Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Listy galicyjskie czyli Rozbiór krytyczny ustawy zaprowadzającej w Galicyi Wschodniej Galicyjski Stanowy Instytut Kredytowy odnośnie do Patentu Cesarskiego z d. 3. listopada 1841. Posz. 1 - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Listy galicyjskie czyli Rozbiór krytyczny ustawy zaprowadzającej w Galicyi Wschodniej Galicyjski Stanowy Instytut Kredytowy odnośnie do Patentu Cesarskiego z d. 3. listopada 1841. Posz. 1 - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 355 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

KLI­KA SŁÓW DO CZY­TEL­NI­KA.

Nie za­miar bu­dze­nia czy­jej­kol­wiek prze­ciw komu bądź nie­chę­ci – bo je­śli i do jej wzbu­dze­nia in­nych prak­tycz­niej­szych nie­ma po­wo­dów i przy­czyn, żad­na jej pew­nie książ­ka sama wy­wo­łać nie zdo­ła – ale moc­ne prze­ko­na­nie, że czas jest na­resz­cie, aby po tylu kłam­stwach i po­twa­rzach – na­pi­sa­no aby jed­no sło­wo praw­dy o Czę­ści zie­mi nie­gdyś pol­skiej – dziś Ga­li­cyą na­zwa­nej; – prze­ko­na­nie mó­wię to, jest mi po­wo­dem do na­pi­sa­nia i ogło­sze­nia tych kil­ku uwag. – Ga­li­cyi do­stał się w po­dzia­le los naj­smut­niej­szy z po­mię­dzy wszyst­kich pro­win­cyi daw­nej Rzplt… pol­skiej!, a jed­na­kie rzecz dziw­na, przej­rzyj tyl­ko pi­sma pu­blicz­ne – prze­czy­taj dzie­ła trak­tu­ją­ce o tym przed­mio­cie, i cóż tam znaj­dziesz? oto ob­ra­zy de­spo­ty­zmu ja­ko­by w kró­le­stwie – oto echo na­rze­kań i nie­ukon­ten­to­wa­nia w W. X. po­znań­skiem – a w jed­nej tyl­ko Ga­li­cyi –

El­do­ra­do mle­kiem i mio­dem pły­ną­ce, – Raj na zie­mi – któ­re­mu je­dy­nie Hu­ry­sek bra­ku­je. – Ga­ze­ta Au­gs­burg­ska zda­je się, że kłam­stwa po­dob­ne, uczy­ni­ła głów­nym za­da­niem swo­je­go pi­sma, – daj tyl­ko wia­rę jej płat­nym kor­re­spon­den­tom z Ga­li­cyi – a da­le­ko szu­kać bę­dziesz mu­siał szczę­ścia, któ­re­by z szczę­ściem Ga­li­cyi po­rów­nać moż­na. – W Ga­li­cyi we­dle niej za­moż­ność i byt do­bry są jaw­ne i upo­wszech­nio­ne – pie­nię­dzy po­do­sta­tek. Ruch prze­my­sło­wy i han­dlo­wy wiel­ki – Rząd oj­cow­ski, – Wy­miar spra­wie­dli­wo­ści, szyb­ki i ści­sły, – Oświa­ta na wy­so­kim stop­niu, – Wy­cho­wa­nie pu­blicz­ne po­my­śla­ne jak może bydź naj­mą­drzej, – Na­ro­do­wość na­resz­cie pol­ska – w po­sza­no­wa­niu władz wszel­kich; i je­śli mimo to wszyst­ko Ga­li­cya nie prze­ści­gnę­ła do dziś dnia w prze­my­śle i han­dlu An­glii – w wy­kształ­ce­niu i oświa­cie Fran­cyi – w bo­gac­twie Hol­lan­dyi, nie dzie­je się to we­dle ga­ze­ty Au­gs­burg­skiej dla­te­go, żeby Jej Rząd nie pra­gnął tego wszyst­kie­go – żeby nie uła­twiał i nie rów­nał dróg wszel­kich do ta­kiej mety pro­wa­dzą­cych, – ale dla­te­go, że Jego oj­cow­skie za­mia­ry, jego usi­ło­wa­nia i ofia­ry, w zna­nym od wie­ków cha­rak­te­rze Po­la­ków, w ich za­mi­ło­wa­niu anar­chii, a wstrę­cie do wszel­kie­go po­rząd­ku w ich nie­na­wi­ści wszel­kie­go moc­no uor­ga­ni­zo­wa­ne­go Rzą­du –

o ich upo­rnym ob­sta­wa­niu za daw­ną wol­no­ścią czy­li nie­ła­dem, w ich przy­wa­rach we­dle tej­że Ga­ze­ty na­ro­do­we­mi bydź ma­ją­cych, ja­ko­to skłon­no­ści do mar­no­traw­stwa, ko­ster­stwie – pi­jań­stwie i przy­ro­dzo­nej lek­ko­myśl­no­ści – w Ich na­resz­cie cią­głym, a we­dle Ga­ze­ty Au­gs­burg­skiej po­li­to­wa­nia god­nym ma­rzy­ciel­stwie o ja­kiejś na­ro­do­wo­ści (1) znaj­du­ję nie­prze­ła­ma­ne za­wa­dy, – Taką a nie inną jest treść wszyst­kich nie le­d­wie pism ogła­sza­nych w ostat­nich cza­sach o Pol­sce – a szcze­gól­niej o Ga­li­cyi – i Po­la­cy od­gry­wa­ją w nich rolę owe­go Lwa w baj­ce – któ­re­go zło­żo­ne­go nie­mo­cą – osioł ko­py­tem ude­rza!!… –

Prze­wi­du­jąc, ze nowo ogło­szo­na w Ga­li­cyi usta­wa za­pro­wa­dza­ją­ca niby w tej pro­win­cyi In­sty­tu­cyę To­wa­rzy­stwa Kre­dy­to­we­go Ziem­skie­go, jako błęd­nie po­my­śla­na i po­zba­wio­na wszel­kich rę­koj­mi, na któ­rych zwy­kle każ­da ope­ra­cya fi­nan­so­wa opar­tą bydź win­na – jak­kol­wiek dla Ga­li­cyi po­żą­da­ną bydź – (1) Ga­ze­ta Au­gs­burg­ska tak się da­le­ko unio­sła w chę­ci na­wró­ce­nia swych Czy­tel­ni­ków do za­sad, do ja­kich się wzglę­dem Po­la­ków przy­zna­je – że w roku ze­szłym w jed­nym z ar­ty­ku­łów dość ob­szer­nych wy­sto­so­wa­nych głów­nie prze­ciw Po­la­kom – za­da­ła so­bie py­ta­nie – Co to jest na­ro­do­wość?… i w od­po­wie­dzi oświad­czy­ła, że zna­cze­nia tego sło­wa nie­ro­zu­mie! –

może, i dla Jej Oby­wa­te­li nie­za­prze­czo­nym by­ła­by do­bro­dziej­stwem – nie tyl­ko nie doj­dzie do skut­ku – ale nad­to, ze na­jem­ni pi­sa­rze w oko­licz­no­ści tej wła­śnie, ze do skut­ku nie przy­szła, znaj­dą nowe źró­dło do po­twa­rzy prze­ciw Ga­li­cyi i Jej Oby­wa­te­lom – ze przy­czyn speł­znię­cia na ni­czem wspo­mi­na­nej usta­wy – nie upa­trzą w niej sa­mej – ale je będą chcie­li wy­na­leśdź w nie­sfor­no­ści Po­la­ków – nie prze­ła­ma­nym Ich wstrę­cie do do­bro­czyn­nych za­mia­rów rzą­du. – Ro­ze­bra­łem kry­tycz­nie jej za­sa­dy i ta­ko­we pu­blicz­nie ogła­szam. Roz­bio­rem tym dwa so­bie za­mie­rzam osią­gnąć cele – raz, do­wieść, ze usta­wa wspo­mnia­na dla myl­nych swych za­sad, bra­ku wszel­kich gwa­ran­cyi uf­ność pu­blicz­ną obu­dza­ją­cych i prze­pi­sów wła­snych, ce­lo­wi Jej sprzecz­nych, albo cał­kiem wy­ko­na­ną nie bę­dzie – albo też je­śli to na­stą­pi, ta­kich owo­ców jak­by na­le­ża­ło i ja­kich Ga­li­cya po niej ocze­ku­je, nie­wy­da… – dru­gi raz, od­po­wie­dzieć wcze­śnie na prze­wi­dy­wa­ne o nas po­twa­rze, a na­wet im po­nie­kąd za­po­biedz. Jak da­le­ce mi się to uda­łoś… do Cie­bie czy­tel­ni­ku osą­dzić na­le­ży. –

Au­tor.LIST PIERW­SZY.

Ga­li­cya tak zwa­na wschod­nia co do prze­strze­ni 1/8 co do lud­no­ści zaś 1/4 daw­nej pol­skiej Rze­czy­po­spo­li­tej, kraj w każ­dym wzglę­dzie hoj­nie od na­tu­ry upo­sa­żo­ny – od lat 70 pra­wie stał się ob­cym zu­peł­nie, tak dla Eu­ro­py, jak dla swych nie­gdyś współ­ro­da­ków. – Ga­li­cya za­le­d­wo i to bar­dzo po­wierz­chow­nie wspo­mi­na­ną bywa w ogól­nych Sta­ty­sty­kach Eu­ro­pej­skich; i gdy­by nie rzad­ki ar­ty­kuł Ga­ze­ty Wie­deń­skiej, za­wia­da­mia­ją­cy o no­mi­na­cyi tej lub owej do­stoj­nej oso­by na gu­ber­na­to­ra Kró­lestw Ga­li­cyi i Lo­do­me­ryi, są­sie­dzi nasi Po­la­cy, Ros­sy­anie i Niem­cy, za­po­mnie­li­by nic dłu­go, że o mil kil­ka od nich ist­nie­nie kraj ma­ją­cy 1525 mil kwa­dra­to­wych prze­strze­ni i prze­szło 4 mi­lio­ny miesz­kań­ców. (1)

–- (1) Wła­śnie kie­dy po­wyż­sze uwa­gi pi­sać za­czą­łem, wja­dły mi w ręce Nro 116 – 117 i 118 Ga­ze­ty Au­gs­bur­skiej w któ­rych znaj­du­ją się wy­cią­gi z III. Tomu dzie­ła ja­kie­goś

To nad­zwy­czaj­ne za­po­mnie­nie i ta gro­no­wa ci­sza o kra­ju tak roz­le­głym i tyle pod każ­dym wzglę­dem in­te­res­su­ją­cym, są to ko­niecz­ne skut­ki sys­te­ma­tu, któ­re­mu pod­le­ga od lat 70. – Owo im­pe­ra­li­vum: "sta sol ne mo­ve­are" któ­rym przed czte­re­ma wie­ka­mi nie­śmier­tel­ny nasz Ko­per­nik za­trzy­mał bieg słoń­ca, zda­je się, że się sta­ło go­dłem dla Ga­li­cyi wschod­niej od cza­su jej za­ję­cia; wier­ną też po­zo­sta­ła tej no­wej de­wi­zie z całą re­zy­gna­cyą i po­słu­szeń­stwem bez­wła­sno­wol­ne­go! Nie dla Ga­li­cyi cy­wi­li­za­cya od lat 70 tak wiel­kie uczy­ni­ła po­stę­py – nie dla niej zja­wi­ły się cu­dow­ne od­kry­cia w na­ukach przy­ro­dzo­nych, nie dla niej wszę­dzie in­dziej zre­wi­do­wa­no i upo­rząd­ko­wa­no pra­wa – za­pro­wa­dzo­no w nich har­mo­nią i za­stó­so­wa­no do dzi­siej­szych wy­ma­gań oświa­ty i cza­su! – nie dla niej – p. Kohl pod ty­tu­łem Rei sen im In­ne­ren von Ras­sland and Po­hlen. – Tora III. trak­to­wać ma głów­nie o Bu­ko­wi­nie, Ga­li­cyi, Kra­ko­wie etc. – Nie mam sa­me­go dzie­ła pod ręką – ale je­że­li obok zna­nej ten­den­cyi Ga­ze­ty Au­gs­burg­skiej, go­dzi się z wy­cią­gów wnio­sko­wać coś o nim – są­dzić wy­pa­da, że to jest dzie­ło pi­sa­ne z po­le­ce­nia, jak tyle in­nych pism prze­zna­czo­nych do wpro­wa­dze­nia w błąd za­gra­ni­cy i na­strę­cze­nia Hi­sto­ryi fał­szy­wych źró­deł do prze­chyl­ne­go sądu dla pew­nych sys­te­ma­tów i pew­nych wi­do­ków na nie­szczę­ście od daw­na świa­ta zna­nych i przez nie­go, jak na­le­ży oce­nio­nych. – Gdy­by tak nie było, wąt­pię, czy­li­by Ga­ze­cie Au­gs­burg­skiej wol­no bydź mia­ło ogła­szać z nie­go wy­cią­gi o Ga­li­cyi – zresz­tą treść dzie­ła, któ­rą w cią­gu li­stów mo­ich z rze­czy­wi­sto­ścią po­rów­nać spro­bu­ję, naj­moc­niej za wnio­skiem moim prze­ma­wiać się zda­je. – P. A.

prze­mysł i han­del sta­ły się gdzie­in­dziej moż­na po­wie­dzieć wa­run­ka­mi bytu państw naj­po­tęż­niej­szych, nie dla niej wresz­cie z każ­dym ro­kiem to ży­wiej uśmie­cha­ją­ca się na­dzie­ja tych lub owych ulep­szeń w wszel­kim wzglę­dzie, obu­dza ogól­ne wy­ści­gi w wszyst­kich kie­run­kach wie­dzy ludz­kiej – i za­chę­ca do że­la­zne­go w nich wy­trwa­nia!! – Ga­li­cya na te wszyst­kie cu­dow­ne zja­wi­ska ska­mie­nia­łym nie­udol­no­ści spo­glą­dać musi okiem!!! – za­mie­ni­ła się ona po­nie­kąd w Chi­ny Eu­ro­pej­skie, któ­rych za­da­niem sta­nu od lat kil­ku ty­się­cy jest i było: Nie­ru­cha­wość zu­peł­na, pod po­li­tycz­nym, mo­ral­nym i ma­te­ry­al­nym wzglę­dem. –

I w sa­mej rze­czy przy­pa­tru­ją­cy się uważ­nym okiem temu wszyst­kie­mu, co się u nas dzie­je, nie może nie­przy­znać, iż sta­gna­cyą ogól­na we wszyst­kim, co tyl­ko zdol­ne po­stę­pu i co gdzie in­dziej na­przód się od daw­na po­su­nę­ło, nie jest w Ga­li­cyi wy­pły­wem ani po­ło­że­nia Geo­gra­ficz­ne­go kra­ju, ani po­li­tycz­nej for­my jego Rzą­du, – ani nie­udol­no­ści miesz­kań­ców, lub bra­ku przed­się­bior­cze­go w nich du­cha; – ale jest skut­kiem pla­nu, jaki od po­cząt­ku dzi­siej­szych sto­sun­ków tego kra­ju, przy­swo­jo­no dla Jego dal­szej exy­sten­cyi, – i któ­ry z po­dzi­wie­nia god­ną sta­ło­ścią, lecz za­ra­zem i bez­względ­no­ścią jest wy­ko­ny­wa­nym. – Przed­się­wzięć, ja­kie gdzie­in­dziej mi­mo­wol­nie ude­rza­ją uwa­gę wę­drow­ca, i któ­re świad­czą o ru­chu i po­stę­pie wszech­stron­nych, przed­się­wzięć ta­kich mó­wię nie zo­ba­czysz w na­szej Ga­li­cyi, ani pu­blicz­nych, ani pry­wat­nych. – Oprócz dróg bi­tych wzdłuż kra­ju, dróg prze­zna­czo­nych głów­nie do uła­twie­nia han­dlu wy­wo­zo­we­go, pro­duk­tów Au­stry­ac­kie­go prze­my­słu, dla któ­rych Ga­li­cya głów­nym jest tar­giem; – oprócz ko­szar woj­sko­wych i wię­zień pu­blicz­nych, nie uj­rzysz w na­szym kra­ju żad­nej Rzą­do­wej bu­do­wy, uży­tek pu­blicz­ny na celu ma­ją­cej. – Skar­by na­wet z pod­zie­mi ów Wie­licz­ki i Boch­ni, wy­cią­ga­ją do­tąd na po­wierzch­nią zie­mi sta­ro­żyt­ne drew­nia­ne kie­ra­ty, z roku na rok na­pra­wia­ne, tak wła­śnie jak­by się oba­wia­no, by ich kie­dyś nie zo­sta­wić kra­jo­wi kosz­tow­niej­szych i trwal­szych. – Do­bra ko­ron­ne czy­li na­ro­do­we oprócz jed­nych Nie­po­ło­mic sprze­da­no, – a ka­pi­ta­ły za sprze­da­ne nie­po­zo­sta­ły w kra­ju. – Na żad­nym z tych ka­wa­łów zie­mi nie po­my­śla­no za­ło­żyć szko­ły go­spo­dar­stwa wiej­skie­go, gdzie­by dla wło­ścia­ni­na kosz­tem pu­blicz­nym od­by­wa­ły się do­świad­cze­nia prze­cho­dzą­ce nie­kie­dy jego moż­ność, a nie­odzow­ne prze­cież od za­wo­du jego, – gdzie­by mógł, nie po­dej­mu­jąc da­le­kich i kosz­tow­niej­szych po­dró­ży, ani po­trze­bu­jąc śle­po za­wie­rzać spe­ku­lan­tom ra­chu­ją­cym na jego ła­two­wier­ność, oglą­dać na­ocz­nie wzo­ry no­wych wy­na­laz­ków i przy­pa­trzyć się skut­kom ich za­stó­so­wa­nia do na­sze­go kli­ma­tu i kra­ju. – Jak mó­wię, nie­po­my­śla­no na­wet o po­dob­nych za­kła­dach, a wła­sność Na­ro­do­wa prze­szła za bez­cen w ręcę spe­ku­lan­tów, li­chwia­rzy i Neo­fi­tów po­li­tycz­nych, wszę­dzie i za­wsze z nie­szczęść pu­blicz­nych ko­rzy­stać go­to­wych. Licz­ne są wpraw­dzie szko­ły pu­blicz­ne w kra­ju, każ­de al­bo­wiem mia­stecz­ko Cyr­ku­lar­ne, ma swo­je gim­na­zy­um, lecz, że i sys­tem wy­cho­wa­nia pu­blicz­ne­go w tych In­sty­tu­tach od­po­wia­da zu­peł­nie pla­no­wi, o któ­rym wy­żej wspo­mnia­łem, a na­wet go do­peł­nia, ca­łe­mu świa­tu wia­do­mo. – Zda­je się na­wet, że za­ło­że­nie we Lwo­wie roku 1817. uni­wer­sy­te­ta fran­cisz­kań­skie­go (Uni­ver­si­tas fran­ci­scea) win­ną jest Ga­li­cya je­dy­nie, zwięk­sza­ją­cej się co­dzień po­pu­la­cyi urzęd­ni­ków Nie­miec­kich – (Kohl po­da­je ich licz­bę na 40000 głów) a tym sa­mym uzna­nej z stro­ny Rzą­du po­trze­bie, uła­twie­nia im jako mniej za­moż­nym i szczu­płe po­bie­ra­ją­cym pen­sye, spo­sob­no­ści wy­cho­wa­nia swych dzie­ci w miej­scu po­bli­skiem urzę­do­wa­nia ro­dzi­ców; – bo wno­sić słusz­nie moż­na, że gdy­by cho­dzi­ło o wy­cho­wa­nie sa­mych pol­skich dzie­ci, Rząd wo­lał­by ra­czej, iżby koń­czy­ły na­uki w Wied­niu lub Pra­dze, ani­że­li­by po­my­ślał o za­ło­że­niu i utrzy­my­wa­niu tak kosz­tow­ne­go In­sty­tu­tu. – Oprócz ces­sar­skiej fa­bry­ki ty­to­niu w Win­ni­kach, nie­ma w ca­łej Gal­li­cyi ani jed­nej fa­bry­ki Rzą­do­wej ja­kie­go­kol­wiek wy­ro­bu pro­duk­tów kra­jo­wych; wła­sność na­wet pry­wat­na nie znaj­du­je w kra­ju żad­ne­go pu­blicz­ne­go in­sty­tu­tu za­bez­pie­cza­ją­ce­go ją od szko­dy. – To­wa­rzy­stwa tego ro­dza­ju znaj­du­ją się w Trie­ście lub w Wied­niu, i ła­two ob­li­czyć moż­na, ja­kie sum­my wy­se­ła­ne są co rok z Ga­li­cyi na za­bez­pie­cze­nie tego, coby przy tro­skli­wej pie­czy Rzą­du na miej­scu za­bez­pie­czo­nem bydź mo­gło i pe­win­no. – Przy­wi­lej te­atru słu­ży kom­pa­nii nie­miec­kiej, sce­na pol­ska we­ge­tu­je pod za­sło­ną tam­tej i za jej tyl­ko ze­zwo­le­niem, za­ku­pio­nem nie ma­łe­mi ofia­ry. – Fun­du­sze mu­ni­cy­pal­ne licz­nych do­syć mia­ste­czek w Ga­li­cyi (tak zwa­ne Ma­gi­strats-fo­uds) któ­re zda­je się, żeby po­win­ny bydź ob­ra­ca­ne na upięk­nie­nie i upo­rząd­ko­wa­nie miast, któ­rych są wła­sno­ścią, nie są do­tąd ob­ra­ca­ne­mi na po­dob­ne cele. Zo­sta­jąc pod bar­dzo ści­słą kon­trol­lą skar­bo­wą, lo­ko­wa­ne bydź mu­szą ex of­fi­cio w pu­blicz­nych fun­du­szach au­stry­ac­kich – za­miast więc wpły­wać na wzrost i do­bry byt osad miej­skich, mier­ne tyl­ko przy­no­szą pro­cen­ta, któ­re zno­wu w tych sa­mych fun­du­szach lo­ko­wa­ne, pod­no­szą wpraw­dzie cy­frę ka­pi­ta­łu, nie za­bez­pie­cza­ją go jed­nak nig­dy, (1) gdy każ­da zmia­na po­li­tycz­na w kra­ju – znaj­dzie go w za­gra­nicz­nych kas­sach. – Jed­nem sło­wem wznio­słe za­da­nie Rzą­du jako pierw­sze­go i naj­za­moż­niej­sze­go wła­ści­cie­la zie­mi – by sta­nął na cze­le przed­się­wzięć uży­tecz­nych i ogól­ne do­bro mniej­szych wła­ści­cie­li na celu ma­ją­cych; – by przy­kła­dem swym za­chę­cił do na­śla­do­wa­nia, by radą, ka­pi­ta­łem, do­bro­czyn­ną na­resz­cie usta­wą wsparł, gdzie po­trze­ba chę­ci pry­wat­ne­go, by na­ko­niec fun­do­wał wła­snym kosz­tem to, co ko­niecz­nie fun­do­wać po­trze­ba, a co prze­cho­dzi siły po­je­dyn­cze­go oby­wa­te­la; – za­da­nie po­wia­dam to, nie tyl­ko do­tąd do­peł­nio­nem nie jest, ale się wca­le na to nie za­no­si, by kie­dyś do­peł­nio­nem bydź mia­ło. –

W na­tu­ral­nym prze­to sto­sun­ku do ta­kie­go sta­nu przed­się­wzięć pu­blicz­nych i rzą­do­wych, zo­sta­je i przed­się­bior­stwo pry­wat­nych. Przed­się­bior­stwa ta­kie­go ża- – (1) Do­wo­dem tego naj­lep­szym, nie­okoń­czo­na do­tąd li­kwi­da­cya fun­du­szów mia­ste­czek Ga­li­cyi za­chod­niej po rok 1809. do Au­stryi na­le­żą­cej. – P. A.

dnych albo bar­dzo tyl­ko małe zo­ba­czysz w Ga­li­cyi śla­dy. – Jest to skut­kiem trzech bar­dzo waż­nych, ale nie­za­prze­czo­nych przy­czyn. – Oby­wa­tel Ga­li­cyj­ski albo sam nie chce się trud­nić prze­my­słem, albo chęć jego ustą­pić musi prze­szko­dom, ja­kie w wy­ko­na­nia za­mia­ru na­po­ty­ka, albo tez po­zba­wio­ny jest po­trzeb­ne­go do tego fun­du­szu. Roz­bierz­my po szcze­gó­le każ­dą z tych przy­czyn, aby się prze­ko­nać, jak da­le­ce pa­ra­li­żu­ją ruch prze­my­sło­wy w tym kra­ju! –

Nie moż­na za­prze­czyć, iż w ogó­le Oby­wa­te­le Ga­li­cyj­scy, a przez nich ro­zu­miem wła­ści­cie­li zie­mi, czy­li tak zwa­ną, szlach­tę nie oka­zu­ją wiel­kiej ocho­ty do za­trud­nień i przed­się­wzięć prze­my­sło­wych i owszem za­trud­nie­nia po­dob­ne uwa­ża­ją za mało zgod­ne z cha­rak­te­rem szlach­ci­ca. – Szlach­ta bo­wiem Ga­li­cyj­ska pod wzglę­dem so­cy­al­nym nie od­ro­dzi­ła się w ni­czem od swych oj­ców i dzia­dów, – wszyst­kie ich cno­ty i przy­wa­ry odzie­dzi­czy­ła i dzier­ży do­tąd w spu­ściź­nie, z tą tyl­ko róż­ni­cą, że cnót, to jest: wa­lecz­no­ści, od­wa­gi, go­ścin­no­ści i przy­wią­za­nia do oj­czy­zny, rzad­ko Jej się nada­rza dziś spo­sob­ność prak­ty­ko­wa­nia: – a prze­ciw­nie przy­wa­ry (któ­rych wy­li­czać nie po­trze­bu­ję) swo­bod­nie pie­lę­gno­wać Jej wol­no i pie­lę­gnu­je. – Bo też cho­ciaż­by nie­chciał, musi nasz szlach­cic bydź Ary­sto­kra­tą i to w nie­naj­lep­szem tego sło­wa zna­cze­niu, gdy wszyst­ko, co go od ko­leb­ki ota­cza, każe ma wie­rzyć, że jest isto­tą zu­peł­nie róż­ną od resz­ty lu­dzi nie­szlach­ty. – Oprócz Wę­gier, nie ma za­pew­ne w Eu­ro­pie dru­gie­go kra­ju, w któ­rym­by po­dział To­wa­rzy­stwa na ka­sty, czy­li jak je tu na­zy­wa­ją na Sta­ny, utrzy­mał się w ta­kiej ca­ło­ści w oby­cza­jach miesz­kań­ców i w pra­wo­daw­stwie Jego cy­wil­nym i po­li­tycz­nym, jak w Ga­li­cyi. – Daw­na hie­rar­chia so­cy­al­na, o ile jej byt ogo­ło­co­ny z wszyst­kich pre­ro­ga­tyw i wpły­wów wszel­kie­go po­li­tycz­ne­go zna­cze­nia schle­bia oso­bi­stej tyl­ko próż­no­ści i łech­ce mi­łość wła­sną po­je­dyn­cze­go – prze­ży­ła tu­taj nie tknię­ta, wszyst­kie wstrzą­śnie­nia, ja­kie gdzie­in­dziej po­grze­ba­ły od daw­na w ru­inach feu­dal­ny gmach po­rząd­ku to­wa­rzy­skie­go – sta­wia­ny ogra­ni­cze­niem, prze­mo­cą i nik­czem­no­ścią ośm­na­stu wie­ków!! – Szlach­cic (Edler von) Miesz­cza­nin (Bur­ger) i Chłop, są to w Ga­li­cyi trzy isto­ty zu­peł­nie od sie­bie róż­ne pod cy­wil­nym rów­nie jak i po­li­tycz­nym wzglę­dem, i nic dziw­ne­go, że taka dąż­ność usta­wo­daw­stwa pu­blicz­ne­go kra­jo­we­go, schle­bia mi­ło­ści wła­snej, wy­obra­że­niom wresz­cie i na­wyk­nie­niem sy­nów i wnu­ków zło­tej nie­gdyś wol­no­ści, – prze­cho­dzi bez opo­ru w Ich ży­cie pry­wat­ne, w sto­sun­ki to­wa­rzy­skie i sta­je się ce­chą oboj­ga! –

Zwierzch­ność też zno­wu wszel­ka ko­ściel­na rów­nie jak i świec­ka, nie za­nie­dbu­je żad­nej spo­sob­no­ści, by po­dział ten nie za­prze­sta­wał bydź cią­gle wi­dzial­nym i nie za­cie­rał się w pa­mię­ci po­dzie­lo­nych!… po­mi­ja­jąc re­spekt, ja­kim w domu ro­dzi­ciel­skim za­cząw­szy od X. Ple­ba­na, a skoń­czyw­szy na Kar­bo­wym lub Wło­da­rzu, ota­cza każ­dy pa­ni­cza; – Pa­nicz ten, syn szla­chec­ki jest już i w szko­łach pu­blicz­nych przed­mio­tem at­ten­cyi i wy­szcze­gól­nień pro­fes­so­rów, od­sła­nia­ją­cych w oczach jego po raz pierw­szy nie­zna­ną Mu do­tąd god­ność wła­sną i zmu­sza­ją­cych go nie­le­d­wie do wia­ry, że jest czymś wię­cej jak inni! – Ma­try­ku­ła pa­ni­cza za­wie­ra wiel­kie­mi li­te­ra­mi wy­pi­sa­ny pre­dy­kat No­bi­lis, gdy prze­ciw­nie ma­try­ku­le kol­le­gi Jego syna Kup­ca, Miesz­cza­ni­na, lub Urzęd­ni­ka tego ty­tu­łu bra­ku­je. – Pro­fes­so­ro­wie czy­ta­jąc ka­ta­lo­gi lub exa­mi­nu­jąc bądź w klas­sach, bądź pu­blicz­nie, nie za­po­mi­na­ją nig­dy Imie­nia Szlach­ci­ca po­prze­dzić, tym zna­nym i tyle w uszach pew­nych lu­dzi dźwięcz­nym słów­kiem "de" lub "von" na któ­rym Imie­niu ple­be­jów zby­wać na­tu­ral­nie musi. – Są to rze­czy na po­zor małe!…. ale z ro­dza­ju tych, co na umysł mło­dy wy­wie­ra­ją, wpływ naj­sil­niej­szy. – Wra­że­nia bę­dą­ce skut­kiem po­dob­ne­go wpły­wu są rów­nież moc­ne i nie za­tar­te, a gdy je za­si­la nie­ustan­nie, cią­głe łech­ta­nie mi­ło­ści wła­snej i próż­no­ści mło­dzień­ca, cha­rak­ter Jego w doj­rzal­szym wie­ku w ich wy­łącz­ną ob­le­ka się bar­wę, – i spo­sób Jego my­śle­nia zu­peł­nie ary­sto­kra­tycz­ny przy­bie­ra kie­ru­nek, – bo wy­cho­wa­nie ogra­ni­cza­jąc się tu­taj zwy­kle od­by­ciem obo­wiąz­ko­wych kur­sów szkół i uni­wer­sy­te­tu, rzad­ko bar­dzo prze­cią­ga się po za okres cza­su tam spę­dzo­ny, – a rza­dziej jesz­cze do­peł­nia się w domu o wła­snych si­łach i ocho­cie, wła­snem do­cie­ka­niem z ob­szer­nych, a sze­ma­tem szkol­nym nie­ście­śnio­nych źró­deł. – Dla tego też tych zgub­nych wra­żeń o przy­ro­dzo­nej swej wyż­szo­ści, ja­kich Ga­li­cyj­ski Szlach­cic w szko­łach raz na­by­wa, nic już w ży­ciu Jego nie za­cie­ra wię­cej, a sto­sun­ki To­wa­rzy­skie, w ja­kie wcho­dzi, opu­ściw­szy szkol­ne ławy, nie wię­cej pew­nie zdol­ne są roz­ja­śnić ho­ry­zont wi­dze­nia Jego w tym wzglę­dzie, za­kre­ślo­ny ele­men­tar­ne­mi za­sa­dy Li­ka­vet­za i Wol­fa!…. –
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: