Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wybrane rozdziały z Teoryi jestestw organicznych - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wybrane rozdziały z Teoryi jestestw organicznych - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 241 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZE­MO­WA

Lat temu je­de­na­ście, jak prze­bie­ga­jąc i roz­trzą­sa­jąc róż­ne zna­jo­me w sztu­ce le­kar­skiej teo­ry­je i sys­te­ma­ta, gdym się im bli­żej przy­pa­try­wał i rów­nie ich za­le­ty, jako i błę­dy pil­niej roz­wa­żał, wpa­da­łem na­stęp­nie na nie­któ­re my­śli, któ­re są fun­da­men­tal­ny­mi za­sa­da­mi ob­ję­tej w te­raź­niej­szym pi­śmie na­uki. Nie mia­łem na­ów­czas za­mia­ru za­przą­tać się tak ob­szer­ną pra­cą, jaką te­raz przed­się­bio­rę; ale roz­rzu­co­ne na­przód w no­tach uwa­gi ze­brać, w pew­ny po­rzą­dek uło­żyć i roz­siać w uczo­nym świe­cie umy­śli­łem są­dząc, iż drob­ne te ziar­na zgu­bio­ny­mi dla ro­dza­ju ludz­kie­go nie będą ale że, zwró­ciw­szy lep­szych umy­słów uwa­gę na sie­bie, roz­ro­dzą się i do waż­niej­szych my­śli i wy­na­laz­ków po­chop dać mogą. A że ży­łem pod­ów­czas za gra­ni­cą i dla po­stron­nych pi­sać umy­śli­łem, pierw­szy ten rys pra­cy mo­jej uło­ży­łem w ję­zy­ku ła­ciń­skim, w szczu­płym bar­dzo pi­śmie, któ­re­mu ty­tuł My­śli fi­zjo­lo­gicz­nych nada­łem. Lecz wkrót­ce na­stą­pił mój do kra­ju po­wrót, dla któ­re­go wstrzy­mać mu­sia­łem przed­się­wzię­ty już druk tego dzieł­ka. Za­ję­ty po­tem in­nym cał­kiem przed­mio­tem i cią­głą w usłu­dze pu­blicz­nej pra­cą stra­ci­łem na­wet pa­mięć tego nie­doj­rza­łe­go pło­du, któ­ry za­grze­ba­ny w rę­ko­pi­smach mo­ich le­żał, do­pó­ki lat temu dwa bli­sko zno­wu mo­jej na sie­bie nie ścią­gnął uwa­gi. Od­czy­tu­jąc go na­ów­czas i pil­niej roz­trzą­sa­jąc uczu­łem ra­zem waż­ność i nie­do­sko­na­łość tej pra­cy i przed­się­wzią­łem na nowo się nią za­prząt­nąć, ale ra­zem dla lep­sze­go i, ja­śniej­sze­go tłu­ma­cze­nia się po­sta­no­wi­łem w oj­czy­stym pi­sać ję­zy­ku.

Roz­po­cząw­szy ta­ko­we pi­smo po­strze­głem wkrót­ce, iż wy­pa­da­ło ko­niecz­nie roz­sze­rzyć się nad pier­wiast­ko­wy mój za­miar i nie tyl­ko całą teo­ry­ją je­stestw or­ga­nicz­nych w ogól­no­ści wy­ło­żyć, ale nad­to od­kry­te pra­wa ży­cia do czło­wie­ka za­sto­so­wać i tym spo­so­bem całą na­ukę jego sta­nu zdro­we­go i cho­ro­wi­te­go tu­dzież środ­ków do unik­nie­nia lub od­da­le­nia tego ostat­nie­go słu­żą­cych po­dług po­cząt­ków tej na­uki wy­ło­żyć. Tym spo­so­bem mia­łem przed sobą całą nie­mal na­ukę le­kar­ską, je­że­li nie w naj­drob­niej­szych szcze­gó­łach, to w istot­nych przy­najm­niej czę­ściach. I ja­koż­kol­wiek wiel­kość tego za­mia­ru nie­cier­pli­wość moję i przy­ro­dzo­ną nie­chęć do pra­cy obu­rzać mo­gła, po­sta­no­wi­łem so­bie jed­nak­że prze­zwy­cię­żyć to wszyst­ko i spró­bo­wać, czy­li sztu­ka le­kar­ska po­dług tych wy­ło­żo­na po­cząt­ków, od­mie­ni po­stać swo­ję, i jak da­le­ko czy­sty ro­zum po­stęp­ki na­sze w od­da­la­niu i le­cze­niu cho­rób uspra­wie­dli­wić lub po­tę­pić zdo­ła. A na­przód, chcąc pew­ny w tym przed­się­wzię­ciu za­cho­wać po­rzą­dek, po­dzie­li­łem całą tę pra­cę na czę­ści, z któ­rych pierw­sza ma tyl­ko za­wie­rać ogól­ny wy­kład teo­ryi ży­cia wszyst­kich je­stestw or­ga­nicz­nych; dru­ga – przy­sto­so­wa­nie tej na­uki do wy­kła­du ży­cia ludz­kie­go w sta­nie zdro­wia i w sta­nie za­wię­zu­ją­cych się i od­wi­kłu­ją­cych cho­rób, z wy­ło­że­niem przy­czyn ta­ko­wych od­mian i ogól­nych wi­do­ków do za­po­bie­ga­nia im i ich na ko­niec znisz­cze­nia słu­żą­cych; trze­cia wresz­cie i ostat­nia – cały sys­te­ma­tycz­ny wy­kład wszyst­kich cier­pień i do­le­gli­wo­ści czło­wie­ka wraz z wy­ja­śnie­niem spo­so­bów do ich znisz­cze­nia słu­żą­cych.

Wiem ja, iż wiel­ka część uczo­nych jest nie­przy­ja­ciół­ką wszyst­kich teo­ryj i sys­te­ma­tów, owszem, każ­de­go w sztu­ce le­kar­skiej ro­zu­mo­wa­nia; wiem, iż zły los nie­mal wszyst­kich wpro­wa­dza­ją­cych w tę umie­jęt­ność tłu­ma­czeń może tak su­ro­we zda­nie po­nie­kąd uspra­wie­dli­wić. Ale czyż dla­te­go taki spo­sób my­śle­nia nie jest pod­lą­cy w oczach me­dy­ka fi­lo­zo­fa? Czy nie jest praw­dzi­wą umy­słu ludz­kie­go cho­ro­bą, któ­ra umie­jęt­ność po­ni­ża i jej po­stęp­ki opóź­nia? Wszak­że bez do­brze do­wie­dzio­nej i ja­snej teo­ryi nie bę­dzie praw­dzi­wej na­uki; bez na­uki nie bę­dzie nig­dy sztu­ki le­kar­skiej. Dla­te­go lep­sze i swo­bod­niej­sze umy­sły wy­no­si­ły się sta­tecz­nie nad nik­czem­ne to uprze­dze­nie i wło­żo­ne­go przez sła­be gło­wy na na­ukę jarz­ma dźwi­gać nie chcia­ły. Na­le­ży za­tem pra­co­wać nad teo­ry­ją sztu­ki le­kar­skiej, ale ra­zem dla unik­nie­nia błę­dów, w któ­re po­przed­ni­cy nasi wpa­da­li, na­le­ży pra­co­wać spo­so­bem fi­lo­zo­ficz­nym.

Ja­kież tedy będą cha­rak­te­ry praw­dzi­wej i do­sko­na­lej teo­ryi? Oto te: na­przód iż po­win­na się opie­rać na do­świad­cze­niach i ob­ser­wa­cy­jach nie ta­kich, ja­ki­mi wszyst­kie nie­mal le­kar­skie pi­sma za­rzu­co­ne wi­dzi­my i z ja­ki­mi cheł­pią się rzad­cy ob­ser­wa­to­ro­wie, iż, uszedł­szy uwa­gi wszyst­kich, ich tyl­ko szcze­gól­nej w po­strze­ga­niu bie­gło­ści unik­nąć nie mo­gły ale na ta­kich, któ­re co­dzien­nie i bez­prze­stan­nie cały ro­dzaj ludz­ki biją w oczy, a na któ­re każ­dy czu­ciem i zdro­wym roz­sąd­kiem ob­da­rzo­ny czło­wiek ze­zwo­lić na­tych­miast musi. Po wtó­re: praw­dzi­wa teo­ry­ja na ta­ko­wych opar­ta za­sa­dach po­win­na wszyst­kie zda­rze­nia przy­ro­dzo­ne obej­mo­wać i ja­sno tłu­ma­czyć, po­win­na w każ­dym wzbu­dzić moc­ne czu­cie i prze­ko­na­nie, iż to w sa­mej rze­czy tak jest, a nie in­a­czej. Bo, jako nic się nie dzie­je za gra­ni­cą na­tu­ry i prze­ciw­ko jej pra­wom, tak żad­ne zda­rze­nie na­tu­ral­ne za gra­ni­cą i ob­rę­bem ta­ko­wej na­uki zna­leźć się nie po­win­no. Wszak­że zda­je mi się, iż po­cząt­ki słu­żą­ce za fun­da­ment te­raź­niej­szej na­uce wszyst­kie pró­by zdro­wej kry­ty­ki wy­trzy­ma­ją.

Bo, na­sam­przód, że wszyst­kie oży­wio­ne je­ste­stwa wody, po­wie­trza, cie­pła, świa­tła i po­kar­mów nie­uchron­nie do ży­cia po­trze­bu­ją i bez ich po­mo­cy ani mo­men­tu utrzy­mać się nie mogą; nikt zmy­sła­mi ob­da­rzo­ny nie za­prze­czy. Po wtó­re, że or­ga­ni­za­cy­ja jest wa­run­kiem rów­nie nie­uchron­nie do ży­cia po­trzeb­nym, że to cał­kiem do niej jest przy­wią­za­ne, nikt wąt­pić nie może, jak sko­ro na­wet na­zwi­ska je­stestw or­ga­nicz­nych lub ży­ją­cych w po­spo­li­tym na­wet ję­zy­ku za jed­no są bra­ne. Na ko­niec, że pe­wien tyl­ko ro­dzaj ma­te­ryi ży­cie je­stestw oży­wio­nych utrzy­mać jest zdol­ny, nikt po­dob­nie prze­czyć nie może; albo je­że­li prze­czyć ze­chce, nie­chaj pia­skiem, gli­ną lub me­ta­la­mi żyć choć przez je­den dzień spró­bu­je; nie­chaj mu dar Mi­da­sa za­mie­nia­nia wszyst­kie­go w zło­to na dni kil­ka po­słu­ży. Wszak­że kto by mógł pew­ność tego po­cząt­ku wy­wró­cić, ten by naj­więk­szą ro­dza­jo­wi ludz­kie­mu uczy­nił przy­słu­gę, po­nie­waż by nie­do­sta­tek i głód, naj­więk­sze okrop­nych klęsk źrzó­dło, na za­wsze z zie­mi wy­pę­dził. Ten by, znió­sł­szy po­trze­bę wła­sno­ści, lu­dzi na za­wsze od pra­cy, rzą­du i wszel­kie­go związ­ku to­wa­rzy­skie­go oswo­bo­dził; ten by źrzó­dło cnót i wy­stęp­ków w ro­dza­ju ludz­kim osu­szył. Kto zaś te trzy po­cząt­ki przy­pu­ścił, ten tym sa­mym na całą moję teo­ry­ją ze­zwo­lił, ten choć po­nie­wol­nie praw­dzie po­win­ny hołd od­dać musi.

Dla­te­go zda­je mi się, że nie tak z po­wo­du mi­ło­ści wła­snej, jako ra­czej z moc­ne­go czu­cia praw­dy na­ukę, któ­rą w tym pi­śmie uczo­ne­mu świa­tu pod sąd pod­da­ję, mam za nie­wzru­szo­ną w swo­ich za­sa­dach i su­ro­wość naj­ostrzej­szych sę­dziów wy­trzy­mać zdol­ną. Wszak­że; w cią­gu ro­zu­mo­wa­nia, ja­kie­go te­raź­niej­sze pi­smo nie­prze­rwa­nym jest pa­smem, mo­głem so­bie tu i ów­dzie na to po­zwo­lić, mo­głem ro­ze­grza­nej ima­gi­na­cyi zbyt po­fol­go­wać; ale to może być za­rzu­tem prze­ciw­ko ja­kie­muś szcze­gó­ło­wi, nie zaś prze­ciw­ko ca­łej w po­wszech­no­ści na­uce. Kto kie­dy­kol­wiek sam przez sie­bie my­ślał, temu nad­zwy­czaj­ne wzru­sze­nie i za­pał, jaki nowe i waż­ne my­śli wznie­ca­ją, nie jest nie­wia­do­my; ten mo­gą­ce się zda­rzyć w ta­kich przy­pad­kach unie­sie­nie ła­two poj­mie i wy­ba­czy. Kto zaś my­ślić sam przez sie­bie i otrzą­snąć się z kaj­dan uprze­dze­nia i prze­są­du nie umie, tego zda­nie żad­nej u mnie nie ma ceny, ten nie­chaj się czy­ta­niem tego pi­sma nie zaj­mu­je.

Wi­nie­nem jed­nak­że za­mó­wić so­bie do­brą chęć i cier­pli­wość tych, któ­rzy się praw­dzi­wym roz­bio­rem tej na­uki ze­chcą za­prząt­nąć; nie­chaj nie wprzód są­dzą, aż się z nią do­brze oswo­ją, nie­chaj rów­nie jej ca­łość, jako i wszyst­kie szcze­gó­ły do­sko­na­le obej­mą. Wszak­że do zu­peł­ne­go jej ob­ję­cia żad­nych przy­go­to­waw­czych umie­jęt­no­ści nie po­trze­ba. Komu tok do­sko­nal­szych nauk fi­zycz­nych do­brze jest zna­jo­my, kto ma ogól­ne wia­do­mo­ści che­micz­ne, kto do­brze czuć i zdro­wo o rze­czach są­dzić może, ten zu­peł­nie jest do te­raź­niej­szej na­uki przy­go­to­wa­ny. Wresz­cie, kto nie ma żad­nych wia­do­mo­ści fi­zycz­nych, ale ra­zem nie ma uprze­dzeń i prze­są­dów, i ten ją ła­two zro­zu­mieć i osą­dzić po­tra­fi. Nie ma nic prost­sze­go i ła­twiej­sze­go nad na­tu­rę, a umie­jęt­no­ści tym się bar­dziej ku niej i ku do­sko­na­ło­ści swo­jej przy­bli­ża­ją, im się sta­ją ła­twiej­szy­mi, prost­szy­mi i oczy­wist­szy­mi.

Któ­ryż ro­dzaj umie­jęt­no­ści może bli­żej in­te­re­so­wać czło­wie­ka, jak sztu­ka le­kar­ska? Na­uka ta spo­so­bem wszyst­kich in­nych wia­do­mo­ści ludz­kich po­wol­nie bar – dzo wzra­sta­ła, przy­mu­szo­na prze­dzie­rać się z naj­więk­szą trud­no­ścią przez nie­skoń­czo­ne ma­now­ce błę­du do praw­dy. Rzad­kie ge­niu­sze, któ­rych tak waż­na umie­jęt­ność mia­ła nie­ma­ło, przy­czy­nia­ły się na­stęp­nie raz do jej ob­ja­śnie­nia i po­stęp­ku, dru­gi raz do za­gma­twa­nia praw­dy i po­grą­że­nia jej tym głę­biej w od­mę­cie fał­szu. Czy­ta­jąc uważ­nie jej hi­sto­ry­ją wi­dzi­my, iż nie masz żad­ne­go ro­dza­ju wia­do­mo­ści ludz­kich, któ­re by tylu od­mia­nom, wzru­sze­niom i re­wo­lu­cy­jom pod­pa­dły. Wsze­la­ko do­tąd cała mas­sa umie­jęt­no­ści w po­rząd­ną na­ukę za­mie­nio­ną być nie mo­gła. Naj­więk­sze ta­len­ta, naj­by­strzej­sze dow­ci­py, któ­re z pra­cą swo­ją na tę nie­bez­piecz­ną wy­stą­pi­ły sce­nę, przy­ję­te czę­sto­kroć z wrza­wą i okla­skiem za­zwy­czaj, na­resz­cie z na­igra­wa­niem i nie­ukon­ten­to­wa­niem ode­szły. Szczę­śli­wy, komu przy­najm­niej do­bre­go ak­to­ra chwa­łę przy­zna­no. Dla­te­go cho­ciaż wy­ło­żo­ną w tej pierw­szej czę­ści ogól­ną je­stestw or­ga­nicz­nych teo­ry­ją mam za pew­ną i w za­sa­dach swo­ich nie­wzru­szo­ną; wsze­la­ko zra­żo­ny tylu nie­szczę­śli­wy­mi przy­kła­da­mi nie mogę, jak tyl­ko z naj­więk­szą nie­śmia­ło­ścią i roz­wa­gą do przed­się­wzię­te­go za­sto­so­wa­nia jej do sztu­ki le­kar­skiej przy­stą­pić. Z tej przy­czy­ny na­stę­pu­ją­ce dwie te­raź­niej­sze­go pi­sma czę­ści nie­pręd­ko za­pew­ne na wi­dok pu­blicz­ny wyj­dą. Wszak­że spo­dzie­wam się, że mię nikt prze­ko­na­ny o waż­no­ści i trud­no­ści przed­się­wzię­cia ob­wi­niać za ta­ko­we opóź­nie­nie nie bę­dzie.WSTĘP

1. Wszyst­kie rze­czy przy­ro­dzo­ne, któ­rych zmy­sły na­sze do­strze­gać mogą, na dwa wiel­kie po­dzia­ły roz­ło­żyć się dają. W jed­nym z nich wi­dzie­my cia­ła bez­wład­ne, zaj­mu­ją­ce miej­sce i wszyst­kim po­pchnię­ciom ze­wnętrz­nym rów­nie po­słusz­ne; ale same w so­bie żad­ne­go we­wnętrz­ne­go ru­chu, żad­ne­go źrzó­dła od­mian nie ma­ją­ce, a za­tem ta­kie, że i same przez sie­bie eg­zy­sto­wać by mo­gły i zo­sta­wio­ne so­bie sa­mym w nie­skoń­czo­ne pa­sma wie­ków trwać by nie­na­ru­szo­ne i nie­zmien­ne mu­sia­ły. Ta­ko­we cia­ła zaj­mu­je­my pod na­zwi­skiem ciał mar­twych. W dru­gim wy­dzia­le wi­dzie­my cia­ła ta­kie, w któ­rych ocze­wi­ście we­wnętrz­ny ja­kiś ruch i pa­smo cią­głych od­mian ma miej­sce; wi­dzie­my, że eg­zy­sten­cy­ja tych ciał jest prze­mi­ja­ją­ca, że się po­czy­na­ją, ro­sną, do pew­nej do­sko­na­ło­ści do­cho­dzą i na­resz­cie giną zo­sta­wu­jąc po so­bie i z sie­bie wy­da­jąc cia­ła inne, so­bie po­dob­ne, któ­re ich za­stę­pu­ją miej­sce. Ta­ko­we cia­ła na­zy­wa­my oży­wio­ny­mi, ży­ją­cy­mi lub, przez wzgląd na ich ukształ­ce­nie, or­ga­nicz­ny­mi.

2. Istot­na mię­dzy cia­ła­mi ży­ją­cy­mi i nie­ży­ją­cy­mi róż­ni­ca jest ta, iż te ostat­nie znaj­du­ją się w do­sko­na­łym sta­nie spo­czyn­ku i dla­te­go, od­dzie­lo­ne od wpły­wu ciał in­nych, pa­smem wie­ków swój wła­ści­wy i cha­rak­te­ry­stycz­ny stan za­cho­wu­ją. Dru­gie znaj­du­ją się w sta­nie ru­chu, któ­ry za wy­łą­cze­niem ich od ciał in­nych na­tych­miast usta­je na za­wsze i nig­dy roz­po­czę­tym na nowo być nie może. Cała treść na­stę­pu­ją­cej na­uki róż­ni­cę tę jak naj­ja­śniej oka­że.

3. Cia­ła or­ga­nicz­ne dzie­lić zwy­kli­śmy na dwie klas­sy, z któ­rych jed­nę ozna­cza­my imie­niem ro­ślin, dru­gą imie­niem zwie­rząt. W pierw­szej cia­ła te przy­wią­za­ne są do miej­sca, w któ­rym ro­sną, do­sko­na­lą się, wy­da­ją owo­ce i giną, nie ma­jąc wła­dzy prze­no­sze­nia się same przez się z tego miej­sca na inne. Dla dru­gich wol­ne są po­ru­sze­nia, mocą któ­rych po­ło­że­nie swo­je i miej­sce od­mie­niać we­dług po­ru­szeń ze­wnętrz­nych lub we­wnętrz­nych mogą. W cią­gu tej na­uki oka­że się, iż ro­śli­ny przy­wią­za­ne są do zie­mi, po­wie­trza i wody; zwie­rzę­ta do zie­mi, po­wie­trza, wody i ro­ślin.

4. Mó­wie­my nad­to, że wszyst­kie je­ste­stwa or­ga­nicz­ne żyją. Ży­cie to w ca­łym oży­wio­nym świe­cie za­le­ży na wzro­ście i do­sko­na­le­niu się or­ga­ni­zo­wa­nych je­stestw przez przy­bie­ra­nie so­bie i wy­ra­bia­nie szcze­gól­ne nie­któ­rych ciał ota­cza­ją­cych, w nie­któ­rych nad­to ro­śli­nach i w zwie­rzę­tach wszyst­kich na po­ru­sze­niu i czu­ciu. Nie­któ­rzy na­wet po­ru­sze­nie i czu­cie do sa­mych tyl­ko zwie­rząt ogra­ni­czyć chcie­li, lecz nie­słusz­nie, gdyż ruch ocze­wi­ście i w ro­śli­nach ma miej­sce, lubo nie we wszyst­kich rów­nie wi­docz­ny. O czu­ciu i in­nych je­stestw za­le­d­wo z ja­kąż­kol­wiek pew­no­ścią są­dzić mo­że­my. Wresz­cie, wy­obra­że­nie czu­cia wzię­te jest z nas sa­mych i za­sto­so­wa­ne do zwie­rząt, w któ­rych fe­no­me­na ży­cia bar­dzo są do na­szych po­dob­ne. Lecz fe­no­me­na ży­cia ro­ślin­ne­go wię­cej się od nas od­da­la­ją, a za­tem gdy­by na­wet isto­ty te czu­ły, wsze­la­ko spo­sób, któ­rym by czu­cia swo­je wy­ra­ża­ły, mu­siał­by być cał­kiem róż­ny od tego, jaki w nas sa­mych po­strze­ga­my i jaki w zwie­rzę­tach wi­dzieć się daje.

5. Dwa za­tem są fe­no­me­na oży­wio­ne­mu świa­tu wła­ści­we, to jest or­ga­ni­za­cy­ja i ży­cie. Oba­dwa le­piej się czuć ni­że­li opi­sać dają. Mamy ich w nas sa­mych, mamy w ty­sią­cz­nych ota­cza­ją­cych nas je­ste­stwach przy­kła­dy. Od cze­go za­wi­sły, ja­kim są pra­wom i si­łom przy­ro­dzo­nym po­słusz­ne, w cią­gu na­tę­pu­ją­cej na­uki do­cho­dzić mamy.ROZ­DZIAŁ I

Usta­no­wie­nie ogól­nych po­cząt­ków i za­sad, , na któ­rych teo­ry­ja je­stestw or­ga­nicz­nych ma się opie­rać

6. Wszyst­kie cia­ła oży­wio­ne są czę­ścią stwo­rzo­ne­go świa­ta i jako część do ca­ło­ści swo­jej na­le­żą. Wszyst­kie pod uwa­gę na­szą pod­paść mo­gą­ce przy­wią­za­ne są do kuli ziem­skiej, jako wcho­dzą­ce do ogól­ne­go jej ukła­du, a tym sa­mym zwią­za­ne są ze wszyst­ki­mi in­ny­mi cia­ła­mi ziem­ski­mi, któ­re na ich stan i byt­ność wpły­wać ko­niecz­nie mu­szą. A tak, nie mo­gąc się z tych związ­ków wy­do­być, mu­szą naj­przód wszyst­kim pra­wom fi­zycz­nym, cia­łom ziem­skim w po­wszech­no­ści słu­żą­cym ule­gać.

7. Lecz oprócz tego naj­ogól­niej­sze­go związ­ku, któ­ry słu­żąc ma­te­ryi w po­wszech­no­ści, nic do sa­me­go ży­cia nie na­le­ży, bli­żej da­le­ko i moc­niej wią­żą się oży­wio­ne je­ste­stwa z in­ny­mi ota­cza­ją­cy­mi je cia­ła­mi przez to, iż żyć bez ich przy­tom­no­ści i po­mo­cy nie mogą. Nie masz al­bo­wiem, jak nas po­wszech­ne i co­dzien­ne uczy do­świad­cze­nie, żad­ne­go ży­ją­ce­go je­ste­stwa, któ­re by samo przez się, od wzmian­ko­wa­nych ode­rwa­ne związ­ków zo­stać się przy ży­ciu mo­gło.

8. Ato­li nie wszyst­kie ota­cza­ją­ce cia­ła tak moc­ny i ocze­wi­sty wpływ na oży­wio­ne isto­ty mają; owszem, więk­sza da­le­ko ich część zda­je się cał­kiem żad­ne­go z nimi nie mieć związ­ku, a te, do któ­rych wpły­wu ży­cie ko­niecz­nie jest przy­wią­za­ne, są: po­wie­trze, woda, cie­pło, świa­tło i po­kar­my. Po­zba­wiw­szy ja­ką­kol­wiek ist­ność ży­ją­cą ich wszyst­kich ra­zem ży­cie jej koń­czy się na­tych­miast, lubo i każ­da z nich w szcze­gól­no­ści przez usu­nię­cie swo­je rów­nie nie­uchron­ną zgu­bę cią­gnie za sobą.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: