Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Liczby natury - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
18 lutego 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Liczby natury - ebook

Każdej nocy gwiazdy zataczają na niebie okręgi, pory roku następują cyklicznie po sobie, a płatki śniegu nie są nigdy identyczne, ale wszystkie mają symetrię sześciokątną. Żyjemy we wszechświecie wzorów. Każdy z wzorów przyrody jest zagadką, prawie zawsze głęboką. Matematyka jest świetna w rozwiązywaniu zagadek.

Zamierzam zabrać was na zwiedzanie matematycznego wszechświata. Chcę spróbować wyposażyć was w matematyczne oczy. A robiąc to, uczynię wszystko co w mej mocy, aby zarazem zmienić sposób, w jaki postrzegacie wasz własny świat.                                                           Autor

Liczby natury to książka niezwykła. Ian Stewart, światowej sławy matematyk, nie posługując się żadnym wzorem czy równaniem opisuje matematyczność otaczającego nas świata, ukazując jego tajemniczość i piękno.

Książkę, w której autor udowodnił, że można napisać o liczbach bez liczb, czyta się z prawdziwą przyjemnością.                          „Wiedza i Życie”

Ian Stewart - brytyjski matematyk, autor 180 publikacji naukowych i wielu książek popularnonaukowych. W 1995 został odznaczony medalem im. Michaela Faradaya przez Towarzystwo Królewskie w Londynie za popularyzowanie nauk matematycznych. Obecnie jest profesorem na Uniwersytecie w Warwick.

Kategoria: Biologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7886-188-1
Rozmiar pliku: 5,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Maszyna nierzeczywistości wirtualnej

Mam sen.

Jestem otoczony przez Nic. Nie przez pustą przestrzeń, ponieważ nie ma przestrzeni, która mogłaby być pusta. Nie przez czerń, nie ma bowiem niczego, co mogłoby być czarne. Po prostu przez nieobecność czekającą, aby stać się obecnością. Wydaję w myśli polecenie: niech stanie się przestrzeń. Lecz jaki rodzaj przestrzeni? Mam wybór: trójwymiarowa, wielowymiarowa, nawet zakrzywiona...

Wybieram.

Następny rozkaz i przestrzeń napełnia się przenikającą wszystko, kłębiącą się cieczą – tu łagodne wybrzuszenie, tam pieniący się, burzliwy wir.

Maluję przestrzeń na niebiesko i w cieczy wykreślam białe linie prądu, by uwydatnić desenie przepływu.

Umieszczam w cieczy małą czerwoną kulkę. Unosi się niczym nie podparta, nieświadoma panującego wokół chaosu. Wypowiadam słowo i kulka zaczyna ślizgać się wzdłuż linii prądu. Zmniejszam się do jednej setnej swoich rozmiarów i przenoszę się na powierzchnię kulki, aby z lotu ptaka śledzić rozwój wydarzeń. Co kilka sekund umieszczam w cieczy zielony wskaźnik, zaznaczając przejście kulki. Gdy dotykam wskaźnika, rozkwita jak pustynny kaktus, gdy nadejdą deszcze – a na każdym płatku widnieją obrazy, liczby, symbole. Mogę też sprawić, aby zakwitła kulka, a wówczas obrazy, liczby i symbole zmieniają się w trakcie jej ruchu.

Niezadowolony z tego marszu symboli trącam kulkę wrzucając ją do innego strumienia, zmieniam delikatnie jej położenie dopóty, dopóki nie dostrzegę wyraźnych oznak osobliwości, której poszukuję. Wtedy strzelam palcami i kulka przenosi się do swojej przyszłości, zawiadamiając o tym, co tam znajduje. Obiecujące... Nagle pojawia się chmura czerwonych kulek, przenoszonych przez ciecz jak ławica ryb, która szybko rozprzestrzenia się, wirując, rozgałęziając się, skupiając się w warstwy. Potem do gry dołącza się więcej ławic kulek – złotych, purpurowych, brązowych, srebrnych, różowych... Boję się, że zabraknie mi kolorów. Wielobarwne warstwy przecinają się tworząc skomplikowany geometryczny wzór. Zamrażam go, wygładzam, maluję w paski. Gestem wyganiam kulki. Przywołuję wskaźniki, badam ich rozwinięte płatki, odrywani niektóre z nich i przymocowuję do przezroczystej kraty, która materializuje się, jak krajobraz wynurzający się z rzedniejącej mgły.

Tak!

Wydaję nową komendę. „Zachować. Tytuł: Nowe zjawisko chaotyczne w zagadnieniu trzech ciał. Data: dzisiaj”.

Przestrzeń zapada się w nieistniejącą pustkę. Zakończywszy poranne badania, oddzielam się od Maszyny Nierzeczywistości Wirtualnej i odchodzę w poszukiwaniu lunchu.

Ten szczególny sen jest bardzo bliski rzeczywistości. Mamy już systemy Rzeczywistości Wirtualnej symulujące zdarzenia z „normalnej” przestrzeni. Nazywam mój sen Nierzeczywistością Wirtualną, ponieważ symuluje wszystko, co może wytworzyć płodna wyobraźnia matematyków. Większość elementów Maszyny Nierzeczywistości Wirtualnej już istnieje. Opracowano programy grafiki komputerowej, pozwalające nam „latać” poprzez dowolnie wybrany obiekt geometryczny, programy śledzące ewolucję układów dynamicznych, programy algebry symbolicznej, biorące na siebie trud najstraszliwszych obliczeń, i robiące to dobrze. To, by matematycy mogli wchodzić do środka własnych tworów, jest tylko kwestią czasu.

Ale choć taka technologia może być wspaniała, nie potrzebujemy jej, aby zrealizować mój sen. Sen ten już teraz jest rzeczywistością, obecną w głowie każdego matematyka. Tak właśnie czuje się matematyk w czasie twórczego myślenia. Użyłem tutaj tylko pewnej poetyckiej metafory: obiekty, znajdujące się w świecie matematyka rozróżnia się zwykle za pomocą symbolicznych wskaźników lub nazw, a nie kolorów. Lecz dla tych, którzy zamieszkują ten świat, wskaźniki te są tak jaskrawe jak kolory. W rzeczywistości bowiem, pomimo pełnych barw obrazów, mój sen jest jedynie bladym cieniem świata wyobraźni matematyka – świata, w którym przestrzeń zakrzywiona lub więcej niż trójwymiarowa jest czymś nie tylko powszechnym, ale i nieuniknionym. Prawdopodobnie wam obrazy te wydają się dziwne i obce, odległe od symboliki algebraicznej, z którą kojarzy się słowo „matematyka”. Matematycy muszą odwoływać się do owej symboliki, aby opisać swój świat – nawet między sobą. Symbole nie są jednak tym światem, tak jak nuty nie są muzyką.

W ciągu wieków umysły matematyków stworzyły wspólny wszechświat. Nie wiem, gdzie on się znajduje – nie sądzę, że istnieje jakieś „gdzieś” w normalnym znaczeniu tego słowa – zapewniam was jednak, że ten matematyczny wszechświat wydaje się wystarczająco realny, gdy się w nim jest. Ponadto, nie mimo tych szczególnych właściwości, lecz właśnie dzięki nim, myślowy wszechświat matematyki pozwolił ludziom już nie raz wejrzeć głębiej w otaczający nas świat.

Zamierzam zabrać was na zwiedzanie tego matematycznego wszechświata. Chcę spróbować wyposażyć was w matematyczne oczy. A robiąc to, uczynię wszystko co w mej mocy, aby zarazem zmienić sposób, w jaki postrzegacie wasz własny świat.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: