Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Myślenie jest głupie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
15 maja 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
26,25

Myślenie jest głupie - ebook

Najnowsza książka Hermanna Scherera p.t. "Myślenie jest głupie" mocno zagłębia się w obszarach psychologii poznawczej, aby uświadomić nam jak funkcjonuje nasz umysł i jakie czynniki wpływają na proces podejmowania decyzji. Dzięki tej analizie będziemy w stanie dokonywać świadomych wyborów i unikniemy wpadania w "pułapki myślenia". Na konkretnych przykładach autor pokazuje nam jak różne, a niekiedy katastrofalne w skutkach decyzje, mogą podejmować lekarze, sędziowie, managerowie, ludzie piastujący odpowiedzialne stanowiska, czy też po prostu każdy z nas. Książka ukazała się w serii "IQ - Rozwijaj inteligencję finansową", ale myliłby się ten, kto by sądził, że nie ma ona związku z finansami. Przecież to właśnie od podejmowania właściwych decyzji finansowych często zależy jakość naszego życia, a także naszych najbliższych. Wykorzystanie najnowszych osiągnięć psychologii poznawczej w ekonomii zaowocowało w 2002 roku nagrodą Nobla. W obecnych i niełatwych czasach po prostu nie można sobie pozwolić na ignorancję tak istotnej materii.

Rynek książek zalewają poradniki, które oferują pomoc w podejmowaniu decyzji. Strategii sukcesu i modeli prezentowanych jako warte naśladowania jest bardzo wiele. Ta książka pokazuje inną drogę. Zapraszam Was do przeprowadzenia testu. Zobaczcie sami, jak funkcjonuje Wasze myślenie! Dzięki złudzeniom optycznym - i nie tylko, także zagadkom i łamigłówkom oraz obrazowym przykładom z praktyki - będziecie mogli niejako mimochodem sprawdzić swoje kompetencje decyzyjne. Obiecuję Wam, że będziecie się przy tym znakomicie bawić.
Hermann Scherer, autor bestsellera "Dzieci szczęścia".

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-60968-33-8
Rozmiar pliku: 2,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Część 1: W poszukiwaniu „martwego punktu”

Złu­dze­nie Mün­ster­ber­ga: czy te li­nie to pro­ste rów­no­le­głe, czy też są to krzy­we?

Złu­dze­nie Mün­ster­ber­ga

Li­nie po­zio­me są rów­no­le­głe, ale w efek­cie dzia­ła­nia czar­no-bia­łych kwa­dra­tów spra­wia­ją wra­że­nie za­krzy­wio­nych. Złu­dze­nie to zo­sta­ło od­kry­te w roku 1874 przez Hugo Mün­ster­ber­ga (1863–1916), Ame­ry­ka­ni­na nie­miec­kie­go po­cho­dze­nia, któ­ry był jed­nym z pre­kur­so­rów psy­cho­lo­gii sto­so­wa­nej.

W la­tach 70. sta­ło się ono zna­ne jako „złu­dze­nie ka­wiar­nia­nej ścia­ny”, a na­zwał je tak Ri­chard Gre­go­ry (1923–2010), któ­ry zna­lazł ten uło­żo­ny z ka­fel­ków wzór na ścia­nie w pew­nej ka­wiar­ni.Statki-duchy i goryle we mgle

Do­wo­dzo­na przez Scot­ta Wad­dle­go ato­mo­wa łódź pod­wod­na USS „Gre­ene­vil­le” 9 lu­te­go 2001 znaj­do­wa­ła się u wy­brze­ży Ha­wa­jów. Na lą­dzie cze­kał tłum cie­kaw­skich – sta­tek miał wy­nu­rzyć się na ich oczach. Wad­dle bar­dzo uważ­nie oglą­dał oko­li­cę przez pe­ry­skop… Prze­oczył tyl­ko – ba­ga­te­la – po­bli­ski traw­ler „Ehi­me Maru”, li­czą­cy 58 me­trów dłu­go­ści. Dzie­sięć mi­nut po ko­li­zji ja­poń­ski sta­tek szko­le­nio­wy po­szedł na dno.

„Wszyst­ko, co po­strze­ga­my, jest efek­tem in­ter­pre­ta­cji na­sze­go mó­zgu”, twier­dzi He­in­rich Bül­thoff, dy­rek­tor In­sty­tu­tu Cy­ber­ne­ty­ki Bio­lo­gicz­nej Mak­sa Planc­ka w Ty­bin­dze. Spek­trum na­sze­go my­śle­nia i dzia­ła­nia ogra­ni­cza to, cze­go nie wi­dzi­my. A po­nie­waż nie wie­my, że cze­goś nie za­uwa­ża­my, wy­da­je się, że nie­wie­le mo­że­my zro­bić. Za­da­niem ni­niej­szej książ­ki jest po­móc Wam w tej skom­pli­ko­wa­nej sy­tu­acji tak, aby­ście mo­gli na­wi­go­wać przez co­dzien­ne zda­rze­nia bar­dziej świa­do­mie i ce­lo­wo.

– Uwa­żaj­cie i licz­cie gole dru­ży­ny w bia­łych ko­szul­kach! – ta­kiej wska­zów­ki udzie­lam słu­cha­czom wy­kła­dów za­nim obej­rzy­my 23-se­kun­do­wy film, zre­ali­zo­wa­ny przez Da­nie­la Si­mon­sa i jego ze­spół z Uni­wer­sy­te­tu w Il­li­no­is w Urba­na-Cham­pa­ign. Na fil­mie zo­ba­czyć moż­na trzech gra­czy w czar­nych i trzech w bia­łych ko­szul­kach. Rzu­ca­ją do sie­bie pił­kę ko­szy­ko­wą. Uczest­ni­cy wy­kła­dów za­wsze bar­dzo pil­nie li­czą i na koń­cu po­da­ją wy­nik. Nie o to jed­nak cho­dzi. Na moje py­ta­nie, czy za­uwa­ży­li coś nie­zwy­kłe­go, po­nad 90 proc. od­po­wia­da, że nie. Wów­czas po­ka­zu­ję film jesz­cze raz, tym ra­zem bez za­da­nia ra­chun­ko­we­go. Wte­dy wszy­scy wi­dzą go­ry­la, albo może ja­kie­goś fana w prze­bra­niu mał­py, któ­ry naj­spo­koj­niej prze­cho­dzi so­bie obok gra­czy, w po­ło­wie dro­gi zwra­ca się w stro­nę ob­ser­wa­to­ra, ude­rza się pię­ścia­mi w pierś i spa­ce­ru­je da­lej – przez pięć dłu­gich se­kund. „Śle­pi ob­ser­wa­to­rzy” pa­trzy­li na tę po­stać przez całe pięć se­kund.

Już sama myśl o tym, że lu­dzie nie wi­dzą waż­nych rze­czy, choć mają je przed ocza­mi, bu­dzi lęk. Jed­no­cze­śnie do­sko­na­le zna­my to z co­dzien­ne­go ży­cia. Nie wi­dzi­my lasu zza drzew; szu­ka­my oku­la­rów, któ­re mamy na no­sie. Kla­sycz­nym przy­kła­dem jest mał­żo­nek, któ­ry nie do­strze­ga no­wej fry­zu­ry swo­jej part­ner­ki. Mniej za­baw­nie jest, kie­dy żona wno­si o roz­wód, bo do nie­go nie do­tar­ło, że ona od lat na próż­no pró­bu­je po­wie­dzieć mu o swo­im nie­za­do­wo­le­niu.

Jak mało wi­dzi­my, po­ka­zu­je na przy­kład nie­win­na sztucz­ka ze „zni­ka­ją­cym kciu­kiem”. Wy­cią­gnij­cie przed sie­bie dło­nie kciu­ka­mi do góry. A te­raz za­mknij­cie jed­no oko, a dru­gim pa­trz­cie na pa­zno­kieć kciu­ka znaj­du­ją­ce­go się na­prze­ciw­ko. Nie ru­szaj­cie tym kciu­kiem, za to za­cznij­cie prze­su­wać dru­gą rękę. Je­śli znaj­dzie się ona w okre­ślo­nym miej­scu, kciuk znik­nie na tle, na przy­kład ta­pe­ty. Li­nia pro­sta, po­pro­wa­dzo­na od pal­ca do oka, ury­wa się wła­śnie w „mar­twym punk­cie”.

„Mar­twy punkt” od­kry­to do­pie­ro w po­ło­wie XVII wie­ku. Nasi przod­ko­wie nie wie­dzie­li o nim przez mi­lio­ny lat – dziś rów­nież nie zda­je­my so­bie spra­wy z jego ist­nie­nia. Nie wi­dzi­my, że nic nie wi­dzi­my – tak ten stan rze­czy opi­sał fi­lo­zof He­inz von Fo­er­ster. Po­tocz­ne po­ję­cie „mar­twy punkt” wią­że się z tzw. plam­ką śle­pą – miej­scem na siat­ków­ce oka, któ­re nie prze­ka­zu­je in­for­ma­cji do mó­zgu. W tym miej­scu zbie­ga­ją­ce się włók­na ner­wu wzro­ko­we­go prze­cho­dzą przez siat­ków­kę do mó­zgu. Miej­sce to jest cał­ko­wi­cie po­zba­wio­ne re­cep­to­rów, dla­te­go też jest nie­czu­łe na świa­tło. Czło­wiek nie wi­dzi bra­ku, mózg uzu­peł­nia więc bra­ku­ją­ce dane, aby nie za­kłó­cić pro­ce­su wi­dze­nia. Cza­sa­mi jed­nak po­peł­nia błąd…Złudzenia i rozczarowanie

Któż ich nie zna: ilu­zje optycz­ne, za­ska­ku­ją­ce ob­raz­ki. Ta­kie, jak na przy­kład na stro­nie pią­tej tej książ­ki: nie­któ­re li­nie wy­da­ją się być pro­ste, a inne krzy­we. Błąd mo­że­my od­kryć i uzmy­sło­wić so­bie le­piej za po­mo­cą zwy­kłej li­nij­ki. Na­tych­miast sta­je się wte­dy ja­sne: ule­gli­śmy złu­dze­niu optycz­ne­mu. Za­ska­ku­ją­ce jest, że gdy tyl­ko odło­ży­my li­nij­kę, ule­ga­my mu po­now­nie. Moż­na by po­wie­dzieć, że ni­cze­go się w cza­sie ostat­niej mi­nu­ty nie na­uczy­li­śmy. Prze­cież to prak­tycz­nie nie­moż­li­we, aby­śmy znów mie­li wra­że­nie, że li­nie są rów­no­le­głe. Mimo że na­sza wie­dza jest po­praw­na, per­cep­cja wpro­wa­dza nas w błąd.

Wi­dze­nie na­le­ży do umie­jęt­no­ści, któ­re po­sie­dli­śmy w naj­wyż­szym stop­niu. Dla tego pro­ce­su za­re­zer­wo­wa­na jest znacz­na część na­sze­go mó­zgu i wie­le sza­rych ko­mó­rek. Je­śli jed­nak w cza­sie po­strze­ga­nia, czy­li czyn­no­ści, któ­rą po­tra­fi­my wy­ko­ny­wać tak do­brze, wy­stę­pu­ją po­waż­ne błę­dy, to jak wy­so­kie jest praw­do­po­do­bień­stwo, że błę­dy wy­stą­pią rów­nież w cza­sie in­ne­go pro­ce­su, w któ­rym już nie bę­dzie­my tak do­brzy? Na przy­kład w chwi­li po­dej­mo­wa­nia waż­nych de­cy­zji fi­nan­so­wych. Ewo­lu­cja nie wy­kształ­ci­ła u nas ob­sza­ru w mó­zgu, któ­ry był­by za nie od­po­wie­dzial­ny, albo ja­kichś spe­cjal­nych na­rzą­dów. Jest więc dość praw­do­po­dob­ne, że tak­że tu po­peł­nia­my o wie­le wię­cej błę­dów, niż są­dzi­my – i że ich w ogó­le nie za­uwa­ża­my. W po­rów­na­niu do złu­dzeń optycz­nych złu­dze­nia po­znaw­cze są o wie­le trud­niej­sze do wy­kry­cia. Dla­te­go w ni­niej­szej książ­ce przyj­rzy­my się wy­bra­nym złu­dze­niom, w efek­cie któ­rych po­dej­mu­je­my de­cy­zje. Spe­cja­li­ści na­zy­wa­ją je znie­kształ­ce­nia­mi po­znaw­czy­mi.

Mniej wię­cej trze­cia część przed­się­biorstw, któ­re w la­tach 70. zna­la­zły się na li­ście 500 od­no­szą­cych naj­więk­sze suk­ce­sy, eg­zy­stu­je dziś jesz­cze jako nie­za­leż­ne fir­my. Tom Pe­ters, do­rad­ca do spraw przed­się­bior­czo­ści, w 1982 roku opi­sał wraz z Ro­ber­tem Wa­ter­ma­nem w książ­ce „In Se­arch of Excel­len­ce: Les­sons from Ame­ri­ca’s Best-Run Com­pa­nies” 43 naj­lep­sze fir­my ame­ry­kań­skie. Za­le­d­wie pięć lat póź­niej na to mia­no za­słu­gi­wa­ła już tyl­ko jed­na trze­cia z tych firm. Więk­szość stra­ci­ła w mię­dzy­cza­sie bez­pre­ce­den­so­wą wzo­ro­wość, a dwie trze­cie opi­nię wio­dą­cych w swej bran­ży. Co­dzien­nie na­tra­fia­my w pra­sie na do­nie­sie­nia o wiel­kich przed­się­bior­stwach, któ­re stra­ci­ły he­ge­mo­nię. Są to fir­my, któ­re za­sko­czy­ła kon­ku­ren­cja, te, któ­re zi­gno­ro­wa­ły roz­wój ryn­ku i wy­raź­ne sy­gna­ły ostrze­gaw­cze, bądź też ta­kie, któ­re po­nio­sły duże stra­ty z po­wo­du błęd­nych de­cy­zji.

Ry­nek ksią­żek za­le­wa­ją wręcz po­rad­ni­ki, któ­re ofe­ru­ją po­moc w po­dej­mo­wa­niu de­cy­zji. Stra­te­gii suk­ce­su i mo­de­li pre­zen­to­wa­nych jako war­te na­śla­do­wa­nia jest bar­dzo wie­le. Ta książ­ka po­ka­zu­je inną dro­gę. Za­pra­szam Was do prze­pro­wa­dze­nia te­stu. Zo­bacz­cie sami, jak funk­cjo­nu­je Wa­sze my­śle­nie! Dzię­ki złu­dze­niom optycz­nym – i nie tyl­ko, tak­że za­gad­kom i ła­mi­głów­kom oraz ob­ra­zo­wym przy­kła­dom z prak­ty­ki – bę­dzie­cie mo­gli nie­ja­ko mi­mo­cho­dem spraw­dzić swo­je kom­pe­ten­cje de­cy­zyj­ne. Obie­cu­ję Wam, że bę­dzie­cie się przy tym zna­ko­mi­cie ba­wić.Rakiety do tenisa, lilie wodne i samochody-zabawki

W roku 2002 Na­gro­dę No­bla w dzie­dzi­nie nauk eko­no­micz­nych otrzy­ma­li Da­niel Kah­ne­man i Ver­non L. Smith, przy czym Kah­ne­man otrzy­mał na­gro­dę za efek­tyw­ne po­łą­cze­nie nauk eko­no­micz­nych i psy­cho­lo­gii. Przez wie­le lat ba­da­nia w dzie­dzi­nie eko­no­mii i ludz­kie­go za­cho­wa­nia były zu­peł­nie od­ręb­ny­mi świa­ta­mi. Na­ukow­cy-eko­no­mi­ści wy­cho­dzi­li z za­ło­że­nia, że ist­nie­je ide­al­ny typ homo oeco­no­mi­cus, któ­ry po­dej­mu­je de­cy­zje na pod­sta­wie obiek­tyw­nej ana­li­zy kosz­tów i wy­ni­ków pro­duk­cji. Z ko­lei psy­cho­lo­dzy pod­kre­śla­li fakt emo­cjo­nal­ne­go i ir­ra­cjo­nal­ne­go cha­rak­te­ru czło­wie­ka. Da­niel Kah­ne­man i zmar­ły w roku 1996 Amos Tver­sky od koń­ca lat 60. XX wie­ku ba­da­li em­pi­rycz­nie, jak rze­czy­wi­ście prze­bie­ga­ją pro­ce­sy de­cy­zyj­ne. Te dwa, tak od­ręb­ne świa­ty, w znacz­nej mie­rze wła­śnie dzię­ki ich ba­da­niom sta­ły się jed­no­ścią. We wstę­pie do prze­mó­wie­nia, wy­gło­szo­ne­go z oka­zji otrzy­ma­nia Na­gro­dy No­bla, Kah­ne­man za­dał na­stę­pu­ją­ce, bar­dzo pro­ste py­ta­nie:

Ra­kie­ta do te­ni­sa i pił­ka kosz­tu­ją ra­zem 1,10 euro. Ra­kie­ta kosz­tu­je o jed­no euro wię­cej niż pił­ka. Ile kosz­tu­je pił­ka?

Pro­ste, praw­da? Pra­wie wszy­scy, któ­rym za­da­no to py­ta­nie, od­po­wie­dzie­li na­tych­miast i in­tu­icyj­nie, że pił­ka kosz­tu­je dzie­sięć cen­tów. Po­dob­nie od­po­wie­dzia­ła więk­szość stu­den­tów eli­tar­nych uni­wer­sy­te­tów Prin­ce­ton i Ha­rvar­da. Pra­wie wszy­scy od­po­wia­da­li wła­śnie tak. Jest to jed­nak od­po­wiedź błęd­na, bo w rze­czy­wi­sto­ści pił­ka kosz­tu­je tyl­ko pięć cen­tów. Gdy­by kosz­to­wa­ła dzie­sięć, ra­kie­ta mu­sia­ła­by kosz­to­wać 1,10 euro, bo prze­cież kosz­tu­je o jed­no euro wię­cej niż pił­ka. Suma wy­no­si­ła­by za­tem 1,20 euro, a nie 1,10 euro. Coś w na­szym mó­zgu spo­wo­do­wa­ło, że na to po­zor­nie tak pro­ste py­ta­nie in­tu­icyj­nie udzie­li­li­śmy błęd­nej od­po­wie­dzi.

Sha­ne Fre­de­rick, pro­fe­sor MIT (Mas­sa­chu­setts In­sti­tu­te of Tech­no­lo­gy) i Yale, ujął po­wyż­sze py­ta­nie wraz z ko­lej­ny­mi dwo­ma w te­ście zwa­nym Co­gni­ti­ve-Re­flec­tion-Test (test re­flek­syj­no­ści po­znaw­czej) i za­dał je 3500 stu­den­tom. Oto owe dwa ko­lej­ne py­ta­nia, wraz z pra­wi­dło­wy­mi od­po­wie­dzia­mi.

W pew­nym je­zio­rze ro­sną li­lie wod­ne. Po­wierzch­nia, któ­rą zaj­mu­ją, ule­ga po­dwo­je­niu każ­de­go dnia. Po 48 dniach po­wierzch­nia je­zio­ra zni­ka cał­ko­wi­cie pod dy­wa­nem li­lii wod­nych. Po ilu dniach pod li­lia­mi zni­kła po­ło­wa je­zio­ra?

^(Zo­bacz\ od­po­wiedź\ -\ 01)

Nie je­ste­śmy w sta­nie pra­wi­dło­wo oce­nić eks­po­nen­cjal­ne­go wzro­stu, o jaki cho­dzi w tym przy­pad­ku. Lu­dzie są za to mi­strza­mi w eks­tra­po­lo­wa­niu po­dob­nych pro­ce­sów: je­śli wi­dzi­my, jak szyb­ko sa­mo­chód po­ru­sza się w cią­gu jed­nej se­kun­dy w na­szym kie­run­ku, po­tra­fi­my pra­wi­dło­wo oce­nić, czy zdą­ży­my przejść przez uli­cę.

Je­śli pięć ma­szyn w cią­gu pię­ciu mi­nut wy­twa­rza pięć sa­mo­cho­dów-za­ba­wek, to ile cza­su po­trze­bu­je 100 ma­szyn, aby wy­pro­du­ko­wać 100 sa­mo­cho­dów-za­ba­wek?

^(Zo­bacz\ od­po­wiedź\ -\ 02)
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: