Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wszystkie moje siostry - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
29 czerwca 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Wszystkie moje siostry - ebook

Córki zamożnego przedsiębiorcy z Sheffield w niespokojnych latach przed I wojną światową szukają własnej drogi życiowej. Śliczna egocentryczka Iris marzy o bogatym mężu, nieśmiała Marianne w najmniej spodziewanym momencie spotyka prawdziwą miłość, Eva pragnie rozwijać artystyczne zdolności i żyć na własną rękę. Najmłodsza Clemency musi zrezygnować ze szkoły, aby zająć się hipochondryczną matką. Mija kilka lat. Iris, której nadzieje na małżeństwo legły w gruzach, zostaje pielęgniarką w londyńskim szpitalu; owdowiała Marianne pada ofiarą okrutnego i bezwzględnego plantatora herbaty z Cejlonu; sufrażystka Eva, godząc się na romans z obarczonym liczną rodziną malarzem, rezygnuje dla niego z kariery artystycznej; zakochana w żonatym pianiście Clemency szybko wyzbywa się złudzeń. Tymczasem nad Europą zbierają się chmury. Wojna po raz kolejny odmienia życie wszystkich sióstr Maclise, przysparzając im nowych cierpień, ale w końcu dając nadzieję na nowe, szczęśliwsze życie.

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8097-266-7
Rozmiar pliku: 823 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Podziękowania

Serdeczne podziękowania należą się mojemu synowi Ewenowi za pomoc w medycznych wątkach tej książki.

Wdzięczna też jestem licznym mieszkańcom Sri Lanki za ich uprzejmość, poświęcony mi czas oraz wspomnienia, którymi tak hojnie się ze mną podzielili. Szczególnie cenna była dla mnie pomoc Susanthy, gdyż to dzięki niej podczas pobytu na Sri Lance zyskałam tyle cennych informacji i niezatartych wspomnień.

A także – jak zawsze – dziękuję mojej agentce Maggie Hanbury oraz mojemu mężowi Ianowi za ich nieustające wsparcie.Prolog

Podczas bezsennych nocy pomagała sobie układaniem spisów. Spisów hrabstw Wielkiej Brytanii, ośrodków przemysłowych i głównych artykułów eksportowych Zjednoczonego Królestwa; królów Anglii i dzieł Williama Szekspira. Od czasu do czasu coś nagle ożywiało jej pamięć.

– „Opowieść zimowa”, „Cymbelin”, „Burza” – mamrotała do siebie tuż przed świtem w gorące styczniowe noce, wspominając pewien wieczór w teatrze, kiedy Arthur trzymał ją za rękę i gładził kciukiem wnętrze jej dłoni. Zapamiętała ten lekki, natarczywy dotyk i pożądanie, które z wolna w niej narastało przy akompaniamencie głosów ze sceny.

Nie zblaknął bowiem wcale;

Lecz przemieniło go morze...1

Zblaknął jednak. W jej pamięci były luki, brakowało całych dni, nawet tygodni, których wydarzenia kompletnie się zatarły. Nie potrafiłaby już przypomnieć sobie przeciętnych, szarych dni, tak samo jak nie umiałaby określić dokładnego koloru jego oczu, zarysu twarzy...

Te listy to próba przypieczętowania i utrwalenia przeszłości. Wspominała pikniki na wzgórzach, wakacje nad morzem. Tutaj, w tym odludnym miejscu, przywoływała w pamięci słony zapach morza, śliskie brunatne wodorosty. Wciąż miała w uszach pojękiwanie i szczęk opuszczanej na plażę kabiny kąpielowej, pamiętała, jak w dusznym, mrocznym wnętrzu wstrzymywała oddech w oczekiwaniu na zanurzenie się w lodowatej wodzie Morza Północnego. Ona i jej siostry nosiły wtedy kostiumy z czarnej serży. Gruba tkanina po nasiąknięciu wodą drapała skórę. Po drugiej stronie plaży kobiety kąpały się w letnich sukniach; razem z Evą patrzyły, jak jasne spódnice wzdymają się i falują, przez co ich właścicielki sprawiają wrażenie dziwacznych, przezroczystych morskich stworów. „Zupełnie jak meduzy, Marianne! – krzyczała Eva. – Wielkie, olbrzymie meduzy!”.

Czy to w Filey, czy w Scarborough widziały te kobiety przeskakujące fale w kompletnych strojach, z wyrazem rozkoszy na zmęczonych twarzach? Martwiło ją teraz, że tego nie pamięta. Obudziwszy się o świcie z głową pełną nocnych koszmarów, czuła wciąż oddech przeszłości i obawę przed tym, co ją czeka. Podczas najgorszych nocy dźwięczał jej w uszach głos: „Godzina czwarta – godzina czarta”.

Kolejne wspomnienia, które odpłynęły w ciemność. Pamiętała Sheffield, gdzie się urodziła i wychowała. Pamiętała duże sklepy i hotele w centrum miasta, a także chmurę sinego dymu, wiszącego niczym całun nad dzielnicą przemysłową. Pamiętała ryk pieców, nieustanny stukot i huk młotów, wszelakiej maszynerii, a także stłoczonych ludzi, zapach dymu i deszcz.

Pewnej dusznej nocy stanął jej przed oczami salon w Summerleigh – cztery niskie fotele obite rdzawym aksamitem, krzesło ciotecznej babki Hannah przy kominku, na fortepianie oprawione fotografie rodziców w ślubnych strojach i portret babki Maclise, monumentalnej niczym królowa Wiktoria, o mocno zarysowanych szczękach, stalowym spojrzeniu i włosach upiętych w kok. Obok amatorska fotka trzech chłopców: James w blezerze i słomkowym kapeluszu, Aidan i Philip w marynarskich ubrankach.

A także fotografia czterech sióstr Maclise – wszystkie w białych muślinowych sukienkach i jedwabnych szarfach, które na zdjęciu nabrały z czasem odcienia umbry, lecz w pamięci Marianne zachowały swe barwy. Szarfa Iris – jasnobłękitna jak jej oczy, Evy – w kolorze jabłkowej zieleni, Clemency – maślanożółta i jej własna – bladoróżowa jak róże odmiany Albertine. Iris – złotowłosa Iris – opiera się o konar drzewa, śmiejąc się do obiektywu. Drobna, foremna Eva śmiało patrzy przed siebie. Clemency wyraźnie niezręcznie czuje się w sukni, jakby krępował ją muślin i jedwab. Marianne zapamiętała, że ona sama patrzyła w bok, co fotograf uznał za nieśmiałość wobec obiektywu.

A jednak się mylił. Wcale nie była nieśmiała, po prostu nigdy nie lubiła, kiedy na nią patrzono. Nie cierpiała wchodzić do pełnego ludzi pokoju; nigdy nie zatrzymywała się w progu jak Iris, żeby ściągnąć na siebie męskie spojrzenia, nigdy nie udał się jej ten mistrzowski trzask obcasa połączony z kuszącym mignięciem dołu obszytej koronką halki. Gardziła kokieterią i nie była do niej zdolna. Wierzyła, że miłość to spotkanie serc i umysłów przypieczętowane spojrzeniem, zdolne przetrwać rozłąkę, zmianę i śmierć. Miłość – myślała Marianne, zdarza się tylko raz w życiu.

Gdzieś daleko zawarczał silnik; aż się wzdrygnęła. Leżała potem w ciemności z szeroko otwartymi oczami, nie mogąc skoncentrować myśli. Od razu opadły ją znajome koszmarne wspomnienia.

To wszystko, co kiedyś widziała, to, co zrobiła. Rzeczy, o których zawsze myślała, że nie mogłaby ich popełnić. Czy cokolwiek zostało jeszcze z tamtej unikającej obiektywu dziewczyny, która wpadała w popłoch, gdy tylko poczuła na sobie wzrok mężczyzny? Czy można się przeobrazić w zupełnie inną osobę?

„Opowiedz mi o swojej rodzinie – poprosił Arthur, kiedy się poznali. – O twoich trzech braciach i trzech siostrach”. Co by odpowiedziała teraz? Że nie zna już tych, których kiedyś kochała najbardziej na świecie. A jeśli zmienili się tak bardzo, jak ona sama, to nie zdołaliby się już nawzajem rozpoznać.

Albo że tęskni za nimi tak mocno, że ból zdaje się wyciekać z niej razem z potem. Za swoimi siostrami, wszystkimi siostrami, których nie wolno jej już nigdy zobaczyć.

1 W. Szekspir „Burza”, akt I, sc. II (wszystkie przypisy pochodzą od tłumaczki).
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: