Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Olgierd i Kiejstut, synowie Giedymina, Wielkiego Xsięcia Litwy - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Olgierd i Kiejstut, synowie Giedymina, Wielkiego Xsięcia Litwy - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 354 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

KRA­KÓW.

W DRU­KAR­NI C. K. UNI­WER­SY­TE­TU JA­GIEL­LOŃ­SKIE­GO, pod za­rzą­dem K. Mań­kow­skie­go.

OL­GIERD I KIEJ­STUT

SY­NO­WIE GE­DY­MI­NA

W. XIĘ­CIA LI­TWY.

OFIA­RO­WA­NE

Ja­śnie Wiel­moż­ne­mu

KA­ZI­MIE­RZO­WI Hra­bie­mu ze Sie­ci­na

KRA­SIC­KIE­MU

RAD­CY TAJ­NE­MU JEGO APO­STOL­SKIEJ MO­ŚCI

CE­SA­RZA AU­STRYI I KRÓ­LA WĘ­GIER,

CZŁON­KO­WI IZBY WYŻ­SZEJ

PRE­ZE­SO­WI IN­STY­TU­TU KRE­DY­TO­WE­GO GA­LI­CYJ­SKIE­GO.

OD­DZIAŁ I.

Cha­rak­te­ry­sty­ka Ol­gier­da i Kiej­stu­ta,

Chcąc skre­ślić ży­cio­ry­sy Ol­gier­da i Kiej­stu­ta, naj­słyn­niej­szych ze sy­nów Ge­dy­mi­na, nie­po­dob­na je roz­dzie­lić, tak ści­śle są ze sobą nie­tyl­ko dzie­jo­wo ale i du­cho­wo po­łą­czo­ne. I rze­czy­wi­ście pod tym wzglę­dem ci dwaj bra­cia rzad­kie w hi­sto­ryi przed­sta­wia­ją zja­wi­sko.

W peł­ni wie­ku czter­na­ste­go kie­dy po woj­nach krzy­żo­wych, owem szczyt­nem i mi­stycz­nem unie­sie­niem ludz­ko­ści na­stą­pi­ły woj­ny mię­dzy na­ro­da­mi w celu wza­jem­nych gra­bie­ży i łu­pie­stwa, kie­dy zła wia­ra, pod­stęp, wy­ra­cho­wa­na ob­łu­da osia­dły na tro­nach, a przy­tem każ­da oso­bi­stość wyż­sza nad po­ziom, w bra­ku od­po­wied­nich kar­bów dą­ży­ła do sa­mo­ist­no­ści i owła­da­nia bliz-kich so­bie, oni przez dłu­gie lata, na pod­rzęd­nych sta­no­wi­skach lub u szczy­tu wła­dzy przed­sta­wia­ją ob­raz nie­prze­rwa­nej zgo­dy, dzia­ła­nia wspól­ne­go do tego stop­nia, że czę­sto czy­ta­jąc ich dzie­je, roz­róż­nić ich nie moż­na. Kro­ni­ka­rze też pru­scy, któ­rzy dla wo­jen nie­ustan­nych Li­twy z ich za­ko­nem, pra­wie na każ­dej stron­ni­cy Ol­gier­da i Kiej­stu­ta wspo­mi­na­ją, na­zy­wa­ją ich za­wsze bez bliż­sze­go od­szcze­gól­nie­nia kró­la­mi Li­twy „re­ges Li­tliu­ano­ru­ni.” Władz­cy za­ko­nu tyl­ko, jak świad­czy ich ar­chi­wum, świa­do­mi byli, że Ol­gierd pia­sto­wał naj­wyż­szą wła­dzę, Kiej­stut zaś był wo­dzem na­czel­nym siły woj­sko­wej 1).

Je­że­li wol­no użyć tego wy­ra­zu, to bra­cia ci wza­jem­nie sie­bie uzu­peł­nia­li.

Ol­gierd był­by twór­cę nie pań­stwa, do tego wie­le mu zby­wa­ło, ale dy­na­styi, gdy­by nie był oj­ciec jego już jej utwo­rzył, bo miał wszyst­kie przy­mio­ty, wady i zna­mio­na ku temu. Kro­ni­ka ru­ska jed­na wspo­mi­na­jąc jego zgon, na­stę­pu­ją­cą cha­rak­te­ry­sty­kę jego po­da­je. Po epi­te­tach zło­wier­ny, bez­boż­ny, któ­re­mi kro­ni­ka­rze gro­do­wi i cer­kiew­ni ob­da­rza­ją za­wsze tych, co nie na­le­żą do ich za­ko­nu, albo wo­jo­wa­li ich oj­czy­znę, mówi: „że był po­chleb­cą, ale ce­lo­wał nad brać­mi swy­mi, bo nie pił nig­dy piwa, mio­du, wina, kwa­su. Tęgą wolą i spry­tem wie­le do­ka­zał, wie­le ziem za­wo­jo­wał i wła­dzy so­bie przy­mno­żył. Sło­wem, prze­wyż­szył bra­ci, ojca i dzia­da swo­je­go”2).

Kro­ni­karz tu po­nie­kąd prze­brał mia­ry. Zwy­cięz­two od­nie­sio­ne przez Ol­gier­da nad Si­ne­mi Wo­da­mi na Ta -

1) W taj­nem ar­chi­wum Krzy­ża­ków w Kró­lew­cu, znaj­du­je się list Wiel­kie­go Mi­strza opi­su­ją­cy wy­pra­wę na Li­twę z lat 1375 – 76, i w nim te sło­wa: pro­ces­se­runt usque ad ca­strum prin­ci­pa­le Dra­kyn (Tro­ki) Ke­istu­ti prin­ci­pis Li­thu­ano­rum fra­tris re­gis qui est dux exer­ci­tus pa­ga­no­rum." Toż­sa­mo w tak zwa­nem For­mu­lar­buch te­goż ar­chi­wum spra­woz­da­nie o wy­pra­wie po­dob­nej w r. 1377 na­zy­wa Kiej­stu­ta „prin­ceps mi­li­tiae Kin­stoth,” re­zy­den­cya; jego Tro­ki, a Ol­gier­da „ma­gnus rex Al­gerd to­tius re­gni do­mi­nus (Scrip­to­res re­rum Prus­si­ca­rum, Lip­siae 1861, t. I. str. 573 – 74 – 75, t. II. str. 58G – 87). Z kro­nik wię­cej zna­nych tyl­ko Chr. Oli­ven­se pod r. 1347 mówi o Kiej­stu­cie wo­dzu Ol­gier­da „per du­cem exer­ci­tus sui fra­trem Kyn­stut (Tam­że t. I. str. 723.)

2) Kro­ni­ka "Wiel­kie­go No­wo­gro­du IV. któ­rą po­wtó­rzy­ły inne kro­ni­ki (Po­łno­je So­bra­ni­je rus­skich le­to­pi­sej, t. IV. str. 72.)

ta­rach w cza­sie, kie­dy oj­czy­zna kro­ni­ka­rza ję­cza­ła jesz­cze pod sro­giem jarz­mem Mon­go­łów, olśni­ła jemu oczy. I rze­czy­wi­ście zwy­cięz­two owe, mgłą do dziś dnia, co do cza­su i szcze­gó­łów, po­kry­te, i tyl­ko w skut­kach swo­ich wia­do­me, było je­dy­nym wiel­kim wy­pad­kiem za pa­no­wa­nia Ol­gier­da i przy­spo­rzy­ło Li­twie zie­mię po­dol­ską 3).

Na pół­noc­nym wscho­dzie prze­kro­czył Dniepr, owład­nął ła­twym tar­giem knia­stwo Briańsk, na­le­żą­cą do tego Sie­wiersz­czy­znę, po­tem Mści­sław, Trub­czesk i Bia­łe4). Ale wo­jow­ni­kiem wiel­kim, na­wet zdol­nym on nie był, i w tem nie tyl­ko nie prze­wyż­szył ojca swo­je­go Gedy-in­i­na, ale na­wet nie zrów­nał mu. Do­wio­dły tego wy­pra­wy jego na Mo­skwę, w szcze­gó­łach nam do­cho­wa­ne, któ­rym on prze­wod­ni­czył, wię­cej jesz­cze wal­ka za­cię­ta z dwo­ma ry­cer­ski­mi za­ko­na­mi. Ce­lo­wał on tyl­ko w woj­nie pod­jaz­do­wej. Zby­wa­ło mu tak­że na wyż­szem (no­wo­cze­snym wy­ra­zem) zmy­śle po­li­tycz­nym. Na­pa­dy jego na Ło­ty­szów nad Bał­ty­kiem, ga­łąź jed­ne­go szcze­pu z Li­twi­na­mi, któ­rych więc oswo­bo­dzić i z pań­stwem swem ze­spo­lić, sta­rać się był wi­nien już ze wzglę­dów oso­bi­stych, aby kie­dyś temu sa­me­mu nie po­paść lo­so­wi, prze­ciw­nie, od­zna­cza­li się taką sro­go­ścią, ta­kie ru­iny po so­bie zo­sta­wia­li, że jarz­mo ka­wa­le­rów mie­czo­wych, któ­re na kra­jow­cach cię­ży­ło, lżej­szem wy­da­wać się mu­sia­ło po każ­dej z po­dob­nych po­bra­tym­czych od­wie­dzin. Król pol­ski Ka­zi­mierz dwa razy na nim za­wo­jo­wał Wo­łyń, osta­tecz­nie na wscho­dzie po­łu­dnio­wym gra­ni­ce Li­twy uszczu­plił, za­kwe­sty­ono­wał jej rów­nie Pod­la­sie5).

–-

3) Obacz Sy­no­wie Ge­dy­mi­na, t.I. ustęp Ko­ry­at Ge­dy­mi­no­wicz.

4) Obacz ni­żej przed­ostat­ni roz­dział.

5) Sy­no­wie Ge­dy­mi­na, t. I. ustęp Ko­ry­at.

Z dru­giej stro­ny nie­za­prze­cze­nie Ol­gierd tęgą wolą i spry­tem umiał utrzy­mać w kar­bach licz­ny swój ród i każ­de­go użyć na obro­nę, wzmoc­nie­nie i inne cele pań­stwa.

Kiej­stut był jego nie tyl­ko mie­czem, ale al­ter ego w ca­łem zna­cze­niu sło­wa. Lu­bart był praw­dzi­wym bo­ha­te­rem woj­ny pod­jaz­do­wej, któ­rą na Rusi za­chod­niej i Wo­ły­niu współ­za­wod­ni­ka swo­je­go, t… j… oręż pol­ski nie­ustan­nie tra­pił. Dziel­ni Ko­ry­ato­wi­cze, Ol­gier­do­wi sy­now­co­wie ko­lo­ni­zo­wa­li i po­sta­wi­li w sta­nie obron­nym Po­do­le. Na­wet wy­zu­tych ze swo­ich po­sia­dło­ści zdrob­nia­łych ksią­żąt ru­skich umiał Ol­gierd w in­te­res swój wcią­gną­ć6). Bro­niąc ile sił mu sta­ło Li­twę od cią­głych na­pa­dów dwóch za­ko­nów Prus i Inf­lant i tak zwa­nych krzy­żow­ców ze wszyst­kich stron Eu­ro­py pod ich cho­rą­gwie gar­ną­cych się, jako naj­wyż­szą wła­dzę pia­stu­ją­cy nie ro­biąc żad­nych ustępstw, nie od­stę­pu­jąc ani sto­py zie­mi po sro­gich po­raż­kach, prze­ciw­nie na­pad na­pa­dem we­tu­jąc, zło­żył nie­za­prze­czo­ne do­wo­dy ży­wot­no­ści Li­twy. Za­mknię­ty w so­bie (kro­ni­ka ru­ska jed­na mówi, że gdy za­mie­rzał wy­pra­wę, nikt z naj­bliż­szych na­wet jemu krew­nych nie wie­dział, jaki ona weź­mie kie­ru­nek, i że więc nie siłą ale pod­stę­pem ra­czej wo­jo­wał 7), chy­try, ostroż­ny, oględ­ny, na­wet tam, gdzie jak ni­żej zo­ba­czy­my, sła­be­mu bra­tu miał ber­ło wy­drzeć, wię­cej dą­żył do utrzy­ma­nia tego co już po­sia­dał, niż do no­wych za­bo­rów.

Dwie żony jego były chrze­ścia­nie Mło­de swo­je lata prze­pę­dził na dwo­rze te­ścia knia­zia wi­teb­skie­go, któ­ry -

6) Obacz Sy­no­wie Ge­dy­mi­na pierw­sze od­dzia­ły I. i II. tomu.

7) Kro­ni­ka Ni­ko­now­ska u Ka­ram­zi­na, tom V. nota 13.

go przy­jął za syna. Pa­trzał się na to, jak czczo­no po cer­kwiach pa­mięć dzia­da, ojca i stry­ja dru­giej żony jego xięż­nicz­ki Twe­ru, któ­rzy wszy­scy ży­wot stra­ci­li pod mie­czem ka­tow­skim Mon­go­łów 8). Dzie­ci jego z oboj­ga mał­żeństw były chrzczo­ne i wy­cho­wa­ne we wie­rze Chry­stu­sa wschod­nie­go ob­rząd­ku 9). Żył więc i od­dy­cha­ła wia­rą chrze­ściań­ską.

A prze­cież je­że­li nie po wie­rze, cze­go bez­stron­ne śledz­two te­raz już twier­dzić nie może, to w isto­cie Ol­gierd był po­ga­ni­nem. Wska­zu­je to już po czę­ści cia­sny jego wid­no­krąg. Gnę­bie­ni ple­mien­ni cy zpo­nad Bał­ty­ku wo­ła­li o ra­tu­nek, a on był głu­chym na ich we­zwa­nia. Oczy miał zwró­co­ne ku pół­noc­ne­mu wscho­do­wi, ale gło­sów, któ­re go z owych stron do­cho­dzi­ły, nie ro­zu­miał, nie umiał tam za­jąć nig­dy od­po­wied­nie­go sta­no­wi­ska. Od pierw­sze­go wy­stą­pie­nia we wol­nym gro­dzie Psko­wie 10), aż do wy­praw na knia­zia Mo­skwy na schył­ku pa­no­wa­nia pod­ję­tych, jak­że chwiej­ne, nie­okre­ślo­ne były tam­że jego dzia­łal­no­ści. Po­nu­ry, obcy świa­tu w któ­rym żył, na­próż­no by kto szu­kał w tem, co się o nim po­tom­no­ści do­cho­wa­ło, ob­ja­wu ja­kiej sym­pa­tycz­nej in­dy­wi­du­al­no­ści. Prze­ciw­nie te kil­ka śla­dów, któ­re po­zo­sta­ły, są to oświad­cze­nia gorz­ką iro­nią na­ce­cho­wa­ne 11), czy­ny sro­go­ści bez­względ­nej lub bez celu, przy­po­mi­na­ją­ce czy­ny do­wódz­ców le­gio­nów rzym­skie­go pań­stwa. Tak stra­ce­nie w Wil­nie (roku 1347) trzech neo­fi­tów, któ­rych pa­mięć -

8) Bra­cia Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły, wstęp.

9) Tam­że, mia­no­wi­cie ustęp I. „Win­golt An­drzej,” i Dłu­gosz, księ­ga 10ta, str. 61.

10) Obacz Bra­cia kró­la Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły, roz­dział pierw­szy:

An­drzej Ol­gier­do­wicz. 11) Jak od­po­wiedź dana po­słom ce­sa­rza Nie­miec, o czem ni­żej.

Ruś świę­ci jako mę­czen­ni­ków za wia­rę, któ­re to stra­ce­nie, po­mi­mo z pew­no­ścią twier­dzić moż­na, że je spo­wo­do­wa­ło nie przej­ście tych­że na wia­rę chrze­ściań-ską, w obec Rusi za wiel­kie uchy­bie­nie uwa­żać na­le­ży 12). Tak zno­wu pod­czas wiel­kiej jego wy­pra­wy na Inf­lan­ty w r. 1345 stra­ce­nie Ło­ty­sza, po­waż­ne­go wie­kiem i zna­cze­niem,-któ­re­go lud i neo­fi­ci na­czel­ni­kiem swym ogło­si­li, i któ­ry ofia­ro­wał Ol­gier­do­wi rady swo­je, jak­by całą kra­inę mógł pod swo­ją wła­dzę przy­wieść 13).

In­a­czej Kiej­stut. Czy był on wy­znaw­cą wia­ry Chry­stu­sa, na to hi­sto­rya nie przy­ta­cza do­wo­dów. Prze­ciw­nie, źró­dło jed­no krzy­żac­kie mówi, że pod­czas zajść jego ze sy­now­cem Ja­gieł­łą, Żmu­dzi­ni wy­sła­li po­sel­stwo do Ja­gieł­ły z oświad­cze­niem, że uzna­ją go za Pana, -

12) Le­to­pis so­fij­ski (w Połn. Sobr., tom V. str. 227) mówi: Roku 1347 stra­co­ny zo­stał z roz­ka­zu Ol­gier­da Kru­glec ochrzczo­ny na imię Eu­sta­che­go za przy­ję­cie wia­ry chrze­ściań­skiej, po­cho­wa­ny w cer­kwi św. Mi­ko­ła­ja w Wil­nie z krew­ny­mi An­to­nim i Ja­nem wiel­ki­mi mę­czen­ni­ka­mi za wia­rę." Ci trzej stra­ce­ni mie­li się… zwać przed przy­ję­ciem chrztu: Kru­glej, Ku­mur i Nie­ży­ło. (Roz­pra­wa znaj­du­ją­ca się w Dzien­ni­ku Pe­ters­burg­skim mi­ni­ster­stwa oświe­ce­nia, cy­to­wa­na w Dzien­ni­ku War­szaw­skim z dnia 13 Czerw­ca 1853.)

13) W po­wie­cie Se­gen­wakl (nad rze­ką, Trey­de­ra, te­raź­niej­sza Aa) za­stą­pił dro­gę kró­lo­wi Li­twy (t… j. Ol­gier­do­wi) je­den ze zna­ko­mit­szych Ło­ty­szów, mó­wiąc, że go neo­fi­ci i lud na­czel­ni­kiem swym ogło­si­li, re­gem con­sti­tu­tum (w kro­ni­kach pru­skich i inf­lanc­kich każ­den na­czel­nik lub kniaź po­ga­nów na­zwa­ny rex). Je­że­li więc usłu­chać ze­chce jego rady, to całą tę kra­inę pod­bi­je. Król pyta go się, co po­cząć z Mi­strzem Inf­lant? na co Ło­tysz, że wy­go­nić go chcą ze wszyst­ki­mi Niem­ca­mi. Król t… j. Ol­gierd od­rzekł mu: Wie­śnia­ku! ty na­czel­ni­kiem tu nie bę­dziesz, i ka­zał go ściąć na polu przed twier­dzą Se­ge­wal­de (Chro­ni­con Li­vo­niae Her­man­ni de Wart-ber­ge z koń­ca XIV. wie­ku w Scrip­to­res re­rum Pru­sti­ca­rum, t. II. str. 72.)

je­że­li ze­chce zo­stać przy wie­rze po­gań­skiej. "W prze­ciw­nym ra­zie pod­da­dzą się Kiej­stu­to­wi l4), A i brat Ol­gierd od­dał mu w za­rząd wy­łącz­ny Żmudź, ostat­nią za­po­rę po­gań­stwa.

A po­mi­mo to, prze­siąkł on był du­chem chrze­ściań-skim, co wię­cej prócz wia­ry przed­sta­wia on się w dzie­jach jako ry­cerz śre­dnio­wiecz­ny w naj­lep­szem zna­cze­niu sło­wa, taki duch po­świę­ce­nia i za­par­cia sie­bie, taka szla­chet­ność, ludz­kość, uf­ność do bliź­nie­go, nie wy­jąw­szy naj­za­cięt­szych wro­gów, ce­chu­ją wszyst­kie jego przed­się­wzię­cia. Nie ma chlub­niej­sze­go uzna­nia ani szczyt­niej­szej po­chwa­ły nad te, któ­re z obo­zu nie­przy­ja­ciel­skie­go po­cho­dzą, mia­no­wi­cie, gdy prze­ciw­nik ani zwy­cię­żo­nym ani zwy­cięz­cą. Przez lat 40, wo­jow­nik przy­znać wy­pa­da rów­nie nie­udol­ny jak i Ol­gierd, ze zmien­nem szczę­ściem wo­jo­wał Kiej­stut z Krzy­ża­ka­mi, a or­gan tego za­ko­nu tak zwa­na Kro­ni­ka Mi­strzów (i to przy opi­sie uciecz­ki jego z bar­dzo lek­kiej nie­wo­li w Mal­bor­gu) tak się o nim wy­ra­ża: „Kiej­stut ów był bar­dzo dziel­nym i słow­nym. Gdy za­mie­rzał od­być jaką wy­pra­wę do Prus, uwia­da­miał o swo­im za­mia­rze mar­szał­ka i przy­by­wał nie­ochyb­nie, a gdy za­warł raz po­kój ze za­ko­nem, do­trzy­my­wał go jak naj­rze­tel­niej. Gdy się po­znał na ja­kim Krzy­ża­ku, że jest tę­gim i od­waż­nym, temu wie­le czci oka­zy­wał” 15). A Dłu­gosz, któ­re­go nie­chęć -

14) Kro­ni­ka Wi­gan­da z Mar­bur­ga Se… r. Pr., t. II. pag. 618–19.

15) Der­sel­be Kyn­stut­te ivar gar cyn stre­itha­ftig man und wor-ha­ftig. Wen her wol­de re­isen (re­ise zna­czy­ła na­ten­czas wy­pra­wę) cza Pre­ic­sen ins land, das ent­pat her czu vor dem mar­schal­ke und quam ouch ge­wis­se. Ouch so her mit dem mey ster ey nen frcy­de mach­te, den hilt her gar ve­ste. Wel-chen bru­der des or dem her ouch ir­kan­te hunc und man­ha­fiig ku do­mo­wi Ja­giel­lo­nów i te­goż przod­kom, po­mi­mo dy­plo­ma­tycz­nych zwro­tów, na­ma­cal­nie w jego dzie­le się prze­bi­ja, prze­cież opi­su­jąc tra­gicz­ną śmierć Kiej­stu­ta wy­my­ka­ją mu się na­stęp­ne sło­wa: „mię­dzy wszyst­ki­mi sy­na­mi Ge­dy­mi­na miał on naj­wię­cej ro­zu­mu i spry­tu, a co go naj­wię­cej od­zna­cza­ło, było, że był uj­mu­ją­cym, ludz­kim, słow­ny­mi ” 16).

Całe ży­cie z krót­kie­mi prze­rwa­mi spę­dził na pla­cu boju, a źró­dła wia­ro­god­ne nie po­da­ją ani jed­ne­go czy­nu sro­gie­go z jego stro­ny, cho­ciaż już z pra­wa od­we­tu by­ło­by to do uspra­wie­dli­wie­nia, a któż na woj­nie w owych cza­sach ta­ko­we­go nie do­pu­ścił się. Ten je­den, któ­ry mu przy­pi­su­ją, rze­czy­wi­ście jest zmy­ślo­nym; ale za to kro­ni­ka krzy­żac­ka opo­wia­da z po­chwa­łą, że gdy na­czel­ni­ka twier­dzy Ekers­berg w r. 1378 przez Li­twi­nów ob­lę­żo­nej, któ­ry pod­dał się Kiej­stu­to­wi w nie­wo­lę, żoł­dac­two te­goż po­gań­skie bo­gom swym ofia­ro­wać chcia­ło, bo im się czę­sto dał we zna­ki, Kiej­stut – den li­be­te her und ircm­ge­te im vil ere. (Die al­te­re Hoch-me­isters Chro­nik, Scrip­to­res re­rum Prus­si­ca­nim, tom III. str. 593 – 94.)

l6) In­ter omnes Ge­di­mi­ni du­cis fi­lios, ma­gis pru­dens ma­gi­sque in­du­strius, et quod il­lum plu­ri­mum ho­ne­sta­bat, ci­vi­lis, hu­ma­num et ve­rax in ser­mo­ne. (Hist… lib. X. pag. 66.)

Kot­ze­bue (Al­te­re Ge­schich­te Breus­sens, 2. Band, Se­ite 197), któ­ry nie cy­tu­je nig­dy źró­deł swo­ich, ale do­brze był obzna­jo­mio­ny w ar­chi­wum taj­nem krzy­żac­kiem, bez wąt­pie­nia z te­goż wziął na­stę­pu­ją­cy opis Kiej­stu­ta: Key­stut war lang, ha­ger, feu­ri­ge Au­gen gluh­ten im blas­sen Ge­sich­te, we­nig

Xaar be­deck­ten se­in­Haupt, ein grau­er Bart die Brust. Karg xv ar en se­ine Lip­pen, aber je­des W ort re­ich an Na­chdruck. Wenn er droh­te, schto­ol­len Uim die Adern vor der Stirn. Se­ine gan­ze Ge­stalt war Furcht ein­flós­send.

tego nie do­pu­ścił l7)Gdy w r. 1369 Krzy­ża­cy ob­le­ga­li twier­dzę Got­te­swe­ro­er, a wśród bu­rzy gwał­tow­nej ogień za­jął mury, Kiej­stut co przed chwi­lą tak dum­nie roz­pra­wiał z Mi­strzem, te­raz za­czął go bła­gać, by ka­zał wy­pro­wa­dzić za­gro­żo­ną śmier­cią w pło­mie­niach za­ło­gę li­tew­ską. Mistrz od­mó­wił, i prze­szło trzy­stu lu­dzi zgi­nę­ło w pło­mie­niach. „I wró­cił mistrz, mówi kro­ni­karz, do na­mio­tu swe­go, Kiej­stut zaś za­smu­co­ny udał się do swych umar­łych ” 18). To też wy­łącz­nie kro­ni­ki póź­niej­sze albo pi­sa­ne po klasz­to­rach od­le­głych, gdzie tyl­ko do­cho­dził od­głos czy­nów wo­jen­nych jego, roz­pi­su­ją się -

17) Quem pag ani diis sa­cri­fi­ca­re vo­lu­erunt, quia ab eo mul­ti­pli-ci­ter erant of­fen­si, sed rex no­lu­it (Kro­ni­ka Wi­gan­da z Mar­bur­ga, Scrip­to­res re­rum Prus­si­ca­rum, t. II. str. 596 – 97) Co się ty­czy tego dru­gie­go i fał­szy­wie Kiej­stu­to­wi przy­pis sy­wa­ne­go czy­nu, to Kot­ze­bue w Hi­sto­ryi Prus (tom II. str. 193 – 94) pod r. 1355 mówi: Ein he­fti­ger Zwist ent­flam­m­te da­mals die Bru­der Ol­gierd und Key­stut. Aus die­sem Vor­the­ile hof­fend sand­te der Fel­dherr Sieg­fricd von Dah­ne­feld Bo­tlien an Key­stut dem Schutz und Be­istand zu­sa­gend, wcnn er die Tau­fe emp­fan­gen und dann ve­re­int mit den Or­den­svól­kern ge­gen den Bru­der fech­ten wol­l­te. Al­le­in der edle Fi­trst sand­te mit ab g csch­nit­te­nen Na­sen vin­ci Ohren die Bo­then zu­ritck mit der Dro­hung, dass der Uiber­brin­ger ciu­es alin­li-chen An­tra­ges am Kreut­ze sterbcn sol­le." Kot­ze­bue jak zwy­kle nie cy­tu­je źró­dła swe­go, ale ta cała po­wieść jest to rze­czy­wi­stą baj­ką,: bo żad­ne współ­cze­sne źró­dło nie wspo­mi­na o tem, ani też aby w r. 1355 lub kie­dy bądź przyjść mia­ło do tak wiel­kie­go nie­po­ro­zu­mie­nia mię­dzy Kiej­stu­tem i Ol­gier­dem. Mil­czą też o po­dob­nem zaj­ściu Dłu­gosz, Na­ru­sze­wicz, rów­nie jak Vo­igt i Na­rbutt.

18) A rege per­tur­ba­to trans­iit mar­scal­cus ad ca­si­dam suam rex vero ad suos mor­tu­os (Wi­gand z Mr.rbur­ga i Chro­ni­con Wart­ber­ge­ra w Scrip­to­res re­rum Prus­si­ca­rum, t. II. str. 590 – 91 i str. 93 – 94).

o jego krwioż­cr­stwie w bar­wach ja­skra­wych, któ­re do­bit­nie świad­czą, jaki po­strach opo­dal imię jego roz­sie­wa­ło 19).

Po­wa­ża­nie zaś, któ­re miał u Krzy­ża­ków, on, co był naj­więk­szą prze­szko­dą dla za­bor­czych ich pla­nów, urok, jaki na nich wy­wie­rał, by­ły­by nie do uwie­rze­nia, gdy­by wła­sne ich źró­dła tego nie po­świad­cza­ły; rów­na­ją się one tyl­ko spry­to­wi, z któ­rym umiał się wy­wi­kłać z naj­trud­niej­szych po­ło­żeń,

I tak r. 1361 hu­fiec nie­licz­ny Li­twi­nów pod prze­wod­nic­twem Kiej­stu­ta i te­goż syna Pa­tyr­ga zgro­ma­dził się, bez wąt­pie­nia w celu na­pa­ści, na pusz­czy, któ­ra na­ten­czas na po­łu­dnio­wym wscho­dzie sta­no­wi­ła mię­dzy Pru­sa­mi i Pod­la­siem gra­ni­cę nie­ja­ką. Uwia­do­mie­ni o tem na­czel­ni­cy naj­bliż­szych twierdz Ec­kers­berg (nad je­zio­rem Spir­ding) i Let­zen na­pa­dli nań z nie­nac­ka i do­tkli­wą mu za­da­li klę­skę. Kiej­stut, któ­ry na­ten­czas w gę­stwi­nie sam po­lo­wał, zrzu­co­ny z ko­nia do­stał się w nie­wo­lę. Ura­do­wa­ni tą zdo­by­czą i to pod do­brą wróż­bą, bo sta­ło się to z so­bo­ty na nie­dzie­lę pal­mo­wą, 20 mar­ca­20), na­czel­ni­cy od­wieź­li jeń­ca do Mal­bor­ga, gdzie -

19) I tak je­den ka­no­nik wro­cław­ski w rę­ko­pi­sie, któ­ry się prze­cho­wał w tak zwa­nym For­mu­lar­buch krzy­żac­kim w Kró­lew­cu, mówi: „ ille per di­do­nis fi­lius, san­gu­inis hu­ma­ni po­ta­tor eorum pra­eser­tim, qui chri­stia­nam re­li­gio­nem fa­ten­tur, mem­brum pra­eci­pu­um dia­bo­li Kin­stu­tus. – Inny an­na­li­sta to­ruń­ski pod ro­kiem 1384, już po śmier­ci jego, mówi: „ si­cut (i… e. Wi­told) de ve­ne­no­sa et in­fi­de­lis­si­ma ra­di­ce pa­tre suo Kin­stut pro­ces­sit.” (Scrip­to­res re­rum Prus­si­ca­rum, t. III. pag. 593 – 94.)

20) Kro­ni­ka­rze pru­scy, Wi­gand z Mar­bur­ga, Jan Po­sil­ge (tak zwa­ny Lin­den­blatt), Det­mar i an­na­li­sta to­ruń­ski zga­dza­ją się na nie­dzie­lę pal­mo­wą „ tyl­ko jed­ni kła­dą wi­lię onej, dru­dzy nie­dzie­lę samą. Pierw­sze praw­do­po­dob­niej­sze. Tyl­ko Chro­ni­con Li­vo­niae Wart­ber­ge­ra po­da­je date sab­ba­ti ante Ju­di­ca, osa­dzo­ny w twier­dzy otrzy­mał straż dwóch bra­cisz­ków, ho­no­ro­wą, bo tyl­ko w dzień, a nie w nocy peł­ni­li służ­bę 21). Do usłu­gi zaś od­da­ny mu zo­stał Li­twin Alf (Adolf?) mło­dy neo­fi­ta 22).

Za po­mo­cą skry­tych po­ro­zu­mień, któ­re Li­twi­ni w Mal­bor­gu za­wią­za­li, i wier­ne­go tego słu­gi Alfa, uda­ło się Kiej­stu­to­wi w prze­bra­niu krzy­ża­ka umknąć z wię­zie­nia, a to na ko­niach Wiel­kie­go Mi­strza w dzień św. Elż­bie­ty z wie­czo­ra 23). Bra­ci­szek je­den po­znał go gdy wy­cho- – t… j. 13 mar­ca, a An­na­les exped… prus­siei: ju­di­ca, t… j. 14 mar­ca. (Scrip­to­res re­rum Prus­si­cwum, t. II. str. 80 i t. III. Btr. 12.) Jan zaś Po­sil­ge (czy­li Lin­den­blatt) po­dał wia­do­mość, że Kiej­stut na po­lo­wa­niu uwię­zio­ny zo­stał. (Scrip­to­res re­rum Prus­si­ca­rum, t. III. str. 80.)

21) Et in­c­lu­sus in qu­adam ca­me­ra a du­obus fra­tri­bus cu­sto­di­tus die­bus dun­ta­xat et non in noc­te. (Wi­gand z Mar­bur­ga w Scrip­to­res re­rum Prus­si­ca­rum, t. 11. str. 527 – 28.) Dłu­gosz więc, któ­ry nic tyl­ko tłu­ma­cze­nie, ale dziś za­tra­co­ny ory­gi­nał Wi­gan­da miał pod ręką, nie­po­trzeb­nie mówi o kaj­da­nach i sro­giem wię­zie­niu. Rów­nie do­wol­nie mówi, że trwa­ło to wię­zie­nie tyl­ko dwa dni, bo trwa­ło mie­się­cy siedm. (Hist… lib. 9, pag. 1030 – 31.)

22) Se­rvi­to­ris Alph dic­ti (Wi­gand jak wy­żej, obacz tak­że: Vo­igt Ge­schich­te Preus­sens, t. V. str. 145.

23) Wi­gand nie za­wie­ra żad­nej daty co do uciecz­ki. Jan de Po­sil­ge (Lin­den­blatt) mówi, że na świę­tą Elż­bie­tę z wie­czo­ra, a więc 19 li­sto­pa­da (Ser. rer. Prus., t. III, str. 80) i tej daty trzy­ma­łem się, bo au­tor co do dat naj­do­kład­niej­szy. Kro­ni­ka Inf­lant Wart­ber­ge­ra rów­nie wia­ro­god­na (Ser. rer. Prus., t. II. str. 80) mówi: oko­ło św. Mar­ci­na, a więc za­wsze w li­sto­pa­dzie; toż­sa­mo Kon­rad z Bit­schin, kon­ty­nu­ator Dus­bur­ga: 18 li­sto­pa­da, Tyl­ko Det­mar i an­na­li­sta to­ruń­ski prze­no­szą wy­pa­dek ów na paź­dzier­nik, a Die dlte­re Hoch­me­isters Chro­niJc na dzień św. Mi­cha­ła 29 wrze­śnia. Co do skry­tych po­ro­zu­mień Li­twi­nów, to mówi Wi­gand: „nun­tii sui, t.j. Li­twi­ni, qui jam se­cun­da vice apud eum in Ma­rien­burg fu­erant,11 a Jan Po­sil­ge: her hat­te lii­the dy ym lic­me-lich do von hulf­fen. (Script… rer. Prus., t. U. i III. jak wy­żej.)

dził, ale nie za­trzy­mał 24). Sta­rzec do­tarł­szy do Lieb­stadt (w do­li­nie Pa­słę­ki, te­raź­niej­szej Pas­sar­gi), po­rzu­cił ko­nie i uni­ka­jąc zwy­kłe ścież­ki, w dzień krył się po ba­gnach, w nocy szedł po bez­dro­żach, prze­pły­nął Drwę­cę i do­stał się tak na Ma­zow­sze do zię­cia swo­je­go xię­cia Ja­nu­sza 25). Wi­docz­nie pod wra­że­niem tego wy­pad­ku pi­sze kro­ni­karz je­den, że cu­dow­nie znikł z wię-zieu­ia (mi­ra­bi­li­ter eva­nu­it) 26). Kiej­stut zań za­le­d­wie po­stał w Li­twie, siadł na ko­nia, wkro­czył do Prus i za­mek Jo­han­nis­burg (nad rze­ką Pyż) w perzy­nę ob­ró­cił, dru­gi za­mek Eke­fs­berg zdo­był 27).

Ale po­dob­no wy­ba­wie­nia z nie­wo­li na­po­ty­ka się w dzie­jach. Coż zaś mó­wić o po­wtór­nem uwię­zie­niu, a po­tom uciecz­ce Kiej­stu­ta. Po­dał je w szcze­gó­łach je­den tyl­ko kro­ni­karz, i te uas do­szły nie­do­kład­ne i w kosz­la­wym bar­dzo kształ­cie.

–-

24) Wy­pły­wa to ja­sno ze słów Wi­gan­da: „ cui oc­cu­rit qu­idam fra­ter or­di­nis et mu­tuo fra­ter ncse sa­lu­ta­bant, nec no­vit, sed po­stea re­du­xit ad cor, ta­lem fu­is­se qui eva­se­rat.

25) Di­mis­sis equ­is in qu­adam pa­lu­de, se oc­cul­ta­vit – ve­nit, pro­pe, flu­men Dry­bantz,per quod tru­usna­ta­vil, ve­nit in Ma­so­viam ad ger­ma­num suum tan­dem, in Lith. (Wi­gand). – Da be­gab er dic phert (dro­ga) und die We­lde (las) und gab sic­li zu fus­se in die Gcwil­de (pusz­cza). Des ta­ges lag her sli­tle des na­chi­tis ging her, his her quam dur eh die Ma­szaw in sein land (AIte­re Hock­me­ister-Chro­nik w Script… rer. Prus., t. III. etr. 593 – 94.)

26) An­na­lin­ta tho­ru­nen­sis jak wy­żej, a Jan Po­sil­go (Lindcn­blatt) mówi: unde es war Wun­der das her weg ko­men moch­te, ais worcn ym alte wor­thc vor­satzt (Script… rer. Prus., toni I U, sBtr. 80.)

27) Post haec Kyn­stut im­pu­gna­rit ca­strum do­han­nis et in­cinc – ra­vit usque ad pro­fun­du­m____ im­pu­gna­nit PJc­kers­ber­ge quod ob­ti­nu­it. (Wi­gand w Sof, rer. Prus., t. II. str. 527 – 28.)

Otoż Kiej­stut w roku 13G2 zwy­kłą swo­ją od­był raz­zię ten raz na ry­ba­ków, osia­dłych wzdłuż licz­nych je­zior we wschod­nich Pru­siech 28). Przy­szło do po­tycz­ki z są­sied­nie­mi za­ło­ga­mi krzy­żac­kich twierdz Ra­sten­burg i Bar­cioń (Bar­thon). Kiej­stut ze­pchnię­ty z ko­nia, przy­tem ran­nym zo­stał 29). Krzy­żak Mi­ko­łaj Win­de­kaym przy­stą­pił do nie­go, by go dzi­dą prze­bić, lecz cięż­ki pu­klerz obro­nił wo­dza, któ­ry rzekł: „prze­stań na mnie go­dzić, ja je­stem Kiej­stut. Pójdź za mną, ja cie­bie ob­da­rzę. ” A Krzy­żak na to: „ Cze­go się na po­ga­nac­li mścić nio mam, pa­no­wie moi wię­cej mi da­dzą w jed­nej go­dzi­nie, niż ty po wszyst­kie cza­sy.” I za po­mo­cą dru­gie­go Krzy­ża­ka od­pro­wa­dził Kiej­stu­ta do naj­bliż­szej sta­cyi, gdzie go pod straż wzię­to. Tym­cza­sem przy­szli Li­twi­ni w po­moc wo­dzo­wi swe­mu. Bi­twa na nowo roz­po­czę­ta, we­dług pru­skie­go kro­ni­ka­rza, była prze­gra­ną dla Li­twi­nów. Krzy­ża­cy plon zna­ko­mi­ty i dwie­ście koni uwieź­li z pla­cu bi­twy, ale o Kiej­stu­cie za­po­mnie­li 30). Ten na ko­niu krzy­żac­kim, i jak się zda­je, w ha­bi­cie bra­cisz­ka umknął pod­czas bi­twy 31).

–-

29) Key­stut or­di­nat reu­sam su­per ruh­ja­ri­ter dic­tos Wy­scher (Wi­gand). We­dług Script… rer. Prus. rij to ry­ba­cy. Szcze­gół o ra­nie za­da­nej Kiej­stu­to­wi, któ­ry prze­mil­cza kro­ni­karz, wła­ści­wie nie­zgrab­ny tłu­macz kro­ni­ki Wi­gan­da, wy­ją­łem z Dłu­go­sza, któ­ren miał ory­gi­nał nie­miec­ki pod ręką, bo przez to do­pie­ro cało to opo­wia­da­nie zro­zu­mia­łem się flta­jo.

30) 900 equi ma­nent, quos cum mul­ta pra­eda ('ri­stia­ni de­du­cant unde ob­li­ti cap­tiu­ita­łis Kyn­stutcn!

31) Et pe­tiit rex sibi pra­esen­ta­re (da­ro­wać) equ­um, quod fe­cit et in­se­dens era­sit – sub for­ma fra­tris or­di­nis Thent­nu­ien-rum. Zda­jo mi sio, źo tak ja­kem go przed­sta­wił, wy­pa­dek ten zajść mu­giat. Opo­wia­da­nie tłu­ma­cza Wi­gan­da Mar­bur­ga jest bo­wiem nie­tyl­ko za­wi­le, ale i w n.yku po­da­nym nie­zro­zu­mia­łe. (Ob. Script… rer. Prus., l. II, str. 529 – 30.)

Wy­glą­da to na le­gen­dę, gdy­by współ­cze­sne świa­dec­twa tego nie wy­gła­sza­ły. Ale i tak ży­wot Kiej­stu­ta w głów­nych sta­cy­ach jest ja­ko­by le­gen­dą, po­cząw­szy od Bi­ru­ty, owej dzie­wi­cy z Po­łą­gi, ka­płan­ki, czczo­nej przez lud jako bo­gi­ni, owe­go ostat­nie­go po­ły­sku po­gań­stwa, a któ­rą on po­ślu­bił 32), aż do tra­dy­cyi gmin­nej -

Inne pru­skie kro­ni­ki za­pew­ne przez wzgląd dla za­ko­nu, któ­ry tak waż­ne­go jeń­ca strzedz nie zdo­łał, o tem mil­czą. Dłu­gosz bo­wiem mówi: qui par­tim pro­vi­de as­se­rva­tus ite­rum Cr uci­fe­ros fal­lens, de quo apud eos ma­gni mor sus ha­be­ban­tur, eva­sit. Przy tem wspo­mnieć na­le­ży, że Dłu­gosz (lib. 9, pag. 1126 – 31) mówi o trzech uwię­zie­niach Kiej­stu­ta przez Krzy­ża­ków, a prze­to trzech jego uciecz­kach: jed­na w roku 1360, dwie w r. 1361. To myl­ne, bo było ich tyl­ko dwie, ale Dłu­gosz wpro­wa­dzo­ny zo­stał w błąd przez kro­ni­kę Tu­ryn­gii, któ­ra pierw­sze uwię­zie­nie z roku 1361 prze­no­si na rok 1360. (Ob. Script rer. Prus., t. III. str. 416 – 17.) 32) I (Kiej­stut) wsły­szał diew­ku na Po­łon­dze, ime­nem Bi­ru­tu, ko­to­ra­ja diew­ka bo­hom swo­im po­dłuh oby­cza­ju po­han­sko­ho po­szlu­bi­ła czy­stość cho­wa­ty, i sama była chwa­łe­na od lu­dej za bo­hi­niu. I pry­ichał kniaź Key­stu­ty sam, i spodo­ba­ła sia we­ły­ko­mu knia­ziu diew­ka, iż była we­lmi kra­sna i ro­zum­na, i od­ka­ża­ła jemu, iż ja po­szlu­bi­ła bo­hom swo­im czy­stośt cho­wat do ży­wo­ta swo­je­ho, i kniaź Key­stu­ty wziął jeje moc­ne z toho mi­sta i pro­wa­dył jeje do stol­ca swo­je­ho do Tro­ków – i po­niał tam pan­nu Bi­ru­tu za żenu. (Kro­ni­ka li­tew­ska wy­da­na przez Na­rbut­ta pod ty­tu­łem: „Po­mni­ki do dzie­jów li­tew­skich,” Wil­no 1846, str. 17–18.) Stryj­kow­ski (tom II. str. 44, wy­da­nia z roku 1846) mówi, źe w Po­łą­dze nad mo­rzem wi­dział sam górę wy­nio­słą tej Bi­ru­ty, któ­rą (jak mówi) i dziś „ Swię­tos Bi­ru­tos” Żmudź i Kur­so­wie (Kur­pie) zo­wią i ob­cho­dzą jesz­cze po­dziś­dzień jej świę­to uro­czy­ste na­tem miej­scu, gdzie i ka­płan rzym­ski zjeż­dża, a ze świec i ofiar nie­ma­ły po­ży­tek bio­rą. A iż nie są­dzę (mówi po­boż­ny szlach­cic) jako te ofia­ry Bóg przyj­mu­je, gdyż Bi­ru­ta była po­gan­ką."

o ta­jem­ni­czej śmier­ci jego 33), spa­le­niu cia­ła w Wil­nie, gdzie cu­dow­nym spo­so­bem wi­dzia­no w zie­mi ot­chłań na pół­to­ra czło­wie­ka, któ­ra po­chło­nę­ła po­pio­ły Kiej­stu­ta, co wie­lu wi­dzia­ło (mówi kro­ni­karz Nie­miec za­kon­nik), ale nikt z przy­tom­nych ży­cia nie po­pra­wił 34).

A przy­tem owie­wał go już jak­by duch no­wo­żyt­ny, duch ładu i spój­ni mię­dzy na­ro­da­mi. On pierw­szy trak­ta­tem for­mal­nym ure­gu­lo­wał gra­ni­ce mie­dzy Li­twą a Ma­zow­szem 35), a je­że­li nie naj­daw­niej­szy, to je­den z naj­daw­niej­szych ak­tów, na któ­rym po­ło­żył imię swo­je, jest to trak­tat z An­glią roku 1342 36).

–-

33) Sed qu­omo­do obie­rit nemo unqu­am co­gno­vit. (Wi­gand "jak ni­żej.)

34) Ob… kro­ni­kę Wi­gan­da Script… rer. Prus., t. II. str. 620.

35) Ob. Hi­sto­rya Pol­ski Na­ru­sze­wi­cza, t. VI. str. 281 i Skar­biec Li­twy Da­ni­ło­wi­cza, t. I. str. 198, r. 1358. Wstęp trak­ta­tu opie­wa: „Kiej­stut xią­że li­tew­ski na Żmu­dzi, Tro­kach i Grod­nie pa­nu­ją­cy, po­krew­ny Zie­mo­wi­ta xię­cia na Ma­zow­szu, ma­jąc z nim spo­ry o gra­ni­ce ” i t… d.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: