Zmienny smak miłości - ebook
Zmienny smak miłości - ebook
"Anna energicznie otworzyła wejście i wpadliśmy do środka mieszkania. Zamek ponownie został zaryglowany. Nawet nie wiedziałem, kiedy staliśmy w objęciach i gorączkowo całowaliśmy się. To już nie były zwykłe pocałunki. To było istne szaleństwo z obu stron, to była już gra wstępna. Nasze ręce oplatały nasze ciała i przytulały nas do siebie. Po chwili znalazły się pod ubraniem. Ja chyba śnię – niedowierzałem. Ale to nie był sen. To czysta jawa. Na potwierdzenie tego trzymałem w rękach jej dorodne piersi. W tym momencie były moje – zdobywałem je.
Co za radość i podniecenie. Pieściłem je jak szalony. Dotykałem językiem i całowałem. Coraz mniej ubrań mieliśmy na sobie. W końcu poczułem jej owłosiony kwiatuszek. Moje serce waliło jak młotem. Jej noga oplotła mnie w udzie, a ręka trzymała za moją pełną męskość. W lekkim półmroku dotarliśmy do łóżka."
***
"To, co zrobiła teraz u księdza, przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Matka i żona spędza noc na plebanii z księdzem i zabawia się z nim. Brak słów na to dziadostwo. Okryłem się hańbą i wstydem, jakiego jeszcze w swoim życiu nie zaznałem."
***
Zaletą książki jest zrozumiały język, który bez żadnych podtekstów dociera bezpośrednio do czytelnika, rozpala zmysły i wyobraźnię. Książkę czyta się lekko, wciąga od pierwszych stron, oferując przyjemne doznania. Może stanowić podstawę scenariusza do filmu.
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7856-887-2 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Szanowni Czytelnicy, książkę swą dedykuję wszystkim ludziom, którzy gdzieś w swoim życiu zbłądzili i znajdują się w trudnej sytuacji społecznej, materialnej i psychicznej. Ta historia niech będzie ostrzeżeniem przed głupotą i perfidią ludzką. Zagubionym w życiu doda sił i wskaże określony, dobry kierunek działania. Życie nie zawsze nam wszystko odbiera. Jeśli będziemy wierzyć w dziesięć przykazań i ufać Bogu, jeśli będziemy wysyłać do ludzi dobro i miłość, to kiedyś wróci to do nas i w odpowiednim czasie pokrzepi nas. Pamiętajmy też o przeszłości, o tym, że to, co posialiśmy w życiu na tym świecie złego, wróci do nas ze zwiększoną siłą. Pamiętajmy, dobro zwycięża zło, a dla tych niby straconych ludzi zaświeci kiedyś słonko.WSPOMNIENIE
Każdego dnia, kiedy budzę się rano, mój wzrok krąży po pustym pokoju.
Moje myśli drążą duszę moją, która najwyraźniej cierpi.
Czuję pustkę, czuję ciepło łez spływających po policzku. Moje życie staje mi przed oczyma. Patrzę na nie i różne mi się nasuwają myśli. Nie ucieknę od nich, od siebie. Jesteśmy sam na sam. Dobrze mi.
Myślę o swoim dzieciństwie – siostrze, którą kochałem, której już nie ma na tym świecie, która zawsze była ze mną w takich chwilach i wspierała mnie. Była, odkąd pamiętam. Teraz jestem sam. Brak mi jej.
– Boże, dlaczego ją zabrałeś? – szepnąłem cichutko.
Myślę o minionych gorących latach, mroźnych zimach, wietrznych jesieniach i pachnących kwiatem wiosnach. O pierwszych dziewczynach, niewinnych miłościach i przyjaźni na śmierć i życie – brak mi tego bardzo.
Jestem tu, gdzieś na wygnaniu… Zadaję sobie pytanie.
– Co ja tu robię? Przecież tu mnie nie chcą! Tu mi się nie układa! To nie moja bajka – stwierdzam dobitnie.
Tęsknię za moją młodością, ziemią, którą opuściłem dawno. To kara za jej zdradę, za to, że ją opuściłem! – przemknęła mi taka myśl. Chcę to naprawić! Chcę uciec z tego miejsca! Tak postanowiłem. Chcę w końcu pokochać dziewczynę z moich stron i wrócić tam jak marnotrawny syn na ukochaną ziemię swą – chcę przeprosić… Pragnę tego. Tam czuję się doskonale, oddycham pełną piersią.
Nie mogę już myśleć normalnie, emocje biorą górę. Myśli kłębią się po głowie, dziwny żal drąży moją potarganą duszę, moje wnętrze. Czuję, jak zaciska mi się gardło, a łzy płyną potokiem. To jest silniejsze ode mnie. Teraz jestem tym małym chłopcem z przeszłości, któremu ktoś zrobił krzywdę. Myślę odruchowo o mamie, o jej matczynej miłości. Uciekam do niej. Chcę schronić się w jej ciepłych objęciach. Jestem bezradny. Oddycham głęboko – dyszę. Zamykam wilgotne oczy. Przez jakiś czas leżę i o niczym nie myślę. Błogi stan ogarnia moje ciało i moją duszę. Biorę się w garść, muszę być silny! Czeka mnie następny dzień, dzień z wiarą na lepszą przyszłość i na miłość. Wracam do rzeczywistości, powracam do siebie. Słowa piosenki Maryli Rodowicz: „Ale to już było i nie wróci więcej” – napawają mnie radością.
– Boże, daj mi siłę! – wyszeptałem.
Wstaję, cieszę się, że żyję, że jestem. Jeszcze tyle dobrych chwil przede mną, jeszcze tyle wspaniałych spraw może się zdarzyć, życie skrywa w sobie wiele niespodzianek, których jeszcze nie odkryliśmy – pomyślałem i uśmiechnąłem się na dzień dobry.