Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wykrycie fałszywych 1000-markówek w Żabieńcu - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
2 lipca 2020
Ebook
3,99 zł
Audiobook
4,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Wykrycie fałszywych 1000-markówek w Żabieńcu - ebook

Opowiadanie kryminalne „warszawskiego Sherlocka Holmesa” z pierwszej połowy XX wieku, podane z pierwszej ręki. Daniel Bachrach, aspirant Urzędu Śledczego w Warszawie, wspomina sprawę kryminalną, którą prowadził. Śledczy Daniel Bachrach został wysłany na przesłuchanie kobiety przyłapanej na próbie wprowadzenia w obieg fałszywych pieniędzy. Na miejscu okazało się, że aresztowaną jest Stanisława Bujanowicz, młoda kobieta lekkich obyczajów. Przed komisarzem wyzwanie, by dowiedzieć się, kto przekazał jej fałszywy tysiącmarkowy banknot. Czy dzięki zeznaniom kobiety uda się rozpracować kolejną szajkę fałszerzy pieniędzy?

Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów, z których pochodzi.

Daniel Bachrach – aspirant Policji Państwowej, Naczelnik Urzędu Śledczego w Nowogródku, detektyw londyńskiej City Police, autor. W latach 20. XX wieku kierował tzw. brygadą fałszerską w warszawskim Urzędzie Śledczym. Był podwładnym komisarza Ludwika Mariana Kurnatowskiego, który, podobnie jak Bachrach, wydał swoje wspomnienia z pracy w formie opowiadań. Bachrach nazywany był warszawskim Sherlockiem Holmesem. Jego kryminalne opowieści drukowane były pierwotnie w prasie w latach 1931-35.

Kategoria: Powieść
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-26-53487-0
Rozmiar pliku: 171 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WYKRYCIE FAŁSZYWYCH 1000-MARKÓWEK W ZABIENCU

Na wiosnę 1919 roku wezwał mnie do swego gabinetu zastępca naczelnika Urzędu Śledczego pan Kurnatowski i polecił mi udać się natychmiast do pierwszego komisariatu P. P., gdzie sprowadzono kobietę, przytrzymaną z fałszywym banknotem tysiącmarkowym.

Udałem się natychmiast na miejsce i kazałem aresztowaną sprowadzić do kancelarii.

Była to Stanisława Bujanowicz, kobieta lekkich obyczajów, lat około trzydziestu, z twarzą ospowatą, zwiędłą, ubrana bardzo skromnie.

Przytrzymano ją w jednym ze sklepów na Krakowskiem Przedmieściu, gdzie przy kupnie jakiejś drobnostki usiłowała zmienić fałszywy banknot tysiącmarkowy.

– Skąd panienka ma ten banknot?

– Byłam dzisiejszej nocy z jednym frajerem i od niego dostałam tysiąc marek.

– Aż tak dużo?! Dziwne... – udałem zdziwienie, choć wiedziałem, że hojność taka jest możliwa.

Zadałem jej kilka jeszcze pytań co do stosunków rodzinnych, po czym zapytałem:

– A jak się nazywa narzeczony panienki?

– Ja nie mam żadnego narzeczonego...

– Cooo? To niemożliwe, by taka ładna dziewczyna nie miała kawalera! – dodałem z szarmanckim uśmiechem, schlebiając jej próżności.

„Rybka” połknęła przynętę.

– Jest pan komisarz bardzo domyślny.

– Prawda, że zgadłem? Jakżeż się zatem nazywa narzeczony?

– Józiek Tatarski.

Było to dla mnie wystarczające, gdyż Tatarskiego znałem i wiedziałem, że specjalnością było puszczanie w obieg fałszywych pieniędzy.

– Ile takich banknotów dał Tatarski panience do wymiany? Proszę sobie dobrze przypomnieć! – zaskoczyłem nagle.

– Wszystkiego sześć...

Po chwili dopiero spostrzegła się, że zasypała kochanka i poczęła kręcić:

–... ale to nie Tatarski, tylko jeden „frajer” z prowincji.

– Po co się wypierać? To tylko sprawę popsuje, wyznanie szczere pomoże i panience i jemu. Zatem Tatarski dał panience tylko sześć banknotów po tysiąc marek?

– Tak jest... Pięć rozmieniłam, a ten dzisiejszy szósty, leży właśnie przed panem komisarzem.

Delegowałem natychmiast wywiadowców, celem wyszukania i sprowadzenia Tatarskiego do Urzędu Śledczego. Bojanowicz również odesłałem do Urzędu, po czym sam wróciłem do biura.

Po upływie mniej więcej dwóch godzin sprowadzono Tatarskiego, który podczas konfrontacji zaprzeczył stanowczo zeznaniom Bujanowiczówny, twierdząc, że zna ją tylko przelotnie i że żadnych banknotów jej nie dawał.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: