Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Samodzielne myślenie - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
14 stycznia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
34,90
Najniższa cena z 30 dni: 19,90 zł

Samodzielne myślenie - ebook

Jaka przyszłość czeka naszą cywilizację? Najwyższy czas, by każdy z osobna zadał sobie to pytanie i zastanowił się, co możemy zrobić już dziś, żeby wizja przyszłości znów stała się obietnicą a nie zagrożeniem.  Autor, Harald Welzer, znany niemiecki psycholog społeczny prezentuje bezwzględną analizę społeczeństwa zakażonego wirusem totalnej konsumpcji i politycznego paraliżu. Jednocześnie Welzer pokazuje wiele konkretnych i intrygujących sposobów pozwalających każdemu z nas stać się politycznie aktywnym obywatelem i poważniej traktować siebie i własne interesy. Okazuje się, że pierwszy krok wcale nie jest taki trudny – wystarczy zacząć samodzielnie myśleć!

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65223-43-2
Rozmiar pliku: 4,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przyszłość jako obietnica

W domu mieliśmy stare komiksy z Myszką Miki z lat pięćdziesiątych, które czytałem bardzo często jako dziecko. Nie tylko z powodu wspaniałych historyjek z Kaczogrodu; w środkowej części, między rysunkowymi opowieściami, znajdowały się jeszcze „Wiadomości MMK”¹. Wśród nich był na przykład cykl zatytułowany „Nasz przyjaciel – atom”, który opowiadał o fizyce atomowej oraz dobrodziejstwach pokojowego wykorzystania energii jądrowej. Cykl ten był kontynuowaną w kolejnych zeszytach opowieścią w odcinkach na temat obietnic. Na przykład jak za pomocą energii atomowej będzie można podgrzewać pola uprawne i uzyskiwać dzięki temu niebywałe zwiększenie plonów albo jak za pomocą rakiet napędzanych paliwem jądrowym dokonać podboju kosmosu i w ogóle jak zostaną rozwiązane raz na zawsze wszelkie problemy zaopatrzenia w energię.

Cykl „Nasz przyjaciel – atom”, który po zakupieniu od Disneya i lekkiej modyfikacji emitowano w Niemczech jako serial telewizyjny, był nie tyle prezentacją nowych zdobyczy technologicznych, ile raczej opowieścią o możliwościach kształtowania przyszłości, wspaniałej przyszłości. „Mądre wykorzystanie skarbów atomu” – jak napisano w odcinku dwudziestym siódmym – „leży w naszych rękach. Magiczna energia atomu szybko zacznie działać na całym świecie. Zaniesie ona dary techniki do najbardziej odległych zakątków Ziemi. Każdy otrzyma swoją porcję energii, żywności i zdrowia”².

To, co pokazywano w tych zeszytach, było jedną wielką obietnicą możliwości kształtowania świata, który stanie się dzięki temu lepszy od aktualnego. Przyszłość była dla mnie obietnicą, która nieustannie się spełniała. Na kartach do gry kwartet „Samochody” były zdjęcia modeli maserati i ferrari, które rozwijały prędkość do dwustu osiemdziesięciu kilometrów na godzinę, na kartach z samolotami pokazano odrzutowce kilkakrotnie przekraczające prędkość dźwięku. I było to coś więcej niż tylko kolorowe obrazki. Przy odrobinie szczęścia można było zobaczyć takie nadzwyczajne auto naprawdę, a wtedy było w tym coś wręcz sakralnego. Niekiedy nad naszą wioską przelatywał z hukiem starfighter lub phantom, co zawsze odbierałem jako coś potężnego, ale niestanowiącego zagrożenia. Robiło to na mnie ogromne wrażenie, ale w żadnej mierze nie budziło strachu. Zazdrościłem pilotom, którzy mogli latać na tych przepięknych oraz nieziemsko szybkich i głośnych maszynach, podobnie jak i kierowcom w egzotycznych bolidach.

Było rzeczą oczywistą, że do latania i jeżdżenia potrzebne jest paliwo. Graliśmy w grę planszową „Ropa naftowa dla wszystkich”, a na stacjach benzynowych, za każdym razem, kiedy ojciec tankował samochód, dostawaliśmy obrazki starych modeli samochodów do kolekcjonowania (u Shella) albo monety z samochodami, a później statkami kosmicznymi (w Aralu).

Jakże piękna gra: „Ropa naftowa dla wszystkich”. (Ta gra planszowa była początkowo gadżetem reklamowym sieci BP, ale od 1960 roku, z powodu ogromnej popularności, sprzedawana była przez firmę Ravensburger).

Nieco później zacząłem czytać „Hobby”, czyli jakby „Wiadomości MKK” rozszerzone do formatu czasopisma, gdzie język opisów technicznych był już znacznie bardziej wymagający niż w dodatku do Myszki Miki. Czasopismo to było przeznaczone właściwie dla dorosłych, znajdowały się w nim artykuły na temat aparatów fotograficznych, statków, architektury, samochodów, motocykli – treść niesłychanie różnorodna, a zarazem zdecydowanie monotematyczna. Chodziło zawsze tylko o jedno: lepsze, wygodniejsze, bogatsze, szybsze życie, jakie postęp techniczny umożliwi człowiekowi.

Publikowane w tym piśmie teksty, mieszczące się gdzieś między przemijającą przeszłością a zaczynającą się właśnie przyszłością, czerpały swoją mentalną siłę przebicia nie tylko ze wspaniałych ilustracji, lecz przede wszystkim z faktu, że formułowane w nich obietnice były rzeczywiście spełniane.

No bo przecież naprawdę byliśmy pierwszymi ludźmi, którzy stali się świadkami lądowania na Księżycu. Następnego dnia rano, rozgorączkowani i podnieceni, opowiadaliśmy sobie w szkole o zamazanych obrazach w telewizji, które oglądaliśmy poprzedniej nocy. Przyszłość r z e c z y w i ś c i e się zaczynała, czego najlepszym dowodem był właśnie pierwszy prawdziwy człowiek na Księżycu. A skoro misja Apollo była możliwa, to możliwe było już praktycznie wszystko.

Jeszcze dzisiaj przypominam sobie dokładnie, że wtedy przyszłość, przyszłość techniki, zdobywanie najwyższych szczytów i najniższych głębin miały w sobie coś niewiarygodnie podniecającego, a najlepsze w tym wszystkim było to, że nawet będąc tylko uczniem, jakoś się w tym wszystkim uczestniczyło. Apollo to nie było nic narzuconego, wyuczonego, anonimowego i odległego, lecz była to opowieść o przełomie, odkrywaniu nowych światów. O mocy. O nieograniczonych możliwościach. O nas.

U chłopców z mojego pokolenia wytworzyło to pewne nastawienie mentalne, które wzbogaciło nam technicznie wyobraźnię i zapewniło w teraźniejszości kontynuację odkrycia Ameryki przez Krzysztofa Kolumba i podboju Dzikiego Zachodu w postaci Apollo 11 i astronautów Armstronga, Aldrina i Collinsa, przez co sami czuliśmy się częścią tego ustawicznego poszerzania horyzontów możliwości i oczekiwań. Także w tej formie ekspansywna kultura nowoczesności stała się częścią naszego mentalnego wyposażenia (u dziewcząt wyglądało to zapewne nieco inaczej, ale nie oznaczało wcale, że miały inny stosunek do teraźniejszości i przyszłości).

Tego typu nastawienie wytwarza pewność co do kształtu przyszłości: patrzyliśmy na świat jak na laboratorium przyszłych możliwości. Takie nastawienie sprawia, że teraźniejszość staje się bardziej przepuszczalna i tylko na moment przybiera postać j e d n e j z w i e l u możliwych rzeczywistości, zapowiadającej kolejne zbliżające się stadium. Taka forma zaufania do przyszłości ma oczywiście dwie strony: z jednej jest to dokładne odzwierciedlenie ekspansywnego modelu kulturowego w świecie wewnętrznym i uczuciowym, wytwarzające więź kulturową, z której nie tak łatwo jest się wyrwać, a zarazem wytwarza ona głębokie przekonanie, że wszystko zawsze może być też inaczej. To znaczy – rzeczywistość nie jest hermetyczna, lecz perforowana. A dopóki jest perforowana, dopóty jest otwarta na przyszłość.

Pamiętny 20 lipca 1969 roku. „Buzz” Aldrin na Księżycu. Miałem dziesięć lat i byłem przy tym.Przyszłość jako przeszłość

Mówię o tym wszystkim tylko dlatego, że wygląda na to, iż społeczeństwa naszego typu zdążyły już utracić własną przyszłość. Kiedy po rozpadzie bloku wschodniego Francis Fukuyama ogłosił Koniec historii³, było to stwierdzenie wprawdzie przedwczesne, ale przypadkowo dotknęło istoty rzeczy: wraz z końcem konkurencji systemów pojawiły się też oznaki końca zachodnio-wschodniej hegemonii nad światem. Kapitalistyczna gospodarka wzrostu rozpowszechniła się jako konstytuujący wzorzec w coraz większej liczbie krajów i wciągnęła je, całkowicie niezależnie od ich politycznych struktur, w utrzymującą się do dnia dzisiejszego i nadal przyspieszającą krzywą modernizacji i zwiększania dobrobytu. Przypomina ona krzywą z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, jaką można było wykreślić dla zachodnioeuropejskich społeczeństw powojennych. Niestety już wtedy krzywa ta ilustrowała nie tylko wzrost dobrobytu, lecz również stopień zniszczenia środowiska naturalnego. To samo dzieje się obecnie w skali globalnej, toteż, jeżeli chodzi o skutki, jest proporcjonalnie większe. W trakcie procesu geopolitycznych przetasowań, który spowodował wzrost czy też powrót znaczenia takich państw jak Chiny bądź Indie, kraje z wczesnej fazy uprzemysłowienia, czyli kraje zachodnie, znalazły się pod rosnącą presją wprawdzie z innych powodów, niż było to prognozowane w Granicach wzrostu z 1972 roku⁴, ale z tym samym skutkiem. Dzisiaj, w samym środku kryzysu finansowego, zmian klimatycznych, konkurencji w kwestii złóż naturalnych oraz globalizacji obiegów gospodarczych, dawno już celem nie jest kształtowanie otwartej przyszłości – cały zapał wyparował. Teraz chodzi już raczej tylko o proces restauracji, utrzymania coraz bardziej kruchego status quo, a zatem nie tyle o politykę, ile o nerwowe łatanie dziur.

Jako że historię zawsze rozumiemy z punktu widzenia teraźniejszości, a to zrozumienie jest z kolei zależne od rodzaju przyszłości, ku jakiej chce się zmierzać, to wraz z radykalną utratą przyszłości rzeczywiście znaleźliśmy się na końcu historii, a dokładniej – na końcu naszej historii. Oczywiście nie to miał na myśli Fukuyama: według niego rok 1989 stanowił końcowy tryumf jednego, a w przyszłości jedynego systemu społecznego i gospodarczego. De facto jednak w 1989 roku rozpoczął się trwający do dziś schyłek Zachodu. Taka pomyłka może się przydarzyć, kiedy uruchamia się myślenie życzeniowe, a zwłaszcza gdy ktoś uważa, że procesy społecznej transformacji można zrozumieć na podstawie rzutu oka na jedną czy dwie dekady. To, co rzeczywiście zostanie wciągnięte w nurt fundamentalnych przemian i jakie są główne kierunkowskazy transformacji historycznych, okaże się dopiero w wyniku obserwacji, których optyka zostanie nastawiona na dłuższą perspektywę czasową, a wtedy wszystko wygląda inaczej, mniej optymistycznie, ale też bardziej wyraziście.

Wtedy widać na przykład, że Chiny do mniej więcej 1820 roku miały dokładnie taki sam udział w gospodarce światowej, jaki uzyskają ponownie w ciągu kilku najbliższych lat. Europa natomiast znajduje się w fazie schyłkowej. Tak więc tylko z europejskiego punktu widzenia chodzi tutaj o nowy etap rozwoju, ponieważ w rzeczywistości to, co przeżywają Chiny, to renesans. Zawsze, kiedy społeczeństwa znajdują się w fazie schyłkowej w odniesieniu do swojej dotychczasowej pozycji, świadomość nie nadąża za tymi przemianami. Trudno bowiem pogodzić się z faktem, że nie jest się już takim potężnym i znaczącym, jak niegdyś, dlatego pojawia się wówczas dążenie, aby przynajmniej czuć się tak potężnym i władnym jak niegdyś. Socjolog Norbert Elias określił to mianem „efektu dryfowania” społecznego habitusu: ludzie, mimo dokonujących się na ich oczach przemian w sferze ról, sytuacji społecznej i władzy politycznej, zatrzymują się „pod względem struktury osobowości, swojego społecznego habitusu na wcześniejszym etapie”⁵ – a mianowicie w apogeum swojego odczuwanego znaczenia historycznego. Taką fazę przechodziły między innymi znaczące niegdyś potęgi morskie, jak Holandia czy Portugalia, tak też było w przypadku zdeindustrializowanej, zdegradowanej przez regulacje neoliberalizmu do roli filii rynku finansowego, Anglii i tak też dzieje się w przypadku europejskiego Zachodu oraz Ameryki Północnej. Ale ludzie za tym nie nadążają; wydaje im się, że nadal są tymi, którymi już od dawna nie są. To z kolei prowadzi siłą rzeczy do politycznego irracjonalizmu: niektórym zdarza się kierować fałszywymi przesłankami, mówiącymi na przykład, że nawet w obecnym, charakteryzującym się dużym rozproszeniem ośrodków decyzyjnych porządku światowym ich słowo ma jakieś zasadnicze znaczenie, co jednak w zmienionym układzie sił może być odebrane jako pozbawiona większego znaczenia zarozumiałość⁶.

Powrót na stare śmieci. Awans krajów rozwijających się.

Taki spadek prestiżu i znaczenia oznacza rzecz jasna także utratę przyszłości, a w każdym razie przyszłości, którą przywykliśmy wyobrażać sobie jako lepszą, bogatszą i piękniejszą. Z tego także powodu cała polityczna uwaga Europy skupiona jest na odtworzeniu status quo ante, kiedy to życzenia znajdowały jeszcze swoje potwierdzenie w rzeczywistości. Przejście polityki w fazę odrestaurowywania iluzji jest fatalne w skutkach, ponieważ nie ma w niej miejsca dla projektów wykraczających poza własny ograniczony zakres. Stąd bierze się mówienie o „braku alternatywy”, stąd też lekceważenie zasad wewnętrznej logiki procedur demokratycznych oraz pogarda dla wszystkiego, co z takim trudem zostało wywalczone w XX wieku – na rzecz bieżącego politycznego akcjonizmu, który podejmowanie doniosłych decyzji dostosowuje do godzin otwarcia giełdy. Dlatego też polityka, chcąc szybko reagować i być zawsze aktualna, staje się chronicznie wczorajsza. Zdolna do działania byłaby tylko wówczas, gdyby jeszcze chciała cokolwiek kształtować, ale do tego musiałaby mieć wizję przyszłości, która mogłaby być przedmiotem marzeń. Przeszłość będąca przedmiotem marzeń to za mało.

Jared Diamond w swojej książce Upadek⁷ pokazuje, z jakich powodów upadły w historii takie społeczności jak Majowie, grenlandzcy Wikingowie czy mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej. Wspólna cecha charakterystyczna takich upadków polegała na tym, że w momencie, kiedy w tych społecznościach pojawiła się świadomość, iż warunki do przeżycia stają się krytyczne, zaczęto intensyfikować wszystkie strategie, przy których pomocy d o t y c h c z a s odnoszono sukcesy. Kiedy pogarszała się jakość gleby, uprawiano ją jeszcze intensywniej, i tym samym przyspieszano jej erozję. Wycinano więcej drzew, niż ich odrastało, aby budować łodzie do połowu ryb. Działano w trybie korzystania z dotychczasowych doświadczeń, ale on nie jest skuteczny, kiedy zmieniają się warunki. Wtedy doświadczenie staje się pułapką. Nowe warunki życia wymagają nowych strategii przetrwania.

To samo dzieje się w naszej cywilizacji, która od dwustu lat kieruje się ekspansywnymi strategiami i z tego powodu jest szczególnie narażona na negatywne wpływy. Dzisiaj, kiedy zasoby są już „przełowione”, przemysł rybacki dokonuje połowów niedojrzałych jeszcze płciowo zwierząt, przyspieszając w ten sposób zanikanie jednego ze źródeł pożywienia, od którego uzależniona jest ponad połowa mieszkańców świata. Kiedy przekroczony zostaje peak oil, wierci się głębiej, stwarzając coraz większe zagrożenie dla środowiska, a kiedy zadłużenie staje katastrofalne, zalewa się rynek pieniędzmi. Nieumiejętność wyboru w trybie postrzegania i działania w sytuacji stresowej i n n e j cywilizacyjnie reakcji na zmienione warunki niż zintensyfikowanie dotychczasowych, znanych z doświadczenia działań prowadzi regularnie do powstania ogólnospołecznego „widzenia tunelowego”, wskutek czego w ogóle w y k l u c z o n e jest dostrzeżenie innych możliwości. Brak alternatywy odczuwali także grenlandzcy Wikingowie, kiedy skończyła im się żywność. Wystarczyło, żeby zaczęli jeść ryby, ale one uchodziły w ich kulturze za niejadalne. I tak właśnie bezsensownie się wymiera.SERIA Kontrasty i kontrowersje

Joachim Bauer

GRANICA BÓLU

O źródłach agresji i przemocy

Zygmunt Freud uznał, że agresja jest jednym z ludzkich popędów, i tym samym uczynił ją swego rodzaju mistyczną siłą. Konrad Lorenz widział w niej wyraz „tak zwanego zła” w ludzkiej naturze.

Bez agresji ludzkość by nie przetrwała, jak przyznaje autor Granicy bólu – ale założenia Freuda i Lorenza są błędne. Agresja jest czysto neurobiologicznym fenomenem i nie ma w sobie nic z mistyki. Darwin za najsilniejszy z ludzkich popędów uznał potrzebę przynależności i skłonność do zachowań społecznych. Odkrycia współczesnej neurobiologii przyznają mu rację. Ostracyzm, brak akceptacji, piętnowanie odmienności i ignorowanie zasady równych szans to poważne przyczyny agresji zarówno w wydaniu indywidualnym, jak i grupowym.

Najskuteczniejsze środki zapobiegające agresji i przemocy to zdrowe więzi, dobra edukacja i świadome wychowanie. Jeśli nie chcemy dopuścić do tego, by nasza planeta legła kiedyś w gruzach, powinniśmy poważnie potraktować najnowsze odkrycia neurobiologów.

SERIA Kontrasty i kontrowersje

Margret Rasfeld,
Stephan Breidenbach

BUDZĄCA SIĘ SZKOŁA

Dlaczego dzieci po przekroczeniu szkolnego progu z czasem tracą ochotę do nauki i przestają zauważać bogactwo otaczającego je świata? Dlaczego rozpoczęcie edukacji dla wielu z nich oznacza utratę spontaniczności i otwartości na współpracę? Co sprawia, że szkoła staje się dla nich symbolem przymusu, konieczności zaliczania życiowych etapów, których znaczenia z reguły nie rozumieją i z którymi się nie identyfikują?

Współinicjatorzy niemieckiego projektu edukacyjnego „Budząca się szkoła” – prof. Stephan Breidenbach i dyrektorka berlińskiej szkoły Margret Rasfeld – uważają, że tę sytuację można zmienić. W książce „Schulen im Aufbruch” (tytuł niemieckiego wydania, Kösel-Verlag, Monachium 2014) udzielają odpowiedzi na powyższe pytania i opisują szkołę, w której uczniowie sami przejmują odpowiedzialność za tempo uczenia się i kolejność przerabianych tematów. Rozbudza to w nich silne poczucie sprawczości, odpowiedzialności za własny sukces edukacyjny i odwagę w stawianiu czoła życiowym wyzwaniom.

SERIA Kontrasty i kontrowersje

Manfred Spitzer

CYFROWA DEMENCJA

W jaki sposób pozbawiamy rozumu siebie i swoje dzieci

Bestseller na liście czasopisma „Der Spiegel” w kategorii książek popularnonaukowych.

Życie bez komputera, smartfona czy internetu obecnie jest już niemożliwe. Dzieci i młodzież spędzają dziś w świecie cyfrowych mediów ponad dwa razy więcej czasu niż w szkole. Skutkami są zakłócenia rozwoju mowy, problemy z nauką i koncentracją, stres, depresja i narastająca gotowość do stosowania przemocy fizycznej.

Cyfrowa demencja to określenie, którego przed kilkoma laty użyli południowokoreańscy lekarze do opisania symptomów chorobowych – zarówno psychicznych, jak i fizycznych – będących skutkiem niekontrolowanego korzystania z mediów cyfrowych. Renomowany niemiecki psychiatra i neurobiolog, Manfred Spitzer, daje w swojej książce szczegółowy wgląd w istotę i przyczyny tego zjawiska. Naukowiec z całą stanowczością wzywa rodziców do ograniczenia czasu poświęcanego przez dzieci na cyfrową rozrywkę, aby uchronić je przez popadnięciem w cyfrową demencję.

Dobra Literatura – wydawnictwo
i księgarnia internetowa

Literatura oparta na faktach, beletrystyka,
publicystyka popularnonaukowa
oraz poradnikowa z dziedziny psychologii.

Znajdziecie u nas książki, które warto przeczytać,
które inspirują i dają do myślenia,
pozostawiając po sobie cenne ślady.

Zapraszamy do wspólnej wędrówki!

Książki wywołujące burzę emocji

www.dobraliteratura.pl
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: