Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zemsta jest kobietą - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
Grudzień 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
13,65

Zemsta jest kobietą - ebook

 

Opowiadania sześciu autorek i tyluż autorów, zgromadzone w tej książce, można czytać w sposób najprostszy z możliwych: jako pełne dramatyzmu pasjonujące historie, rozgrywające się między ludźmi. Ale i jako opisy nagłych spięć, wybuchów emocji, tłumionych z powodów rodzinnych, psychologicznych, religijnych, kulturowych. Dlaczego? Bo tych ludzi dzieli płeć? Bo jedni są mężczyznami, a drugie kobietami? Łatwo dziś o twierdzącą odpowiedź.

Ale może radykalizm i napięcia w człowieku i w jego języku istnieją ab ovo? Zawsze kochał, tęsknił, cierpiał, nie potrafiąc sięgnąć ideałów, zaspokoić ambicji? Nienawidził i pożądał zemsty za swoją nie swoją nienawiść?

„Zemsta jest kobietą” to nie tylko opowieść o konflikcie płci. To spotkanie. Wrażliwości, sposobów myślenia, stereotypów, klisz, języków. Spotkanie rodzących się indywidualności – w męskim i żeńskim wydaniu.

 

Książka jest efektem konkursu wydawnictwa JanKa. Wśród wybranych są i debiutanci, i autorzy już znani: Szymon Bogacz, Anna Dominiczak, Grzegorz Filip, Przemysław Gulda, Marcin Kowalczyk, Daniel Koziarski, Marta Marchow, Matylda Puchacz, Sylwia Skorstad, Dorota Stachura, Michał Paweł Urbaniak, Aleksandra Żurek. Zbiór dopełnia rozmowa Janiny Koźbiel ze znaną teolożką, Elżbietą Adamiak, autorką m.in. książek „Kobiety w Biblii. Nowy Testament” i „Kobiety w Biblii. Stary Testament”.

Spis treści

  1. Szymon Bogacz, Naga
  2. Anna Dominiczak, Malarz
  3. Grzegorz Filip, Dziennik Julii
  4. Przemek Gulda, Sto dni lata
  5. Marcin Kowalczyk, Granica starości
  6. Daniel Koziarski, Prywatny akt oskarżenia
  7. Marta Marchow, Primadonna
  8. Matylda Puchacz, Mgła
  9. Sylwia Skorstad, Dzień, którego nie było
  10. Dorota Stachura, Oczy wieprza
  11. Michał Paweł Urbaniak, Przyjaciele
  12. Aleksandra Żurek, Seweryn
  13. Czy zemsta jest kobietą? Z Elżbietą Adamiak rozmawia Janina Koźbiel
Kategoria: Literatura piękna
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-62247-15-8
Rozmiar pliku: 3,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Chyba nikt, kto choć trochę zna życie oraz kobiecą naturę, nie zaprzeczy, że słaba płeć zdolna jest dzięki sile wewnętrznej i determinacji przezwyciężyć trudności, pokonać demony przeszłości, wybić się na niezależność i zaspokoić potrzebę sprawiedliwości. Uznałem, że warto spróbować tę myśl przełożyć na język literatury i postanowiłem stworzyć projekt, w którego ramach grupa pisarzy i pisarek zmierzyłaby się z tematem kobiecej zemsty.

Ktoś powiedział kiedyś, że książki dzielą się na te o miłości i te o śmierci. Zemsta wyrasta nierzadko z naszych uczuć do kogoś lub czegoś, a jej efektem może być zniszczenie, zatem łączy w naturalny sposób te dwa najpopularniejsze literackie tematy.

Mimo poparcia dla samej idei, jakie otrzymywałem z wielu stron, samo przedsięwzięcie napotykało rozmaite przeszkody. Ostatecznie trafiło pod skrzydła wydawnictwa JanKa. Wspólnie z Janem Koźbielem doszliśmy do wniosku, że najlepszą formułą będzie ogłoszenie naboru opowiadań do tomu zatytułowanego „Zemsta jest kobietą”. Mimo że wydawca nie obiecał żadnych niezwykłych nagród, odzew był duży, nadesłano niemal 150 tekstów. Efektem jest książka, którą trzymają Państwo w rękach.

Proszę zatem zaopatrzyć się w filiżankę kawy, herbaty lub lampkę wina, rozsiąść się wygodnie w fotelu i przygotować na moc literackich wrażeń.

Daniel KoziarskiSzymon Bogacz NAGA

Kristin

Bywa, że coś dzieje się przypadkiem, tak pomyślałam, ale spotkanie z Antonem nie było takie znów przypadkowe. Wiedziałam, że tam będzie, zobaczyłam go wcześniej na ulicy, kiedy wchodził do hotelu. Ciarki mnie przeszły, tyle lat się nie widzieliśmy, chyba z piętnaście, może trochę mniej. Nienawidziłam go za to, co mi robił, nienawidziłam tego, jaki był, ale teraz, kiedy szedł taki wyprostowany, taki pewny siebie, wszystko wróciło, stanęło przed oczami i pomyślałam, że przecież go kocham, mocno, jak kiedyś. I dlaczego nie podejść, nie nawiązać kontaktu? Przecież to było tak dawno.

Nie zrobiłam tego od razu, po prostu musiałam się uspokoić, opanować. Gdybym paliła papierosy, pewnie wypaliłabym całą paczkę, ale skoro nie palę, przeszłam się szybkim krokiem alejką w pobliskim parku, żeby jakoś odreagować ten stres, żeby pomyśleć. Wróciło mnóstwo wspomnień; na jedne zaciskałam zęby i pięści, na inne uśmiechałam się czy wręcz dławiło mnie w gardle. Miałam kilka momentów, kiedy wydawało mi się, że tam nie pójdę, że mam to gdzieś („lepiej nie wracaj do tego, wariatko”), ale wygrała ciekawość, a raczej chęć spojrzenia w oczy, chęć rozmowy, choć już wtedy przeczuwałam, że rozmowa może być zupełnie zbędna.

Po godzinie znalazłam się w hotelowym holu, pewnym krokiem podeszłam do recepcji i zapytałam o Antona, ale recepcjonistka nie chciała zdradzić numeru pokoju; powiedziała, że go zawiadomi. Odpowiedziałam, że może lepiej poczekam; skłamałam, że i tak ma zejść do baru, więc „proszę sobie nie robić kłopotu”. To było tchórzostwo z mojej strony, ale nie wiem, czy byłam gotowa na taki początek spotkania – on pojawia się w holu, idzie w moim kierunku, ja patrzę mu prosto w oczy, szeroki uśmiech rozświetla jego twarz. Zresztą może zareagowałby na mój widok zupełnie inaczej, może zignorował, a może podszedł i zaczął jak kiedyś… Pomyślałam, że poczekam, a jeśli zejdzie na dół, jeśli wstąpi do baru, jeśli wszystko się ułoży, jeśli dopisze mi szczęście…

Usiadłam przy stoliku, zamówiłam małe piwo i po paru łykach poczułam, że napięcie trochę opada, że zaczynam panować nad drżeniem dłoni i wtedy przypomniałam sobie nasze ostatnie wspólne spotkanie.

Stałam w drzwiach, on na mnie krzyczał, ja krzyczałam na niego. I nagle w trakcie mojego krzyku trzasnął mi drzwiami przed nosem. Po prostu wyrzucił mnie z mieszkania. Chciałam otworzyć, wyszarpać te cholerne drzwi i jak zwykle zrobić naprawdę karczemną awanturę. Ale pomyślałam, że mam tego dość, że więcej mnie nie zobaczy. Postanowiłam tak w nerwach, w kompletnym amoku, nie myślałam, że się spełni, a jednak. Uparłam się, zawsze byłam uparta. Dlatego zamieszkałam u mojej babci, w małym pokoju, i czekałam, aż się odezwie, ale nic nie zrobił. Nie dał znaku życia. Też nie dałam, zaczęłam żyć codziennością, że tak powiem. Studia, praca, studia, praca. Po dłuższym czasie zdarzył się ktoś, kto mnie przytulił, pocałował. Więc i ja go pocałowałam i przytuliłam. Taki chudy i nijaki chłopak, kolega ze studiów. Wystraszony, nieśmiały, ale potrafił przytulić. Choć tyle razy siedział obok mnie zupełnie sztywno i prawie nic nie mówił. Pamiętam, że miał zawsze spocone dłonie. Nie pamiętam jego imienia. I tylko raz spróbował mnie rozebrać, nie chciałam się opierać, ale babcia jeszcze nie spała, więc powiedziałam, że później. On mnie źle zrozumiał i prawie natychmiast się wyniósł, a potem unikał i nigdy więcej nawet na mnie nie spojrzał. Nie miałam mu tego za złe, zresztą szybko zaczęłam spotykać się z Gustavem, umięśnionym, opalonym, z tatuażem na przedramieniu. Gustav woził mnie swoim wielkim samochodem, zabierał do kina, nawet byliśmy nad morzem. Lubiłam, jak odwoził mnie pod kamienicę babci, lubiłam te długie czułe rozstania, kiedy nie chciał mnie wypuścić i kiedy musiałam się wręcz wyrywać. A potem, już po studiach, odkąd zaczęłam pracę jako sekretarka w dużej firmie… potem było jeszcze kilku, jeden podobny do drugiego, ze świetnym samochodem, umięśniony, opalony i odwożący mnie pod moje nowe mieszkanko, zabierający nad morze albo w góry, albo po prostu do kina. Wszystko to trwało aż piętnaście lat. Piętnaście lat, w czasie których chciałam zapomnieć o tym… Chciałam zapomnieć o Antonie, wytrzeć go z pamięci, zupełnie wymazać, ale nie mogłam.

Kelner wytrącił mnie z moich rozmyślań pytaniem, czy może coś jeszcze podać. Miał takie oczy, lekko roześmiane, jakby ironiczne. Wysokie czoło. Przypominał mi mojego pierwszego chłopaka, Svena, wakacyjną miłość. Powiedziałam, że jeszcze jedno piwo, tym razem duże, i pomyślałam, że Sven mógłby mi teraz pomóc, na pewno powiedziałby, co mam robić. Bo ja z moim pierwszym, choć już minęło prawie osiemnaście lat, wciąż byłam w kontakcie. Widywaliśmy się regularnie co roku na piwku czy kawie, rozmawialiśmy, każde mówiło co u niego, czasem nawet radziliśmy się siebie, a często… tak, często szliśmy do łóżka, kochaliśmy się ot tak, po prostu, bez zobowiązań i po roku znowu powtarzaliśmy cały rytuał. Ten kelner był całkiem do niego podobny, nawet miał podobne dłonie, i może dlatego odruchowo wyciągnęłam telefon, chciałam napisać wiadomość, cokolwiek, żeby dostać odpowiedź i poczuć, że Sven mnie wspiera, że jest gdzieś tam, ale jednocześnie dość blisko, że teraz, w tym najważniejszym momencie, nie będę sama.

Ale nie napisałam, bo Anton właśnie wszedł do baru. Szedł prosto, pewnie, jak przed piętnastoma laty. Nie zmienił się, może tylko trochę postarzał, wydawał się bardziej zmęczony, miał większy brzuch, szpakowate włosy, zmarszczki na czole. Ale jednocześnie zachowywał się jeszcze bardziej pewnie, jeszcze mocniej stąpał po podłodze.

W pierwszej chwili odwróciłam głowę, bałam się, że mnie zobaczy, ale on usiadł przy barze, zamówił piwo, zagadał do barmana. Usłyszałam z daleka jego twardy, niski, wręcz dudniący głos, usłyszałam, jak się śmieje, potem jak z kimś rozmawia przez telefon. Przez kilka dłuższych chwil przyglądałam mu się w odbiciu w oknie, za którym właśnie zaczęły świecić uliczne latarnie. Piłam po kilka łyków na raz, powtarzałam w głowie słowa, które do niego skieruję, tak jakbym uczyła się ich na pamięć. Kilka razy próbowałam się podnieść, mówiłam do siebie: „No idź! Rusz się!”, ale to nie dawało żadnego rezultatu. Kelner znowu podszedł, zobaczył, że mój kufel jest już pusty. Uśmiechnęłam się do niego, poczułam, jakby mnie wybawiał z kłopotu, chciałam nawet powiedzieć, żeby tak został, stojąc nade mną i zasłaniając bar. Ale zamówiłam kolejne piwo i dopiero kiedy odszedł, zobaczyłam, że jego przy barze już nie ma.

Zerwałam się na równe nogi. Ogarnęła mnie panika, przecież to nie mogło tak być, Anton nie mógł sobie pójść, ale sekundę później dostrzegłam ledwie napoczęte piwo na blacie baru. Obok popielniczkę, którą barman właśnie wymienił; postawił czystą. Zrozumiałam, że prawdopodobnie poszedł do toalety i poczułam, że ja też muszę, że to nawet może być dobry moment, że spotykamy się, wychodząc niemal równocześnie i jakby przypadkiem…

Kelner podszedł z zimnym napojem i wskazał mi drogę do toalety, do której prowadził szeroki korytarz, oświetlony przyjemnie ciepłym światłem. Nie spotkałam go w drodze do łazienki, dlatego też załatwiłam szybko swoją potrzebę, spędziłam kilka chwil, myjąc intensywnie dłonie i przypatrując się swojej twarzy w lustrze. Minęło już tyle lat, byłam dorosłą kobietą. Wszystko w moim życiu się zmieniło, a ja nadal reaguję na niego jak wtedy, kiedy miałam osiemnaście czy ledwie dziewiętnaście. Wciąż jestem taka jak wtedy, wciąż w tym tkwię. Dlatego przed lustrem zrozumiałam, że nie mogę się wycofać, muszę to zrobić, tu i teraz!
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: