Zabić Rasputina - ebook
Zabić Rasputina - ebook
Prawdziwi zabójcy szalonego mnicha.
Historyczne śledztwo ujawnia nowe fakty o śmierci Rasputina i wskazuje prawdziwych mocodawców zamachu!
Rasputin został zamordowany w nocy z 16 na 17 grudnia 1916 roku.
Najpierw go otruto, potem zastrzelono, wreszcie utopiono w skutej lodem Newie. Dokonali tego rosyjscy arystokraci z księciem Jusupowem na czele. Obawiali się wpływu charyzmatycznego mnicha na cara Mikołaja II i carycę Aleksandrę. Byli przekonani, że to za sprawą Rasputina władca podejmuje zgubne dla kraju decyzje. Chcieli ratować Rosję.
Tak brzmi wersja oficjalna. Nowe dowody wskazują, że spisek wyglądał zupełnie inaczej.
Grigorij Rasputin jest jednym z najbardziej znanych i najmniej poznanych bohaterów wydarzeń, które doprowadziły do upadku caratu.
Czemu dzieje syberyjskiego chłopa, który stał się wszechpotężnym faworytem rodziny ostatniego rosyjskiego cara, rozpalają wyobraźnię bardziej niż jakikolwiek inny epizod z historii Rosji? Czy naprawdę był demonem, który opętał Romanowów? Dlaczego w opowieściach o jego morderstwie więcej jest kłamstw i przemilczeń niż prawdy?
Andrew Cook odpowiada na te pytania. Na podstawie niepublikowanych dokumentów – raportów carskiej policji i lekarzy sądowych, raportów z sekcji zwłok oraz nieznanych akt brytyjskiego wywiadu – przedstawia sensacyjną rekonstrukcję ostatnich dni Rasputina i samego zamachu.
ANDREW COOK, uznany brytyjski historyk, autor licznych książek i konsultant telewizyjnych programów dokumentalnych, m.in. Channel 4, jest znawcą historii Rosji i historii wywiadu. Jako jeden z nielicznych historyków otrzymał zezwolenie na przeanalizowanie niedostępnych wcześniej i później dokumentów MI-6.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-241-8021-9 |
Rozmiar pliku: | 10 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kalendarz według nowego stylu (gregoriańskiego), używany w Europie i Wielkiej Brytanii od 1582 roku, w Rosji wprowadzono dopiero w 1918 roku i wtedy to pominięto 13 dni. Do tego czasu obowiązywał kalendarz starego stylu (juliański). W książce dla wydarzeń sprzed 1918 roku podawano daty według starego stylu, a dla późniejszych – według nowego. Kiedy oba systemy są wykorzystywane równolegle w źródłach dokumentowych, może dojść do nieporozumień. Aby więc pomóc czytelnikowi, w pewnych partiach tekstu używano dat podwójnych.PRZEDMOWA
Kiedy mój wydawca Jonathan Reeve po raz pierwszy zasugerował mi ponowne wydanie _Ace of Spies_ (Asa wywiadu), biografii Sidneya Reilly’ego, uznałem, że mam doskonałą okazję rozwinąć kilka wątków nietkniętych w pierwszej edycji książki w 2002 roku.
Jeden z nich dotyczył Johna Scale’a, człowieka, który zwerbował Reilly’ego do Secret Intelligence Service i dyskretnie prowadził go podczas pierwszej misji w Rosji w kwietniu 1918 roku. Wiedziałem, że Scale zmarł w 1949 roku, ale dotąd nie zdołałem odnaleźć jego rodziny. Byłem przekonany, że jest on kluczem nie tylko do rosyjskiej misji Sidneya Reilly’ego, ale także do wielu innych szpiegowskich zagadek, jakie wyłoniły się po rewolucji październikowej.
Wreszcie na początku 2003 roku, po intensywnych poszukiwaniach, odnalazłem w Szkocji jego córkę, Muriel Harding-Newman. Spotkanie z nią przekonało mnie, że zabójstwo Grigorija Rasputina w 1916 roku nie było tak proste, jak wyglądałoby na pierwszy rzut oka. Powszechnie znany opis, przedstawiony w 1927 roku w książce _Rasputin_ zawierającej wyznania jego mordercy, księcia Feliksa Jusupowa, przypomina przerysowaną opowieść grozy. Rasputin najpierw został otruty, potem zastrzelony, a wreszcie utopiony w Newie przez pięciu nieznoszących go arystokratów pod wodzą Jusupowa. Spiskowcami, według tego opisu, kierował niepokój, ponieważ Rasputin wywierał na cara Mikołaja II i jego żonę Aleksandrę zbyt duży wpływ. Chociaż tę wersję historycy kwestionowali od dawna, wiarygodne alternatywne teorie nie znajdowały potwierdzenia w źródłach.
Jednak zdaniem Muriel Harding-Newman jej ojciec odegrał znaczącą rolę w spisku. Pani Harding-Newman dysponowała skarbnicą materiałów wywiadowczych, które do niego należały, włącznie z listą wszystkich oficerów brytyjskiego wywiadu stacjonujących w Piotrogrodzie w chwili śmierci Rasputina. Po powrocie do domu raz jeszcze przeczytałem książkę Jusupowa. Przez następnych kilka miesięcy odnalazłem rodziny wielu innych oficerów wywiadu z listy Scale’a oraz zapoznałem się z raportami dyplomatycznymi i wywiadowczymi wymienianymi między Londynem i Piotrogrodem w 1916 roku. Była to trudna lektura i przypomniała mi, jak blisko klęski znajdowała się wówczas Wielka Brytania, w tej najczarniejszej godzinie wojny, prześladowana wizją Rosji zawierającej separatystyczny pokój z Niemcami i wycofującej się z wojny. W dokumentach nieustannie przewijało się nazwisko Rasputina.
W Rosji materiały archiwalne wskazały, że trzy śledztwa w sprawie jego śmierci nie doprowadziły do rozstrzygnięcia, ponieważ nigdy ich nie zakończono, a tym samym nikt nie został oskarżony i postawiony przed sądem. Dochodzenie zaraz po śmierci Rasputina prowadziły równolegle Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Ministerstwo Sprawiedliwości. Działania te zawieszono, kiedy stało się jasne, że w spisek zamieszani byli członkowie rodziny carskiej. Po upadku monarchii w marcu 1917 roku nowy Rząd Tymczasowy ustanowił Nadzwyczajną Komisję do Zbadania Nielegalnych Czynów Popełnionych przez Ministrów i Inne Wysoko Postawione Osoby. Wśród wielu kwestii, jakimi komisja owa miała się zająć, znalazł się Rasputin i okoliczności jego śmierci. Sprawę powierzono Trzynastej Sekcji Komisji. Dochodzenie wciąż trwało, gdy bolszewicy przejęli władzę i rozwiązali komisję.
Dramatyczna śmierć Rasputina została, do pewnego stopnia, przyćmiona przez inne wątpliwości dotyczące jego biografii. Dlaczego, na przykład, opowieść o chłopie z dalekiej syberyjskiej wioski, który stał się wszechpotężnym faworytem ostatniego cara Rosji, ekscytuje nas bardziej niż jakikolwiek inny epizod z rosyjskiej historii? Dlaczego w informacjach o jego zabójstwie jest więcej kłamstw i przemilczeń niż prawdy? Co kryje się pod sprzecznościami w jego życiorysie, utkanym z faktów, pogłosek, mistycyzmu i czystych wymysłów? Czy Rasputin był ofiarą, czy szarlatanem? Demonem zła, który doprowadził rodzinę carską do upadku, czy kimś, kto mógł stać się jej zbawcą?
Te pytania nie dawały mi spokoju, kiedy przystępowałem do ponownego badania okoliczności jego śmierci. Wyniki poszukiwań doprowadziły do powstania filmu BBC Timewatch _Who Killed Rasputin_? (Kto zabił Rasputina?), którego byłem konsultantem, a wreszcie do wydania tej książki. Zawiera ona znaczące nowe odkrycia dokonane od momentu ukończenia filmu.GŁÓWNI BOHATEROWIE
STEPHEN ALLEY członek brytyjskiej misji wywiadowczej w Piotrogrodzie
ALEKSANDER BALK gubernator Piotrogrodu
SIR GEORGE BUCHANAN brytyjski ambasador w Piotrogrodzie
BYŻYŃSKI lokaj księcia Jusupowa
MANSFIELD CUMMING znany jako C, szef MI-IC, brytyjskich tajnych służb
WIELKA KSIĘŻNA ELŻBIETA FIODOROWNA przybrana matka wielkiego księcia Dymitra Pawłowicza
DAVID LLOYD GEORGE brytyjski sekretarz wojny po śmierci Kitchenera w czerwcu 1916 roku
MARIA (MUNIA) GOŁOWINA przyjaciółka Rasputina i księcia Jusupowa
SIR SAMUEL HOARE szef brytyjskiej misji wywiadowczej w Piotrogrodzie
BISKUP ILIODOR zob. Siergiej Trufanow
KSIĄŻĘ FELIKS JUSUPOW również hrabia Sumarokow-Elston, arystokrata i zabójca Rasputina, który przyznał się do winy
KSIĘŻNA IRINA JUSUPOWA żona księcia Jusupowa
LORD KITCHENER brytyjski sekretarz wojny w latach 1914–1916
WIERA KORALLI słynna rosyjska balerina i kochanka wielkiego księcia Dymitra Pawłowicza
PROFESOR KOSSOROTOW rosyjski patolog, który przeprowadził sekcję zwłok Rasputina
WIELKA KSIĘŻNA KSENIA matka księżnej Iriny Jusupowej i teściowa księcia Jusupowa
STANISŁAW ŁAZOWERT lekarz z oddziału Puryszkiewicza, wynajęty przez Puryszkiewicza do przeprowadzenia w nocy zabójstwa Rasputina
ROBERT H. BRUCE LOCKHART brytyjski urzędnik konsularny w Moskwie
A.A. MAKAROW minister sprawiedliwości, dawniej minister spraw wewnętrznych
IWAN MANASEWICZ MANUIŁOW żydowski dziennikarz, szpieg i podwójny agent, „sekretarz” Rasputina
WIELKI KS. ALEKSANDER MICHAJŁOWICZ ojciec księżnej Iriny Jusupowej i teść księcia Jusupowa, krewny Dymitra Pawłowicza
IWAN NIEFIEDOW ordynans księcia Jusupowa
WIELKI KSIĄŻĘ MIKOŁAJ NIKOŁAJEWICZ stryj cara Mikołaja i głównodowodzący armii rosyjskiej, zdymisjonowany
WIELKI KSIĄŻĘ DYMITR PAWŁOWICZ kuzyn cara Mikołaja i jego protegowany; przyjaciel księcia Jusupowa, obecny podczas zabójstwa Rasputina
PODPUŁKOWNIK POPIEL oficer korpusu żandarmerii i prawa ręka generała Popowa
GENERAŁ POPOW głównodowodzący korpusu żandarmerii i główny śledczy w sprawie zniknięcia Rasputina
ALEKSANDR PROTOPOPOW minister spraw wewnętrznych
WŁADIMIR PURYSZKIEWICZ monarchista i znany członek Dumy, wróg Rasputina, obecny podczas jego zabójstwa
MARIA RASPUTINA starsza córka Rasputina
WARWARA RASPUTINA młodsza córka Rasputina
OSWALD RAYNER członek brytyjskiej misji wywiadowczej w Piotrogrodzie
MICHAIŁ RODZIANKO przewodniczący (1911–1917) III i IV Dumy
JOHN SCALE członek brytyjskiej misji wywiadowczej w Piotrogrodzie
ARON SIMANOWICZ bliski przyjaciel Rasputina, sekretarz i agent
ALBERT STOPFORD brytyjski przedsiębiorca i dyplomata
SIERGIEJ SUCHOTIN porucznik, przyjaciel Jusupowa, obecny w noc zabójstwa
SIERGIEJ TRUFANOW, kaznodzieja, antysemita i dawny biskup Iliodor przyjaciel Rasputina, który ukradł listy z domu mnicha na Syberii
ALEKSIEJ WASILIEW szef policji w Piotrogrodzie
ANNA WYRUBOWA dama dworu i bliska przyjaciółka carycy
ROBERT WILTON korespondent „Time’a” w Piotrogrodzie w chwili zabójstwa1. OBŁAWA
Ulica Gorochowaja była zawsze spokojna, bo znajdował się tu posterunek policji; regulaminowy szynel noszony przez funkcjonariuszy po cywilnemu powszechnie nazywano „gorochowym”¹. Półtora kilometra dzieliło ją od prywatnych pałaców i obszernych placów modnego centrum Piotrogrodu – tak określano rosyjską stolicę od chwili, gdy wojna rzuciła cień na niemieckobrzmiącą nazwę Sankt Petersburg. Jeśli tu mieszkałeś, to znaczyło, że dobrze ci się powodzi. Do kamienicy pod numerem 64 wjeżdżało się przez ogromną bramę dla powozów. Mieszkania o wysoko sklepionych sufitach zostały wyposażone w oświetlenie i ogrzewanie, których brakowało wielu mieszkańcom Piotrogrodu w mroźną zimę 1916 roku. Na tym etapie wojny nawet klasom średnim doskwierały braki w zaopatrzeniu, a ojcowie ze wszystkich sił starali się zapewnić swoim rodzinom węgiel, naftę, jedzenie i odzież.
Właściciel mieszkania numer 20 przy ulicy Gorochowej 64, Grigorij Jefimowicz Rasputin, wysoki, brodaty mężczyzna, był nie tylko duchowym doradcą Jej Wysokości Cesarzowej, ale też doskonałym zaopatrzeniowcem. We wspaniale umeblowanym mieszkaniu znajdował się nawet telefon. Rasputin dysponował również samochodem. Dokądkolwiek się udał, przyjmowano go z respektem, a jego stronnicy byli przekonani, że to „stariec”, święty mąż. Wczesnym rankiem w sobotę 17 grudnia 1916 roku, gdy miasto wciąż spowijał mrok i okrywał śnieg, pokojówka Katia Pietiorkina już nie spała, zapalała lampy i trudziła się przy piecu i samowarze. Wtedy ktoś zapukał do drzwi.
Gośćmi okazali się dwaj oficerowie ochrany, policji politycznej. Ochrana była tylko jedną z dziewięciu oddzielnych agencji pracujących dla cara pod komendą ministra spraw wewnętrznych Aleksandra Protopopowa i szefa policji Aleksieja Wasiliewa, ale wzbudzała największy lęk. Car, a zwłaszcza caryca, nalegali, by „starca” chronić, potrzebowali bowiem jego duchowego wsparcia, kiedy ich syn miał ataki choroby. Chłopiec cierpiał na hemofilię, nieuleczalne schorzenie odziedziczone w linii żeńskiej po przodkach brytyjskiej królowej Wiktorii. Caryca, wnuczka Wiktorii, teraz żyła w zabobonnym lęku, że jeśli cokolwiek stanie się Rasputinowi, życie jej syna będzie zagrożone.
Katia Pietiorkina, dwie kilkunastoletnie córki Rasputina, Maria i Warwara, oraz jego siostrzenica Ania, która z nimi mieszkała, doskonale wiedziały, że muszą się mieć na baczności przy tych ludziach. Wszystko, co powiedziały, trafiało do cara, a o wielu rzeczach lepiej było po prostu nie wiedzieć.
Dwaj agenci chcieli rozmawiać z Rasputinem; nie powiedzieli dlaczego. Kiedy jednak Katia poszła do sypialni gospodarza, żeby go obudzić, odkryła, iż jeszcze nie wrócił do domu. To było niezwykłe.
Maria, Warwara i Ania wstały pospiesznie i się ubrały. Jeden z funkcjonariuszy poszedł sprawdzić, kto miał w nocy służbę koło domu, i wypytać stróża. Ten potwierdził, że po północy przyjechał wielki samochód z brezentowym dachem. Stróż rozmawiał z pasażerem, widział, że przy tylnych drzwiach powitał go sam Rasputin, a potem zauważył, że gość i Rasputin odjechali autem w stronę centrum miasta².
W mieszkaniu agenci ochrany usłyszeli szepty dziewcząt i służącej. Kiedy przepytali 29-letnią Katię, przyznała, że w nocy, około wpół do pierwszej, ktoś zapukał do kuchennych drzwi, a Rasputin wyszedł z przybyszem. Ona spała za zasłoną w kącie kuchni i tylko słyszała głosy. Nic więcej nie wie.
Dziewczęta nie dorzuciły nic więcej. Martwiły się. Małomówni szpicle pozostali na miejscu, a jeden z nich mamrotał coś do telefonu. Wkrótce zaczęli się schodzić ludzie. Pojawiali się codziennie, by zobaczyć i posłuchać Rasputina. W tamtym okresie w najlepszej formie był rano, zanim zaczął pić.
Maria, 19-letnia starsza córka, już zaręczona, wiedziała, że ojciec planował wyjście w środku nocy z księciem Feliksem Jusupowem (przyjaciele mówili o nim Mały) do Pałacu Jusupowów. Tak jej powiedział, a czegoś takiego się nie zapomina – wyobrażała sobie wnętrza pałacu. Kiedyś została przedstawiona carycy, a słyszała, że rezydencje Jusupowa są równie wspaniałe jak Pałac Zimowy. Spacerowała nawet wzdłuż niekończącej się biało-żółtej fasady na Nabrzeżu Mojki. Jusupowa znała tylko z widzenia; był wysokim, szczupłym młodzieńcem, biseksualistą.
Około ósmej siostrzenica Rasputina, sprytna i rezolutna Ania, zadzwoniła do Marii (Muni) Gołowinej – zapewne tak, żeby nie słyszeli jej agenci. To Munia przedstawiła Rasputina Jusupowowi, ale Rasputin specjalnie pouczył córki, by nie mówiły Gołowinej, dokąd się wybiera poprzedniej nocy. Jusupow bowiem nie chciał, żeby przyplątała się nieproszona³. Munia tak jak Jusupow miała koło trzydziestki; ta wykształcona kobieta chłonęła słowa Rasputina. Miała bladą twarz o ostrych rysach i wyglądała bezbarwnie. Wśród zwolenniczek Rasputina znajdowały się przede wszystkim zamożne kobiety, takie jak ona, noszące futra i małe kapelusze z czaplimi piórami oraz doskonale skrojone, szyte na miarę kostiumy, nawet podczas wojny. Jednak Munia była wyjątkowa.
Ania poprosiła Munię, żeby zadzwoniła do Małego i zorientowała się, co się dzieje; myślała, że wyszedł z jej wujem wczoraj w nocy. Munia potwierdziła, że Rasputin mówił o wyjściu w jakieś specjalne miejsce, ale uznała, że skoro wybrał się z Feliksem Jusupowem, to zapewne poszli do Cyganów. To oznaczało wyprawę na wyspy, tańce i całonocne picie, pewnie więc jeszcze śpią i nie ma się o co martwić. Niedługo wróci. Ona wpadnie później⁴.
Wkrótce przybyli bliscy przyjaciele Rasputina, Aron Simanowicz i ojciec Izodor. Niepokoili się; Rasputin poinformował ich, dokąd się wybiera, i obiecał zatelefonować z wiadomością, że jest bezpieczny. Ale nie zadzwonił. Przez wzgląd na uczucia dziewcząt nie dodali, że pytali już w komisariacie przy Nabrzeżu Mojki 61 i słyszeli plotki o kłopotach w Pałacu Jusupowów naprzeciwko⁵. Przybył Iwan Manasewicz Manuiłow, kolejny znajomy, a potem kilka pań – w domu Rasputina zawsze zbierały się tłumy. Samowar parował, rozmowa się rwała, a niepokój obu córek Rasputina wzrastał; Simanowicz był rozdrażniony, nikt jednak nie powiedział im dlaczego. Siostry wiedziały, że ich ojciec to ważna postać. Nie do wszystkich dzwoni caryca. Był chłopem, a zadawał się z monarchami. Często nawet kilka razy w tygodniu wzywano go do pałacu w Carskim Siole. W szkole dziewczęta wyśmiewały się z nich za plecami, że pochodzą z Syberii i są córkami nieśpiśmiennego mużyka, ale ich ojciec miał wpływy, a uczennice nieufnie podchodziły do sióstr Rasputin.
Chciały, żeby wrócił; to było upokarzające. Te wszystkie kobiety – miały tylko nadzieję, że będzie trzeźwy, gdy się pojawi. Agenci ochrany zadawali mnóstwo pytań, ale nikt nie umiał im nic powiedzieć. Skontaktowawszy się z centralą, funkcjonariusze zostali w mieszkaniu i czekali.
Jej Wysokość Cesarzowa Aleksandra wraz z córkami przebywała w Pałacu Aleksandrowskim w Carskim Siole, jednej z licznych rezydencji carskich, położonej 25 kilometrów od centrum miasta. Mieszkała tu obecnie wielka przyjaciółka władczyni, Anna Wyrubowa. Była to trzydziestoletnia korpulentna kobieta, wyglądała jednak starzej.
Rasputin, 1916 rok (Muzeum Historii Politycznej, Sankt Petersburg).
To Wyrubowa odebrała telefon od Muni Gołowinej w ten sobotni poranek. Dowiedziała się, że Rasputin, „nasz przyjaciel”, jak go nazywała para cesarska, wyszedł poprzedniej nocy i dotąd nie wrócił do domu. Możliwe, że powiedziano też coś o Jusupowie.
Sama Wyrubowa już wcześniej otrzymywała pogróżki. Wrogowie Rasputina uważali, że on, Wyrubowa i caryca zawiązali złowrogi triumwirat za plecami cara. W tym czasie Wyrubowa spędzała dni w swoim domu, ale sypiała w Pałacu Aleksandrowskim, dokąd zaprosiła ją władczyni dla jej własnego bezpieczeństwa⁶. Wyrubowa poinformowała Aleksandrę, że nieobecność Rasputina daje powody do niepokoju.
Wczesnym rankiem minister spraw wewnętrznych Aleksandr Protopopow otrzymał poufną wieść od gubernatora Piotrogrodu, Aleksandra Balka, że Rasputin został ponoć zastrzelony o świcie w Pałacu Jusupowów. Dlatego Protopopow incognito złożył wizytę w mieszkaniu Rasputina i odkrył, że mnich nie wrócił do domu.
Później tego samego poranka Protopopow podpisał dekret numer 573, na mocy którego wszczęto natychmiastowe i tajne dochodzenie w sprawie „zniknięcia Grigorija Jefimowicza Rasputina”. Na głównego śledczego wyznaczył generała P.K. Popowa, głównodowodzącego korpusu żandarmerii. Popow był energicznym i gorliwym śledczym, który specjalizował się w sprawach politycznych. Przed 1914 rokiem został szefem miejskiej ochrany. Od razu zebrał policjantów, których wezwano do Pałacu Jusupowów, oraz oficerów stacjonujących pod drugiej stronie kanału i przesłuchał ich. Z posterunku jak na dłoni widać było wszystkich wchodzących w wielkie drzwi pałacu i wychodzących stamtąd. Głos doskonale niósł się po wodzie. Ostatniej nocy rzeczywiście coś się działo, zwłaszcza na dziedzińcu przed domem przylegającym do pałacu. Dom ten, mniej imponujący niż główny gmach, stał dalej od ulicy, ale również należał do Jusupowów.
Wkrótce carowi, który przebywał w kwaterze głównej armii w Mohylewie, kilkaset kilometrów na południe od Piotrogrodu, przesłano starannie zredagowany telegram. Stwierdzono w nim, że w piątek 16 grudnia, w nocy:
(…) policjant na służbie usłyszał kilka strzałów rewolwerowych w domu nr 94 nad Mojką, będącym własnością księcia Jusupowa. Zaraz potem poproszono policjanta do gabinetu księcia Jusupowa, gdzie oprócz księcia znajdował się nieznany mężczyzna. Ten ostatni powiedział: „Jestem Puryszkiewicz. Rasputin nie żyje. Jeśli kochacie cara i ojczyznę, będziecie milczeć”. Policjant doniósł o tym swemu przełożonemu. Śledztwo przeprowadzone rano wykazało, że jeden z gości Jusupowa, około trzeciej nad ranem, został zastrzelony na dziedzińcu przylegającym do budynku nr 94, skąd prowadzi wejście do gabinetu księcia. Usłyszano krzyk i dźwięk odjeżdżającego samochodu. Strzelec był w mundurze polowym. Natychmiastowe oględziny śniegu wykryły ślady krwi. Podczas przesłuchania w biurze gubernatora młody książę oświadczył, że uczestniczył tej nocy w przyjęciu, ale nie było tam Rasputina.
Przesłuchania w mieszkaniu Rasputina przy Gorochowej 64 ujawniły, że 16 grudnia o 21.00 Rasputin, jak zwykle, powiedział ochronie przydzielonej do jego mieszkania i samochodu, że nie będzie wychodził w nocy i pójdzie spać. Przepytanie służby i stróża wykazało, że o 00.30 pojawił się wielki samochód z brezentowym dachem, w którym siedziała nieznana osoba i szofer. Nieznana osoba weszła przez kuchenne drzwi do mieszkania Rasputina, gdzie gospodarz jej oczekiwał, ponieważ powitał ją jak starego znajomego i wyszedł z nią przez te same drzwi. Wsiedli do samochodu i pojechali ulicą Gorochową w stronę Morskoj.
Rasputin nie wrócił do domu i wysiłki, żeby go odnaleźć, na razie nie dały rezultatów. Są mocne podstawy do przypuszczenia, że został zastrzelony na dziedzińcu Pałacu Jusupowów, a jego ciało wywieziono z miasta i ukryto⁷.
Ten raport ochrany trafił do rąk cara. Myśl, że Rasputin mógł zostać zamordowany, zbulwersowała go. Sceny, jakie będzie urządzała caryca; szukanie winnych, uraza, histeria. Z drugiej strony mógłby teraz odzyskać nieco autorytetu w rodzinie…
Pojawienie się w raporcie nazwiska Władimira Puryszkiewicza, znanego członka Dumy i monarchisty głośno przeciwstawiającego się Rasputinowi, przeraziło władcę, jednak nie tak, jak wzmianka o księciu Feliksie Jusupowie, mężu siostrzenicy Mikołaja. Musiał się też zmartwić tym, że jego kuzyn i niegdysiejszy protegowany, wielki książę Dymitr Pawłowicz, również był w Pałacu Jusupowów w tę piątkową noc. Jednak Dymitr zawsze przebywał blisko – za blisko – Feliksa⁸.
Tego popołudnia caryca – Niemka wychowana w Anglii – napisała gorączkowy liścik do cara przebywającego w kwaterze głównej w Mohylewie swą niekiedy nieskładną ruszczyzną.
Siedzimy razem – wyobraź sobie nasze uczucia – myśli – nasz Przyjaciel zniknął. Wczoraj A widziała go i powiedziała, że Feliks zaprosił go na wieczór, samochód miał zabrać go do Iriny (…).
Tej nocy wielki skandal w domu Jusupowa – wielkie spotkanie, Dymitr , Puryszkiewicz itd. wszyscy pijani. Policja usłyszała strzały, Puryszkiewicz wybiegł, wołając do policjanta, że naszego Przyjaciela zabito.
Policja szuka (…).
Feliks chciał wyjechać dziś wieczorem na Krym, ubłagałam Kalinina , żeby go zatrzymał (…).
Feliks twierdzi, że on nigdy nie przybył do jego domu i nie był zaproszony. Wydaje się to niemal łapką . Wciąż wierzę w boskie miłosierdzie, że ktoś go tylko gdzieś wywiózł (…).
Nie mogę i nie chcę wierzyć, że został zabity. Bóg jest litościwy (…).
Przyjedź szybko – nikt nie ośmieli się jej tknąć ani nic zrobić, kiedy jesteś tutaj.
Feliks często przychodził tutaj do niego (…)⁹.
Protopopow wysłał notatkę do szefa gwardii pałacowej, generała Wojkowa. Wojkow w ten weekend nie był w Carskim Siole. Liścik Protopopowa zawierał dokładniejsze informacje o ubraniu Rasputina – „drogiej koszuli i futrzanym płaszczu” – i informował, że poprzedniej nocy w Pałacu Jusupowów trwało przyjęcie, a żandarmeria rozpoczęła już dochodzenie.
Ze swej strony nakazałem, by śledztwo prowadzono zgodnie z prawem wojskowym, dzięki czemu wszystkie okoliczności sprawy zostaną wyjaśnione dokładnie i bez zwłoki. Zgodnie z rozkazami Jej Wysokości zechce Pan w poniedziałek pojawić się bezpośrednio w Carskim Siole, nie zatrzymując się po drodze w Piotrogrodzie¹⁰.
Munia Gołowina zgodnie z obietnicą zadzwoniła do Jusupowa. Wiedziała, że ponieważ w jego pałacu odbywa się remont, Jusupow zatrzymał się w pałacu swego teścia, wielkiego księcia Aleksandra Michajłowicza, położonym również nad Mojką. Służący powiedzieli jej, że „oni” wciąż śpią, co potwierdzałoby teorię Gołowinej, że Jusupow i Rasputin odwiedzili cygańskie obozowisko.
Kiedy przyjechała do mieszkania Rasputina przy Gorochowej, znajdował się tam tłum ludzi, zmartwionych, ale pilnujących się, żeby nie wyrazić obaw, które mogłyby zaniepokoić córki Rasputina. Dziewczęta były zdenerwowane. Munia pod pretekstem zamówienia przekąsek zabrała Marię i razem poszły przez zaspy i posypaną solą ulicę do pobliskiej owocarni, skąd mogły zadzwonić. Munia dowiedziała się tym razem od służących, że Jusupow wyszedł. Zostawiła wiadomość. Gołowina i Maria wróciły do mieszkania w nadziei, że książę wkrótce oddzwoni.
Kilka kilometrów na północ, za Newą oddzielającą elegancki Piotrogród od Twierdzy Pietropawłowskiej i zalesionych wysp, strażnik mostu Fiodor Kuźmin zaczął w południe służbę. Mała Newka oddzielała tu Wyspę Piotrowską od Kriestowskiej. Kuźmin musiał co godzinę przechodzić po długim, szerokim moście¹¹. Pokrywała go gruba warstwa śniegu, na której widać byłoby ślady niedawnej zbrodni. Około pierwszej strażnik kończył rundę, niebo było szare, a termometr wskazywał temperaturę kilka stopni poniżej zera. Nagle jacyś przechodzący robotnicy zaczepili go, mówiąc, że nieco dalej na barierce i wsporniku mostu zauważyli krew, a na lodzie leży but. Kuźmin poszedł sprawdzić i okazało się, że mężczyźni mieli rację. Nie zauważył tego wcześniej. Sprowadził policjanta; funkcjonariusz sprawdził doniesienie i z kolei poszedł po inspektora Asonowa. Wszyscy wrócili na miejsce, a inspektor dokonał pomiarów, zrobił notatki i kazał Kuźminowi bosakiem wyciągnąć „męski kalosz i znoszony brązowy but. Rozmiar 10, wykonany przez Trejgolnika”.
Aby nie wywoływać zamieszania, inspektor Asonow złożył raport wczesnym popołudniem.
Przeszukano lustro wody w miejscu naprzeciwko punktu wspomnianego w raporcie, tam, gdzie nie utworzył się jeszcze lód; nie znaleziono jednak nic podejrzanego. Wyciągnięty kalosz i but zostały przekazane strażnikowi Fiodorowi Kuźminowi do chwili wydania innych instrukcji¹².
Żandarmeria jednak nie dysponowała nurkami; musiała ich przysłać policja rzeczna, ale system działał ospale. Mało prawdopodobne, żeby w sobotę jakiś nurek obejrzał most Piotrowski. Nikt też nie pytał Kuźmina o znaleziony but lub kalosz.
W porze obiadu Jusupow zadzwonił do mieszkania przy Gorochowej i poprosił do telefonu Munię Gołowiną. Wzięła słuchawkę i – świadoma, że ochrana podsłuchuje – mówiła po angielsku. Była poruszona. Zaraz potem wyszła, oznajmiając Marii, że wróci, ale musi sama porozmawiać z Jusupowem, i udała się do domu nad Mojką, który dzielił z jej matką. Maria i inni zauważyli jej wzburzenie. A kiedy Munia dotarła do domu, zapewne jeszcze przed pojawieniem się Feliksa, zadzwoniła Anna Wyrubowa i powiedziała, że ochrana podejrzewa Jusupowa. Według księcia bowiem Munia:
(…) podbiegła i powiedziała zdławionym głosem: „Co z nim zrobiłeś? Powiedzieli, że został zamordowany w twoim domu i że to ty go zabiłeś”¹³.
Jusupow próbował dodać jej otuchy. Oznajmił, że policjanci rano przeszukali wszystko – organizował małe oblewanie nowego mieszkania i sprawy wymknęły się spod kontroli; jego najbliższy przyjaciel Dymitr, wielki książę Dymitr Pawłowicz, zastrzelił przypadkiem podwórzowego psa. Powstało wielkie zamieszanie – za kanałem obok Ministerstwa Spraw Wewnętrznych mieści się komisariat, słyszano tam więc oczywiście strzały – a potem Puryszkiewicz powiedział policjantowi coś głupiego o zastrzeleniu Rasputina. Bladym świtem pojawiło się kilku śledczych z pytaniami o Rasputina. Oglądali plamy psiej krwi na śniegu na dziedzińcu. Jednak Rasputina nie było u nich! Dzwonił w środku przyjęcia, żeby Jusupow zebrał znajomych i przyszedł do Cyganów, ale książę wykręcił się obecnością gości. Wrócił do zebranych i przekazał im, co mówił Rasputin. Poza tym zdenerwowali go bardzo śledczy, a rano, kiedy próbował się zdrzemnąć w mieszkaniu teścia, obudził go policjant, niejaki Grigoriew, i musiał znów przez to wszystko przechodzić. Całkowicie wyjaśnił sytuację.
Munia nie miała takiej pewności.
– To straszne – powiedziała. – Cesarzowa i Anna są przekonane, że to ty zamordowałeś Rasputina zeszłej nocy u siebie w domu.
– Zadzwonisz do Carskiego Sioła i zapytasz, czy cesarzowa mnie przyjmie? Wyjaśnię jej wszystko, byle szybko.
zatelefonowała do Carskiego Sioła i usłyszała, że Jej Wysokość mnie oczekuje. Gdy wychodziłem, rzuciła przez ramię:
– Nie jedź do Carskiego Sioła, błagam cię. Stanie się coś strasznego, jeśli pojedziesz. Nigdy nie uwierzą w twoją niewinność (…)¹⁴.
Jusupowowi oszczędzono „czegoś strasznego”, gdyż Anna Wyrubowa zadzwoniła i oznajmiła, że caryca zemdlała i nie chce widzieć Jusupowa w Pałacu Aleksandrowskim, ale zażądała, żeby opisał, co się stało. Obiecał, że tak uczyni, i wyszedł.
Później tego samego popołudnia Munia wróciła do mieszkania Rasputina ze swoją matką w nadziei, że Jusupow mówił prawdę. Prawdopodobnie figurowałby na liście podejrzanych, gdyby policja zestawiła spis ludzi niechętnych Rasputinowi. Z drugiej strony taka lista byłaby naprawdę bardzo długa. W mieszkaniu Rasputinów tego wieczoru o tym właśnie myślano, zaczynano się też obawiać najgorszego. Munia i jej matka zaczęły nawet popłakiwać, kiedy rozległo się głośne pukanie do drzwi.
Goście nosili mundury. Generał Popow i podpułkownik Popiel z korpusu żandarmerii wyjaśnili, że przyszli sprawdzić pewne rzeczy z ramienia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Popow już rozmawiał z ordynansem Jusupowa, Iwanem Niefiedowem, okazało się, że ordynans ma do powiedzenia niewiele więcej niż inni pałacowi służący. Według Niefiedowa w nocy w piątek 16 grudnia:
Nie słyszałem żadnych strzałów ani w jadalni, ani na zewnątrz na ulicach. Około czwartej rano usłyszałem dzwonek i wszedłem do gabinetu księcia. Goście już wyszli. Książę kazał mi zejść na podwórze i sprawdzić, co się tam dzieje. Wyszedłem przez boczne drzwi na podwórze domu numer 92, jednak wtedy już nikogo tam nie było i nie zauważyłem nic nadzwyczajnego. Opowiedziałem to księciu. Kilka minut później znów zadzwonił i kazał przeszukać dziedziniec, bo miał tam leżeć martwy pies. Wyszedłem przez boczne drzwi na podwórze domu nr 92 i tym razem zauważyłem psa leżącego pod płotem (…). Był to kundel, który mieszkał w domu Jusupowa. Nie mam nic więcej do dodania w tej sprawie.
Munię Gołowiną przesłuchano w sobotę. Pozostali musieli zaczekać do następnego ranka, co okazało się szczęśliwe dla śledczych, ponieważ przez noc zmieniło się nastawienie kobiet do nich. Tego wieczoru jednak Munia powiedziała Popowowi, że w piątek 16 grudnia:
Przybyłam do mieszkania Grigorija Jefimowicza Rasputina około dwunastej i pozostałam do dziesiątej wieczorem. Nocą tego dnia Grigorij Jefimowicz nigdzie się nie wybierał, chociaż rano lekko podekscytowany powiedział: „Wychodzę wieczorem”, ale nie wyjaśnił dokąd. Kiedy poprosiłam, żeby powiadomił mnie, czy wyjdzie, odparł, że mi nie powie. Oznajmiłam, że i tak to wyczuję. Grigorij Jefimowicz powiedział wtedy: „Wyczujesz, ale mnie nie znajdziesz”. Rozmawialiśmy żartobliwie, nie przywiązywałam więc do tego żadnej wagi. Wróciłam do domu około dziesiątej. Grigorij Jefimowicz zwykł nazywać swych gości „Kochany”, ja nazywałam księcia Feliksa Feliksowicza Jusupowa „Małym” (…). Książę Jusupow został przedstawiony Rasputinowi jakieś pięć lat temu w moim mieszkaniu, później spotykali się u nas raz czy dwa. W tym roku, 1916, książę Jusupow widział Rasputina w naszym mieszkaniu i ponoć Rasputin zrobił na nim lepsze wrażenie niż wcześniej. Książę skarżył się na bóle w klatce piersiowej i doradziłam mu wizytę u Rasputina. Książę Jusupow odwiedził go ze mną dwa razy pod koniec listopada i na początku grudnia 1916 roku – w obu przypadkach przebywał w jego mieszkaniu niecałą godzinę. Pewnego razu Rasputin poprosił księcia Jusupowa, żeby zabrał go do Cyganów. To dlatego rankiem 17 grudnia córki Rasputina powiedziały mi przez telefon, że Grigorij Jefimowicz wyszedł nocą z Małym, to znaczy z księciem Jusupowem. Pocieszyłam je, że nie ma się czym martwić. Uznałam, że pewnie poszli do Cyganów, on chciał nawet uprzedzić ich, że przyjdą z wizytą. Po południu 17 grudnia książę Jusupow odwiedził mnie i oznajmił, że Grigorij Jefimowicz telefonował do niego nocą 16 grudnia i zaproponował odwiedziny u Cyganów. Książę wyjaśnił jednak Rasputinowi, że ma gości i nie może wyjść. Kiedy po tej rozmowie Jusupow wrócił do gości, powiedział im: „Czy wiecie, kto do mnie dzwonił? Rasputin zaproponował wspólną wizytę u Cyganów”. Jak oznajmił książę Jusupow, nie widział Rasputina wieczorem i w nocy 16 grudnia¹⁵.
W rzeczywistości Jusupow spędził gorączkowy poranek, jeżdżąc z miejsca na miejsce swoim samochodem z szoferem. Wiedział, że Rasputin nie żyje; był zamieszany w zorganizowanie tego morderstwa. Teraz zacierał ślady. Złożył oświadczenie gubernatorowi Aleksandrowi Balkowi. Potem błyskawicznie przeniósł się do pałacu nad Mojką, aby obejrzeć plamy krwi w świetle dziennym, i kazał służącym usunąć wszystko, co uznał za obciążające. Następnie pojechał do Muni Gołowinej, by odgrywać niewiniątko. Potem wyszedł z jej mieszkania, również nad Mojką, żeby odwiedzić Dymitra Pawłowicza w Pałacu Siergiejewskim na Newskim Prospekcie.
Dymitr Pawłowicz, człowiek o ziemistej cerze i greckich oczach, był kilka lat młodszy od Feliksa Jusupowa. Podczas późnego obiadu opowiedział Jusupowowi, co dokładnie wydarzyło się tego ranka, kiedy on i inni mordercy odjechali z ciałem Rasputina, i z grubsza określił miejsce, gdzie go porzucili. W tym czasie zjawił się porucznik Siergiej Suchotin, który był z nimi poprzedniej nocy i asystował przy morderstwie, teraz wysłali go po Władimira Puryszkiewicza; aby wszyscy mogli uzgodnić swoje zeznania. Było to szczególnie istotne, ponieważ Feliks Jusupow musiał napisać list do carycy.
Puryszkiewicz, którego długi język wpędził ich w kłopot, jak zwykle zwracał na siebie uwagę. Była to dziwna postać: miał łysą głowę, nosił okulary o grubych szkłach i był bardzo pobudliwy. Umówiwszy się uprzednio, że w sobotę 17 grudnia od dziewiątej będzie pokazywał chętnym członkom Dumy – a zebrało się ich około 400 – swój pociąg szpitalny, spędził pracowity poranek na oprowadzaniu kolejnych gości. Pomoc medyczną rosyjskim żołnierzom na froncie niosły takie właśnie prywatne pociągi szpitalne; wiele bogatych osobistości opłacało lokomotywy, personel i świetnie wyposażone wagony, ale niewiele regularnie jeździło na front, tak jak Puryszkiewicz. W ostatnich miesiącach kilka razy udawał się do Rumunii w czasie haniebnego odwrotu, kiedy to wojska rumuńskie i rosyjskie zostały pobite przez Niemców. Po ostatniej wyprawie opisał carowi sytuację w Reni, Brăile i Galati. Tę sobotę wybrał, by po raz kolejny wyruszyć z misją miłosierdzia¹⁶.
Wraz z żoną i dwoma synami zajął prywatny wagon, a pociąg został już przygotowany do odjazdu wieczorem z piotrogrodzkiego Dworca Warszawskiego w kierunku zaśnieżonych równin Rosji i Ukrainy. Żona Puryszkiewicza była wykwalifikowaną pielęgniarką, a jego synowie pracowali jako sanitariusze. Puryszkiewicz pomagał im i szczerze chciał się okazać przydatny. Bez wątpienia jego humanitarne starania były bardzo potrzebne, chociaż zapewne finansowane przez złowrogie czarne sotnie, proniemieckie stowarzyszenie rosyjskich arystokratów. Puryszkiewicz pełnił przez lata funkcję „głównego przekaźnika” finansów dla tej i innych podobnych organizacji, które opłacały między innymi pogromy ludności żydowskiej¹⁷.
Puryszkiewicz spał w ubraniu, a od rana 17 grudnia oprowadzał gości po pociągu, po południu załatwiał zaś ostatnie sprawy i składał wizyty. Zorganizował odjazd pociągu i właśnie miał zjeść posiłek przed podróżą, kiedy przybył Suchotin, żeby zabrać go do Pałacu Siergiejewskiego na ostatnie spotkanie spiskowców. Później wspominał:
W pałacu ujrzałem mojego gospodarza i Jusupowa. Obaj byli skrajnie poruszeni i pili nieustannie kawę z brandy. Stwierdzili, że nie spali całą noc i mieli bardzo kłopotliwy dzień, gdyż cesarzowa Aleksandra Fiodorowna została już poinformowana o zniknięciu, a nawet o śmierci Rasputina i nazwała nas jego mordercami¹⁸.
Wszyscy spiskowcy układali list Jusupowa. Przebijały z niego obłudny szacunek i skrzywdzona niewinność…
_Wasza Cesarska Wysokość,_
_Spieszę wypełnić polecenie Waszej Wysokości i donieść o tym, co wydarzyło się w moim domu ostatniej nocy (…)._
_Urządziłem małą kolację dla uczczenia końca remontu w moim mieszkaniu i zaprosiłem przyjaciół, kilka dam i wielkiego księcia Dymitra Pawłowicza. Około północy zadzwonił Grigorij Jefimowicz, który zaprosił mnie, bym razem z nim poszedł zobaczyć Cyganów. Odmówiłem, podając jako usprawiedliwienie to, że mam gości, i spytałem go, skąd dzwoni, gdyż w słuchawce słychać było liczne głosy. On jednak odpowiedział: „Za dużo chciałbyś wiedzieć” i się rozłączył. To wszystko, co usłyszałem od Grigorija Jefimowicza tej nocy (…)._
_Około trzeciej większość moich gości wyszła, a gdy pożegnałem wielkiego księcia i dwie damy, wróciłem z pozostałymi do mojego gabinetu¹⁹._
To był mistrzowski obraz. Widok troskliwego gospodarza, pijącego ze swymi gośćmi ostatni kieliszek przed płonącym ogniem.
Nagle odniosłem wrażenie, że gdzieś w pobliżu padł strzał. Wezwałem służącego i kazałem mu sprawdzić, co się stało. Wrócił niemal natychmiast, mówiąc, że słyszano strzał, ale nikt nie wie skąd (…).
I w tym stylu do końca listu. Caryca nie wydawała się przekonana.
Jusupow zamierzał wyjechać w sobotę wieczorem, by dołączyć do swej chorej żony i dziecka na Krymie; chciał tam spędzić Boże Narodzenie. Wielki książę Dymitr Pawłowicz, oficer służby czynnej, miał w niedzielę wrócić do kwatery głównej cara w Mohylewie.
Sobota, 17 grudnia w Piotrogrodzie, gdzie wciąż obowiązywał stary kalendarz juliański. W Europie Zachodniej i Ameryce Północnej był 30 grudnia. Tak więc 36-letni nowy przybysz, sir Samuel Hoare, szef brytyjskiej misji wywiadowczej w Piotrogrodzie²⁰, miał ostatni dzień roboczy 1916 roku. Nazajutrz z żoną będą spokojnie obchodzić Nowy Rok. Nie zdążyli jeszcze nawiązać stosunków towarzyskich w Piotrogrodzie, tak jak inni oficerowie misji. Jasnowłosy mężczyzna o szczerej twarzy tego sobotniego popołudnia znajdował się na posiedzeniu komitetu do spraw ograniczania dostaw dla przeciwnika – komitetu Dumy, który zebrał się pomimo nagłego odroczenia sesji Dumy dzień wcześniej. Dyskusja koncentrowała się wokół zagadnienia, jak wyeliminować w Rosji towary pochodzące z państw centralnych – Niemiec, Austro-Węgier, Turcji i Bułgarii.
Spotkanie ciągnęło się z typowo rosyjskim beztroskim podejściem do czasu. Hoare zapamiętał, że:
(…) kilka razy podczas posiedzenia poszczególni członkowie wychodzili z pokoju i wracali, szepcząc coś do ucha sąsiadom. W tym czasie nie zwracałem uwagi na te przerwy. Kiedy komisja się rozeszła, poszedłem z przewodniczącym i sekretarzem do innej sali, by przedyskutować rozmaite kwestie związane z opublikowaniem rosyjskiej czarnej listy. Zanim zaczęliśmy rozmawiać, pojawił się dobrze znany urzędnik Ministerstwa Handlu z nowiną, że tego ranka Rasputin został zamordowany przez wielkiego księcia Dymitra Pawłowicza i księcia Jusupowa. Profesor Struwe, przewodniczący komitetu, od razu posłał po wieczorną gazetę. W ciągu kilku minut przyniesiono „Bourse Gazette” z wiadomościami. „Bourse Gazette” to bulwarówka z wielkimi tytułami. W tym przypadku pierwszy nagłówek dotyczył propozycji pokojowych, drugi walk w Rumunii. Kolejny tytuł głosił: „Śmierć Grigorija Rasputina w Piotrogrodzie”. Poza tym na drugiej stronie zamieszczono jednozdaniową notatkę: „Dziś o szóstej rano Grigorij Rasputin Nowych zmarł po przyjęciu w jednym z arystokratycznych domów w centrum Piotrogrodu”.
Dla człowieka, który przebywał w Rosji zaledwie od kilku miesięcy, nowina była przytłaczająca. Rosyjskim mężom stanu, takim jak Struwe, ludziom, którzy prawie od pokolenia przewodzili rosyjskiemu życiu politycznemu i gospodarczemu, wieść wydawała się niemal niewiarygodna.
Ponieważ nie chciałem mieszać się w rosyjskie sprawy wewnętrzne, nie próbowałem omawiać sytuacji; nie trzeba dodawać, że nie mogliśmy już kontynuować prozaicznej rozmowy o czarnej liście²¹.
„Nie próbowałem omawiać sytuacji”. Takie stwierdzenie szefa brytyjskiej misji wywiadowczej może dziwić, ale wtedy jednak Hoare nie specjalizował się jeszcze w szpiegostwie.
Podpułkownik sir Samuel Hoare w rosyjskim szynelu noszonym przez brytyjskich oficerów w Piotrogrodzie zimą 1916 roku (zbiory autora).
W niedzielę rano zasiadł do pisania raportu do Londynu. Wtedy „kontaktował się z ludźmi reprezentującymi różne klasy i grupy opinii” i konkludował, że Jusupow w piątek w nocy urządzał „bal”, w którym uczestniczyli wielcy książęta. Słyszał niejedną wersję wydarzeń, ale „powszechnie akceptowana opowieść mówi, że został zastrzelony, gdy odjeżdżał z domu autem. Auto miało zabrać ciało na wyspy, gdzie rzucono je do morza lub do jednej z rzek”.
Brytyjski ambasador sir George Buchanan (zbiory autora).
Hoare był na tyle pewny siebie, że spisał to wszystko w niedzielę, poprawił i wysłał w poniedziałek. Jednak inni członkowie brytyjskiej społeczności wojskowej i dyplomatycznej słyszeli o zniknięciu Rasputina jeszcze przed ukazaniem się sobotnich gazet wieczornych²². Wiele osób z brytyjskiej misji wywiadowczej zajmowało pokoje w hotelu Astoria, naprzeciwko soboru Świętego Izaaka, i nic nie wiadomo o tym, żeby odsypiali w sobotę pełną wrażeń piątkową noc. Jednak Albert Stopford, przedsiębiorca i dyplomata, częsty gość z Anglii, który miał doskonałe kontakty w Rosji i zawsze zatrzymywał się w Hôtel d’Europe przy Newskim Prospekcie, z pewnością bawił się po królewsku w nocy w piątek 16 grudnia, następnego dnia relacjonował więc:
Około siedemnastej spałem, kiedy przyszedł Seymour. Przyjaciel z policji, którego spotkał na ulicy, powiedział mu, że Feliks Jusupow trzy razy strzelił do Rasputina. Nie wiedział, czy Rasputin zginął. Zatelefonowałem do ambasady, ale lady Georgina wyszła. Zadzwoniła do mnie o 17.40, żeby powiedzieć, iż słyszała doniesienia (…). W hotelu plotka krążyła przed 19.15²³.
Mąż lady Georginy, brytyjski ambasador sir George Buchanan, zadzwonił do swego przyjaciela wielkiego księcia Mikołaja Michajłowicza, krewnego Dymitra Pawłowicza, o 17.30 w sobotę 17 grudnia i przekazał mu nowinę. Stopford wyszedł do teatru, gdzie ujrzał „wielkiego księcia Borysa , wielkiego księcia Dymitra i kuzynkę Feliksa Jusupowa”, ale nikt nie wiedział nic pewnego. „Kuzynką Jusupowa” była zapewne Wiera Koralli, balerina, ówczesna kochanka Dymitra Pawłowicza. Przebywała wówczas w Piotrogrodzie razem z Moskiewskim Teatrem Cesarskim²⁴, w którym występowała. Stopfrod był zszokowany, ale nie zdziwiony tym, że zamordowano Rasputina. Słyszał 10 dni wcześniej, najwyraźniej od samego Dymitra Pawłowicza, że szykuje się, jak to ujął w swym dzienniku, „tragiczne _dénouement_”.
Feliks Jusupow (według własnego późniejszego opisu) odwiedził A.A. Makarowa, ministra sprawiedliwości, który wydawał się usatysfakcjonowany zmyśloną przez niego historyjką²⁵, a Michaił Rodzianko, przewodniczący Dumy, który był dalekim krewnym Jusupowa, „przyklasnął grzmiącym głosem memu postępowaniu”; wiedział, że Jusupow zamierza zabić Rasputina. Gdy Jusupow mknął przez miasto w swym brązowym samochodzie, byłby mniej zadowolony, wiedząc, że ochrana sceptycznie odnosiła się do jego opowieści i wolała słuchać świadków i urzędników, którzy przeszukali dziedziniec jego pałacu pod numerem 94 nad Mojką.
Dymitr Pawłowicz, odpocząwszy w sobotę przed późnym obiadem z Jusupowem, teraz doznał przypływu adrenaliny. Tego wieczoru jadł w Yacht Clubie. Tam widział go kuzyn ojca, Mikołaj Michajłowicz, który usłyszał o skandalu, w który jest zamieszany Feliks, od sir George’a Buchanana o 17.30²⁶. Dymitr Pawłowicz wcześniej wyszedł z teatru, aby uniknąć owacji²⁷. Wydał polecenia w związku z przyjęciem urządzanym w swym apartamencie, a wkrótce zaczęli napływać goście opuszczający teatry i restauracje.
Jusupow wrócił na wczesną kolację do pałacu swego teścia, Aleksandra Michajłowicza, gdzie mieszkał. Potem miał wyruszyć na dworzec, żeby złapać pociąg. Gdy wszedł do holu, portier oznajmił mu, że czeka na niego jakaś pani. Twierdziła, że jest umówiona na 19.00. Książę nie umawiał się z nikim, ale kiedy portier opisał mu, jak wygląda kobieta – „była ubrana na czarno, ale nie widział twarzy, gdyż nosiła gęstą woalkę” – nabrał, co zrozumiałe, podejrzeń i ukradkiem obejrzał czekającego gościa. Była to „jedna z najżarliwszych wielbicielek Rasputina”, polecił więc portierowi, by oznajmił kobiecie, iż książę wróci bardzo późno, i pobiegł się pakować²⁸. A więc, według własnych słów Jusupowa:
Całe miasto wierzyło, iż ja jestem odpowiedzialny za zniknięcie Rasputina. Dyrektorzy fabryk i przedstawiciele różnych firm dzwonili do mnie, że ich robotnicy postanowili sformować gwardię, by bronić mnie w razie potrzeby²⁹.
Książę Feliks Jusupow miał ciężki dzień, który jeszcze się nie skończył. Ledwo wrócił do swojego pokoju, żeby omówić wydarzenia z księciem Fiodorem Romanowem, jednym ze swych szwagrów, kiedy wpadł Mikołaj Michajłowicz. Miał koło sześćdziesiątki, był liberałem i bliskim przyjacielem sir George’a Buchanana, ambasadora brytyjskiego³⁰. Dzwonił dużo wcześniej, nie został jednak zaproszony, ale i tak dopiął swego.
Mikołaj Michajłowicz próbował skłonić Jusupowa, aby powiedział prawdę. Nie udało mu się to jednak; wyszedł więc i Jusupow mógł się wreszcie przespać³¹.
Puryszkiewicz, ekscentryczny członek Dumy, wyruszył ze stolicy swoim pociągiem szpitalnym o 22.00 w sobotę. To on pierwszy wyznał policjantowi, że zamordował Rasputina, chociaż według zachowanych akt nikt nie przesłuchiwał go dokładnie.
O północy, kilka kilometrów dalej za skutą lodem Newą i zadrzewioną Wyspą Piotrowską, Fiodor Kuźmin kończył swą zmianę. Policjant, z którym widział się rano, przyszedł do jego chaty, a gdy tylko stróż zdał służbę zmiennikowi, wyruszył razem z nim do komisariatu, niosąc but. (Od tej pory większość raportów opisuje go jako jeden brązowy but).
Inspektor policji zabrał but o trzeciej rano w niedzielę na ulicę Gorochową 64. Większość domowników jeszcze nie spała, a z dziewczętami przebywał Aron Simanowicz, przyjaciel Rasputina. Obuwie zostało rozpoznane przez niego, Marię i Warwarę Rasputiny, dwóch agentów ochrany i stróżkę jako własność zaginionego Grigorija Rasputina.
Przyjęcie Dymitra Pawłowicza w Pałacu Siergiejewskim trwało aż do wpół do ósmej w niedzielę i było „niezwykle huczne”³².