Detektyw Extra 4/2017 - ebook
Detektyw Extra 4/2017 - ebook
Ani się obejrzeliśmy, jak minęły prawie dwa lata z „Detektywem Extra” – Kryminalny Świat PRL-u. Zastanawialiśmy się czy będzie zainteresowanie sprawami kryminalnymi z tamtego okresu. Okazuje się, że z numeru na numer sympatia i zainteresowanie rośnie. Nasi Autorzy wyszukują coraz ciekawsze historie, najczęściej nieznane, a Czytelnicy piszą do nas listy i telefonują. Nie zliczę podziękowań, jakie w tym czasie odebrałam od Was, drodzy Państwo. Najbardziej wzruszają mnie własnoręcznie pisane listy, włożone do koperty i wysłane za pośrednictwem poczty. O wiele łatwiej napisać e- maila, ale muszę przyznać, że kiedy czytam litery odręcznie skreślone na papierze czuję, że ten kontakt jest bardziej bezpośredni, intymny.
Jeden z Czytelników, nawiązując do tekstu „Od Albatrosów do Zefirów” (papierosy PRL-u) z ostatniego numeru przysłał list, w którym uzupełnia nasz alfabet z dymkiem. Doświadczony palacz (na szczęście zerwał już z nałogiem!) zainspirował mnie do złożenia Państwu propozycji:
Drodzy Czytelnicy, piszcie do nas jak najwięcej listów. Wspominajcie, dzielcie się spostrzeżeniami, inspirujcie. Ale proszę najserdeczniej: wyrażajcie zgodę na ich publikację! Miejsca na Państwa refleksje na stronach „Detektywa Extra” nie zabraknie.
Z wyrazami szacunku,
Monika Frączak
Spis treści
Od redakcji
Ani się obejrzeliśmy, jak minęły prawie dwa lata z „Detektywem Extra” – Kryminalny Świat PRL-u. Zastanawialiśmy się czy będzie zainteresowanie sprawami kryminalnymi z tamtego okresu. Okazuje się, że z numeru na numer sympatia i zainteresowanie rośnie. Nasi Autorzy wyszukują coraz ciekawsze historie, najczęściej nieznane, a Czytelnicy piszą do nas listy i telefonują. Nie zliczę podziękowań, jakie w tym czasie odebrałam od Was, drodzy Państwo. Najbardziej wzruszają mnie własnoręcznie pisane listy, włożone do koperty i wysłane za pośrednictwem poczty. O wiele łatwiej napisać e-maila, ale muszę przyznać, że kiedy czytam litery odręcznie skreślone na papierze czuję, że ten kontakt jest bardziej bezpośredni, intymny.
Małgorzata Lipczyńska
Prawdziwa historia Janosika z Podlasia
Dla ścigających go milicjantów był złodziejem, bandytą i mordercą. Jednak wielu ludziom jawił się jako zawzięty wróg komunizmu, ostatni żołnierz wolnej Polski, ukrywający się w lesie jak partyzant. Potrafił zjednać sobie prostych ludzi. Okradał tylko instytucje państwowe, nie sięgał po mienie prywatne. Mało tego — skradzione dobra rozdawał, wspomagając pieniędzmi najbiedniejszych mieszkańców wsi. Z tego powodu Józefa Koryckiego często nazywano Janosikiem.
Mariola Pawlak
Podniebne szlaki
Mówiło się, że pluszem wwiezionym nielegalnie do Polski Ludowej można by wyłożyć wszystkie drogi wiodące nad Morze Czarne, a jako słupki drogowe ustawić czeskie kryształy. Co jednak ze szlakami lotniczymi? Cóż, te z pewnością dałoby się zasnuć kilometrami tiulu przemyconego przez zaradne stewardesy, z nieba zaś kawior mógłby spadać niczym kapuśniaczek.
Anna Kotowska
Wampir z Gałkówka
Seryjni mordercy to najbardziej tajemniczy sprawcy zabójstw. Tego typu przestępstwa zdarzają się niezwykle rzadko. W powojennej historii kryminalistyki odnotowano tylko kilkanaście takich spraw. Niektóre z nich miały miejsce w okolicach Gałkówka w ówczesnym powiecie łódzkim.
Wywiad z Przemysławem Semczukiem
Był zbyt pewny siebie
Rozmowa z Przemysławem Semczukiem, autorem książki Kryptonim „Frankenstein”.
Leon Madejski
Strzały w centrum Warszawy
Ponad pół wieku temu dokonano w Warszawie serii brutalnych napadów z bronią w ręku, z których najgłośniejszym była kradzież pieniędzy spod banku przy ulicy Jasnej. Ginęli ludzie, broń i wielkie pieniądze. Sprawa jest jedną z największych zagadek kryminalnych powojennej Polski.
Stefan Gawlikowski
Z milicją nie wygrasz
Po kilku dniach w grupie półwolnościowej, został przewieziony do innego więzienia. Tu znowu komisja penitencjarna mówiła o „elemencie, który sądzi się z milicją i który musi być zresocjalizowany”. Na początek popularna wówczas „ścieżka zdrowia”, czyli bieg przez korytarz, na którym w dwuszeregu stali uzbrojeni w pałki strażnicy i bezlitośnie walili nimi więźniów, gdzie popadnie. Marek T. zaliczył około 30 pał.
Ryszard Bukowski
Wyroki mody
W szarych latach PRL -u przestępczy światek nosił się tak, jak ulica. To zaleta — łatwiej wtopić się w tłum. Kiedy chciało się zadać szyku, „zaszpanować”, styl kreowały subkultury młodzieżowe. Pierwsi byli bikiniarze.
Dariusz Gizak
Z łomem do GS-u
Czy mógł istnieć kraj, w którym nie było profesjonalnych agencji ochrony, nie instalowano kamer, a sklepy były zabezpieczane tylko kłódkami i kratami? Kraj, w którym brakowało dosłownie wszystkiego, więc jeśli złodziejowi udało się coś ukraść, to sprzedał to natychmiast, w każdej ilości i za cenę o wiele większą niż ta sklepowa. Istnienie takiego raju dla złodziei wydaje się niemożliwe, a przecież funkcjonował przez lata. Nazywał się Polska Rzeczpospolita Ludowa.
Jerzy Ublik
Bez paszportu
Różnili się wyborem sposobu ucieczki. Wspólne było pragnienie wolności. Młodzi, dwudziestoletni, chcieli normalnego życia w wolnym kraju.
Wojciech Gantowski
Życie warte trzech pierścionków
Pracownice przedszkola zeznały, że kiedy 13 maja Regina A. dowiedziała się, że w księgarni „Współczesna” sprzedawana jest poszukiwana przez nią encyklopedia, czym prędzej postanowiła ją zdobyć. Nie miała przy sobie wystarczającej gotówki, więc pożyczyła od dyrektorki 300 zł i poszła do „Współczesnej”. Wróciła po 30 minutach. Nie miała jednak encyklopedii, za to zdziwionym koleżankom z pracy opowiadała podekscytowanym tonem, że w okolicach księgarni zaczepił ją nieznajomy, szarmancki mężczyzna. Postanowiła umówić się z nim na kawę...
Mariusz Lubieniecki
Ostatni seans filmowy
Tamtego tragicznego wieczora wyświetlono najpierw — cieszące się olbrzymią popularnością — polskie kroniki filmowe, potem rozpoczęła się emisja filmu. Był on przerywany co dziesięć minut. Bynajmniej nie po to, by wyświetlić reklamy, a po to, by operator mógł zmienić potężną szpulę. Każda taka kilkuminutowa przerwa była okazją do rozmowy z sąsiadami albo do zapalenia papierosa. Niedopałki rzucano pod nogi...
Anna Jagodzińska
Później się do wiesz, pedale!
Bladym świtem 15 listopada 1985 roku funkcjonariusze zapukali do mieszkań tysięcy homoseksualistów w całej Polsce. Nie mieli nakazów aresztowania, a mimo to przyprowadzali ich do komisariatów. Tak zaczęła się niechlubna operacja „Hiacynt”, którą wspólnymi siłami zorganizowała Milicja Obywatelska i Służba Bezpieczeństwa. Wszystko na rozkaz ministra spraw wewnętrznych — generała Czesława Kiszczaka.
Zagadka Extra
Dwudziesty stopień zasilania
Helena Kowalik
Towarzyszowi ręka nie uschnie
PRL-owscy prominenci urządzali swe gabinety po mieszczańsku: XIX-wieczne obrazy na ścianach, kunsztowne bibeloty na biurkach. Wyposażało ich nader hojnie Muzeum Narodowe. Na odchodnym sięgnęli po cudze, nie po raz pierwszy zresztą.
Zagadka kryminalna
Pomarańczowy fiat
Kategoria: | Kryminał i sensacja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
Rozmiar pliku: | 8,5 MB |