Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

www.2012ru.pl - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 sierpnia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

www.2012ru.pl - ebook

Borne Sulinowo 2012 – największa bitwa pancerna na świecie...

Podpułkownik Jerzy Grobicki, były dowódca przeniesionego w czasie Pierwszego Samodzielnego Batalionu Rozpoznawczego, wraz z przyjaciółmi ląduje na lotnisku Okęcie, by odebrać kontener, którego zawartość wpłynęła na przebieg drugiej wojny światowej.

Kontener zostaje jednak skradziony, a Grobicki z trudem wychodzi cało z zamachu terrorystycznego. Prywatne śledztwo wiedzie go do Bornego Sulinowa, bazy, którą Północna Grupa Armii Radzieckiej opuściła w 1993 roku.

Na drodze Grobickiego stają agenci GRU i Biuro Zwalczania Terroryzmu CBŚ. Z podziemnego miasta wyjeżdżają sowieckie T-72. Pojawia się także doskonale uzbrojony oddział Waffen SS...

Dramatyczne decyzje bohaterów. Epicka bitwa. Wielki finał!

W cyklu ukazały się:
1. WWW.1939.COM.PL
2. MAJOR
3. WWW.1944.WAW.PL
4. KAPITAN JAMRÓZ
5. WWW.2012RU.PL
6. WWW.AFGAN.COM.PL
SCENARIUSZE FILMOWE

UWAGA! WYDANIE II Z NOWĄ OKŁADKĄ!

Kategoria: Sensacja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-645-2358-8
Rozmiar pliku: 1,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Koniec

30/31 sierpnia 2007, Bogdanka

Na­zy­wam się Je­rzy Gro­bic­ki. Mam czter­dzie­ści je­den lat i właś­nie umie­ram.

Me­lo­dra­ma­tycz­ne, wiem. Nic nie po­ra­dzę. To po pro­stu fakt. Jed­ni do­ży­wa­ją set­ki, inni nie są w sta­nie prze­brnąć przez okres nie­mow­lę­cy; mnie przy­pa­dło w udzia­le za­ję­cie miej­sca nie­co po­ni­żej po­ło­wy staw­ki.

Z przo­du, o kil­ka kro­ków, ma­ja­czy nie­wy­raź­na syl­wet­ka czło­wie­ka. Idzie szyb­ko, wpraw­nie po­ko­nu­je nie­rów­no­ści te­re­nu, na­rzu­ca szyb­kie tem­po. Nic dziw­ne­go: jest ode mnie o pięć lat młod­szy, dużo ćwi­czy, jego for­mie fi­zycz­nej nie­wie­le moż­na za­rzu­cić. Zna te­ren, nie musi py­tać o dro­gę. Po­da­łem mu cel, więc po pro­stu pro­wa­dzi.

W prze­ci­wień­stwie do nie­go moja for­ma za­rów­no fi­zycz­na, jak i psy­chicz­na po­zo­sta­wia bar­dzo wie­le do ży­cze­nia. Ser­ce wali w tem­pie wła­ści­wym sprin­te­rom, dresz­cze nie­mal zwa­la­ją z nóg, tra­wi mnie go­rącz­ka; choć jest wier­nym to­wa­rzy­szem od kil­ku dni, wca­le się do niej nie przy­zwy­cza­iłem. Nie mogę sku­pić wzro­ku. Przed ocza­mi la­ta­ją ko­lo­ro­we pla­my, ob­raz chwie­je się, pole wi­dze­nia to roz­sze­rza się, to za­wę­ża.

Cho­ro­ba po­czy­ni­ła znacz­ne spu­sto­sze­nia, szy­ku­je się do osta­tecz­ne­go ata­ku. Nie bę­dzie cze­kać: już czu­ję przy­go­to­wa­nie ar­ty­le­ryj­skie, już czu­ję go­rącz­ko­we dzia­ła­nia zwia­dow­ców, po­ko­ny­wa­nie przez od­dzia­ły sa­per­skie ostat­nich li­nii obron­nych sta­wia­nych przez mój umie­ra­ją­cy or­ga­nizm.

Mam w kie­sze­ni le­kar­stwo, śro­dek, któ­ry z pew­no­ścią po­ko­na do­le­gli­wo­ści: Lu­ger P08, po­pu­lar­ne Pa­ra­bel­lum. Okres świet­no­ści tej bro­ni mi­nął daw­no temu, ale pe­łen ma­ga­zy­nek dzie­wię­cio­mi­li­me­tro­wych po­ci­sków po­tra­fi cał­kiem do­brze po­sprzą­tać ba­ła­gan, któ­ry spro­ku­ro­wa­łem. Szcze­rze mó­wiąc, pe­łen ma­ga­zy­nek jest cał­ko­wi­cie zbęd­ny. Wy­star­czy je­den do­brze ulo­ko­wa­ny po­cisk.

Za­trzy­mu­ję się. Każę sta­nąć mo­je­mu to­wa­rzy­szo­wi. Sta­ram się upew­nić, że wła­ści­wie zro­zu­miał to, co mu przez ostat­nie kwa­dran­se opo­wia­da­łem. Jego cha­otycz­ne od­po­wie­dzi nie na­pa­wa­ją opty­mi­zmem. Nie ma żad­nej pew­no­ści, że oka­że się mą­drzej­szy ode mnie, że unik­nie błę­dów, że po­kie­ru­je swo­im ży­ciem w spo­sób wła­ści­wy.

Nie mam jed­nak na to wpły­wu. Zro­bi­łem, co na­le­ża­ło, wy­ko­rzy­sta­łem wszyst­kie moż­li­wo­ści, by go prze­ko­nać. Moja rola się koń­czy. On bę­dzie da­lej po­stę­po­wał we­dle wła­snej woli i wła­snej oce­ny sy­tu­acji.

Pi­sto­let drży. Ręka wę­dru­je w górę.

Czło­wiek przede mną ru­sza, krzy­cząc coś nie­zro­zu­mia­le. Już czas. Przy­spie­szam ruch, sta­bi­li­zu­ję broń. Na­zy­wam się Je­rzy Gro­bic­ki, mam czter­dzie­ści je­den lat.

Strze­lam.

Pro­sto we wła­sną skroń. ■
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: