Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Kronika 40 dni Krakowa 1848, poprzedzona prologiem dziejów Polski i Krakowa w dziesięciu obrazach i epilogiem wypadków po dniu 26 kwietnia zakończona - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kronika 40 dni Krakowa 1848, poprzedzona prologiem dziejów Polski i Krakowa w dziesięciu obrazach i epilogiem wypadków po dniu 26 kwietnia zakończona - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 393 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

po­prze­dzo­na pro­lo­giem dzie­jów Pol­ski i Kra­ko­wa w dzie­się­ciu ob­ra­zach, i epi­lo­giem wy­pad­ków po dniu 26 kwiet­nia, za­koń­czo­na, przez

XX

Wy­da­nie w Po­szy­tach.

Kra­ków

W Dru­kar­nI Uni­wer­sy­tec­kiej.

1848.

Umi­zgać się opin­jom, nig­dy! – ra­czej zno­sić wszyst­kie ich na­ga­ny i po­ci­ski. – Lu­dzie któ­rzy cię nie­ro­zu­mie­ją – cóż dziw­ne­go że i dąż­no­ści two­ich in­a­czej osą­dzić nie po­tra­fią, tyl­ko z fał­szy­we­go punk­tu wi­dze­nia?

Y.PRO­GRAM. OBEJ­MU­JĄ­CY TREŚĆ CA­ŁE­GO DZIE­ŁA.

Kro­ni­ka 40 dni Kra­ko­wa, skła­da się z czte­rech głów­nych od­dzia­łów w na­stę­pu­ją­cym po­rząd­ku:

1. Sło­wo praw­dy do Czy­tel­ni­ka, któ­ry ma wła­sne zda­nie od ni­ko­go nie­po­ży­cza­ne.

2. Pro­log dzie­jów Pol­skich i Kra­ko­wa w dzie­się­ciu ob­ra­zach: I. Pol­ska wol­na po­tęż­na; II. Pol­ska pod­ko­pa­na: po­li­ty­ką i zdra­dą; III. Ko­niec pa­no­wa­nia Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta; IV. Księz­two War­szaw­skie, jał­muż­na fran­cuz­ka; V. Kró­le­stwo Pol­skie z pa­ję­czy­ny; VI. Kró­le­stwo Kon­gres­so­we; VII. Rzecz po­spo­li­ta Kra­kow­ska z ob­rzyn­ków szó­ste­go roz­bio­ru Pol­ski; VIII Wol­ne mia­sto Kra­ków w nie­wo­li Ba­bi­loń­skiej; IX Kra­ków nie­bez­piecz­ny dla 3ch wiel­kich Mo­carstw (???) gi­nie 16 li­sto­pa­da 1846; X. Kra­ko­wia­cy nie­bez­piecz­ni dla tych­że wiel­kich Mo­carstw, wię­zie­ni od 3 mar­ca 1846 do 17 mar­ca 1848.

3. Kro­ni­ka. Wy­pad­ki 40stu dni Kra­ko­wa sta­no­wią wiel­ki dra­mat do dzie­jów Pol­ski. – Dzie­li się na czte­ry sce­ny. – Pierw­sza od 17 do 27 mar­ca obej­mu­je dni je­de­na­ście; – dru­ga od 28 mar­ca do 18 kwiet­nia obej­mu­je dni dwa­dzie­ścia dwa; – trze­cia od 19 do 25 kwiet­nia obej­mu­je dni sześć; – czwar­tą sta­no­wi dzień 26 kwiet­nia (1).I. IN­TRO­DUK­CYA.

Nikt z ży­ją­cych nie może wie­dzieć z pew­no­ścią dali, gdzie mu przyj­dzie no­co­wać ju­tro. – A gdzie się zo­ba­czy z sobą za kil­ka dni? o tem na­wet sam Lu­dwik Fi­lip nie wie­dział. – Nie masz po­tę­gi, któ­rej­by że­la­zna wola roz­draż­nio­ne­go ro­zu­mu, nie­zwal­czy­ła na­ko­niec, gdy mu się cier­pli­wo­ści prze­bie­rze. – Stan Eu­ro­py przed 22 – 24 lu­te­go 1848. – Kor­do­ny i kwa­ran­ta­ny na ro­zum ludz­ki, po­li­cye, cen­zu­ry, je­zu­ici. – Cen­zu­ra war­szaw­ska za­bra­nia Naj­święt­szej Pan­nie ty­tu­ło­wać się Kró­lo­wą Pol­ską. – Cen­zu­ra kra- – (1) Treść Kro­ni­ki dla tego za­raz w pierw­szym Po­szy­cie za­miesz­cza się, żeby uważ­ny Czy­tel­nik, do­strze­gł­szy jaki fakt prze­po­mnia­nym mógł nam do­strze­że­nie two­je wcze­śniej udzie­lić.

kow­ska ma głów­ny obo­wią­zek, umieć do­sko­na­le Ka­te­chizm o Śtej Trój­cy. – Nowy Mes­sy­asz ludz­ko­ści Pa­pież Pius IX. – Król Ba­war­ski i Lola Mon­tez. – Nie wierz śle­po w two­ją moc, nie­roz­pa­czaj nig­dy o two­jej do­brej spra­wie. – Prze­po­wied­nie kra­kow­skie do­syć za­baw­ne. – Stud­nia ar­te­zyj­ska, małe gre­na­dje­ry, le­gi­ja za­gra­nicz­na. – Re­wo­lu­cya pa­ryz­ka 22-24 Lu­te­go. – Wal­ka na śmierć i ży­cie, o Ży­cie lub Śmierć na­ro­dów. – Ana­lo­gj­ja z dru­gą rocz­ni­cą wy­pad­ków kra­kow­skich roku 1846. – Król Lu­dwik Fi­lip ucie­ka z Fran­cyi, tak­że w dru­gą rocz­ni­cę dni 22 – 24 Lu­te­go, pa­mięt­nych wy­nie­sie­niem się z Kra­ko­wa i Pod­gó­rza je­ne­ra­ła Co­li­na. – Czy też to nie sam Bóg znie­cier­pli­wio­ny, ska­rał kró­la kra­ma­rza za ma­lucz­ki skrzyw­dzo­ny Kra­ków? – Dla cze­go? – Duch wol­no­ści ogar­nia i pło­mie­niem za­pa­la całe Niem­cy. – Wie­deń 15 i 14 Mar­ca. Kon­sty­tu­cya lu­do­wa, Wol­ność dru­ku, Na­ro­do­wość, Gwar­dy­je na­ro­do­we. – Kra­ków prze­bu­dza się z głę­bo­kie­go uśpie­nia. – Bóg – Jed­ność – i Cier­pli­wość. – Dzień 16 Mar­ca. –

II. SCE­NA PIERW­SZA .

OD DNIA 17 DO 27 MAR­CA.

Czem był dzień 17 Mar­ca dla Kra­ko­wian? – Jed­na myśl jak­by cza­ro­dziej­skiem zrzą­dze­niem wszyst­kich na­raz ogar­nia. – Co to jest wol­ność na­gle i nie­spo­dzia­nie od­zy­ska­na? – Kir­dża­li – Ty­sią­ce ludu w uli­cy Sto Jań­skiej przed okna­mi hr. Dey­ma Kom­mis­sa­rza Na­dwor­ne­go. – Wol­no­ści! wol­no­ści dla więź­niów po­li­tycz­nych, bra­ci na­szych!" – Przy­kre po­ło­że­nie hra­bie­go Dey­ma. – De­pu­ta­cya Oby­wa­te­li kra­kow­skich. – Po­trze­ba ła­mie pra­wo. – Ludz­kie ser­ce Dey­ma. – Jego na­iw­ne, po­mie­sza­nie i uspra­wie­dli­wia­nie się. – Na swo­ję od­po­wie­dzial­ność uwal­nia wszyst­kich więź­niów po­li­tycz­nych. – Pro­ces­sya 10, 000 Kra­ko­wian uda­je się do wię­zień. – Wy­pro­wa­dze­nie i po­wi­ta­nie ofiar prze­wrot­nej po­li­ty­ki Met­ter­ni­cha. – Za­jącz­kow­ski. – Okrzy­ki ra­do­ści, jed­ność i mi­łość bra­ter­ska. – "Niech żyją Wie­deń­czy­cy, niech żyje Ce­sarz, niech żyje Deym! – Na­dzie­je wskrze­sze­nia Pol­ski przez Au­stryą. – Wie­czór 17 Mar­ca. – Oświe­tle­nie mia­sta. – Tłu­my ludu na­peł­nia­ją wszyst­kie uli­ce śpie­wa­mi na­ro­do­we­mi. – Wrza­wa ra­do­sna trwa do 3ciej z pół­no­cy. – Fi­zy­ogno­mi­ja Kra­ko­wa na­za­jutrz po dniu 17 Mar­ca. – Zgro­ma­dze­nia lu­do­we. – Aka­de­mi­ja. – Czte­ry ży­cze­nia mło­dzie­ży aka­de­mic­kiej. – Pa­tent ce­sar­ski zno­si Cen­zu­rę, za­rę­cza wol­ność dru­ku i nada­nie kon­sty­tu­cyi. – Na­bo­żeń­stwo dzięk­czyn­ne Bogu. – Ode­zwa hr. Dey­ma. – Szla­chet­ne uczu­cia więź­niów. – Amne­stya. – Wy­pad­ki dni 18 i 19 Mar­ca w Ber­li­nie. – Nowe na­dzie­je. – Wy­jazd hra­bie­go

Dey­ma do Wied­nia. – Róż­ne ztąd oba­wy i do­my­sły. – Sta­ro­sta cyr­ku­lar­ny ba­ron Krieg. – Za­sę­pio­ne czo­ła roz­ja­śnia przy­by­cie pierw­sze­go od­dzia­łu więź­niów po­li­tycz­nych ze Szpil­ber­ga. – Po­wi­ta­nie ich, i pierw­sza li­sta. – Wi­do­wi­sko do­bro­czyn­ne w te­atrze. – Dru­gi od­dział więź­niów przy­by­wa­ją­cych z Ber­na i dru­ga li­sta. – Oświe­tle­nie mia­sta na ich cześć. – Se­re­na­dy. – Pierw­sza wieść o przy­by­ciu z Fran­cyi bra­ci emi­gran­tów. – Nowa ra­dość, po­wi­ta­nia, okrzy­ki.III. SCE­NA DRU­GA.

OD D. 28 MAR­CA DO 18 KWIET­NIA.

Zgra­ma­dze­nie lu­do­we w sali No­wo­dwor­skiej. – Ko­mi­tet oby­wa­tel­ski po­śred­nik mię­dzy lu­dem i rzą­dem. – Ode­zwa Ko­mi­te­tu. – Gwar­dya na­ro­do­wa i ob­wiesz­cze­nie ba­ro­na Krie­ga. – Dla cze­go dał jej tyl­ko na­zwę stra­ży bez­pie­czeń­stwa? – Prze­pi­sa­ne zna­ki dla gwar­dyi. – Ko­kar­dy na­ro­do­we pol­skie. – Emi­gra­cya co­raz licz­niej przy­by­wa z Fran­cyi. – Wy­pra­wa de­pu­ta­cyi ga­li­nyj­sko-kra­kow­skiej do Ce­sa­rza. – Na­bo­żeń­stwo i po­bło­go­sła­wie­nie. – Je­rzy Xią­że Lu­bo­mir­ski na cze­le wspól­nej de­pu­ta­cyi. – Tłu­my ludu z cho­rą­gwia­mi od­pro­wa­dza­ją de­pu­ta­cyą na dwo­rzec ko­lei że­la­znej. – Trze­ci od­dział przy­by­łych więź­niów po­li­tycz­nych. – Pal­ma­no­wa. – Wy­pra­wie­nie jej se­re­na­dy i przyj­mo­wa­nie w te­atrze. – Or­ga­ni­za­cya gwar­dyi na­ro­do­wej. – Na­czel­nik Piotr Mo­szyń­ski. – Ko­mi­tet oby­wa­tel­ski przy­bie­ra no­wych człon­ków z mia­sta i z emi­gra­cyi, – tu­dzież na­zwę Ko­mi­te­tu Na­ro­do­we­go, w myśl Pa­ten­tu Ce­sar­skie­go z dnia 15 Mar­ca. – Nowe to na­zwa­nie, nie­po­do­ba się an­ty­kon­sty­tu­cyj­nej Wła­dzy. – Ba­ron Krieg czy­ni coup d'etat i za­wie­sza Ko­mi­tet Na­ro­do­wy. – Ze­bra­nie oby­wa­te­li w sali No­wo­dwor­skiej 5 Kwiet­nia. – De­pu­ta­cya do Kom­mis­so­ry­atu Na­dwor­ne­go – Tłu­my ludu w sze­re­gach i ście­śnio­nych ko­lum­nach (ale bez bro­ni), po­stę­pu­ją tuż za de­pu­ta­cyą i za­peł­nia­ją zno­wu całą Śto Jań­ską uli­cę. – Prze­ło­że­nia i za­rę­cze­nia de­pu­ta­cyi. – "Nig­dy nie­trze­ba sta­no­wić praw któ­rych się nic jest w sta­nie utrzy­mać w swo­jej mocy." – Ba­ron Krieg cofa swo­jo coup d'état, i za­strze­ga so­bie tyl­ko wglą­da­nie w czyn­no­ści Ko­mi­te­tu. – Pro­ces­sya ludu do ko­ścio­ła Pan­ny Ma­ryi i na­bo­żeń­stwo dzięk­czyn­ne – Wie­czo­rem oświe­tle­nie mia­sta. – Pro­ces­sye z mu­zy­ką, z po­chod­nia­mi, se­re­na­dy, okrzy­ki. – Ob­wiesz­cze­nie ba­ro­na Krie­ga. – Ode­zwa Ko­mi­te­tu Na­ro­do­we­go, – Dru­gie ob­wiesz­cze­nie ba­ro­na Krie­ga nie­uzna­ją­ce nowo przy­bra­nych człon­ków, ani ty­tu­łu na­ro­do­wo­ści. – Ko­mi­tet nie­zwa­ża już na nic i od­by­wa swo­je czyn­no­ści. – Fe­styn dla of­fi­ce­rów au­stry­ac­kich za­mie­rzo­ny. –

Hr. Ca­sti­glio­ne nie przyj­mu­je za­pro­sze­nia. – Ta nie­uf­ność ozię­bia do­bre chę­ci Kra­ko­wian. – Taj­ni pe­dże­ga­cze. – Po­gło­ski alar­mu­ją­ce. – Of­fi­ce­ro­wie wy­se­ła­ją swo­je żony z Kra­ko­wa. – Ob­wiesz­cze­nie prze­ciw sa­mo­wol­ne­mu uzbra­ja­niu się mło­dzie­ży. – Ode­zwa do­wodz­cy gwar­dyi na­ro­do­wej. – Wol­ność i swa­wo­la. – Ob­chód ża­łob­ny w ko­ście­le na Pod­gó­rzu i na­bo­żeń­stwo za po­le­głych 27 Lu­te­go 1846. Imio­na ofiar nie­win­nych dnia tego. – Mowa przy ka­ta­fal­ku. – Po­da­nie Po­la­ków z Ga­li­cji, i Kra­ko­wa do Ce­sa­rza. – Sło­wa po­cie­chy z ust ar­cy­księ­cia Jana. – Do­wódz­cy od­dzia­łów gwar­dyi na­ro­do­wej kra­kow­skiej skła­da­ją przy­się­gę na wier­ność. – De­pu­ta­cya sta­ro­za­kon­nych do Ko­mi­te­tu na­ro­do­we­go. – Emi­gran­ci pol­scy przy­by­wa­ją cią­gle z Fran­cyi. – Więź­nie z Ku­fsz­te­inu. – Ogło­sze­nie z Dy­rek­cyi Po­li­cyi. – Ko­cie mu­zy­ki. – Tren­tow­ski. – Prze­pro­si­ny. – Biu­ro­kra­cya w Ga­li­cyi – Dzień 16 Kwiet­nia. – Po­sęp­ne wie­ści, zło­wiesz­cze, prze­po­wied­nie. – Ob­wiesz­cze­nie 17 Kwiet­nia o gwar­dyi na­ro­do­wej. – Ko­mi­tet i skład­ki oby­wa­tel­skie.IV. SCE­NA TRZE­CIA.

OD DNIA 19 DO 25 KWIET­NIA.

Po­płoch dnia 19 Kwiet­nia wie­czo­rem. – Roz­ma­ite za­trwa­ża­ją­ce wie­ści. – Spraw­cy nie­wia­do­mi. – Po­dwa­ja­nie od­wa­chów i pa­tro­le gwar­dyi na­ro­do­wej. – Ob­wiesz­cze­nie ba­ro­na Krie­ga, prze­ciw for­mo­wa­niu od­dzia­łów zbroj­nych ochot­ni­ków. – Dwu­znacz­ność tego ob­wiesz­cze­nia. – Złe pro­gno­sty­ki prze­ciw świę­tom wiel­kiej­no­cy te­go­rocz­nej, od sze­ściu mie­się­cy roz­gła­sza­ne. – Jak da­le­ce spraw­dzą się na Kra­ko­wie? – Dzień 23 Kwiet­nia. – Świę­co­ne na 1000 osób, dla Emi­gra­cyi na sa­lach re­du­to­wych. – Ba­ron Krieg przyj­mu­je za­pro­sze­nie. – Wła­dze woj­sko­we od­mó­wi­ły. – Co­raz jaw­niej­sze prze­bły­ski nie­uf­no­ści. – Dzień 25 Kwiet­nia. – Uro­czy­stość Imie­nin Ce­sa­rza Fer­dy­nan­da I. – Sal­wy ar­tyl­le­ryi. – Na­bo­żeń­stwo i pa­ra­da woj­sko­wa na No­wym Świe­cie. – Tłu­my ludu i ce­chy z cho­rą­gwia­mi. – Naj­mniej­sze­go po­do­bień­stwa do okrop­nych scen w dniu na­stęp­nym. – Dzień upły­wa swo­bod­nie. – Zwy­czaj­ne grup­py ludu roz­rzu­co­ne w za­chod­niej i po­łu­dnio­wej czę­ści ryn­ku głów­ne­go i przed Krzysz­to­fo­ra­mi. – Pierw­sze przy­kre wra­że­nie spra­wia ogło­szo­na w tym dniu da­ro­wi­zna po­win­no­ści pańsz­czy­znia­nych chło­pom przez Rząd, bez udzia­łu wła­ści­cie­li dóbr. – Obu­rze­nie po­wszech­ne na wieść o przy­trzy­ma­niu kil­ku­dzie­się­ciu emi­gran­tów na gra­ni­cy, z roz­ka­zu ba­ro­na Krie­ga. – Na­raz cała uli­ca Ś. Jana za­peł­nia się tłu­ma­mi ludu. – Dzi­kie wrza­wy i po­groż­ki pod­nie­ca­ne przez wi­chrzy­cie­lów. – Ko­mi­tet wy­se­ła de­le­ga­cyą do Krie­ga. – Trzy go­dzi­ny upły­wa na draż­nie­niu umy­słów. – Na­ko­niec Krieg od­wo­łu­je roz­ka­zy. – Lecz pod­że­gnio­ny lud wpa­da na po­ko­je Ko­mi­nis­sa­ry­atu Na­dwor­ne­go i do­pusz­cza się gwał­tow­no­ści. – Któ­ryż na­ród nie­ma swo­ich szu­mo­win? – Mo­gąż za nie od­po­wia­dać spo­koj­ni oby­wa­te­le? – Na­past­ni­cy żę­da­ją wy­da­nia so­bie na­tych­miast bro­ni, któ­rą Rząd au­stry­ac­ki ka­zał jesz­cze w roku 1846 wy­wieść ztąd do Oło­muń­ca. – Znak al­lar­mo­wy trzy­krot­nem da­niem ognia z dział. – Lud z wy­pro­wa­dzo­nym Krie­gem z biu­ra Kom­mis­sa­ry­atu chce ko­niecz­nie cią­gnąć na za­mek po broń. – Szczę­śli­wy po­mysł. – Krieg na sa­lach Ko­mi­te­tu Na­ro­do­we­go. – Czy to złe, po­więk­szej czę­ści nie z jego wła­snej winy po­cho­dzi? – Woj­sko ście­śnio­ne­mi ko­lum­na­mi wpa­da na pla­ce al­lar­mo­we, zaj­mu­je głów­ny ry­nek mia­sta i groź­ną czy­ni de­mon­stra­cya. – Feld­mar­sza­łek Ca­sti­glio­ne i je­ne­rał ba­ron Molt­ke. – Par­la­men­to­wa­nia. – Ko­mi­tet, przez tłu­my roz­ją­trzo­ne­go ludu, od­pro­wa­dza z po­chod­nia­mi ba­ro­na Krie­ga, pier­sia­mi swe­mi za­sło­nio­ne­go, i od­da­je Wła­dzy woj­sko­wej. – Woj­sko ustę­pu­je na­tych­miast z ryn­ku mia­sta. – Tłu­my ludu przez zwo­ła­ną na­pręd­ce część gwar­dyi na­ro­do­wej dają się na­kło­nić do ro­zej­ścia. – Po pół­no­cy wszyst­ko się uci­sza. – Pa­tro­le gwar­dyi przez całą noc w cią­głym ru­chu. – Rzecz wy­raź­nie skoń­czy­ła się na zgo­dzie. – Bro­ni­sław Tren­tow­ski wy­daw­szy tej nocy o go­dzi­nie 10tej pierw­szy nu­mer dzien­ni­ka po­li­tycz­ne­go: Pol­ska, wy­je­chał z Kra­ko­wa. –V. SCE­NA CZWAR­TA.

OKROP­NY DZIEŃ 26 KWIET­NIA.

Z rana przy­by­wa­ją za­trzy­ma­ni w Szcza­ko­wy Emi­gran­ci. – Ra­do­sne ich po­wi­ta­nie. – Lud za­do­wol­nio­ny wczo­raj­szą wy­gra­ną. – Wszyst­ko od­dy­cha po­ko­jem. – Grup­py zwy­czaj­ne w głów­nym Ryn­ku – Ko­mi­tet uchwa­la ode­zwę do ludu o wczo­raj­szych wy­pad­kach. – Ode­zwa ta za­le­gła gdzieś w dru­kar­ni. – O go­dzi­nie 12 zwo­ła­nie gwar­dyi na głów­ny od­wach. – Nowy na­czel­nik. – Piotr Mo­szyń­ski, Adam Po­toc­ki. – Dru­ga go­dzi­na. – Kom­mis­sarz Po­li­cyi i od­dział woj­ska ota­cza kuź­nią Mi­lie­ra na Stra­do­miu; za­bie­ra kosy i piki. – Taj­ni pod­że­ga­cze. – Lud się obu­rza – Zbie­go­wi­sko. – Sio­stry Mi­lie­ra wpa­da­ją za­trwo­żo­ne na salę Ko­mi­te­tu Na­ro­do­we­go. – Ich re­la­cya o wy­rzą­dzo­nych gwał­tach w domu bra­ta. – Za­mie­sza­nie wzra­sta. – Ko­mi­tet żąda od­dzia­łu gwar­dyi dla po­wścią­gnie­nia tłu­mów wdzie­ra­ją­cych się na salę jego ob­rad. – Sły­chać ogień ka­ra­bi­no­wy na przed­mie­ściu Stra­dom. – Roz­ma­ite wie­ści o tem co się tam dzie­je, jed­ne dru­giem prze­ciw­ne. – Ko­bie­ta urą­ga ba­gne­tom. – Wy­strzał za­czep­ny. – Czy może bydź to udo­wod­nio­ne, iż ze stro­ny ludu po­cho­dził? – Czy rząd mi­li­tar­ny nie miał lo­jal­niej­szo­go środ­ka w obej­ściu się z Mil­le­rem? – Krok zaś uczy­nio­ny, nie da­jeż pola do mnie­ma­nia, że był tyl­ko po­zo­rom do na­stęp­nych gwał­tów? – Czy jest moż­ność jaka udo­wod­nie­nia, że ro­bo­la koss i pik, dzia­ła się z wie­dzą i przy­zwo­le­niem Kom­mis­so­ry­atu Na­dwor­ne­go? Roz­wią­za­nie tych dwóch za­py­tań rzu­ci­ło­by wiel­kie świa­tło na wy­pad­ki d. 26 Kwiet­nia. – Trzy al­lar­mo­we wy­strza­ły z dział na zam­ku kró­lów Pol­skich, za­mie­nio­ne­go w cy­ta­del­lę!… – Trwo­ga, ba­ry­ka­dy. – Mło­dzież szkol­na na bło­niach. – Emi­gran­ci. – Ich od­cię­cie od mia­sta gro­zi śmier­cią lub sro­gie­mi gwał­ta­mi. – Nie­ma­ją chwi­li do stra­ce­nia. – Woj­sko wpa­da do mia­sta trze­ma ko­lum­na­mi uli­cą Grodz­ką, Sien­ną i Brac­ką. – Pa­tro­le gwar­dyi na­ro­do­wej z roz­ka­zu na­czel­ni­ka znie­wa­la­ją lud do roz­rzu­ca­nia ba­ry­kad. – Dwie li­ni­je bo­jo­we. – Pierw­szy ogień ro­to­wy w uli­cę Flo­ry­ań­ską. – Hra­bia Ne­iperg. – Skąd pa­dły pierw­sze strza­ły? – Dwu­krot­ny ogień ba­ta­lio­no­wy na gwar­dyą pod pa­ła­cem Po­toc­kich. – Le­gi­ja aka­de­mic­ka przed wie­żą ra­tusz­na. – Żad­na, pra­wie ni­ja­ka broń tych dwóch za­stę­pów. – 2000 ka­ra­bi­nów i 60, 000 ła­dun­ków, to inna rzecz. – Syn obo­zu. – Od­wrót fał­szy­wy, i trze­ci at­tak na gwar­dyą. – Jed­no ski­nie­nie je­ne­ra­ła Chło­pic­kie­go któ­ry pa­trzał na to wszyst­ko z obu­rze­niem, oszczę­dza roz­le­wu krwi. – Fi­zy­ono­mią at­ta­ko­wa­nych. – Co to za roz­pacz, w ta­kiej chwi­li urą­go­wi­ska ozu­chwa­lo­nej prze­mo­cy, stać bez­bron­nym!?…. – Nie­jed­ne­mu łza bły­sczy w oku, – ta­kie łzy osu­sza tyl­ko śmierć. – Chwi­la ci­szy gro­bo­wej. – Woj­sko czy­ni od­wrot­na wszyst­kich punk­tach. – Ra­nio­nych kra­kow­skich zno­szą na głów­ny od­wach. – Jęk, opa­try­wa­nie ran. – Rap­por­ta o za­szłych krwa­wych sce­nach w in­nych czę­ściach mia­sta. – Je­ne­rał feld­mar­sza­łek Ca­sti­glio­ne ran­ny cięż­ko w uli­cy grodz­kiej. – Krwa­we zaj­ście przed jat­ka­mi rzeż­ni­cze­mi. – Je­den od­dział pie­cho­ty li­ni­jo­wej na­par­ty w prze­czni­cę mi­ko­łaj­ską at­ta­ku­je ba­ry­ka­dę na­roż­ną – Domy Gep­per­ta, Ha­no­wi­cza, kie­lec­kie­go i Wy­soc­kie­go. – Ra­bun­ki i mor­der­stwa za nową bra­mą. – Karcz­ma na Psiej Gór­ce. – Scze­gó­ly obu­rza­ją­ce. – Wię­zie­nia kry­mi­nal­ne i Kas­sy Rzą­do­we, ogo­ło­co­ne ze stra­ży. – 300 zło­czyń­ców zrzu­ca­ją kaj­da­ny i roz­pra­sza­ją się w mia­sto. – Czy to do­pusz­czo­ne było przy­pad­ko­wo, czy z za­mia­rem? – W 10 mi­nut po od­wro­cie woj­ska na­stę­pu­je Bom­bar­do­wa­nie…. – Czy pra­wo na­ro­dów upo­waż­nia gwałt i roz­bój? – Dwie go­dzi­ny trwo­gi, roz­pa­czy – ale leż i nie­za­chwia­nej od­wa­gi w przy­tłu­mia­niu po­ża­rów. – Ogień kar­ta­czo­wy i kul ar­mat­nich po­zdra­wia jesz­cze raz gwar­dyą z krań­ców uli­cy wiśl­nej od stro­ny Smo­leń­ska. – Od­dział żoł – ni­crzy au­stry­ac­kich za­po­mnia­ny i nie­ścią­gnię­ty z domu Wo­dzic­kich. – Ka­zi­mierz Wo­dzic­ki. – Par­la­men­to­wa­nie. – Adam Po­toc­ki, Sta­ni­sław Ja­blo­now­ski, puł­kow­nik Wy­soc­ki. – Za­wie­sze­nie bro­ni na dwie go­dzi­ny. – Ka­pi­tu­la­cja – Go­dzi­na li­sta. – Kon­sty­tu­cya 25 kwiet­nia. – Noc po­nu­ra, gro­bo­wa, z dnia 26 na 27. – Zno­sze­nie po­le­głych, do kruch­ty ko­ścio­ła Pan­ny Ma­ryi. – Ba­ry­ka­dy. – Pa­tro­le. – Po­lo­wa­nie na zło­dzie­jów ra­bu­ją­cych kra­my pod wie­żą ra­tusz­ną. – Mnó­stwo schwy­ta­nych na go­rą­cym uczyn­ku. – Bez­czel­ność ied­ne­go ar­cy­zło­dzie­ja. – Co o nich po­wie­dzia­no po­źniej, w pi­sem­ku Kra­kaucr Vo­räfl­le? – Go­dzi­na 4ta. – Do­wódz­ca stra­ży noc­nej trzech ba­ry­kad. – Szla­chet­ność jego po­świę­ce­nia się i po­słu­szeń­stwa pra­wu. – Tacy tyl­ko lu­dzie zba­wić mogą oj­czy­znę. – Sce­na roz­rzew­nia­ją­ca. – Go­dzi­na 5 – 6. – Roz­rzu­ca­nie bar­ry­kad. – Fi­zy­ogno­mia mia­sta. – Mat­ki, sio­stry, żony, i bra­cia po­le­głych. – Jest Bóg któ­ry nas są­dzić bę­dzie. –

* * *

4. EPI­LOG .

Dzień 27 kwiet­nia. – Li­sta po­le­głych. – Za­rzut gwar­dyi na­ro­do­wej, że pierw­sza dała ognia do woj­ska. – Od­po­wiedź na ten za­rzut. – Zna­ki gwar­dya od­róż­nia­ją­ce. – Przy­pa­dek ze zło­czyń­cą schwy­ta­nym na ra­bun­ku noc­nym. – Za­bie­ra­nie pal­nej bro­ni i wy­krę­ca­nie z niej na­bo­jów. – Złe przy­ję­cie pod­że­ga­czy. – Ko­mi­tet na­ro­do­wy roz­wią­zu­je się. – Jego ode­zwa. – Wy­jazd emi­gra­cyi. – Gwar­dya na­ro­do­wa zwi­nię­ta. – Re­la­cye Ju­trzen­ki, Dzien­ni­ka Na­ro­do­we­go, i nie­miec­kie­go dzieł­ka; Kra­kau­er Vor­fäel­le o dniu 26 kwiet­nia. – Przy­pi­ski do tych Re­la­cji. – Dzień

28 kwiet­nia. – Pro­te­sta­cya Oby­wa­te­li z 800 pod­pi­sa­mi. – Na pod­pi­sa­nie się więk­szej licz­by krót­kość cza­su nie­do­zwa­la­ła. – Dzień

29 kwiet­nia. – Po­grzeb po­le­głych. – Fi­zy­ogno­mia tego wiel­kie­go ob­rzę­du. – Za­koń­cze­nie.

* * *1. SŁO­WO PRAW­DY. DO CZY­TEL­NI­KA

KTÓ­RY MA WŁA­SNE ZDA­NIE, OD NI­KO­GO NIE PO­ŻY­CZA­NE.

Praw­dą się bar­wi zdra­da przy­cza­jo­na,

Lecz próż­no pod jej ma­skę fałsz ukry­wa;

Stu cent­na­ro­wym gła­zem przy­wa­lo­na

Praw­da wy­cho­dzi na wierzch jak oli­wa.

Z po­ema­tu Nie­wy­da­ne­go.

Kro­ni­ka czter­dzie­stu dni Kro­ko­wa, i to dni, któ­re co do­pie­ro ubie­gły, – któ­rych by­li­śmy wszy­scy uczest­ni­ka­mi i na­ocz­ny­mi świad­ka­mi, – na bez­stron­nej praw­dzie usnuć się dziś ma­ją­ca: – jest to dra­mat nie do wy­trzą­śnie­nia z rę­ka­wa, na­wet może tro­chę za nad­to śmia­ły; – bo to nie kro­ni­ka dzie­jów przed­po­to­po­wych, że­byś two­rząc ją ko­cha­ny czy­tel­ni­ku, mniej dbał o to, czy praw­dę – czy baj­kę na­pi­szesz. – Pi­sa­rze tych ostat­nich, mogą so­bie za­sy­piać na swo­ich lau­rach tak szczę­śli­wie, jak mas­sy na­szych pi­sar­ków i kle­ci­wier­szów na ba­ry­ka­dach z plik swo­ich ba­zgra­nin upię­trzo­nych, – za­sy­piać będą swe­go cza­su.

Jaki mo­gli mieć sto­pień po­ję­cia umy­sło­we­go i zdol­no­ści do są­dze­nia o rze­czach tego świa­ta, lu­dzie przed­po­to­po­wi? – nie wia­do­mo. Ale do­świad­cze­nie nas uczy, że od po­to­pu aż po dziś dzień, – zda­je się, – iż nie­wol­ni­cy na­szych wy­obra­żeń i roz­ma­itych ży­czeń, tak je­ste­śmy so­bie dzi­wacz­ni, że le­d­wie nie skłon­niej­si do uwie­rze­nia nie­raz w to, cze­go­śmy nie wi­dzie­li, i co na­wet stać się nie mo­gło: – ni­że­li w to, na co wła­sne­mi i cza­sem bar­dzo zbli­ska pa­trzy­li­śmy oczy­ma!– Pi­sać prze­to kro­ni­ki upły­nio­nych stu­le­ciów, pra­wie nic nie­kosz­tu­je, i na nic nie na­ra­ża, wy­jąw­szy cza­sem na re­cen­zje, i to zwy­kle nie­do­brze obznaj­mio­ne z dzie­ja­mi.

In­a­czej rzecz się ma z kro­ni­ką te­go­cze­sną, – cóż do­pie­ro z kro­ni­ką zda­rzeń, w tak ży­wej pa­mię­ci jesz­cze każ­de­go, i w tak roz­ma­itym spo­so­bie wi­dze­nia utkwio­nych?– Żeby więc od­wa­żyć się pi­sać ją zgod­nie z prze­ko­na­niem i praw­dą, – ni­czem za­chwiać, ani za­stra­szyć się nie­da­ją­cą, – ni­czem dać się po­trą­cić na pa­stwę nie­przy­ja­znych za­rzu­tów i po­są­dzań o stron­ni­czość, złą wia­rę, a na­wet, jak to u wie­lu nic nie­kosz­tu­je za­wo­łać: – "o zdra­dę!…."– na­le­ży ści­śle ob­ra­cho­wać się ze swo­je­mi si­ła­mi.

Lecz ja­kie­kol­wiek za­gra­żać mogą prze­ciw­no­ści pi­szą­ce­mu po­dob­ny ustęp dzie­jo­wy, – po­wi­nien tyl­ko słu­chać wła­sne­go prze­ko­na­nia, – nie­tro­sczyć się o ludz­kie wzglę­dy, zwła­scza na ko­rzyść do­brej spra­wy na­ro­du nie ma­ją­ce żad­ne­go wpły­wu; – być pew­nym, iż to co na­pi­sał, na osta­tecz­nym na­wet są­dzie z wy­po­go­dzo­nem czo­łem po­wtó­rzyć zdo­ła: "że jest praw­dą."– Za­iste praw­da śmia­ła, otwar­ta, jest gorz­ka – nie lu­bio­na po­tra­wa! Ale trze­baż jej się dla tego wy­rzec, iż pod de­spo­tycz­ne­mi rzą­da­mi, tyle na jej po­tę­pie­nie, w ko­de­xach kry­mi­nal­nych, na­pię­trzo­no pa­ra­gra­fów, – ar­ty­ku­łów, – ustę­pów?… – że tylu po ca­łych dniach i no­cach na przy­dy­ba­nie jej cza­to­wa­ło po ro­gach ulic roz­sta­wio­nych po­li­cy­an­tów!…

Zresz­tą na co tu szu­kać de­spo­ty­zmu? Wcza­sach wol­no­ści, zwłasz­cza po­cząt­ku­ją­cej, nie­roz­wi­nię­tej, nie­wy­ro­bio­nej jesz­cze jak u nas. – są­dzisz że ko­cha­ny czy­tel­ni­ku, iż tak bar­dzo wy­god­ną rze­czą jest, gdy­by naj­święt­szą po­wie­dzieć praw­dę, nie ma­jąc pew­no­ści o zdro­wym roz­sąd­ku tych, któ­rym się z nią wy­nu­rzyć pra­gniesz? O! tak – po­wta­rzam ci raz Je­scze, że praw­da, zda­je się iż od stwo­rze­nia świa­ta, bar­dzo tyl­ko sta­ran­nie owi­nię­ta w ba­weł­nę, plą­cze się mię­dzy nami; – i tyl­ko bar­dzo zwol­na, – po dłu­gich nie­do­wie­rza­niach, – a ileż to razy już, nie­ste­ty!… po nie­wcza­sie do­pie­ro!…… – go­ścin­ne znaj­du­je po­zdro­wie­nie. – I je­że­li w cza­sach jarz­ma nie­wo­li, zwłasz­cza nas bied­nych roz­szar­pa­nych na­ro­dów, cza­to­wa­ły na przy­tłu­mie­nie jej ko­de­xy, po­li­cye, cen­zu­ry; – to w cza­sach roz­wid­nia­ją­cej się za­le­d­wie zo­rzy, upra­gnio­nej wol­no­ści, – sprzy­mie­rza się na bied­ną praw­dę nie­rów­nie więk­sza licz­ba nie­ubła­ga­nych nie­przy­ja­ciół! – Za­śle­pie­nie sro­ży się prze­ciw­ko niej!…. bo nie­ma­jąc wła­sne­go wi­dze­nia, i wie­rząc tyl­ko w swo­ich de­kla­ma­to­rów, nig­dy się z nią za­po­znać nie chce, – i z obu­rze­niem od­py­cha, – jak­by to wol­ność bez praw­dy, na dłu­go ostać się po­tra­fi­ła prze­ciw za­sadz­kom de­spo­ty­zmu!… – War­czy na nią zda­la Ego­izm, – bo lę­ka­jąc się zde­ma­sko­wa­nia swo­ich skry­cie ukar­to­wa­nych wi­do­ków, – uży­wa nie raz tego sa­me­go" na za­gła­dę jej pod­stę­pu, – co ów hy­po­kryt w po­wie­ściach Kra­sic­kie­go prze­ciw na­tręc­twu psa, że pi­skli­wym nań sko­wy­cze­niem, zda­wał się chcieć ostrzedz prze­cho­dzą­cych o… złym czło­wie­ku (1). Cóż na­ko­niec po­wie­dzieć, o Żą­dzy pa­no­wa­nia, z któ­rej się wy­ro­dzi­ło już tylu du­si­cie­li na­ro­dów, tylu Ne­ro­nów i Ka­li­gu­lów?!…

Lecz do­syć tych po­rów­nań, – iżby wol­ność i praw­dę mi­łu­ją­ce­go czy­tel­ni­ka nie wpro­wa­dzić na nie­ko­rzyst­ne uprze­dze­nie, że w skre­śla­niu wy­pad­ków Kro­ni­ką czter­dzie­stu dni Kra­ko­wa ob­ję­tych, chce­my gło­sem Sten­to­rów gro­mić wszyst­ko co nam się nie po­do­ba­ło. – Od tej cy­nicz­nej żar­li­wo­ści, któ­ra już nie­jed­no naj­lep­sze usi­ło­wa­nie ska­zi­ła, je­ste­śmy rów­nie da­le­cy, – rów­nie znaj­du­je­my ją być nie­roz­sąd­ną, jak do­bro­dusz­ny Opty­mizm! Ży­cze­niem na­szem jest za­iste, nic nie ob­wi­jać w ba­weł­nę – i opo­wia­da­nie wy­pad­ków, na praw­dzi­wych ile wia­do­me być mo­gły opie­rać czy­nach; – lecz sąd o nich sta­now­czy zo­sta­wić świa­tłej opi­nii pu­blicz­nej, w któ­rej się naj­le­piej może wy­ro­bić; – a jesz­cze z więk­szem za­ufa­niem prze­ka­zać go od­le­głej, – prze­to bez­stron­niej­szej przy­szło­ści. – Być może, iż znaj­dą się w na­szej Kro­ni­ce, Pro­lo­gu, i Epi­lo­gu ustę­py, z któ­rych pe­wien ro­dzaj iro­nii prze­bi­jać bę­dzie; – lecz niech w tedy za­raz czy­tel­nik zwró­ci uwa­gę na jej przed­miot, – aza­li w nim od­ra­zu na uspra­wie­dli­wie­nie nie na­tra­fi?

Żeby ten dra­mat uczy­nić wię­cej po­pu­lar­nym, to jest przy­stęp­niej­szym dla czy­tel­ni­ków mniej obe­zna­nych z osta- – (1) Krzyk­nął na psa że wście­kły – w punk­cie go za­bi­li Hy­po­kryt, baj­ka Kra­sic­kie­go.

tnie­mi dzie­ja­mi Pol­ski – po­prze­dza go krót­ki Pro­log hi­sto­rycz­ny, obej­mu­ją­cy dro­gie wspo­mnie­nia na­szej prze­szło­ści, i rys ośm­dzie­się­cio­let­nich krzywd i gwał­tów, z któ­re­mi sprzy­się­żo­ny try­um­wi­rat dy­plo­ma­cyi, tra­pił nasz kraj nie­god­nie, – i z łona tego trzy­gło­we­go po­two­ro wy­le­gła Hy­dra, bez­pra­wia, – któ­ra ko­niec XVIII stu­le­cia, taką zgro­zą na­pięt­no­wa­ła.

Je­że­li­by kto za­rzu­cił, iż do Kro­ni­ki czter­dzie­stu dni Kra­ko­wa r. 1848, – wcie­la­my nie­wła­ści­wie prze­lot­ne za­ry­sy po­przed­nich dzie­jów ca­łej Pol­ski? – Nato krót­ka od­po­wiedź: Kra­ków jest Pan­te­onem ca­łej Pol­ski, – Arką przy­mie­rza wszyst­kich lu­dów, Pol­skę od ty­sią­ca lat skła­da­ją­cych, – jest na­ko­niec je­dy­nem i wiecz­nem bę­dzie ogni­skiem ich na­ro­do­wo­ści i bra­ter­stwa, któ­rych żad­na prze­wrot­ność Ma­chia­lów nie za­chwie­je, i nie zni­we­czy, – ale prze­ciw­nie, każ­dem na­wet po­dob­nem usi­ło­wa­niem, jesz­cze sil­niej roz­ogni i sko­ja­rzy. – Dzie­je za­tem Pol­ski są dzie­ja­mi Kra­ko­wa, – i Kro­ni­ka jego czter­dzie­stu dni, na­le­ży do dzie­jów ca­łej Pol­ski.I. OB­RAZ PIERW­SZY PRO­LO­GU

POL­SKA WOL­NA, PO­TĘŻ­NA.

Ty nie­znasz mo­ich lu­dów Elek­to­rze,

Z nie­mi na ostre, nie wie­le król może;

Im próż­na gro­zić wiel­moż­no­ścią swo­ją

Bo oni jed­no ró­zgi praw się boją!…

Ta ró­zga to ich uko­rzysz jak dzie­ci.

Nie­raz im w dą­sach sprzy­krzy się Jan III,

I że na nie­go mru­czą by niedź­wie­dzie!…

Lecz niech no tu­rek Po­do­le za­je­dzie

A pan Jan krzyk­nie: Za mną dzia­two, hura!…

To za dni kil­ka, już tu­rec­ka sku­ra

Po Dnie­strze pły­wa – by ze grzbie­tu czar­ta,

Po opa­la­na, w łach­ma­ny po­dar­ta.

Jan III, w dram. Dwaj Rusz­czy­ce..OSO­BY 1GO OB­RA­ZU.

A. KRÓ­LO­WIE BO­HA­TY­RO­WIE POL­SCY.

Mie­czy­sław I za­ło­ży­ciel chrze­ści­jań­stwa w Pol­scze. Wo­jow­nik. Zwy­cięz­ca Wig­ma­na r. 970. – Bi­twa pod Cy­dy­nem 24 czerw­ca 972 r. trzej ksią­żę­ta nie­miec­cy na gło­wę po­bi­ci. – Cy­de­bur brat kró­la het­ma­ni!… – Zdo­by­cie Bran­de­bur­gii 989 r.

Bo­le­sław I Chro­bry król bo­ha­tyr. – Orla bia­łe­go na­da­je Po­la­kom za herb. – 1014 roku zwy­cię­ża Po­mor­ców. – 1017 r. Ru­si­nów bije nad Bu­giem… – r. 1010 bro­ni Niem­cy prze­ciw ce­sar­skim. – 1019 słu­py że­la­zne za­bi­ja w rze­ce Sa­ali, – zwy­cię­ża Ja­ro­sła­wa nad Bu­giem, – zdo­by­wa Ki­jów. – Po trze­ci raz nad Bu­giem za­da­je klę­skę Ja­ro­sła­wo­wi. – 1020 Słu­py że­la­zne za­bi­ja w Dnie­prze.

Bo­le­sław II Śmia­ły osiem­na­sto­let­ni król wo­jow­nik r. 1060 zwy­cięz­ca nad Cis­są, – wy­baw­ca Beli, któ­re­go wra­ca na tron wę­gier­ski. – R. 1061 Ści­ga i gro­mi na­past­ni­cze za­stę­py Cze­chów, – na­jazd Pru­sa­ków orę­żem kar­ci i roz­pę­dza; – 1068 zwy­cię­ża Wsze­wo­ło­da uzur­pa­to­ra, – zdo­by­wa Ki­jów i Iza­sła­wa na tron przy­wra­ca. – Ob­ra­żo­ny zu­chwal­stwem wła­dzy du­chow­nej, – za­bi­ja w zbyt­ku po­pę­dli­wo­ści i z ob­ra­zą re­li­gii bi­sku­pa r. 1079, i Pol­ska utra­cą w nim naj­szla­chet­niej­sze­go i naj­wa­lecz­niej­sze­go z kró­lów, któ­re­go ją po­zba­wił ów­cze­sny fa­na­tyzm, z hań­bą ro­zu­mu ludz­kie­go pa­nu­ją­cy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: