Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Seks w samolocie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 października 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Seks w samolocie - ebook

Helena, chociaż przekroczyła magiczną 50, to wciąż pełna uroku kobieta, która robi wrażenie na mężczyznach. Jest przedsiębiorczą i kreatywną właścicielką dobrze prosperujących butików dla puszystych w kraju i za granicą. Interesuje się ezoteryką, głównie zaś tarotem.

Kiedy postanawia otworzyć butiki w Paryżu, na wzgórzach Montmartre i Polach Elizejskich, w stolicy Francji poznaje tajemniczego Michaela. Kobieta nie bardzo rozumie, dlaczego ten przystojny Francuz tak bardzo jej pomaga. Postanawia odwiedzić wróżkę Edith, aby poznać swoją przyszłość i otrzymuje od niej ciekawą, a jednocześnie dziwną przepowiednię.

Niedługo potem kobieta dowiaduje się o tajemniczym starszym mężczyźnie, odwiedzającym grób jej matki, który za każdym razem zostawia bukiet czerwonych róż. Helena nie wie, kim jest ten mężczyzna. Po powrocie do kraju postanawia odwiedzić cmentarz...

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7942-030-8
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WYJAZD DO PARYŻA

Następny dzień był bardzo pogodny.

– Heleno, czy wszystko zapakowałaś? Nie zapomniałaś o niczym? – dopytywała się Anka, parząc kawę.

– Wszystko mam – odpowiedziała Helena. – Dobrze, że wczorajszy wyjazd został przesunięty na dziś. Ciągle widzę odwróconą kartę Rydwan, a takie położenie nie wróży nic dobrego. Gdy wrócę z Paryża, chyba odwiedzę Amandę. Tak długo u niej nie byłam…

– I znowu się zacznie – szepnęła Anka.

– Co ma się zacząć? Nie rozumiem.

– Porozmawiamy, jak wrócisz – odpowiedziała wymijająco Ania.

– Co mam ci przywieźć z Paryża? Jakieś specjalne życzenie? – przymilała się Helena.

– Po prostu wróć jak najszybciej! – powiedziała Anka, żegnając się z przyjaciółką.

Po powrocie z dworca w mieszkaniu Heleny przywitała Annę cisza. Kobiecie szybko zaczęło brakować szczebiotu przyjaciółki. „To mieszkanie jest takie puste bez niej” – zauważyła i zaparzyła herbatę, którą miała wypić w samotności. „Ciekawe, o czym ona myśli, teraz, w drodze do stolicy mody?” – zastanowiła się przez chwilę Anna.

A Helena myślami była przy Aleksie. „Paryż jest najpiękniejszy wiosną. Przecież to miasto zakochanych. Wiosną też się tam wybiorę, ale już nie sama” – uśmiechnęła się do siebie. Zaczęła się zastanawiać, jak wygląda Michael, właściciel lokalu, który chciała wynająć. „Wkrótce się dowiem” – pomyślała kobieta i zapaliła papierosa na parkingu. „Boże, jaka ta podróż jest męcząca. Kiedy ten autokar dojedzie do Paryża? Już nie mogę się doczekać”. Przed wejściem do autokaru Helena popatrzyła na rozgwieżdżone zimowe niebo. Pomyślała o spadającej gwiazdce, tej, która spełnia życzenia. Gdy usiadła z powrotem na swoim miejscu, sięgnęła do torebki i wyciągnęła swoją ulubioną talię tarota. Siedzący obok mężczyzna obserwował Helenę z zaciekawieniem.

– Przepraszam bardzo – powiedział cicho.

Helena nawet nie zareagowała. Była zajęta tasowaniem kart.

– Proszę pani? – Mężczyzna nie dawał za wygraną.

– Przepraszam, ale jestem teraz zajęta. Za chwilę będziemy mogli porozmawiać, dobrze? – zapytała, trzymając w ręku kartę XVII przedstawiającą Gwiazdę. – Wygląda na to, że wszystko się uda – szepnęła do siebie zadowolona.

– Dzisiejsze wróżki są wyjątkowo piękne – powiedział mężczyzna.

– Nie jestem wróżką – odpowiedziała szybko Helena – tylko przyjaciółką tarota. Bo wie pan, tarot nie wszystkich lubi.

– Ciekawe to wszystko, o czym pani mówi – odpowiedział mężczyzna. – A może pani opowiedzieć mi o tej karcie? – poprosił.

– Jeśli chce pan posłuchać, proszę bardzo – powiedziała Helena, trochę zdziwiona.

– Mamy w zwyczaju mawiać: „sięgać gwiazd” lub „spadająca gwiazda spełnia życzenia”. Proszę spojrzeć na niebo. Jest bardzo pogodne i lśni milionem gwiazd – zauważył mężczyzna.

Helena popatrzyła na niego ze zdziwieniem.

– Czy pan nie jest przypadkiem tarocistą? – zapytała.

– Nie. Te karty widzę po raz pierwszy w życiu – odpowiedział z powagą.

„Cholera, ten facet zna się na tarocie. Chyba mnie wkręca” – pomyślała szybko Helena.

– Jak pan ma na imię? – zapytała.

– Janusz – odpowiedział. – A pani?

– Mam na imię Helena. Panie Januszu, niech mi pan opisze tę kartę – poprosiła.

– Nie potrafię. – Mężczyzna pokręcił głową.

– No dobrze. W takim razie proszę posłuchać. Karta Gwiazda jest obietnicą spokoju. Gwiezdny pył otula bajkową kobietę ubraną w welon. Na jej piersiach połyskuje diament, a jej ciało jest ozdobione gwiazdami.

„Najwyraźniej mnie sprawdza” – pomyślał mężczyzna, patrząc na kobietę.

– A co przedstawia gwiazda? – zapytała po chwili szeptem, żeby nie przeszkadzać innym pasażerom.

– Gwiazda obrazuje nadzieję i natchnienie. Możesz mówić dalej, Heleno? – zapytał.

– Oczywiście – odpowiedziała zdziwiona. – Ta karta symbolizuje oczekiwanie. Nasze stopy są jak korzenie, z których wyrastają marzenia. Ta karta zachęca nas do marzeń. Nie bójmy się tego. Dlatego właśnie jadę do Paryża, bo to z tym miastem są związane moje marzenia.

– Możesz zdradzić jakie? – zainteresował się Janusz. – Albo sam zgadnę. Jedziesz spotkać się z mężczyzną?

– Tak, ale więcej nie mogę powiedzieć.

– Dlaczego? – zapytał mężczyzna.

– Nie chcę mówić głośno, żeby nie zapeszyć. Poczekaj, wyciągnę jeszcze jedną kartę – odpowiedziała i zamieszała w talii. Po chwili wyciągnęła z niej kartę przedstawiającą Kapłankę. – Nie mogę zdradzić mojego marzenia, ta karta radzi mi zachować milczenie. Będę zatem milczeć jak grób – powiedziała z powagą Helena i spojrzała na Janusza.

– Wróćmy więc jeszcze do karty Gwiazda. Powiem krótko tak: będę kochał światło za to, że wskazuje mi drogę. A także znosił ciemność, ponieważ pokazuje mi gwiazdy.

– Ty naprawdę nie znasz tarota? – zapytała coraz bardziej zaskoczona Helena.

– Pozwól, Heleno, że się zdrzemnę. Jestem bardzo zmęczony – szepnął Janusz i przymknął oczy.

„Dziwny facet” – pomyślała kobieta. „On coś ukrywa. Tylko co? Zaraz się dowiem” – pomyślała i potasowała karty. „Może chce się spotkać z dawno niewidzianą kobietą? W Paryżu wszystko jest możliwe”.OBYT W PARYŻU

Paryż przywitał Helenę piękną słoneczną pogodą. Kobieta popatrzyła na Janusza.

– Dlaczego tak mi się przyglądasz? – zapytał.

– A nic takiego. Nasza podróż dobiegła końca. Dziękuję za miłe towarzystwo – powiedziała z uśmiechem i pożegnała się.

– Mnie również było miło. Heleno, co robisz po południu? Może się spotkamy? Znam Paryż, pokażę ci moje magiczne miejsca. Co ty na to?

– No nie wiem. Mam bardzo pilne spotkanie – powiedziała z wahaniem w głosie,

– W takim razie po spotkaniu. Oprowadzę cię po nocnym Paryżu.

– Dobrze.

– O dziewiętnastej przed Luwrem?

– Tak, ale teraz naprawdę muszę już uciekać – odpowiedziała kobieta i wsiadła do taksówki, która zawiozła ją prosto do hotelu.

Tuż po zameldowaniu się w hotelu zadzwoniła do Michaela, żeby umówić się na spotkanie. Odłożyła słuchawkę, zapaliła papierosa i sięgnęła po karty. Wyciągnęła z talii Królową Buław i Dwójkę Denarów. „Nie jest źle” – pomyślała Helena. „Królowa Buław przedstawia kobietę niezależną, czyli mnie” – uśmiechnęła się leciutko. „Ona ma władzę. No pewnie, inaczej nie otwierałabym tych butików! Lubi robić uczciwe interesy – znów się zgadza, to o mnie! W najbliższym czasie będzie współpracować zawodowo z osobą spod znaku Barana… Przecież Michael jest zodiakalnym Baranem!” – pomyślała Helena trochę zaskoczona swoim odkryciem. „Tarot jest jednak niesamowity. Dobrze, że jutro mam umówioną wizytę u tej znanej paryskiej wróżki. Ciekawe, co mi powie” – szepnęła i zapaliła kolejnego papierosa. „Zodiakalny Baran może okazać się egocentrykiem albo kimś, kto nie liczy się z innymi. Oby nie!” – zawołała w duchu. „Może być jednak osobą odważną, prostolinijną i oryginalną, a to brzmi dużo lepiej. Zdecydowanie. Na szczęście już niedługo się dowiem, jaki jest ten cały Michael”. Helena popatrzyła na Dwójkę Denarów, kartę oznaczającą korzystne zmiany finansowe. „No i dobrze. Po to tu jestem” – pomyślała i zaczęła przygotowywać się na spotkanie z tajemniczym Michaelem. Włożyła garnitur ze smokingowym kołnierzem w kolorze pomarańczowym. „Odważny kolor dla odważnej kobiety, a co!” – przemknęło jej przez myśl. Na nogi wsunęła srebrne botki, które nazywała „gwiezdnym pyłem”, od karty Gwiazdy. Do tego futerko, odrobina ulubionych perfum i bransoletka z białego bursztynu. „No! Teraz jestem gotowa” – pomyślała i wybiegła z pokoju.

Gdy oddawała klucze w recepcji, dowiedziała się, że czeka na nią tajemniczy nieznajomy. „Cholera! Przecież nie umawialiśmy się w hotelu?!” Spanikowana zaczęła szybko rozglądać się dookoła. Po chwili podszedł do niej elegancko ubrany mężczyzna w średnim wieku.

– Dobry wieczór, Heleno – powiedział i wręczył zdumionej kobiecie bukiet purpurowych róż.

– Skąd wiedziałeś, jak wyglądam? – zapytała.

– Tak uroczej kobiety dawno nie widziałem, to musiałaś być ty. Jestem zachwycony.

– Wiem, poznałam po purpurowych różach, które przecież wyrażają zachwyt – odpowiedziała z uśmiechem Helena.

– Znasz mowę kwiatów? – zapytał Michael.

– Trochę. – Helena skinęła głową.

– Masz piękną bransoletkę, która nazywa się Wenus, a tej pani nie trzeba nikomu przedstawiać. Cudowna bogini, słynna ze swojej niecodziennej urody.

– Widzę, że dużo wiesz o biżuterii z białego bursztynu – odparła zdumiona kobieta.

– Znasz Paryż? – zapytał znienacka mężczyzna.

– Niezbyt dobrze, byłam tu zaledwie kilka razy w życiu, ale ta wizyta na pewno nie jest ostatnia – powiedziała jednym tchem Helena.

– Może na początek wstąpimy na kawę i dobre wino? – zaproponował Michael.

– Z przyjemnością. Poproszę tylko recepcjonistkę o wstawienie kwiatów do wazonu.

Po wyjściu z hotelu udali się spacerem do jednej z bardziej eleganckich kawiarni w mieście. Gdy usiedli przy stoliku, mężczyzna niespodziewanie dotknął dłoni oniemiałej Heleny. „Boże, co on chce zrobić?” – przemknęło jej przez głowę.

– Bardzo się cieszę, że wynajmę lokal tak niezwykłej kobiecie – dodał po chwili Michael, patrząc w orzechowe oczy Heleny.

„Komplementy, komplementy. To bardzo miłe” – pomyślała, zerkając przy tym na zegarek.

– Spieszysz się gdzieś? – Michael był uważnym obserwatorem.

– Tak. Jestem umówiona ze znajomym – usprawiedliwiła się Helena. – Ale mam jeszcze trochę czasu – dodała.

– W takim razie lokal pokażę ci jutro, dobrze?

– Zgadzam się, ale pod pewnym warunkiem.

– Jakim? – zapytał zdziwiony mężczyzna.

– Pod warunkiem, że później pójdziemy na obiad. Oczywiście ja zapraszam – dodała Helena z uśmiechem.

– Chętnie przyjmę twoje zaproszenie.

– Bardzo się cieszę. A teraz pozwól, że się pożegnam – odpowiedziała Helena i odeszła od stolika.

– Do jutra – rzucił na pożegnanie Michael.

„Całkiem sympatyczny mężczyzna, chociaż jest w nim coś dziwnego” – pomyślała Helena po wyjściu z kawiarni. W drodze na spotkanie z Januszem myślała o Kindze. Nie miała najlepszego zdania o tej młodej kobiecie, którą przecież tak kiedyś lubiła. Zastanawiała się nad tym, czy na pewno chce ją zatrudniać w swoim butiku. Kinga przypominała sztuczną lalkę, o bezmyślnym obliczu, trzepoczącą sztucznymi, doklejonymi rzęsami. Helena pomyślała też o Kacperku. „W czym to dziecko zawiniło, że ma tak beznadziejną matkę?!” – westchnęła w duchu. Powoli zbliżała się do Luwru. Właśnie tutaj, w tym tajemniczym muzeum, była umówiona z Januszem. Mężczyzna już na nią czekał.

– Myślałem, że nie przyjdziesz – powiedział na przywitanie.

– Dlaczego miałabym nie przyjść? – zapytała z ciekawością w głosie.

– Byłaś taka zmęczona, kiedy żegnaliśmy się przy autokarze. Ale teraz wyglądasz rewelacyjnie – dodał szybko.

– Widzisz, kąpiel i kieliszek dobrego wina czynią cuda.

Udali się na zwiedzanie muzeum. Helena nie mogła się jednak na niczym skupić, widać było, że jej myśli krążą gdzieś daleko.

– Nad czym się tak zastanawiasz? – spytał Janusz.

– Myślę o moim butiku. Czy wszystko się uda? Jutro zobaczę lokal. Muszę też pomyśleć o zatrudnieniu kilku osób, pewnie trzeba będzie zorganizować jakiś casting.

– Jeśli chcesz, mogę ci pomóc – zaoferował Janusz.

– Zastanowię się – odpowiedziała poważnie Helena. – Ojej! Jak późno! Muszę już wracać do hotelu, jutro czeka mnie ciężki dzień.

– Odprowadzę cię. Zgoda?

– No pewnie. – Skinęła głową.

W drodze do hotelu zatrzymali się na chwilę na schodach śnieżnobiałej katedry Sacré-Coeur. „To jest magiczne miejsce” – pomyślała Helena, patrząc na najbardziej zachwycający widok Paryża. „Musi mi się udać!” Rozmowa z Januszem tak ją wciągnęła, że kobieta nawet nie zorientowała się, kiedy znaleźli się przed hotelem.

– Dziękuję za cudowny spacer – powiedziała na pożegnanie.

– Jutro też się spotkamy? – zapytał z nadzieją w głosie.

– Nie wiem. Mam bardzo zajęty dzień. Ale zostawię ci mój numer telefonu, skontaktujemy się, dobrze?

– Dobrze – odpowiedział mężczyzna.

Nazajutrz Helena obudziła się bardzo wcześnie. Spokojnie wzięła długi prysznic, po czym bez pośpiechu delektowała się kawą. Miała dużo czasu. Z talii leżącej na stoliku wyciągnęła dwie karty. Jedna przedstawiała Słońce. „Żeby czekały mnie same słoneczne dni” – westchnęła. Myślami była przy Kacperku i Kindze. Kacperkowi kupiła już miniaturowe samochodziki francuskich marek, na pewno mu się spodobają. Dla Kingi wybrała śliczne porcelanowe figurki, nie zapomniała też o dobrych francuskich perfumach. Figlarne Love Chloé – idealne dla niej. Pytanie tylko, czy na nie zasługuje… „Co mam dzisiaj do zrobienia?” – zastanowiła się na głos Helena i zaczęła się ubierać. Na dzisiejszy dzień wybrała czarne spodnie, top w kolorze lawendy i białą marynarkę. Całość uzupełniła biżuterią z pereł. „Perła to przecież mój zodiakalny kamień. Perły wydzierane wodom oceanu są szczególnym klejnotem. Te łzy morza pokazują prawdziwą głębię człowieka, a nie każdy jest przygotowany na taki widok. Czasem perły mogą nawet pomieszać zmysły lub sprowadzić tragedię, jeśli poprzednio nosił je ktoś nieszczęśliwy. Mało jest takich ludzi, którzy włożą biżuterię z pereł, a potem płaczą?” – pomyślała Helena. „Wiem jednak, że mnie te morskie klejnoty nie skrzywdzą, przeciwnie, odbiją niczym lustro każdą złą myśl skierowaną w moją stronę”. W tej chwili Helena spojrzała na zegarek, który pokazywał godzinę trzynastą. „Boże! Przecież się spóźnię, a wtedy Michael wynajmie lokal komuś innemu! Nie! To byłaby katastrofa nie z tej ziemi!” – zawołała w duchu, narzuciła na siebie futerko i szybko wybiegła z hotelu. Paryż najlepiej ogląda się z okien metra, dlatego tam właśnie skierowała swoje kroki. Gdy wysiadła na umówionej stacji, Michael już na nią czekał z bukiecikiem konwalii w ręku.

– Konwalie w marcu? – powiedziała zaskoczona Helena.

– Czyżbyś ich nie lubiła? – zapytał z troską w głosie mężczyzna.

– Lubię, nawet bardzo. Konwalia w mowie kwiatów oznacza powrót szczęścia. Ode mnie kiedyś szczęście się odwróciło… Było mi wtedy bardzo ciężko, zbankrutowałam, a nad moją głową zbierały się czarne chmury. Ale ja wiedziałam, że kiedyś szczęście uśmiechnie się do mnie na nowo – powiedziała zdecydowanym tonem. – I proszę, chyba właśnie się uśmiechnęło.

– Masz piękną biżuterię z pereł – zauważył Michael. – Lubisz perły?

– Bardzo. Perły dają szansę na pogodzenie się z dawnymi, pozornie zapomnianymi bolesnymi wspomnieniami. Ostrzegają przed niebezpieczeństwem.

– Pięknie to powiedziałaś, Heleno… A czy masz prawo jazdy? – zapytał znienacka Michael.

– Tak, ale w Paryżu bałabym się jeździć samochodem.

– Bez obaw, dziś kierowcą będę ja. – Mężczyzna uśmiechnął się lekko. – Chciałem tylko wiedzieć, czy masz samochód.

– Mam, jeżdżę alfą romeo giuliettaveloce – odpowiedziała z dumą Helena.

– To bardzo luksusowy samochód – zauważył ze zdziwieniem Michael.

– Tak, wiem, myślisz, że w Polsce nie można kupić luksusowego auta? Nie jesteśmy już krajem za żelazną kurtyną. Jeszcze parę lat temu nie było mnie stać nawet na bilet tramwajowy, a dzisiaj jeżdżę taką wypasioną furą. Zresztą to prezent od mojego brata, wierzę w to. Był pasjonatem samochodów…

– Już nie jest?

– To długa historia. – Helena westchnęła ze smutkiem. – Jarek nie żyje, zmarł nagle, nawet nie zdążyłam się z nim pożegnać. Gdy jakiś czas po jego śmierci weszłam do salonu samochodowego, mój wzrok padł prosto na to autko. Nie wiedziałam, ile pieniędzy mam na koncie, czy będzie mnie stać na to cacko. Zaczęłam przeglądać karty kredytowe i wtedy, wyobraź sobie, wpadła mi w ręce karta, której nigdy przedtem nie widziałam. Poszłam do banku, żeby sprawdzić, ile jest na niej pieniędzy. Okazało się, że na karcie była spora suma, która wystarczyła akurat na samochód. Jaka ja byłam wówczas szczęśliwa! – powiedziała ze śmiechem Helena. – Poczułam się tak, jakbym wygrała na loterii!

– To bardzo ciekawe, o czym opowiadasz… Mnie takie przypadki się nie zdarzają.

– Może dlatego, że jesteś bogaty i nie wiesz, co to znaczy nie mieć na chleb – zauważyła Helena. – Nie musiałeś liczyć każdego franka, a ja swego czasu liczyłam każdą złotówkę.

– A co będziesz robiła po powrocie do kraju? – zmienił temat Michael.

– Wyjadę znowu.

– Znowu? – Mężczyzna wydawał się zaskoczony.

– Tak, ale to będzie bardzo krótka podróż – wytłumaczyła Helena. – Jadę na kilka dni do Karpacza, to taka malownicza miejscowość w górach. Jeśli kiedyś przyjedziesz do Polski, chętnie cię tam zabiorę.

– Byłoby wspaniale – odpowiedział mężczyzna.

Nawet nie wiedzieli, kiedy doszli do wzgórza.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: