Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kto napisał Stanisława Lema? - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
20 kwietnia 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Kto napisał Stanisława Lema? - ebook

Jest to recenzja z nieistniejącej książki, napisana w tradycji „Próżni doskonałej” i „Wielkości urojonej” - a recenzowana książka to monografia pośmiertnej twórczości Stanisława Lema pt. „Apokryfy Lema”.

Owe apokryfy to Stanisławowie Lemowie napisani po śmierci Stanisława Lema: zrekonstruowani za pomocą rozmaitych metod symulacji komputerowej, analizy tekstu i inżynierii neurologii, identyczni ze Stanisławem Lemem, który napisał „Solaris” i „Kongres futurologiczny”. I w rzeczy samej piszą je identyczne co do słowa. A także następne apokryficzne, pośmiertne dzieła Lema. Czy mniej przez to prawdziwe, mniej „Lemowe”?

Teoria literatury apokryficznej obejmuje wszystkie możliwe teksty, te powstałe i te niepowstałe.

Opowiadanie nominowane w 2008 roku do nagrody im. Janusza A. Zajdla za rok 2008.

Kategoria: Science Fiction
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-08-05636-3
Rozmiar pliku: 1,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

„Apokryfy Lema” Tukagawy, Krupsky’ego i Orvitza, wbrew szumnym zapowiedziom wydawcy, nie stanowią „pierwszego kompleksowego omówienia pośmiertnej twórczości Stanisława Lema”. Czytelnik otrzymuje natomiast istotnie dość fascynującą opowieść o ciągnącej się od kilkunastu lat wojnie literacko-sądowo-informatycznej między poLemem heidelbergowym, poLemem krakowsko-wiedeńskim i poLemem japońskim. Kto się dotąd wcale nie interesował apokryfologią, zostanie przy tym gładko wprowadzony w ową dziedzinę literaturoznawstwa, a i niezaznajomionego z dziełami Stanisława Lema in homine uświadomią tu panowie TKO w miarę bezboleśnie. „Apokryfy” to drugi tom w serii przygotowanej przez Wydawnictwo Literackie na 150-lecie urodzin Lema; w polskim wydaniu zostały opatrzone krótkim posłowiem autorstwa ujotowskiego apokryfu Jerzego Jarzębskiego v. 4.102.17.

Apokryfos, gdy czytane wprost z greki, da się rozumieć jako „to, co ukryte”, ale i „to, co podrobione”. Apokryfologia dwudziestopierwszowieczna nie zajmuje się jednak ani tekstami sfałszowanymi, ani poniewczasie odkrytymi, lecz twórczością apokryfów nieżyjących pisarzy, tj. literaturą wychodzącą z PODROBIONYCH UMYSŁÓW. Bądźmy precyzyjni: tak twierdzą akademicy trzymający się uparcie tradycyjnych klasyfikacji. Adwokaci apokryfistyki emulacyjnej nie mówią zaś o żadnych podróbkach, lecz właśnie – o „zrekonstruowanych oryginałach”.

Otóż trzy pierwsze rozdziały „Apokryfów Lema” poświęcili autorzy rozbiorowi powyższej kwestii, biorąc za przykłady trzy różne metody lemorództwa.

I tak: Stanisław Lem post hominem urodzony w 2048 roku w Ruprecht-Karls-Universität, w Mathematics Center Heidelberg (MATCH), stanowi rezultat klasycznego treningu samouczącej się sieci neuronowej symulowanej piętrowo w maszynach MATCH. Nie to się liczy, jaki algorytm ścisły wykonuje maszyna (sieci współczesne nie wykonują żadnych algorytmów w rozumieniu zeszłowiecznym, podobnie jak nie wykonuje ich przecież biologiczny mózg ludzki), lecz jakie rezultaty daje na wyjściu. Jeśli pokrywają się one wystarczająco dobrze z pulą kontrolną, to i procesy zachodzące we wnętrzu „czarnej skrzynki” muszą być co do funkcji treściowych (semantycznych) tożsame z procesami oryginału. W przypadku poLema heidelbergowego pożywkę (input) samouczącej się sieci stanowiły dane historyczne o warunkach życia Stanisława Lema in homine, jego lekturach i ogóle czynników nań wpływających; pulą kontrolną były napisane wówczas przezeń teksty. Apokryfolodzy-programiści MATCH uznali swojego poLema za dostrojonego w stu procentach, gdy wygenerował im „Fiasko” bardziej lemowe od tego wydanego w 1987 roku: różniące się odeń licznymi drobiazgami, które „w rzeczywistości” zmieniały Lemowi dopiero redakcja i korekta.

Z kolei Stanisław Lem post hominem, urodzony z prac zespołów doktora Wilczka i doktor Weiss-Fehler w 2052 roku, powstał według metody oddolnej, „odmaterialnej”, tj. po pierwsze, z symulowanej cyfrowo rekonstrukcji białkowej na podstawie oryginalnego DNA Lema; po drugie, ze skanów mózgowych, które się zachowały po badaniach, jakie Lem przechodził za życia, w szczególności za pobytu na emigracji w Berlinie; i po trzecie, z interpolacji neurologicznej uwiecznionego w nagraniach filmowych zachowania i samej konstytucji cielesnej pisarza. Wierność apokryfu krakowsko-wiedeńskiego testowano właśnie ostatnimi z tych nagrań: uruchamiany w wirtualnym środowisku swego krakowskiego domu apokryf mówi to samo, tak samo i przy tej samej gestykulacji co oryginał hominalny.

Precyzyjnej daty narodzin japońskiego apokryfu Stanisława Lema podać nie podobna. Projekt, którego stanowi on część, EUROPA1900, został ufundowany w roku 2044, lecz kiedy jego wewnętrzny zegar dotarł do dnia i godziny przyjścia na świat w emulowanym Lwowie emulowanego syna emulowanego Samuela Lema i emulowanej Sabiny Woller – to już tajemnice pracowni koncernu Katsushima i uniwersytetu Chukyo w Aichi, do których to sekretów trójca TKO nie przeniknęła. EUROPA1900 doświadczyła zresztą wielu resetów i modyfikacji, programy patchowano i ćwiczono w zamkniętych betach – apokryf Lema mógł był się tam, jako milionowa część ogromnej symulacji, kilkakrotnie cofać do stanu „przedurodzonego” i rodzić na nowo; a nawet równolegle w sąsiednich klastrach istnieć i nie istnieć, tudzież “istnieć migotliwie”, sinusoidalnie. Nie mniej brutalnie poczynali sobie informatycy pracujący nad poLemami heidelbergowym i krakowsko-wiedeńskim. Japończyków wyróżnia jednakowoż skala przedsięwzięcia, w którym z prądem i pod prąd czasu manewrują całym kontynentem z dziesiątkami milionów jego mieszkańców, od ukraińskiego pastucha począwszy, na cesarzu Franciszku Józefie skończywszy. Pewnie nie powinno dziwić, że to akurat dzieci Nipponu ze swoją „kulturą imitacji” porwały się na akt ultymatywnej apokryfistyki. Stanisław Lem nie został w nim bynajmniej nijak wyróżniony: symulacja go objęła, bo objęła wszystkich. A testem „prawdziwości” japońskiego poLema nie jest też żaden test cząstkowy, specjalnie dla tego apokryfu nagotowany, lecz celność historyczna całej raz rozpędzonej w symulacjach masy EUROPA1900. Do czego nas bowiem przekonała teoria chaosu: w tak złożonych układach procesów nieliniowych nawet drobna niezgodność jednego parametru na wejściu powoduje gigantyczne różnice na wyjściu, toteż mdlejący w katsushimowej symulacji przed sejmowymi kamerami Tadeusz Mazowiecki i przeskakujący skocznie Adam Małysz zaświadczają o lemowatości ichniego poLema równie pewnie co pisane przezeń książki.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: