Detektyw Extra 3/2016 - ebook
Detektyw Extra 3/2016 - ebook
Polska Rzeczpospolita Ludowa (PRL) to oficjalna nazwa państwa polskiego w latach 1952-1989. Większość Czytelników „Detektywa” zapewne doskonale pamięta tamte czasy. Natomiast młodsi prawdopodobnie słyszeli nieraz od rodziców czy dziadków, jak wtedy się żyło. Opowieści o ograniczeniu swobód, w tym wolności słowa („Humor jak pocisk” str. 32), o kolejkach w sklepach – braku właściwie wszystkiego, to nie anegdoty. Dzisiaj absurdalne wydaje się „polowanie” na kurtkę i pisanie listów do zakładów odzieżowych z prośbą o umożliwienie zakupu („Puchowy przedmiot pożądania” str. 12), ale takie były realia. Nikt też pokątnie nie pędzi bimbru („Bimber story” str. 26), żeby zarobić, bo w sklepach brakuje wódki. Domowa produkcja alkoholu na własny użytek to obecnie dość elitarne i wymagające dużego zaangażowania zajęcie. Prościej jest udać się najbliższego sklepu, gdzie półki uginają się od różnorodnych trunków. Kiedyś to marzenie było osiągalne jedynie w sklepach Pewexu. Długo można by pisać o tym, co było kiedyś, a dzisiaj jest tylko wspomnieniem. Jedno się nie zmieniło: zbrodnie, kradzieże i oszustwa. One były, są i niestety prawdopodobnie zawsze będą. Zapraszam do lektury.
Monika Frączak
Spis treści
Jad „Skorpiona” Anna Pacuła
Zapisał się w historii polskiej kryminalistyki jako jeden z bardziej krwawych seryjnych morderców. Między 1975 a 1983 rokiem napadł na 20 kobiet. Z narzędziem zbrodni – młotkiem, praktycznie się nie rozstawał. Nosił go za paskiem spodni i owijał materiałem, aby… nie było mu zimno w brzuch.
Puchowy przedmiot pożądania Jerzy Ublik
Dola (a raczej niedola) konsumenta w PRL-u to niekończąca się księga skarg i zażaleń. W placówkach handlu uspołecznionego taka książka – najczęściej zeszyt przeszyty sznurkiem – obowiązkowo musiała być „na stanie”. Niezadowoleni klienci mogli w niej wylać swoje żale: na braki, wadliwość towarów , poziom usług. Klientowi ulżyło. Skargi wsiąkały w papier. Towarów nie przybywało. Od czasów zwycięskiej bitwy o handel w latach 1947-1949…
Trzy kwadranse mordowania Leszek Malec
Tu spoczywa rodzina Heluszków wymordowana ręką zbrodniarza dnia 30.8.1957 roku. To napis wykuty na betonowej tabliczce, stojącej na nagrobku cmentarzu komunalnego w Namysłowie: sektor 15, nr rzędu 8, nr grobu 14. Dramat, w wyniku którego zginęła siedmioosobowa rodzina, rozegrał się prawie sześćdziesiąt lat t emu, ale do tej pory grób jest zadbany. Leżą na nim świeże kwiaty, palą się znicze. Trudno przejść do porządku dziennego nad największą masową zbrodnią w powojennej historii Polski, do której doszło w niewielkiej wsi na Opolszczyźnie.
W cudzym lesie Helena Kowalik
Oskarżony postąpił z człowiekiem tak, jak ze złapaną we wnyki zwierzyną – podsumował w czasie wizji lokalnej prokurator. – Przybliżył lufę do piersi leżącego i pociągnął za spust. Zabił, zabrał broń i pobiegł, aby dogonić kolegę. W ich pojęciu, tego dnia mieli coś o wiele ważniejszego do zrobienia: trzeba było zaszlachtować zranione postrzałem sarny i ukryć je w krzakach.
Bimber story Dariusz Gizak
Bimber, samogon, księżycówka, swojak, zajzajer, krzakówka, prymucha… – to tylko niektóre z nazw używanych na określenie samodzielnie wyprodukowanego wysokoprocentowego alkoholu.
Humor jak pocisk Paweł Gardyński
„Dobry żart tynfa wart” – przekonuje już od XVII wiek u polskie przysłowie. W późniejszych wersjach tynfa zastępuje dukat albo talar. Dobra też złotówka. W każdym razie przysłowie świadczy o tym, że potrafimy cenić dobry dowcip. Szczególnie w trudnych momentach, a tych nam nie brakowało… Jeśli mierzyć historię skalą poczucia humoru, to siermiężny PRL skrzy się niczym złota era.
Zbrodnia na Saskiej Kępie Mariusz Lubieniecki
W mieszkaniu nie było śladów plądrowania. Zabójca zabrał ze sobą jedynie złoty łańcuszek, który kobieta od lat nosiła na szyi, oraz obrączkę z jej palca. Gdyby przejrzał choć pobieżnie meble w salonie, znalazłby kilka sztuk biżuterii, znaczne kwoty pieniędzy, cenny zabytkowy zegarek… Jednak tego nie zrobił. Czyżby ktoś go spłoszył? Może chciał jak najprędzej opuścić miejsce zbrodni? A może to nie rabunek był jego celem?
Ucieczka z „polskiego Alcatraz” Stefan Gawlikowski
Więzienie w Rawiczu, nazwane „polskim Alcatraz”, działa nieprzerwanie od 196 lat. Po drugiej wojnie światowej odnotowano kilka udanych ucieczek z tego więzienia. Na szczególną uwagę zasługuje zwłaszcza jedna z nich. Ta, która skończyła się dobrowolnym powrotem za kraty.
Na jawie w Otwocku Wojciech Gantowski
Był 14 kwietnia 1988 rok u, kiedy w budzącym się do życia Otwocku rozległy się krzyki i strzały. Po chwili zapanowała cisza, którą zakłócił jedynie odgłos jadącego motocykla. Po 27 latach ten sam pojazd wzbudził sensację.
Milion albo życie Karol Rebs
Na początku lat siedemdziesiątych XX wieku Lublin aktywnie włączył się w budowę „drugiej Polski”. Zakłady przemysłowe śrubowały normy produkcji, bloki z wielkiej płyty wyrastały jak grzyby po deszczu, po ulicach jeździło coraz więcej aut, a w osiedlowych supersamach pojawiła się coca-cola. Polska jakoby rosła w siłę, zaś ludziom mogło się wydawać, że żyją dostatniej.
Kryptonim „Posterunek” Tomasz Łukaszewicz
Rok 1972 nie zapisał się złotymi zgłoskami w kartach historii PRL-u, pomimo takich wydarzeń jak: zjechanie z taśmy produkcyjnej FSM modelu Syreny 105, rozpoczęcie produkcji przez Browary Warszawskie licencyjnej coca-coli i premiery seriali: „Podróż za jeden uśmiech” oraz „Samochodzik i templariusze”. Jednak dla ówcześnie działającej Milicji Obywatelskiej oraz Służby Bezpieczeństwa rok ten zawsze będzie kojarzył się z kradzieżą broni z posterunku we Frampolu.
Włamanie Zagadka kryminalna
Kategoria: | Kryminał i sensacja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
Rozmiar pliku: | 8,8 MB |