Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wspomnienia o Sokratesie - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wspomnienia o Sokratesie - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 232 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wspo­mnie­nia o So­kra­te­sie prze­ło­żył z grec­kie­go

Emi­lian Ko­nop­czyń­ski, b. Na­uczy­ciel Gim­na­zjum IV w War­sza­wie pod re­dak­cyą

Hen­ry­ka Stru­ve­go

War­sza­wa,

W Dru­kar­ni Ale­xan­dra Gin­sa

No­wo­ziel­na Nr 47

1896

Äîçâîëåíî Öåíçó­ðîþ.

Âàðøàâà, 20 Ńåíòÿáðÿ 1895 ãîäà.

Tłó­macz.

pra­cę tę po­świę­cam

Uczniom swo­im

PRZED­MO­WA.

Wi­nie­nem się uspra­wie­dli­wić, dla­cze­go od­wa­żam się dziś, wo­bec ta­kiej mno­go­ści dzieł po­czyt­nych i po­ucza­ją­cych, wy­pu­ścić w świat prze­kład dzie­ła grec­kie­go pi­sa­rza, ży­ją­ce­go jesz­cze na 400 lat przed na­szą erą. Czy dzie­ło to przed­sta­wia dla czy­tel­ni­ka in­te­res tyl­ko hi­sto­rycz­ny, czy też za­wie­ra prócz tego w so­bie my­śli, któ­re i dziś, po­mi­mo tylu wie­kow, nie tra­cą nic na swej war­to­ści i dość czę­sto po­wta­rza­ne­mi być nie mogą? Otoż zda­je mi się, że obie po­wyż­sze ra­cyę uspra­wie­dli­wia­ją prze­kład ni­niej­sze­go dzie­ła i ogło­sze­nie go dru­kiem. Na­przód bo­wiem oso­bi­stość So­kra­te­sa, któ­re­go cha­rak­te­ry­sty­ce po­świę­co­ne jest to dzie­ło, jest po wszyst­kie cza­sy tak nie­zwy­kłem zja­wi­skiem, że już sama chęć po­zna­nia dzia­łal­no­ści i za­sad wiel­kie­go mę­dr­ca grec­kie­go może być do­sta­tecz­ną po­bud­ką do prze­czy­ta­nia ni­niej­sze­go dzieł­ka, Waż­niej­szą jed­nak, zda­niem mo­jem, pod­nie­tę sta­no­wi ob­fi­tość zdro­wych i pięk­nych my­śli, za­war­tych w tem dzie­le, zwłasz­cza, że wy­po­wie­dzia­ne są po więk­szej czę­ści w spo­sób pro­sty, ja­sny i przy­stęp­ny.

Czy zdo­ła­łem te przy­mio­ty ory­gi­na­łu za­cho­wać w prze­kła­dzie, o tem są­dzić nie moge; nie szczę­dzi­łem jed­nak pra­cy, aby prze­kład mój obok je­dy­ne­go, o ile wiem, cał­ko­wi­te­go tłó­ma­cze­nia w pol­skim ję­zy­ku „Wspo­mnień o So­kra­te­sie,” wy­da­ne­go w roku 1868 przez prof. An­to­nie­go Bro­ni­kow­skie­go, nie oka­zał się zby­tecz­nym, gdyż nie li­czę tu kil­ku więk­szych uryw­ków, ja­kie w pięk­nem tłó­ma­cze­niu za­mie­ścił p. Ka­zi­mierz Ra­szew­ski w „Wy­pi­sach z au­to­rów sta­ro­żyt­nych,” wy­da­nych w War­sza­wie 1880 r.

Dla in­for­ma­cyi czy­tel­ni­ków, któ­rych to in­te­re­so­wać może, po­zwa­lam so­bie do­dać, że za pod­sta­wę prze­kła­du mego wzią­łem naj­now­sze kry­tycz­ne wy­da­nie Wal­the­ra Gil­ber­ta (Lipsk u Teub­ne­ra r. 1888). Uwa­ża­łem jed­nak za zby­tecz­ne od­zna­czać lub opusz­czać w prze­kła­dzie te roz­dzia­ły, ustę­py lub od­dziel­ne sło­wa, o któ­rych au­ten­tycz­no­ści kry­ty­ka po­wąt­pie­wa; rzecz to bo­wiem po więk­szej czę­ści nie roz­strzy­gnię­ta jesz­cze sta­now­czo; wo­la­łem ra­czej trzy­mać się w ca­ło­ści tek­stu ma­nu­skryp­tów.

Pra­gnąc przy­tem, aby pra­ca ta nie mi­nę­ła się z prze­zna­cze­niem swo­jem i zna­la­zła do­stęp do szer­sze­go koła czy­tel­ni­ków, po­prze­dzam ją wstę­pem, któ­ry może uła­twić od­czy­ta­nie sa­me­go dzie­ła, po­da­jąc wska­zów­ki, nie­zbęd­ne dla lep­sze­go jego zro­zu­mie­nia.

War­sza­wa w mar­cu 1895 r.

TŁÓ­MACZ.

Słów­ko od Wy­daw­cy.

Do wy­ja­śnień, po­da­nych przez sza­now­ne­go tłó­ma­cza w przed­mo­wie i wstę­pie do ni­niej­sze­go prze­kła­du, nie mam nic do nad­mie­nie­nia, jak tyl­ko to, że włą­cze­nie tych „Wspo­mnień o So­kra­te­sie” do Bi­blio­te­ki fi­lo­zo­ficz­nej nie na­po­tka za­pew­ne za­rzu­tów ze stro­ny tych kry­ty­ków, któ­rzy poj­mu­ją cel i za­da­nia tego wy­daw­nic­twa.

War­sza­wa, w kwiet­niu 1896 r.

Hen­ryk Stru­ve.

SPRO­STO­WA­NIA i DO­PEŁ­NIE­NIA.

Str. 48 wiersz 15 za­miast roz­ma­wiał po­win­no być: ro­zu­mo­wał.

„ 68 „ 2 „ So­kra­te­sie „ „ Lam­pro­kle­sie.

„121 „ 23 i 31 „ Ke­krop­so­wi „ „ Ce­krop­so­wi.

n 144 „ 2 „ wy­ko­nu­ją „ „ wy­ko­ny­wa­ją.

„ 205 „ 27 do wy­ra­zu roz­ma­wiać do­łą­cza się ob­ja­śnie­nie:

Od­po­wied­ni wy­raz grec­ki Oio­tAś­so&Oti ze wzglę­du na swe po­cho­dze­nie (od Ola–roz i A.V[in–kła­dę, zbie­ram, mó­wie), zna­czy wła­ści­wie: roz­bie­rać, roz­trzą­sać coś w roz­mo­wie z in­ny­mi. Po­dług So­kra­te­sa, czło­wiek bie­gły w dy­alek­ty­ce, umie­jąc od­róż­niać do­bre od złe­go, praw­dę od fał­szu, po­tra­fi we wszyst­kich oko­licz­no­ściach ży­cia wy­bie­rać to, co naj­lep­sze.

WSTĘP.

1. O ży­ciu i dzie­łach Kse­no­fon­ta.

Au­to­rem ni­niej­sze­go dzie­ła jest pi­sarz grec­ki Kse­no­font, któ­ry przy­tem, jako zna­ko­mi­ty wódz, za­szczyt­ne zaj­mu­je miej­sce na kar­tach dzie­jów. O pierw­szych la­tach jego ży­cia szczu­płe po­sia­da­my wia­do­mo­ści; wia­do­mo to tyl­ko, że po­cho­dził z Aten z za­moż­nej ro­dzi­ny, że pod­czas pierw­szych dzie­się­ciu lat woj­ny pe­lo­po­ne­skiej był jesz­cze ma­łym chłop­cem, (dla­te­go też przy­pusz­cza­ją, że uro­dził się oko­ło r. 434 przed Chr.); da­lej, że bę­dąc już mło­dzień­cem, spo­tkał się raz na jed­nej z ulic ateń­skich z So­kra­te­sem, któ­ry, za­stą­piw­szy mu dro­gę, za­czął, we­dle zwy­cza­ju swe­go, za­da­wać róż­ne py­ta­nia, mię­dzy in­ne­mi, gdzie lu­dzie mogą na­być wszech­stron­nej do­sko­na­ło­ści, a gdy Kse­no­font nie po­tra­fił na py­ta­nie to zna­leźć od­po­wie­dzi, rzekł: „Pójdź za mną i do­wiedz sie.”

Od tej chwi­li za­wią­zał się ści­sły sto­su­nek mię­dzy uczniem i mi­strzem, któ­ry trwał przez cały czas po­zo­sta­wa­nia Kse­no­fon­ta w Ate­nach do r. 401 przed Chr., kie­dy ten, uspo­so­bio­ny z na­tu­ry wię­cej do dzia­łal­no­ści na polu ży­cia prak­tycz­ne­go, niż do roz­trzą­sa­li fi­lo­zo­ficz­nych, nie znaj­du­jąc od­po­wied­nich do tego wa­run­ków w wy­cień­czo­nej woj­ną i nie­sna­ska­mi oj­czyź­nie, dał się na­kło­nić przy­ja­cie­lo­wi swe­mu Prok-se­no­wi z Be­ocyi do to­wa­rzy­sze­nia mu na dwór kró­le­wi­cza per­skie­go, Cy­ru­sa Młod­sze­go, w Sar­dach (w Azyi Mniej­szej); ten bo­wiem, gro­ma­dząc siły w za­mia­rze roz­po­czę­cia woj­ny o tron ze star­szym swym bra­tem Ar­tak­serk­se­sem, czy­nił tak­że i w Gre­cyi za­cią­gi. Kse­no­font brał udział w tej wy­pra­wie nie w cha­rak­te­rze do­wód­cy, lub na­wet zwy­kłe­go sze­re­gow­ca, lecz tyl­ko jako to­wa­rzysz Prok­se­na, do­wo­dzą­ce­go jed­nym od­dzia­łem na­jem­ni­ków grec­kich. Do­pie­ro, gdy po śmier­ci Cy­ru­sa wszy­scy nie­mal waż­niej­si do­wód­cy grec­cy zdra­dli­wie z roz­ka­zu kró­la per­skie­go zo­sta­li za­mor­do­wa­ni i roz­pacz ogar­nę­ła woj­sko grec­kie, do 13 ty­się­cy lu­dzi li­czą­ce, wy­stę­pu­je na wi­dow­nię Kse­no­font, pod­no­sząc w dłu­giej i prze­ko­ny­wa­ją­cej mo­wie upa­dły duch swych to­wa­rzy­szów i ra­dząc, aby, ob­raw­szy no­wych do­wód­ców, to­ro­wa­li so­bie z orę­żem w ręku po­wrót do kra­ju. Ob­ra­ny jed­nym z wo­dzów, był od­tąd Kse­no­font du­szą ca­łe­go woj­ska w cza­sie tego po­wrot­ne­go po­cho­du z głę­bi Per­syi – pra­wie od bram sto­li­cy jej, Ba­bi­lo­nu – do brze­gów Hel­le­spon­to, po­cho­du, cią­gną­ce­go się 16 mie­się­cy, po­śród ty­sią­cz­nych nie­bez­pie­czeństw, któ­re zgo­to­wa­li Gre­kom bądź­to ści­ga­ją­cy ich Per­so­wie, bądź tez miesz­kań­cy kra­jów, le­żą­cych po dro­dze. Wie­ko­pom­ny ten w dzie­jach od­wrót, zna­ny pod na­zwą „od­wro­tu 10000 Gre­ków,u prze­ka­zał Kse­no­font pa­mię­ci po­tom­nych, kre­śląc szcze­gó­ło­we losy, ja­kim od­dział grec­ki pod­le­gał, i po­da­jąc wier­ny opis miej­sco­wo­ści, przez ja­kie prze­cho­dził, oraz cha­rak­te­ry­sty­kę ple­mion je za­miesz­ku­ją­cych, w dzie­le swem p… t. „Wy­pra­wa (Ana­ba­sis).a Wy­pro­wa­dziw­szy na bez­piecz­ne miej­sce swych to­wa­rzy­szów, Kse­no­font zło­żył do­wódz­two nad nimi w ręce wo­dza wojsk spar­tań­skich w Azyi Mniej­szej, Ty­bro­na, w mar­cu 399 r.–Na to jed­nak żad­nych pew­nych nie po­sia­da­my wska­zó­wek, co się sta­ło z sa­mym Kse­no­fon­tem, czy wró­cił choć na czas krót­ki do swe­go ro­dzin­ne­go mia­sta. Do­pie­ro w r. 395 wi­dzi­my go zno­wu w Azyi Mniej­szej, bio­rą­ce­go udział w woj­nie Spar­tań­czy­ków z kró­lem per­skim pod roz­ka­za­mi Age­zy­lau­sza, dla któ­re­go przy­mio­tów i ta­len­tu był pe­łen uwiel­bie­nia, jak wi­dać to z na­pi­sa­nej przez nie­go „Po­chwa­ły Age­zy­lau­sza.11 Nie opu­ścił też sze­re­gów jego na­wet i wów­czas, gdy Age­zy­lausz wy­stą­pił prze­ciw­ko wła­snej oj­czyź­nie Kse­no­fon­ta, Ate­nom–któ­re, za­śle­pio­ne w nie­przy­jaź­ni swej ku Spar­cie, we­szły w zwią­zek z Per­sa­mi, i uczest­ni­czył w krwa­wej bi­twie przy Ko­ro­nei r. 394. Sta­nąw­szy tym spo­so­bem otwar­cie po stro­nie nie­przy­ja­cioł swej oj­czy­zny, ogło­szo­ny zo­stał za wro­ga kra­ju i ska­za­ny na wy­gna­nie. – Od­tąd prze­miesz­ki­wał Kse­no­font w Pe­lo­po­ne­zie, w da­ro­wa­nej mu przez Spar­tań­czy­ków po­sia­dło­ści w Eli­dzie pod mia­stecz­kiem Skil­lun­tem, od­le­głem o 2 mile od Olim­pii, sław­nej z igrzysk, od­by­wa­ją­cych się co lat czte­ry. Tu z ro­dzi­ną swą, skła­da­ją­cą się z żony i dwóch sy­nów, Grryl­la i Dio­do­ra, żył w ci­chem od­osob­nie­niu, od­da­ny zwy­kłym za­ję­ciom wiej­skim i pra­com li­te­rac­kim, do­pó­ki nowa za­wie­ru­cha wo­jen­na, jaka do­się­gła Pe­lo­po­ne­zu w cza­sie star­cia Spar­ty z Te­ba­mi, nie prze­rwa­ła spo­ko­ju jego. Już po bi­twie pod Leuk­tra­mi r. 371. kie­dy Spar­ta­nie utra­ci­li Skil­lunt, Kse­no­font wi­dział się zmu­szo­nym opu­ścić swą po­sia­dłość i schro­nić się do Ko­ryn­tu. Wkrót­ce jed­nak po­tem na­stą­pi­ło zbli­że­nie się po­mię­dzy obu tak wro­go uspo­so­bio­ne­mi dla sie­bie pań­stwa­mi – Ate­na­mi i Spar­tą, – któ­re z oba­wy przed szyb­ko wzma­ga­ją­cą się po­tę­gą Teb po­łą­czy­ły swe siły. Dzię­ki tej oko­licz­no­ści za­szła po­myśl­na zmia­na w uspo­so­bie­niu Ateń­czy­ków dla Kse­no­fon­ta i cią­żą­cy na nim wy­rok ba­ni­cyi zo­stał cof­nię­ty. Nie mo­gąc sam z po­wo­du lat po­de­szłych wal­czyć pod sztan­da­rem oj­czy­stym, ka­zał obu swym sy­nom za­cią­gnąć się w sze­re­gi kon­ni­cy ateń­skiej. Za­raz w po­cząt­kach sław­nej bi­twy pod Man­ty­neą 362 r. star­szy z nich po­legł śmier­cią bo­ha­ter­ską. Kse­no­font żył jesz­cze po tym wy­pad­ku lat kil­ka, nie po­wró­cił już jed­nak praw­do­po­dob­nie do swe­go ro­dzin­ne­go mia­sta, ale prze­by­wał cią­gle w Ko­ryn­cie, gdzie też i dłu­gi swój ży­wot za­koń­czył. Rok śmier­ci jego, po­dob­nie jak i rok uro­dze­nia, do­kład­nie wia­do­mym nie jest.

Kse­no­font słu­żyć może jako wzór czło­wie­ka har­mo­nij­nie i wszech­stron­nie roz­wi­nię­te­go czy­li, jak Gre­cy na­zy­wa­li, Tcc&ott&ya&óc, gdyż miał łą­czyć w swej oso­bie i pięk­ność fi­zycz­ną i nie­po­spo­li­te przy­mio­ty du­cha. Umysł to trzeź­wy, da­le­ki od ba­dań i spe­ku­la­cyi nie ma­ją­cych bez­po­śred­nie­go związ­ku z ży­ciem, lecz za to żywo in­te­re­su­ją­cy się wszyst­kiem, co stro­ny prak­tycz­nej ży­cia do­ty­czy, jak tego do­wo­dzą naj­le­piej róż­no­rod­ne pi­sma jego. W pi­smach tych nie ude­rza Kse­no­font szcze­gól­ną głę­bo­ko­ścią my­śli lub wznio­sło­ścią uczu­cia, ile ra­czej trzeź­wo­ścią i umiar­ko­wa­niem swych po­glą­dów, oraz spo­koj­nem i wier­nem przed­sta­wie­niem rze­czy. Za­chwy­ca­no się zwłasz­cza pięk­no­ścią jego ję­zy­ka, któ­ry uwa­ża­no za naj­lep­sze­go przed­sta­wi­cie­la kwit­ną­cej epo­ki na­rze­cza at­tyc­kie­go; po­dzi­wia­no szcze­gól­niej za­okrą­gle­nie i prze­zro­czy­stość bu­do­wy zdań, w czem naj­le­piej prze­ja­wia się ja­sność i pro­sto­ta umy­słu Kse­no­fon­ta, a z po­wo­du wdzię­ku sty­lu zwa­no go w sta­ro­żyt­no­ści „psz­czo­łą at­tyc­ką.a

Na­le­ży też Kse­no­font do tych szczę­śli­wych po­mię­dzy sta­ro­żyt­ny­mi au­to­ra­mi wy­jąt­ków, któ­rych pra­ce pra­wie w ca­ło­ści prze­cho­wa­ły się do na­szych cza­sów.

Prócz wy­żej już wy­mie­nio­nych Wy­pra­wy (Ana­ba­sis) i Po­chwa­ły Age­zy­lau­sza, oraz trzech drob­nych roz­praw tre­ści po­li­tycz­nej, przy któ­rych au­tor­stwo Kse­no­fon­ta po­da­wa­ne jest w wąt­pli­wość, a mia­no­wi­cie: a) O urzą­dze­niach po­li­tycz­nych Aten; b) O urzą­dze­niach po­li­tycz­nych Spar­ty; c) O do­cho­dach… gdzie au­tor po­da­je plan po­pra­wy fi­nan­sów ateń­skich, po­zo­sta­ły jesz­cze po nim na­stę­pu­ją­ce pra­ce:
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: