Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Kochanek Lady Chatterley - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
31 stycznia 2014
Ebook
8,45 zł
Audiobook
29,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kochanek Lady Chatterley - ebook

Pierwsza edycja została wydana prywatnie we Florencji. Wersja pozbawiona cenzury nie była wydana w Anglii do roku 1960 (nieoficjalna edycja pojawiła się w 1929 opublikowana przez Mandrake Press). Książka zajęła 39 miejsce na liście 100 książek XX wieku według „Le Monde”. Autor zawarł w powieści jeden z pierwszych w europejskiej literaturze nowożytnej opis doznań kobiety w czasie współżycia z mężczyzną i wspólny orgazm. (Wikipedia).

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7991-037-3
Rozmiar pliku: 648 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Kochanek Lady Chatterley

Żyjemy w czasach z całą pewnością tragicznych, ale stanowczo nie będziemy z tego powodu tragizowali. Właśnie taką postawę obrała Konstancja Chatterley. Wojna ugodziła ją straszliwie, lecz postanowiła nie robić z tego tragedii. W 1917 roku wyszła za mąż za Clifforda Chatterley'a, kiedy przyjechał z wojska, na urlop. Spędzili miodowy miesiąc, a potem wrócili do Francji. W rok później został ciężko ranny i jako kalekę odesłano go do domu. Konstancja miała wtedy dwadzieścia trzy lata. Po dwuletniej kuracji Clifford w pewnej mierze odzyskał zdrowie, ale dolna część jego ciała pozostała na zawsze sparaliżowana. Nauczył się poruszać po mieszkaniu w fotelu na kółkach i sporządzono mu inwalidzki wózek z wbudowanym silniczkiem, w którym mógł jeździć po terenach przylegających do dworu.

Przecierpiał tyle, że w pewnym stopniu utracił wrażliwość na ból. Był jak dawniej przystojnym, inteligentnym, pogodnym, zamkniętym w sobie mężczyzną z rumianą cerą i jasnymi niebieskimi oczami, które często miały zamyślony wyraz. Był tak blisko śmierci, że to co mu pozostało z życia, wydawało mu się szczególnie cenne. I tak ciężko dotknął go los, że coś w nim skamieniało i na zawsze utraciło zdolność czucia.

Konstancja, jego żona, miała rumianą cerę, miękkie puszyste kasztanowate włosy, zdrowe, silne ciało, trochę kanciaste ruchy, żywe usposobienie, niski łagodny głos i niebieskie oczy o marzycielskim wejrzeniu. Sprawiała wrażenie spokojnej miłej, wiejskiej dziewczyny.

W rzeczywistości była jedną z owych bardzo nowoczesnych kobiet, wiecznie pogrążonych w zadumie i mozolnie nad czymś medytujących. Przez pewien czas studiowała w Dreźnie, w Niemczech, i gdy wybuchła wojna szybko wezwano ją z . powrotem do domu. I chociaż z gorzką ironią myślała teraz, że to właśnie Niemcy — a w każdym razie niemieckie działa — zdruzgotały jej życie, w dalszym ciągu wspominała pobyt w Dreźnie jako najszczęśliwszy okres swojej młodości. Była jednak wtedy może nie tyle szczęśliwa, co zafascynowana. Fascynowało ją wszystko, życie, muzyka, typowo germańskie dyskusje na abstrakcyjne tematy, będące pewnego rodzaju filozofowaniem. Te niekończące się dysputy budziły w niej najgłębszy oddźwięk. Studenci filozofii, ekonomii politycznej, młodzi profesorowie literatury, etnologii, filozofii klasycznej lub nauk przyrodniczych, jakże oni wspaniale mówili i jak ona im odpowiadała! A potem jak jej słuchali i jak ona ich słuchała, dlatego że przedtem oni słuchali jej!

Przyszła wojna i Konstancja powinna była wszystko to wspominać z goryczą. Ale Clifford, z którym od dawna się przyjaźniła i który studiował w Cambridge, nie był ciasno myślącym patriotą. Walczył w obronie ojczyzny, ale szczerze współczuł młodym inteligentnym Niemcom, którzy podobnie jak on dostali się w potężne tryby straszliwej i znienawidzonej machiny. Podczas urlopu w dalszym ciągu chętnie czytał jej głośno utwory Hauptmanna i Rainera Marii Rilkego. Słuchała go z przyjemnością. Postanowiła „wznieść się ponad wojnę", a przynajmniej ponad wojenny szowinizm, który doprowadzał ją do rozpaczy.

Ale zanim nadszedł Untergang des Abendlandes, Clifford stał się ruiną człowieka, a jej życie też legło w ruinie. Była młoda i niewybaczalnie, nieomal po prostacku zdrowa. Kiedy cios w nią uderzył, po prostu zamilkła. I pozostała milcząca, wiecznie pogrążona w rozmyślaniach, które do niczego nie prowadziły.

W roku 1920 przenieśli się do Wragby, rodzinnego domu Clifforda. Jego ojciec umarł i teraz on został baronetem. Wragby Hall był niskim, długim, ponurym starym dworem, stojącym w bardzo pięknym parku; w niedalekim sąsiedztwie licznych, świeżo uruchomionych kopalni węgla. Z oddali dobiegało sapanie pracujących kopalnianych wyciągów i łomot wielkich sortowniczych sit, a przy silniejszym powiewie wiatru czuć było w powietrzu swąd siarki, dolatujący z tlących się hałd.

Konstancja była teraz lady Chatterley, żoną kalekiego właściciela posępnego starego dworu w zeszpeconej, pospolitej okolicy, dysponującą skromnym, raczej nie wystarczającym dochodem. Postanowiła sobie jak najlepiej z tym poradzić. Mogła pracować, czytać i medytować do woli, jako samotna, wszechwładna pani tych dóbr. Rozsądne prowadzenie gospodarstwa dające możność związania końca z końcem, sprawiało jej satysfakcję. Lubiła przyjmować gości, każdego, czyje towarzystwo odpowiadało Cliffordowi. Ale on wolał samotność. Żyła tak z dnia na dzień, bez perspektyw, pogrążona w wiecznie tych samych, monotonnych zajęciach. Zewnętrznie pozostała zdrową, spokojną, pozornie nieśmiałą, a w gruncie rzeczy zamkniętą w sobie młodą urodziwą kobietą. Zasklepiona we własnym świecie, była bezsporną panią wszystkiego, co ją otaczało.

Clifford nie był jej ciężarem. Wypełniał sobie czas czytając, pisząc, malując, poruszając się samodzielnie w inwalidzkim fotelu po starym parku, lub powoli, ostrożnie, tocząc się przez park w swoim motorowym wózku do sąsiedniego lasu. Wydawał rozporządzenia ogrodnikom, drwalom i gajowemu. Doglądał swego państewka. Jesienią jeździł czasem, bardzo powoli, do lasu i tam, ze strzelbą w ręce, czatował na bażanta. Niekiedy odważał się nawet zabierać z sobą malarskie przybory i próbował namalować jakiś obrazek. Dawniej malował dużo i z zapałem, teraz rzadko się na to zdobywał. Ale robił wrażenie nieomal szczęśliwego, szczęśliwszego niż przed katastrofą. Niepokoił się tylko czasem o Konstancję. Była dla niego bardzo dobra, kochała go w swój szczególny, bezosobowy sposób. A on oczywiście nie mógłby bez niej żyć. Byli prawdziwymi przyjaciółmi, jak dawniej, przed małżeństwem.

Ale niewątpliwie spotkała ich straszliwa tragedia. Clifford nie mógł być dla niej prawdziwym mężem. Żyła z nim jak zamężna zakonnica, siostra w Chrystusie. Było to tym trudniej znieść, że oczywiście przez jeden poślubny miesiąc byli normalnym małżeństwem. Clifford wiedział, że była z natury zmysłowa. Nie mógł o tym zapomnieć. Nie był zdolny snuć ponurych rozważań. Miał tak silnie rozwinięty instynkt samozachowawczy, że wzruszały go i obchodziły tylko przyjemne strony życia, inaczej wpadał w apatię. Zdarzały mu się całe dnie głębokiej apatii, w ciągu których tajało i rozpływało się w nim to, co groziło goryczą i męką. Potem wracała chęć życia. Znów jeździł wtedy motorowym wózkiem do lasu. Jeśli siedział zupełnie nieruchomo, Udawało mu się czasem podpatrywać wiewiórki gromadzące na zimę orzechy lub jeża, węszącego wśród zeschłych liści. Za każdym razem czuł, jak by udało mu się wyrwać jakiś niewielki łup ze szponów losu. Triumfował wtedy z odniesionego zwycięstwa nad losem, śmiercią, a także nad samym życiem. Prawie nigdy jednak nie zapuszczał się poza bramę parku. Nie mógł znięść współczującego wzroku górników. Nie czuł się skrępowany wobec ogrodników, drwali i gajowego. Byli jego płatną służbą.

Czasem Konstancja, idąc obok, towarzyszyła mu do parku lub lasu. Siadała pod jakimś drzewem i dziwna, zwycięska radość Clifforda, że jest żywy w otoczeniu ludzi i natury, kojąco działała na jej nerwy. Znów czytał Platona i lubił rozmawiać z nią o greckich dialogach, często trzymając, jej dłoń w swoich rękach.

— To bardzo zabawne, właściwie dopiero teraz widzę — mówił — w jakie śmieszne podniecenie wprawiała ich dyskusja oraz pojęcia rozumu i myśli. Podobni byli do małych chłopców, którzy właśnie odkryli, że potrafią myśleć i z radości nie panują nad sobą. Są tak olśnieni, że wszystko inne przestaje się liczyć, ważne są tylko myślenie i wiedza. Sądzę, że dawno, bardzo dawno temu człowiek w podobny sposób odkrył w sobie pociąg płciowy i myśl o tym zawładnęła nim bez reszty. Liczyła się świadomość tego, nic więcej tylko mentalna świadomość. Odkrycie Ameryki przez Kolumba było niczym w porównaniu z odkryciem dokonanym przez starożytnych Greków, ze posiadają logicznie myślący umysł. Wzrusza mnie to, nawet teraz. Gdyż moja dłoń, obejmująca twoją, wydaje mi się równie realna jak myśl. A tobie? Jest równie ważna, jak jakaś cząsteczka wiedzy, nie sądzisz? Uścisk naszych dłoni. Przecież to także jest życie. I coś, czego człowiek nie będzie mógł czynić po śmierci. Umysł ludzki będzie zdolny myśleć, gdy umrze ciało. Może będę dalej mógł myśleć i jak Sokrates wierzę, że moja wiedza będzie jeszcze pełniejsza. Ale nie będę mógł trzymać twej dłoni. W każdym razie nie w sensie fizycznym. Choć oczywiście nie można wykluczyć, że zachowa się między nami jakaś łączność, jakiś szczególny uścisk, może nawet nieporównanie istotniejszy. Może będę mógł nadal trzymać cię za rękę, kiedy już umrę. Co o tym sądzisz?

Jego duże, błyszczące, niebieskie oczy patrzyły dziwnie twardo, gdy tak siedział z wzrokiem utkwionym nieruchomo w jej twarzy. Jego dłoń mocno obejmowała jej rękę w niesamowitym, uścisku. W jego oczach dostrzegła wyraz zwycięskiego triumfu. Odniósł nad czymś nieznanym jakieś niesamowite zwycięstwo!

Ale wybuch jego triumfalnego uniesienia przeszył ją lodowatym dreszczem, jak gdyby zmroził ją nagle jego zimny egoizm. Czy naprawdę odniósł aż taki triumf? A co z nią? Z jej życiem, z fizycznym życiem j e j ciała? Co z dłonią uwięzioną w jego uścisku, jak gdyby była trofeum, które zamierza zabrać ze sobą aż poza grób? Poczuła chłód, przygnębienie i rozpacz. Ostatecznie ona nie miała powodu do triumfu — poza znaczną poprawą jego zdrowia. Ale skoro o n został potwornie okaleczony, jaka będzie jej przyszłość? Jej ciało nie doznało żadnych uszkodzeń. Nie wydobyła się cudem z grobu. Przeciwnie, czuła się jak gdyby właśnie teraz po pas zakopywano ją w ziemi, żeby dotrzymywała mu towarzystwa. Siedziała zatopiona w milczeniu, nie reagując na jego słowa. Gniewny skurcz, jak gdyby cień rozżalenia przemknął mu przez twarz.

— Wiem, kochanie — powiedział — że w pewnym sensie ty zostałaś najbardziej skrzywdzona. Zdaję sobie sprawę, jak bardzo jestem od ciebie zależny i w pewnym sensie żyję twoim kosztem.

— Wiesz, że chcę tego — szepnęła.

— Wiem! Ale nie da się ukryć, że zostałaś na zawsze pozbawiona bardzo ważnej części życia. I fakt, że zostałaś tego pozbawiona, może poza twoją świadomością coraz silniej oddziaływać na ciebie i wyrządzić ci wielką krzywdę. Chcę o tym mówić z tobą teraz, żebyś wiedziała... Nie chcę żebyś czuła, że się dla mnie poświęcasz. Nie chcę tego, gdyż nie sądzę, żebyś była kobietą, która może tej części życia się wyrzec. Mówiąc otwarcie, ożeniłem się z tobą, bo byłaś... zmysłową kobietą. Pragnęłaś mnie, zanim się to ze mną stało, prawda? — Konstancja przytaknęła cicho. — Tak, wiem, i to jest bardzo gorzka prawda. A także wiem, że będziesz tę żądzę nadal czuła, choć pod tym względem zostałem na zawsze z tego życia wykreślony. To okropne, ale musimy jakoś się z tym uporać. Chcę ci zatem powiedzieć: Jeżeli spotkasz innego mężczyznę, którego zapragniesz, i naprawdę będziesz chciała mu się oddać, niech cię nie powstrzyma myśl o mnie. Zrób to i żyj własnym życiem. Mnie grozi to, że mógłbym kiedyś stać się podobny do przysłowiowego psa leżącego na kupie siana. Tego nie chcę. I dlatego mówię: wiem co się dzieje z kobietami, które w młodości tłumią w sobie zmysły. Płacą później za to prawdziwym piekłem. Nie chcę, żebyś poszła w ich ślady. Nie chciałbym też, żebyś stała się lekkomyślna. I wiem, że będziesz się starała, żeby nie było to dla mnie zbyt ciężkie. Ale jeśli kiedykolwiek spotkasz mężczyznę, którego gorąco fizycznie zapragniesz, weź go sobie. Miej kochanka, jeśli tak musi być.

Mówił to odważnie i prawie jednym tchem. Widać było, że wszystko przedtem przemyślał. I równie wyraźnie było widać, że wszystko co powiedział było dla niego tylko hipotezą: abstrakcyjny romans z abstrakcyjnym mężczyzną. Łatwo mu było uwolnić się od tej myśli. Konstancja siedziała na zwalonym drzewie, z opuszczoną głową, trzymając go za rękę, bez słowa. Wzbierały w niej dziwne uczucia.

(...)
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: