Fabryka Silesia 2(16)/2017 - ebook
Fabryka Silesia 2(16)/2017 - ebook
W nowym numerze „Fabryki Silesia” – Przemysł po przemyśle – pojawiają się eseje, artykuły publicystyczne, reportaże, szkice krytyczne i wiersze. Oto nasi autorzy: Aleksandra Kunce, Henryk Waniek, Józef Krzyk, Monika Kassner, Anna Mrowiec, Sebastian Rosenbaum , Hanna Doroz-Tomasik i Grzegorz Jankowski, Grażyna Kuźnik, Grażyna Kurowska, Agata Pustułka, Ewa Furtak, Krystian Węgrzynek, Grażyna Szewczyk, Wilhelm Tkaczyk, Zbigniew Stryj, Piotr Hnatyszyn i Marcin Mońka. Ponadto – Waldemar Szymczyk, Zbigniew Kadłubek, Ingmar Villqist i Krzysztof Karwat.
Ozdobą numeru są zdjęcia pioniera śląskiej fotografii przemysłowej Maxa Steckla, Arkadiusza Goli i Arkadiusza Ławrywiańca oraz akwarele Bronisława Linkego z legendarnego cyklu „Śląsk”, zrealizowanego pod koniec lat 30. ubiegłego wieku.
Spis treści
ALEKSANDRA KUNCE | Jak na nowo tu zamieszkać?
Dawne fabryki wabią i niepokoją. Uległy transformacji, stając się muzeum, galerią, kawiarnią, łąką, ścieżką na trasie turystycznej, polami golfowymi, loftami, terenem aktywności sportowej i kulturalnej, wreszcie opuszczoną i zagubioną w przestrzeni architekturą przemysłową.
ROZMOWA | Śląsk to jeszcze nie postindustria
Z socjologiem prof. MARKIEM S. SZCZEPAŃSKIM rozmawia WALDEMAR SZYMCZYK
HENRYK WANIEK | Tu stały huty
Prawdopodobnie była to parowozownia. Tyle że nie taka półokrągła, z karuzelą pośrodku, kierującą każdy parowóz do właściwej bramy. Ta była wielką halą z dużą ilością torów. Między szynami znajdowały się zagłębienia, gdzie wszedłszy można było podglądać, co lokomotywa ma pod sukienką.
JÓZEF KRZYK | Przemysł po przemyśle
Wydobycie skończyła ostatnia w Zabrzu państwowa kopalnia. Ale w ciągu roku pod ziemię zjeżdża tu więcej ludzi, niż zatrudnia dziś całe polskie górnictwo. Turystyka przemysłowa stała się nowym znakiem rozpoznawczym miasta. I szybko rozwinęła na skalę nowego przemysłu – największy kompleks tras podziemnych w Europie.
MONIKA KASSNER | Ratujmy, co się da
Oglądając górnośląskie pocztówki z pierwszych dekad XX wieku, wzdychamy z nostalgią za tym, co odeszło. Przepiękne kamienice, uporządkowane parki i skwery, szerokie ulice i tętniące pracą zakłady przemysłowe. A wszystko skomponowane z pietyzmem i dbałością o szczegóły.
ANNA MROWIEC | Tajemnice lasów karbońskich
Zabrzańska wieża ciśnień przy ul. Zamojskiego ma szansę stać się unikatowym w skali kraju multimedialnym centrum edukacyjno-wystawienniczym. Piękny, zabytkowy budynek będzie miał bowiem nowego właściciela – Muzeum Górnictwa Węglowego.
SEBASTIAN ROSENBAUM | Powidoki innego industrialu
Zanim stał się krainą węgla kamiennego, Górny Śląsk był ziemią cynku i ołowiu. Górnictwo okazało się przeznaczeniem wschodniej części regionu co najmniej od średniowiecza, ale kolebki górnośląskiego kopalnictwa – Bytom i Tarnowskie Góry – nie były związane z węglem.
HANNA DOROZ-TOMASIK, GRZEGORZ JANKOWSKI | Koń a sprawa śląska
Współcześnie przestrzenie miejskie nie są kojarzone z powszechnym użytkowaniem koni. Jednak, jak dowodzi historia, one również były areną ich rozległego i wielokierunkowego wykorzystania. Śląsk nie jest w tym przypadku wyjątkiem.
GRAŻYNA KUŹNIK | Synek z zielonych domków
Gdyby Paweł Pogodała z polskiego Chebzia spotkał rówieśnika Horsta Eckerta z ulicy Ciupkaweg w niemieckim Zabrzu, to byłyby chichry. Horst nosi białe podkolanówki, trzewiki, chustkę z pomponikami, przylizane włosy w ząbek, tłuste od pomady. Matka zabiera go na lody w kawiarni hotelu Admiralspalast.
GRAŻYNA KUROWSKA | Wizjonerzy z pól kukurydzy
Idę poboczem. Wszędzie przestrzeń, z daleka widać drzewa. Świeci słońce, rozpinam kurtkę i nabieram haust świeżego, marcowego powietrza. No, chyba się zagalopowałam. W Zabrzu świeże powietrze?
AGATA PUSTUŁKA | W poszukiwaniu śląskiego Pittsburgha
Zabrze umożliwia wycieczkę przez dwa światy. Kopalnię Guido zwiedza się jako pamiątkę po przeszłości. Przenosimy się w lata 70. XX wieku, w złote czasy górnictwa, choć niekoniecznie złote dla górników pracujących w kieracie czterozmianówki. Przekupywano ich jednak zarobkami i socjalem.
EWA FURTAK | Miasto stu przemysłów
Bielsko i Biała to były dwa oddzielne miasta. Dzieliła je rzeka Biała, przez którą przebiegała granica państwowa, także granica Śląska i Małopolski. Starsze i znacznie bogatsze Bielsko miało wielkomiejskie ambicje, Biała, bardziej prowincjonalna, pozostawała w jego cieniu.
KRYSTIAN WĘGRZYNEK | Silesia semper transformanda?
Kiedy przejeżdżam Chorzowską i mijam wieże osaczające coraz bardziej kościół w katowickim Dębie, narasta we mnie myśl: czy powstanie tu kolonia szklanych domów, czy wcześniej Załęże pójdzie na barykady?
GRAŻYNA BARBARA SZEWCZYK | Baron, Tkaczyk, Heiduczek i inni
Wykreowany w mediach wizerunek Janoscha, autora powieści o Cholonku, promocja przekładów jego książek dla dzieci i dorosłych oraz towarzysząca im ogromna liczba imprez spowodowały, że – paradoksalnie – twórczość wielu innych utalentowanych niemieckich pisarzy z rodowodem zabrzańskim szybko została zapomniana.
WILHELM TKACZYK | Wiersze
ZBIGNIEW STRYJ | Wiersze
PIOTR HNATYSZYN | „Idealizowana podróż przez kopalnie”. I okolice
Carl Louis Max Steckel urodził się 26 maja 1870 roku we Frankfurcie nad Odrą, w rodzinie ewangelickiej. Jego rodzicami byli mistrz krawiecki Carl August Steckel i Louise Wilhelmine Steckel z domu Schüler.
INGMAR VILLQIST | Fascynacja i strach
Oglądam akwarele Bronisława Linkego (1906–1962) z cyklu Śląsk. Powstawały w latach 1936–1938. To 30 prac, z których ocalało sześć, osiem znamy ze zdjęć wykonanych przez Linkego, inne z rekonstrukcji Zbigniewa Włodarskiego.
MARCIN MOŃKA | Made in Silesia
Objechała chyba już wszystkie najważniejsze festiwale i targi designu. Zrobiono jej setki zdjęć. Stała się wręcz symbolem projektowania na Śląsku. O czym mowa? O biżuterii z węgla katowickiej Pracowni bro.Kat.
ZBIGNIEW KADŁUBEK | Manifest antytechniczny
Nie jestem technosceptykiem od zawsze. Ale teraz, właśnie teraz marzę coraz częściej i coraz bardziej kolorowo o dalekich miejscach. Bo rzeczywistość najbliższa to nie tylko rozczarowanie, ale także źródło wielkich cierpień.
INGMAR VILLQIST | Szyb
Kiedy w trzeciej klasie liceum wiedziałem już mniej więcej, czym chcę się zajmować w życiu, rozpocząłem wędrówki po moim mieście, poszukując miejsc, obiektów, które pozwoliłyby zobaczyć i dotknąć własną ręką historii wielkiej architektury poznawanej w albumach.
KRZYSZTOF KARWAT | Ile żelaza w marchewce
Mam wiele takich miejsc, gdzie odczuwam trudny do zdefiniowania powab historii Górnego Śląska, znaczonej przede wszystkim ciężką pracą naszych przodków. Z żalem i odrobiną sentymentu konstatuję, że tych zakątków jest coraz mniej. Ale się bronią. Daj Boże, by skutecznie.
KSIĄŻKI | Nadesłane i wypatrzone
Kategoria: | Literatura i kultura |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
Rozmiar pliku: | 16 MB |