Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Złodziejki czasu - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
18 lutego 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Złodziejki czasu - ebook

Lata 2013–2014. Siedlce, Warszawa, Gdańsk.

Zabawna powieść o czterech pisarkach, które poznają się na gali festiwalu literatury kobiecej. Są w różnym wieku, ale łączy je pasja pisania. Miłość i zdrada, problemy małżeńskie, skrywana przez lata tajemnica – wszystko, co przeżywają razem i osobno, jest doskonałą inspiracją dla ich twórczych umysłów. Czy połączenie horroru, romansu i kryminału to nie jest mieszanka zbyt wybuchowa?

Hanna Cygler – z urodzenia i zamiłowania gdańszczanka. Zawodowo zajmuje się tłumaczeniem ze szwedzkiego i angielskiego, a dla przyjemności – czytelników i swojej – pisze powieści (nie tylko dla kobiet). Dom Wydawniczy REBIS opublikował następujące książki tej autorki: Odmiana przez przypadki, Dobre geny, Bratnie dusze, Tryb warunkowy, Deklinacja męska/żeńska, Przyszły niedokonany, W cudzym domu, Kolor bursztynu oraz Grecka mozaika.

Strona autorki: hannacygler.pl

„Niby to ja jestem «kryminalistką», więc jak wytłumaczyć to, że Hanna Cygler w swoich książkach zabija częściej niż ja?

Chyba sama muszę pójść w tę miłość”.

Joanna Jodełka, blondynka, autorka kryminałów i thrillerów

„Chciałbym znaleźć się w następnej części Złodziejek. Zawsze pociągało mnie ryzyko”.

Vincent V. Severski, autor powieści sensacyjnych

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7818-350-1
Rozmiar pliku: 803 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

Siedlce, wrzesień 2014

– Myślę, że tu wszystko jest ustawione – przerwała ciszę Elwira i wypiła łyk wody z wyjętej przed chwilą z torebki plastikowej butelki.

Trzy siedzące wokół stolika kobiety oderwały wzrok od swoich folderów i notatek i spojrzały na nią. Czekały, aż rozwinie wątek. Ale to była najwidoczniej świadoma pauza, by jeszcze bardziej pobudzić ich ciekawość.

– Nie przesadzasz? – nie wytrzymała najmłodsza i najmniej z nich odporna.

Elwira wydęła starannie umalowane usta i wymownym ruchem głowy wskazała na rozbawioną grupę kobiet, które właśnie weszły do sali restauracyjnej w hotelu i rozdając na prawo i lewo całusy, witały się z innymi uczestniczkami konkursu. Słychać było radosne głosy i wybuchy śmiechu.

– O co ci chodzi? – Kinga wciąż nie rozumiała starszej koleżanki.

– Świetnie się bawią, bo z pewnością już wszystko podzieliły. Wymyśliły ten konkurs, więc rozgrywają go, jak chcą.

– Znowu zaczynasz, Eli – odezwała się kolejna kobieta. Jej ciemne oczy patrzyły uważnie na mówiącą.

Ale z naganą czy irytacją? Elwira czuła się nieswojo, kiedy natrafiała na takie spojrzenie Marii Teresy. Miała wrażenie, że koleżanka potrafi czytać w jej myślach.

– Denerwuję się tylko! – Niemal jęknęła i z donośnym trzaskiem zmiażdżyła w ręku butelkę.

– A ja wcale. – Ruda Kinga była entuzjastycznie nastawiona do rzeczywistości, również tej konkursowej. Wyrwała się wreszcie z domu, zostawiła wszystkie problemy za sobą, a teraz miała zamiar się dobrze bawić. Nic jej nie zdoła wytrącić z tego wspaniałego nastroju, nawet marudzenie koleżanki. Bo to jej własna, druga w życiu książka była nominowana do głównej nagrody.

Kiedy przeczytała e-mail od organizatorki konkursu, w pierwszej chwili nie zrozumiała, o co i kogo chodzi. Kinga Zalewska? Domyśliła się, że to coś ważnego, i oblał ją pot, tak jakby w wieku trzydziestu czterech lat dorobiła się przedwczesnej menopauzy. W końcu literki połączyły się w zaskakującą treść.

– O matko i córko! – rozdarła się na cały głos, płosząc z parapetu natrętnie odwiedzające go gołębie. – Jestem pisarką!

– Alleluja! – Męski głos sprowadził ją raptownie na ziemię. – Słychać cię w całej dzielnicy. Jeszcze się włamią, bo pomyślą, że dostałaś kasę.

To akurat nie było możliwe. Ale ta nagroda... Kinga się rozmarzyła i spojrzała raz jeszcze na inicjatorki konkursu, które zasiadały pod oknem sali restauracyjnej. A gdybym tak ją dostała? Myśl ta przepełniła ją miłym ciepełkiem.

– Dziewczyny, nie ma co się denerwować. Traktujcie to na luzie. Zachowujecie się jak moi studenci przed egzaminem – zaśmiała się Maria Teresa.

– Nie wierzę, że się ciebie boją. – Elwira umieściła zgniecioną butelkę w torebce, powodując kolejne trzaski.

– Staram się być sprawiedliwa, ale nie jestem Duchem Świętym. Pewnie niejednemu się udało mi dopiec. Nie znoszę leni i cwaniaków. Staram się ich eliminować. No, może nie tak jak ty w swoich kryminałach, ale...

– Masz rację. – Elwira westchnęła. – Ostatnio przekonałam się, że możesz być bezkompromisowa.

Maria Teresa nie odpowiedziała, bo nagle przypomniała sobie o nieodebranych telefonach. Nie, nie będzie o tym myśleć. Miała jeszcze chwilę na podjęcie decyzji. Teraz był czas na zabawę i kontakty towarzyskie. Przyjechała do Siedlec przede wszystkim, by się spotkać z koleżankami. Nominacja do nagrody „Pióra” cieszyła, ale nie do tego stopnia, by oderwać ją od pracy. Szczególnie teraz, kiedy rozpoczynał się rok akademicki.

– Bezkompromisowa pisarka romansów – dodała Elwira i pokręciła głową. – Toż to oksymoron.

– Miesza ci się autor z jego dziełem. – Maria Teresa pogładziła przyjaciółkę po ręku.

– Pamiętacie, jak się tu spotkałyśmy w zeszłym roku? – spytała Kinga, zastanawiając się, czy może sobie pozwolić na zamówienie drugiej coli. Pieniądze na wyjazd dziwnie szybko topniały.

– Oj, Kinguś, dziecko z ciebie. – Elwira spojrzała na koleżankę z pobłażaniem, mimo iż była od niej tylko o dwa lata starsza. – Sklerozy dostałyśmy czy co? Wszystkie pamiętamy. I te wróżby też. – Drgnęła nagle, jakby jej się zimno zrobiło. – Zaskakująco prawdziwe.

– Ja w to nie wierzę. – Maria Teresa pokręciła głową. – Nie wszystko się sprawdziło. Poza tym tak naprawdę niczego nie ułatwiły. Los nas przechytrzył.

– Ta kobieta mogła nam wtedy powiedzieć, jaki będzie dzisiejszy werdykt. Ale żadnej to nie przyszło do głowy.

– Oj, Elwira, przestań marudzić – odezwała się w końcu najstarsza z nich, Anna. Przestała wertować książkę, która do tej pory przykuwała jej uwagę, i skoncentrowała się na rozmowie koleżanek. – Nie psuj nam tego wieczoru. Miałaś się dystansować i wyciszać. Jeśli nie wygrasz, to zawsze masz szansę we Wrocławiu na Wielki Kaliber. I tak cud, że dopuszczono do konkursu twój kryminał.

– Przestańcie mi to wypominać. To nie moja decyzja, tylko organizatorów.

– Dobrze, dobrze, a kto poruszył niebo i ziemię, żeby na nich wpłynąć? – zaśmiała się Maria Teresa.

– Dajcie mi spokój!

– Nie, nie damy. Masz natychmiast przestać histeryzować – powiedziała Anna twardym tonem, ale z przyjacielskim uśmiechem na twarzy. – A jak nie, to damy ci jakiś lek uspokajający. I lepiej się zbierajmy. Trzeba się przygotować na galę. Koleżanki już zdążyły się wystroić.

Rzeczywiście, salę restauracyjną zaczęły wypełniać elegancko ubrane kobiety. Wyruszały do teatru, w którym już za godzinę miała się odbyć gala festiwalu literatury kobiecej. Hałas wywołany przez wysokie, mówiące jednocześnie głosy stopniowo narastał.

– Nie wezmę żadnej tabletki. – Głos Elwiry znów przeszedł w jęk. – Łatwo ci tak mówić, ale wszystkie dobrze wiemy, jak jest. Ty możesz się zupełnie wyluzować.

– A to niby czemu?

– Jeszcze pytasz? Masz już w kieszeni nagrodę czytelniczek.

Anna uśmiechnęła się szeroko. Nie musiała się odprężać, bo wypełniał ją spokój. Od dawna nie była w tak znakomitej formie. Mogło to być ulotne uczucie, ale chciała dać mu szansę, by jak najdłużej w niej pozostało. To prawda, rok wcześniej wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Inny był ich nastrój, inne nastawienie i okoliczności. I pewnie nadal by tak wyglądało. Miała wrażenie, że wszystko zmieniło się za sprawą tych trzech siedzących przy niej... kompletnych wariatek, pomyślała z czułością o koleżankach. Bo to przecież ich obecność podziałała jak katalizator zmian.

– Dziewczyny, idziemy do pokojów się przebrać. Musimy zrobić piorunujące wrażenie.

– Ja z pewnością. Jak zwykle na każdym – mruknęła Elwira, która ostatnia podniosła się z fotela.

Ale i ona popatrzyła na pozostałe kobiety z rozrzewnieniem. Bo kto rzeczywiście mógł rok wcześniej przypuszczać, że to się tak właśnie potoczy?
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: