Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zator uczuć. Psychogram pewnego społeczeństwa - ebook

Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Zator uczuć. Psychogram pewnego społeczeństwa - ebook

 

„Byliśmy społeczeństwem tłumiącym uczucia. Trwaliśmy przy naszych uczuciach, nad całym naszym życiem panował i kształtował je zator uczuć. Byliśmy otoczeni emocjonalnym murem, takim, jak mur berliński otaczający nasz kraj”. Tak pisał słynny psychiatra Hans-Joachim Maaz w bestsellerowej książce „Zator uczuć”, która ukazała się w 1990 roku.

Dwadzieścia lat później jego analiza pozostaje nadal aktualna. Przeszłość przemija wolniej niż można było się spodziewać. Mur, w rzeczywistości od dawna zburzony, istnieje nadal, nie tylko w umysłach, jak sądzi wielu, ale przede wszystkim w uczuciach. Presja psychiczna, a w jej następstwie wyraźny zespół niedoboru, mogą powstać nie tylko w warunkach autorytarnego systemu podporządkowania, jak w NRD. Także społeczeństwo pozornie otwarte, oparte wyłącznie na wzroście gospodarczym i konsumpcji oraz na egoistycznym interesie, a przy tym zaprzeczające ograniczeniom, jakim poddane jest życie obywateli, zmierza do zbudowania podstawowych blokad emocjonalnych. Wskazywanie tych blokad, analizowanie ich i przyczynianie się do ich rozwiązania jest i pozostanie życiowym celem Hansa-Joachima Maaza.

 

Spis treści

 

PO DWUDZIESTU LATACH

„REALNY SOCJALIZM” JAKO SYSTEM REPRESYJNY

Wszyscy jesteśmy dotknięci

Represje ze strony państwa

Przewodnia rola partii

Władza organów bezpieczeństwa państwa

Represje stosowane przez sądownictwo

Represyjne wychowanie przez państwo

Represje rodzinne

Represyjna opieka medyczna

Poród w warunkach autorytarnych

Represje ze strony Kościoła

Podsumowanie

SKUTKI REPRESJI

Zespół niedoboru i zator uczuć jako skutek represji

Stan niedoboru wewnętrznego

Sytuacja niedoboru zewnętrznego

Konsekwencje zespołu niedoboru

Wyobcowanie z naturalności

Zablokowanie emocjonalności

Rozszczepienie osobowości

WYSIŁKI KOMPENSACYJNE PRZECIWKO ZESPOŁOWI NIEDOBORU

Ogólny styl życia jako kompensacja

Deformacje charakteru

Role społeczne jako sposoby kompensacji

O PSYCHOLOGII „ZWROTU”

Wstępne warunki społeczno-psychologiczne

Kryzys sytuacyjny

Przebieg „pokojowej rewolucji” z psychologicznego punktu widzenia

Porażka niezależnej drogi demokratyzacji

Otwarcie granicy – „Niemcy, pilna ojczyzna

O psychologicznym znaczeniu wyniku wyborów

Psychiczne skutki „zwrotu”

Dopisek o problemie niestosowania przemocy

PROCES ZJEDNOCZENIA DWU PAŃSTW NIEMIECKICH JAKO PROBLEM SPOŁECZNO-PSYCHOLOGICZNY

Znaczenie psychologiczne podziału Niemiec

Proces zjednoczenia jako proces obrony psychicznej

Psychiczne niebezpieczeństwa zjednoczenia

PSYCHOTERAPIA W SŁUŻBIE „REWOLUCJI PSYCHICZNEJ”

Psychoterapia w NRD między „terapią adaptacyjną” a „terapią zmian”

Nasze doświadczenia terapeutyczne

„KULTURA TERAPEUTYCZNA”

Kultura wspólnego życia

Naturalny poród

Towarzyszenie zamiast wychowania

Medycyna holistyczna

Przeciwko religii autorytarnej

Zakończenie

Ode mnie

 

Kategoria: Socjologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66272-65-1
Rozmiar pliku: 1,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PO DWUDZIESTU LATACH

Po niespełna dwudziestu latach na nowo przeczytałem moją książkę Zator uczuć. Moja dawna „przepowiednia”, odnosząca się do problemów naszej przyszłości, zaskoczyła mnie swoją trafnością. Z jednej strony miałem nadzieję i oczekiwałem, że wraz z upadkiem NRD wszystko będzie zmieniać się tylko na lepsze. Z drugiej strony, na podstawie gorzkich przypuszczeń i hipotez związanych z moimi analizami z zakresu psychologii głębi, już w przeszłości było dla mnie jasne, że bez fundamentalnego przeobrażenia psychospołecznych korzeni zdeformowanego społeczeństwa nie może nastąpić żadna rzeczywista poprawa.

Jako symbol dla Zatoru uczuć wybrałem ilustrację przedstawiającą nawrót pływacki, aby wskazać tendencję do zaprzeczania temu, że po „zwrocie” – jak określano zmiany polityczne w NRD – można było zmierzać w niezmienionym kierunku. Kierunek został zatem zmieniony tylko powierzchownie, bez zdiagnozowania i usunięcia deformacji. Miałem na uwadze siły psychiczne, które umożliwiają uniknięcie bolesnego doświadczenia i forsownych zmian. Przystąpienie NRD do Republiki Federalnej Niemiec dokonało się bez krytycznego badania struktur psychospołecznych na Wschodzie i Zachodzie. Proces zjednoczenia przebiegał niemal bez sprzeciwu, według założeń doktryny o zwycięskim Zachodzie, mającym wyższość we wszystkim z jednej strony oraz z drugiej strony – o Wschodzie, nie odnoszącym żadnych sukcesów i będącym w błędzie. Typowe dla systemów cele socjalizacji, czyli dominacja na Zachodzie i adaptacja na Wschodzie, spotkały się w zjednoczeniu jako złożone w całość panowanie – podporządkowanie – zmowa. Jedno dopasowało się do drugiego, jak pasują do siebie klucz i zamek. W rezultacie społecznie typowe mechanizmy obronne, z których zostały już wyparte psychospołeczne źródła patogennej dynamiki narodowego socjalizmu, pozostały nietknięte. Kwestia tego, w jaki sposób indywidualne deformacje osobowości większości ludzi kształtują patologię społeczną, nie została dostatecznie przeanalizowana i nie udzielono w tej sprawie odpowiedzi. Na Zachodzie do wyparcia przyczyniła się gotowość do podejmowania wysiłku na rzecz sukcesu gospodarczego. Na Wschodzie wierzono w oczyszczenie przez ideologię pokoju. Zarazem obie strony frontu zimnej wojny projektowały Zło na przeciwną ze stron. Żadna nie chciała przyznać się jako pierwsza do bycia winną. Nie chciała przyznać się już wcale i do niczego. To, czego nie można było poddać projekcji, w zachodnim społeczeństwie, nastawionym na osiąganie sukcesów, spowodowało pragnienie rywalizacji i w coraz większym stopniu prowadziło do nierówności społecznych, niszczenia środowiska naturalnego i zadłużania się na przyszłość. Zachodni styl życia popadł w międzyczasie w kryzys, którego objawem jest chciwość, niedające się kontrolować pożądanie. Natomiast w NRD niszczycielskie było to, co nie dawało się wystarczająco wyprzeć przez projekcję, a rozwijało się w obszarze wewnętrznym, poddanym socjalistycznej władzy, przez ucisk, zastraszenie i denuncjację. Totalitarne roszczenie do władzy wysuwane przez partię wraz z dążeniem do podporządkowania się przejawianym przez większość ludzi dławiło system i doprowadziło go w końcu do zapaści. Zgodnie z takim ujęciem w 1989 roku nie miała miejsca żadna „rewolucja”, ale doszło do demonstracji, początkowo napełniających niepokojem i odważnych, później nabierających podobieństwa do święta ludowego. Demonstracje te towarzyszyły upadkowi systemu, z czasem pozbawionego sensu, zbankrutowanego i coraz bardziej znienawidzonego. To, że możemy mówić o „pokojowej” rewolucji, zawdzięczamy przede wszystkim tym, którzy do zachowania władzy nie użyli w tym wypadku broni. Wizje przyszłości, jakie miała władza, były nie tylko ekonomicznie wyczerpane, ale przede wszystkim sparaliżowane psychicznie. Fakt, że wielu funkcjonariuszy Stasi przejęło kierownicze role w organizacji „zwrotu”, pozwala nawet przypuszczać, że u części przedstawicieli władzy dawno dokonała się zmiana paradygmatu na rzecz wartości zachodnich. Ciekawym zadaniem dla historyków mogłoby być zbadanie, jak wiele majątku i władzy socjalistyczni władcy zdołali ocalić dla siebie.

Dla większości wschodnich Niemców protesty towarzyszące zwrotowi należą do najważniejszych i najlepszych doświadczeń ich życia. Ale w zgiełku wyzwolenia i satysfakcji zapomniano o odpowiedzialności i zaangażowaniu w budowę własnego, samostanowionego życia. Można również zauważyć, że krytyczne, twórcze i postępowe siły polityczne i ekonomiczne, które kształtowałyby społeczeństwo, w sferze władzy struktur socjalistycznych nie mogły się znacząco rozwinąć. Protestujący byli zgodni w tym, czego więcej nie chcieli, ale już nie w tym, dokąd należało zmierzać. Z okrzykiem bojowym „Lud to my!” został z sarkastycznym humorem odrzucony socjalistyczny frazes o władzy ludu, teraz obróconej przeciwko politbiurokracji. Był to przekorny i wyzwalający protest, ale przy tym ‒ pod względem woli politycznej ‒ bezcelowy i pozbawiony treści, w gruncie rzeczy jak bunt nastolatków. Nie jest więc zaskakujące, że demonstracje szybko zostały zdominowane przez klientelę innego protestu, która pod hasłem „Jesteśmy jednym narodem!” otwarcie chciała zapobiec krytycznej świadomości i udaremnić konieczny rozwój, w nadziei na wyzwolenie zewnętrzne. Już w 1945 roku Niemcy musieli zostać wyzwoleni, doszło zaledwie do koniecznej walki o wyzwolenie. Tak więc po „wojennym zgiełku” i szaleństwie wojny z niemożliwymi do emocjonalnego pojęcia zbrodniami podział świata na obozy kapitalistyczny i socjalistyczny przyczynił się w istocie do uniknięcia głębszego wglądu w struktury psychospołeczne wysoce patologicznych deformacji społeczeństwa. Zimna wojna, która nastąpiła potem, może być rozumiana niemal jako wyraz zbiorowego odrzucenia winy. Na powierzchowne sukcesy miała wpływ przede wszystkim rozgorzała konkurencja systemów. W krajach socjalistycznych można było wierzyć, że dzięki „pokojowi i socjalizmowi” będzie się lepszym człowiekiem; w krajach kapitalistycznych dobrobyt materialny był interpretowany jako znak lepszych relacji międzyludzkich. I tak w krajach socjalistycznych, w obliczu bankructwa gospodarki planowej, ludzie mogli mieć nadzieję, że w innym miejscu istnieje „lepsze życie”, a ludzie w zachodnich krajach kapitalistycznych mogli wierzyć, że, biorąc pod uwagę słabości gospodarcze i zbrodnie polityczne państw socjalistycznych, to oni byli rzeczywistymi zwycięzcami w historii i że ich własne problemy można było zaniedbać.

Większość wschodnich Niemców wyszła na ulice w 1989 roku dla „wolności i demokracji”. Żądali fundamentalnych praw demokratycznych: wolności przekonań, wolności zgromadzeń, wolnych wyborów, wolności słowa, swobody przemieszczania się, rządów prawa – a jednocześnie spoglądali na cud gospodarczy i materialny dobrobyt. To, że ta „wolność i demokracja” nie może być tylko frazesem, ale musi być również przyjęta w głębi duszy, pozostawać w dynamicznej relacji i być ćwiczona – nie zostało przyjęte, a prawdopodobnie przez większość nawet nie było zrozumiane. W ten sposób proces zjednoczenia Niemiec dokonał się na podstawie zbiorowych mechanizmów obronnych większości po obu stronach.

Nie było zjednoczenia różnych form życia z krytyczną dyskusją na temat zalet i wad, ale nastąpiło zwykłe „dołączenie”. Wpływ kapitalistycznej lub socjalistycznej formy życia na współistnienie ludzi, na rodzinę, na partnerstwo i seksualność, na radzenie sobie z dziećmi, na choroby i przestępczość, na psychospołeczne deformacje z ekologicznymi i globalnymi konsekwencjami, nigdy tak naprawdę nie stał się tematem zjednoczenia. Wschodni Niemcy przeważnie zrezygnowali z rewolucji, oddali szanse protestu albo sprzedali je bardzo tanio. Władza nie została przejęta, przestępcze zachowanie w NRD nie zostało ukarane przez specjalnie stworzone prawa, „własność społeczna” nie została wzięta w posiadanie, indywidualne winy nie zostały zaakceptowane, krytycznie przeanalizowane i ocenione moralnie, przestrzeń i czas dla procesów dojrzewania nie zostały utworzone. Z przeciwnej, zachodnioniemieckiej strony, „zespół zwycięzcy” był odczuwany jako tak oczywisty, że znaczna większość nie myślała nawet o samokrytycznym pytaniu o własny sposób życia. Przystosowanie się Wschodu do sytuacji w Niemczech Zachodnich zostało uznane za jedyną możliwą strategię. Konieczność uznania, że potrzebne będą lata zbliżenia, porozumienia, negocjacji i kompromisu, aby rozwinąć zrozumienie i podstawy zjednoczenia, uwzględniającego również jednostronne skutki socjalizacji wpływające na obecne możliwości i ograniczenia ludzi, zginęła w ogniu wzajemnych iluzorycznych oczekiwań i błędnych przekonań. „Okrągłe stoły” jako nowa forma rozszerzonej demokracji, które sprawdziły się podczas końca NRD jako narzędzie pomagające w zrozumieniu najróżniejszych grup interesów, zostały zlekceważone przede wszystkim przez stronę zachodnią i odrzucone przez to także w praktyce politycznej zjednoczenia.

Wraz z upadkiem socjalistycznych ideałów i społeczeństw należało oczekiwać, że siły niszczące związane ze sobą w zimnej wojnie będą znowu wolne i będą szukać nowych konfliktów. Wydarzenia z 11 września 2001 roku wkrótce dostarczyły do tego szansy na poziomie globalnym. W „islamistach” rozpoznano nowych wrogów zachodniego świata; nowe konflikty zbrojne w Iraku i Afganistanie stały się możliwe. Fakt, że nawet w warunkach demokracji wojna może być prowadzona na podstawie kłamliwych twierdzeń, wskazuje na istnienie „ciemnych” sił psychicznych, które nadal działają za demokratyczną fasadą i rozwijają się, gdy słabną mechanizmy obronne. Takie niebezpieczeństwo zagraża społeczeństwu nastawionemu na wzrost, jeśli sukces gospodarczy nie powiedzie się lub osiągnięte zostaną rzeczywiste ograniczenia wzrostu. Wraz z otrzeźwieniem i rozczarowaniem w procesie zjednoczenia Niemiec ujawniły się typowe dla systemu aberracje we wzajemnie agresywnych projekcjach.

Posługując się określeniem „Besser-Wessis” („besserwisserzy z Zachodu”), wschodni Niemcy potępiali pewność siebie, często arogancką i przesadną, asertywność i dominację zachodnich Niemców, służące temu, aby ci nie musieli uznawać i naprawiać własnych problemów związanych z samooceną, tych, które miały związek z NRD. Z drugiej strony, zachodni Niemcy, używając określenia „Jammer-Ossis” („biadolący ze Wschodu”), wyśmiewali gotowość i zdolność wschodnich Niemców do przyznawania się do słabości, wad, lęków i ograniczeń (co oczywiście może być denerwujące), zamiast, czego wymaga konkurencja, prezentowania się lepiej niż w rzeczywistości i trwałego dostosowania potrzeb do okoliczności i mniej stresującego życia.

Wraz z postępem westernizacji wschodni Niemcy musieli przekonać się, jak ogromna siła emanuje z presji egzystencjalnej, z powodu strachu o utrzymanie miejsca pracy i nacisku norm związanych z czasem i modą. Po raz kolejny pojęcie wolności okazało się frazesem połączonym z budzącym przerażenie wglądem w to, jak wiele trudu i nakładów ludzie poświęcają dla swojej wolności i jak ulegają presjom społeczeństwa i otoczenia. Pragnienia przynależności, bycia na czasie, nadążania za modą, wyróżniania się oraz doskonalenia i dobrego prezentowania, a przede wszystkim osiągnięcia sukcesu i bycia wygrywającym, zakreślają granice bardzo wąsko, ponieważ zmuszają do przystosowania się do presji sukcesu, do dobrego zachowania i do poddania się władzy pracodawcy, aby zapewnić sobie miejsce pracy. Walka o ograniczone zasoby miejsc pracy ma bardziej represyjny wpływ, niż ten, który mogłoby osiągnąć nadzorujące państwo. Bardzo szczupłe granice wyznaczone przez partię i Państwową Służbę Bezpieczeństwa NRD były mimo wszystko w pewnym stopniu przewidywalne dla ludzi, a względny opór miał charakter na wskroś szlachetny. Natomiast mechanizmy, które mogą prowadzić do bezrobocia, są dalekie od przewidywalności, a przede wszystkim poniżające. Ceną za tak zwaną wolność rynku jest zależność i niewola robotników.

To, że zachodnia koncepcja wolności jest naprawdę ograniczona przez warunki ekonomiczne, dla wschodnich Niemców było prawdopodobnie najbardziej gorzkim doświadczeniem. W trakcie „pokojowej rewolucji” prawie wszyscy obywatele NRD zostali „wyzwoleni” od owoców swoich osiągnięć w adaptacji, większość – od doświadczenia zawodowego, kompetencji życiowych osiągnięć, a bardzo wielu – od pracy. Było to pierwsze prawdziwe doświadczenie z koncepcją wolności jako ponownej alienacji i adaptacji. „Wolność jako uświadomiona konieczność” zmieniła się w „wolność jako adaptacja do stosunków władzy ekonomicznej”. Każdy, kto nie chciał tego zrozumieć i trwał przy ideale wolności, przy pustym portfelu szybko mógł przekonać się, że swoboda konsumpcji, przyjemności i podróży szybko osiągała swoje granice, a wolność myśli, mowy i wyboru była ledwo zauważalna. Fakt, że trzydzieści do czterdziestu procent ogółu populacji Niemiec nie dostrzega już prawa do głosowania – ten bierny opór, i wyrażona przezeń rezygnacja, nie jest traktowany poważnie, jako potencjalnie niszczycielskie zagrożenie, i nie prowadzi do dyskusji na temat praktyki politycznej. Z psychoanalitycznego punktu widzenia outsiderzy wobec „porządku” są zawsze najważniejszymi przedstawicielami wypartej prawdy.

Po dwudziestu latach objawy choroby realnego kapitalizmu są przerażająco podobne do objawów tak zwanego realnego socjalizmu. Przede wszystkim jest to niezdolność do rozpoznania przyczyn prowadzącej do kryzysu deformacji rozwoju i niezdolność do odpowiedniej reakcji. Budowa socjalizmu zakończyła się niepowodzeniem, ponieważ ludzie chcieli mieć więcej, niż było dostępne. Przyczyną niepowodzenia kapitalizmu jest to, że ludzie konsumują i mają aspiracje przewyższające to, na co zasłużyli. Mieszkańcy NRD zbiegli na Zachód przeważnie dlatego, że wierzyli, iż mogą już otrzymać wszystko, co jest dostępne w obfitości, ale bez konieczności zasłużenia na to. Przestawili się z życia w zorganizowanym niedostatku na życie ze zorganizowanym długiem. To tylko dwie strony jednego medalu. Medal ten nosi nazwę narcyzmu. W wydanych niedawno moich książkach (Kompleks Lilith, Pułapka miłości, Nowa szkoła pożądania) poddałem analizie przyczyny irracjonalnych narcystycznych zachowań i ich konsekwencje. Chodzi o wczesne warunki rozwojowe człowieka, których późniejsze konsekwencje determinują jakość doświadczeń macierzyństwa i ojcostwa. W ten sposób staram się uchwycić i opisać psychologiczne przyczyny rozwojowe represyjności w społeczeństwie NRD. Narcystyczny brak podstawowej satysfakcji odgrywa w tym rolę kluczową. W jaki sposób dziecko jest dzieckiem chcianym, jak uzyskuje potwierdzenie siebie, jak jest kochane, jak zaspokajane są jego potrzeby, a jak akceptowane ograniczenia? Jakość wczesnych relacji zależy od poczucia własnej wartości lub niższości, zdolności do zadowolenia lub potrzeby nienasyconego niedoboru, od orientacji na posiadanie lub bycie (to uwagi z rozmowy z Erichem Frommem). Niedostatek narcystyczny, który dostrzegam głównie w braku dobrego doświadczenia macierzyństwa, jest zazwyczaj kompensowany na dwa zupełnie odmienne, prawie przeciwne sposoby: przez poddanie się dominacji w połączeniu z iluzją możliwości zasłużenia na uczucie miłości przez adaptację; albo przez wtórną, narcystyczną nadkompensację w celu ostatecznego zdobycia tak bardzo pożądanego uznania przez zewnętrzny sukces, pieniądze i ważność.

Jeśli przyjąć za punkt wyjścia głęboki problem narcyzmu Niemców, który również w 1945 roku nie został uświadomiony i skorygowany, a tylko w nowy sposób zbiorowo wyparty i wyrażony w działaniu, wówczas można powiedzieć, że Niemiecka Republika Demokratyczna wydała na świat „poddanego”. Jeśli ktoś poddał się woli partii, miał społecznie dobre szanse przeżycia. Natomiast w Republice Federalnej Niemiec „zwierzchnik” został „wyhodowany”, aby mógł przetrwać w warunkach nieuniknionej konkurencji. „Poddani” zburzyli swój system społeczny przez pośrednią agresję. „Zwierzchnicy” wraz z każdym sukcesem automatycznie wytwarzają przegranych, tym samym zwiększając nierówności społeczne. Ale to przede wszystkim zewnętrzny sukces, konieczny wobec braku wewnętrznego potwierdzenia siebie, prowadzi do ideologii wzrostu o uzależniającym charakterze. Konieczne ograniczenie jest wtedy odczuwane jako wycofanie. Społeczna gospodarka rynkowa ma na celu złagodzenie tego ryzyka, ale coraz częściej okazuje się iluzją, ponieważ są ludzie, którzy potrzebują i używają pieniędzy oraz władzy, aby skompensować swój narcystyczny deficyt. Ludzie ci dążą do władzy politycznej lub ekonomicznej zwłaszcza ze względu na swoją potrzebę wewnętrzną. Również „rewolucja” 1989 roku została zdławiona przez następstwa zaburzeń narcystycznych. Pieniądze odegrały decydującą rolę jako nośnik symptomów potrzeb narcystycznych. Główna formuła to „pieniądze zamiast miłości”. „Begrüßungsgeld”, pieniądze powitalne, które obywatele NRD otrzymali od Republiki Federalnej, były pierwszą działką pieniędzy-narkotyku, którymi zbudowano nowe uzależnienie. Dzięki tej akcji ludzie na Wschodzie zostali zarażeni główną chorobą kapitalizmu. W ten sposób krótkotrwały przebłysk wolności został zakuty w kajdany. Współczesna terapia uzależnień przyjmuje, że nie narkotyk uzależnia, a to raczej człowiek szuka w potrzebie sposobów, dzięki którym może złagodzić lub znieczulić swoje niezadowolenie i napięcie. Tylko wtedy, gdy uda się w dużej mierze uniknąć wczesnych powodów narcystycznej potrzeby, przez lepsze zrozumienie dzieci i ich opiekunów, będą dojrzewali ludzie o mniejszych potrzebach wtórnych, a o większym nastawieniu pierwotnym. To pozostaje wizją przyszłości, bo tymczasem pieniądze rządzą także wschodnimi Niemcami i dzielą społeczeństwo Wschodu na zwycięzców i przegranych zjednoczenia. Ale nawet zwycięzcy pod względem materialnym wcale nierzadko cierpią z powodu zmienionego sposobu życia, który musieli przyjąć, aby odnieść sukces w systemie wartości Zachodu i móc tam pozostać.

Podczas gdy zachodni Niemcy w badaniach społecznych stawiają wyżej takie wartości, jak „wolność” i „dobrobyt”, wschodni Niemcy wciąż wymieniają „sprawiedliwość społeczną” i „bezpieczeństwo”. Pozwala to mieć nadzieję, że miary wartości można wciąż jeszcze relatywizować i dostosowywać do siebie, co nie powiodło się po 1989 roku.

Wraz z narastającym kryzysem finansowym i gospodarczym, Niemcy są teraz prawdziwie zjednoczeni – w wyzwaniu stawiania pytań o dalsze kształtowanie wspólnego życia i we wspólnym zmaganiu o pokojowy i sprawiedliwy rozwój społeczeństwa. Jesteśmy wzywani do przeprowadzenia fundamentalnych zmian strukturalnych, nadawania formy powstającym niepewnościom i obawom oraz do godzenia się z nimi. Jeśli chodzi o pieniądze-narkotyki, czeka nas leczenie odwykowe, które, podobnie jak w przypadku każdego leczenia uzależnień, musi następnie prowadzić do terapii odwykowej nowymi sposobami życia. Niestety, współcześni politycy są dość podobni do tak zwanych twardogłowych upadającego NRD, którzy nie byli już w stanie naprawić błędów w ocenie sytuacji i wprowadzić zmian. Głównym problemem jest strach przed utratą psychologicznie stabilizującego mechanizmu kompensacji przez sukces materialny, a więc przed stanięciem „nagim” wobec swojego wewnętrznego ja i narcystycznego niedoboru. Podobnie dzieje się teraz, kiedy rzeczywiście wierzy się, że można wyjść z kryzysu, nawet „wzmocnionym”, wydając miliardy, które nie są niczym innym, jak wekslem bez pokrycia wystawionym przyszłości. Nie dostrzega się ani nie akceptuje tego, że uzależniający potencjał pieniędzy już dawno przekroczył próg krytyczny, przez co fundamentalne zmiany musiałyby poprzedzać zasadniczą „kapitulację” dotychczasowego sposobu życia. Dzisiejszy menedżer lub polityk wzruszy ramionami z pogardą na porównanie z bezradnymi bonzami schyłkowego NRD. (Istotnie, „mutacja” byłych urzędników partyjnych lub współpracowników Stasi w pracowników zachodnioniemieckich zarządów lub kierujących urzędami zazwyczaj nie była wielkim problemem, powodując tylko u nielicznych mieszkańców Zachodu dyskomfort albo krytyczne zastanowienie). Ale z punktu widzenia narcystycznej potrzeby, tkwiącej pod powierzchnią fasad psychospołecznych, to porównanie jest zrozumiałe. Chodzi o kompensację niespełnionych potrzeb psychicznych. Gdy w grę wchodzi skompensowanie braku afirmacji i miłości, pieniądze, władza i poważanie są najskuteczniejszymi „narkotykami”, ale zawsze pozostają tylko substytutami. Założenie, że pieniądze są narkotykiem, pozwala zrozumieć chciwość, która została wskazana jako przyczyna obecnego kryzysu finansowego. Sam „zespół dzięcioła” nie powinien już nas zaskakiwać, ponieważ w rzeczywistości chodzi nie o przekonania i autentyczność, ale o nieświadome próby wyleczenia dawnych, niezaspokojonych potrzeb.

Wolność prawdziwa, a nie głoszona jako ideologia, kończy się wraz z potrzebą narcystycznej regulacji wewnętrznego niedoboru. Kto jest niewielki, musi mieć wiele, ktokolwiek potrzebuje miłości i afirmacji, musi dużo zainwestować w zewnętrzne pozory. Zewnętrzny rozwój jest zatem objawem zbiorowego uzależnienia. Towarzyszy temu niemożność powstrzymania się od tego sposobu życia. Pomimo dostatecznej wiedzy na temat niszczenia środowiska i przyrody, katastrofy klimatycznej, psychospołecznych źródeł przemocy i wielu chorób, brak skutecznych zmian strukturalnych. Jest to poważna oznaka kolejnej, narastającej zbiorowej deformacji rozwojowej.

Konieczny do osiągnięcia demokratyczny etap dojrzałości wschodnich i zachodnich Niemców wymaga emancypacji demokratycznych postaw z dala od materialnego wzrostu, a blisko wewnętrznej demokracji kultury związków międzyludzkich. Kto nie musi już ukrywać i wypierać własnych słabości, lęków, błędów i ograniczeń, ale potrafi być ich świadomy i komunikować o tym, znajdować tak zrozumienie, kontakt międzyludzki i bliskość wspieraną emocjonalnie, doświadcza więcej odprężenia i satysfakcji, niż byłoby to możliwe dzięki przyjemności wynikającej z konsumpcji. Przede wszystkim nie musi już projektować wypartej rzeczywistości wewnętrznej na rzekomych przeciwników ani wypierać uzależnienia. Kryzys finansowy i gospodarczy stwarza szansę przejścia, dzięki narastającym, rzeczywistym trudnościom, przez niedobór pieniędzy-narkotyków do głębszej rzeczywistości własnego życia. W procesie tym wschodni Niemcy mogliby odegrać ważną rolę, ponieważ są podłączeni do pieniężnej „kroplówki” od niezbyt dawna, a spadek poziomu zamożności w surową rzeczywistość ograniczonego wzrostu i oszczędności, które mają zaakceptować, nie są dla nich tak wielkim obciążeniem.

W Zatorze uczuć opisałem szczegółowo zniekształcenia charakteru w kontekście represyjnego społeczeństwa. Po dwudziestu latach nie mam w tym opisie nic do poprawienia. Dochodzi do niego jednak doświadczenie zniekształcenia charakteru w kontekście wzrostu i osiągnięć społeczeństwa, którego nadmierne oczekiwania i wymagania rosną w sposób porównywalny ze źródłami psychicznymi, a w rezultacie prowadzą również do odpowiadających temu niepożądanych deformacji psychospołecznych.

W bolesnej i pięknej euforii zjednoczenia był krótki moment, w którym trzymający się wzajemnie w objęciach Niemcy mogli uświadomić sobie swoje zróżnicowane umiejętności i ograniczenia. Ta możliwość nie została wykorzystana. Po dwudziestu latach, w wyniku otrzeźwienia, rozczarowania i powszechnej groźby kryzysu finansowego i gospodarczego, pojawia się nowa szansa na to, aby odmienne doświadczenia i kompetencje, nabyte w socjalizacji przez Wschód i Zachód, spotkały się naprawdę. Wschodni Niemcy mogliby wyjaśnić, że kultura relacji opiera się głównie na otwartości i uczciwości w komunikacji, to znaczy na kompetencjach, które do tej pory były wystawiane na drwinę i zwalczane przez wizerunek „Jammer-Ossis”. Z kolei zachodni Niemcy mogliby wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie, aby zorganizować nowe sposoby życia, wykorzystując zespół „Besser-Wessi” dla twórczego rozwoju naszego społeczeństwa.

Stoją przed nami następujące, zasadnicze pytania:

– Jak społeczeństwo może funkcjonować bez materialnego wzrostu?

– Jak praca, pieniądze i poważanie mogą być odpowiednio sprawiedliwie dzielone i zdobywane?

– Jak mogą być zorganizowane i kontrolowane banki, aby nie działały jedynie dla zysku, ale służyły przedsiębiorstwom i ludziom?

– Jak przezwyciężyć narkotyczny wymiar pieniędzy i wartości materialnych?

– Jak można upowszechniać, organizować i praktykować nowe sposoby życia, bardziej zadowalające w sensie kultury relacji?

– Jak demokracja zewnętrzna może być stabilizowana przez demokrację psychiczną?

– Jak polityka walki o utrzymanie poparcia większości może zostać przekształcona w politykę rozumiejącego poszukiwania konsensusu?

Musimy poważnie zająć się tymi kwestiami, opracowując pomysły i sugestie, a także prosząc polityków o odpowiedzi lub wybierając tych, którzy są w stanie takich odpowiedzi udzielić. Osadzenie Niemiec we wspólnej Europie i w zglobalizowanym świecie nie może sprowadzać się do poszukiwania tańszych miejsc produkcji ani do dalszej eksploatacji ludzi i zasobów naturalnych. Klucz do podjęcia tych trudnych zadań widzę w kulturze relacji międzyludzkich, w której funkcje macierzyństwa i ojcostwa, rodzicielstwa, partnerstwa i seksualności są odpowiednio doceniane, wyjaśniane, przyjmowane i przeżywane. W jakości tych funkcji mają korzenie szanse na zjednoczenie, w najbardziej intymnym, jak i w najbardziej globalnym znaczeniu, bez pomijania różnorodności i ograniczeń. W końcu przecież to ideologia wzrostu czyni nas wszystkich przegranymi, ale uznanie ograniczenia sprzyja świadomemu i odpowiedzialnemu kształtowaniu teraźniejszości.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: