Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zamczysko zła - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
24 kwietnia 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
14,90

Zamczysko zła - ebook

Treść Zamczyska zła rozgrywa się w większości na zamku, który jest siedzibą zła. W nim znajduje się zejście do czeluści piekielnych. Król i królowa są głównymi bohaterami, a potem córka, która jest dzieckiem królowej i diabła. Z boku tytułowego zamczyska znajduje się czarny las, w którym żyje zła wiedźma - to przyjaciółka naszej królowej, a w późniejszym czasie i jej dziecka. Kiedy dziewczynka dorasta, uczy ją różnych czarów oraz jak sporządzać wywary i mikstury. Czarownica towarzyszy dziewczynie do samego końca i jest światkiem jej okropnej śmierci.

Beata Cwirko-Godycka jest autorką wydanej w 2013 r powieści grozy ""Horror z piekła rodem”

Kategoria: Fantasy
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7900-196-5
Rozmiar pliku: 790 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Na rozległej polanie u podnóża gór, których szczyty były ośnieżone i odbijały promienie słoneczne stało zamczysko. Było ogromne I złowrogie. Budowla miała wiele okien oraz dwie wysokie wieże, po których piął się bluszcz coraz wyżej i wyżej. Właśnie z nich rozciągał się przepiękny widok na wioskę leżącą w dolinie. Po obu stronach zamku dobudowane były boczne skrzydła w jednym z nich była oranżeria, a w drugim salon tylko dla królowej. Na środku budynku znajdował się duży balkon, a reszta mniejszych rozmieszczona była po bokach. Drzwi duże, ciężkie w kształcie podkowy dwustronne, na których po jednej i drugiej stronie wisiały mosiężne kołatki Po przekroczeniu progu oczom ukazywał się piękny widok i przepych, jaki znajdował się w zamku. W pierwszym holu podłoga wyłożona była marmurem, wysokie sklepienia podtrzymywały dwie ogromne kolumny, na ścianach wisiały sześcioramienne świeczniki, a po prawej stronie stała zbroja rycerska wyczyszczona do połysku, w której odbijały się płomyki świec. Drugi hol połączony był dwoma skrzydłami, a na samym jego środku schody, które prowadziły na górę. Wielki dwu poziomowy żyrandol oświetlał dół zamku i schody z białego marmuru. Tak jak w pierwszym holu i tutaj stały przy schodach dwie ogromne kolumny. Prawy korytarz połączony mniejszym, który prowadził do dużej kuchni, w której kucharze i inna służba przygotowywali posiłki dla państwa i ich gości. Miała dwa wysokie okna spory kominek do gotowania i inne niezbędne rzeczy potrzebne w takim pomieszczeniu. Po przeciwnej stronie prawego holu nieco dalej od kuchni znajdowały się czarne drzwi, spod których bardzo często wydostawała się czerwona łuna. Nikomu, oprócz królowej, nie wolno było tam wchodzić. Drzwi otwierały się same lub za pomocą czarów, albo dotyku jej ręki. Po ich otwarciu schody w dół prowadziły prosto w piekielne czeluści. Korytarz zakończony był salonikiem dla królowej, w którym przesiadywała w każdej wolnej chwili, natomiast lewy korytarz miał czworo pomieszczeń, a zakończony był oranżerią. Oba skrzydła były jasno oświetlone licznymi świecami. Pierwsze drzwi prowadziły do małego saloniku, w którym stała wygodna sofa dwa fotele bogato zdobione i dębowy stolik, na podłodze leżał gruby dywan, a przy ścianie duży świecznik. Okna wychodziły na zachód z tyłu zamku. Drugie drzwi prowadziły do komnaty z portretami. Wisiały tam obrazy króla, królowej oraz wszystkich przodków, którzy do tej pory mieszkali w zamku, było jeszcze jedno wolne miejsce dla potomka tejże pary. Sala ta nie miała żadnego okna, ale małe lampki ustawione na podłodze po obu stronach chodnika nadawały jej charakteru tajemniczości. Trzecie drzwi to biblioteka, z małym sekretarzykiem i skórzanym fotelem stojącym na samym środku komnaty. Dwie ściany zabudowane półkami, na których stały książki oprawione w skórę i złocone ornamenty. Jedna z półek miała sekretne wejście do komnaty, w której ukryta była księga przeznaczenia. Zawierała wydarzenia związane z przeszłością i przyszłością tego rodu, nawet wzmiankę o reinkarnacji i płci potomka. Była oprawiona w czerwoną skórę, a na jej okładce widniało złote słońce, na trzeciej ścianie znajdowało się okno, z którego widać było podnóże góry. Czwarte drzwi to sala tronowa tam para królewska przyjmowała różnych posłańców z dalekiego świata oraz innych gości. Na tron wchodziło się po trzech schodach. Przykryte były czerwono-złotym chodnikiem, który ciągnął się, aż do samego wyjścia z sali. Ściany ozdobione obrazami i świecznikami różnych kształtów i wielkości nadawały pomieszczeniu jasny i ciepły klimat. Oranżeria pełna kwiatów i innych roślin, pod którymi stały miękkie sofy i kanapy, z grubymi poduchami, była ostatnią komnatą tego skrzydła. Z jej okien, na których wisiały firany, aż do podłogi widać było ogród, tajemniczy las, oraz dół wodospadu. Od głównego holu prowadziły jeszcze jedne drzwi, które znajdowały się za schodami. Były one zrobione z dębowego drewna i miały mosiężny uchwyt. Do tej komnaty schodziło się po paru stopniach w głąb zamku. Na ścianach umieszczono pochodnie oświetlające schody oraz to, co znajdowało się w pomieszczeniu. Po zejściu na dół oczom ukazywał się przedziwny widok. Ściany zbudowane z kamienia, w których wykuto półki i półeczki różnych rozmiarów. Na nich stały księgi każda w innych kolorach czerwona, czarna, zielona, fioletowa, szara, były one napisane po łacinie i zawierały magiczne zaklęcia, rytuały i szatańskie uroki. Każda na okładce miała swój symbol czarna- pentagram, czerwona-czarny księżyc, fioletowa-twarz demona, szara- księga śmierci, zielona-świece. Oprócz tego stały różne flakony, flakoniki, butelki, słoiczki jedne z zawartością tajemniczych proszków, mikstur, kolorowych płynów inne pełne były wywarów z ziół, a w niektórych można było zobaczyć ludzkie narządy na przykład język, oko, palec, włosy, serce oraz paznokcie. Ściany między półkami zawieszone były ziołami o bardzo mocnym zapachu. Na stoliku leżały różdżki potrzebne do magicznych rytuałów, noże i sztylety o różnych rękojeściach. Na kamiennej podłodze utworzono palenisko, nad którym wisiał kociołek. To właśnie w nim przygotowywano wszystkie magiczne wywary. Do tego laboratorium miała dostęp tylko królowa, która pochodziła z rodziny czarnoksięskiej. Główne schody prowadziły na półpiętro, z którego przez dwa wysokie okna można było zobaczyć przepiękny widok na góry, a później schody rozgałęziały się w prawo i lewo. Na piętrze znajdowały się trzy okna i balkon wychodzący na centralny plac zamku. Po przeciwnej stronie korytarza była komnata dla gości i ogromne lustro odbijające światło. Po lewej stronie skrzydła ciemny korytarz ze szklanymi drzwiami żyją tam zjawy, upiory, duchy i inne złe istoty, natomiast po prawej ciągnął się długi korytarz, a po obu jego stronach komnaty. Z lewej sypialnia króla i królowej ich łaźnia, oraz pokój przechodni dla potomka, buduar i garderoba. Po prawej cztery komnaty dla rodziny lub innych osób. Skrzydło to kończyło się kolejnym oknem i stromymi schodami prowadzącymi na wieżę, z której w ciepłe dni chętnie oglądano okolicę. Na drugą wieżę wchodziło się od zewnętrznej strony. Z tyłu zamku krętymi schodami schodziło się do lochów. Znajdowały się tam trzy duże groty i dwie mniejsze, wszystkie zabezpieczone kratami zamykane na łańcuchy i kłódki. Pomieszczenie było ponure i wilgotne, a na ścianach łuczywa trzaskały i bardzo kopciły wydając okropny smród to było królestwo dozorcy, z którego para królewska była bardzo zadowolona, ponieważ wypełniał ich rozkazy bez szemrania i był państwu bardzo oddany, żadna ofiara nigdy nie miała możliwości ucieczki zresztą nie było, dokąd z jednej strony bagna, a z drugiej czarny krwiożerczy las, który należał tylko do królowej i innych złych istot, a z którego żaden człowiek nie wychodził żywy tam właśnie mieszkała bardzo stara i zła wiedźma, u której królowa pobierała nauki lub przychodziła po poradę. Chatka czarownicy była drewniana z krzywym płotem, a w środku duże palenisko i całe mnóstwo ziół, które wydawały odurzający zapach. Jedne zdrowotne inne na miłość, na choroby i śmierć, na kalectwo, a niektóre działały halucynogennie. Na progu domu siedział duży czarny kot i żółtymi ślepiami wpatrywał się w dal jakby na coś czekał, a z dala od mieszkania czarownicy na brzegu strumyka w głębi lasu rozciągała się polanka, na której urządzane były rytuały na cześć Pana Ciemności. W bezpiecznej odległości od terenów podmokłych rozlokowane były zabudowania gospodarcze i mieszkania dla służby.

Mur z bramą wejściową, której pilnowali strażnicy odgradzał zamek od nieproszonych osób. Po jej przekroczeniu ukazywał się niesamowity widok alejka prowadząca w stronę zamku, była wybrukowana drobną kosteczką, a po obu jej bokach ciągnął się szpaler drzew. Zaraz za murem stały dwa posągi z groźnymi minami trzymającymi miecze. Żleby te wykuto w skale, a miecze pomalowano na złoty kolor. To byli niemi strażnicy tego zamku strzegący ludzi tam mieszkających oraz ich tajemnic. Przed wejściem do zamku na placu stał kopiec ułożony z dużych głazów, a po prawej stronie rozciągał się wspaniały ogród z wysokimi żywopłotami ładnie przyciętymi, które prowadziły do alejek z kolorowymi kwiatami i ławeczkami, a na samym jego środku stała fontanna, za ogrodem był już tylko las ciemny, tajemniczy oraz góry. Do domu prowadziły kamienne schody, na których stały donice z kwiatami. Poręcze też były z kamienia. O wygląd ogrodu dbał ogrodnik mężczyzna z posępną miną. Ten fach był przekazywany z ojca na syna. Woda płynąca z gór zamieniała się w rzekę, jedna odnoga znikała w lesie, a druga skręcała ostro w bok i spływała z kamienistego stoku prosto do morza. Woda w pobliżu zamku formowała się w piękny wodospad, który widać było z okien. W słoneczny i ciepły dzień tworzyła się nad nim tęcza, skały wokół były omszałe świeżym bardzo zielonym mchem. W deszczowy dzień para unosząca się z gór prawie przysłaniała zamek tak, że widać tylko było flagę powiewającą na dachu. Właśnie te góry ochraniały ląd od zimnego polarnego wiatru. Od zamku, aż do samej wioski szło się krętą ścieżką, a potem były już tylko pola, lasy i łąki. Osada była biedna i poddani żyli bardzo skromnie. Jedna główna uliczka, na której stały ładne kamienice, w których zamieszkiwali nieco możniejsi ludzie, okrągły plac gdzie w wyznaczony dzień odbywał się handel, a pod lasem tylko sama biedota mieszkająca w chałupach, które zbudowano z gliny, a dachy kryte były słomą. Domy bogatszych mieszkańców stały po obu stronach ulicy, pomalowane na jasny kolor ze złoconymi ozdobami i okiennicami w kolorze orzecha. W niektórych oknach można było zobaczyć piękne witraże mieniące się w blasku słońca. Na każdym rogu ulicy była umieszczona latarnia, którą co wieczór świecił dozorca, a w centralnej części wioski na wzniesieniu zbudowano kościół i dużą dzwonnicę. Wierni chodzili na mszę, a wyznawcy diabła po kryjomu ciemną nocą urządzali harce w lesie nad rzeką.

Upływały lata wieś żyła własnym życiem, ale mieszkańcy oraz cały dwór zastanawiali się, czemu na świat nie przychodzi potomek. Król, po nieudanych próbach zostania ojcem, nawet nie wspominał o dziecku. Aż pewnego dnia królowa poprosiła go o rozmowę.

Spotkali się w saloniku, a ona zaczęła rozmowę:

- Mój drogi Ludwiku, jest tylko jedno wyjście, abyś mógł zostać ojcem – powiedziała.

-Jakie - spytał?

- Poproszę o pomoc diabła. On pomoże nam zostać rodzicami.

Król podrapał się po brodzie i skinął głową na znak zgody. Dobrze wiedział, że po tylu latach starań zostało to jedno rozsądne wyjście.

Na drugi dzień, późnym popołudniem, królowa zeszła do czeluści piekielnych na spotkanie z Szatanem. W miarę jak ich rozmowa nabierała tempa łuna pod drzwiami przygasała lub bladła, albo buchały płomyki ognia, w końcu wyszła po długim czasie bardzo z siebie zadowolona.

- I co? - spytał Ludwik - zgodził się.

- Tak - odparła – musiałam go długo przekonywać.

- Kiedy to ma nastąpić? – zapytał.

- Nie wiem, przyjdzie jutro na rozmowę.

Następnego dnia późnym wieczorem otworzyły się czarne drzwi i wyszedł diabeł w ludzkiej postaci, chociaż był częstym gościem na zamku to służba na jego widok uciekała w popłochu tak było i tym razem. On wcale się tym nie przejął i skierował swoje kroki wprost do saloniku, otworzył drzwi i usiadł w fotelu.

- A teraz słucham waszej prośby - powiedział.

- Panie - odezwał się Ludwik – wiesz jak długo staramy się o dziecko, ale niestety nie udaje się nam stąd nasza prośba, abyś pomógł królowej zajść w ciążę.

- Wiem, rozmawialiśmy wczoraj, ale prosicie o dużo.

- Dlaczego? – spytał.

- To moja tajemnica i już - powiedział

- To znaczy, że nic nie da się zrobić- zawołał król zrozpaczonym głosem, przecież królestwo musi mieć następcę!

- Zgodziłeś się przecież - rozpłakała się królowa – wczoraj mówiłeś, że nam pomożesz tak można ci wierzyć! - krzyczała teraz głośno.

- Cisza!!! – wrzasnął diabeł – muszę pomyśleć!

- Miałeś na to całą noc! – krzyknęła wściekła.

Król milczał i czekał, co teraz nastąpi, a diabeł nie chciał się dalej kłócić, bo znał jej gniew i wiedział, kiedy nie przeciągać struny.

- Dobra - rzekł - pomogę, ale pod jednym warunkiem.

- Jakim? – spytała. Uspokoiła się trochę, ale głos drżał jej nadal.

Szatan popatrzył na nich uważnie i podjął najpoważniejszą decyzję swojego życia, której przyszło mu potem żałować i opłakiwać.

- Zawrzemy układ, ja zrobię, co do mnie należy, ale pamiętajcie, to dziecko obojętnie jakiej płci, jest moje, ja jestem prawdziwym ojcem, a nie Ludwik, jeśli nie dotrzymacie umowy uśmiercę je. Jasne? – zapytał spokojnie.

Para popatrzyła na siebie i skinęła głowami na znak zgody. Zrobiliby wszystko, żeby się nie zemścił.

- Kiedy mam być gotowa? - spytała go już spokojnym głosem.

- Za trzy dni – odparł.

- Na tydzień wyjeżdżam – powiedział król – wrócę jak będzie po wszystkim.

- Dobra – zgodzili się oboje.

Po tej rozmowie Ludwik wezwał pokojówkę, osobistą damę dworu królowej i ochmistrzynię.

Wszystkie trzy wystraszone przyszły do saloniku.

- Słuchajcie uważnie, co mam do powiedzenia - odezwał się diabeł. Za trzy dni przygotujecie komnatę małżeńską oraz królową tak, jak do nocy poślubnej, jasne? – spytał.

Popatrzyły na siebie w milczeniu, skinęły głowami i wyszły.

- Teraz się uda – powiedziała ochmistrzyni do damy.

- Tak - odparła tamta – będziemy na to dziecko chuchać i dmuchać - i chociaż wiedziały, że urodzi się diablątko, uśmiechnęły się z radości.

- Tajemnica szybko wyjdzie na jaw - zauważyła dama.

- Będzie większy strach - zachichotała ochmistrzyni.

Diabeł trzymając rękę na klamce, odwrócił się jeszcze do nich i powiedział:

- Pamiętajcie o obietnicy - to dziecko od narodzin ma się ze mną oswajać, będę przychodził tu bardzo często i jeszcze jedno, o czym zapomniałem powiedzcie służbie, że przyjdę pod własna postacią.

- Czy to konieczne? - spytała królowa.

- Tak, inaczej nici z naszej umowy – warknął.

Król złapał ją mocno za rękę:

- Będzie, jak chcesz – odparł.

Szatan spojrzał na nich jeszcze raz i wyszedł. Idąc korytarzem myślał, czy dobrze zrobił, zgadzając się na ten plan. „Zobaczymy, czas pokaże, czy nie będę tego żałował”, chociaż był pełen obaw, uśmiechnął się pod nosem. Otwierając czarne drzwi, usłyszał śmiechy i wrzaski, a po ich zamknięciu łuna cofnęła się do środka. Po dotarciu na dół rozejrzał się do dokoła:

- Czego się drzecie! – zawołał.

- Dobra decyzja panie, będziemy to dziecko chronić na wszelkie sposoby.

Na drugi dzień rozpoczęły się przygotowania do tej ważnej nocy. Pokojówki biegały, sprzątały i wietrzyły pomieszczenia, przeglądano bieliznę królowej, a ochmistrzyni sama poszła na skraj tajemniczego lasu i wywołała wiedźmę.

- Witaj – powiedziała – chciałam dla królowej wywar uspokajający.

- Wiem – uśmiechnęła się, podając jej zieloną fiolkę – daj to na chwilę przed jego przyjściem – powiedziała.

- Dobrze – odparła ochmistrzyni.

- Jeszcze jedno, ale pamiętaj z nikim nie wolno ci o tym rozmawiać. To dziecko przyniesie nam tyle samo radości, co smutku i żalu.

- Dlaczego? – spytała.

- Zobaczysz w trakcie upływającego czasu. ON będzie bardzo nieszczęśliwy, bo wydarzy się coś bardzo złego, a jego zemsta nie szybko znajdzie zaspokojenie - powiedziała i odeszła.

Ochmistrzyni zaniemówiła na chwilę, ale zaraz się otrząsnęła z tych przykrych słów. Na razie miała do zrobienia, co innego. Idąc w stronę zamku, usłyszała jakiś szelest i nagle coś okropnie trzasnęło, stanęła rozejrzała się, dookoła, ale nic nie zauważyła i chociaż nie była bojaźliwa, to teraz nie myśląc dłużej, przyspieszyła kroku. Po wejściu do holu zobaczyła jak wszyscy się uwijają, żeby zdążyć na czas.

- Gdzie jest pani? - spytała służącą.

- W bibliotece – odpowiedziała.

Weszła i powiedziała:

- Pani byłam u wiedźmy, która dała ci specjalny wywar.

- Wiem Katarzyno i dziękuję, że o tym pomyślałaś, jestem trochę rozkojarzona i zamyślona.

- Rozumiem to wyjątkowe wydarzenie – odparła - ten wywar pozwoli się pani odprężyć i zrelaksować.

- Kiedy mam to wypić- spytała?

- Tuż przed północą – powiedziała.

- Dobrze, przynieś mi go i niech nikogo nie będzie w pobliżu, kiedy ON przyjdzie.

Nadeszła oczekiwana noc. Królowa leżała w małżeńskim łożu przygotowana na tą specjalną chwilę, a na fotelu siedziała Katarzyna i dotrzymywała jej towarzystwa w komnacie paliły się świece, a zasłony były szczelnie zasunięte, nagle płomyki zaczęły się chwiać. Na dole z głośnym trzaskiem otwarły się czarne drzwi i usłyszały jak ciężko stąpając, czart wchodził po schodach krok za krokiem. Ochmistrzyni poprawiła jej poduszki i dała napój do wypicia, a ON w tym czasie wszedł do komnaty. Kobieta spojrzała, skłoniła się i szybko wyszła. Królowa po tym wywarze była trochę odurzona i jak przez mgłę słyszał swoje imię:

- Cecylio, Cecylio jestem tu.

Ona tylko wyciągnęła do niego swoje ramiona, za chwilę było słychać jęk rozkoszy ich obojga i wiatr szalejący w jej komnacie, który zgasił wszystkie świece, gdy było po wszystkim. Diabeł poczekał aż królowa zaśnie i tym samym powolnym krokiem wrócił do siebie. Schodząc na samo dno piekła, spotkał Lucyfera:

- Teraz poczekamy i zobaczymy, czy trafiłeś, jeśli tak to bawimy się przez tydzień i jeszcze jedno, jeśli to będzie dziewczynka, dam jej część swojego światła i chciałbym, żeby jej imię pochodziło częściowo od mojego. Sam wybiorę.

- Chcesz być chrzestnym? – spytał.

- Czemu nie - odparł.

- Dobra – zgodził się Szatan.

Zostało parę dni do powrotu pana i wszyscy zastanawiali się, jaka, mimo wszystko, będzie jego reakcja. Wrócił w umówionym terminie. Po wejściu do domu każdy przywitał go bardzo ciepło, a królowa z tajemniczym uśmiechem zaprowadziła go do saloniku i zaczęła rozmowę;

- Witaj drogi mężu, teraz musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać - powiedziała.

- Kochana Cecylio mam nadzieję, że to nie był próżny trud.

- Na pewno nie, cierpliwości.

Uśmiechnął się do niej i powiedział:

- Miałem parę dni na przemyślenie i powiem ci, co zrobimy.

- Musimy pamiętać o umowie – przerwała mu.

- O tym będziemy pamiętać zawsze - odrzekł – posłuchaj, od najmłodszych lat będziemy uczyć to dziecko wszystkiego, co powinno wiedzieć o naszym kraju i królestwie, musimy nauczyć je tego, co sami umiemy, żeby kiedyś, jak nas zabraknie, wiedziało, jak rządzić. Ty, moja droga, pokażesz to, co sama potrafisz, a ja zajmę się resztą.

- A ON – spytała?

- Jemu damy całkowicie wolną rękę, nauczy je takich rzeczy, na które i tak nie mamy wpływu.

- Zgoda – odparła.

Czas mijał szybko, wszyscy czekali niecierpliwie, co przyniesie, a w dwa miesiące później Cecylia poprosiła na rozmowę Ludwika.

- Mam dla ciebie radosną nowinę, jestem w ciąży – powiedziała.

- Cudownie, nareszcie – wołał król – będę ojcem!!

Na drugi dzień ogłosił nowinę i cała służba odetchnęła z ulgą, ale tajemnica czyje to dziecko jest naprawdę nie trwała długo. Lotem błyskawicy rozeszła się wieść, komu się ono urodzi. Upływały tygodnie królowa była coraz grubsza, a poddani czekali ze strachem na to, co przyniesie przyszłość. Pewnego wieczora jakiś wieśniak odważnie powiedział, co myśli o potomku jaśnie państwa i Ludwik kazał go wtrącić do lochu.

- Moja żono, ofiara czeka na twoją karę.

Cecylia niewiele myśląc, poszła do swojego laboratorium, otworzyła drzwi z głośnym skrzypnięciem i rozejrzała się po buteleczkach. Wzięła z najwyższej półki mały flakon z niebieskim płynem, otworzyła szarą księgę śmierci i powiedziała:

Inwokacja zaklinająca zniszczenie!

- Spójrzcie! Potężne głosy mej zemsty rozbijają nieruchome powietrze i stoją jak posągi gniewu. Wzywam posłańców przeznaczenia, niech uderzą z ponurym zachwytem w ofiarę, którą wybrałem. Milczy ten, co mnie prześladuje, a jego agonia niech odbędzie się w skomleniu i bólu i niech to będzie ostrzeżeniem dla tych, co mego jestestwa nienawidzą. Chwała Szatanowi!!!

Po tych słowach zamek zadrżał w posadach, na dworze rozszalała się burza z piorunami, które raz po raz rozświetlały ziemię, a ludzie chowali się po kątach, bo wiedzieli, że pani wpadła w gniew, nie trwało to długo, kiedy wszystko się uspokoiło Cecylia wzięła flakon z płynem wyszła z zamku i udała się do lochów. Dozorca ukłonił się jej do samej ziemi i wskazał ofiarę:

- Pani jak mogę ci pomóc? – zapytał.

- Zwiąż go i wyprowadź z lochu.

- Już się robi – odparł.

Złapał mocno nieszczęśnika za ręce wykręcił do tylu, związał mocno sznurkiem i solidnym szarpnięciem pchnął w stronę królowej.

- Co teraz pani? – spytał.

- Złap go za włosy i mocno odchyl głowę do tyłu, żebym mogła to podać.

Zrobił, jak mu powiedziała, zatkał nos, a ofiara otworzyła usta, ona jednym ruchem wlała mu płyn do gardła. Kat szybko zacisnął mu szczęki i czekał, aż przełknie, co nastąpiło dość szybko.

- Wrzuć go do lochu i poczekamy - powiedziała.

Zrobił, co kazała i stanął za nią.

- Zanim umrzesz, przeżyjesz prawdziwą męczarnię – zwróciła się do skazańca.

Zapraszamy do skorzystania z oferty naszego wydawnictwa.

Wydawnictwo Psychoskok

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: