Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Życie towarzyskie mózgu. 21 powodów, by być z ludźmi - ebook

Data wydania:
27 stycznia 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Życie towarzyskie mózgu. 21 powodów, by być z ludźmi - ebook

Wydaje się, że mózg to nieczuła maszyna do liczenia – biologiczny komputer. Nic bardziej mylnego! Mózg jest bardzo towarzyski, emocjonalny i prospołeczny. Mózg lubi się śmiać, plotkować, spotykać ze znajomymi i budować więzi. Mózg jest w najlepszej formie, gdy otaczają go… inne, życzliwe mózgi. Nauka to potwierdza na wiele sposobów. Lekarze, psychologowie, neuronaukowcy, a nawet ekonomiści są zgodni: człowiek to istota społeczna, empatyczna i altruistyczna.

Z tej książki dowiesz się m.in., że:

· życzliwe kontakty międzyludzkie to klucz do zdrowia, szczęścia i długowieczności

· przyjaźnie są bezcenne, więzi rodzinne konieczne, a znajomości bardzo pomocne

· kawa z przyjaciółką to nie strata czasu, ale inwestycja w dobrostan (twój i jej)

· wspólny śmiech, przytulanie i wygłupy to lek na stres od Matki Natury

· a pomocna dłoń sprawia, że wspinaczka pod górę (prawdziwą i metaforyczną) staje się lżejsza

Wszyscy to do pewnego stopnia wiemy, ale warto to sobie jeszcze raz jasno powiedzieć: człowiek potrzebuje innych. I nawet jeśli uważasz się za osobę w pełni samowystarczalną i nietowarzyską, twój mózg ma na ten temat zupełnie inne zdanie.

 

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8053-868-9
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Książkę tę dedykuję moim rodzicom – Marysi i Tomkowi Knopikom

Mama i tata nie potrzebują żadnych naukowych powodów, aby otaczać się ludźmi. Po prostu to robią.

W moim rodzinnym domu tydzień nie mógł upłynąć bez jakiegoś towarzyskiego spotkania. Imieniny, rocznice, partie brydża, letnie grillowanie, grzybobranie, niekończące się „kawy z ciastkiem” i nocne Polaków rozmowy przy śledziku…

Rodzice pokazali mi, jak pielęgnować przyjaźnie i jak żegnać przyjaciół, gdy muszą odejść. Nauczyli, że życzliwa rozmowa z bliskim lub nieznajomym może opromienić najbardziej deszczowy dzień. Nigdy o tym nie mówili, ale widziałam, jak wiele zaufania, serdecznej ciekawości i dobrych intencji wnoszą w każdą interakcję z drugim człowiekiem.

Całą tę najważniejszą lekcję zachowuję jak skarb w pamięci i sercu. Dziękuję!Wstęp. Brakujący element

Duża część pracy nad tą książką przypadła na czas epidemii koronawirusa. W pisaniu o korzyściach płynących z kontaktów międzyludzkich towarzyszyła mi wymuszona izolacja wiosną 2020 roku. Prawdziwa ironia losu, a jednocześnie – paradoksalnie – dobre źródło motywacji. Im więcej czytałam o szkodliwości izolacji, tym bardziej nasilała się potrzeba bycia z innymi. Im dłużej nie mogła ona być zaspokojona, tym bardziej przekonujące stawały się dla mnie dowody naukowe, które zbierałam do książki. Nigdy nie wątpiłam w ich słuszność, ale w czasie pandemii i przedłużającego się wymuszonego dystansu społecznego poczułam na własnej skórze, jak bardzo potrzebujemy siebie nawzajem. Rozmawiałam z przyjaciółmi, rodziną i ze znajomymi (oczywiście przez telefon albo internetowe komunikatory). Wszyscy tęsknili za bezpośrednim kontaktem, pogaduszkami, śmiechem, wsparciem, a nawet zwykłym uściskiem dłoni.

W tej książce abstrahowałam jednak od pandemii. Po części dlatego, że mocno chciałam wierzyć, że to tylko etap, który trzeba przetrwać. Że wszystko wróci na właściwe tory. Był jednak ważniejszy powód, który skłonił mnie do przemilczenia kontekstu izolacji społecznej spowodowanej przez pandemię COVID-19. Tak duża ingerencja w życie społeczne całego świata to precedens, jakiego nie sposób analizować w toku wydarzeń. W całej książce powołuję się na szereg dowodów na to, jak bardzo kontakt społeczny jest istotny. Tym samym niejako namawiam do budowania więzi, spędzania czasu z innymi oraz oparcia zdrowia i dobrostanu na relacjach międzyludzkich – najlepiej bezpośrednich. Skłaniam do czegoś, co jest niewskazane w świecie, gdzie kontakt z drugim człowiekiem może być bezpośrednim zagrożeniem dla zdrowia i życia. W chwili, gdy kończę książkę, nie wiadomo jeszcze, czy izolacja jest krótkotrwałą interwencją, czy długofalowym trendem.

To okoliczności, na które nikt nie był przygotowany, także świat nauki. Badania nad izolacją wywołaną COVID-19 i jej konsekwencjami będą teraz prowadzone przez kolejne dekady. Wnioski wyciągniemy najwcześniej za kilka lat. Natomiast stan wiedzy na dziś (2020 rok) jest jednoznaczny: relacje międzyludzkie dają zdrowie i szczęście, a izolacja wpływa negatywnie na dobrostan psychofizyczny. Na tym skupiam się w 21 rozdziałach tej książki, pozostawiając kontekst pandemii do rozważenia innym autorom.

***

Jak dobrze i szczęśliwie żyć? Jest to pytanie, na które wiele osób próbowało i wciąż próbuje znaleźć odpowiedź. W ostatnich dekadach dowiedzieliśmy się bardzo dużo o tym, jak obsługiwać człowieka, by działał długo, sprawnie i z uśmiechem na twarzy. Instrukcja obsługi Homo sapiens jest prawie kompletna. Wiemy już, jak ważne jest, by odżywiać się zdrowo, wysypiać się, unikać nadmiaru używek, ruszać się, przebywać na świeżym powietrzu, pielęgnować pasje, rozwijać talenty, doceniać slow life, praktykować mindfulness i zachowywać work-life balance. Każdy wprowadza te rady do swojego życia na własny sposób i w różnej mierze, ale co do ich istotności panuje dziś powszechna zgoda. Jesteś tym, co jesz. W zdrowym ciele zdrowy duch. Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia. Jeśli nie idziesz do przodu, to się cofasz. Poznaj siebie, a wygrasz z każdym przeciwnikiem.

Podpisuję się pod tymi stwierdzeniami obiema rękami. Ale mam głębokie przeświadczenie, że to jeszcze nie koniec „dobrych praktyk” na XXI wiek. Jestem przekonana, że kluczem do pełni życia są inni ludzie. Według mnie to właśnie ten „brakujący element”. Mogę być najbardziej zdrowym, majętnym, intelektualnie rozwiniętym i wysportowanym człowiekiem, ale jeśli nie mam wokół siebie bliskich i życzliwych mi osób, to nic mi po moich sukcesach. I przeciwnie: wszelkie trudne momenty w życiu, kłopoty finansowe, zdrowotne czy zawodowe stają się mniejsze, gdy mam wsparcie bliskich. Do tego w 99 na 100 przypadków najpiękniejsze, co przytrafia mi się w życiu, wydarza się w kontakcie z innymi.

Są to oczywiście moje osobiste, całkiem prywatne przekonania. Mam do nich pełne prawo, ale pewnie nie dzieliłabym się nimi tak otwarcie, gdyby nie poczet naukowców i myślicieli, którzy sądzą bardzo podobnie. Wierzę im nie tylko dlatego, że zgadzają się z moją intuicją (zainteresowani mózgiem i umysłem na pewno rozpoznają w tym błąd poznawczy, tzw. efekt potwierdzenia). Ufam temu nowemu trendowi w naukach przyrodniczych, bo wielu z tych badaczy zjadło zęby na zgłębianiu najróżniejszych aspektów życia ludzi, zwierząt, działania mózgu, zdrowia publicznego czy nawet ekonomii. Wszyscy naukowcy przywołani w tej książce różnymi drogami dochodzili do podobnych wniosków – relacje z innymi to źródło naszej ludzkiej siły: fizycznej, intelektualnej, emocjonalnej i kulturowej.

***

Jestem z wykształcenia biologiem i nie ukrywam, że to determinuje perspektywę, z jakiej patrzę na świat. Mam serce humanisty, ale umysł przyrodnika. Wiem, że nauki humanistyczne, społeczne i ekonomiczne dysponują ogromnym dorobkiem, który rozkłada na czynniki pierwsze dynamikę i prawa rządzące ludźmi w grupach i społeczeństwach. Nawiązuję do niektórych z tych tez, ale skupiam się na odkryciach przyrodników i psychologów.

Ostatnie dwie–trzy dekady to czas niezwykle dynamicznego rozwoju nauk o mózgu. Neuronauka daje nam niezwykły wgląd w działanie naszego „hardware’u”. Idzie także ramię w ramię z psychologią ewolucyjną i psychologią ogólnie pojmowaną. Te trzy dziedziny wiedzy stanowią trzon książki, która nie przez przypadek ma tytuł taki, a nie inny. Mózg to jej główny bohater. W tekście znajduje się niewielka liczba terminów neurobiologicznych, którą ograniczyłam do koniecznego minimum. Nie są one niezbędne dla zrozumienia treści, a zdaję sobie sprawę, że mogą utrudniać czytanie. Zostawiam je osobom zainteresowanym, a wszystkich zachęcam do stopniowego ich poznawania.

W 21 rozdziałach Życia towarzyskiego mózgu opisuję kilka kluczowych pojęć i teorii, które wydają mi się najbardziej interesujące i których rozwój w ostatnich dekadach zmienił postrzeganie ludzkich interakcji. To między innymi: teoria umysłu, teoria przywiązania społecznego, opioidowa teoria przywiązania, izolacja, empatia, luźne więzi. Czytelnik zauważy, że niektóre zjawiska badane są z różnych perspektyw naukowych i dlatego pojawiają się w kilku rozdziałach (powodach). W tych miejscach podaję w nawiasach kwadratowych numer rozdziału albo kilku rozdziałów, w których dane zagadnienie jest omawiane w inny sposób. Natomiast liczby w górnym indeksie odnoszą się do książek i artykułów naukowych, których spis znajduje się na końcu książki.Część I. I żyli długo i szczęśliwie…

Vasilis i Eleutheria zabrali mnie na obchód po swojej posesji (i przedstawili swoje świnie, bo każda miała imię). Było tuż po zachodzie słońca. Wróciliśmy do chaty i wypiliśmy herbatę. W pewnej chwili w drzwiach stanęła para staruszków z gąsiorem wina domowej roboty. Seniorzy czule się przywitali, całując w policzki, i we czwórkę zasiedli do stołu. Eleutheria zapaliła trzy świece. Vasilis wzniósł toast, na który wszyscy odpowiedzieli gromkim: „Yamas!” (Za nasze zdrowie!). Plotkowali, popijali wino i od czasu do czasu wybuchali serdecznym śmiechem. Nie rozumiałem ich słów, ale czułem, jak ważne są takie spotkania.

DAN BUETTNER, Niebieskie Strefy. 9 lekcji długowieczności od ludzi żyjących najdłużej¹Powód #1. Bo bliscy ludzie to sposób na długowieczność

To, jak długo żyjemy, zależy zaledwie w 20–25 proc. od naszych genów. Na resztę wpływają styl życia oraz wypadki losowe². W niektórych rejonach świata prawdopodobieństwo spotkania stulatka jest jednak dużo wyższe niż w Stanach Zjednoczonych, Polsce czy innych krajach Europy. Na trop takich miejsc trafił na początku XXI wieku reporter „National Geographic” Dan Buettner. Nazwał je Niebieskimi Strefami³.

Większość z nich wbrew oczekiwaniom nie leży w najbardziej rozwiniętych regionach świata. Wręcz przeciwnie – Niebieskie Strefy to głównie tereny wiejskie. Znajdują się: w północnej części Sardynii, w wioskach archipelagu Okinawa, na półwyspie Nicoya w Kostaryce oraz na greckiej wyspie Ikaria. Wyjątkiem od tej reguły jest piąta Niebieska Strefa: kalifornijskie miasto Loma Linda, charakteryzujące się tym, że zamieszkują je głównie konserwatywni protestanci – adwentyści dnia siódmego. W tych pięciu zakątkach globu mieszkańcy mają znacząco większe szanse na celebrowanie swoich setnych urodzin niż pozostali ludzie na świecie.

Fitness stulatków

Zlokalizowanie tych obszarów było pierwszym krokiem wieloletniej misji Buettnera, mającej na celu odkrycie zagadki długowieczności. Przy udziale lekarzy i naukowców z całego świata Buettner przeanalizował tryb życia, dietę i nawyki mieszkańców Niebieskich Stref. Na tej podstawie określił dziewięć lekcji długowieczności. Według autora dzięki tym lekcjom również nasze życie może stać się długie i szczęśliwe. Oto one:

1. Zadbaj o naturalny ruch.

2. Ogranicz liczbę spożywanych kalorii.

3. Unikaj mięsa i przetworzonego jedzenia.

4. Pij czerwone wino (z umiarem).

5. Miej w życiu cel.

6. Zwolnij, pozbądź się stresu.

7. Bądź członkiem wspólnoty duchowej…

8. …i angażuj się w jej życie.

9. Otaczaj się ludźmi myślącymi podobnie jak ty.

Wśród powyższych zaleceń są takie, które nikogo nie dziwią: zdrowa dieta oparta na nieprzetworzonych produktach pochodzenia roślinnego i codzienny wysiłek fizyczny. Oczywiste, prawda? Ale przyglądając się życiu stulatków, Dan Buettner i jego zespół zauważyli jeden powtarzający się motyw – seniorzy Niebieskich Sfer są silnie związani ze swoimi rodzinami i przyjaciółmi, a przez większość życia angażowali się i angażują w życie towarzyskie lokalnych społeczności i wspólnot wyznaniowych. Czego na pewno nie ma w ich życiu? Samotności.

Najstarsi seniorzy na Sardynii to zwykle pasterze, którzy dnie spędzają na pracy fizycznej, a popołudnia i wieczory na popijaniu czerwonego wina w gronie najbliższych. Dziadkowie i pradziadkowie do końca swoich dni pozostają w centrum życia rodzinnego. Na Okinawie kobiety z chwilą narodzin stają się członkiniami moai. Są to małe oddolne grupy samopomocowe, zakładane na wypadek sytuacji kryzysowych, a w zwykłej codzienności służące regularnemu… plotkowaniu. Z kolei adwentyści dnia siódmego w każdy piątek spotykają się z rodziną, następnego dnia wspólnie celebrują sobotnie nabożeństwo, po czym jedzą wegański posiłek. Ukoronowaniem tego czasu jest wspólny spacer na łonie przyrody – konieczny punkt programu, usankcjonowany przez tradycję i zasady wspólnoty wyznaniowej. Ten dwudziestoczterogodzinny rytuał powtarzają co tydzień bez względu na inne okoliczności, 52 razy w roku. Czy to rzeczywiście ma takie znaczenie? Razem z dietą na pewno. W czasie projektu prowadzonego przez Buettnera przewidywana długość życia przeciętnego Amerykanina wynosiła 76 lat dla mężczyzn i 80 dla kobiet. U adwentystów z Loma Linda – cokolwiek by mówić, także Amerykanów – było to odpowiednio 87 i 89 lat⁴.

Dan Buettner opisał w lekkiej i obrazowej formie zjawisko, które interesuje naukowców od kilku dekad. Jego książka Niebieskie Strefy rozsławiła fenomen stulatków z mniej i bardziej egzotycznych zakątków świata. Ale czy można ich przepis na długowieczność przekładać na życie mieszkańców państw wysokorozwiniętych? Staruszkowie z japońskich i greckich wysepek są niewątpliwie zależni od swoich sieci społecznych. A my? Przydałoby się jakieś obszerne badanie, które potwierdziłoby związek bogatego życia towarzyskiego i długiego życia. Oto i ono.

300 tysięcy seniorów pod lupą

W 2010 roku opublikowano metaanalizę aż 148 badań naukowych dotyczących zdrowia ponad 300 tysięcy ludzi z całego świata. To przekrojowe badanie pozwoliło wyciągnąć jeden wiążący wniosek⁵, który przy okazji potwierdził to, co Buettner odkrył w Niebieskich Strefach: towarzyscy mają się lepiej. Autorzy analizy, jak przystało na naukowców, ubrali tę tezę w konkretne liczby. Wyszło im, że osoby związane z rodziną, przyjaciółmi i lokalną społecznością są narażone na śmierć w okresie prowadzonych obserwacji (tj. średnio przez 7,5 roku) o 50 proc. mniej niż osoby z luźną albo nieistniejącą siecią społeczną.

Analiza objęła 308 849 osób (49 proc. kobiet i 51 proc. mężczyzn). Średnia ich wieku na początku badań wynosiła 63 lata i 11 miesięcy. Pochodziły one ze Stanów Zjednoczonych (51 proc.), z Europy (37 proc.), Azji (11 proc.) i Australii (1 proc.). Przy takiej wielkości próby stwierdzenie, że jest to globalna korelacja, nie wydaje się nadużyciem. W badaniu tym przyglądano się różnym aspektom życia, nie tylko kontaktom społecznym. Brano pod uwagę aktywność fizyczną, korzystanie z używek, takich jak papierosy czy alkohol, a także otyłość i wiele innych. Analiza statystyczna pozwoliła ustalić, że samotność jest tak niezdrowa, jak palenie 15 papierosów dziennie. I podnosi ryzyko przedwczesnej śmierci bardziej niż zanieczyszczenie środowiska czy brak aktywności fizycznej.

Naukowcy zbadali wiele czynników, które przyczyniają się do przedwczesnej śmierci seniorów. Na podstawie analizy określili dziesięć najważniejszych – w kolejności od najmniej do najbardziej istotnych: 10. zanieczyszczone powietrze, 9. nadciśnienie, 8. nadwaga i otyłość, 7. brak aktywności fizycznej, 6. choroby serca, zawał, 5. brak szczepienia przeciwko grypie, 4. nadużywanie alkoholu, 3. palenie papierosów, 2. brak bliskich relacji, 1. brak kontaktów międzyludzkich, zarówno bliskich, jak i luźnych. Zanieczyszczenie powietrza przyspiesza zgon o 5 proc. Nadmierne picie alkoholu i otyłość podnoszą ryzyko przedwczesnej śmierci o odpowiednio 30 i 20 proc. Natomiast dla życia w samotności, bez wystarczającej liczby kontaktów społecznych, to prawdopodobieństwo wzrasta już do 45 proc.

Okazało się, że istotne są nie tylko najbliższe relacje, czyli posiadanie ludzi, na których można liczyć w trudnej sytuacji. Równie ważnym aspektem są codzienne, nawet te powierzchowne, kontakty z członkami najbliższej społeczności, tzw. luźne więzi . Dobrze jest mieć od kogo pożyczyć pieniądze albo komu się wypłakać w chwili przygnębienia. Takie wsparcie zapewnia nam rodzina i najbliżsi przyjaciele. To najważniejsze i najmocniejsze ogniwa naszej sieci społecznej, ale niejedyne. Dla naszego zdrowia i długowieczności istotne są też luźniejsze więzi. Zwykłe codzienne pogaduszki z sąsiadami, ze sprzedawcami, z kolegami w pracy czy we wspólnocie mają dobroczynny wpływ na przeżywalność osób w średnim i podeszłym wieku. Dobrze nam robią nie tylko silne, ale też słabe więzi międzyludzkie.

Badania te mają tylko jedną wadę: nie wskazują, co jest przyczyną, a co skutkiem. Czy dobre zdrowie skłania do bycia towarzyskim? Czy na odwrót: to bliscy ludzie i ich wsparcie poprawiają kondycję psychofizyczną badanych osób? Odpowiedzi na te pytania udzielą kolejne rozdziały tej książki, choć jej tytuł raczej rujnuje potencjalny efekt zaskoczenia.

Na zdrowie

Badanie więzi międzyludzkich sprawia kłopot. Trudno wytyczyć granicę między poszczególnymi pojęciami. Gdzie przebiega linia demarkacyjna między znajomym a przyjacielem? Czy przyjaźń to zawsze to samo? Jeśli tak, to jak ją zdefiniować? Jak mierzyć bliskość między ludźmi? W jakich jednostkach opisywać gęstość sieci społecznych? Czy można dzielić ludzi na towarzyskich i nietowarzyskich? Czy raczej opisywać na jakimś spektrum towarzyskości…?

Na te pytania nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Nauki społeczne to nie matematyka. Mimo to naukowcy na wiele sposobów i pod różnym kątem badają wpływ relacji międzyludzkich na zdrowie oraz długość życia człowieka. Kanadyjska socjolożka Susan Pinker podsumowuje pracę socjologów, ekonomistów i psychologów w książce Efekt wioski. Jak kontakty twarzą w twarz mogą uczynić nas zdrowszymi, szczęśliwszymi i mądrzejszymi. O stanie nauki na początku drugiej dekady XXI wieku autorka pisze tak:

Do niedawna w naszych badaniach czynników decydujących o zdrowiu i szczęściu koncentrowaliśmy się na konkretach: odżywianiu, zdolności zarobkowej, aktywności fizycznej, lekach. Odkryliśmy na przykład, że papierosy, sól, tłuszcz zwierzęcy i nadwaga skracają nam życie, a antybiotyki, ruch i właściwa dieta – wydłużają. Teraz dowiadujemy się, że nasze relacje z ludźmi, których znamy i na których nam zależy, mają nie mniejsze znaczenie dla naszego przetrwania. Co więcej, nie chodzi o jakiekolwiek kontakty społeczne, lecz tylko o te zachodzące w czasie rzeczywistym i twarzą w twarz⁶.

Socjolożka zdecydowanie rozróżnia sposoby przebywania z ludźmi. Kontakty wirtualne, za pośrednictwem e-maili, SMS-ów, komunikatorów nie spełniają kryteriów „bycia z drugim człowiekiem”. Na podstawie wniosków z dziesiątków projektów badawczych Susan Pinker stwierdza, że tylko obecność w bezpośrednim otoczeniu drugiego człowieka przynosi prawdziwe korzyści zdrowotne i emocjonalne. Pisze dalej:

Począwszy od pierwszych chwil po narodzeniu, na każdym etapie życia i w każdym wieku kontakt z innymi ludźmi, a zwłaszcza z kobietami, wpływa na to, jak myślimy, komu ufamy i w co inwestujemy pieniądze. Wytworzone przez nas więzi społeczne determinują nasz poziom zadowolenia z życia, zdolności poznawcze oraz odporność na infekcje i choroby przewlekłe⁷.

Pinker w swojej książce relacjonuje szereg badań, które niezbicie dowodzą, że dobre kontakty z bliskimi poprawiają zdrowie i długość naszego życia. Oto trzy przykłady:

1. Badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego przebadali 3 tysiące pielęgniarek z rakiem piersi. W 2006 roku opublikowali badania, z których wynika, że chore z gęstą siecią znajomych mają czterokrotnie większą szansę na przeżycie niż kobiety z luźnymi lub nieistniejącymi więziami.

2. We Francji w latach 90. XX wieku wzięto pod lupę zdrowie i kontakty społeczne 17 tysięcy pracowników sektora komunalnego. Okazało się, że stopień zaangażowania społecznego wpływał pozytywnie na szansę dożycia do końca XX wieku.

3. W 2007 roku Steve Cole ze współpracownikami z Uniwersytetu Kalifornijskiego udowodnili, że kontakt społeczny włącza i wyłącza geny odpowiedzialne za odpowiedź immunologiczną wobec nowotworów oraz geny odpowiedzialne za tempo wzrostu guza.

Tego typu badań prowadzi się coraz więcej. Wiedza ta powoli, ale nieustępliwie przebija się do świadomości społecznej. Coraz więcej naukowców rekomenduje nawet, aby wziąć ten aspekt zdrowia społecznego pod uwagę przy planowaniu polityki zdrowotnej kraju, na przykład w USA⁸ czy Wielkiej Brytanii⁹. Pierwsze jaskółki takiego myślenia pojawiły się w połowie XX wieku, ale długo nie brano więzi międzyludzkich pod rozwagę. Po prostu były i tyle. Dziś, gdy procesy rozluźniania sieci społecznych rzucają się bardziej w oczy, świadomość ich wagi nabiera znaczenia .

Projekt „długowieczność”

W 1921 roku doktor Lewis Terman, amerykański psycholog, rozpoczął „Genetyczne studia nad geniuszem” (ang. Genetic Studies of Genius). Chciał odkryć czynniki, które sprawiają, że zdolne dzieci wyrastają na intelektualnych liderów swojego pokolenia. Do badań wybrał ponad półtora tysiąca uzdolnionych dzieci z San Francisco. Do swojej śmierci w 1956 roku zebrał ogrom danych o pochodzeniu, charakterze, warunkach socjoekonomicznych, a następnie osiągnięciach szkolnych i zawodowych badanych osób. Obszerne kwestionariusze wypełniały nie tylko dzieci – uzupełniali je także ich rodzice i nauczyciele. Termana interesowało wiele aspektów życia badanych dzieci: ile książek miały w swoich domach, ile czasu spędzały na placu zabaw, jakie miały cechy charakteru, zdrowie psychiczne i fizyczne. Chciał się dowiedzieć, kto i dlaczego osiągnie życiowy i zawodowy sukces.

Kolejne etapy studiów kontynuowali następcy Termana, a w latach 90. pałeczkę przejęli psychologowie Howard S. Friedman i Leslie R. Martin. Tych dwoje naukowców wykorzystało przebogate archiwum badania do innego celu niż początkowy. Postanowili określić czynniki sprzyjające długowieczności. Skontaktowali się z żyjącymi uczestnikami badania, przeprowadzili kolejne ankiety i zebrali akty zgonu osób, które do lat 90. nie dożyły. Swoje odkrycia i wnioski przedstawili w książce The Longevity Project: Surprising Discoveries for Health and Long Life from the Landmark Eight-Decade Study¹⁰.

Na podstawie informacji zbieranych łącznie przez ponad 80 lat doszli do jednego podstawowego wniosku: najdłużej żyją ci, którzy są sumienni, odpowiedzialni i konsekwentni. Tego typu osobowość wpływa na wszystkie aspekty życia, sprzyjające z kolei zdrowemu, długiemu i spełnionemu życiu. Sumienni ludzie lepiej dbają o prawidłowe odżywianie, prowadzą zdrowszy tryb życia, budują trwałe i poukładane związki, a także wybierają kariery i środowiska pracy, które im służą.

Autorzy analizy stawiają na pierwszym miejscu sumienność jako klucz do długowieczności, ale zwracają też uwagę na niezwykły wpływ, jaki mają silne i zdrowe więzi z innymi. Regularne spotkania towarzyskie, długotrwałe przyjaźnie oraz emocjonalne wsparcie krewnych i znajomych wywierają niezaprzeczalnie korzystny wpływ na komfort i długość życia. Natomiast małżeństwo samo w sobie jest dużo ważniejsze dla mężczyzn. Żonaci panowie żyją dłużej niż rozwodnicy lub kawalerowie. W przypadku kobiet ten efekt nie jest tak silny. Naukowcy sugerują, że dla większości mężczyzn żona stanowi główne źródło emocjonalnego wsparcia oraz pomost do innych więzi międzyludzkich. Z kolei kobiety budują system kontaktów ze znajomymi i przyjaciółmi – bez względu na to, czy pozostają w stałym związku, czy nie. Autorzy badań są jednak pewni: realne i regularne kontakty społeczne są niezwykle istotne.

Życie towarzyskie zaczyna się po pięćdziesiątce

Bliskie relacje z innymi są istotne dla zdrowia w ciągu całego życia. Wydaje się jednak, że kluczowe, a jednocześnie najtrudniejsze jest utrzymanie dobrych i silnych relacji z ludźmi w trzeciej części życia. Seniorzy na całym świecie są najmocniej narażeni na izolację , a jednocześnie ich zdrowie i samopoczucie najbardziej korzysta na regularnych kontaktach międzyludzkich. W kolejnych akapitach zostaną przedstawione przykłady badań z całego świata. Wszystkie prowadzą do jednoznacznych wniosków: kontakty z ludźmi są na wagę złota. Szczególnie wtedy, gdy o nie najtrudniej.

Przede wszystkim więzi międzyludzkie – w przeciwieństwie do izolacji i samotności – korelują z dobrym zdrowiem i długim życiem. W australijskim badaniu długowieczności¹¹ wykazano, że dobra sieć społeczna istotnie obniża ryzyko śmierci u starszych osób w perspektywie dziesięciu lat. W badaniu wzięło udział 1477 osób po 70. roku życia, a wyniki wystandaryzowano tak, aby wykluczyć wpływ innych czynników, na przykład zamożności czy stylu życia.

Przyjrzano się również wydolności oddechowej seniorów¹². Przebadano 4224 Amerykanów między 52. a 94. rokiem życia. Następnie przeanalizowano, w ilu i jakich rolach społecznych się udzielają. Brano pod uwagę relacje intymne – małżeństwo, rodzicielstwo, przyjaźń, związki rodzinne – i te bardziej publiczne – pracę, wolontariat, członkostwo w drużynach i stowarzyszeniach. Po czterech latach sprawdzono kondycję płuc uczestników badania. Wniosek: im bardziej zintegrowana społecznie osoba – im więcej ról społecznych pełni – tym mniejszy zauważono u niej spadek wydolności oddechowej. Jest to istotne o tyle, że stan płuc to dobry marker ogólnego zdrowia i długowieczności badanej osoby.

Lekarze i naukowcy uważnie przyglądają się nie tylko zdrowiu fizycznemu, ale też psychice seniorów. Podeszły wiek to czas, w którym komfort życia obniżają w równym stopniu dolegliwości ciała, jak i ducha. To dlatego dużo uwagi przykuwa kwestia profilaktyki depresji, demencji i rozwoju choroby Alzheimera. I w tej kwestii więzi ludzkie są istotnym czynnikiem do rozważenia.

W 2007 roku opublikowano badania¹³, w których przeanalizowano dane o 16 638 starszych Amerykanach (po 50. roku życia). W latach 1998–2004 kilkakrotnie sprawdzano ich pamięć, zbierano dane socjometryczne, a jednocześnie określano poziom integracji społecznej. Co wykazano? Łatwo się domyślić: więzi społeczne korelują z mniejszą utratą zdolności zapamiętywania. Podobne wnioski można wyciągnąć odnośnie do demencji¹⁴ i choroby Alzheimera¹⁵. Samotność im sprzyja, a towarzystwo zmniejsza prawdopodobieństwo ich wystąpienia.

Dalsza część rozdziału dostępna w pełnej wersjiPrzypisy

1 D. Buettner, Niebieskie strefy. 9 lekcji długowieczności od ludzi żyjących najdłużej, tłum. J. Żuławnik, Wydawnictwo Galaktyka, Łódź 2014, s. 204.

2 A.M. Herskind i in., The heritability of human longevity: A population-based study of 2872 Danish twin pairs born 1870–1900, „Human Genetics” 1996, 97, 319–323.

3 D. Buettner, Niebieskie strefy…, dz. cyt.

4 Za: D. Buettner, How to live to be 100+, TEDxTC, September 2009.

5 J. Holt-Lunstad, T.B. Smith, J.B. Layton, Social Relationships and Mortality Risk: A Meta-analytic Review, „PLoS Med” 2010, 7(7): e1000316.

6 S. Pinker, Efekt wioski. Jak kontakty twarzą w twarz mogą uczynić nas zdrowszymi, szczęśliwszymi i mądrzejszymi, tłum. M. Szymczukiewicz, Wydawnictwo Charaktery, Kielce 2015, s. 23.

7 Tamże.

8 J. Holt-Lunstad, T.F. Robles, D.A. Sbarra, Advancing social connection as a public health priority in the United States, „American Psychologist” 2017, 72(6), 517–530.

9 A. Clark i in., Origins of happiness: Evidence and policy implications, Voxeu.org, https://voxeu.org/article/origins-happiness .

10 H.S. Friedman, L.R. Martin, The Longevity Project: Surprising Discoveries for Health and Long Life from the Landmark Eight-Decade Study, Plume, New York 2012.

11 L.C. Giles i in., Effect of social networks on 10 year survival in very old Australians: the Australian longitudinal study of aging, „Journal of Epidemiology & Community Health” 2005, 59, 574–579.

12 C.N. Crittenden, M. Murphy, S. Cohen, Social integration and age-related decline in lung function, „Health psychology: official journal of the Division of Health Psychology, American Psychological Association” 2018, 37(5), 472–480.

13 K.A. Ertel, M.M. Glymour, L.F. Berkman, Effects of Social Integration on Preserving Memory Function in a Nationally Representative US Elderly Population, „American Journal of Public Health” 2008, 98, 1215–1220.

14 V.C. Crooks i in., Social network, cognitive function, and dementia incidence among elderly women, „American Journal of Public Health” 2008, 98(7), 1221–1227.

15 R.S. Wilson i in., Loneliness and risk of Alzheimer disease, „Archives of General Psychiatry” 2007, 64(2), 234–240.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: