Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Polityka rosyjska w Polsce: list otwarty do kierowników polityki rosyjskiej - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Polityka rosyjska w Polsce: list otwarty do kierowników polityki rosyjskiej - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 283 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

DO KIE­ROW­NI­KÓW PO­LI­TY­KI RO­SYJ­SKIEJ.

Do­bie­ga pół wie­ku od ostat­nie­go po­wsta­nia pol­skie­go. Lu­dzie, któ­rzy w niem bra­li udział, ustą­pi­li z pola albo ze­szli do gro­bu. Przy­szły nowe po­ko­le­nia i przy­nio­sły z sobą nowe po­trze­by, nowe po­glą­dy, nowe dą­że­nia. Ale sys­tem kar­ny, za­po­cząt­ko­wa­ny na zglisz­czach 1863 r., prze­trwał w głów­nych swo­ich za­sa­dach aż po dziś dzień. Je­ste­śmy cią­gle trak­to­wa­ni jako nie­przy­ja­cie­le pań­stwa, jed­ni jaw­ni, dru­dzy skry­ci, któ­rych strzedz się i strzedz na­le­ży, bo każ­de roz­luź­nie­nie ob­rę­czy, każ­da pró­ba ustęp­cza bę­dzie na­tych­miast prze­ciw­ko pań­stwu wy­zy­ska­na. Ję­zyk nasz w szko­le i w in­nych dzie­dzi­nach pu­blicz­ne­go ży­cia upo­śle­dzo­ny. Po­cho­dze­nie pol­skie nie prze­sta­je być ro­dza­jem prze­stęp­stwa, wy­star­cza aby za­gro­dzić dro­gę do służ­by kra­jo­wej. Re­pre­sje nie usta­ją.

Przed paru laty za­świ­ta­ła na­dzie­ja lep­szej przy­szło­ści.

Zda­wa­ło się, że sko­ro prze­mi­nie strasz­li­wa bu­rza, któ­ra roz­sza­la­ła się nad pań­stwem i spro­wa­dzi­ła – wraz z głę­bo­kie­mi wstrzą­śnie­nia­mi – do­nio­słe we­wnętrz­ne re­for­my, na­dej­dą lep­sze cza­sy tak­że i dla na­sze­go sko­ła­ta­ne­go kra­ju.

Bu­rza prze­szła, po­zo­sta­wia­jąc po so­bie głę­bo­ki upa­dek eko­no­micz­ny i roz­strój spo­łecz­ny. Po­li­tycz­ne ko­rzy­ści, ja­kie przy­niósł rok 1905: to­le­ran­cja wy­zna­nio­wa, znie­sie­nie cen­zu­ry, wol­ność za­kła­da­nia sto­wa­rzy­szeń, szko­ła pry­wat­na pol­ska – były nie­wąt­pli­wie waż­ne, ale war­tość ich zo­sta­ła ogra­ni­czo­na przez ko­rek­ty­wę sta­nów wy­jąt­ko­wych, zaś szko­ła pol­ska pry­wat­na, nie po­sia­da­ją­ca do­sta­tecz­nych środ­ków ma­ter­jal­nych i po­zba­wio­na praw, pod­le­gła szy­ka­nom miej­sco­wej ad­mi­ni­stra­cji szkol­nej i od jej ka­pry­sów za­leż­na, wal­czy z wiel­kim tru­dem w obro­nie swe­go ist­nie­nia.

Zresz­tą wszyst­ko zo­sta­ło po daw­ne­mu. Ta sama nie­uf­ność, to samo upo­śle­dze­nie, ten sam sys­tem.

Taki stan rze­czy na­peł­nia głę­bo­ką tro­ską i trwo­gą wszyst­kich tych, któ­rzy, jak ja, pra­co­wa­li w za­kre­sie swo­ich sił nad po­ko­jo­wem roz­wią­za­niem kwe­stji ro­syj­sko-pol­skiej. Sta­je się wi­docz­nem, że po krót­ko­trwa­łych wa­ha­niach, po­li­ty­ka rzą­do­wa po­wra­ca zno­wu na daw­ną, tyle razy do­świad­cza­ną i za­wod­ną dro­gę, któ­ra wpraw­dzie na­ro­do­wi na­sze­mu przy­no­si klę­ski, ale ro­syj­skie­mu pań­stwu go­tu­je nie­wąt­pli­wie tyl­ko nowe roz­cza­ro­wa­nia, nowe zmar­no­wa­nie sił i nowe stra­ty.

W tej prze­ło­mo­wej chwi­li pra­gnął­bym za­brać głos i, zwra­ca­jąc go pod ad­re­sem kie­row­ni­ków po­li­ty­ki ro­syj­skiej, roz­pa­trzeć spra­wę pol­sko-ro­syj­ską w świe­tle wy­pad­ków lat ostat­nich. Po­zwa­lam so­bie przy­tem po­wo­łać się na nie­któ­re ty­tu­ły, któ­re, mam na­dzie­ję, uspra­wie­dli­wia­ją moją kom­pe­ten­cję do za­bra­nia gło­su w spra­wie, któ­rej te kar­ty po­świę­cam.

Na­le­żę do naj­umiar­ko­wań­sze­go w kra­ju stron­nic­twa, do tej gru­py, któ­rą daw­niej mia­no­wa­no "ugo­do­wą" – z po­wo­du dąż­no­ści do ure­gu­lo­wa­nia sto­sun­ku spo­łe­czeń­stwa pol­skie­go do ro­syj­skie­go pań­stwa, – a któ­ra we wrze­śniu 1905 r. zor­ga­ni­zo­wa­ła się w "Stron­nic­two Po­li­ty­ki Re­al­nej". W ży­ciu tej gru­py bra­łem za­wsze czyn­ny udział.

Wy­cho­wa­ny w tra­dy­cjach mi­ło­ści i przy­wią­za­nia do kra­ju, oświe­ci­łem uczu­cia pa­tr­jo­tycz­ne moje stu­djo­wa­niem hi­sto­ryi po­li­tycz­nej mego na­ro­du i ob­co­wa­niem z gru­pą wy­bit­nych lu­dzi, na któ­rej cze­le stał zmar­ły przed paru laty Wło­dzi­mierz Spa­so­wicz. Pod wpły­wem tego czło­wie­ka, któ­ry, nie­tyl­ko we wła­snem, ale i w ro­syj­skiem spo­łe­czeń­stwie ode­grał tak wy­bit­ną rolę, a któ­ry był mi do koń­ca ży­cia przy­ja­cie­lem i mi­strzem, prze­nio­słem się w r. 1880 do Pe­ters­bur­ga, aby wspól­nie z nim i pod jego kie­run­kiem pra­co­wać dla wiel­kiej idei zbli­że­nia dwóch na­ro­dów.

Po­glą­dy moje po­li­tycz­ne na sto­su­nek do pań­stwa wy­ło­ży­łem po raz pierw­szy w roku 1881, w sze­re­gu ar­ty­ku­łów w "Go­ło­sie", naj­bar­dziej wów­czas roz­po­wszech­nio­nem pi­śmie ro­syj­skiem, p… t: "Ob­ru­sie­nie ili Ob­je­di­nie­nie?". Sam ty­tuł wska­zu­je, w ja­kim du­chu były pi­sa­ne. Sto­jąc na grun­cie jed­no­ści pań­stwo­wej i po­li­tycz­ne­go rów­no­upraw­nie­nia, wy­ka­zy­wa­łem i do­wo­dzi­łem, że dą­że­nie ze stro­ny rzą­du do wy­two­rze­nia i umoc­nie­nia tej jed­no­ści i so­li­dar­no­ści pań­stwo­wej nie da się nig­dy po­go­dzić z ru­sy­fi­ka­cją, bo jed­no po­ję­cie wy­łą­cza dru­gie.

W r. 1882 za­ło­ży­łem w Pe­ters­bur­gu ty­go­dnik po­li­tycz­ny "Kraj", któ­ry pręd­ko zy­skał so­bie wiel­kie po­wo­dze­nie i stał się naj­bar­dziej roz­po­wszech­nio­nem z po­li­tycz­nych pism pol­skich. Moje po­glą­dy i prze­ko­na­nia sze­rzy­łem przez lat 25 w pi­śmie tem i po za niem, w sze­re­gu ksią­żek i bro­szur po­li­tycz­nych, wy­da­nych bądź pod wła­snem na­zwi­skiem, bądź pod pseu­do­ni­ma­mi Pio­tra War­ty, Scrip­to­ra, Swo­ja­ka i Li­be­ra.

Ile razy w tym cza­sie przy­szedł mo­ment trud­niej­szy i waż­niej­szy – za­bie­ra­łem głos, aby oświe­tlić sy­tu­ację ze sta­no­wi­ska wy­zna­wa­nych prze­zem­nie za­sad

Kie­dy w roku 1897 ce­sarz Mi­ko­łaj miał po raz pierw­szy przy­je­chać do War­sza­wy i na to przy­ję­cie czy­nio­no wiel­kie przy­go­to­wa­nia, wy­stą­pi­łem w "Kra­ju" z ar­ty­ku­łem "Na za­krę­cie dzie­jo­wym", wy­da­nym po­tem w osob­nej bro­szu­rze, gdzie, przy­po­mi­na­jąc ana­lo­gicz­ne od­wie­dzi­ny z przed 40 laty (1856), usi­ło­wa­łem prze­strzedz mo­ich ro­da­ków przed zbyt wy­gó­ro­wa­ne­mi na­dzie­ja­mi i wska­zy­wa­łem na trud­ność do­raź­ne­go roz­wią­za­nia hi­sto­rycz­ne­go spo­ru. A gdy na­stęp­nie, w parę mie­się­cy po­tem, na­dzie­je te roz­wia­ły się zu­peł­nie i spo­łe­czeń­stwem owład­nę­ły przy­gnę­bie­nie i go­rycz, wy­da­łem bro­szu­rę "O chwi­li obec­nej", (1) gdzie ten pe­sy­mizm chcia­łem ota­mo­wać, wska­zu­jąc, i jak się póź­niej oka­za­ło, prze­ce­nia­jąc do­wo­dy pew­nej życz­li­wo­ści ze stro­ny rzą­du.

W roku 1899 re­dak­cja "Kra­ju" urzą­dzi­ła w Pe­ters­bur­gu pol­ski ob­chód Pusz­ki­now­ski. Od­był się w spo­sób wy- – (1) Piotr War­ta. "O chwi­li obec­nej". Pe­ters­burg 1898, str. 120.

jąt­ko­wo świet­ny, mimo pro­te­stów i po­gró­żek ze stro­ny grup skraj­nych, czer­pią­cych w sys­te­mie ru­sy­fi­ka­cyj­nym swą siłę i ar­gu­men­ta­cję. Było to wiel­kie świę­to wza­jem­no­ści sło­wiań­skiej, do któ­re­go uświet­nie­nia przy­czy­ni­ły się naj­po­waż­niej­sze in­sty­tu­cje pol­skie i naj­wy­bit­niej­si lu­dzie – oba pol­skie uni­wer­sy­te­ty, Aka­dem­ja umie­jęt­no­ści, pol­skie sto­wa­rzy­sze­nia na­uko­we, li­te­rac­kie, ar­ty­stycz­ne i t… d.

W r. 1902, pra­gnąc za­po­znać in­te­li­gen­cję ro­syj­ską ze sto­sun­ka­mi na­sze­go kra­ju, wy­da­łem wspól­nie ze Spa­so­wi­czem książ­kę w ję­zy­ku ro­syj­skim, p… t. "Ocze­red­ny­je wo­pro­sy w Car­stwie Pol­skom" , (1) za­wie­ra­ją­cą stu­dja o spra­wach spo­łecz­nych Kró­le­stwa.

Roz­wi­ja­ją­cy się wśród mło­dzie­ży pol­skiej, kosz­tem na­uko­wych za­jęć, ruch po­li­tycz­ny, skło­nił mnie do wy­da­nia za­gra­ni­cą książ­ki, p… t. "Na­sza mło­dzież" (1902 r), (2) w któ­rej przed­sta­wi­łem nie­bez­pie­czeń­stwo tego roz­po­li­ty­ko­wa­nia.

Jesz­cze więk­szy nie­po­kój bu­dził śród nas, lu­dzi umiar­ko­wa­nych, wzrost za­gra­ni­cą agi­ta­cji "wszech­pol­skiej", któ­ra, na­bie­ra­jąc po­zo­rów ana­lo­gii z la­ta­mi 1861 – 3, zda­wa­ła się gro­zić roz­sze­rze­niem i na Kró­le­stwo. Po­wo­du­jąc się temi oba­wa­mi, wy­da­łem wów­czas (1903 r.) książ­kę, p… t. "Na­sze stron­nic­twa skraj­ne", (3) w któ­rej z do­ku­men­ta­mi w ręku wy­to­czy­łem tej agi­ta­cji spra­wę przed try­bu­na­łem opin­ji pu­blicz­nej, po­tę­pi­łem igra­nie z ogniem i wska­za­łem na nie­bez­pie­czeń­stwo, mo­gą­ce stąd wy­nik­nąć dla kra­ju. Na szczę­ście nie spraw­dzi­ły się moje oba­wy co do re­wo­lu­cyj­ne­go cha­rak­te­ru ru­chu wszech­pol­skie­go.

Po pierw­szych do­tkli­wych nie­po­wo­dze­niach orę­ża ro­syj­skie­go na da­le­kim Wscho­dzie 1904 r., usi­łu­jąc spro­wa­dzić­na wła­ści­wy grunt or­jen­ta­cję spo­łe­czeń­stwa, ogło­si­łem bro- – (1) Książ­ka ta wy­szła po pol­sku p… t. "Na­sze po­trze­by spo­łecz­ne", pod re­dak­cją Wło­dzi­mie­rza Spa­so­wi­cza i Era­zma Pilt­za. Kra­ków 1902, str. 251.

(2) Scrip­tor. "Na­sza mło­dzież". Kra­ków 1902, str. 189.

(3) Scrip­tor. "Na­sze Stron­nic­twa Skraj­ne". Kra­ków 1903, str. 378.

szu­rę "Wo­bec woj­ny", (1) w któ­rej sta­ra­łem się okre­ślić i uza­sad­nić, jaką po­win­na być rola po­la­ków wo­bec to­czą­cych się za­pa­sów pań­stwa z nie­przy­ja­cie­lem ze­wnętrz­nym. Wy­ka­zaw­szy, iż prze­gra­na Ro­sji mu­sia­ła­by z na­tu­ry rze­czy od­bić się do­tkli­wie na po­ło­że­niu Kró­le­stwa i przy­po­mniaw­szy, że w prze­rze­dza­nych sze­re­gach ro­syj­skich leje się tak­że ob­fi­cie krew pol­ska, prze­strze­ga­łem za­rów­no przed wy­kro­cze­niem z dro­gi spo­ko­ju, jak przed wy­gó­ro­wa­ne­mi, a złud­ne­mi na­dzie­ja­mi.

Re­zul­ta­ty woj­ny Ja­poń­skiej nie za­chwia­ły mnie w mo­ich prze­ko­na­niach. Nie­daw­no (1908 r.) wy­da­łem "Ob­ra­chu­nek" (2) ostat­niej re­wo­lu­cyj­nej ery, w któ­rym za­war­łem jej smut­ny bi­lans i ob­ra­cho­wa­łem wszyst­kie błę­dy, po­peł­nio­ne z pol­skiej stro­ny.

Przy­ta­czam te szcze­gó­ły, aby ob­ja­śnić i wy­ka­zać, w ja­kim kie­run­ku szła moja dzia­łal­ność po­li­tycz­na i pu­bli­cy­stycz­na. Pod­sta­wą jej było głę­bo­kie prze­ko­na­nie, że po­jed­na­nie obu na­ro­dów i ure­gu­lo­wa­nie, na za­sa­dach spra­wie­dli­wo­ści, sto­sun­ku na­sze­go do pań­stwa ro­syj­skie­go, leży w in­te­re­sach obu stron i prę­dzej czy póź­niej przyjść musi. Prze­ni­ka­ła ją jed­no­cze­śnie tro­ska, aby sza­le­ją­cy ucisk i idą­ca za nim agi­ta­cja ży­wio­łów skraj­nych nie wy­trą­ca­ły spo­łe­czeń­stwa z rów­no­wa­gi i nie osła­bia­ły jego sił.

Ale ro­bo­ta, z tą prze­wod­nią my­ślą pro­wa­dzo­na, nie była ani ła­twą ani wdzięcz­ną. Wszyst­ko, co się dzia­ło na zie­miach pol­skich, zda­wa­ło się za­da­wać kłam gło­szo­nym przez nas ide­om. Po­li­ty­ka ro­syj­ska, dą­żą­ca do obez­wład­nie­nia i wy­na­ro­do­wie­nia na­sze­go na­ro­du, była jak­by ob­ra­cho­wa­ną na to, aby w umy­słach pol­skich wy­ple­nić wszel­ką myśl, wszel­ką na­dzie­ję zdo­by­cia w związ­ku z Ro­sją lep­szej przy­szło­ści. Ci, co jak ja, na­wet w naj­gor­szych cza­sach jej nie utra­ci­li i na­wo­ły­wa­li do roz­wa­gi, spo­ko­ju i wy­trwa­nia, na­ra­że­ni byli na naj­cięż­sze oskar­że­nia ze stro­ny roz­go­ry­czo­nej i roz­draż­nio­nej opin­ji. Śmiem twier­dzić, że nikt wię­cej i bo­le­śniej ode­mnie nie do­świad­czył na so­bie skut­ków tego na­stro­ju.

–- (1) Swo­jak "Wo­bec woj­ny". Kra­ków 1904, str. 58. (2) S. W. L. "Ob­ra­chu­nek". Po­znań 1908 r.

Dwa­dzie­ścia kil­ka lat ży­cia upły­nę­ło mi w wal­ce, któ­rą to­czyć mu­sia­łem z po­świę­ce­niem oso­bi­ste­go spo­ko­ju i szczę­ścia. W tem wszyst­kiem wi­dzę dziś dro­go przez sie­bie ku­pio­ne pra­wo prze­mó­wie­nia w spra­wie pol­skiej wo­bec kie­row­ni­czych sfer ro­syj­skich, z tą samą szcze­ro­ścią i otwar­to­ścią, z jaką wy­stę­po­wa­łem za­wsze wo­bec wła­sne­go spo­łe­czeń­stwa.

ERAZM PILTZ.

War­sza­wa, w lu­tym 1909 r.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: