Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kodeks honorowy - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 lutego 2012
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
8,53

Kodeks honorowy - ebook

Kodeks honorowy to publikacja, która stanowiła główną podstawę teoretyczną do organizowania pojedynków między polskimi gentlemanami w okresie międzywojennym. Znajdziemy tu informacje dotyczące obraźliwego charakteru plotki oraz krótką listę honorowych broni. Przede wszystkim zaś dowiemy się, kto zasługuje na zaszczytne miano „osoby honorowej” i jak postępować honorowo.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-62836-40-6
Rozmiar pliku: 389 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przedmowa

W roku 1919, a za­tem w cza­sie za­wie­ru­chy wo­jen­nej, na­pi­sa­łem w sto­sun­ko­wo bar­dzo krót­kim cza­sie Pol­ski ko­deks ho­no­ro­wy, za­wie­ra­ją­cy w czę­ści pierw­szej za­sa­dy po­ko­jo­we­go po­stę­po­wa­nia ho­no­ro­we­go, zaś w czę­ści dru­giej rzecz o po­je­dyn­ku. Przy opra­co­wy­wa­niu tego ko­dek­su, prze­wod­nią moją my­ślą było po od­ro­dze­niu Oj­czy­zny unie­za­leż­nie­nie za­sad po­stę­po­wa­nia ho­no­ro­we­go od ob­cych i nie­jed­no­krot­nie za­ko­rze­nio­nych zwy­cza­jów, któ­re po więk­szej czę­ści były sprzecz­ne z tra­dy­cją i du­chem Na­ro­du.

Ko­deks ten, pi­sa­ny do­ryw­czo i w bar­dzo trud­nych wa­run­kach, za­wie­rał w za­sa­dzie re­gu­ły w prze­waż­nej czę­ści ro­zu­mia­ne i do­brze in­ter­pre­to­wa­ne je­dy­nie przez lu­dzi obznaj­mio­nych już z za­sa­da­mi ho­no­ro­wy­mi.

Czę­ste z jed­nej stro­ny zwra­ca­nia się do mnie, jak od­no­śne prze­pi­sy tego ko­dek­su tłu­ma­czyć na­le­ży, jak po­stą­pić w wy­pad­kach nie­ob­ję­tych ko­dek­sem, z dru­giej stro­ny fakt, że ko­deks ów, mimo wi­docz­nych dla mnie bra­ków, w sto­sun­ko­wo krót­kim cza­sie roz­szedł się w kil­ku wy­da­niach, a za­tem, że brak ko­dek­su był od­czu­wa­ny – skło­ni­ły mnie do pod­ję­cia no­wej pra­cy i uję­cia w obec­nie wy­da­nych Ogól­nych za­sa­dach po­stę­po­wa­nia ho­no­ro­we­go ca­ło­kształ­tu za­sad ho­no­ro­wych.

Przede wszyst­kiem mu­sia­łem zmie­nić sys­tem, aby uzy­skać ła­twość od­na­le­zie­nia po­trzeb­nych prze­pi­sów, daw­niej nie­raz roz­rzu­co­nych nie­wła­ści­wie i luź­nie po po­szcze­gól­nych roz­dzia­łach. Na­stęp­nie zmie­ni­łem cały sze­reg norm, któ­re oka­za­ły się obec­nie nie­od­po­wied­nie­mi, za­mie­ści­łem bar­dzo wie­le no­wych prze­pi­sów, by unik­nąć luk, ja­kie tak czę­sto w po­przed­nim moim ko­dek­sie da­wa­ły się we zna­ki, usu­ną­łem sze­reg ar­ty­ku­łów już to ko­li­du­ją­cych ze sobą, już to na­wet sprzecz­nych.

W tych wa­run­kach nie­licz­na na­wet ilość prze­pi­sów daw­nych mu­sia­ła ulec kom­plet­ne­mu prze­ro­bie­niu.

W ten spo­sób po­wo­li i w cią­gu dłu­gie­go cza­su, po­wsta­ła pra­ca kom­plet­nie nowa, a czy moja in­ten­cja – by dać do rąk za­stęp­ców pod­ręcz­nik tak do­bry, aby na pod­sta­wie tam za­war­tych prze­pi­sów i uwag każ­dą spra­wę za­ła­twić mo­gli, osią­gnie za­mie­rzo­ny cel – oka­że przy­szłość.

Wszyst­kim, któ­rzy ni­niej­szych prze­pi­sów uży­wać będą, był­bym bar­dzo wdzięcz­ny, je­że­li zwró­cą mi uwa­gę na ewen­tu­al­ne bra­ki ni­niej­szych Ogól­nych za­sad po­stę­po­wa­nia ho­no­ro­we­go, gdyż z do­świad­cze­nia wiem, jak przy­kre na­stęp­stwa i jak czę­sto po­wsta­ją nie tyl­ko z nie­zna­jo­mo­ści ogól­nie przy­ję­tych za­sad po­stę­po­wa­nia ho­no­ro­we­go, ale tak­że z błę­dów i bra­ków ko­dek­sów, przy­ję­tych za pod­sta­wę przy per­trak­ta­cjach ho­no­ro­wych.

Kra­ków, w lip­cu 1927

Wła­dy­sław Bo­zie­wiczWstęp

Za­ła­twia­nie spraw z bro­nią w ręku jest bez­sprzecz­nie za­byt­kiem śre­dnio­wie­cza. W now­szych cza­sach, cały sze­reg au­to­rów ko­dek­sów ho­no­ro­wych sta­nął na sta­no­wi­sku, iż nie wszyst­kie spra­wy ho­no­ro­we win­ny być roz­strzy­ga­ne z bro­nią w ręku, że więk­szość z nich na­da­je się do po­lu­bow­ne­go za­ła­twie­nia, zaś star­cie oręż­ne nie­jed­no­krot­nie jest ob­ja­wem lek­ko­myśl­no­ści, próż­no­ści i fan­fa­ro­na­dy.

Wpro­wa­dzo­na in­sty­tu­cja są­dów ho­no­ro­wych i sę­dziów roz­jem­czych bez­sprzecz­nie spro­wa­dza za­tar­gi ho­no­ro­we na dro­gę wła­ści­wą. I tak: we­dług sta­ty­sty­ki Gel­le­go we Wło­szech ilość po­je­dyn­ków była ob­li­czo­na w dzie­się­cio­le­ciu od 1880 r. na 279, w dzie­się­cio­le­ciu od 1890 na 125, zaś w dzie­się­cio­le­ciu od 1900 na 65 rocz­nie. Sta­ty­sty­ka ta nie wy­ka­zu­je by­najm­niej, by ma­la­ła ilość za­tar­gów ho­no­ro­wych, ma­le­je je­dy­nie za­koń­cze­nie oręż­ne. Na ra­cjo­nal­ne zmniej­sze­nie się po­je­dyn­ków tak­że nie mniej­szy wpływ miał Ko­ściół, fi­lo­zo­fo­wie i wy­bit­ni praw­ni­cy. Tu przy­to­czę od­mien­ne zda­nie pro­fe­so­ra uni­wer­sy­te­tu dr. Ed­mun­da Krzy­mu­skie­go i pro­fe­so­ra uni­wer­sy­te­tu dr. Ma­ka­re­wi­cza, we­dług pro­to­ko­łu z V Po­sie­dze­nia Sek­cji Pra­wa Kar­ne­go Ma­te­rial­ne­go Ko­mi­sji Ko­dy­fi­ka­cyj­nej z czerw­ca 1920 r.

Pro­fe­sor dr Krzy­mu­ski:

Ka­rać trze­ba za po­je­dy­nek dla­te­go, że ry­su­je się w nim pra­wu prze­ciw­ny, a ży­cie ludz­kie zbyt lek­ko­myśl­nie za­nie­bez­pie­cza­ją­cy akt wła­snej po­mo­cy.

Z dru­giej stro­ny jed­nak trze­ba pa­mię­tać, że po­je­dy­nek do­stał się pod osob­ne prze­pi­sy pra­wa kar­ne­go, jako po­wszech­nie zna­ne zja­wi­sko so­cjo­lo­gicz­ne, po­le­ga­ją­ce na tem, że był on za­wsze i po­zo­stał do­tąd wal­ką na broń za­bój­czą mię­dzy dwo­ma męż­czy­zna­mi, wy­wo­ła­ną przez ob­ra­zę czci i na­rzu­co­ną im obu przez opi­nię ich sfe­ry to­wa­rzy­skiej, jako śro­dek nie­zbęd­ny do oczysz­cze­nia ich ho­no­ru, bo ma­ją­cy słu­żyć ob­ra­żo­ne­mu do wy­ka­za­nia, że droż­sze mu jest do­bre imię od ży­cia, a ob­ra­zi­cie­lo­wi – do za­do­ku­men­to­wa­nia, że ubli­żyw­szy czło­wie­ko­wi ho­no­ro­we­mu, go­tów jest dać mu za to sa­tys­fak­cję ho­no­ro­wą, choć­by miał to prze­pła­cić i ży­ciem. Jest to więc wal­ka na broń za­bój­czą, na­rzu­co­na obu stro­nom przez opi­nię ich sfe­ry to­wa­rzy­skiej z na­ci­skiem psy­cho­lo­gicz­nym, do­cho­dzą­cym nie­mal do przy­mu­su nie­od­por­ne­go.

Po­je­dy­nek za­słu­gu­je na uprzy­wi­le­jo­wa­nie głów­nie dla­te­go, że tu­taj każ­dy part­ner sta­je do wal­ki pod sil­nym na­ci­skiem opi­nii swo­jej sfe­ry to­wa­rzy­skiej, wie­dząc, że ma do wy­bo­ru na­ra­zić się albo na utra­tę zdro­wia lub ży­cia, albo na utra­tę do­bre­go imie­nia. A dla nie­jed­ne­go pe­ri­cu­lum fa­mae wię­cej zna­czy, niż pe­ri­cu­lum vi­tae.

Pro­fe­sor dr Ma­ka­re­wicz:

Wpro­wa­dze­nie do usta­wy po­ję­cia po­je­dyn­ku jest tem sa­mem uzna­niem ist­nie­nia tej for­my za­ła­twia­nia tzw. spraw ho­no­ro­wych. Do­świad­cze­nie wy­ka­za­ło, że usta­wą kar­ną po­je­dyn­ku się nie wy­ko­rze­ni. W spo­łe­czeń­stwie pol­skim po­je­dy­nek nie jest zja­wi­skiem tak czę­stym, by się z niem osob­no roz­pra­wiać. Dla­te­go wła­ściw­sze jest sta­no­wi­sko ko­dek­su kar­ne­go nor­we­skie­go, ho­len­der­skie­go, ja­poń­skie­go, któ­re o po­je­dyn­ku mil­czą, zgod­nie zresz­tą z pra­wem fran­cu­skiem. Fakt za­bi­cia lub cięż­kie­go uszko­dze­nia cie­le­sne­go w po­je­dyn­ku pod­cią­gnąć na­le­ży pod po­ję­cie za­bi­cia lub cięż­kie­go uszko­dze­nia cie­le­sne­go za zgo­dą za­bi­te­go lub uszko­dzo­ne­go i ka­rać od­po­wied­nio ła­god­niej, por. ko­deks kar­ny nor­we­ski § 235. Se­kun­dan­ci od­po­wia­dać mają jako współ­win­ni, le­karz wy­cho­dzi wol­no, gdyż wy­peł­nia tyl­ko swój obo­wią­zek za­wo­do­wy.

W obec­nie wy­da­nych Ogól­nych za­sa­dach po­stę­po­wa­nia ho­no­ro­we­go sto­ję na sta­no­wi­sku, że „wy­zwa­nie” nie od­po­wia­da żą­da­niu za­do­sy­ću­czy­nie­nia z bro­nią w ręku, że przede wszyst­kiem do­ło­żyć na­le­ży wszel­kich moż­li­wych usi­ło­wań, by spra­wa zo­sta­ła po­lu­bow­nie za­ła­twio­ną, a przy do­brej woli za­stęp­ców stron, do star­cia oręż­ne­go może przyjść je­dy­nie w wy­jąt­ko­wych a bar­dzo cięż­kich spra­wach.

Au­torRozdział I Obraza

§ 1.

Ob­ra­za jest po­ję­ciem ści­śle pod­mio­to­wem i za­le­ży od wraż­li­wo­ści tej oso­by, prze­ciw któ­rej zo­sta­ła skie­ro­wa­ną, za­le­ży za­tem od wy­kształ­ce­nia, wy­cho­wa­nia i to­wa­rzy­stwa, w któ­rem dana oso­ba prze­by­wa.

W tych wa­run­kach dla jed­ne­go bę­dzie ob­ra­zą małe uchy­bie­nie form do­bre­go zna­le­zie­nia się w to­wa­rzy­stwie, dla dru­gie­go na­wet wy­bit­na gbu­ro­wa­tość nią nie bę­dzie.

I dla­te­go na­le­ży uwa­żać za ob­ra­zę każ­de naj­drob­niej­sze za­dra­śnię­cie mi­ło­ści wła­snej ob­ra­żo­ne­go, sło­wem to wszyst­ko, co on jako znie­wa­gę uwa­ża, na­wet wów­czas, gdy­by oso­ba dru­ga, bę­dą­ca na miej­scu ob­ra­żo­ne­go, nie czu­ła się ob­ra­żo­ną. Na wszel­ki spo­sób wi­nien jed­nak ob­ra­żo­ny w ta­kich wy­pad­kach do­kład­nie i wy­czer­pu­ją­co uza­sad­nić, dla­cze­go czu­je się ob­ra­żo­nym.

§ 2.

Ob­ra­zę tedy po­wo­du­je każ­de oświad­cze­nie, za­cho­wa­nie się, względ­nie dzia­ła­nie, któ­re może za­szko­dzić do­bre­mu imie­niu da­nej oso­by lub po­ni­żyć ją w opi­nii ogó­łu.

Ob­ra­za może na­stą­pić już to ust­nie, już to pi­sem­nie, przez ge­sty, roz­myśl­ne zro­bie­nie afron­tu, czyn­ne znie­wa­że­nie, wresz­cie przez pi­sma dru­ko­we, ry­sun­ki, ka­ry­ka­tu­ry itp.

§ 4.

Roz­sze­rza­nie i po­wta­rza­nie wia­do­mo­ści mo­gą­cych cho­ciaż­by za­dra­snąć mi­łość wła­sną da­nej oso­by jest rów­nież ob­ra­zą.

§ 5.

Obo­jęt­ną rze­czą jest, czy ob­ra­za po­peł­nio­na zo­sta­ła z za­mia­rem i roz­myśl­nie, czy też mimo woli. Roz­strzy­ga sam fakt, gdyż sta­le na­le­ży mieć na uwa­dze, że ob­ra­za jest po­ję­ciem pod­mio­to­wem.

Nie­mniej jed­nak, inne jest za­do­sy­ću­czy­nie­nie przy ob­ra­zie roz­myśl­nej, a inne przy mi­mo­wol­nej lub przy­pad­ko­wej.

W każ­dym ra­zie trud­no jest przy­jąć za ob­ra­zę za­cho­wa­nie się oso­by, któ­ra z po­wo­du niż­sze­go wy­kształ­ce­nia, roz­wo­ju umy­sło­we­go, oby­cia to­wa­rzy­skie­go, nie zda­je so­bie spra­wy z po­peł­nio­ne­go nie­tak­tu.

§ 6.

Ob­ra­zy oczy­wi­ście nie­za­mie­rzo­ne, drob­ne­go zna­cze­nia jak np. ob­ra­zy przy­pad­ko­we, jak po­trą­ce­nie – o ile na­tych­miast po ich wy­rzą­dze­niu zo­sta­ną spro­sto­wa­ne, uspra­wie­dli­wio­ne, lub o ile na­stą­pi bez­po­śred­nie prze­pro­sze­nie – nie są ob­ra­zą, za któ­rą ob­ra­żo­ny mógł­by żą­dać za­do­sy­ću­czy­nie­nia ho­no­ro­we­go.

W ta­kich to wy­pad­kach, nie­przy­ję­cie spro­sto­wa­nia i uspra­wie­dli­wie­nia, względ­nie prze­pro­sze­nia, uwa­żać na­le­ży za chęć roz­myśl­ne­go spro­wo­ko­wa­nia spra­wy ho­no­ro­wej, a za­tem rów­nież za czyn nie­wła­ści­wy.

§ 7.

W za­sa­dzie czyn­ne znie­wa­gi nie na­le­żą do spraw, któ­re na dro­dze po­stę­po­wa­nia ho­no­ro­we­go win­ny być roz­pa­try­wa­ne.

Je­dy­nie w wy­pad­ku, je­że­li czyn­na znie­wa­ga spo­wo­do­wa­na zo­sta­ła bez­po­śred­nią po­przed­nią cięż­ką ob­ra­zą lub gdy czyn­na znie­wa­ga jest na­tych­mia­sto­wą re­ak­cją na cięż­kie, ob­raź­li­we prze­zwi­ska lub inną cięż­ką ob­ra­zę, może ta­ko­wa zna­leźć swo­je uspra­wie­dli­wie­nie.

W wy­pad­kach czyn­nej znie­wa­gi, na­le­ży re­ago­wać każ­dą bro­nią lub przed­mio­tem, znaj­du­ją­cym się pod ręką, nie tyl­ko prze­ciw­ko ob­ra­ża­ją­ce­mu, ale i prze­ciw wszyst­kim oso­bom trze­cim, któ­re by za­miar ten chcia­ły uda­rem­nić – i w ten spo­sób od na­pa­du bro­nić się aż do osta­tecz­no­ści.

To pra­wo jak naj­ener­gicz­niej­szej i bez­po­śred­niej re­ak­cji jest bez­względ­nym obo­wiąz­kiem przede wszyst­kiem ofi­ce­ra, al­bo­wiem w myśl za­ist­nia­łych w kor­pu­sie ofi­cer­skim za­pa­try­wań musi on bro­nić swej god­no­ści i swe­go mun­du­ru. W żad­nym jed­nak wy­pad­ku re­ak­cja ta nie po­win­na prze­kro­czyć gra­nic w da­nej spra­wie ko­niecz­nych.

Gro­że­nie czyn­ną znie­wa­gą nie upraw­nia w za­sa­dzie do czyn­nej re­ak­cji. To sta­no­wi­sko po­dzie­lą nie­mal wszy­scy au­to­rzy ko­dek­sów ho­no­ro­wych (Kuhl­ba­cher, An­ge­li­ni, Ri­stov i inni).

Nie­mniej pod­nieść na­le­ży z ca­łym na­ci­skiem, że czło­wiek ho­no­ru bez wy­star­cza­ją­cych i uspra­wie­dli­wio­nych po­wo­dów nig­dy nie do­pu­ści się czyn­nej znie­wa­gi.

Czło­wiek do­brze wy­cho­wa­ny i zrów­no­wa­żo­ny, gdy na­wet ob­ra­żo­ny zo­sta­nie, nie uciek­nie się nig­dy do czyn­nej znie­wa­gi w chwi­li, gdy sto­ją do dys­po­zy­cji jego inne środ­ki i stwier­dzić może bez prze­szkód toż­sa­mość ob­ra­ża­ją­ce­go. Osob­ni­ka, któ­ry bez do­sta­tecz­nych po­wo­dów do­pusz­cza się czyn­nych znie­wag, nie może trak­to­wać ho­no­ro­wo, gdyż za­li­czyć go na­le­ży do in­dy­wi­du­ów, któ­rych po­stę­po­wa­nie tyl­ko na­pięt­no­wać na­le­ży.

§ 8.

Spe­cjal­ny cha­rak­ter no­szą ob­ra­zy po­peł­nio­ne dru­kiem, na­le­żą bo­wiem do naj­cięż­szych, po­nie­waż po­peł­nio­ne są z pre­me­dy­ta­cją, a przez szyb­kie roz­po­wszech­nia­nie pism dru­ko­wych wy­rzą­dza­ją szcze­gól­ną krzyw­dę.

§ 9.

Ob­ra­zy da­dzą się po­dzie­lić na czte­ry za­sad­ni­cze ro­dza­je, czy­li stop­nie, a to we­dle cięż­ko­ści, cha­rak­te­ru i zna­cze­nia tych­że.

§ 10.

Ob­ra­zę pierw­sze­go stop­nia, czy­li lek­ką, sta­no­wi uchy­bie­nie god­no­ści lub mi­ło­ści wła­snej ob­ra­żo­ne­go, jed­nak bez na­ru­sze­nia jego czci.

Pod po­ję­cie lek­kiej ob­ra­zy na­le­ży pod­cią­gnąć nie tyl­ko nie­znacz­ne afron­ty, ale tak­że sło­wa, po­stęp­ki i czy­ny, w któ­rych do­pa­trzyć się moż­na lek­ce­wa­że­nia do­ty­ka­ją­ce­go daną oso­bę w jej wła­snej god­no­ści itp.

Tu na­le­ży więc wszel­kie nie­wła­ści­we a roz­myśl­ne za­cho­wa­nie się to­wa­rzy­skie wzglę­dem ob­ra­żo­ne­go, od­mó­wie­nie mu do­bre­go zna­le­zie­nia się, in­te­li­gen­cji itp.

§ 11.

Ob­ra­zę dru­gie­go stop­nia, czy­li ob­ra­zę cięż­ką, sta­no­wi uwłasz­cze­nie czci przez lżą­ce sło­wa lub przy­pi­sy­wa­nie hań­bią­cych wła­ści­wo­ści.

Pod po­ję­cie tej ob­ra­zy pod­cią­gnąć na­le­ży za­rzu­ty nie­praw­do­mów­no­ści, nie­do­trzy­ma­nia sło­wa, brak od­wa­gi mo­ral­nej i fi­zycz­nej, za­rzut nie­uc­twa itp.

§ 12.

Ob­ra­zę trze­cie­go stop­nia, czy­li bar­dzo cięż­ką znie­wa­gę, sta­no­wi każ­da ob­ra­za, któ­rej to­wa­rzy­szy znie­wa­że­nie czyn­ne lub za­rzut prze­ciw ho­no­ro­wi.

Tu na­le­żą ob­ra­zy ta­kie jak nie­uza­sad­nio­ne ob­wi­nie­nie lub po­dej­rze­nie o po­stęp­ki wy­bit­nie nie­etycz­ne, a mia­no­wi­cie: fał­szy­wą grę w kar­ty, prze­kup­stwo, nad­uży­cie po­sia­da­nych praw, sprze­nie­wie­rze­nie, nie mniej znie­wa­gi czyn­ne.

§ 13.

Więk­sza lub mniej­sza siła ude­rze­nia nie ma zna­cze­nia przy oce­nia­niu stop­nia ob­ra­zy lub w ra­zie obo­pól­nej czyn­nej znie­wa­gi na przy­zna­nie praw ob­ra­żo­ne­go.

§ 14.

Do za­ist­nie­nia znie­wa­gi czyn­nej wy­star­cza za­miar.

Dla­te­go za­mie­rze­nie się ce­lem ude­rze­nia prze­ciw­ni­ka, jest już znie­wa­gą czyn­ną.

Wy­ra­że­nie się: „Niech się Pan uwa­ża za spo­licz­ko­wa­ne­go” itp. na­le­ży trak­to­wać jako ob­ra­zę cięż­ką, tak jak gdy­by fak­tycz­nie spo­licz­ko­wa­nie to na­stą­pi­ło.

§ 15.

Ob­ra­zę czwar­te­go stop­nia sta­no­wi wszel­ka znie­wa­ga uwła­cza­ją­ca czci ro­dzi­ny.

Tu na­le­żą ob­ra­zy ta­kie jak: roz­sie­wa­nie nie­praw­dzi­wych po­gło­sek o zła­ma­niu wia­ry mał­żeń­skiej, uwie­dze­nie żony, cór­ki itp. Za ob­ra­zy tego ro­dza­ju na­le­ży za­sad­ni­czo żą­dać naj­da­lej idą­ce­go za­do­sy­ću­czy­nie­nia ho­no­ro­we­go. Żad­na znie­wa­ga nie jest tak cięż­ką jak ob­ra­za ro­dzi­ny, al­bo­wiem go­dzi ona nie tyl­ko w spo­kój i szczę­ście ro­dzin­ne, ale na­wet znisz­czyć może pod­wa­li­ny tej­że.

Ob­ra­za ta jest tak cięż­ką, że roz­pa­trzyć by na­le­ża­ło wszyst­kie oko­licz­no­ści jej to­wa­rzy­szą­ce, by móc stwier­dzić, czy osob­nik do­pusz­cza­ją­cy się ob­ra­zy nie prze­kro­czył ra­żą­co gra­nic zna­mio­nu­ją­cych czło­wie­ka ho­no­ru.

§ 16.

Przy oce­nia­niu stop­nia ob­ra­zy, mia­ro­daj­ne są na­stę­pu­ją­ce oko­licz­no­ści:

a) sta­no­wi­sko spo­łecz­ne, wiek, wy­cho­wa­nie, in­te­li­gen­cja ob­ra­żo­ne­go, oraz opi­nia, jaką się cie­szy wśród ogó­łu; b) sta­no­wi­sko spo­łecz­ne i wiek ob­ra­ża­ją­ce­go, jak rów­nież mo­ral­ne po­bud­ki, któ­re znie­wa­gę spo­wo­do­wa­ły; c) spo­sób znie­wa­że­nia, a więc czy znie­wa­gę po­peł­nio­no słow­nie, czyn­nie, pi­sem­nie, dru­kiem itp.; d) for­mę znie­wa­gi tzn. czy po­peł­nio­no ją wśród hań­bią­cych oko­licz­no­ści, czy też nie, otwar­cie czy z ukry­cia itp; e) treść znie­wa­gi: czy jest fak­tycz­nie cięż­ką, czy tyl­ko po­zor­nie; f) po­wód znie­wa­gi: czy ją po­peł­nio­no jako re­ak­cję na pro­wo­ka­cję, jako akt sa­mo­obro­ny, czy też sama znie­wa­ga była pro­wo­ka­cją itp.

§ 17.

Ob­ra­za jest oso­bi­stą, za­tem za ob­ra­zę za­do­sy­ću­czy­nie­nia ho­no­ro­we­go może żą­dać tyl­ko ta oso­ba, któ­rej ona do­ty­czy, (wy­ją­tek § 31).

§ 18.

Jed­ną z głów­nych za­sad wszyst­kich ko­dek­sów ho­no­ro­wych jest usu­nię­cie ko­bie­ty spod mocy obo­wią­zu­ją­cej prze­pi­sów ho­no­ro­wych i okre­śle­nie jej jako im­pro­pre au duel.

Każ­da za­tem ob­ra­za ko­bie­ty go­dzi w jej na­tu­ral­ne­go obroń­cę, któ­re­mu przy­słu­gu­je pra­wo po­cią­gnię­cia ob­ra­zi­cie­la do od­po­wie­dzial­no­ści ho­no­ro­wej.

§ 19.

Jako wy­ją­tek od prze­pi­su § 17 obo­wią­zu­ją na­stę­pu­ją­ce re­gu­ły, da­ją­ce męż­czyź­nie pra­wo do uję­cia się za ko­bie­tą w obro­nie jej czci.

I tak:

a) mę­żo­wi w obro­nie czci żony; b) na­rze­czo­ne­mu w obro­nie czci na­rze­czo­nej; c) bra­tu, ojcu, wnu­ko­wi, wu­jo­wi, sio­strzeń­co­wi lub szwa­gro­wi, o ile jest nie­za­męż­ną, wdo­wą lub roz­wie­dzio­ną z mę­żem; d) wszyst­kim oso­bom pod c) wy­mie­nio­nym, je­że­li ko­bie­ta za­męż­na nie żyje z mę­żem, cho­ciaż­by ów na­wet w tej sa­mej miej­sco­wo­ści prze­by­wał; e) go­spo­da­rzo­wi domu, je­że­li u nie­go znie­wa­ga ko­bie­ty mia­ła miej­sce, o ile jest przy tem obec­ny; f) w każ­dym in­nym wy­pad­ku męż­czyź­nie, któ­ry jej to­wa­rzy­szy, a gdy tych jest kil­ku, naj­młod­sze­mu z nich; g) męż­czyź­nie, któ­ry pro­wa­dzi ko­bie­tę pod rękę, na­wet wów­czas, gdy obec­ni są przy tem krew­ni ob­ra­żo­nej; h) każ­de­mu męż­czyź­nie, któ­ry wy­stę­pu­je w obro­nie czci ko­bie­ty nie­ma­ją­cej swe­go na­tu­ral­ne­go obroń­cy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: