Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Życie codzienne w Samarkandzie - ebook

Data wydania:
1 stycznia 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Życie codzienne w Samarkandzie - ebook

„Samarkanda ma w sobie posmak Orientu, zadziwiające piękno, kryje niezbadane sekrety i słodycze Wschodu. Nazywana perłą Uzbekistanu, stała się jego wizytówką, najchętniej odwiedzanym miastem, którego sama nazwa wywołuje dreszcz zachwytu…” (fragment Wstępu)
Dzięki książce Michała Łabendy i Abdurasula Niyazova wybierzemy się w niezwykłą, czytelniczą podróż do Samarkandy, poznamy jej zabytki, najciekawsze legendy, obyczaje ludności, organizację i paradoksy życia codziennego.
Ciekawą treść tomu ilustrują liczne czarno-białe zdjęcia, a także dwie wklejki z kolorowymi fotografiami.
Osobom planującym rzeczywistą wyprawę do tego zakątka świata z pewnością przyda się w codziennej komunikacji zamieszczony na końcu słowniczek, obejmujący najpotrzebniejsze zwroty w językach: polskim, rosyjskim, tadżyckim i uzbeckim.

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8002-684-1
Rozmiar pliku: 14 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Samarkanda ma w sobie posmak Orientu, zadziwiające piękno, kryje niezbadane sekrety i słodycze Wschodu. Nazywana perłą Uzbekistanu, stała się jego wizytówką, najchętniej odwiedzanym miastem, którego sama nazwa wywołuje dreszcz zachwytu. „Byłem w Samarkandzie…” – stwierdzenie to przydaje podróżnikowi pewną sławę kogoś, kto zasmakował „prawdziwego Wschodu”, stąpał po tych samych kamieniach, które widziały piramidy z głów wrogów Tamerlana, oglądał minarety zwieńczonych szmaragdowymi kopułami meczetów, wpatrywał się w zagadkowe oczy dzisiejszych piękności i targował się na najprawdziwszym z prawdziwych bazarów.

Zanim zapoznamy się z dzisiejszą Samarkandą i jej mieszkańcami, przespacerujmy się po jej uliczkach, szlakiem turystów, którzy starają się jak najbardziej zgłębić historię miasta. Być może dowiemy się więcej niż oni, bo w Samarkandzie nie wszystko można powiedzieć wprost. Wiele sekretów poznajemy tylko z rozmów szeptem, z opowieści aksakalów¹ przy czarce herbaty lub z zapleśniałych ksiąg pokrytych sznureczkami arabskich liter. I wtedy Samarkanda zaczaruje nas tak, jak zaczarowała Annę Achmatową, która przyjechawszy tutaj z oblężonego Leningradu, tak zakochała się w tym mieście, że po wielu latach, już na łożu śmierci, szeptała:

A umierać pojedziemy do Samarkandy,

Do ojczyzny przedwiecznych róż…MIASTO

Pierwsza tajemnica związana jest z nazwą miasta. Po uzbecku brzmi ona Samarqand i nikt nie wie na pewno, co oznacza ani z jakiego języka pochodzi. Ba, już w XI w. encyklopedysta Beruni i historyk Mahmud Kaszgari gubili się w domysłach i podawali własne rozwiązania tej zagadki. Według etymologii ludowej pewien człowiek o imieniu Samar wykopał w tej okolicy studnię, a ludzie, którzy zaczęli się wokół niej osiedlać, nazwali to miejsce Samarkand (po tadżycku – Samar kopał). Inna wersja głosi, że Samar był królem Kaszgaru, który zdobył miasto, położone na miejscu dzisiejszej Samarkandy, i stąd nazwa osiedla, wybudowanego na jego ruinach (kand po tadżycku może oznaczać także „orał, zburzył”). Chętnie powtarzana jest historia o pięknej Samar (tadżycki nie rozróżnia rodzajów gramatycznych, stąd czasem jednakowo brzmiące imię może nosić i kobieta, i mężczyzna), kochance Aleksandra Macedońskiego, dla której założył on gród i nazwał go na jej cześć (kent lub kand spotyka się często w nazwach geograficznych w Azji Środkowej właśnie na oznaczenie miasta: Taszkent, Kokand, Szymkent, Pendżikent).

Lingwiści chętniej skłaniają się ku opinii, że nazwa Samarkanda pochodzi od tureckiego Semiz-kent (w językach tureckich z często wymienia się na r, podobnie jak po polsku ż na g), co oznaczało „bogate miasto”. Takie tłumaczenie spotykamy w średniowiecznych dokumentach chińskich, w pracach ormiańskiego historyka Sumbata z XIII w. oraz we wspomnieniach Rui Gonzalesa de Clavijo, hiszpańskiego ambasadora przy dworze Timura Chromego.

HISTORIA

Nikt nie wie, od jak dawna istnieje to miasto. Historycy arabscy, posługując się kalendarzem muzułmańskim, twierdzili, że Samarkanda powstała albo 1200 lat przed narodzinami Mahometa (czyli w V w. p.n.e.), albo jeszcze dwa tysiące lat wcześniej, czyli według naszej rachuby czasu – w XXV w. p.n.e. Święta księga zoroastrian Awesta potwierdza, że w V w. p.n.e. istniało w tej okolicy bogate miasto, będące stolicą kraju zwanego Sogdianą. Dzięki biografowi Aleksandra Wielkiego Arrianowi wiemy, że mieszkańcy nazywali je Maraqand.

Sogdiana została podbita w VI W. p.n.e. przez wojska perskie pod dowództwem Cyrusa, a w 329 r. p.n.e. Maraqandę zdobyły zjednoczone wojska greckie Aleksandra Macedońskiego. Nowy władca niespodziewanie napotkał tutaj zdecydowany opór – powstanie pod wodzą Spitamena trwało dwa lata i z trudem zostało zdławione, a jego przywódca – zabity. Rozwścieczony Aleksander, znany tutaj jako Iskander Zulqarnejn, czyli Aleksander Dwurogi, rozkazał Maraqandę zniszczyć, by nie pozostał po niej ani po jej zuchwałych mieszkańcach żaden ślad. Miasto jednak nie na darmo nosi arabski epitet Mahfuza – ta, która znajduje się pod opieką; niedługo po odejściu wojsk zadufanego Macedończyka ludzie powrócili i osiedlili się tuż przy ruinach Maraqandy, w miejscu nazwanym później Afrosijab.

Zawieruchy historii nie omijały miasta – zmieniały się granice i dzisiejsza Samarkanda znalazła się w greckim państwie Baktrii, następnie była częścią największego imperium w dziejach świata państwa Kuszanów, by później trafić pod władzę zagadkowej dynastii Heftalitów. Już wtedy czerpała znaczne zyski ze swojego położenia geograficznego tutaj znajdował się jeden z ośrodków Jedwabnego Szlaku, który miał stać się głównym źródłem dochodów miasta aż do końca XV wieku.

W VIII w. miastu zagrozili Arabowie, którzy oblegali je przez miesiąc i nawet wtedy, gdy zdołali już wejść do Samarkandy, musieli walczyć o każdą ulicę i każdy dom. Razem z Arabami trafił tam islam, który nie tolerował żadnej konkurencji. Wszystko, co wiązało się ze starym stylem życia, z dotychczasowymi obrzędami, wierzeniami i zwyczajami, zostało doszczętnie spalone i unicestwione. Dlatego właśnie historię miasta sprzed zaprowadzenia islamu znamy tylko z fragmentarycznych znalezisk i źródeł pisanych, powstałych w sąsiednich krajach, w Sogdzie wszystko uległo zniszczeniu na fali walki z pogaństwem. A starożytna Samarkanda wielokrotnie jeszcze była areną antyarabskich zrywów, z których najsłynniejsze stało się powstanie pod wodzą człowieka zwanego Al-Mukanna, czyli Zakryty. Przezwisko pochodziło od białej tkaniny, którą zawsze zasłaniał twarz; plotka głosiła, że jego oblicze było tak brzydkie, iż nie mogli na nie patrzeć nawet najbardziej zagorzali zwolennicy; mówiono także, że chorował na trąd. On sam twierdził, że musi nosić zasłonę, by blask, jaki od niego bije, nikogo nie oślepił. Powstanie Al-Mukanny podobnie jak wiele poprzednich i większość następnych, zostało krwawo stłumione.

Kolejne dynastie Tahiridów, Samanidów, Karachanidów, Gaznawidów, Seldżiuków, Kara-Kitajów i Chorezmszachów odchodziły w mroki przeszłości, a Samarkanda rozwijała się i rozkwitała. Tamtejsi rzemieślnicy wyrabiali papier, szkło, ceramikę, odlewali broń, a kupcy handlowali z całym światem. Mieszkał tu nawet przez pewien czas wielki poeta perski, mistyk i piewca doczesnego życia Omar Chajjam.

Czasy spokoju i stabilizacji przerwał Czyngiz-chan, który bez trudu zdobył miasto, jego mieszkańców biorąc w niewolę, zabijając lub wcielając do swojego wojska. Miasto znowu się wyludniło, by dopiero po latach powstać z popiołów. Tym razem swoje odrodzenie Samarkanda zawdzięczała potężnemu Timurowi, zwanemu Chromym, Langiem lub Tamerlanem. Stworzył on imperium sięgające od Morza Aralskiego do Zatoki Perskiej, od Kaszmiru do Morza śródziemnego, a jego stolicą ogłosił właśnie Samarkandę. Sprowadził rzemieślników ze wszystkich krańców swojego państwa, także architektów, uczonych, jubilerów, artystów – wszystko po to, by Samarkanda stała się centrum muzułmańskiego świata, najpiękniejszym miastem, jakie kiedykolwiek widział człowiek: perłą Orientu. I cel swój chyba osiągnął – każdy, kto widział Samarkandę Timura, wyjeżdżał zachwycony, oszołomiony i porażony pięknem meczetów, pałaców, sadów, ogrodów, mauzoleów… Po Tamerlanie miastem rządziło jeszcze wielu wybitnych ludzi, między innymi astronom Ulugbek i poeta Babur, ale czasy świetności to niewątpliwie epoka Amira Timura.

Odkrycie morskiej drogi do Indii sprawiło, że Jedwabny Szlak, źródło dochodu dla licznych pokoleń Samarkandczyków, popadł w zapomnienie… Miastem rządziły z różnym skutkiem dynastie Szejbanidów, Astrachanidów i Mangytów. Bywa, że mieszkało w nim mniej niż tysiąc rodzin, a w medresach* i meczetach gnieździły się wilki i lwy. Następnie Samarkanda trafiła pod władzę emirów bucharskich, a w 1868 r. zajęły ją wojska rosyjskie. W 1917 r. nastała władza radziecka (w latach 1924-1929 Samarkanda była nawet stolicą Uzbeckiej SRR), a w 1991 r. ogłoszono niepodległość Uzbekistanu.

HERB MIASTA

Legenda głosi, że kiedy zakończono budowę murów obronnych i tym samym ostatecznie umocniono miasto, z gór Zarafszanu zszedł potężny lampart, który powoli okrążył Samarkandę, jakby akceptując ten nowy element w swoich włościach, po czym majestatycznie oddalił się z powrotem w góry. Mieszkańcy postanowili, że będzie on od tej pory ich opiekunem i właśnie sylwetkę lamparta umieszczają na sztandarach i w herbie miasta. Mówi się, że pewne cechy tego drapieżnika, zwanego tutaj parsem, przeszły na samarkandczyków: są oni dumni, z silnym charakterem, nie dążą ku sławie i luksusowi, a dusze mają czyste i otwarte.

Miasto ma jeszcze innych patronów – czterdzieści walecznych dziewic. Podobno dawno, dawno temu, pewnego pięknego lata na tonące w zieleni miasto napadły hordy barbarzyńców, którzy bezlitośnie zabijali wszystkich mężczyzn, a kobiety i dzieci zamierzali korzystnie sprzedać na targach niewolników. Wszystkie kobiety Samarkandy zebrano wokół wielkiego namiotu, gdzie miano zadecydować o ich przyszłym losie – dokąd i w jakim celu zostaną sprzedane. Nieszczęsne płakały gorzkimi łzami. Tylko czterdzieści pięknych, młodych panien trzymało się na uboczu, nie płakało i nie załamywało rąk. Zdobywcy nie wierzyli, że ogarnięte strachem dziewczęta mogą przedsięwziąć jakiekolwiek działania, by się uwolnić, i na noc nie związali im nawet nadgarstków. Gdy wszyscy już posnęli, czterdzieści dziewic rzuciło się na strażników i udusiło ich swoimi warkoczami. Dziewczęta ograbiły ich z broni i porwały konie z obozowiska, by przed świtem odjechać jak najdalej od wroga.

Wódz barbarzyńców dowiedział się o ucieczce od swojego adiutanta dopiero rano następnego dnia. Szybko rozkazał, by najlepsi jego zwiadowcy i mściciele, zwani z powodu swojej ciemnej odzieży „Czarną śmiercią”, rzucili się w pogoń i dostarczyli uciekinierki do namiotu wodza – żywe bądź martwe. Oddział „Czarnej śmierci” szedł śladami dziewcząt przez cały dzień, a pod wieczór konie niosły ich już w ciemny, wąski wąwóz. Tutaj jednak to na nich czekała śmierć – odważne uciekinierki odcięły śmiałkom drogę powrotu i zasypały ich gradem strzał, spod których nikt nie zdołał ujść z życiem.

Uskrzydlone pierwszym zwycięstwem bohaterskie kobiety rozpoczęły wojnę powstańczą, nękając wojska barbarzyńców szybkimi, nagłymi atakami, które zdawały się przerażonym okupantom dziełem duchów lub złych dewów*. A kiedy wódz podjął kolejną daleką wyprawę, dziewczęta wybudowały nieopodal Samarkandy wysoki zamek, który był w stanie wytrzymać ataki potężnej armii. Po powrocie z wojny rozwścieczony król kazał natychmiast zdobyć twierdzę i zażądał głów wszystkich czterdziestu walecznych dziewic, by wystawić je na pikach przed swoją siedzibą. Osamotnione w oblężonym zamku dziewczęta nie poddawały się jednak i walki przeciągały się ponad wszelkie oczekiwanie. Co więcej, pod dowództwem najśmielszej z nich – Hurszidy, dokonywały podstępnych wypadów na otaczające zamek obozowiska i wielu barbarzyńców straciło wówczas życie. A w okolicznych kiszloqach* ludzie układali pieśni o bohaterskich dziewczynach, które uważano za niezwyciężone i nieśmiertelne. Wódz barbarzyńców zdecydował się tedy zmienić bieg kanału Darg’om, który dostarczał na zamek wodę, jednocześnie uszczelnił pierścień oblężenia. I stał się cud – w aureoli promieni słonecznych, w błyszczących zbrojach i hełmach, uniosły się w powietrze dziewczęta, bohaterskie obrończynie zamku, które dały słowo, że żadna siła – ani głód, ani ogień, ani też wrogi miecz nie zmuszą ich do poddania się. Wznosząc się ku niebu, śpiewały pieśń zwycięstwa. Barbarzyńcy weszli bez przeszkód do zamku, w którym nikogo już nie zastali. Lud twierdzi, że niezwyciężone dziewice wciąż strzegą swojej ojczyzny.

CHOPON-ATA

Do miasta prowadzi droga wzdłuż rzeki Zeravshan, w której podobno po dziś dzień możny znaleźć samorodki złota. Przy wjeździe mijamy górę, na której ułożono z białych kamieni nazwę – Chopon-Ata. Nie jest to zwykła góra. Podobno dawno, dawno temu, tysiąc lat przed narodzinami proroka Mahometa, w tym miejscu rozpościerała się rozległa równina i nic nie broniło dojścia pod mury miasta. Wtedy pewien król zapragnął podbić słynącą ze swoich bogactw Samarkandę i zebrał w tym celu wielkie, ponad stupięćdziesięciotysięczne wojsko. Rozbił obóz na polach pod miastem, właśnie tam, gdzie obecnie wznosi się Chopon-Ata, i pewien swojej siły rozkazał poczekać trzy dni, aż wszyscy okoliczni mieszkańcy zbiorą się wewnątrz murów miejskich wraz z dobytkiem. Widok potężnego obozu wojskowego rzeczywiście podziałał zastraszająco – samarkandzki władca, którego wciąż pogański lud modlił się do wielu miejscowych i obcych bogów, rozkazał zniszczyć posągi wszystkich bóstw oraz bożków i wraz z poddanymi wzniósł modły do jedynego Pana Niebios i Ziemi. Mieszkańcy wychodzili w nocy na dachy domów i modlili się o ratunek. Nadszedł on trzeciej nocy, która miała być decydująca. Na niebie pojawiła się ogromna góra, która nakryła sobą całe nieprzyjacielskie wojsko, nie pozostawiając w nim nikogo żywego. Tak miasto zostało uratowane.

Pogrążeni w modlitwach ludzie aż do świtu nie odważyli się wyjść z miasta, a kto się zbudził – zobaczył na horyzoncie, w miejscu, gdzie wcześniej znajdował się nieprzyjacielski obóz, wysoką górę. Całe miasto wyległo oglądać ten cud. Na stoku góry mieszkańcy, ku swojemu jeszcze większemu zdziwieniu, spotkali starszego człowieka ze stadem baranów. Nikt nie potrafił zrozumieć, co on mówi, dopiero jeden z kupców, który bywał w dalekich krajach, rozpoznał dziwny język, jakim posługiwał się starzec okazało się, że był to pastuch z Syrii, który nocował na tej górze i widocznie razem z nią odbył daleką powietrzną podróż. Stąd też wzięła się nazwa – Chopon-Ata, Stary Pastuch.

Szerokim łukiem omijamy tajemnicze wzgórze i podjeżdżamy do posterunku milicji drogowej, za którym na rondzie skręcamy w prawo i szeroką, wielopasmową drogą zbliżamy się do centrum miasta. Przy pierwszej nadarzającej się okazji skręcamy w lewo i od razu zatrzymujemy się obok niewielkiego wzniesienia, gdzie znajdują się pozostałości po obserwatorium astronomicznym Ulugbeka oraz muzeum poświęcone temu władcy.

Zanim jednak wjedziemy do miasta i rozejrzymy się okiem turysty z XXI w. zobaczmy, co na jego temat pisał Abu Kasym al-Chaukal, który widział Samarkandę w 977 r.:

„Stolica Sogdu to Samarkanda, miasto położone na południu od rzeki Sogd i leżące wysoko nad nią. Jest tam cytadela, szachristan* i rabad*. W cytadeli już w ostatnich latach zostało wybudowane więzienie, znajduje się tam także zamek władcy, zresztą zrujnowany. Wszedłem na szczyt cytadeli i ujrzałem najpiękniejszy widok, jaki kiedykolwiek ukazał się oczom człowieka: świeża zieleń drzew, błyszczące w słońcu zamki, woda płynąca w kanałach i niekończące się pola i zasiewy. Każde miejsce, gdziekolwiek się spojrzy, musi się podobać, każda z dróg, które znajdą się w zasięgu wzroku, wywołuje radość i zachwyt. Wyraźnie widać place i wysokie budynki, upiększające miasto. Stoją tam straszne figury zwierząt, zrobione z cyprysowego drewna pokrytego ceramiką – konie, byki, wielbłądy i antylopy, poustawiane w taki sposób, jakby atakowały się nawzajem, wypatrywały i szykowały do walki na śmierć i życie. Jaki to wspaniały widok, ile to musiało kosztować i jak silne wywiera wrażenie! Wszystko to odbija się w wodzie kanałów i strumieni, których powierzchnia cały czas faluje. Zamki, wysokie wieże, zwaliste budowle, gdzie można znaleźć przepyszne mieszkania i bogate komnaty – rozliczne świadectwa, że żyli tu wielcy władcy z Bożej łaski, teraz większość w ruinach.

W Samarkandzie jest cytadela i cztery bramy miejskie: wschodnia, zwana Chińską, znajduje się na wzgórzu, a od niej schody prowadzą bezpośrednio ku rzece; zachodnia, zwana Naubecharską, także na wzgórzu, północna Bucharska i południowa Wielka. W mieście czynnych jest wiele ogromnych bazarów i, jak w każdym dużym mieście, znajduje się znaczna liczba dzielnic mieszkalnych, łaźni, karawan-sarajów i domów. Mieszkańcy korzystają z bieżącej wody, płynącej kanałem wykonanym w całości z ołowiu.

Meczet soborowy stoi w szachristanie, poniżej cytadeli. Między cytadelą i szachristanem biegnie szeroka droga. W centrum szachristanu, w miejscu nazywanym Asfizar, jeszcze za czasów Samanidów wybudowano budynki, podobne do pałacu, wzniesionego w obrębie cytadeli. Rabad leży obok szachristanu, wzdłuż rzeki Sogd i otacza go mur, oddzielający go od miejscowości Afsziny. Ku rabadowi podchodzą bazary, ulice i dzielnice mieszkalne, widać także równe place z zamkami i sadami. Z małymi wyjątkami, nie ma ani jednej ulicy, ani jednego domu bez bieżącej wody i bez sadu. Jeżeli spojrzymy w kierunku cytadeli, to spoza drzew i sadów nie zdołamy jej zobaczyć. (…)

Budynki w Samarkandzie budowane są z gliny i drewna. Mieszkańcy miasta uważani są za bardzo urodziwych i wyróżniają się wyjątkową szczodrością, nie licząc się z pieniędzmi, jeśli chodzi o wydatki na siebie”². Niewykluczone, że odnajdziemy ślady tego, co widział tutaj arabski uczony w X w., jak bowiem pisze Anna Achmatowa:

Nie byłam tu z siedemset lat,

Ale nic się nie zmieniło….

Wciąż spływa łaska Boża

Z nieodgadnionej wysokości,

Te same chóry gwiazd i wód,

Ten sam czarny nieboskłon,

I wciąż wiatr unosi ziarna,

I tę samą piosenkę śpiewa matka.

Mocny jest mój dom w Azji,

Nie ma powodów do niepokoju…

Jeszcze przyjdę. Niech kwitnie żywopłot,

Nie napełnia się wodopój.³Wydawnictwo Akademickie DIALOG

specjalizuje się w publikacji książek dotyczących języków, zwyczajów, wierzeń, kultur, religii, dziejów i współczesności świata Orientu.

Naszymi autorami są znani orientaliści polscy i zagraniczni, wybitni znawcy tematyki Wschodu.

Wydajemy także przekłady bogatej i niezwykłej literatury pięknej krajów Orientu.

Redakcja: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/219
tel. (22) 620 32 11, (22) 654 01 49
e-mail: [email protected]

Biuro handlowe: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/218
tel./faks (22) 620 87 03
e-mail: [email protected]
www.wydawnictwodialog.pl

Serie Wydawnictwa Akademickiego DIALOG:

• Języki orientalne

• Języki Azji i Afryki

• Literatury orientalne

• Skarby Orientu

• Teatr Orientu

• Życie po japońsku

• Sztuka Orientu

• Dzieje Orientu

• Podróże – Kraje – Ludzie

• Mądrość Orientu

• Współczesna Afryka i Azja

• Vicus. Studia Agraria

• Orientalia Polona

• Literatura okresu transformacji

• Literatura frankofońska

• Być kobietą

• Temat dnia

• Życie codzienne w…

Prowadzimy sprzedaż wysyłkową
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: