Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jak przezwyciężyć smutek życia? Duchowe spojrzenie na depresję. - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2009
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Jak przezwyciężyć smutek życia? Duchowe spojrzenie na depresję. - ebook

Na depresję cierpi coraz więcej osób. Przyczyny tej choroby oraz sposoby jej leczenia są badane intensywnie zarówno w psychologii, jak i w medycynie, rzadko natomiast przyglądamy się duchowej stronie depresji. Anselm Grün pokazuje, że również Biblia i tradycja religijna znają problem smutku i przygnębienia i że mogą być inspiracją do innego, bardziej ludzkiego sposobu spojrzenia na depresję.

Anselm Grün ur. w 1945 r., doktor teologii, benedyktyn, zarządza opactwem w Münsterschwarzach. Jako znany doradca duchowy prowadzi kursy medytacji uwzględniające psychoterapie, kontemplacje i post. Autor licznych publikacji.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7660-528-9
Rozmiar pliku: 697 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wpro­wa­dze­nie

Depre­sja w co­raz więk­szym stop­niu sta­je się cho­ro­bą spo­łecz­ną. Jest już dru­gą naj­częst­szą przy­czy­ną, dla któ­rej lu­dzie nie po­ja­wia­ją się w miej­scu pra­cy. Sza­cu­je się, że w Niem­czech licz­ba osób cier­pią­cych z po­wo­du cho­ro­by de­pre­syj­nej wy­ma­ga­ją­cej le­cze­nia się­gnę­ła bli­sko czte­rech mi­lio­nów oraz że 20 pro­cent oby­wa­te­li tego kra­ju raz w ży­ciu za­cho­ru­je na de­pre­sję. Trud­no po­wie­dzieć, dla­cze­go de­pre­sja co­raz czę­ściej wy­stę­pu­je w na­szym spo­łe­czeń­stwie. Z pew­no­ścią moż­na po­dać na to wię­cej niż je­den po­wód.

Wie­le osób czu­je się dziś skon­fron­to­wa­nych ze zbyt wy­gó­ro­wa­ny­mi wy­ma­ga­nia­mi – w pra­cy, w ro­dzi­nie, w wy­cho­wa­niu dzie­ci, w ra­dze­niu so­bie ze swo­im ży­ciem. W świe­cie, w któ­rym pra­wie wszyst­ko wy­da­je się moż­li­we do zro­bie­nia, du­sza re­agu­je de­pre­sją, po­nie­waż czu­je, że nie wszyst­ko za­le­ży od na­szej woli. Ko­lej­nym istot­nym po­wo­dem jest z pew­no­ścią brak umia­ru – nie tyl­ko w kon­sump­cji, ale rów­nież w od­nie­sie­niu do ob­ra­zu wła­snej oso­by. Nie za­wsze mo­że­my być naj­lep­si, naj­pięk­niej­si, naj­bar­dziej in­te­li­gent­ni.

Na­stęp­ną przy­czy­ną wzro­stu wy­stę­po­wa­nia de­pre­sji jest przy­bra­nie pa­to­lo­gicz­nych wy­mia­rów przez ludz­kie cier­pie­nie. Je­śli cier­pie­nie i smu­tek nie mogą być już nie­od­łącz­nym ele­men­tem ży­cia, wte­dy re­agu­je­my de­pre­sją. Tak pi­sze psy­cho­log i dzien­ni­kar­ka Ur­su­la Nu­ber: „Je­śli cier­pie­nie nie może już ist­nieć w spo­łe­czeń­stwie, któ­re jest tak bar­dzo za­ko­cha­ne w po­wo­dze­niu i suk­ce­sie, wte­dy wzra­sta ry­zy­ko, że wkrót­ce bę­dzie­my żyli w de­pre­syj­nym spo­łe­czeń­stwie. W spo­łe­czeń­stwie, w któ­rym każ­dy cier­pią­cy czło­wiek bę­dzie okre­śla­ny jako de­pre­syj­ny albo psy­chicz­nie «pod­ła­ma­ny»”. Za­sad­ni­cza po­sta­wa uni­ka­nia cier­pie­nia, jaką moż­na stwier­dzić w dzi­siej­szych cza­sach, ale rów­nież co­raz częst­sze przy­pad­ki we­wnętrz­ne­go wy­pa­le­nia się, cier­pie­nia z po­wo­du osa­mot­nie­nia i nie­ra­dze­nia so­bie z nie­umiar­ko­wa­ną swo­bo­dą, a tak­że z wszech­obec­ną kon­ku­ren­cją pro­wa­dzą do de­pre­syj­ne­go na­stro­ju spo­łe­czeń­stwa.

Psy­chia­tra Paul Kiel­holz z Ba­zy­lei przy­czy­nę wzra­sta­nia licz­by przy­pad­ków de­pre­sji do­strze­ga w roz­pa­dzie tra­dy­cji: „Istot­nym po­wo­dem de­pre­sji jest nie tyl­ko roz­pad ro­dzi­ny, lecz tak­że utra­ta wię­zi re­li­gij­nych”. Dla psy­chia­try i psy­cho­te­ra­peu­ty Da­nie­la Hel­la co­raz więk­sza mo­bil­ność sta­no­wi dla czło­wie­ka trud­ne do spro­sta­nia wy­zwa­nie i od­ci­na go od ko­rze­ni prze­szło­ści. De­pre­sja jest czę­sto wo­ła­niem o po­moc du­szy sprze­ci­wia­ją­cej się po­zba­wie­niu ko­rze­ni i prze­cią­że­niu trud­ny­mi wy­ma­ga­nia­mi w wy­ni­ku co­raz szyb­ciej na­stę­pu­ją­cych zmian.

Cho­ciaż licz­ba osób cho­rych na de­pre­sję sta­le wzra­sta w na­szym spo­łe­czeń­stwie, otwar­ta roz­mo­wa na te­mat de­pre­sji bywa nadal te­ma­tem tabu. De­pre­sja uwa­ża­na jest za coś, co naj­le­piej prze­mil­czeć. W prze­ciw­nym ra­zie na­ra­ża­my się na nie­bez­pie­czeń­stwo, że inni będą o nas mó­wi­li. Lu­dzie wolą roz­ma­wiać o wrzo­dach żo­łąd­ka albo o wiecz­nych bó­lach gło­wy niż o de­pre­sjach, któ­re nas do­ty­ka­ją. Na­wet ewen­tu­al­na roz­mo­wa o raku przy­cho­dzi nam z więk­szą ła­two­ścią niż o roz­pa­czy, bra­ku od­wa­gi i bez­gra­nicz­nym przy­gnę­bie­niu, któ­re ogar­nia znie­nac­ka.

Pe­wien me­na­dżer opo­wia­dał mi o swo­im zna­jo­mym, któ­ry do nie­daw­na z bra­wu­rą ra­dził so­bie z ży­ciem. W cza­sie jaz­dy sa­mo­cho­dem na waż­ne spo­tka­nie na­gle cały zlał się po­tem i nie mógł już da­lej je­chać. Dia­gno­za le­ka­rza, do któ­re­go udał się po tym zda­rze­niu, brzmia­ła: „de­pre­sja”. Do­tknę­ła ona tego me­na­dże­ra, po­dob­nie jak jego przy­ja­ciół, cał­ko­wi­cie nie­ocze­ki­wa­nie. Byli skon­ster­no­wa­ni, że aku­rat tak sil­ny i od­no­szą­cy suk­ce­sy męż­czy­zna cier­pi na tę wła­śnie cho­ro­bę. Ale de­pre­sja może do­tknąć każ­de­go. Dla­te­go waż­ne jest, by otwar­cie o niej roz­ma­wiać i szu­kać spo­so­bów od­po­wied­nie­go ra­dze­nia so­bie z nią.

Ja­kiś czas temu po­czu­łem in­spi­ra­cję do na­pi­sa­nia książ­ki o du­cho­wym po­dej­ściu do de­pre­sji. Mia­łem też już kon­kret­ne po­my­sły, jak mógł­bym za­brać się za ten te­mat. Licz­ba ksią­żek po­świę­co­nych de­pre­sji wzbu­dza­ła oczy­wi­ście moją nie­pew­ność. A mimo to uświa­do­mi­łem so­bie, że du­cho­we ra­dze­nie so­bie z de­pre­sja­mi nie zo­sta­ło do tej pory uwzględ­nio­ne w tej sa­mej mie­rze, co psy­cho­lo­gicz­no-psy­chia­trycz­ny wy­miar tej cho­ro­by. I dla­te­go ośmie­lam się zre­ali­zo­wać moje za­mie­rze­nia. Chciał­bym przy tym oprzeć się na Bi­blii i uwzględ­nić rów­nież tra­dy­cję Oj­ców Pu­sty­ni – tych wcze­snych mni­chów, dla któ­rych w czwar­tym wie­ku na­szej ery pro­ble­ma­ty­ka smut­ku, nie­chę­ci i ospa­ło­ści była bar­dzo waż­na. Mni­si ci żyli jak pu­stel­ni­cy, sa­mot­ni na pu­sty­ni, i bar­dzo do­kład­nie ob­ser­wo­wa­li swo­je my­śli i uczu­cia. Już oni opi­sy­wa­li de­pre­syj­ne na­stro­je, któ­re prze­szka­dza­ły im w ży­ciu i od­ry­wa­ły od mo­dli­twy.

Ta książ­ka nie ma więc po pro­stu po­wta­rzać tego, co zo­sta­ło już na­pi­sa­ne na te­mat de­pre­sji. Za­le­ży mi ra­czej, by to, co już wie­my, sta­no­wi­ło tło, w opar­ciu o któ­re świa­do­mie zwró­cę się ku Bi­blii i tra­dy­cji re­li­gij­nej. Psy­chia­tria i psy­cho­te­ra­pia ze swo­imi moż­li­wo­ścia­mi ra­dze­nia so­bie z de­pre­sją za­in­spi­ro­wa­ły mnie do tego, by w Bi­blii oraz w tra­dy­cji re­li­gij­nej szu­kać spo­so­bów zbli­że­nia się do nich na in­nej płasz­czyź­nie, mia­no­wi­cie du­cho­wej. Obie dys­cy­pli­ny po­zy­ska­ły istot­ną wie­dzę na te­mat de­pre­sji, któ­rą musi uwzględ­nić każ­dy, kto pra­cu­je z de­pre­syj­ny­mi oso­ba­mi.

W prze­szło­ści sta­wia­no jed­no­znacz­ną gra­ni­cę mię­dzy tak zwa­ny­mi „en­do­ge­nicz­ny­mi” de­pre­sja­mi z jed­nej stro­ny a „ek­to­ge­nicz­ny­mi” albo „re­ak­tyw­ny­mi” de­pre­sja­mi z dru­giej. De­pre­sje en­do­ge­nicz­ne – jak wy­ni­ka z tych za­ło­żeń – są uwa­run­ko­wa­ne fi­zycz­nie, na­to­miast te re­ak­tyw­ne rze­ko­mo po­ja­wia­ją się jako od­po­wiedź na do­świad­cze­nie utra­ty, na prze­cią­że­nie zbyt wy­gó­ro­wa­ny­mi wy­ma­ga­nia­mi albo też na wzbra­nia­nie się przed waż­ny­mi kro­ka­mi w ży­ciu. Za ty­po­we de­pre­sje re­ak­tyw­ne uwa­ża­no de­pre­sje z wy­czer­pa­nia, de­pre­sje po roz­pa­dzie związ­ku mał­żeń­skie­go, po śmier­ci ko­cha­ne­go czło­wie­ka, jak rów­nież de­pre­sję wie­ku śred­nie­go i de­pre­sję wie­ku po­de­szłe­go.

Obec­nie je­ste­śmy bar­dziej ostroż­ni przy tym po­dzia­le na „we­wnętrz­ne” i „ze­wnętrz­ne” przy­czy­ny cho­ro­by. Nie my­śli się już w ka­te­go­riach „albo – albo”. Py­ta­nie, czy de­pre­sja jest uwa­run­ko­wa­nia psy­chicz­nie czy fi­zycz­nie, jest już samo w so­bie nie­wła­ści­wie za­da­ne. Cho­ro­ba ma za­wsze dwie stro­ny, fi­zycz­ną i du­cho­wą. Dla­te­go też obec­nie mó­wi­my ra­czej o lek­kiej, śred­niej i po­waż­nej de­pre­sji.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: