Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Legenda żeglujących gór - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Seria:
Data wydania:
27 lipca 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Legenda żeglujących gór - ebook

To podróż, której początek i koniec tkwi w morzu, a trasa wędrówki, wynurzywszy się z głębin, unosi się w górę – nad wyłaniającym się archipelagiem.

Paolo Rumiz przemierzył tysiące kilometrów wzdłuż górskiego garbu Włoch – wieloryba. Droga wiodła przez Alpy i Apeniny, od zatoki Kvarner aż do Capo Sud, najbardziej wysuniętego na południe punktu półwyspu.

Wędrował przez doliny, w których żyły muflony. Mijał domy dróżników, przemierzał słynne górskie serpentyny. Biwakował w jaskiniach, chroniąc się przed ulewnym deszczem, odwiedzał sanktuaria, gdzie pogańskie bóstwa wciąż pojawiają się za plecami świętych. Spotykał kłusowników, strażników legendarnych schronisk, muzyków, którzy w tej niezwykłej krainie poszukują swoich korzeni. Rumiz przedstawia Włochy, których zazwyczaj się nie dostrzega i do których nie docierają turyści. Przy okazji poszukuje odpowiedzi na pytanie, jakie tajemnice kryją w sobie włoskie góry.

Kategoria: Podróże
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8049-342-1
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Od Atlantyku do Chin

Ta książka to opowieść o mojej najdłuższej włóczędze po Włoszech – przebyłem osiem tysięcy kilometrów. To tyle, ile wynosi odległość od wybrzeży Atlantyku do Chin. Próbuję wyjaśnić w tej opowieści, co się dzieje dzisiaj w naszych górach, których zbocza unoszą się nad zamieszkanymi nizinami niczym burty starożytnej arki. Na pokładzie tego tajemniczego i zapomnianego okrętu wciąż trzyma wachtę dziwaczna załoga – kolorowa zgraja wielkich i małych bohaterskich buntowników, którzy stoją na straży górskich terenów.

Wyruszyłem, żeby uciec od świata, a tymczasem odnalazłem świat: niespodziewanie podróż objawiła mi Włochy tajemne i pełne życia. Pisałem ze złością i zachwytem. Zachwytem nad bajkowym pięknem kraj­obrazu, zarówno tego ludzkiego, jak i naturalnego, złością na władzę, która ten świat ignoruje, a najczęściej nawet o nim nie wie lub wiedzieć nie chce.

Jak każdy okręt na wielkim morzu góry mogą stać się wylęgarnią prywatnych zemst, zazdrości i paranoi niemożliwych do zniesienia. Ale mogą być także doskonałym schronieniem dla nadzwyczajnych ludzi, którzy potrafią się zbuntować przeciwko bezsensownej monokulturze współczesnego świata.

Ludzi chcących dziś żyć w górach jest niewielu, a tych, którzy próbują wcielić się w rolę „ogrodników Boga” i dbać o ekologiczną równowagę górskich mikrokosmosów, jeszcze mniej. W dodatku ich życie według własnej, nie zawsze zrozumiałej dla ludzi z dolin logiki dla wielu jest solą w oku. Sprzymierzali się przeciw nim kolejno faszyści, monopol Berlusconiego, chadecja, narzucająca odgórnie pomoc społeczną, arogancka młoda lewica, wielkie sieci handlowe, a nawet dostojnicy kościelni.

Efekt jest taki, że góry – faktyczny geofizyczny kręgosłup kraju – po ostatnim okresie swej symbolicznej świetności, który ustał wraz z końcem działalności ruchu oporu, zniknęły na dobre z polityki, co więcej: z imaginarium narodowego. Zarówno Alpy, jak i Apeniny stały się światami marginalnymi, podporządkowanymi, ich mieszkańcy zostali pozbawieni poczucia własnej wartości i przedstawicielstwa politycznego.

Dziś, po zakończeniu podróży, wiem, że za każdą powódź, za każdą suszę, za każdą klęskę żywiołową odpowiada nie tylko globalny, niezależny od nas efekt cieplarniany, ale że stoją za tym arogancja, rabunkowa gospodarka i wręcz systematyczna walka władzy z najbardziej żywotnymi peryferiami, którym udaje się jeszcze zachowywać mechanizmy równowagi ekologicznej w jako takim stanie i zapobiegać ostatecznemu zniszczeniu terytorium.

Z upływem kilometrów opowiadanie się zmienia, nabiera tempa i głębi, staje się bardziej włoskie i partyzanckie. Początkowy zygzak po powierzchni gór rozdartych przez ustanowione granice i nieciągłości w czasie ujednolica się, schodzi pod powierzchnię jak łódź podwodna, szkice pejzażysty stają się systematycznym badaniem – przeczesywaniem terenu w poszukiwaniu rozbitków.

Przez Apeniny przedzierałem się malutkim, starodawnym samochodzikiem, co umożliwiło mi zanurzenie się w prawdziwe głębiny. Omijałem szerokim łukiem słynne miejsca z bedekera. Łańcuch Alp, roszczący sobie prawo do pierwszeństwa, został w tyle i stopniowo malał, stając się tylko preludium do opowieści o grzbiecie, który jest prawdziwym kręgosłupem półwyspu, oddzielającym dwa morza i kryjącym w sobie serce kraju.

W miarę zbliżania się do wielkiej latarni morskiej masywu Aspromonte góry odsłaniają świat coraz bardziej kobiecy i intymny, coraz bardziej tajemny, a w końcu pozwalają na spotkanie z wygnanymi bogami. Z bogami, którzy w świecie okupowanym przez ignorancję, brzydotę i prostactwo musieli jak partyzanci przejść do podziemia.

Z dala od powierzchowności i zgiełku dane mi było przekroczyć niewidzialny próg i odkrywać miejsca duchowe: klasztory, źródła, sanktuaria, tysiącletnie lasy, albo też po prostu same toponimy. Czasem zaś niewielkie, zagubione doliny, niczym anteny satelitarne zwrócone w stronę kosmicznej ciszy.

W takich miejscach słowo logos wydaje się odzyskiwać sens, wzmacniając się jak w pudle rezonansowym. Tu myśl rozszerza się naturalnie i w sposób naturalny napotyka sacrum. Narasta, by przekroczyć granice zboczy, które przesłaniają jej horyzont.

Podoba mi się idea, że takie miejsca są jak nieczytelne dla barbarzyńców zaszyfrowane kodeksy, w których zapisane zostały sposoby przetrwania, jak starożytne ustne tradycje przechowujące wiedzę o początkach świata. Gdyby nie te niewidzialne miejsca schronienia – prawdopodobnie góry opustoszałyby już dawno.

Nie przypadkiem w labiryntach Kapadocji, w cudownym wiszącym ogrodzie, w samym sercu skalistej Anatolii lud przez wieki żywił mnichów i pustelników skupionych w skalnych kościołach, by swoimi modlitwami gwarantowali trwanie świata.

Wierzę, że to właśnie dzięki tym miejscom świat unika katastrofy, uznałem więc, że lepiej będzie ich nie ujawniać. W niektórych przypadkach ograniczyłem się tylko do ogólnych wskazówek topograficznych. W innych starałem się zwieść czytelnika, wprowadzając zamieszanie na mapie, niekiedy zaś zatajałem je zupełnie.

Nie zradzam na przykład, gdzie mieszka leśnik, który rozmawia ze źródłami, albo gdzie żyje pasterz, który z roślin podobnych do włókien rafii wyplata płaszcze przeciwdeszczowe, takie, jakie nosił człowiek z Similaun. Każdemu jego włóczęga, każdemu jego rozmowa z mapą.

Jeśli politycy nie opuszczą swych helikopterów i nie nauczą się chodzić, to Włochy rychło staną się ziemią szarańczy i będziemy mieć tysiące przedmieść kipiących furią bezsilności. Ciemiężone i lekceważone peryferie mszczą się, a góry są takimi właśnie peryferiami. Liga Północna, która zeszła z górskich dolin, była tylko pierwszym sygnałem zła. Nie należy lekceważyć fanatyzmu – a on rodzi się z zapomnienia i odrzucenia.

W mojej poprzedniej książce, La secessione leggera (1998), pisałem o wykorzenieniu, wielkiej rozpaczy i fałszywych mitach etnicznych tworzonych na północy Włoch. Mówiłem o rozejściu się tych terenów zarówno z republiką, res publica, jak i z terytorium, czego sygnałem była katastrofa gospodarki wodnej w Padanii. W tej książce starałem się spojrzeć na te problemy z innej strony. Odszukać Włochy, w których jest miejsce na prawdziwe spotkania otwartych i solidarnych.

Zza metafory gór wyłaniających się z morza i żeglujących niczym Wielka Armada ukazał mi się w pewnym momencie obraz Włoch otoczonych legendą, stąd wybór tytułu.

Ta podróż poświęcona miejscom mało znanym, tym nieodkrytym i tym zapomnianym, jest kontynuacją i pogłębieniem dwóch wielkich podróży po Alpach i Apeninach, które odbyłem jako korespondent dziennika „La Repubblica” w 2003 i 2006 roku. Stały się one punktem wyjścia do pogłębionych poszukiwań i umożliwiły mi dostęp do tajemnych części kraju.

Bez pomocy mojej gazety prawdopodobnie nie byłbym w stanie przyłożyć stetoskopu do tych miejsc pozbawionych głosu, ukrytych między kręgami wielkiego narodowego kręgosłupa. Jestem przekonany, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, że dziennikarze powinni opowiadać o tych milczących ziemiach i być ich głosem.Przypisy

W wielu miejscach pozostawiono w tłumaczeniu nazwę włoską, jako historycznie i kulturowo uzasadnioną. Nazwy w nawiasach okrągłych zostały wprowadzone przez tłumaczkę. (Wszystkie przypisy pochodzą od tłumaczki).

W rzeczywistości Tatarów, w legendarnej bitwie z 1242 r. na Grobnickim Polu.

24 maja 1915 r. rozpoczęły się działania wojenne na froncie włoskim (Królestwo Włoch przeciwko Cesarstwu Austro-Węgierskiemu).

Trincea delle frasche – austriackie okopy, wielokroć zdobywane i tracone podczas kolejnych bitew nad Isonzo. Poeta Giuseppe Ungaretti walczył na froncie w Krasie, powstały wówczas wiersze, które wydał w 1916 r. w tomie Il porto sepolto.

Dolina dei Cinquecento, Dolina del XV Reggimento Bersaglieri.

Uderzeniowy oddział specjalny włoskiej marynarki wojennej, którym dowodził ks. Junio Valerio Borghese, zagorzały zwolennik faszyzmu.

Coroczny wyścig kolarski w północnej Francji, którego długie odcinki wytyczone są po brukowanych drogach.

W 1997 r., w dwusetlecie likwidacji Republiki Weneckiej przez Napoleona, grupa Serenissimi, wznosząc separatystyczne hasła, zajęła zbrojnie dzwonnicę Świętego Marka w Wenecji.Wydawnictwo Czarne sp. z o.o.

czarne.com.pl

Sekretariat: ul. Kołłątaja 14, III p., 38-300 Gorlice

tel. +48 18 353 58 93, fax +48 18 352 04 75

e-mail: [email protected], [email protected],

[email protected], [email protected], [email protected]

Redakcja: Wołowiec 11, 38-307 Sękowa

e-mail: [email protected]

Sekretarz redakcji: [email protected]

Dział promocji: ul. Marszałkowska 43/1, 00-648 Warszawa

tel./fax +48 22 621 10 48

e-mail: [email protected], [email protected],

[email protected], [email protected],

[email protected]

Dział marketingu: [email protected]

Dział sprzedaży: [email protected],

[email protected], [email protected]

Audiobooki i e-booki: [email protected]

Skład: d2d.pl

ul. Sienkiewicza 9/14, 30-033 Kraków, tel. +48 12 432 08 52

e­-mail: [email protected]

Wołowiec 2016

Wydanie I
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: