących (z mojej perspektywy) nieodłączną częścią życia. Do przeprowadzenia badań naukowych na dowolny temat potrzeba ciekawości względem obserwowanego zjawiska. Potrzeba też idei na temat tego, co obserwujemy oraz czego szukamy.

Osobiste doświadczenia pomagają rozniecić ciekawość prowadzącą do postawienia właściwych pytań. Następnie można je zadawać na drodze obserwacji. Pytania rodzą pytania, potem hipotezy do sprawdzenia, aby ostatecznie ułożyć się w teorię. Powstałą teorię należy wówczas sprawdzić, a na końcu – udowodnić lub odrzucić. Wszystko to wymaga ciężkiej pracy i zawsze jest coś więcej do sprawdzenia lub udowodnienia.

Uwielbiałam swoją pracę w NASA. Z ogromnym szacunkiem odnosiłam się do oddanych naukowców, z którymi pracowałam. Jako pierwsi mieliśmy przywilej bycia częścią wspomnianej wcześniej wyprawy kosmicznej.

Wraz z nastaniem lat 70. XX wieku czasy się zmieniły, a ja jeszcze bardziej zainteresowałam się przestrzenią wnętrza człowieka. Skupiałam się na niej, aby odkryć, co w moim wnętrzu potrzebuje uzdrowienia i rozwoju. Miałam sesje pełne osobistych procesów mających na celu zbadanie rzeczywistości mojego wnętrza – tego, jak powstało oraz w jaki sposób przeżycia z dzieciństwa ukształtowały moje doświadczanie rzeczywistości. Przyglądałam się własnym decyzjom podejmowanym w związkach i zmieniałam je, gdy uznałam, że nie są dla mnie zdrowe. Eksploracja mojej „wewnętrznej przestrzeni” stała się dla mnie tak interesująca, że postanowiłam rozpocząć oficjalne studia w tej dziedzinie. Zrezygnowałam więc z posady naukowca w Centrum im. Goddarda. W formularzu rezygnacji musiałam podać powód odejścia. Wpisałam słowa popularnej piosenki Richarda Harrisa The Great Mandala. Mój ulubiony szef w Goddard, urodzony w dalekich górach w Austrii, dr Bill Nordberg, zawsze był uprzejmy i pełen optymizmu. Praca z nim, którą bardzo ceniłam, przynosiła mi mnóstwo radości. Po przeczytaniu mojego wypowiedzenia wezwał mnie do swojego gabinetu i beztroskim tonem zapytał:

Barbaro, a co to jest mandala?!!!

Oboje nieźle się uśmialiśmy!

Energetyka rdzenia

W Instytucie Syntezy Psychofizycznej pod okiem dr. Jamesa Coxa studiowałam kilka rodzajów zorientowanych na ciało psychologii. Później instytut ten mianowano Centrum dla Pełni Człowieka, a ja odbywałam tam praktykę. Następnie, aby pogłębić wiedzę, pod opieką lekarza medycyny, dr. Johna Pierrakosa, który wraz z dr. Alem Lowenem założył Instytut Bioenergetyki w Nowym Jorku, studiowałam bioenergetykę. Dr Lowen jest autorem popularnej książki Język ciała, a także innych pozycji.

To podczas tego szkolenia zaczęłam widzieć kolory i kształty we wnętrzu ciała i dookoła niego. Nie przestając obserwować „świetlistego” zjawiska, zainteresowałam się, jak to nowe (dla mnie) zjawisko miało się do tego, co już znałam ze swojej pracy naukowej zarówno na Uniwersytecie Wisconsin, jak i w Centrum Lotów Kosmicznych im. Goddarda.

Dopiero później dowiedziałam się, że zjawisko to omówiono w literaturze ezoterycznej i owiano je nutką tajemniczości. Nazwano je aurą – określeniem, którego nigdy nie lubiłam. Tych, którzy widzieli aurę, otaczała „aura” wyjątkowości. Nigdy nie uważałam aury za tajemnicze zjawisko. Nie jest takie. Po prostu obserwuję naturalne zjawisko, które tak naprawdę w znacznym stopniu jest zbieżne z tym, co badałam w NASA. Z jedną tylko różnicą. Jest ono ściśle związane z życiem i nieodłącznie wiąże się z doświadczaniem życia. Obecnie największym problemem jest – o ile mi wiadomo – to, że do tej pory nie zostało ono dobrze zbadane. Moim zdaniem przyczyną jest fakt, iż do jego zgłębienia potrzebne są dodatkowe aspekty, tj. lepsze zrozumienie świadomości oraz świadome doświadczanie życia. Czy istnieją metody badania owego zjawiska? Tego rodzaju studium byłoby mariażem fizyki, neurologii i psychologii z prawdopodobnie czymś nowym, jeszcze zupełnie nieznanym. Tymczasem przedstawiam to, co wiem o tym wspaniałym zjawisku, dzięki któremu tak wiele możemy się nauczyć o sobie i o świecie, którego jesteśmy częścią.

Brak naukowego sprzętu do obserwacji lub pomiaru tego zjawiska zrekompensowałam swoją umiejętnością jego obserwowania za pomocą postrzegania ponadzmysłowego. To ono doprowadziło mnie do tak wielu pytań i obserwacji. To, co zdołałam zauważyć, nieustannie mnie zaskakiwało. Zupełnie nie tego się spodziewałam. Szybko więc nauczyłam się pozbywać wielu uprzednio uformowanych idei na temat tego zjawiska. Byłam nieśmiała, zawstydzona, bałam się i przez wiele lat utrzymywałam to w tajemnicy.

Jeśli chodzi o badanie pól energii życiowej, jesteśmy w powijakach. Nie są one jeszcze przedmiotem badań naukowych. Do tej pory przeprowadzono ich bardzo niewiele w tym zakresie. Dopóki więc nauka nie poczyni postępów, będę polegała na postrzeganiu ponadzmysłowym, aby zbierać informacje na temat pól energii życiowej i ich ścisłej roli zarówno w życiu osobistym, jak i w życiu w ogóle.

Pozostając w duchu poszukiwań, przyłącz się do mnie w tej wielkiej eksploracji, będącej zaledwie początkiem przygody. Mam nadzieję, że ta książka rozbudzi twoją ciekawość na temat pól energii życiowej – w twoim wnętrzu i na zewnątrz ciebie. Coraz więcej osób doświadcza ich na co dzień. Codziennie też wzrasta zainteresowanie tym zagadnieniem. Dlaczego? Pole energetyczne człowieka może pomóc nam zrozumieć wiele życiowych doświadczeń, które pozostają niewytłumaczalne wobec obecnie przyjętych (i ograniczonych) paradygmatów dotyczących tego, co to znaczy żyć w ciele fizycznym.

Chciałabym zacząć od hipotezy, że nasze życie i ciała fizyczne są pełne energii. No cóż, wszyscy już o tym wiemy, ale nie zostało to jeszcze zbadane. Przez całe ciało człowieka przebiegają pola magnetyczne i prądy elektryczne. To prawda, te wyraźniejsze łatwiej zbadać. Nawet meridiany można zbadać. Wielu badających wspomniane pola magnetyczne i prądy elektryczne przyjmuje, że obserwowane w ciele wahania energii powstają wyłącznie w nim i są wytwarzane tylko przez ciało. Jednak czy rzeczywiście tak jest? A co, jeśli istnieją delikatniejsze, które trudniej zbadać? A co, jeśli niektóre pola pochodzą z ciała, zaś inne nie? I w końcu – co, jeśli te subtelniejsze są tak naprawdę istotniejsze od ciała fizycznego?

Dlaczego zakładamy, że ciała energetyczne nie istnieją, mimo iż od wieków opisywali swoje doświadczenia i postrzeganie ich w językach i pojęciach właściwych dla różnych kultur? Dlaczego, chociaż nie zadaliśmy sobie trudu zbadania tego, uważamy, że pola te w ogóle nie istnieją przed pojawieniem się ciała fizycznego i po jego śmierci, chociaż doświadczenie przeciwne również zostało opisane przez wiele kultur?

Kiedy jabłko spadło Newtonowi na głowę, przyszła mu na myśl idea grawitacji, ponieważ widział, co się stało. To go zaciekawiło. Właśnie to przytrafiło się mi. Zaczęłam widzieć różne rzeczy. To wzbudziło moją ciekawość. Zaczęłam przyglądać się temu zjawisku. Im więcej obserwowałam, tym więcej widziałam i tym uważniej obserwowałam. Opisałam to w książce Dłonie pełne światła. Mówi ona o moim doświadczaniu pól energii, otaczających wszystko w przyrodzie – drzewa, rośliny, zwierzęta – i o tym, jak rozpoznałam te pola jako pola energii życiowej (pola energii otaczające ludzi nazywam polami energetycznymi człowieka). Właśnie dlatego dla mnie samej, po latach obserwacji, pola energii życiowej stały się naturalną częścią otaczającego mnie świata. Są one nieodłącznym jego elementem – niezwykle istotnym. Kiedyś będzie to najbardziej naturalna część współczesnego życia, i być może stanie się to jeszcze w XXI wieku.

Przez stulecia wiedza ta była powszechna wśród wielu ludów na całej Ziemi. Wkrótce odkryjemy narzędzia do badania tego zjawiska, podobnie jak w odniesieniu do wszystkiego, czego byliśmy ciekawi. Mam więc nadzieję, że książka ta wzbudzi w tobie co najmniej ciekawość.

Ciekawość

Ciekawość wiedzie do obserwacji,

która wiedzie do badania,

które wiedzie do odkrycia,

które wiedzie do zastosowań,

które ulepszają nasze życie!

Ciekawość sprawiła, że zaczęłam badać to zjawisko. Zadawałam sobie wiele pytań i badałam ten nowy świat świadomości energetycznej, kiedy tylko mogłam. Z każdą odpowiedzią wykonywałam kolejny krok w nieznane. Każda uzyskana odpowiedź prowadziła do jeszcze większej liczby trudniejszych pytań, które podważały nasz obecny, ogólnie przyjęty świato­pogląd. Czy pola energii życiowej istnieją? Czy mają związek z tym, jak żyjemy, ze stanem naszego zdrowia, z tym, w jaki sposób tworzymy nasze życie, a także z naszą śmiercią? W jaki sposób? Czy istnieją ponad tym, co nazywamy życiem fizycznym? Czy istnieje życie po życiu fizycznym? Czy to jest, a raczej czy będzie, nasze życie? Czym, zgodnie ze współczesnym punktem widzenia, jest niebo? Czym jest piekło? Czy istnieje bardziej satysfakcjonujący sposób ich opisania, biorąc pod uwagę obecne postrzeganie Wszechświata w porównaniu do czasu narodzin głównych religii? Czy uda nam się znaleźć bardziej praktyczną od obecnego sposobu doświadczania życia drogę rozumienia tych kwestii? Jak tego rodzaju informacja może pomóc nam zbudować zdrowsze, bardziej szczęśliwe życie, w którym będziemy dysponowali mocą ponownego stworzenia życia w upragniony sposób? Co zatem, drogi czytelniku, ma dla ciebie znaczenie? Co znaczy dla ciebie twoje życie? Jakie jest życie, którego pragniesz? Książka ta mówi o tym, jak ponownie zbudować życie (i zdrowie), by były wymarzonymi, dzięki zrozumieniu i korzystaniu z pól energii życiowej, które, koniec końców,

są tobą!CZĘŚĆ II

UZDRAWIANIE KREATYWNOŚCI Z CZWARTEGO POZIOMU SYSTEMU ENERGETYCZNEGO CZŁOWIEKA: ZWIĄZKI

Rozpoczynamy proces pracy z kluczową esencją rdzenia naszego

istnienia i wszelkie zadania życiowe oraz całe życie postrzegamy z perspektywy rozwoju i odkrywania jeszcze większej ilości esencji rdzenia.

Kapsuły czasu widziane są po prostu albo jako twory przyćmiewające

nasze wewnętrzne światło, albo drogowskazy do tych części siebie,

w których nie rozpoznajemy miłości.

– Barbara Brennan
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: