Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Przemysł pogardy - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
24,90

Przemysł pogardy - ebook

Tej książki nie wolno nam nie dostrzec, przeoczyć, przejść obok niej obojętnie. Jest to bowiem niespotykany, swoisty dokument zatytułowany „Przemysł pogardy”.

Wojciech Reszczyński


Nie atakowaliśmy Lecha Kaczyńskiego – piekli się polityk. Nie walczyliśmy z Lechem Kaczyńskim – zaperza się dziennikarz. Nie uchybialiśmy Lechowi Kaczyńskiemu – wzrusza ramionami „autorytet”. Nie znieważaliśmy Lecha Kaczyńskiego – gorączkuje się artysta. Chór takich głosów odzywa się za każdym razem, gdy pada oskarżenie, że prezydent Lech Kaczyński był z rozmysłem niszczony za pomocą drwin i szyderstw, gdy wspomina się o „przemyśle pogardy” wobec niego. Cóż, skoro tak, to... zajrzyjmy do tej książki. Jest ona dowodem w sprawie – pierwszym i jak do tej pory jedynym tak obszernym i ściśle udokumentowanym potwierdzeniem istnienia w III RP „przemysłu pogardy”.

Kiedy więc dzisiaj uczestnicy tego procederu nerwowo zaprzeczają, by w latach 2005-2010 odbywały się z ich udziałem zmasowane akcje wyszydzania i znieważania głowy państwa, nie mówią prawdy. I choć pamięć ludzka jest zawodna, to książka ta zaświadcza i przypomina. Na jej stronach można prześledzić, jak w mediach i kręgach „autorytetów” atakowano drwiną i obelgą prezydenta Kaczyńskiego. Ściśle według zamysłu pewnego posła z Biłgoraja.




O autorze: SŁAWOMIR KMIECIK
Dziennikarz, redaktor, publicysta, komentator – z wieloletnim doświadczeniem pracy w prasie, ale także w telewizji i internecie. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pisuje o najnowszej historii Polski i polityce. W tej drugiej sferze, im wnikliwiej ją obserwuje, tym więcej dostrzega groteski i teatru absurdu, czyli powodów do śmiechu. Nie boleje nad tym jednak, gdyż satyra polityczna od lat jest jego pasją. Opublikował na jej temat trzy książki: Wolne żarty! Humor i polityka, czyli rzecz o polskim dowcipie politycznym (Czytelnik, Warszawa 1998), Chichot (z) polityka (Alma-Press, Warszawa 1998) oraz Niezłe szopki. Polska polityka na wesoło 1999-2009 (Zin-Zin Press, Poznań 2010), a także wiele artykułów i wywiadów. Autor dorocznych, wierszowanych szopek politycznych.

Spis treści

Zamiast wstępu... uwagi w sprawie (nie)równowagi

Zamiast wprowadzenia... zdania na temat wyśmiewania

Część pierwsza: Misja: zabić śmiechem

Rozdział I: Prezydent w polityce

Rozdział II: Prezydent na salonach

Rozdział III: Prezydent w prasie

Rozdział IV: Prezydent na fotografiach

Rozdział V: Prezydent na rysunkach

Rozdział VI: Prezydent w radiu

Rozdział VII: Prezydent w telewizji

Rozdział VIII: Prezydent u showmanów

Rozdział IX: Prezydent w internecie

Rozdział X: Prezydent w reklamie

Rozdział XI: Prezydent na scenie

Rozdział XII: Prezydent w kabarecie

Część druga: Śmierć do rozpuku

Rozdział XIII: Po 10 kwietnia 2010

Kategoria: Polityka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-61344-57-5
Rozmiar pliku: 550 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spis treści

Zamiast wstępu…

Uwagi w sprawie (nie)równowagi

Zamiast wprowadzenia…

zdania na temat wyśmiewania

CZĘŚĆ PIERWSZA:

MISJA: ZABIĆ ŚMIECHEM

Rozdział I

Prezydent w polityce

Rozdział II

Prezydent na salonach

Rozdział III

Prezydent w prasie

Rozdział IV

Prezydent na fotografiach

Rozdział V

Prezydent na rysunkach

Rozdział VI

Prezydent w radiu

Rozdział VII

Prezydent w telewizji

Rozdział VIII

Prezydent u showmanów

Rozdział IX

Prezydent w internecie

Rozdział X

Prezydent w reklamie

Rozdział XI

Prezydent na scenie

Rozdział XII

Prezydent w kabarecie

CZĘŚĆ DRUGA

ŚMIERĆ DO ROZPUKU

Rozdział XIII

Prezydent po śmierci

Indeks nazwiskZamiast wstępu…

Uwagi w sprawie (nie)równowagi

„Lecha Kaczyńskiego, owszem, krytykowano, ale niech ktoś znajdzie na świecie polityka, który jest wyłączony spod krytyki. Amerykańska telewizja Fox nie znosi Baracka Obamy. Dziennikarze nie zostawiają suchej nitki na jego polityce. Nikt z tego problemu nie robi. Nikt nie uważa, że Fox podżega do nienawiści. Politycy i media wiedzą, że gdy kogoś ambicja pcha po najwyższy urząd w państwie, to musi się pogodzić z tym, że nie będzie głaskania po głowie. A media sprzyjające Lechowi Kaczyńskiemu chciały go wyłącznie głaskać, wyłączając przy tym rozum. (Czy podżegam do nienawiści?)”.

Katarzyna Kolenda-Zaleska, publicystka

(„Gazeta Wyborcza” – 19 kwietnia 2011)

„Bądźmy konsekwentni. Jeśli uważaliśmy za akt absurdu poszukiwanie przez policję w całym kraju bezdomnego, który coś tam bluzgnął na prezydenta Kaczyńskiego, nie ścigajmy za obrażanie Komorowskiego. On musi to przetrzymać. Bo jakiekolwiek sankcje karne, a może nawet porządkowe, jak grzywna, to będzie akt męczeństwa, histeria, patos i egzaltacja na najwyższym C”.

Tomasz Lis, publicysta, dziennikarz telewizyjny

(z wypowiedzi w Radiu TOK FM – 22 kwietnia 2011)

„A mnie (…) przypomnieli się wszyscy ci, którzy przez 5 lat opluwali prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wobec których nikt nie ośmielił się zastosować przytoczonego powyżej artykułu , a w nagrodę za lżenie robili oni za gwiazdy lub wręcz autorytety”.

Daredevil, bloger

(z artykułu na portalu salon24.pl – 30 kwietnia 2011)

„Prowadzący serwis antykomor.pl student został o szóstej rano obudzony przez agentów ABW, którzy po przeszukaniu mieszkania i piwnicy zarekwirowali laptopa i nośniki pamięci. (…) Czy władza uznała, że największym problemem Polski jest w tej chwili strona z karykaturami prezydenta i jego małżonki? Warto przypomnieć, że zbliżony serwis spieprzajdziadu.com, krytykujący poprzedniego prezydenta, istniał i rozwijał się bez przeszkód”.

Łukasz Michalik, bloger

(z artykułu na stronie vbeta.pl – 21 maja 2011)

„Do urodzonych malkontentów Partia Miłości wysyła promienny uśmiech oraz oddziały ABW. Te ostatnie wpadły właśnie o szóstej rano z przyjacielską wizytą do studenta z Tomaszowa Mazowieckiego. Ten patologicznie ponury młodzian kalający zacne imię Robert prowadził kulturalną – jak zapewnia – i satyryczną stronę antykomor.pl. (…) Dziarscy panowie w kominiarkach nie tylko zarekwirowali 25-latkowi laptop i twarde dyski, ale też przeszukali mu mieszkanie oraz, proszę mnie uszczypnąć, piwnicę. Podziemia antyprezydenckiego się spodziewali, u licha, czy jak?!”.

Robert Mazurek, publicysta

(„Rzeczpospolita” – 21-22 maja 2011)

„Jaka jest społeczna szkodliwość gromadzenia bardziej lub mniej złośliwych, a nawet niesmacznych materiałów na temat prezydenta? Szczególnie uwzględniając konstytucyjnie zagwarantowaną wolność wyrażania poglądów? Także tych kontrowersyjnych i budzących oburzenie (granicą jest nawoływanie do nienawiści i przemocy). Prokuratura, zamiast zadać sobie pytanie o społeczną szkodliwość strony antykomor.pl, posłała do autora ABW. (…) Władza, która boi się krytyki czy kpin, jest śmieszna. Ale jeśli do obrony przed nimi angażuje organy ścigania – przestaje to być śmieszne”.

Ewa Siedlecka, publicystka

(„Gazeta Wyborcza” – 21-22 maja 2011)

„Czyli Lech Kaczyński nie był prezydentem. Gdyby był, to przecież ABW musiałaby jeździć po Polsce bez przerwy, przeszukując mieszkania różnych mniej lub bardziej Niewymownych*. (*do tej kategorii zaliczam pewnego gorzelnianego z Biłgoraja i jemu podobnych wesołków). Chyba, że przepis ten do Kodeksu Karnego dodano po wyborze p. Komorowskiego na prezydenta i z uwagi na Jego Osobę”.

Jan Bogatko, bloger

(z wpisu na portalu niepoprawni.pl – 22 maja 2011)

„Przez Polskę przeszła kolejna afera, tym razem z udziałem internauty, który prowadził «antypaństwową» stronę antykomor.pl. Na szczęście nasi dzielni funkcjonariusze ABW, żywieni z naszych podatków, spisali się na medal i – ryzykując życie – internetową stronę zamknęli, a jej administratora strasznie nastraszyli. Ulżyło mi, że podatki płacę nie na darmo, bo nie dość, że chronią one życie prezydenta, to jeszcze i jego reputację”.

Magdalena Środa, profesor, filozof, etyk

(z felietonu dla portalu wp.pl – 23 maja 2011)

„Jest np. taka skandaliczna strona drugitupolew.pl. Poprzez umieszczanie nowej listy pasażerów tragicznego lotu TU-154, na której są głównie prawicowi politycy, nawołuje się tam tak naprawdę do zabójstwa. Przy wiedzy służb specjalnych strona funkcjonuje sobie w najlepsze. A ta z żartami o prezydencie Komorowskim nie ma prawa bytu”.

Michał Karnowski, publicysta

(w rozmowie z dziennikarzem Franciszkiem Tyszką, „Super Express” – 23 maja 2011)

„Nigdy nie byłem czytelnikiem jego strony. Dopiero po jej zamknięciu widziałem jakieś fragmenty i nie znalazłem tam nic takiego, co zasługiwałoby na uruchomienie wielorakich sił służb specjalnych. To trochę strzelanie do wróbla z ciężkiej artylerii. Ten młody człowiek nie zrobił nic, co w demokracji zasługiwałoby na tej skali akcję państwa polskiego. Już samo zlecenie prokuratury, by tego człowieka odwiedzić, jest przekroczeniem granic zdrowego rozsądku, a co dopiero nasyłanie ABW”.

Konrad Piasecki, dziennikarz radiowy, publicysta

(w rozmowie z dziennikarzem Franciszkiem Tyszką, „Super Express” – 23 maja 2011)

„ABW wkracza do internauty, który poważył się kpić z prezydenta. Oczywiście nie z nieżyjącego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które to działanie zostałoby przyjęte z powszechnym uznaniem i aplauzem jako przejaw zdrowej krytyki i poczucia humoru. Natomiast żarty z prezydenta Komorowskiego są znieważaniem urzędu oraz osoby i dlatego prokuratura z całą powagą sprawę podjęła, a kary za nią grożące nie są symboliczne”.

Bronisław Wildstein, publicysta

(„Rzeczpospolita” – 24 maja 2011)

„ABW nie ustępuje i atakuje autora satyrycznej strony o Bronisławie Komorowskim. Sugeruje, że zawarte na niej treści mogły nie tylko godzić w dobre imię prezydenta RP, ale i nawoływać do popełnienia przestępstwa. Chodzi o proste gry komputerowe, tzw. strzelanki. (…) Należy podkreślić, że Agencja zrobiła coś, czego nie uczyniła nigdy w obronie znieważanego i atakowanego śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego”.

Maciej Walaszczyk, dziennikarz

(„Nasz Dziennik” – 24 maja 2011)

„To być może nie są ładne ani mądre żarty, ale żartowanie w tym kraju nie powinno skutkować sankcjami. A jeżeli chodzi o ewentualne naruszenie dóbr osobistych prezydenta, to stoję na stanowisku, że najpierw powinien być wyrok sądowy, a potem ewentualnie represje. A wizyta przedstawicieli Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o świcie jest ewidentnie represją. Prokuratura ma do dyspozycji wiele środków mniej inwazyjnych, właściwszych do stosowania w sprawie tak błahej”.

Jarosław Lipszyc, poeta, publicysta, prezes Fundacji Nowoczesna Polska

(z depeszy PAP – 24 maja 2011)

„W ostatnim czasie z wolności słowa w taki właśnie nieodpowiedzialny sposób korzystali kibice Legii (…), którym się jeszcze upiekło, potem kibice Jagiellonii Białystok, którym się już nie upiekło, jako że ośmielili się nazwać szefa rządu «matołem», a także autor strony antykomor.pl, któremu nie upiekło się już w żadnym stopniu, jako że nalot na jego skromne mieszkanie przeprowadziła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powołana przecież do ścigania najpoważniejszych przestępstw”.

Łukasz Warzecha, publicysta

(„Rzeczpospolita” – 31 maja 2011)

„Chociaż nie pochwalam nieprzyzwoitych kpin z prezydenta Komorowskiego, podpisałbym się pod protestem przeciwko działaniu ABW”.

Mariusz Składanowski, pomysłodawca i właściciel strony satyrycznej demotywatory.pl

(„Rzeczpospolita” – 6 czerwca 2011)

„Wtargnięcie funkcjonariuszy ABW o godz. 6 rano do mieszkania Roberta Frycza, właściciela serwisu antykomor.pl, tylko pozornie nie jest niczym nowym. Śledztwo w sprawie lżenia głowy państwa podejmowane było z urzędu wielokrotnie za kadencji trzech poprzednich prezydentów. Ostatnia demonstracja siły to jednak precedens. Zwłaszcza jeśli władzę w państwie sprawuje ugrupowanie, które ją zdobyło, odwołując się do kategorii swobód obywatelskich”.

Filip Memches, publicysta

(„Uważam Rze” – 13 czerwca 2011)

„Tusk ogłosił niedawno, że zdumiał go nalot na internautę i oczekuje wyjaśnień od ABW w tej sprawie. A czy ktoś sprawdził, czy ABW coś premierowi wyjaśniło? Nie, bo medialny kociokwik wokół każdej sprawy trwa dzień, góra dwa. Trzeba przeczekać chwilową gorączkę dziennikarzy i «Hulaj, Tusku – piekła (czyli zniżki sondaży) nie ma!»”.

Piotr Semka, publicysta

(„Rzeczpospolita” – 18-19 czerwca 2011)

„Dzisiejsze prześmieszki z prezydenta Komorowskiego to owoc waszej wytrwałej pracy nad Lechem Kaczyńskim. Czasów, gdy nawet podobno poważni publicyści polityczni uznawali potrzebę poświęcania całych tekstów jego dykcji. Był «Borubar», teraz jest «Bul» i «puszczanie Bronka». Tyle że o Borubarze mówiły i pisały tuzy dziennikarstwa, a obecny prezydent to wciąż głównie ofiara Internetu, czasem satyryków?

Piotr Zaremba, publicysta

(„Rzeczpospolita” – 5 września 2011)

„Jest ukrywanie wpadek prezydenta Komorowskiego, tym bardziej widoczne, że następuje po latach nadymania do niebotycznych rozmiarów lub wręcz kreowania manipulacją wpadek prezydenta Kaczyńskiego”.

Ewa Stankiewicz, reżyser, prezes Stowarzyszenia Solidarni 2010

(„Rzeczpospolita” – 24 października 2011)

„Merytorycznie zapowiedź ta jest podobnym skandalem jak sławne wkroczenie ABW do moderatora internetowej strony antykomor.pl, kiedy to najważniejsza ze służb specjalnych powołana do zwalczania «poważnych zagrożeń dla konstytucyjnego porządku RP» uznała za takowe, na wniosek prowincjonalnej prokuratury, internetowe kpiny z władzy. (…) Gdyby zaangażowanie ABW w walkę z żartami z prezydenta czy inne podobne przypadki były skutkiem nadgorliwości, ktoś poniósłby konsekwencje?

Rafał A. Ziemkiewicz, publicysta

(„Rzeczpospolita” – 27 października 2011)

„Jak powiedział – warto odróżnić żart od tego, co jest przejawem nienawiści, bądź zwykłego chamstwa. Co ciekawe, do takich rozróżnień nie wzywał, gdy przez pięć lat kpiono, drwiono i niszczono śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jego nazywano chamem, pijakiem, alkoholikiem itp. Obrażano go nawet po śmierci. I nikogo za to nie ścigano, i Bronisław Komorowski nie apelował, by rozróżniać satyrę od chamstwa i siania nienawiści. Pogarda dla urzędującego Prezydenta przestała być akceptowana, gdy wybory wygrał Bronisław Komorowski. Dopiero teraz chamstwo od satyry trzeba odróżniać…”.

(z artykułu opartego na depeszy PAP, podpisanego przez autora saż, portal wpolityce.pl – 13 kwietnia 2012)Wolno kpić z prezydenta, ale… nie z każdego

(prolog, który jest epilogiem – czyli początek od końca)

Trzy wydarzenia przyczyniły się do powstania tej książki. Najpierw był to nalot uzbrojonych funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na mieszkanie 25-letniego Roberta Frycza z Tomaszowa Mazowieckiego, studenta anglistyki, twórcy satyrycznej strony internetowej antykomor.pl. Potem decyzja prokuratury, która temu młodemu człowiekowi postawiła zarzuty znieważenia Prezydenta RP (wcześniej Marszałka Sejmu) Bronisława Komorowskiego. A w końcu wyrok sądu uznający Roberta Frycza winnym „znieważenia prezydenta” i skazujący go na dotkliwą karę.

Ta sprawa nie ma precedensu w demokratycznej Polsce. Oto 18 maja 2011 roku, o godzinie 6 rano, grupa uzbrojonych agentów ABW, których głównym zadaniem jest ochrona porządku konstytucyjnego państwa, w tym zwalczanie terroryzmu i szpiegostwa, wkroczyła do domu internauty, który podpadł tym, że od lata 2010 roku prowadził w sieci serwis z treściami krytycznymi – a ściślej prześmiewczymi – wobec prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Śledztwo w tej sprawie – jak się okazało – było prowadzone od lutego 2011 roku. Funkcjonariusze przedstawili Robertowi Fryczowi pismo z prokuratury informujące, że chodzi o publiczne znieważenie prezydenta RP, za co – zgodnie z art. 135 ust. 2 kodeksu karnego – grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Potem dokładnie przeszukali mieszkanie i piwnicę młodego człowieka, zarekwirowali jego laptop, a także twardy dysk zewnętrzny i inne nośniki danych. Student przestraszony niespodziewaną akcją służb specjalnych niezwłocznie zamknął stronę antykomor.pl.

Wizyta agentów ABW w domu twórcy antyprezydenckiego serwisu trwała „zaledwie” trzy godziny, ale w istocie otworzyła w III RP nową epokę w relacjach władzy z jej krytykami, posługującymi się żartem i ironią. Zwłaszcza, że niespełna rok po tej bezprecedensowej akcji – w kwietniu 2012 roku – Robert Frycz w Prokuraturze Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim usłyszał zarzuty znieważenia Bronisława Komorowskiego, przez co w jednej chwili stał się Robertem F., zagrożonym odsiadką w więzieniu. A następnie (14 września 2012) ów młody człowiek usłyszał wyrok sądu w Piotrkowie Trybunalskim: rok i trzy miesiące ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania prac społecznych przez 40 godzin miesięcznie.

Nagle okazało się, że najpoważniejsze służby i instytucje państwa mogą być z całą stanowczością używane do ochrony prezydenta przed jego publicznym ośmieszaniem.

W jaki sposób z głowy państwa szydził Robert Frycz? Jego serwis antykomor.pl powstał krótko po zwycięstwie Bronisława Komorowskiego w przedterminowych wyborach prezydenckich i dziennie był wtedy odwiedzany przez 300-400 osób. Na stronie prowadzonej przez studenta pojawiały się złośliwe rysunki, karykatury i fotomontaże z wykorzystaniem wizerunku nowego prezydenta, opisy jego wpadek, licznik odliczający czas do końca kadencji głowy państwa, a także gry: Komor Killer i Komor Szoter, które polegały na wirtualnym rzucaniu różnymi przedmiotami w postać prezydenta oraz na strzelaniu z użyciem celownika do podobizny Bronisława Komorowskiego. W obu przypadkach chodziło o to, aby zebrać jak najwięcej trafień.

Autorzy zastrzegali wprawdzie, że ich gry nie są zapowiedzią zamachu na prezydenta RP czy innej działalności zmierzającej do pozbawienia go życia, ale to nie mogło stanowić usprawiedliwienia. Rzecz bowiem poza dyskusją – zabawa w „zabijanie” głowy państwa jest niesmaczna, budzi moralny sprzeciw i nie powinna być propagowana. Jeśli zatem cokolwiek w tej sprawie wzbudziło wątpliwości, to gorliwość, z jaką aparat państwa wystąpił przeciwko twórcy portalu antykomor.pl. Kontrastowała ona bowiem z postawą organów ścigania i służb specjalnych, które nie reagowały tak zdecydowanie lub wręcz zachowywały obojętność i bierność, gdy w podobny lub bardziej drastyczny sposób był obrażany prezydent Lech Kaczyński. Wówczas wszelkie przejawy drwin i naruszania godności głowy państwa były nie tylko tolerowane i nagłaśniane w mediach, ale wręcz życzliwie przyjmowane i wychwalane przez liczne środowiska opiniotwórcze i celebryckie jako dowód na istnienie w Polsce wolności słowa.

Bezprecedensowe zaangażowanie ABW, prokuratury i sądu w obronę czci prezydenta Bronisława Komorowskiego wywołało wrażenie, że nagle zaczęły obowiązywać zgoła odmienne kryteria w ocenie tego, co jest dopuszczalną krytyką i oznaką zdrowego poczucia humoru, a co bezprawnym znieważaniem i przejawem zdziczenia obyczajów. Twórca serwisu antykomor.pl

w specjalnym oświadczeniu (upowszechnionym 20 maja 2011 roku między innymi w serwisach rp.pl i wpolityce.pl) opublikowanym po najściu funkcjonariuszy na jego mieszkanie, przyznał otwarcie, że „głównym motywem działania «antykomora» było pokazanie tej «drugiej stronie» jej własnych «metod postępowania»”. Dalej student wyjaśnił, że ma na myśli „stałe i perfidne działania mające na celu ośmieszenie osoby ś.p. Lecha Kaczyńskiego oraz jego brata Pana Jarosława Kaczyńskiego”. Dodał też z żalem: „Szkoda, że osoby odpowiedzialne za powyższe nie zostały, jak ja, pociągnięte do odpowiedzialności karnej – czyli krótko mówiąc – bezkarnie obrażały (w moim subiektywnym odczuciu) śp. Lecha Kaczyńskiego oraz jego brata, a także osoby, które identyfikowały się z ich poglądami i przekonaniami, łamiąc tym samym prawo, którego dziś tak zaciekle bronią”.

W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” z 24 maja 2011 Robert Frycz w podobny sposób wyjaśnił motywy swych działań w internecie. Na pytanie dziennikarki Katarzyny Borowskiej, czy atakując Bronisława Komorowskiego chciał bronić zmarłego Lecha Kaczyńskiego, odpowiedział: „Chciałem nie tyle bronić, ile zaprotestować przeciwko temu, że niektórzy, nie przebierając w słowach, atakują świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego czy Jarosława Kaczyńskiego, polityków Prawa i Sprawiedliwości, jego elektorat, a jednocześnie uważają, że nie można atakować polityków innych opcji. Prezydenta Kaczyńskiego atakowano ponad miarę, błahostki wyolbrzymiano do monstrualnych rozmiarów. Skoro była akceptacja dla tego rodzaju działania, to ja też mam prawo krytykować, śmiać się z Bronisława Komorowskiego, który zalicza wpadkę za wpadką i realnie ośmiesza Polskę za granicą. Co ważne, ja nie używam tak mocnych słów, jak wypowiadali się o zmarłym prezydencie na przykład poseł Janusz Palikot czy marszałek Stefan Niesiołowski”.

Roberta Frycza z jednej strony zaczęto kreować na bohatera walki o pluralizm i wolność wypowiedzi, ale z drugiej strony wytknięto mu szybko, że cztery lata wcześniej został skazany (na dwa lata więzienia w zawieszeniu) za nielegalne przejęcie danych osobowych firmy telekomunikacyjnej oraz bezprawne korzystanie z jej szybszego łącza internetowego. Student przyznał, że wykrył luki w systemie wspomnianej firmy i lojalnie ją o tym powiadomił, a kiedy nie został za to nagrodzony, umieścił na swoim serwerze dane osobowe klientów i – jak to ujął – „podkręcił sobie na pół roku internet na sześciomegowy”. Była to kradzież, której nic nie tłumaczy, ale w całej tej sprawie nie chodzi przecież o ocenę postawy moralnej studenta z Tomaszowa Mazowieckiego, który zresztą pokajał się publicznie za „głupi błąd młodości”. Kluczową kwestią jest to, jak jego działalność satyryczna na portalu antykomor.pl, a także śledztwo prokuratury w tej sprawie, akcja ABW w domu młodego internauty oraz wyrok sądu wpłynęły w Polsce na debatę o wolności słowa i jej granicach oraz dopuszczalnych formach satyry politycznej. Przypadek Roberta Frycza był szczegółowo omawiany i żywo komentowany we wszystkich mediach, a formułowane opinie miały ścisły związek z poglądami politycznymi uczestników dyskusji.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na zjeździe młodzieżówki swej partii, nawiązując do sprawy „antykomora”, podkreślił, że „obecna władza atakuje wolności obywatelskie i wyłącza kolejne mechanizmy kontroli społecznej”. Przypomniał też, że sprawy o obrazę tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego w czasach jego prezydentury były masowo umarzane. „W takich samych sytuacjach – zupełnie inna reakcja. To jest w państwie demokratycznym kompletnie niedopuszczalne. To jest dzielenie obywateli, dzielenie wielkich grup społecznych na dwa rodzaje: tych, którzy mają prawa i tych, którzy ich nie mają” – podsumował Jarosław Kaczyński. Tę samą kwestię poruszył poseł Arkadiusz Mularczyk w wypowiedzi dla portalu niezalezna.pl: „Byłem bardzo zaskoczony, gdy się o tym dowiedziałem. Nie widziałem takiej dociekliwości ze strony pana Bondaryka, gdy prezydentem był Lech Kaczyński. Nie ścigano tych, którzy obrażali prezydenta, a było ich bardzo wielu, włącznie z czołowymi politykami Platformy Obywatelskiej. Mam wrażenie, że służby są obecnie wykorzystywane do walki stricte politycznej”.

Europoseł Tadeusz Cymański na portalu onet.pl ocenił, że „potraktowanie młodego studenta II roku anglistyki jak terrorystę, jak polskiego Osamę bin Ladena, jest wydarzeniem kompromitującym nasze państwo”. Z kolei dwaj inni eurodeputowani PiS Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski stwierdzili na konferencji prasowej w Sejmie, że „PO nie znosi krytyki, używa siły państwa do dławienia wolności słowa”. Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości w rządzie PiS „młody człowiek korzystał z konstytucyjnego prawa swobodnej, jak naiwnie sądził, krytyki władzy, za co spotkał się z szokującym dla niego doświadczeniem – wkroczeniem agentów ABW”. Jacek Kurski dodał, że gdyby do podobnego wydarzenia doszło za czasów PiS, „wywołałoby to piekło na skalę nie tylko Polski, ale i połowy Europy”.

Zgoła inne stanowisko zajmowali politycy PO. Julia Pitera na antenie Radia TOK FM stwierdziła z oburzeniem: „Nie można nazywać dowcipem i kabaretem zabawy wokół zabijania”. I dodała: „W stosunku do prezydenta to niewyobrażalne, każde demokratyczne państwo od razu by to zlikwidowało”. W jej ocenie w USA natychmiast zastałaby zamknięta strona „antyobama”.

Z kolei Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie Radia Zet przyznał, że takie są przepisy i prokuratura musi w ten sposób działać. Powiedział też, że w prokuratorskim śledztwie i akcji ABW nie widzi nic nadzwyczajnego, gdyż trzeba było wyjaśnić, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa znieważenia prezydenta. Głos zabrał także premier Donald Tusk, który podczas spotkania z dziennikarzami w Brukseli całą sprawę wytłumaczył „nadgorliwością polskich służb” i zapowiedział, że rząd usunie przepisy, które ją umożliwiają. A najbardziej chyba zainteresowany prezydent Bronisław Komorowski w wywiadzie dla „Super Expressu” oznajmił, że był zaskoczony decyzją prokuratury o przeszukaniu mieszkania studenta i akcją podjętą przez ABW. Zapewnił przy tym, że nie miał nic wspólnego z tymi działaniami.

Z opiniami polityków można się zgodzić lub je odrzucić. To samo dotyczy ocen prawników, którzy – tak jak cytowany wcześniej Zbigniew Ćwiąkalski – również bywają mocno zaangażowani politycznie. Choć – dodajmy – akurat w tej sprawie nawet eksperci kojarzeni z „salonem” czy szeroko rozumianym obozem władzy nie ukrywali swej dezaprobaty wobec poczynań aparatu państwa. „Cała akcja przypomina strzelanie z armaty do wróbla. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest od ścigania terrorystów, a nie autorów stron satyrycznych. Zakładając nawet, że jej autor znieważył prezydenta, a tego jeszcze nie wiemy, to sprawą powinna zająć się policja, a nie ABW” – podkreślił na portalu niezalezna.pl (21 maja 2011) znany prawnik i adwokat Piotr Kruszyński. Niemal identyczne stanowisko zajął inny znany prawnik, specjalista od prawa konstytucyjnego, Wojciech Sadurski, który w „Gazecie Wyborczej” (24 maja 2011) powiedział: „W sprawie strony antykomor.pl mam też pretensje o zlecenie przez prokuraturę działań ABW, co było nieproporcjonalne do wagi sprawy. I do ABW, która zachowała się w sposób nieproporcjonalny do sytuacji, nachodząc człowieka nad ranem”.

Nie chodzi jednak o rozstrzygnięcie, kto w tej dyskusji ma rację. Najistotniejszy jest fakt, że w ogóle odbyła się publiczna debata w sprawie granic wykorzystywania śmiechu w walce politycznej, w kwestii jakości satyry wymierzonej przeciwko głowie państwa oraz na temat zasadności istnienia art. 135 ust. 2 kodeksu karnego, który mówi o znieważaniu prezydenta. Takiej publicznej rozmowy zabrakło, gdy najwyższy urząd w państwie pełnił Lech Kaczyński. Autorytety moralne, politycy, dziennikarze, celebryci nie zaprzątali sobie głowy tym, czy rechot, który na co dzień rozlegał się wokół „Kaczora” był uprawniony czy nie, w dobrym stylu czy przeciwnie, mieszczący się w regułach demokratycznej kultury politycznej, czy poza nią wykraczający. Nie było takiej refleksji, bo panował pogląd, że w wolnym państwie satyra nie może podlegać żadnym ograniczeniom, a „obciachowy” prezydent sam jest sobie winien, że na każdym kroku prowokuje do drwin na swój temat.

Chwila zastanowienia nastąpiła dopiero po akcji ABW w mieszkaniu Roberta Frycza. Agencja w swej ocenie prawnej materiałów i gier zamieszczonych w serwisie antykomor.pl skrupulatnie wyliczyła, że znalazły się tam zdjęcia przedstawiające prezydenta Bronisława Komorowskiego jako: „prostytutkę, homoseksualistę, pijaka, uczestnika czynności seksualnych, porównujące go do Józefa Stalina oraz innych polityków byłego ZSRR”. Podkreślano też, że gra Komor Killer polega na rzucaniu w wizerunek głowy państwa „różnymi przedmiotami (fekaliami, młotkiem i innymi) aż do momentu zabicia postaci”, a w przypadku gry Komor Szoter już podczas jej instalacji prezydentowi „zostaje przestrzelona głowa”, a potem gracz celuje w pojawiające się sylwetki „Komora”, aby ich jak najwięcej zastrzelić.

Bulwersujące? Oczywiście. Z satyrą nie miało to wiele wspólnego. Cały problem w tym, że ani analiz podobnych gier sieciowych, ani katalogów drwin z prezydenta służby nie sporządzały za kadencji Lecha Kaczyńskiego, gdy nie tylko internet, ale także pozostałe środki masowego przekazu aż buzowały od poniżających, wulgarnych, drastycznych materiałów z nazwy tylko humorystycznych. Jakich? Właśnie o tym jest ta książka.Indeks nazwisk

A

Akihito

Aleksandrowicz Dariusz

Aleksandrowicz Mateusz

Aleksandrowska Iwona

Alijew Ilham

Ambroziak Anna

Anderson Pamela

Andrukiewicz Tomasz

Andrus Artur

Antkiewicz Łukasz

Arabski Tomasz

B

Baczyński Jerzy

Baran Małgorzata

Baranowska Kamila

Barbaro Bogdan de

Bartoszewski Władysław

Basescu Traian

Beenhakker Leo

Beger Renata

Belka Marek

Bellut Thomas

Benedykt XVI

Bereżecka Monika

Berlusconi Silvio

Bernard

Biedroń Robert

Bielan Adam

Bilon

Bin Laden Osama

Blanik Leszek

Blumsztajn Seweryn

Błachnio Ewa

Błasik Andrzej

Błąd Łukasz

Bochenek Krystyna Maria

Bogatko Jan

Bogunia-Borowska Małgorzata

Bondaryk Krzysztof

Borowska Katarzyna

Boruc Artur

Bratkowska Marta

Breżniew Leonid

Broniewski Władysław

Brusik Tomasz

Bryndal Rafał

Brzechwa Jan

Brzezińska Magdalena

Bujak Zbigniew

Bukowski Jerzy

Burszta Wojciech

Burzyńska Agnieszka

Bush George W.

Buzek Jerzy

C

Castro Fidel

Castro Raul

Cegielski Maks

Cejrowski Wojciech

Celiński Andrzej

Cenckiewicz Sławomir

Chaplin Charlie

Chlebowski Zbigniew

Chopin Fryderyk

Chorąży Wojciech

Chrzanowski Wiesław

Chudy Mariusz

Churchill Winston

Chylińska Agnieszka

Cichopek Katarzyna

Cichoracki Michał

Cieślik Mariusz

Cimoszewicz Włodzimierz

Cymański Tadeusz

Czabański Krzysztof

Czarnecki Ryszard

Czubaj Mariusz

Czubkowska Sylwia

Ć

Ćwiąkalski Zbigniew

D

Daredevil

Darski Józef

Daukszewicz Krzysztof

Dera Arkadiusz

Dietl Józef

Dłużewska Maria

Doda

Dolniak Grzegorz

Dorn Ludwik

Dostojewski Fiodor

Draba Robert

Druszcz Wojciech

Drzewiecki Mirosław

Dubieniecki Marcin

Duda Andrzej

Dudek Antoni

Dunin Kinga

Durczok Kamil

Dziwisz Stanisław

F

Fabjański Marcin

Fajto Janusz

Fay Brendan

Fedorowicz Jacek

Feusette Krzysztof

Figurski Michał

Fischer Heinz

Flis Jarosław

Foremniak Małgorzata

Fotyga Anna

Fredro Aleksander

Frey Peter

Frycz Robert

G

Gadzinowski Piotr

Gawliński Robert

Gawłowski Jacek

Gągor Franciszek

Gdak Rafał

Giertych Roman

Gilowska Zyta

Girzyński Zbigniew

Giza Abelard

Glapiński Adam

Gliński Piotr

Głódź Sławoj Leszek

Gmyz Cezary

Godzic Wiesław

Gombrowicz Witold

Gomułka Władysław

Gondek Jerzy

Gontarczyk Piotr

Gortat Marcin

Gosiewski Przemysław

Górniak Edyta

Górniak Zbigniew

Górski Robert

Graff Agnieszka

Gretkowska Manuela

Grochal Renata

Gronkiewicz-Waltz Hanna

Grupiński Rafał

Guerreiro Roger

Gumowski Jerzy

Gursztyn Piotr

Gyurcsány Ferenc

H

Havel Václav

Higgins Jack

Hitler Adolf

Hojeńska Lidia

Hołdys Zbigniew

Hołowczyc Krzysztof

Hołówka Jacek

Huang Jonathan

Hukos

I

Infulecki Mariusz

J

Jachimek Szymon

Jachimek Tomasz

Jagielski Mieczysław

Jakubas Zbigniew

Jakubiak Elżbieta

Jan Paweł II

Janecki Stanisław

Janicki Marian

Janik Michał

Janiszewski Jakub

Janke Igor

Jankowska Janina

Janowska Katarzyna

Jaroszyńska Katarzyna

Jarre Jean-Michel André

Jaruga-Nowacka Izabela

Jaruzelski Wojciech

Jastrun Tomasz

Jastrzębowski Sławomir

Jędrzejczak Otylia

Jurewicz Agnieszka

Juszczenko Wiktor

K

Kaczmarek Janusz

Kaczyńscy bracia

Kaczyńska Jadwiga

Kaczyńska Maria

Kaczyńska Marta

Kaczyński Aleksander

Kaczyński Jarosław

Kajdanowicz Grzegorz

Kalisz Ryszard

Kalocińska Anna

Kalukin Rafał

Kalus Bogdan

Kamińska Anna

Kamiński Michał

Karnowski Jacek

Karnowski Michał

Karpiński Jarosław

Kawczyński Adam

Kayah

Kazimierz Jagiellończyk

Kerkhove Pascal

Kiełbus Sławomir

Kiszczak Czesław

Klaus Václav

Klich Bogdan

Klukiewicz Marek

Kokos

Kolenda-Zaleska Katarzyna

Komorowski Bronisław

Konarski Xawery

Kondrat Marek

Korsak Krzysztof

Korus Jakub

Korwin-Mikke Janusz

Korzeniowski Paweł

Kotecka Patrycja

Kotomski Rafał

Kowalski Sergiusz

Kownacka Katarzyna

Kownacki Piotr

Kozłowska Katarzyna

Krajewska Aldona

Krasicki Ignacy

Krasnodębski Zdzisław

Krasowski Robert

Krauze Ryszard

Kruk Elżbieta

Kruszyński Piotr

Kryszak Jerzy

Krywult Jacek

Krzaklewski Marian

Krzemiński Ireneusz

Krzymowski Michał

Kuchciński Marek

Kuczok Wojciech

Kuczyński Waldemar

Kula Marcin

Kulwikowski Marcin

Kułakowski Tomasz

Kurasiński Artur

Kurkiewicz Roman

Kurski Jacek

Kurski Jarosław

Kurtyka Janusz

Kurzajewski Maciej

Kutz Kazimierz

Kwaśniewska Aleksandra

Kwaśniewska Jolanta

Kwaśniewski Aleksander

Kwaśniewski Tomasz

Kwiatkowska Katarzyna

Kwiatkowski Jaromir

Kwiatkowski Paweł

Kwiatkowski Robert

Kwieciński Paweł

L

Lee Bruce

Lem Stanisław

Lenin Włodzimierz

Lepisto Hannu

Lepper Andrzej

Leśmian Bolesław

Lichocka Joanna

Linda Bogusław

Lipińska Olga

Lipnicki Arkadiusz

Lipszyc Jarosław

Lis Bogdan

Lis Tomasz

Lisicki Paweł

Lisiewicz Piotr

Lizut Mikołaj

Lubczyński Krzysztof

Lubińska Teresa

Ł

Łaganowski Michał

Łasiczka Cezary

Łazarewicz Cezary

Łebkowski Antoni

Łobodziński Filip

Łona

Łopiński Maciej

Łopuszański Jan

Łukaszenka Aleksander

Łukaszewska Beatrycze

Łukaszewicz Jerzy

Łuszczykiewicz Wojciech

Łuszczyna Marek

Łysiak Waldemar

Łyżwa-Sokół Beata

Łyżwiński Stanisław

M

Machalica Bartosz

Machiavelli

Maciejewski Gabriel

Macierewicz Antoni

Majewski Michał

Majewski Szymon

Maksymiuk Janusz

Maleńczuk Maciej

Malinowski Leszek

Małysz Adam

Mann Wojciech

Mańkowski Tomasz

Marcinkiewicz Kazimierz

Marczak Marcin

Mariquita

Markiewicz Wojciech

Marks Karol

Matejko Jan

Materna Krzysztof

Matuszewski Ryszard

Mazowiecki Tadeusz

Mazowiecki Wojciech

Mazur Marek

Mazurek Robert

Memches Filip

Menzel Jiři

Merkaba

Merkel Angela

Michalik Łukasz

Michalski Adam

Michnik Adam

Mickiewicz Adam

Miecugow Grzegorz

Mieśnik Piotr

Migalski Marek

Miki

Milewicz Ewa

Miller Leszek

Mistewicz Eryk

Mizerski Sławomir

Mládek Ivan

Mleczko Andrzej

Młynarski Wojciech

Moczulski Leszek

Molterer Wilhelm

Morozowski Andrzej

Moulton Thomas

Mozart Wolfgang Amadeusz

Mróz Agata

Mularczyk Arkadiusz

N

Najsztub Piotr

Narbutt Maja

Natalli-Świat Aleksandra

Niedek Agnieszka

Niemczyk Andrzej

Niesiołowski Stefan

Nitras Sławomir

Nixon Richard

Nizinkiewicz Jacek

Nohavica Jaromir

Norris Chuck

Noske Tomasz

Nostradamus

Nowak Andrzej

Nowak Sławomir

Nowakowski Jerzy Marek

Nowakowski Marek

Nurowski Piotr

Nyc Iga

O

O.S.T.R

Obama Barack

Ochnia Waldemar

Odorczuk Piotr

Ogórek Michał

Ohme Rafał

Olejnik Monika

Olewnik Krzysztof

Olszak Wojciech

Olszewski Jan

Olszowiec Krzysztof

Onichowska Urszula

Opara Jakub

Orliński Wojciech

Osica Roman

Ozminkowski Violetta

P

Pacewicz Piotr

Pacuła Marek

Palikot Janusz

Palmer Jerry

Paradowska Janina

Pawlak Waldemar

Pawlicka Aleksandra

Pawlicki Jacek

Pešák Ivo

Perz Marcin

Peszek Jan

Piasecki Konrad

Piasecki Waldemar

Pietniczka Michał

Pietruszka Radosław

Pijaczyński Marcin

Pilawski Krzysztof

Pilch Jerzy

Piłka Marian

Piłsudski Józef

Pitera Julia

Pospieszalski Jan

Prawda Marek

Priol Urban

Prokop Marcin

Protasiuk Arkadiusz

Protaziuk Michał

Przerwa-Tetmajer Kazimierz

Przybylik Marek

Punz Hans

Putin Władimir

Putra Krzysztof

Pyza Marek

R

Raczkowski Marek

Rakowiecki Jacek

Rakowski Tomasz

Rasmussen Anders Fogh

Raś Ireneusz

Rej Mikołaj

Religa Zbigniew

Reszka Paweł

Robotycka Anna

Rodowicz Jadwiga

Rokita Jan

Romanowicz Jacek

Romaszewski Zbigniew

Rosińska Inga

Rowiński Tomasz

Rozbicki Witold

Ruciński Damian

Rutkowska Elżbieta

Rutowicz Jola

Rybak Agnieszka

Rybarski Łukasz

Rybicki Paweł

Rychter Magdalena

Rydzyk Tadeusz

Rymkiewicz Jarosław Marek

S

Saakaszwili Micheil

Sadurski Szczepan

Sadurski Wojciech

Sakiewicz Tomasz

Sarkozy Nicolas

Sawka Jerzy

Schetyna Grzegorz

Semka Piotr

Senyszyn Joanna

Shakespeare Wiliam

Sianecki Tomasz

Siedlecka Ewa

Siennicki Paweł

Sikorski Radosław

Skiba Krzysztof

Składanowski Marcin

Składanowski Mariusz

Skórzyński Krzysztof

Skrzypek Sławomir

Skura Piotr

Slezak Klaudiusz

Słomka Adam

Słowacki Juliusz

Sobczak Marek

Sodano Angelo

Stachowiak Jakub

Stalin Józef

Stanisławska Joanna

Stankiewicz Andrzej

Stankiewicz Antoni

Stankiewicz Ewa

Stasiak Władysław

Stasiński Piotr

Staszczyk Muniek

Staszewski Kazik

Sturges John

Subotić Małgorzata

Sygut Tomasz

Szacki Wojciech

Szafrańska Irena

Szalkiewicz Wojciech Krzysztof

Szczepanik Jarosław

Szczepkowska Joanna

Szczygło Aleksander

Szczypińska Jolanta

Szmajdziński Jerzy

Szpak Antoni

Szubartowicz Przemysław

Szymanek-Deresz Jolanta

Ś

Ścios Aleksander

Śliwowska Wiktoria

Ślusarski Jerzy

Śmiłowicz Piotr

Śpiewak Paweł

Środa Magdalena

Świat Jacek

Świątek Krzysztof

Świerczewski Karol

T

Tańska Joanna

Taras Dominik

Tokarczuk Olga

Toyah

Trela Tomasz

Tremiszewski Wojciech

Triegubowa Jelena

Tumiłowicz Bronisław

Tunia Paweł

Tusk Donald

Tymiński Stanisław

Tymochowicz Piotr

Tymowski Wojciech

Tyszka Franciszek

U

Uhlig Dominik

Urban Jerzy

Urbańska Natasza

Urbański Andrzej

Utrata Piotr

V

Vike-Frieberg Vaira

Villas Violetta

W

Waglewski Wojciech

Wajs Dariusz

Walaszczyk Maciej

Walenciak Robert

Walter Bożena

Wałęsa Lech

Waryński Ludwik

Warzecha Łukasz

Waszczykowski Witold

Wawro Bartosz

Wawrzyn Marta

Werner Anita

Westerwelle Guido

Wiatrak Mariusz

Wieczorek Magda

Wierzejski Wojciech

Wildstein Bronisław

Wilk Jolanta

Wilku

Wiścicki Tomasz

Wit Antoni

Woda Wiesław

Wodziński Cezary

Wojciechowska Anna

Wojciechowski Janusz

Wojciechowski Marcin

Wojewódzki Kuba

Wolańska Anna

Wolski Marcin

Wołoszański Bogusław

Wright bracia

Wroński Paweł

Wypych Paweł

Z

Zając Stanisław

Zakrzewski Wawrzyniec

Zalepa Katarzyna

Zambrzycki Marek

Zapendowska Elżbieta

Zaremba Piotr

Zawadzki Wacław

Zielińska Iwona

Zieliński Michał

Ziemkiewicz Rafał A.

Ziębiński Robert

Zimiński Wojciech

Ziobro Zbigniew

Zmyślony Mateusz

Zybertowicz Andrzej

Zych Leszek

Zygmunt Michał

Ż

Żakowski Jacek

Żaryn Jan
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: