Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Kodeks światowy czyli Znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kodeks światowy czyli Znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 286 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

§ 1. KO­NIECZ­NOŚĆ OBE­ZNA­NIA SIĘ ZE ZWY­CZA­JA­MI ŚWIA­TA.

Nikt nie za­prze­czy, że obej­ście z ludź­mi roz­ma­ite bywa, sto­sow­nie do sta­no­wi­ska, wie­ku i płci, tych i owych osób. In­a­czej za­cho­wać się na­le­ży z wiel­ką pa­nią, a choć­by tyl­ko z damą świa­to­wą, in­a­czej ze słu­żą­cą; mło­dy czło­wiek też in­a­czej za­cho­wać się po­wi­nien, a in­a­czej sta­rzec. Ła­twy ztąd wnio­sek, że co u jed­nych może się na­zy­wać naj­wyż­szą grzecz­no­ścią i uprzej­mo­ścią, jako też naj­do­sko­nal­szą zna­jo­mo­ścią zwy­cza­jów świa­to­wych, to samo u dru­gich, by­ło­by wprost szorst­ko­ścią. Nie­po­spo­li­ci pi­sa­rze utrzy­my­wa­li, że uprzej­mość pły­nie z ser­ca, i dla tego nie­po­trze­bu­je żad­nych re­guł ani prze­pi­sów, że ele­gan­cya, dys­tynk­cya, wy­kwint­ne man­je­ry, są wro­dzo­ne lu­dziom tak zwa­ne­go "do­bre­go to­wa­rzy­stwa", że więc da­rów tych, któ­re się odzie­dzi­cza ze krwią, lub na­by­wa we­dług in­nych przez in­tu­icyą, – dro­gą wska­zó­wek po­siąść nie moż­na.

Za­pew­ne, że pe­wien wro­dzo­ny takt, de­li­kat­ność i zdro­wy roz­są­dek, za­stę­pu­je u wie­lu za­zna­jo­mie­nie się ze zwy­cza­ja­mi świa­to­we­mi, – bo na­przy­kład de­li­kat­ność, każe być uprzej­mym dla każ­de­go, na ja­kiem­bądź znaj­du­je się sta­no­wi­sku, a zdro­wy roz­są­dek na­ka­zu­je sza­no­wać za­słu­gę w każ­dej sfe­rze spo­łecz­nej, lecz po­nie­waż ogół lu­dzi nie skła­da się z na­tur wy­jąt­ko­wych, ob­da­rzo­nych któ­rą­bądź z po­wyż­szych za­let, a cóż do­pie­ro wszyst­kie­mi trze­ma na­raz, za­tem le­piej jest pod­dać się pew­nym re­gu­łom. Wresz­cie i naj­wyż­sza de­li­kat­ność ser­ca, nie­ko­niecz­nie wie­dzieć może, jaki kie­dy zło­żyć trze­ba na­przy­kład wi­zy­tę kon­do­la­cyj­ną.§ 2. UPRZEJ­MOŚĆ.

Uprzej­mość za­wie­ra w so­bie wsze­la­kie cno­ty spo­łecz­ne, któ­rych się wy­rzec nie­po­dob­na, je­że­li chce­my być przy­jem­ne­mi dla na­szych bliż­szych lub dal­szych zna­jo­mych. Nie­zbęd­ną jest ona nie­tyl­ko we wszel­kich związ­kach spo­łecz­nych, ale i w in­te­re­sach i we wszyst­kich sto­sun­kach z ludź­mi. Kto są­dzi że ona mu jest nie­po­trzeb­ną, sta­je się wnet nie­zno­śnym dla wszyst­kich. Uprzej­mość wresz­cie ła­go­dzi oby­cza­je, nie­do­pusz­cza do kłót­ni, uci­sza czę­sto gnie­wy i nie­na­wi­ści, zmu­sza je do miar­ko­wa­nia się; ona na­ko­niec przy­czy­nia nam spół­czu­cia u zwierzch­ni­ków na­szych, lub osób sto­ją­cych od nas wy­żej, a wzbu­dza dla nas sza­cu­nek u niż­szych.

Uprzej­mość trze­ba za­szcze­piać dziec­ku od naj­pierw­szych lat, dla tego iżby póź­niej nie wy­da­wa­ła się sztucz­ną, a więc albo ob­ra­ża­ją­cą tych do któ­rych się sto­su­je, albo uni­żo­no­ścią ze stro­ny tego, któ­ry chce ją oka­zać.§. 3. UPRZEJ­MOŚĆ WYŻ­SZYCH WZGLĘ­DEM NIŻ­SZYCH I OD­WROT­NIE.

Praw­dzi­wą wyż­szość ła­two po­znać po nie­zwy­kłej a na­der de­li­kat­nej grzecz­no­ści, nie­zdol­nej po­peł­nić cze­go­kol­wiek, co tchnie po­spo­li­to­ścią lub gbu­ro­wa­tą po­ufa­ło­ścią. Po­trze­ba więc na­ka­zy­wać dzie­ciom wiel­ką grzecz­ność ze słu­ga­mi, ale za­ka­zy­wać po­ufa­ło­ści z nimi, bo jed­na i dru­ga stro­na win­ny się sza­no­wać! Niż­szy sta­no­wi­skiem, sko­ro zwierzch­nik jego, lub ktoś wy­żej odeń sto­ją­cy ubli­ża mu, po­su­nie się wnet do od­we­tu. Nie trze­ba nig­dy pew­ne­go ro­dza­ju zwie­rzeń, czy­nić przed niż­szym, ani mu ta­jem­nic po­wie­rzać, bo moż­na kie­dyś ru­mie­nić się za tę chwi­lę wy­la­nia.

Z tego też wzglę­du do­brze jest, gdy słu­dzy i w ogó­le niż­si sta­no­wi­skiem, od­zy­wa­ją się do wyż­szych przez trze­cią oso­bę:

"Czy so­bie pan ży­czy?" "Czy Wa­sza Excel­len­cya pyta się?" "Czy pan hra­bia wie­dzieć pra­gnie?" itp. – a tak­że wy­żsi żą­da­jąc cze­goś od niż­szych lub pod­wład­nych, nie­po­win­ni nig­dy za­po­mi­nać tego do­bre­go słów­ka: "pro­szę bar­dzo", albo: "dzię­ku­ję".

Wresz­cie niż­si sta­no­wi­skiem, są czę­sto wy­żsi in­tel­li­gen­cyą, wia­do­mo­ścia­mi czy na­uką, jako: na­uczy­cie­le, urzęd­ni­cy, se­kre­ta­rze, a za­tem tych trze­ba uwa­żać jak so­bie rów­nych, ale i ci zno­wu nie po­win­ni nig­dy za­po­mi­nać, że za­leż­ność ich, za któ­rą im pła­cą, sta­je się nie­unik­nio­ną prze­szko­dą w sa­mo­wol­nem a po­ufa­łem zbli­ża­niu do chle­bo­daw­ców. Ka­rol X. pod­niósł pę­zel Ty­cy­ano­wi, ale ten przy­jął go z rąk ce­sa­rza z naj­wyż­szem usza­no­wa­niem. Niż­szy (sko­ro już na to wy­ra­że­nie zgo­dzić się nam po­trze­ba) nie usią­dzie wo­bec swo­je­go zwierzch­ni­ka, je­że­li ten pierw­szy miej­sca mu nie wska­że.

Urzęd­ni­cy win­ni być za­wsze ubra­ni przy­zwo­icie i schlud­nie, – gu­wer­nant­ce nie na­le­ży da­wać lek­cyi w ne­gli­żu. Ale też i chle­bo­daw­cy za­wsze o tem pa­mię­tać mają, że na­uczy­cie­le i gu­wer­nant­ki pierw­sze po nich miej­sce w domu zaj­mu­ją, a ci któ­rzy w śmiesz­nej próż­no­ści go­to­wi ich uwa­żać za słu­gi, do­wo­dzą gmin­ne­go wy­cho­wa­nia i po­spo­li­te­go umy­słu.

Trud­no tu wresz­cie szcze­gó­ło­wo okre­ślać wza­jem­ne obo­wiąz­ki jed­nych wzglą­dem dru­gich, każ­dy jed­nak do­brze poj­mu­je, że usza­no­wa­nie dla wyż­szych sta­no­wi­skiem, lub po­waż­nych wie­kiem, nie­tyl­ko ni­ko­mu nie przy­no­si ujmy, ale owszem uszla­chet­nia.§. 4. PRO­WA­DZE­NIE KO­RE­SPON­DEN­CYI.

Ja­kiś spo­strze­gacz utrzy­my­wał, że pi­smo od­sła­nia cha­rak­ter męż­czy­zny, a wię­cej jesz­cze ko­bie­ty. Pi­sać jed­nak­że po­praw­nie sty­lem ja­snym i wy­kwint­nym, nie ozna­cza by­najm­niej jesz­cze zna­jo­mo­ści ży­cia, a prze­ciw­nie, kto po­sia­da zna­jo­mość ży­cia, ten bę­dzie też umiał i pi­sać.

W ko­re­spon­den­cji al­bo­wiem, zna­jo­mość zwy­cza­jów świa­ta, po­ży­tecz­niej­szą bywa od sty­lu. Wiel­kie fra­ze­sy i sło­wa wy­szu­ka­ne, do­bre są w książ­ce albo na mów­ni­cy, ale w li­ście śmiesz­ne są, lub nie­sto­sow­ne.

For­ma li­stu, jego zwi­nię­cie, pa­pier uży­ty, są to wszyst­ko dro­bia­zgi, a jed­nak zna­mio­nu­ją od razu wiek, sta­no­wi­sko i cha­rak­ter pi­szą­ce­go, uło­że­nie zaś li­stu, for­muł­ki grzecz­no­ści, jego takt i zna­jo­mość świa­ta.

Są oso­by bą­dą­ce uoso­bist­nie­niem po­rząd­ku i czy­sto­ści; – nig­dy w ich li­stach nie­do­strze­żesz naj­mniej­sze­go prze­kre­śle­nia lub skro­ba­nia, pi­smo ich czy­ste i wy­raź­ne, znać że się za­wsze do­brem pió­rem po­słu­gi­wa­li, a pa­pier ich czy­ściut­ki jest i nie zmię­ty. Inni prze­ciw­nie prze­kre­śla­ją każ­dy wy­raz, bo cha­rak­ter ich jest nie­zde­cy­do­wa­ny, do­da­ją dwa lub trzy post­scrip­ta, bo są roz­tar­gnie­ni i za­wsze o czemś za­po­mi­na­ją. Inne zno­wu (a mamy tu na my­śli ko­bie­ty, zwłasz­cza sta­re pan­ny i nie­po­praw­ne ko­kiet­ki) nie pi­szą in­a­czej tyl­ko na ró­żo­wym pa­pie­rze, za­opa­trzo­nym w czu­ły em­ble­mat lub gir­lan­dę nie­za­po­mi­naj­ków ma­lo­wa­nych, zdra­dza­jąc prze­zto cha­rak­ter ro­man­so­wy albo pło­chy.

Re­gu­ła wszak­że jest tu na­der pro­stą:

Pod ty­tu­łem, za­czy­nać się po­win­no za­raz list, po­mię­dzy rów­ny­mi, nie­po­trze­ba mar­gi­ne­su, lecz gdy się pi­sze do osób wyż­szych, zo­sta­wia się go na wszyst­kich stron­ni­cach, a każ­dą stron­ni­ce, koń­czy się z pew­nym od­stę­pem.

Po­że­gna­nie w li­ście czy kom­ple­men­ta, za­czy­na­ją się od wier­sza po nad pod­pi­sem.

Pod pod­pi­sem fran­cu­zi umiesz­cza­ją swój ad­res, a datą na pierw­szej stron­ni­cy u góry albo na lewo pod pod­pi­sem. U nas mniej wię­cej taki sam po­rzą­dek się za­cho­wu­je, wy­jąw­szy w li­stach ce­re­mon­jal­nych, urzę­do­wych lub wy­ra­ża­ją­cych jaką proś­bę.

For­mu­ły koń­czą­ce list, są roz­ma­ite, sto­sow­nie do osób do któ­rych się pi­sze. Uży­wa się wszak­że na­stęp­nych:

"Racz Wiel­moż­ny (Sza­now­ny) pa­nie przy­jąć wy­ra­zy głę­bo­kie­go po­wa­ża­nia z ja­kie­mi zo­sta­ją" etc, albo:

"Mam ho­nor pi­sać się z praw­dzi­wym sza­cun­kiem

WPa­na Do­bro­dzie­ja słu­gą". albo:

"Po­le­ca­jąc się ła­ska­wej pa­mię­ci WPa­na Do­bro­dzie­ja, po­zo­sta­je z głę­bo­kim sza­cun­kiem." itd. itd.

Gdy kto jest uty­tu­ło­wa­ny, po­trze­ba ty­tuł ten wy­mie­nić na ko­per­cie i przy za­czę­ciu li­stu.

Nie pi­sze się też nig­dy do osób wyż­szych na bi­le­cie, lecz tyl­ko do rów­nych so­bie i do niż­szych. Na bi­le­cie pi­sze się tyl­ko z za­pro­sze­niem, lub gdy się ma coś nie­zbyt waż­ne­go lub dłu­gie­go do za­ko­mu­ni­ko­wa­nia.

Proś­by do wyż­szych lub urzę­do­wych osób, pi­szą się nad­to na li­ście du­że­go for­ma­tu, zo­sta­wia­jąc jak rze­kli­śmy, wiel­ki od­stęp (mar­gi­nes).

Li­sty z po­win­szo­wa­niem lub kon­do­la­cyą, po­win­ny być krót­kie, a te ostat­nie wzmian­ku­ją­ce o wiel­kich przy­mio­tach zmar­łe­go i o po­cie­sze ja­kiej szu­kać trze­ba.

Li­sty waż­ne i do osób wyż­szych pi­sa­ne, le­piej pie­czę­to­wać la­kiem ani­że­li opłat­kiem, pa­pier zaś sam wi­nien być bez żad­nych de­wiz i em­ble­ma­tów..

List re­ko­men­da­cyj­ny dany ko­muś, nie po­wi­nien być za­mknię­ty; w ko­re­spon­den­cyi zaś han­dlo­wej, po­trze­ba za­wsze za­wia­do­mić, czy się ode­bra­ło list na któ­ry się wła­śnie od­po­wia­da, przy­czem na­le­ży krót­ko po­dać jego treść i datę, cze­go wła­śnie w li­stach to­wa­rzy­skie­go cha­rak­te­ru, uni­kać na­le­ży.§. 5. PEW­NE RE­GU­ŁY PRZY OBIA­DACH, ŚNIA­DA­NIACH ITP.

Każ­da go­spo­dy­ni wie za­pew­ne, że przy obia­dach pro­szo­nych, ta­le­rze do zupy leżą przed każ­dym go­ściem, że każ­dy z nich mieć po­wi­nien przed sobą po pra­wej czte­ry kie­lisz­ki. Po­rzą­dek win taki bywa we Fran­cyi: po ro­so­le Ma­de­ra, po pierw­szej po­tra­wie wino Bor­de­au lub bur­gundz­kie, – wina reń­skie i Cha­te­au – Ykem po­da­je się po­mię­dzy po­tra­wa­mi chłod­ne­mi a pie­czy­stem, Xe­res przy słod­kich rze­czach, a pod – czas des­se­ru wina słod­kie i to­kaj. Szam­pań­skie wina na wiel­kich obia­dach daje się od sa­me­go po­cząt­ku obia­du.Śnia­da­nia tak zwa­ne di­na­to­ires, za­czy­na­ją się o 11. rano, koń­czą zwy­kle o 3. po po­łu­dniu; przy śnia­da­niach a la fo­ur­chet­te, zim­ne po­tra­wy od­gry­wa­ją głów­ną rolą.

Męż­czyź­ni przy tych śnia­da­niach nie po­trze­bu­ją się ubie­rać we frak. Słu­żą­cy po­wi­nien za­wsze przy­no­sić pół­mi­ski z le­wej, wino zaś na­le­wać z pra­wej stro­ny. Przy wiel­kich też obia­dach, wy­pa­da iżby go­ście mie­li przed sobą kar­tę po­traw i win, ja­kie spo­ży­wać mają.

Kie­dy licz­ba za­pro­szo­nych osób nie prze­cho­dzi sze­ściu, wte­dy go­spo­dy­ni wy­zna­cza każ­de­mu jego miej­sce. To wy­zna­cze­nie miejsc, jest rze­czą nie ma­łej wagi, bo bar­dzo czę­sto po­wsta­ją ztąd gnie­wy ob­ra­żo­nej mi­ło­ści wła­snej. Go­spo­darz i go­spo­dy­ni zaj­mu­ją miej­sce w środ­ku sto­łu, jed­no na­prze­ciw dru­gie­go, aże­by mieć bacz­ność na usłu­gą i roz­mo­wą swych go­ści. Gdy go­spo­dy­ni nie ma męża, pro­si ko­goś z krew­nych lub przy­ja­ciół, żeby jej w tem do­po­mógł.

Kie­dy do sto­łu po­słu­gu­je dwóch słu­żą­cych, w ta­kim ra­zie ci za­czy­na­ją naj­przód od oso­by sie­dzą­cej po pra­wej stro­nie go­spo­da­rza, po­tem idą do oso­by sie­dzą­cej po le­wej, po­tem po­wra­ca­ją do dru­giej oso­by z pra­wej, i każ­dy już po­tem ob­słu­gu­je swo­ją stro­nę. Przy zwy­kłych obia­dach i śnia­da­niach, słu­żą­cy za­czy­na od damy po pra­wej, po­tem po le­wej, po­tem po­wra­ca do pra­wej i idzie tak jak wy­mie­ni­li­śmy wy­żej, go­spo­da­rzo­wi zaś przy­no­si pół­mi­sek na ostat­ku.

Zwy­czaj an­giel­ski przy­cho­dze­nia punkt o ozna­czo­nej go­dzi­nie na obiad, przy­jął się już wszę­dzie, a więc i po­mię­dzy nami, – więc rów­nie nie­grzecz­nie jest, przyjść pół go­dzi­ny przed­tem, czy dzie­sięć mi­nut po­tem.

Po­trze­ba ko­niecz­nie od­po­wie­dzieć że się przyj­mu­je lub nie za­pro­sze­nie na obiad, gdyż go­spo­dy­ni li­cząc na ozna­czo­ną licz­bę go­ści, musi wie­dzieć na­przód czy każ­dy do­pi­sze.

Po obie­dzie, od­da­je się w ty­dzień po­tem wi­zy­tę tak zwa­ną de di­ge­stion, któ­rej kar­ty wi­zy­to­we nie za­stą­pią.

Gdy kto nie przy­jął za­pro­sze­nia, po­wi­nien nie­mniej zło­żyć wi­zy­tę, z po­dzię­ko­wa­niem. Kto­by jej nie zło­żył, wy­da­wa­ło­by się jak gdy­by zry­wał sto­sun­ki.

Go­spo­darz nie może dłu­żej nad pięć mi­nut cze­kać na spóź­nia­ją­cych się na obiad, in­a­czej ob­ra­ził­by tych, co już przy­szli.

Mło­dzi lu­dzie, za­nim po­da­dzą ra­mię da­mom aże­by je po­pro­wa­dzić do sali ja­dal­nej, po­win­ni za­cze­kać aż star­si zro­bią wy­bór, oni zaś przedew­szyst­kiem po­win­ni wy­bie­rać ko­bie­ty star­sze po­mię­dzy temi, któ­re zo­sta­ły. Męż­czy­zna po­da­je za­wsze pra­we ra­mie, za­tem dama lewe. Przy przej­ściu przez drzwi lub przez pas­saż, wcho­dzi pierw­szy przed damą, co jest na­tu­ral­ne, bo cho­dzi o to, żeby suk­ni da­mie swej nie na­dep­tał. (An­gli­cy wcho­dzą za damą). Mło­dzi lu­dzie po­win­ni się przy­zwy­cza­ić do tego, iżby nie je­dli ani za pręd­ko, prze­zco oka­za­li­by nie­cier­pli­wość wzglą­dem tych któ­rzy jesz­cze nie zje­dli, – ani za wol­no, prze­zco opóź­nia­ją usłu­gę, a czy się skoń­czy­ło czy nie, po­trze­ba, sko­ro się zja­wi słu­żą­cy, po­zwo­lić za­brać so­bie ta­lerz.

Po ro­so­le kła­dzie się łyż­ką na ta­le­rzu dla tego, iżby słu­żą­cy za­brał ją ra­zem z ta­le­rzem. Co do in­nych po­traw, po­nie­waż nie każ­dy dom za­opa­trzo­ny jest w tak wiel­ką licz­bą ser­wi­sów, kła­dzie… się nóż i wi­de­lec tuż obok, tak jed­nak, iżby nie… zwa­lać ob­ru­sa.

Nie­jed­no­krot­nie zda­rza się, że mło­dzi lu­dzie znaj­du­ją się przy sto­le ze swy­mi zwierzch­ni­ka­mi, otóż trze­ba się strzedz nie­przy­zwo­ito­ści, mla­ska­nia je­ży­kiem, skrzy­pie­nia no­żem i wi­del­cem, na­my­śla­nia się dłu­gie­go nad wy­bo­rem ka­wał­ka z pół­mi­ska, chru­pa­nia ko­ści zę­ba­mi, do­ty­ka­nia owo­ców pal­ca­mi, wy­ma­cza­nia chle­bem so­sów z ta­le­rza itp. itp.

Kie­dy go­spo­dy­ni daje znak wsta­nia od sto­łu, wte­dy każ­dy z go­ści po­wsta­je rów­nież, kła­dzie ser­we­tę przy na­kry­ciu i po­da­je ra­mię swej są­siad­ce. Umysł i żo­łą­dek po­win­ny być swo­bod­ne i dla­te­go roz­sąd­niej jest, nie naja­dać się zbyt ob­fi­cie.

Nie wy­pa­da też chwa­lić ja­kiejś po­tra­wy, chy­ba że jest rze­czy­wi­ście nad­zwy­czaj­nej do­bro­ci lub rzad­ko­ści. Wina sław­ne chwa­lić moż­na, lecz nie na­le­ży po­da­wać prze­pi­su po­traw, ani opo­wia­dać jak się je u sie­bie przy­rzą­dzać każe. Za­py­ta­ny przez go­spo­da­rza o do­broć po­tra­wy, nie po­wi­nien ga­nić choć­by była naj­gor­szą, ale owszem unie­win­niać jesz­cze ku­cha­rza, a gdy się przy­pad­kiem znaj­dzie na ta­le­rzu włos lub inną ja­kąś nie­czy­stość, zdjąć ją trze­ba nie­po­strze­że­nie.

Do­wo­dem bywa naj­gor­sze­go wy­cho­wa­nia, gdy go­spo­darz słu­żą­cych wo­bec go­ści łaje, lub ła­jać każe ku­cha­rza; co naj­wy­żej wol­no mu przy złej po­tra­wie upo­mnieć iżby ją po­mi­nię­to.§. 6. W SA­LO­NIE I NA BALU.

Zwy­cza­je są od­mien­ne dla męż­czyzn i dla ko­biet. Kie­dy na­przy­kład przy­ję­tem jest, iż męż­czy­zna zdej­mu­je rę­ka­wicz­kę z ręki le­wej, ko­bie­ta bez rę­ka­wi­czek na­ra­zi­ła­by się na śmiesz­ność.

Mło­dzie­niec skła­da­ją­cy wi­zy­tę, zo­sta­wia w przed­po­ko­ju pal­tot, pa­ra­sol i la­skę, a z ka­pe­lu­szem trzy­ma­nym w jed­nej ręce, wcho­dzi do sa­lo­nu.

Na po­wi­ta­nie po­da­je lewą rękę a nie pra­wą, któ­ra na­ra­zić go może na po­peł­nie­nie nie­zgrab­ne­go ru­chu.

Wszedł­szy do sa­lo­nu, kie­ru­je się naj­przód ku go­spo­dy­ni domu, po­kło­niw­szy się jej, od­da­je ukłon in­nym człon­kom ro­dzi­ny, a po­tem oso­bom któ­re już zna.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: