Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wykorzystaj swój potencjał... pokonaj lęk i obawy - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
5 czerwca 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Wykorzystaj swój potencjał... pokonaj lęk i obawy - ebook

„Obudź się i żyj! Nikt nie jest skazany na brak szczęścia, lęk i zmartwienia, życie w ubóstwie ani problemy ze zdrowiem. Masz moc pokonywania przeciwności losu i osiągania szczęścia, harmonii i dobrobytu. Masz w sobie siłę, żeby wzbogacić własne życie”.

Psycholodzy już dawno odkryli, jak wielką moc ma pozytywne myślenie i wzorce zapisane w podświadomości. Dr Murphy zaś uczy, jak skutecznie wpływać na podświadomość i zastępować szkodliwe przekonania wzorcami prowadzącymi do sukcesu w określonej dziedzinie życia. Radzi, jak uporać się z dojmującym lękiem i obawami, które odbierają radość i utrudniają życie. Uczy, jak wyzbywać się niepewności, a wzbudzać w sobie ufność i znajdować wewnętrzną siłę, która doprowadzi cię do poczucia spełnienia.

Możesz stać się tym, kim chcesz.

Dr J. Murphy to autor wielu książek, programów i audycji radiowych na temat duchowości, sztuki dobrego życia, filozofii i kultury. Jego prace stały się poradnikami życiowymi wszech czasów. Jego sztandarowe dzieło Potęga podświadomości, dotyczące procesów psychicznych zachodzących poza naszą świadomością, stało się światowym bestsellerem.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7818-183-5
Rozmiar pliku: 603 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

W życiu każdego człowieka zdarzają się chwile, w których dominują lęk i zmartwienia. Przyczynami mogą być czynniki globalne, na przykład wojna, głód, niepokoje społeczne lub kataklizmy. Mogą to być też zdarzenia z życia osobistego, dotykające bezpośrednio nas lub naszych bliskich: choroba, bezrobocie, długi, problemy małżeńskie lub troska o dzieci.

Są to traumatyczne doświadczenia, które nas przytłaczają i odzierają nasze życie z wszelkiej radości i szczęścia. Nie zawsze potrafimy zapobiegać katastrofom lub szybko nieść pomoc innym, niemniej wszyscy jesteśmy zdolni radzić sobie z problemami tak, aby nie zdruzgotały naszego życia.

W swojej książce dr Murphy pokazuje, jak dzięki modlitwie i medytacji można rozwinąć siłę, by stawić czoło trudnościom, z którymi się borykamy, i uporać się z depresją, jaka zwykle im towarzyszy. Trzeba nadal szukać praktycznych rozwiązań, jednak stosowanie się do wskazówek dr. Murphy’ego często powoduje przyspieszenie tego procesu, a z pewnością umożliwia skuteczniejsze radzenie sobie w trudnych sytuacjach.

W przypadku choroby konieczne jest korzystanie ze zdobyczy medycyny; w razie utraty pracy należy znaleźć inną; jeżeli wystąpią problemy natury prawnej, warto skorzystać z pomocy adwokata. Dr Murphy nie chce, abyśmy liczyli na Boga, gdy w grę wchodzi leczenie, szukanie pracy lub rozwiązywanie problemów prawnych bądź innego rodzaju. Jednak zwracając się do Boga, możesz podtrzymać swoje morale. Poza tym – jak autor pokazuje za pomocą przykładów i historii, które można znaleźć na kartach jego książek – Bóg działa w nieodgadniony sposób i często przynosi ludziom wierzącym rozwiązania problemów.

We wszystkich swoich dziełach dr Murphy poleca modlitwy i medytacje o udowodnionej skuteczności. W tej książce sięga po psalmy jako cudowne źródło inspiracji i pomocy w przezwyciężaniu zmartwień i obaw.

Od tysięcy lat psalmy stanowią istotny aspekt judeochrześcijańskiej tradycji religijnej. Wewnętrzne, ezoteryczne znaczenie psalmów ujawnia Nieskończoną Uzdrawiającą Moc obecną w człowieku. Księga Psalmów, zwana czasami „Małą Biblią”, jest skarbnicą duchowych i praktycznych bogactw – wielkim źródłem inspiracji i pocieszenia dla wszystkich mężczyzn i kobiet z każdego środowiska społecznego i zawodowego.

Księga Psalmów odnosi się do wszelkich możliwych stanów psychicznych – od otchłani rozpaczy po szczyty euforii. W żadnym pojedynczym tomie świętych ksiąg świata nie zetkniemy się z tak wieloma rodzajami duchowych i codziennych doświadczeń.

Są psalmy, które traktują o zadowoleniu, spokoju umysłu, szczęściu, radości, cudzie i chwale stworzenia, miejscu człowieka we wszechświecie. Spotkamy się tu jednak również ze smutkiem, rozpaczą, chorobą, żałobą, poniżeniem, rozstaniem lub wymówkami, ze zdradą lub niebezpieczeństwem, nielojalnością przyjaciół i wspólników. Napisano również psalmy dotyczące zagrożenia dla całego narodu, a także ryzyka w życiu osobistym.

Różnorodność nastrojów i postaw wobec życia i Boga odzwierciedla ludzkie doświadczenie: od użalania się nad sobą, samotności, uskarżania się, rozpaczy, smutku, pokory, tęsknoty, mściwości i samozadowolenia po radość, dziękczynienie, wiarę i duchowe uniesienie – wibrujące poczucie jedności z życiem, Bogiem, wszechświatem, dostrojenie do otoczenia.

„Mała Biblia” odnosi się do tych wszystkich i wielu innych stanów psychicznych. Dlatego powiedziano, że w psalmach może się odnaleźć każdy człowiek, w każdej sytuacji i w każdym stanie psychicznym. Psalmy pozwalają odczuć, że naprawdę jesteśmy synami i córkami Boga, dziećmi nieskończonej, odwiecznej obecności, żywej obecności żyjącego Boga, koniecznego wyrazu nieograniczonego życia.

„Psalmy pozwalają zapoczątkować rozmowę z naszym prawdziwym «ja» i pomagają nawiązać z nim relację. Tym, kto mówi, i tym, kto słyszy, jesteśmy my sami – Bóg przemawiający w nas i poprzez nas”.

Źródłem wszystkich 150 psalmów jest oczywiście Stary Testament, spisany w starożytnym hebrajskim i przetłumaczony na większość języków świata. Tak jak w każdym tłumaczeniu, tu również mamy do czynienia z różnymi wersjami pierwotnego znaczenia poszczególnych słów i wyrażeń. Istnieje kilka angielskich przekładów Biblii. W tej książce dr Murphy posługuje się językiem Biblii Króla Jakuba, chyba najbardziej znanego tłumaczenia Pisma Świętego. Autor podkreśla ponadto, że słowa Biblii mają znaczenie symboliczne i nie powinny być traktowane dosłownie. Symbolika ta została objaśniona w tekście.

Psalmy nie są tu jedynym materiałem do rozważań. W książce przedstawiono również inne modlitwy i medytacje, które mogą się okazać pomocne czytelnikom w przezwyciężaniu obaw i przywracaniu spokoju umysłu.ROZPRAW SIĘ Z NIEPOKOJEM

Jeśli długo się czymś zamartwiasz, tracisz siły życiowe, entuzjazm i energię... i stajesz się fizycznym i psychicznym wrakiem. Lekarze specjalizujący się w chorobach psychosomatycznych zwracają uwagę na to, że przewlekły niepokój leży u podstaw wielu chorób, takich jak astma, alergia, problemy z sercem, nadciśnienie tętnicze i wielu innych – zbyt licznych, by można je tu wymienić.

Umysł niespokojny to umysł zdezorientowany, podzielony, jałowo roztrząsający sprawy, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Niewykluczone, że po przebudzeniu myślisz o czymś całkiem innym, niemniej rzeczywistą przyczyną zmartwień są twoja opieszałość, lenistwo, apatia i obojętność. Treścią myśli może być przecież harmonia, pokój, piękno, właściwe postępowanie, miłość i zrozumienie. Można zastąpić myśli negatywne konstruktywnymi.

Twój problem tkwi w twoim umyśle. Załóżmy, że pragniesz czegoś i że gdybyś to osiągnął, rozwiązałbyś swój problem. Kiedy jednak przyglądasz się realnym warunkom i okolicznościom, w twoim umyśle powstaje negatywna myśl, a pragnienie zderza się z lękiem. Niepokój polega na tym, że umysł akceptuje negatywne warunki. Zdaj sobie sprawę, że twoje pragnienie jest darem Boga. Bóg jest Duchem Żywym, który mieszka w tobie i namawia cię, żebyś w swoim życiu wspiął się wyżej. Mówi ci także, że nie ma takiej mocy, która sprzeciwiłaby się Bogu, Żywemu Duchowi w twoim wnętrzu. Istnieje tylko jedna Moc – nie dwie, trzy lub cztery, lecz tylko ta Jedyna, która działa jako całość, w harmonii i pokoju. Nie ma w Niej podziałów ani wewnętrznego skłócenia. Wszechmogąca Potęga daje oparcie, ujawniając ci doskonały plan rozwoju. Jest to przekonanie, które zapewnia spokój.

Gdy opadają cię niespokojne myśli, przypomnij sobie, że dzięki Nieskończonej Inteligencji twoje pragnienie, ideał lub cel realizują się zgodnie z boskim porządkiem. W ten sposób wypierasz z umysłu negatywne myśli. Trzymaj się tego nastawienia, a nadejdzie dzień i cienie się rozpierzchną.

Po jednym z moich wykładów pewien słuchacz poprosił mnie o radę. Martwił się kiedyś o swoje zdrowie, ale lekarz, zbadawszy go starannie, oświadczył mu, że jest całkiem zdrów na ciele, cierpi jednak na lęki i nerwicę. Nerwica lękowa – to fachowy termin oznaczający po prostu długotrwałe zamartwianie się. Z kolei czasownik „martwić się”, jeśli poszukać jego pierwotnego znaczenia, oznacza „dusić, dławić” – i to właśnie robił sobie mój rozmówca.

Ciągle się martwił o pieniądze, swoją firmę i przyszłość. Niepokój blokował jego wizję sukcesu i pomyślności i pozbawiał go energii. Czuł się wiecznie zmęczony i przygnębiony.

Poradziłem mu, aby trzy lub cztery razy dziennie znajdował chwilę spokoju i uroczyście oświadczał, że otrzymał już od Wszechmocnego inspirację i nadzieję oraz że jedyne, czego mu potrzeba, to sprzymierzyć się z Nieskończonością i pozwolić, aby przepływały przez niego nieograniczona harmonia, pokój i miłość. Doradziłem mu następująca afirmację:

„Boże, Najwyższa Mądrości, obdarz mnie tym pragnieniem. Wszechmogąca Potęga mieszka we mnie i pozwala mi być, działać i mieć. Mądrość i Siła Wszechmogącego wspierają mnie i umożliwiają spełnienie wszystkich moich celów. Regularnie i systematycznie rozmyślam o mądrości i sile Wszechmogącego. Nie skupiam się już na przeszkodach, opóźnieniach, ograniczeniach i niepowodzeniach. Wiem, że jeśli będę stale myśleć w ten sposób, wzmocnię swoją wiarę i ufność, nabiorę więcej sił i opanowania, albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia”.

Jakiś czas później otrzymałem od tego człowieka list, w którym zapewnił mnie, że tak właśnie postępował, regularnie i metodycznie. Wypowiadane prawdy dotarły do jego podświadomości, a wówczas jego mózg przesłał uzdrawiające wibracje do każdej cząstki jego ciała. Kiedy już znalazły się w podświadomości, prawdy te działały jak „duchowa penicylina”: niszczyły wirusy zmartwienia, strachu, lęku i wszystkich negatywnych myśli. W ciągu miesiąca mężczyzna osiągnął świadomość siły, mocy i inteligencji, którą Bóg zaszczepił w nim w chwili przyjścia na świat. Pokonał obawy, przyjmując duchowe lekarstwo Najwyższej Mądrości i Nieskończonej Inteligencji, zamknięte w jego własnej podświadomości.

Jakiś czas temu odwiedziła mnie przygnębiona kobieta. Powiedziała, że strasznie się martwi o córkę, która wstąpiła do Korpusu Pokoju i wyjechała do odległego i niebezpiecznego zakątka Afryki. Nauczyłem zatroskaną matkę konkretnej modlitwy, którą miała odmawiać wieczorem i rano w intencji własnej i córki. Po roku młoda kobieta szczęśliwie zakończyła podróż po Afryce, wróciła do domu i wyszła za mąż za swojego dawnego chłopaka.

I znowu jej matka przyszła do mnie, zmartwiona tak samo jak wcześniej. Znów niepokoiła się o córkę. Teraz z kolei obawiała się, że ta poślubiła nieodpowiedniego mężczyznę; innym razem przyznała jednak, że jest on wspaniałym mężem. „Kiedy córka zaszła w ciążę – mówiła – obawiałam się, że dziecko przyjdzie na świat martwe albo niepełnosprawne. Ona jednak urodziła prześliczne maleństwo”. Niepokoiła się też, że córce brakuje pieniędzy. Jej rzeczywistym zmartwieniem było jednak co innego.

Istotą jej trudności było poczucie niepewności. Ta kobieta była nie tylko niedojrzała emocjonalnie, ale i duchowo. Gdyby miała duchową dojrzałość, ze spokojem błogosławiłaby swojemu zięciowi i córce, świadoma tego, że są prowadzeni przez Boga, postępują właściwie, kierują się boskim prawem i porządkiem i pokój Boży gości w ich duszach. Wiedziałaby, że Bóg zapewnia im pomyślność wykraczającą poza ich najśmielsze marzenia. Jak więc mogłaby się o nich martwić?

Ona po prostu była zatroskanym człowiekiem. Jej prawdziwy problem polegał na tym, że nie sprzymierzyła się z Nieskończonością. Jej myśli nie były myślami Boga.

Kiedy twoje myśli są myślami Boga, jest w nich Jego Moc. To takie proste... Musisz oczyszczać swój umysł tak, jak sprzątasz swój dom. Jeżeli nie utrzymujesz domu w czystości, zasiedlają go rozmaite owady, które przenoszą choroby, ze ścian zaczyna się łuszczyć farba i dzieją się najróżniejsze złe rzeczy. Umysł jest twoim domem. Musisz w nim ciągle sprzątać i napełniać go Bożymi prawdami, które wysiedlają z niego wszystko, co nie pochodzi od Boga.

Zdołałem pokazać tej kobiecie, że sama tworzy swoje zmartwienia. Dzięki temu mogła zastąpić niepewność prawdziwym poczuciem bezpieczeństwa. Napisałem dla niej specjalną modlitwę, na podstawie Psalmu 91, wielkiego psalmu schronienia. Jeżeli jesteś osobą zatroskaną, odmawiaj tę modlitwę:

„Kto przebywa w pieczy Najwyższego, mieszka w cieniu Wszechmocnego umysłu. Wszystkie moje myśli podlegają prawom harmonii, pokoju i dobrej woli; na tym polega moja dyscyplina. W moim umyśle mieszkają szczęście, radość i głębokie poczucie bezpieczeństwa. Wszelkie myśli, które goszczą w moim umyśle, sprzyjają mojej radości, pokojowi i ogólnemu dobru. Żyję, działam i trwam w atmosferze braterstwa, miłości i jedności. Wszyscy ludzie, którzy mieszkają w moim umyśle (ludzie mieszkający w twoim umyśle to myśli, wyobrażenia, wizje, uczucia, reakcje emocjonalne itd.), są dziećmi Boga, czyli Jego wyobrażeniami. W moim umyśle pozostaję w pokoju ze wszystkimi członkami mojej rodziny i całą ludzkością. Życzę mojej córce i jej rodzinie tego samego dobra, którego pragnę dla siebie. Mieszkam teraz w domu Boga. Roszczę sobie prawo do pokoju i szczęścia, bo wiem, że będę mieszkać w domu Pana po najdłuższe czasy”.

Kobieta często powtarzała te prawdy w ciągu dnia, a one – cudowne wibracje duchowe – neutralizowały i unicestwiały chorobliwy ośrodek niepokoju w jej podświadomości, przypominający mentalną, zaognioną ranę. Nasiąknąwszy cudownymi duchowymi prawdami, została owładnięta głęboką wiarą we wszystko, co dobre. Teraz ta kobieta z radością oczekuje od życia tego, co najlepsze.

Jest wiele modlitw, za pomocą których możesz uporać się z niepokojem. Codziennie rano, nim przystąpisz do wypełniania swoich obowiązków, znajdź sobie spokojne miejsce i utożsamiaj się umysłowo i emocjonalnie z tymi oto prawdami:

„Żyję, poruszam się i jestem w Bogu (Bóg jest obecną w tobie Zasadą Życia, a przecież wiesz doskonale, że żyjesz; Bóg jest Protoplastą lub Ojcem wszystkiego, i dlatego w każdej religii świata mówi się «Ojcze nasz»). Bóg żyje, działa i istnieje we mnie. Ja JESTEM świątynią Boga Żywego. Bóg mieszka w moim wnętrzu. Jestem zanurzony w Boskiej Obecności, która otacza mnie, obejmuje i spowija. Mój umysł jest Umysłem Boga, a mój duch jest Duchem Boga. Nieskończona Obecność we mnie jest Jedyną Obecnością i Jedyną Potęgą, której nie można pokonać, zablokować, zneutralizować ani sparaliżować. Jest Wszechmogący. Porusza się jako całość. Nie ma w Nim podziałów ani wewnętrznego skłócenia. Jest wszechpotężny, wszechwiedzący i wszechobecny. Gdy jednoczę się w myśli z tą Nieskończoną Siłą, zdaję sobie sprawę z tego, że jestem większy od jakiegokolwiek problemu. Mężnie zmagam się ze wszystkimi trudnościami, bo wiem, że Bóg jest od nich silniejszy. Wiem też, że Boska Inteligencja, która jest we mnie, obdarzy mnie wszelką potrzebną siłą, mocą i twórczymi pomysłami. Wiem, że Nieskończoność leży rozciągnięta w uśmiechniętym odpoczynku^() w moim wnętrzu, gdzie wszystko jest szczęśliwością, harmonią i pokojem. Zestrajam się teraz z Nieskończonością, a Jej mądrość, potęga i inteligencja uaktywniają się w moim życiu i wywierają na nie silny wpływ. Takie jest prawo mojego istnienia i wiem, że Pokój Boży napełnia moją duszę. Wiem, że nie można myśleć jednocześnie o dwóch różnych rzeczach. Nie mogę równocześnie rozpamiętywać porażki i kontemplować sukcesu”.

Czy wymiatasz ciemność ze swojego domu? Nie – po prostu włączasz światło, które rozprasza mrok, jak słońce rozpędza mgły. Ciemność to nieobecność światła, wystarczy więc zapalić światło w swoim umyśle. Możesz powiedzieć do siebie: „Przebywam w pieczy Najwyższego i w cieniu Wszechmocnego mieszkam. Powiem do Pana: Ucieczko moja i Twierdzo, mój Boże, któremu ufam. Okryje mnie swymi piórami i schronię się pod Jego skrzydła. Jego wierność to puklerz i tarcza”. Czy nie cudownie jest tak mówić? Czy nie cudownie składać takie zapewnienia? Czy nie wspaniale jest to wiedzieć? Czy nie cudownie, cudownie jest to robić, praktykować – i widzieć, jak pierzchają zmartwienia?

Odwiedził mnie kiedyś pewien kierowca ciężarówki. Był spanikowany. Przeżył dwa poważne wypadki. Zdawał sobie sprawę, że jeśli przytrafi mu się trzeci, zostanie zwolniony z pracy. Kiedy tylko wspinał się do szoferki, trząsł się ze strachu. Powiedziałem mu, że nie może jednocześnie obawiać się czekającej go podróży i poświęcać jej Bogu. Kierowca musiał zastąpić niepokój pewnością siebie i poczuciem bezpieczeństwa. Zawsze przed wyjazdem w następujących słowach powierzał Bogu siebie i swoją ciężarówkę:

„Bóg prowadzi mnie, dokądkolwiek się udaję. Boża miłość idzie przede mną i sprawia, że moja droga jest doskonała i radosna. Moja ciężarówka należy do Boga. Ta świadomość prowadzi mnie i kieruje wszystkimi moimi poczynaniami. Gdy jadę, poddaję się Bożemu prawu i porządkowi. Przemieszczam się z miasta do miasta bez przeszkód, w radości i z miłością. Błogosławię wszystkim pozostałym kierowcom. Życzę im zdrowia, szczęścia, spokoju i właściwego postępowania. Wiem, że wszystkie części mojego samochodu zostały obmyślane zgodnie z Bożym planem i działają bez zarzutu. Jestem zawsze opanowany, pogodny i spokojny. Jestem stale uważny, świadomy i ożywiony przez Ducha Świętego. Miłość spowija mnie i wyprzedza; prowadzi mnie prostymi, radosnymi i doskonałymi drogami. Zawsze otacza mnie święty krąg wiecznej Bożej Miłości, która wiedzie mnie drogą prostą, radosną i cudowną”.

W ciągu ostatnich trzech lat ani razu nie uległ wypadkowi, nie otrzymał mandatu ani nie był wzywany do sądu. Zaczął wypełniać swój umysł tymi prawdami i odrzucił wszystkie niespokojne myśli, które go dawniej prześladowały. Powiedział mi: „Przywykłem do odmawiania tej modlitwy w trasie. Nauczyłem się jej na pamięć. To nie jest żadna abrakadabra. Jestem świadomy tego, co robiłem i dlaczego. Wiedziałem, że wszczepiam te idee w swoją podświadomość i że wszystko, co się w niej wyryje, wyłoni się z niej w postaci formy, funkcji, doświadczenia i zdarzeń. Wiedziałem też, że moje uduchowione myśli wywołują drgania o wysokiej częstotliwości, które tłumią drgania o niskiej częstotliwości”.

Kierowca na dobre pozbył się lęku i niepokoju. Wie teraz, że modlitwa może coś zmienić. Jest to oczywiście kwestia dyscypliny. Modlenie się jest nawykiem – i to bardzo dobrym. Jak nauczyłeś się chodzić? Choć wiele razy próbowałeś przejść przez pokój, jednak upadałeś. W twoim umyśle tworzył się pewien wzorzec myślowy. Zaczynałeś poruszać nogami i dalej już jakoś szło. Stopniowo przechodzenie na drugą stronę pokoju stawało się naturalne. Innymi słowy, ciągle powtarzany wzorzec myślowy lub czynność stają się twoją drugą naturą – reakcją podświadomości na świadome myślenie i działanie. To również jest modlitwa.

Kilka lat temu byłem w pewnym sklepie w Wichita. Właściciel poprosił mnie o przejście na drugą stronę lady i pokazał mi napis nad kasą: „Zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną” (to fragment Psalmu 23). Dodał, że trzy razy został obrabowany, a dwukrotnie przykładano mu lufę do głowy.

„Po trzecim napadzie chciałem sprzedać sklep i zająć się czymś innym, ale przecież tak wiele zainwestowałem w to miejsce. Chodziło nie tylko o pieniądze, ale też o relacje z klientami i przywiązanie do lokalnej społeczności. W końcu postanowiłem zostać. Żarliwie modliłem się o ten sklep. Wciąż na nowo czytałem Biblię, w której znajdowałem pocieszenie i odwagę, zwłaszcza w Psalmie 23.

Rozmyślam nad tym zdaniem z psalmu, a ono koi mój umysł. Uznałem tę Nieskończoną Obecność i Potęgę, która mieszka we mnie, za swojego wspólnika. Wiele razy w ciągu dnia ośmielam się mówić: «Nieskończona Inteligencja, która jest we mnie, jest moją wyższą jaźnią, moim starszym wspólnikiem. Ona prowadzi mnie i strzeże.

Boża siła i mądrość są dla mnie zawsze dostępne. Nie jestem sam». Czuję się teraz bezpieczny, bo wiem, że krąg Bożej miłości otacza mój sklep, mnie i wszystkich moich klientów. Przywykłem odmawiać tę modlitwę: «Zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza. Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy»”.

Twój umysł jest domem Boga. Jest miejscem, w którym przechadzasz się i rozmawiasz z Bogiem, ponieważ Bóg jest Najwyższą Inteligencją, Nieskończoną Mądrością w tobie, zamkniętą w głębi twojej podświadomości.

Właściciel sklepu doświadczył lęku i obaw – i przezwyciężył je.

W ciągu ostatnich czterech lat nie miał żadnych kłopotów i osiągnął niewiarygodny sukces. Zrozumiał, że niepokój jest irracjonalnym myśleniem. Nieskończona Inteligencja, Bezkresna Mądrość – którą nazywamy Bogiem – puka do drzwi twojego serca. Te drzwi są zamknięte od wewnątrz. Jedyne, co musisz zrobić, to ją wpuścić i pozwolić jej zetknąć się z twoimi myślami. Ona uniesie cię, uzdrowi, natchnie, poprowadzi i otworzy przed tobą nowe drzwi ekspresji, będzie cię strzec i wzmacniać. To właśnie ta Obecność i Potęga goi skaleczenie na twoim palcu. Jeśli się oparzysz, ona zmniejsza obrzęk i obdarza cię nową skórą i nowymi tkankami. Jest tą, która zjawiła się z pierwszym uderzeniem twojego serca i która opiekuje się tobą, kiedy śpisz.

W gruncie rzeczy, kiedy z niej nie korzystasz, to tak, jakby cię wcale nie było. Dlatego właśnie powiedziałem, że niepokój jest lenistwem.

Pewien inżynier opowiedział mi, jak radzi sobie ze zmartwieniami. Przygląda im się z technicznego punktu widzenia. „Kiedy w pracy napotykam problem techniczny, wyodrębniam go i rozkładam na czynniki pierwsze. Następnie zadaję sobie pytania: Jakie jest źródło problemu? Jakie jest znaczenie poszczególnych części? Jak wykorzystać daną część do rozwiązania całego problemu? Jeżeli chodzi o moje zmartwienia, pytam: Czy mają one jakąś moc? Czy istnieje zasada leżąca u ich podłoża?”

Chłodne, racjonalne rozumowanie i logiczna analiza pozwalają mu podzielić zmartwienia i uświadomić sobie, że są one jedynie cieniami pojawiającymi się w jego umyśle – złudnymi i zwodniczymi. Nie mają nic wspólnego z rzeczywistością; są jedynie mentalnymi cieniami.

Cień nie ma mocy! Niepokój jest właśnie takim cieniem zjawiającym się w umyśle. Nie istnieje; żadna zasada ani prawda nie leżą u jego podłoża. Zmartwienia nie są niczym innym jak zbiorowiskiem ponurych cieni.

Lekarze mogliby zaświadczyć, że wielu pacjentów do tego stopnia martwi się wyimaginowanymi chorobami, iż zaczyna odczuwać ich objawy. W medycynie choroby takie nazywa się „psychosomatycznymi”. Słowo to powstało z dwóch wyrazów: psyche, który oznacza umysł, i soma – ciało. Myśli powstające w umyśle znajdują odzwierciedlenie w reakcjach ciała. Mój przyjaciel, pomocniczy pastor w jednej z parafii w Los Angeles, martwił się, że ma chore serce. Ponieważ jego przełożony, starszy od niego o dwadzieścia lat, niedawno przebył atak serca, mój przyjaciel był pewien, że grozi mu to samo. Poszedł więc do kardiologa, który wykonał EKG i stwierdził, że pacjent ma zdrowe serce i że jego problem jest natury psychosomatycznej. Gdy mój przyjaciel dowiedział się, że jego przełożony miał atak serca, zaczął się nadmiernie niepokoić o siebie, a nawet odczuwał bóle w klatce piersiowej i inne objawy problemów kardiologicznych. Oto, co powiedział mu lekarz: „Powinien pan stosować się do tego, czego pan naucza. Lekarstwa na pana problem nie znajdziemy w podręcznikach medycznych, ale w Księdze nad Księgami. Proszę wciąż od nowa czytać Psalm 27 i medytować nad nim tak długo, aż fałszywe wyobrażenie opuści pana psyche, a soma zareaguje w odpowiedni sposób”. To potrwało zaledwie kilka tygodni. Mój znajomy wcielał w życie wielką zasadę transformacji: setki razy powtarzał dobrą myśl, aż jego umysł pojął prawdę, która przyniosła mu wolność i pogodę ducha.

To wymaga trochę pracy, ale jest możliwe. Dlatego nazwałem to dyscypliną – chęcią wprowadzenia zamiaru w czyn. „Chcę to przezwyciężyć, spotkać się z tym oko w oko. To tylko cień w moim umyśle. Nie zamierzam oddawać władzy cieniom”. Przyczyną bólów – dolegliwości o charakterze emocjonalnym – było obsesyjne roztrząsanie myśli o chorym sercu, które okazało się zdrowe. Pacjent został zatem w pełni uleczony – ale z czego? Z fałszywego wyobrażenia, które powstało w jego umyśle.

Kolejnego przykładu na to, jak modlitwa i medytacja mogą pomóc w przezwyciężeniu niepokoju i przywróceniu zdrowia, dostarczyła mi wizyta pewnego mężczyzny, z pozoru spokojnego i odnajdującego się w życiu. Kiedy do mnie przyszedł, był bardzo zalękniony i zmartwiony. Dowiedział się od lekarza, że ma wysokie ciśnienie tętnicze krwi, przekraczające 200, w związku z czym powinien mniej się denerwować i więcej relaksować. „Nie mogę się nie przejmować – powiedział. Mam zbyt wiele do zrobienia, a w mojej organizacji jestem pod ogromną presją”. Doprawdy, ten człowiek cierpiał z powodu nagromadzonych drobnych zmartwień i frustracji.

Zaproponowałem, żeby zastosował w swoim życiu proste prawdy: że nie może być wiecznie chory; że jest tu po to, aby stawić czoło problemom i je pokonać, zamiast przed nimi uciekać; został wyposażony (pod względem psychicznym i duchowym) we wszystko, czego trzeba, aby poradzić sobie z dowolnymi problemami niezależnie od ich istoty – stanąć z nimi oko w oko, mężnie się z nimi zmagać, mówiąc: „Mam problem, ale mam również Nieskończoną Inteligencję, i tylko ona zna odpowiedź”. Wszystkie warunki, okoliczności i zdarzenia mogą się zmieniać. Wszystko, co zostało stworzone, pewnego dnia przeminie. Prawdę mówi stara maksyma: „Wszystko ma swój kres”. Ale twój umysł i Duch – twoja osobowość – nie przeminą nigdy.

Pierwszym krokiem, jaki musiał wykonać ten mężczyzna, było odwrócenie uwagi od choroby i problemów zawodowych i powierzenie Twórczej Inteligencji – tej, która zamieszkuje jego wnętrze i która stworzyła jego ciało – misji uzdrowienia go i odnowienia jego życia. Nauczyłem go poniższej medytacji, którą miał powtarzać kilka razy dziennie, oraz doradziłem, aby stanowczo afirmował następujące proste prawdy – i bezwarunkowo w nie wierzył:

„Co jakiś czas w ciągu dnia będę odwracał uwagę od bolączek i konfliktów tego świata, powracał w objęcia Obecności Bożej, która jest we mnie, i jednoczył się z Twórczą Inteligencją, również mieszkającą w moim wnętrzu. Wiem, że otrzymuję duchowy i psychiczny pokarm i że mój umysł obmywa Boża rzeka pokoju. Nieskończona Inteligencja odsłania przede mną doskonałe koncepcje rozwiązania każdego problemu. Odrzucam zewnętrzny aspekt spraw i potwierdzam prymat Obecności i Potęgi w moim wnętrzu. Pochłania mnie wielka prawda o tym, że Nieskończona Inteligencja jest moim przewodnikiem, a właściwe działanie Boga jest najdoskonalsze z możliwych. Cudowna, uzdrawiająca Obecność przenika każdy atom mojego jestestwa. Boża rzeka pokoju przepływa przez mój umysł i serce; jestem zrelaksowany, opanowany, spokojny i pogodny. Wiem, że Boża Obecność, która mnie stworzyła, scala mnie teraz i doskonali. Dziękuję za cudowne uzdrowienie, które właśnie teraz się we mnie dokonuje”.

Wypowiadając takie afirmacje regularnie, wiele razy w ciągu dnia, człowiek ten zdołał wyprzeć ze świadomości codzienne bolączki i utrapienia. Badanie lekarskie, które odbyło się miesiąc później, wykazało, że ciśnienie się unormowało. Mężczyzna odkrył, że nowe nastawienie umysłu przywróciło cielesną integralność. Dziś, kiedy ogarnia go niepokój z powodu napięcia i presji, jakim podlega w pracy, powtarza swoje motto widniejące na biurku: „Żadna z tych spraw nie jest w stanie wytrącić mnie z równowagi”.

Czy martwisz się różnymi rzeczami? Jeżeli nie masz zdania w jakiejś kwestii, na przykład przedstawionej w dzisiejszej gazecie, nie możesz cierpieć z jej powodu. Nie ma opinii – nie ma cierpienia. Jeśli ogórek jest gorzki, nie jedz go. Jeśli twoją drogę zarastają cierniste krzewy, omiń je.

Wsłuchaj się w Nieskończoność. Jeśli to zrobisz, jakże możesz być niespokojny? Czy nie ty sam jesteś przyczyną swojego niepokoju? Wysławiaj Bożą mądrość, która mieszka w tobie. Powiedz do siebie: „Wznoszę swe oczy ku górom, skąd nadejdzie mi pomoc”.

KRÓTKO MÓWIĄC

Gdy opadają cię niespokojne myśli, przypomnij sobie, że dzięki Nieskończonej Inteligencji twoje pragnienie, ideał lub cel realizują się zgodnie z boskim porządkiem. W ten sposób wypierasz z umysłu negatywne myśli.

Kiedy twoje myśli są myślami Boga, jest w nich Jego moc. Musisz oczyszczać swój umysł tak, jak sprzątasz dom. Umysł jest twoim domem. Musisz w nim ciągle sprzątać i napełniać go Bożymi prawdami, które wysiedlają z niego to, co nie pochodzi od Boga.

Ciągle powtarzany wzorzec myślowy lub czynność stają się twoją drugą naturą – reakcją podświadomości na świadome myślenie i działanie. To również jest modlitwa.

Twój umysł jest domem Boga. Jest miejscem, w którym przechadzasz się i rozmawiasz z Bogiem, ponieważ Bóg jest Najwyższą Inteligencją, Nieskończoną Mądrością w tobie, zamkniętą w głębi twojej podświadomości.

Wszystkie warunki, okoliczności i zdarzenia mogą się zmieniać. Wszystko, co zostało stworzone, pewnego dnia przeminie. Prawdę mówi stara maksyma: „Wszystko ma swój kres”. Ale twój umysł i Duch – twoja osobowość – nie przeminą nigdy.

------------------------------------------------------------------------

^() Ralph Waldo Emmerson, Poleganie na sobie w: Szkice, przeł. Andrzej Tretiak, Toporzeł, Wrocław 1994.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: