Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
9 czerwca 2009
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych - ebook

Kosowo, Gruzja, Abchazja, Osetia Południowa, Łotwa i Estonia, Krym, Białoruś. Wydarzenia, które nie schodziły z pierwszych stron gazet. Jaka jest geneza i przebieg konfliktów etnicznych w tych krajach i regionach? Czy wiedzą Państwo, że te konflikty toczą się od wieków? Prezentujemy pierwszą w Polsce książkę popularnonaukową, szeroko opisującą i wyjaśniającą tę problematykę.

 

 

Na podstawowe pytania odpowiada Michał Świgoń z redakcji Histmag.org.

Skąd pomysł na wydanie tej publikacji?

To było pewnego sierpniowego wieczoru 2008, gdy rosyjskie wojska przekroczyły granicę Gruzji i ruszyły w stronę Gori. Maciej Frankowski z zaprzyjaźnionego z „Histmagiem” wydawnictwa ERICA był świadkiem nietypowej sceny. Goszcząc w redakcji jednej z największych ogólnopolskich stacji telewizyjnych usłyszał, jak jeden z dziennikarzy dostał burę za kiepskie przygotowanie materiału. Przełożony polecił mu... strony Histmag.org, gdzie od momentu wybuchu wojny pisaliśmy o tym konflikcie. Duże zainteresowanie materiałami na ten temat (30 000 czytelników, ogromna popularność w serwisie społecznościowym Wykop.pl, cytowania w prasie, liczne wykłady i spotkania) – pokazało nam, że dziennikarstwo internetowe wcale nie musi być gorsze od tego prezentowanego w „tradycyjnych” mediach. Od dłuższego czasu przymierzaliśmy się do wydania własnej książki, wybór tematyki nie był trudny. Tym bardziej, że w przypadku „Źródeł nienawiści” mogliśmy liczyć na duże wsparcie ze strony Wydawnictwa Erica.

W książce opisano historię konfliktów etnicznych w sześciu regionach – Kosowie, Abchazji, Osetii Południowej, krajach bałtyckich, na Białorusi i na Krymie. Skąd taki właśnie dobór tematów?

To przede wszystkim regiony, w których wydarzenia przyciągnęły uwagę mediów i opinii publicznej. Informacje przekazywane przez prasę i telewizję ograniczały się jednak głównie do tego, co działo się „tu i teraz”. Tymczasem konflikty w Kosowie czy Gruzji mają historię liczącą sobie dziesiątki, a nawet setki lat. Historycy z Gruzji, Abchazji czy Serbii w swoich wywodach odwołują się nawet do wydarzeń sprzed dwóch, trzech tysiącleci. W z pozoru poważnych publikacjach pojawiają się np. argumenty na temat tego... gdzie leżał biblijny raj. Chcieliśmy pokazać, że problemy Krymu, czy Osetii Południowej nie zrodziły się na Kremlu za prezydentury Władimira Putina, czy w gabinecie Micheila Saakaszwiliego po tzw. rewolucji róż. Mają one wielowiekowe podłoże, a zarazem, w dużym stopniu, zostały oparte na historycznych mitach i fałszywym przeświadczeniu o „odwiecznej nienawiści”.

Kim są autorzy publikacji?

Prawie wszyscy autorzy są wieloletnimi współpracownikami i redaktorami „Histmag.org”. Zdążyli udowodnić, że potrafią pisać w sposób nie tylko fachowy, ale także przystępny, zachęcający do lektury tysiące lub nawet dziesiątki tysięcy czytelników. To naukowcy i dziennikarze z wykształceniem historycznym lub politologicznym z kilku różnych ośrodków akademickich: Krakowa, Warszawy, Łodzi, Poznania i Katowic. Wśród nich są m.in. wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego i adiunkt w Archiwum Akt Nowych dr Dariusz Wierzchoś a także wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego, Sławomir Szczesio.

Na co położyliście największy nacisk podczas jej przygotowywania? Co czyni tę książkę niezwykłą?

Przede wszystkim zajęliśmy się tematami, których dotąd nikt w Polsce nie poruszał. Na temat imperializmu rosyjskiego czy konsekwencji rozpadu ZSRR powstało multum książek, ale nikt nie próbował wyjaśniać tła konfliktów widzianych w skali mikro, może z wyjątkiem nielicznych publikacji poświęconych na przykład Czeczenii. Skupiliśmy się na regionach, narodach i konfliktach, które w Polsce pozostają nieznane, pomimo niedawnego medialnego zainteresowania ich obecną sytuacją. Nasza książka będzie pierwszą publikacją na temat historii Abchazji czy Osetii Południowej, a zarazem jedną z pierwszych popularnonaukowych, zwięzłych prac o historii mieszkańców Krymu czy o podłożu konfliktu w Kosowie.

Poszczególne części książki oparliśmy na bardzo szerokiej bazie merytorycznej. Nasi autorzy, żywo zainteresowani tą problematyką, sięgnęli do licznych źródeł – publikacji naukowych, oficjalnych raportów i opracowań oraz doniesień medialnych. Przeciętnego czytelnika może zaskoczyć fakt, że autorzy oparli się nie tylko o opracowania polskie, angielskie, rosyjskie, ale także o materiały np. autorów szwedzkich, kanadyjskich czy japońskich. Zależało nam na naukowej rzetelności, a także staraliśmy się unikać jak ognia hermetycznego, niezrozumiałego języka naukowych dywagacji. Chcemy, by nasze rozważania zainteresowały nie tylko naukowców czy profesjonalistów, ale i zwykłego Kowalskiego, który chciałby się czegoś o rzeczonych konfliktach dowiedzieć.

Do kogo kierowane są „Źródła nienawiści”?

Zależy nam na tym, by stworzyć kompendium wiedzy dla wszystkich osób, interesujących się tą tematyką – zawodowo (dziennikarze, dyplomaci, urzędnicy, itp.), naukowo (wykładowcy, studenci) i hobbystycznie. Każdy, kto chciałby lepiej zrozumieć procesy zachodzące w Europie Południowej i Wschodniej, znajdzie w tej książce coś dla siebie.

 

Spis treści

Przedmowa 
Wstęp


Kosowo
Niewola mitu (do 1980)
Bałkańska beczka prochu (1980–2009)
Wybrana bibliografia


Gruzja, Abchazja, Osetia Południowa
Gruzja. Kolebka konfliktów?
Abchazja. Historia i mit (do 1864)
Abchazja. Stuletnia wojna o raj? (1864–1992)
Osetia Południowa. Trzy ludobójstwa czy ratowanie ojczyzny? (do 1992)
Abchazja i Osetia Południowa. Pionki w grze mocarstw? (1992–2009)
Wybrana bibliografia


Na styku cywilizacji. Karczmy zajezdne mocarstw?
Kraje bałtyckie a problem mniejszości rosyjskiej
Wybrana bibliografia
Krym. Od Scytów do Rosjan
Wybrana bibliografia
Białoruś — państwo bez narodu?
Wybrana bibliografia

Indeks
Spis ilustracji, map i tabel

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-62329-99-1
Rozmiar pliku: 13 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przedmowa

O konfliktach etnicznych w krajach postkomunistycznych napisano dotąd sporo. Zwykle ich przyczyn poszukiwano w państwach o ustroju totalitarnym, w których brak wolności i demokracji oraz nietolerancja nie pozwalały na swobodny rozwój grup i jednostek. Pomimo tego, że ideolodzy marksizmu wielką wagę przywiązywali do zapewnienia materialnego i duchowego rozwoju wszystkich narodów i narodowości, piętnowali ucisk narodowy i nierówność, w praktyce i w życiu codziennym postulatów tych nie udało się zrealizować. W czasach stalinowskich ponadto wiele narodów i narodowości w wyniku deportacji pozbawionych zostało ojczyzny. Niektórym z nich, jak na przykład Tatarom krymskim, niewymienionym w tajnym referacie Nikity Chruszczowa z 25 lutego 1956 roku (wśród narodów represjonowanych przez Stalina), także i w czasach późniejszych nie przyznawano prawa do powrotu do swojego kraju1. Nic dziwnego zatem, że za przyczynę konfliktów powstałych w Europie Wschodniej czy też Środkowo-Wschodniej obwiniano na ogół komunistyczny system polityczny. Jednakże wydarzenia na tym obszarze w końcu XX wieku ukazały, że wiele z napięć na tle narodowościowym ma starszą metrykę. Obejmuje ona często narodowe mity oraz stereotypy przekazywane z pokolenia na pokolenie. W wieku XIX i XX stawały się one ważną częścią składową rodzących się nacjonalizmów. Wraz z upadkiem Związku Sowieckiego nowe suwerenne państwa odkrywały swoją przeszłość i kulturę zarówno od tej dobrej, jak i gorszej strony.

Z całą pewnością prezentowana publikacja różni się od podobnych dotyczących konfliktów etnicznych tym, że jej autorzy nie ograniczają się do XX wieku, lecz często sięgają w głąb historii .Poszukują tam korzeni wzajemnych animozji, niechęci i wrogości narodów i narodowości ze sobą sąsiadujących, bądź skierowanej wobec określonej diaspory, na przykład Rosjan zamieszkujących Estonię i Łotwę, stanowiących znaczącą część populacji lokalnych społeczności.

Upadek w 1991 roku Związku Sowieckiego i poprzedzające go konflikty na Bałkanach unaoczniły, jak wiele spraw społeczno-politycznych, terytorialnych i narodowych, mimo deklaracji i pobożnych życzeń, nie zostało rozwiązanych, bądź też jak dużo, przy często siłowej próbie ich rozstrzygnięcia, popełniono błędów.

Przez wiele lat Związek Sowiecki traktowany był jako państwo, w którym kwestie narodowościowe urzeczywistnione zostały w sposób nieomal modelowy, stanowiący niedościgniony wzór dla innych. Przystępując do przebudowy życia w tym kraju, Michaił Gorbaczow jeszcze w połowie lat 80. XX wieku konstatował, że „ZSRR stanowi przykład naprawdę jedynej w swoim rodzaju cywilizacji w historii ludzkości . W moich podróżach po republikach i regionach narodowościowych Związku Radzieckiego” — podkreślał — „spotykając się z ludźmi, za każdym razem na nowo się przekonywałem, że cenią oni i są dumni z tego, że ich narody należą do jednej, wielkiej międzynarodowej rodziny, że są nieodłączną częścią ogromnego i silnego mocarstwa”2. Zaledwie w kilkanaście miesięcy później w Związku Sowieckim doszło do erupcji konfliktów, których ważną przyczyną były zarówno kwestie terytorialne, jak i nabrzmiewające od lat konflikty etniczne. W latach 1988-1991 na terenie całego Związku Sowieckiego miało miejsce około 150 antagonizmów o charakterze narodowym, z czego przynajmniej 20 zakończyło się tragicznie dla uczestników. „Konfliktom narodowościowym” — pisał Włodzimierz Marciniak — „towarzyszyło dążenie do etnicznej sanacji terytoriów uznawanych za historyczne ojczyzny poszczególnych narodów”3. Podobnie rzecz wyglądała z powstałą w listopadzie 1945 roku Federacyjną Republiką Jugosławii. Początkowo powielała ona wzory sowieckie, a po zerwaniu w 1948 roku z Moskwą wkroczyła na drogę tzw. socjalizmu samorządowego, przy zachowaniu szczególnych uprawnień prezydenta republiki, którym od 1953 roku aż do swojej śmierci (4 maja 1980 r.) pozostawał Josip Broz Tito. Choć wielokrotnie dochodziło tam do konfliktów narodowościowych wywołanych między innymi kryzysami ekonomicznymi czy też pomijaniem aspiracji mniejszych grup etnicznych, to dopiero fala demokracji i pluralizmu, która dotarła do Jugosławii w 1989 roku, doprowadziła do wolnych wyborów parlamentarnych i proklamowania niepodległości przez poszczególne republiki związkowe. Nie odbyło się to jednak bez głębokich sprzeczności i wojen, które niosły za sobą akty ludobójstwa nieznane w Europie od czasów II wojny światowej.

Prezentowane w książce prace są próbą odpowiedzi na pytanie, dlaczego, mimo pewnych wysiłków także społeczności międzynarodowej, w cywilizowanej Europie w końcu XX wieku wystąpiły tak bolesne konflikty etniczne i czy winę za to ponoszą wyłącznie reżimy komunistyczne.

Autorzy poszczególnych artykułów, chcąc ukazać źródła nienawiści, sięgają często do czasów bardzo odległych, kiedy kształtowała się mapa etniczna Europy. Dotyczy to z pewnością Kosowa, posiadającego dwie metryki, a tym samym dwie historie — jedną starożytną, sięgającą czasów Dardanów i Ilirii, traktowanych przez Albańczyków za kolebkę albańskiego narodu, oraz drugą serbską, późniejszą, związaną z formowaniem się państwowości serbskiej. Ze względu na serbski monastycyzm, Kosowo słusznie nazywano też serbską Jerozolimą. Śledząc wywody autora, można powiedzieć, że spór między Albańczykami a Serbami nie pojawił się po 1945 roku, lecz ma charakter historyczny, co bardzo rzetelnie zostało udokumentowane.

Podobny charakter mają pozostałe części publikacji. Z ich treści wynika, że powstałe w wyniku dezintegracji Związku Sowieckiego suwerenne państwa po 1991 roku znalazły się nie tylko w trudnej sytuacji gospodarczej. Niektóre z nich miały również kłopoty z własną tożsamością. Jako przykład niech posłuży Gruzja, jedno z najstarszych, obok Armenii, państw Kaukazu. Bogata historia i kultura, malownicze i atrakcyjne położenie nie uchroniły tego państwa na przełomie XX/XXI wieku przed wojnami etnicznymi, które zakończyły się wojną domową, zniszczeniem wielu budynków i infrastruktury, co w efekcie doprowadziło do ubóstwa mieszkańców nie tylko stolicy, ale i gruzińskiej prowincji. Ponadto Abchazja i Osetia Południowa, stanowiące niegdyś części składowe Królestwa Gruzji, ogłosiły secesję, stając się de facto odrębnymi państwami. Jednej z przyczyn konfliktu, który doprowadził do marginalizacji Gruzji we współczesnym świecie, upatruje autor artykułu także i w gruzińskim nacjonalizmie. Niezwykle celne jest tu przytoczenie opinii dobrego znawcy Kaukazu, prof. Davida Marshalla Langa, który zauważył, zresztą nie pierwszy, że „Gruzini wyróżniają się dumą czy nawet pychą opartą na przeświadczeniu o wyższości ich własnej kultury i osiągnięć”4. Cecha ta nie bardzo sprzyjała i nie sprzyja kształtowaniu właściwych relacji między Gruzinami a Abchazami i Osetyńczykami. Źródeł niepowodzeń polityki integracyjnej prowadzonej przez Gruzję szukać należy zatem także w charakterze narodowym Gruzinów.

Druga części książki („Gruzja, Abchazja, Osetia Południowa”) jest niezwykle istotna dla rozważań. Odwołując się do literatury przedmiotu tak polsko-, jak i obcojęzycznej przynosi wiele opinii oraz spostrzeżeń oryginalnych i nowych. Ponadto obszerne fragmenty poświęcone Abchazji w polskim piśmiennictwie historycznym mają charakter odkrywczy.

Wszystkie zamieszczone w opracowaniu szkice uważam za cenne i wartościowe. Zawierają one, poza bogatą faktografią, oceny procesów, które w większości nie trafiły jeszcze do podręczników. Każdy z nich poza aparatem naukowym wyposażony jest w bibliografię, co pozwala na pogłębienie znajomości przedstawionej problematyki.

Nie bez pewnej satysfakcji chcę też odnotować trafny dobór tytułów prezentowanych prac. Mimo literackiego charakteru, mają one w sobie coś magicznego, co dodatkowo może zainteresować publikacją Czytelnika.

Prof. dr hab. Artur Kijas

Poznań, 20 maja 2009 r.

Przypisy

1 O kulcie jednostki i jego następstwach. Referat I Sekretarza KCKPZR tow. N. S. Chruszczowa na XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego 25 lutego 1956 r., Warszawa, marzec 1956 (wyłącznie do użytku organizacji partyjnych), s. 45-46.

2 M. Gorbaczow, Przebudowa i nowe myślenie. Dla naszego kraju i dla całego świata, Warszawa 1988, s. 156, 160.

3 W. Marciniak, Rozgrabione imperium. Upadek Związku Sowieckiego i powstanie Federacji Rosyjskiej, Kraków 2004, s. 175.

4 D. M. Lang, Dawna Gruzja, Warszawa 1972, s. 17.Wstęp

Książka ta powstała w sposób odmienny od wielu innych publikacji poświęconych historii i politologii. Nie jest ona efektem sesji naukowej, ani zbiorem wycinków z prac badawczych i doktoratów. „Źródła nienawiści” nie są też klasycznym podręcznikiem do historii. W żadnym razie nie kierujemy ich wyłącznie ani przede wszystkim do środowiska naukowego czy też studentów. To praca pisana od podstaw dla szerokiego grona odbiorców — wszystkich osób zainteresowanych bieżącą sytuacją w Europie i na świecie, chcących lepiej poznać i zrozumieć jej kontekst — zwłaszcza historyczny.

Ubiegły, 2008 rok był niezwykle bogaty w ważne, a zarazem dramatyczne wydarzenia rozgrywające się w państwach byłego bloku wschodniego. Mowa tu, rzecz jasna, przede wszystkim o ogłoszeniu niepodległości przez Kosowo, wojnie w Gruzji oraz odrzuceniu euroatlantyckich aspiracji Ukrainy i Gruzji, które nie uzyskały i zapewne w najbliższych latach nie uzyskają szansy na głębszą integrację ze strukturami NATO i (w znacznie dalszej perspektywie) Unii Europejskiej. Pracując na co dzień jako historycy, politolodzy, a także dziennikarze, mogliśmy obserwować ograniczoność przekazu medialnego i debaty publicznej — nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach Zachodu. Sytuacja Kosowa, Abchazji czy Osetii Południowej była na ogół przedstawiana wyłącznie przez pryzmat dzisiejszej sytuacji geopolitycznej: rosyjskiego neoimperializmu, polityki rurociągowej, rywalizacji między Stanami Zjednoczonymi Georga W. Busha a Rosją Władimira Putina realizującą doktrynę ochrony własnych wpływów na obszarze tzw. bliskiej zagranicy. Tymczasem problemy Gruzji, Kosowa, a także wielu innych obszarów i państw sięgają czasów znacznie odleglejszych. Aby zrozumieć wojnę w Osetii Południowej, która rozegrała się w sierpniu ubiegłego roku, należy cofnąć się do poprzedniego konfliktu zbrojnego na tym samym obszarze, jaki rozegrał się dwie dekady temu. Trzeba też spróbować dostrzec znaczenie polityki narodowościowej ZSRR, wielkiej czystki stalinowskiej, a nawet krwawych „wojen pigmejów” (parafrazując Winstona Churchilla) toczonych w latach 20. XX wieku.

Czy można ograniczać zakres naszego zainteresowania do polityki Rosji prowadzonej w ostatnich 5 latach, jeśli np. Abchazowie twierdzą, że ich wojna z Gruzinami trwa od 100 lat, a Osetyjczycy wypominają Gruzinom trzy ludobójstwa, których ci mieli dokonać na ich narodowości w ostatnim wieku? Czy do secesji Kosowa doprowadziło zniesienie autonomii tej prowincji przez Miloševicia, czy raczej zderzenie dwóch mitologii narodowych: serbskiej i albańskiej? Masowe demonstracje Serbów w Belgradzie i innych miastach Europy w lutym ubiegłego roku pozostaną niezrozumiałe, jeśli nie uwzględnimy, że dla Serbów Kosowo to ich narodowa kolebka, wręcz serbska Jerozolima. Nie mniejszą siłę oddziaływania mają mity albańskie.

Pisząc tę książkę chcieliśmy pokazać, że we współczesnych konfliktach gigantyczną rolę odgrywa historia, a przede wszystkim wyobrażenia o historii — często zmitologizowane lub wręcz zakłamane. Wojny w byłej Jugosławii i w Gruzji nigdy nie miałyby tak makabrycznego przebiegu, nie przerodziłyby się w krwawą serię rabunków, mordów i gwałtów, gdyby nie pielęgnowana od lat nienawiść. Przedstawiciele różnych grup narodowościowych często wyrażają przekonanie, że ich spory sięgają niepamiętnych czasów, a ich nienawiść jest odwieczna. Tak oczywiście nie jest, ale skąd biorą się tego typu przeświadczenia?

Nasza książka ma także na celu pokazanie historii prawdziwych ludzi. Nie wielkiej historii i wielkiej polityki, w której Abchazowie, Serbowie, Łotysze czy Tatarzy są tylko pionkami w grze toczonej między mocarstwami, ale przede wszystkim historii tych narodów, narodowości, ludzi i ich wzajemnych relacji. Oczywiście nasza praca nie pomija, wspomnianej powyżej, wielkiej polityki. Poświęcamy jej wiele miejsca, ale nie w oderwaniu od historii widzianej z bliska. Nie tylko historii wojen, ale także współpracy politycznej i przenikania się różnych kultur.

Wybierając tematy zawarte w „Źródłach nienawiści” zastosowaliśmy cztery kryteria. Po pierwsze, wybraliśmy konflikty aktualne, takie które w ostatnich dwóch latach wielokrotnie pojawiały się na czołówkach gazet. Stąd znalazł się w naszej książce np. rozdział poświęcony Łotwie i Estonii, mający objaśniać głośny incydent z 2007 roku związany z usunięciem radzieckiego pomnika i grobów żołnierskich z centrum Tallina. Aktualności tematów Gruzji i Kosowa tłumaczyć nie trzeba. Obecność rozdziału o Krymie też nie powinna dziwić — region ten wzbudził zainteresowanie już przy okazji pomarańczowej rewolucji. Wszystko wskazuje na to, że wobec sporu o stacjonowanie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu, będziemy o nim wkrótce słyszeć coraz częściej. Białoruś, w której nie rozgrywa się wprawdzie żaden konflikt o podłożu etnicznym, również boryka się ze specyficznym problemem narodowościowym, który rzutuje na jej stosunki z Rosją. Zwrócona ciągle w jej kierunku, stoi jednocześnie w rozkroku między Wschodem i Zachodem, a światowy kryzys gospodarczy może doprowadzić do istotnej zmiany w jej sytuacji politycznej.

Po drugie, celowo opisaliśmy regiony i konflikty mało znane. Oczywiście, każdy z nich trafiał do głównych wydań programów informacyjnych, ale mimo to o historii Białorusi, Krymu, Kosowa czy Abchazji Polacy nie wiedzą niemal nic. Nie mają też możliwości uzyskania dodatkowej wiedzy — np. o Osetii Południowej nie powstała dotąd w Polsce żadna szersza praca, zaś o Abchazji napisano jedynie kilka niewielkich, bardzo ogólnych tekstów o raczej przyczynkarskim charakterze. Nasza książka ma pełnić rolę podręcznego vademecum, które zwięźle prezentuje poszczególne obszary i ich mieszkańców — dawnych i obecnych.

Po trzecie, wybraliśmy państwa wchodzące w skład byłego bloku wschodniego. To zarówno kraje Europy Wschodniej, Bałkanów, jak i Zakaukazia, leżącego na granicy Europy i Azji. Mają one nie tylko wspólną historię i wspólne doświadczenia obcej dominacji, ale dodatkowo podlegają dziś podobnym procesom. Między nacjonalizmem w Serbii i w Gruzji można odnaleźć wiele podobieństw, a wszystkie opisywane obszary stanowią arenę rywalizacji między, uosabianym przez USA, NATO oraz Unię Europejską, Zachodem i Rosją.

Ostatnie kryterium jest prawdopodobnie najważniejsze. W pracy poruszamy temat regionów, w których rozgrywają się obecnie konflikty etniczne. Należy jednak wyjaśnić, że pojęcie konfliktu rozumiemy bardzo szeroko. Nieprzypadkowo w „Źródłach nienawiści”, obok krwawych konfliktów na Kaukazie, pojawiły się też te, których znamiona odnaleźć można nie na polach bitew i w zgliszczach spalonych domów, ale w prasie, ulicznych manifestacjach, politycznych deklaracjach czy wypowiedziach zwykłych ludzi. Konflikt na Łotwie i w Estonii ma charakter wyciszony i nic nie wskazuje na to, by kiedykolwiek mógł przerodzić się w wojnę. Bardziej niepewna jest sytuacja Krymu, ale i tu, o ile secesji półwyspu nie można wykluczyć, o tyle starcie zbrojne Rosji i Ukrainy wydaje się nie do pomyślenia. Całkiem odmienny temat podejmuje autor ostatniego rozdziału książki, który poświęcony jest Białorusi. W państwie tym, jak wspomniano powyżej, nie występuje żaden otwarty konflikt etniczny. Co więcej, dominujący obecnie język rosyjski wyparł niemal kompletnie z użycia język białoruski, a samo istnienie narodu białoruskiego można poddać w wątpliwość. I właśnie jako przeciwwagę dla opisu rozbudzonych, agresywnych nacjonalizmów, przedstawiamy przypadek narodu, którego tożsamość nie miała możliwości w pełni się rozwinąć.

Nawiasem mówiąc warto wspomnieć, że w pracy nad książką staraliśmy się zachować standardy, którym hołdujemy na co dzień, rozwijając portal historyczny „Histmag.org”. Poszczególne artykuły wyszły spod pióra sześciu autorów, pochodzących z różnych ośrodków akademickich i zawodowych, o wykształceniu tak historycznym, jak i politologicznym. Są wśród nich zawodowi redaktorzy, dziennikarze, wykładowcy akademiccy, a także pracownik naukowy jednego z głównych archiwów w Polsce. Stąd różnorodność i otwartość spojrzenia. Jednocześnie autorzy to nasi w większości wieloletni współpracownicy, którzy wielokrotnie udowadniali, że potrafią pisać w sposób przystępny i wciągający. Jak zawsze staraliśmy się o zachowanie najwyższego poziomu rzetelności, ale również o niezwykle ważną w tym przypadku neutralność. Książka ma opisywać i wyjaśniać, ale nie wskazywać winnych i tych, którzy mają rację. Zwykle zresztą każda ze stron omawianych konfliktów ma swoje niemożliwe do obalenia argumenty, a neutralny badacz nie powinien opowiadać się po żadnej z nich.

Książka podzielona została na trzy części. Pierwsze dwie dotyczą Kosowa i Gruzji, trzecia natomiast regionów leżących na styku cywilizacji, pomiędzy Zachodem zintegrowanym w strukturach NATO i Unii Europejskiej, a rosyjską strefą wpływów, określaną w Moskwie mianem bliskiej zagranicy. Każda z tych części (w przypadku trzeciej z nich każdy z rozdziałów), została uzupełniona o wykaz podstawowej literatury. Aby umożliwić wykorzystanie „Źródeł nienawiści” jako pracy naukowej i ułatwić historykom oraz politologom weryfikację zawartych w niej informacji i opinii, tekst opatrzyliśmy przypisami. Zostały one zebrane na końcu każdego rozdziału, tak by nie przeszkadzać w lekturze. Najszerszy aparat bibliograficzny posiada część poświęcona Gruzji — dysproporcja wynika wyłącznie ze szczególnej chęci przybliżenia Czytelnikom literatury traktującej o tych najmniej znanych tematach, tym bardziej że w dużej części jest ona dostępna w wersji elektronicznej.

Nasza publikacja nie zawiera szerszych rozważań o charakterze metodologicznym. Pisaliśmy ją przede wszystkim z myślą o zwykłym odbiorcy, dlatego osoby poszukujące definicji nacjonalizmu, narodu, narodowości czy hipotez na temat powstawania tożsamości zbiorowej albo analizy różnic między nacjonalizmem XIX i XX wieku odsyłamy do licznych prac teoretycznych. Wiele z nich zostało zacytowanych — zarówno w treści głównej, jak i w przypisach.

Kończąc ten i tak zbyt długi wstęp chciałbym podziękować wszystkim osobom, dzięki którym książka ta mogła powstać. Słowa wdzięczności kieruję przede wszystkim do osób, które poświęciły swój czas i wysiłek na czytanie maszynopisu „Źródeł nienawiści”, zasugerowały pewne poprawki i zgłosiły wiele cennych uwag. Myślę w tym miejscu o niemal 20 osobach, które miały styczność z tekstem przed jego publikacją, przede wszystkim zaś o prof. dr. hab. Arturze Kijasie, autorze przedmowy do niniejszej publikacji.

Kamil Janicki

Kraków, 23 maja 2009

Mapa 1. Na mapie oznaczono państwa i obszary omówione w niniejszej książce (ryc. Kamil Pietrala).Kamil Janicki

Gruzja. Kolebka konfliktów?

Według mitów właśnie tu mieli przybyć Argonauci w poszukiwaniu złotego runa, a Prometeusz, przykuty do jednej z gór masywu okalającego tę krainę, cierpiał za nadmierną miłość do ludzi. Wspominali o niej Strabon, Homer i Pliniusz, a autorzy Biblii chwalili zdolności bojowe tutejszych ludów. Władca jednego z państw tej krainy ochrzcił się już na początku IV wieku, jako jeden z pierwszych monarchów na świecie. Sto lat później rządził tu król, którego śmiało można porównać do wodza Brytów, Artura. Także jego panowanie zostało osnute niezwykłymi legendami i przetrwało w świadomości społecznej po dziś dzień. Na tym nie koniec niezwykłości. Tutaj powstał unikalny i wciąż używany alfabet, a dynastia rządząca tym krajem okazała się prawdopodobnie najdłużej panującą rodziną na świecie. Ster nawy państwowej pozostawał w rękach jej członków przez ponad 1000 lat. Przez ten czas państwo rozpadało się i ponownie scalało, zmieniało swój ustrój, a nawet charakter etniczny, ale w różnych jego częściach wciąż rządził ten sam ród Bagratydów. Warto wspomnieć jeszcze, że w okresie największej świetności państwo zajmujące tę krainę skutecznie rywalizowało z Bizancjum, uzyskując hegemonię w rejonie Kaukazu. Tu też dwa wieki wcześniej niż w Europie rozpoczęła się w kulturze epoka porównywalna z odrodzeniem.

Do dziś wśród mieszkańców tej krainy żywa jest legenda, w świetle której Bóg wybrał ją na idealne, najpiękniejsze na świecie miejsce. Zamierzał pozostawić je dla siebie, ale urzeczony życzliwością i beztroską jednego z ludów, oddał mu raj w posiadanie.

Mowa oczywiście o krainie rozciągającej się na południe od gór Kaukazu, pomiędzy Morzem Czarnym i Kaspijskim. W starożytności zachodnią jej część zajmowała Kolchida, wschodnią zaś Iberia, dla uściślenia określana często mianem Iberii Kaukaskiej. W kilkaset lat później, na przełomie pierwszego i drugiego tysiąclecia naszej ery, rejon ten zajęło zjednoczone Królestwo Gruzji. Dzisiaj do spuścizny po nim pretenduje znacznie mniejszy i nękany wieloma problemami kraj — demokratyczna Gruzja.

Pomimo swej niezwykłej historii i kultury ukształtowanej na granicy trzech cywilizacji, a także piękna krajobrazów i mnogości zabytków, państwo to pozostaje niemal nieznane w Europie. Do niedawna w świadomości mieszkańców naszego kontynentu zajmowało ono równie uprzywilejowane miejsce, co dajmy na to Burkina Faso czy Tuvalu. Sytuacja zmieniła się nieco na początku lat 90., przy czym Gruzja dała się poznać jako miejsce, od którego lepiej trzymać się z daleka. Media przez kilka miesięcy rozpisywały się na temat dwóch wojen etnicznych, które wybuchły w autonomicznych regionach Gruzji — Abchazji (sierpień 1992 – wrzesień 1993) i Osetii Południowej (styczeń 1991 – czerwiec 1992). Na krótko zagościł w nich też temat wojny domowej, która przemieniła centrum Tbilisi w pogorzelisko, po czym Gruzja zniknęła, tak z mediów, jak i ze świadomości Europejczyków1.

Kraj pogrążył się w permanentnym kryzysie ekonomicznym. W ciągu pięciu lat między 1989 i 1994 rokiem gospodarka skurczyła się czterokrotnie2, a ceny ropy i gazu wzrosły o 500%3, doprowadzając do upadku całe gałęzie przemysłu. W 1995 roku sytuacja była krytyczna — brakowało pieniędzy na edukację, służbę zdrowia, infrastrukturę. Wydatki na te kwestie spadły poniżej standardów właściwych dla zorganizowanego społeczeństwa. Wielu analityków otwarcie twierdziło, że Gruzja straciła zdolność wypełniania funkcji państwa4.

Wydawało się, że w Gruzji skupiły się niczym w soczewce największe problemy nie tylko Kaukazu, ale współczesnego świata ogółem: rasizm, nacjonalizm, korupcja, bezrobocie, rodzenie się dyktatur5. Sytuację tylko pogarszało strategiczne położenie Gruzji na przecięciu szlaków handlowych i na trasie transportu surowców naturalnych. Podobnie jak w przeszłości, Gruzja ponownie stała się areną rywalizacji mocarstw, czy wręcz swoistego starcia cywilizacji. Dały o sobie znać z zatrważającą intensywnością neoimperialne zakusy Rosji.

Dzięki wsparciu międzynarodowych organizacji finansowych i reformom, które pozwoliły uczynić z usług trzon gospodarki, na przełomie wieków Gruzja wydostała się z kryzysu i weszła na drogę przyspieszonego rozwoju. Rozwiązało to wiele problemów (np. w latach 2001–2006 niemal o połowę spadła liczba osób żyjących poniżej progu ubóstwa6), zarazem jednak zrodziło nowe.

Powrócił temat, który wprawdzie na Zachodzie od dawna nie budził już większego zainteresowania, ale w Gruzji nigdy nie stracił na znaczeniu7 — co najwyżej zszedł z pierwszego planu w ciągu lat kryzysu.

Obie wojny etniczne, które wybuchły w Gruzji na początku lat 90. zostały przez nią przegrane. Abchazja i Osetia Południowa, z których pierwsza za czasów ZSRR cieszyła się statusem republiki autonomicznej, a druga obwodu autonomicznego, odłączyły się od Gruzji, stając się de facto osobnymi państwami. Przy tym nigdy formalnie nie zakończono wojny ani nie podpisano traktatu pokojowego. Napięte status quo utrzymywane było głównie dzięki niejednoznacznej polityce Moskwy. Rosja z jednej strony umożliwiała Osetii Południowej i Abchazji wegetację, z drugiej — nie miała zamiaru uznawać ich niepodległości. Ta charakterystyczna dla byłego imperium polityka „dzielenia i rządzenia” załamała się wraz z rewolucją róż w Tbilisi w 2003 roku. W Gruzji do władzy doszła zdecydowanie antyrosyjska frakcja, z prezydentem Saakaszwilim na czele. Nie tylko coraz przychylniej spoglądała ona na Zachód, ale też postanowiła rozwiązać raz na zawsze problem „zbuntowanych prowincji”. Wtedy właśnie zaczęło rosnąć zainteresowanie Europejczyków Gruzją, która zaczęła pretendować do uczestnictwa w strukturach euroatlantyckich. W Polsce zainteresowanie to przerodziło się w swoistą linię polityczną, szczególnie odkąd prezydent Lech Kaczyński zaczął uznawać przywódcę Gruzji za jednego ze swoich najbliższych partnerów.

Wszyscy Czytelnicy zapewne pamiętają, do czego doprowadziło wpierw medialne, propagandowe i dyplomatyczne, a następnie fizyczne starcie niewielkiej Gruzji z Federacją Rosyjską. W sierpniu 2008 roku wybuchła trwająca zaledwie kilka dni wojna, w efekcie której Abchazja i Osetia Południowa ostatecznie odłączyły się od Gruzji i de facto zostały wchłonięte przez Rosję.

Mapa 7. Gruzja, Osetia Południowa, Abchazja, sąsiednie państwa
i republiki Federacji Rosyjskiej na Kaukazie. Mapa poglądowa.
(ryc. Marek Ciesielczyk).

Eskalacja konfliktu była dla europejskich (i polskich) mediów i polityków zaskoczeniem, choć centra analityczne, w tym warszawski Ośrodek Studiów Wschodnich, już na wiosnę 2008 roku zapowiadały, że otwarta wojna to kwestia miesięcy lub nawet tygodni8. Społeczność międzynarodowa początkowo opowiedziała się dość jednoznacznie po stronie zasady integralności terytorialnej, tym samym (choć tylko słowami) popierając stanowisko gruzińskie9. Szybko pojawiły się wątpliwości co do tego, kto wywołał wojnę, wszelako sympatie w tym konflikcie do dziś są silniejsze względem Gruzji, niż Rosji.

Cały konflikt został sprowadzony do problemu imperialnych zakusów Moskwy. W dyskusjach polityków, dyplomatów, naukowców i dziennikarzy z trudem dało się wychwycić jakiekolwiek informacje o jego kulturowym czy historycznym tle. Opierając się wyłącznie na mediach należałoby stwierdzić, że spór Gruzinów z Abchazami i Osetyjczykami rozpoczął się w latach 80., wraz z pierestrojką. W większości środków przekazu, przynajmniej w Polsce, nie padały argumenty samych Abchazów i Osetyjczyków. Polscy dziennikarze i politycy pominęli problem istnienia tych narodowości (czy też grup etnicznych), ich dążeń i burzliwej historii. Nie inaczej zresztą było na zachodzie Europy, zarówno w tym roku, jak i w poprzednich. Starczy przypomnieć rezolucję Parlamentu Europejskiego z 1993 roku, w której abchaski ruch narodowy nazwano „ruchem terrorystyczno-separatystycznym”10.

Tymczasem otwarty konflikt abchasko-gruziński na płaszczyźnie politycznej trwał przez cały niemal czas istnienia ZSRR. Oba konflikty przybrały formę zbrojną po raz pierwszy już w okresie międzywojennym. Uproszczeniem byłoby zresztą twierdzenie, że to wtedy się rozpoczęły. Abchazowie uważają, że ich wojna z Gruzinami trwa od przeszło stu lat11, a zarazem z obydwu stron padają argumenty odwołujące się do wydarzeń z epoki średniowiecza, a nawet odległej starożytności. Nie inaczej sprawa wygląda w przypadku konfliktu osetyjsko-gruzińskiego.

W Polsce a priori przyjęto, że Abchazja i Osetia to integralnie gruzińskie, zbuntowane prowincje, zamieszkane przez zdradzieckich Rosjan. Oczywiście zdanie to, celowo przerysowane, zawiera pewne elementy prawdy. Tyle tylko, że jak w przypadku każdego konfliktu etnicznego obie strony mają swoje argumenty, i obie mają „swoją” rację i prawdę. Trzeba bowiem pamiętać, co zresztą postaram się wykazać w dalszej części książki, że Abchazowie i Osetyjczycy poczuwają się do bycia odrębnymi narodami o własnej historii i kulturze. I sama ich odrębność etniczna nie budzi już dzisiaj żadnych wątpliwości.

Na ile miałoby to podstawy lub nie, zarówno Abchazowie, Osetyjczycy jak i Gruzini doszukują się argumentów w dzisiejszym sporze, w wydarzeniach, które miały miejsce za czasów Imperium Bizantyjskiego, migracji starożytnych ludów koczowniczych, wielkiej kolonizacji greckiej czy wojen prowadzonych przez asyryjskich królów rządzących Mezopotamią w II tysiącleciu p.n.e. Przy tym wszystkie strony wielokrotnie, mniej lub bardziej celowo, zakłamywały historię. Szczególnie wyraźne działania w tej mierze prowadzono z pozwoleniem, a nawet z rozkazu władz radzieckich, w epoce stalinizmu.

O roli historii w konfliktach etnicznych pisałem już we wstępie do niniejszej książki. Wydaje się, że w przypadku Osetii Południowej i Abchazji jest ona szczególna12. Oba separatystyczne ruchy opierają się na nacjonalizmach i to właśnie nacjonalizm, a nie np. religia jest siłą, która spaja Abchazów i Osetyjczyków, daje im pretekst do działania i argumenty, uzasadniające walkę o niezależność wobec Gruzji. Ten nacjonalizm, jak każdy zresztą, zbudowany jest na argumentach językowych i historycznych13. Aby zachować odrębność, Abchazowie czują się zmuszeni stale udowadniać, że od zamierzchłych czasów zamieszkują Abchazję i są jej prawdziwie rdzenną ludnością. To samo robią Gruzini, dla których Abchazja stanowi jedną z kolebek ich państwowości i bezdyskusyjnie gruziński region. To oczywiście nie jedyna oś sporu. Według modelu stworzonego przez Anthony’ego Smitha na trzon etniczności, czyli zespół mitów i symboli podstawowych dla tożsamości danej grupy, składają się: wspólna nazwa, wspólne elementy kultury, mity wspólnego pochodzenia, wspólna pamięć historyczna, poczucie solidarności i odwołanie do wspólnego „historycznego” terytorium14. Każdy z tych elementów może być źródłem argumentów w konflikcie etnicznym, szczególnie gdy, tak jak w przypadku konfliktów kaukaskich, na jaw wyjdzie tłumiona dotąd przez imperialną władzę „odwieczna nienawiść”15. W rzeczywistości nienawiść ta nie jest wcale odwieczna, ale tak odczuwają ją i odczytują obie strony16.

Warto przypomnieć słowa gruzińskiego dyplomaty i geografa Rewaza Gaczecziladzego, który stwierdził otwarcie, że obok aparatu państwowego i dziennikarzy to właśnie historycy ponoszą w największym stopniu odpowiedzialność za rozpalenie konfliktu etnicznego na poziomie społeczeństwa w Abchazji. Uderzający jest już sam opis roli, jaką odgrywają adepci tej profesji zdaniem Gaczecziladzego: „stale otwierają stare rany, tak by naród zawsze pozostawał czujny”17. I były ambasador Gruzji w Izraelu chyba nie przesadził w krytyce historyków, jeśli przypomnimy, że np. pierwszy, rządzący przez dwie kadencje prezydent Abchazji był profesorem historii i archeologii18. I że większość nacjonalistycznych „reform” w Abchazji, mających na celu scalenie jej z Gruzją właściwą w czasach radzieckich i później, uzyskiwała oficjalne, naukowe podparcie w różnych, często kompletnie absurdalnych teoriach historycznych. Podobne twierdzenia padają zresztą także z drugiej strony barykady. Zdaniem przewodniczącego Abchaskiego Stowarzyszenia Dziedzictwa Kulturowego, rolą archeologów jest „pokazywanie, że Abchazja jest prawdziwym państwem i była nim od dawna”19.

O charakterze dyskusji „naukowej” świadczą nie tylko argumenty padające z obydwu stron, ale przede wszystkich forma, w jakiej są one wypowiadane. G. Żorzoliani, profesor gruzińskiego Centrum Badawczego Relacji Między Narodami we wstępie do zbioru materiałów opublikowanego w serwisie internetowym „Social research in Georgia” wymienił argumenty, z którymi, w jego opinii, bezdyskusyjnie zgadzają się wszyscy, absolutnie wszyscy gruzińscy historycy20. Stojący z drugiej (abchaskiej) strony profesor George Hewitt w swoich książkach pisze o nie podlegających dalszej weryfikacji i dyskusji argumentach, które są kwestionowane wyłącznie przez wyrachowanych, nieuczciwych historyków gruzińskich, w głębi serca wiedzących, że kłamią21.

Po obu stronach odgórna presja jest gigantyczna. Pewne tezy są wymuszane, jako stanowisko narodowe, a ich przedstawianie i udowadnianie stanowi dowód patriotyzmu22. Takie podejście nie tylko blokuje rozwój nauki, ale czyni z niej broń polityczna i sprowadza historię i archeologię do groteskowej, propagandowej funkcji. Zaraz zobaczymy, do jakich może to prowadzić absurdów.

Oczywiście należy rozróżnić dzisiejszy konflikt etniczny, czerpiący „inspiracje” z argumentów historycznych, od szerszego konfliktu geopolitycznego, w którym obok Gruzinów i Abchazów swoje role odgrywają Rosja, Unia Europejska i Stany Zjednoczone. W tym konflikcie kluczowe znaczenie przypada geografii — wynikającej z położenia na mapie roli gospodarczej i tranzytowej Gruzji i jej „zbuntowanych” prowincji23. To także spór na płaszczyźnie prestiżu i wpływów politycznych. O ile Gruzja, ze wsparciem Zachodu, broni swojej integralności terytorialnej, o tyle Rosja walczy o zachowanie integralności swojej wyłącznej strefy wpływów24. Spór ten oprócz skali globalnej ma także lokalną — stanowi ją rywalizacja trzech regionalnych potęg: Rosji, Iranu i Turcji25. Historia pełni na tych płaszczyznach funkcję pomocniczą, często jedynie maskując realne motywy działań26.

Kolejne rozdziały z konieczności nie przedstawią jednej, prawdziwej wersji historii. W sytuacji, gdy każda strona ma swoje zdanie, a źródła wymuszają stawianie wątpliwych hipotez i mogą być interpretowane na różne sposoby, często nie da się powiedzieć, „jak to naprawdę było”. Dlatego moim celem jest raczej pokazanie różnić między dwiema (a w zasadzie trzema) wizjami historii i zbiorami nacjonalistycznych mitów oraz przedstawienie wspólnych losów Gruzinów, Abchazów i Osetyjczyków od czasów antycznych aż po dzisiaj. Losów, które przez większość dziejów opierały się raczej na kooperacji niż konfrontacji. W swojej pracy starałem się nie okazywać żadnych sympatii dla którejkolwiek ze stron i jestem przekonany, że w tym sporze, jak w każdym konflikcie etnicznym, żadna strona nie jest bez winy.

Nim przejdziemy do rzeczy chciałbym wyczulić Czytelników na kilka szczegółów. W aktualnych, budzących żywe emocje sporach, takich jak te, z którymi mamy do czynienia, często nawet do drobnych i z pozoru nie niosących za sobą głębszych znaczeń słów przywiązuje się wielką wagę. Przykładowo Gruzini zdecydowanie sprzeciwiają się określaniu konfliktu z lat 1992–1993 mianem „wojny abchasko-gruzińskiej” lub „wojny Gruzji z Abchazją”. To bowiem oznaczałoby przyznanie, że Abchazja stanowi osobny podmiot, nie zaś część państwa gruzińskiego. Konflikt zdaniem Gruzinów był wojną domową w Gruzji — pośrednio na taki termin zgodził się ONZ27. Tak samo wielu gruzińskich naukowców sprzeciwia się określaniu Abchazów mianem narodu. Z drugiej strony Abchazowie nie godzą się by nazywać ich separatystami. Niektórych tego typu niuansów sam zapewne nie jestem nawet świadomy lub dostatecznie na nie wyczulony.

Chciałbym też przypomnieć, że problemów Gruzinów, Abchazów i Osetyńców nie można postrzegać jako swoistego obiegu zamkniętego. Kaukaz jako całość jest uznawany za jeden z najbardziej niestabilnych regionów świata. Na obszarze niewiele większym od Polski żyje ponad 100 narodów, często przedzielonych sztucznymi granicami i przez setki lat wystawionych na brutalne próby asymilacji ze strony kilku mocarstw. Nie mniejsza mieszanka występuje w odniesieniu do religii i języków. Tych ostatnich na Kaukazie używa się obecnie wciąż ponad 4028! W samej Gruzji żyją ludzie posługujący się językami z sześciu różnych grup językowych29.

Konflikty w Osetii i Abchazji są do pewnego stopnia reprezentatywnymi przykładami sytuacji na całym Kaukazie. Z drugiej strony — wydarzenia z Inguszetii, Dagestanu czy Czeczenii mogą pomóc w zrozumieniu tego, co dzieje się w interesujących nas rejonach30. Oczywiście, jak nie raz jeszcze zobaczymy, przy wszelkich uogólnieniach trzeba zachowywać pełną ostrożność. Kaukaz to nade wszystko region pełen sprzeczności. Region, który od lat bezskutecznie próbowano zrozumieć i zamknąć w różnego rodzaju teoriach politologicznych. W uproszczeniu często mówiono, że na Kaukazie następuje proces „bałkanizacji”. Tylko co takie stwierdzenie miałoby konkretnie znaczyć? I czy czasem nie jest odwrotnie? Może to na Bałkanach następuje proces, który należałoby porównać do wydarzeń znanych z Kaukazu31?

Przypisy

1 Por. A. Petersen, The 1992–93 Georgia-Abkhazia War: A Forgotten Conflict „Caucasian Review of International Affairs”, t. 2 (Autumn 2008), s. 195–197, , < http://cria-online.org/Journal/5/CRIA_Autumn%2008_Whole%20Issue.pdf>.

2 Dane z raportu Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju: Georgia Country Factsheet The European Bank for Reconstruction and Development, , ; Por. K. Dawisha, B. Parrot, Russia and the New States of Eurasia: The Politics of Upheaval, Cambridge, Cambridge 1995, s. 190.

3 S. Wellisz, Georgia. A Brief Survey of Macroeconomic Problems and Policies, Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, Warsaw 1996, s. 7.

4 Ibidem, s. 11–12.

5 Por. W. Górecki, Abchaskie elity wobec niepodległości, PISM, Warszawa 1996, s. 4.

6 Dane z raportu przygotowanego dla Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju: Progress Report. Economic Development and Poverty Reduction Program, Tbilisi 2006, , . Por. Fighting Corruption in Transition Economies: Georgia, OECD Publishing, 2005, , .

7 W raporcie Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w kilka lat po wojnie 90% Abchazów podawało, że doświadczyli skutków wojny: gwałtów, rabunków, mordów na rodzinie. Wśród Gruzinów procent doświadczonych przez wojnę wynosił 42. Te i inne dane statystyczne pokazują, jak silna jest pamięć o konflikcie z początku lat 90. i jak bardzo do dziś oddziaływuje ona na wzajemne relacje grup etnicznych. Zob. The People on War Report. ICRC worldwide consultation on the rules of war, International Committee of the Red Cross, Geneva 1999, passim, .

8 Zob. „Abchazja i Osetia Południowa. Pionki w grze mocarstw? (1992–2009)”.

9 Por. B. Kovrig, Marginality Reinforced The Legacies of Communism in Eastern Europe, red. Z. Barany i I. Volgyes, The Johns Hopkins University, Baltimore-London 1995, s. 23–41; G. Hewitt, Post-war Developments in the Georgian-Abkhazian Dispute, June 1996, Western bias towards Georgia, , . Por. D. Rayfield, Unholy Trinity, „The New Statesman & Society”, 11 września 1992, s. 12–22.

10 Punkt B w: Resolution on the situation in Georgia (B3-1452, 1474, 1490, 1505, 1516/93), Listopad 1993.

11 W. Górecki, op. cit, s. 12; Por. N. Akaba, Georgian-Abkhazian Conflict: Rooted in the past, resolved in future „Central Asia and the Caucasus” nr 6 (2000), s. 1, , .

12 Por. S. E. Cornell, Autonomy and Conflict. Ethnoterritoriality and Separatism in the South Caucasus — Cases in Georgia, Uppsala University, Uppsala 2002, s. 129.

13 A. Krylov, Georgians and Abkhazians: Ethnic Origins and an Ethnic Conflict „Central Asia and the Caucasus” nr 2 (2001), s. 1, , ; G. Nodia, The Conflict in Abkhazia: National Projects and Political Circumstances Georgians and Abkhazians: the search for a peace settlement, red. B. Coppieters, G. Nodia, Y. Anchabadze, Bundesinstitut für ostwissenschaftliche und internationale Studien, Köln 1998, part 2–3, ; V. Rouvinski, The policy of ethnic enclosure: a study of the role of language in ethnic rivalries in the Caucasus, Institute for Peace Science, Hirosima 2007, s. 11–32, , ; Por. T. S. Szayna, Polish foreign Policy under Non-Communist Government, Rand note, Santa Monica 1990, s. 27.

14 A. Smith, The Ethnic Origins of Nations, Basil Blackwell, Oxford 1986, s. 109–110.

15 G. Nodia, The Conflict in Abkhazia: National Projects…, part 1–3.

16 S. J. Kaufman, Modern Hatreds: The Symbolic Politics of Ethnic War, Cornell University, 2001, s. 4; Por. T. Giorgobiani, G. Tsiklauri, Autonomies in Georgia: International and Domestic Experience, and Their Future „Central Asia and the Caucasus” nr 4 (2001), s. 1–2, , ; R. G. Suny, The Making of the Georgian Nation, Indiana University, Bloomington 1994, s. 334.

17 R. Gachechiladze, Geographical Background…. Por. też inne opinie gruzińskie na temat historii i jej roli dzisiaj: G. Gabeskiria, What is called History? Georgian history — „…Where a Georgians comes to…”, 1999, , .

18 W. Górecki, op. cit., s. 11, 14; L. Mironov, „Good Relations With Russia Is What We Want”, wywiad z Vladislavem Ardzinbą, „Central Asia and the Caucasus” nr 2 (2000), , .

19 Historical dispute rages over ancient Black Sea land, AFP, 1 stycznia 2007, , , (materiał niedostępny w serwisie AFP).

20 History and history of art, , , (wstęp do sekcji poświęconej konfliktowi gruzińsko-abchaskiemu — zob. więcej w bibliografii); por. G. Zhorzholiani, Historical and Political Roots of the Conflict in Abkhazia/Georgia History and history of art…

21 G. Hewitt, Abkhazian Conflict: Nine Questions and answers Circassian World :: Adyghe — Abkhaz History & Culture, , . Bardzo podobną wypowiedź można znaleźć w pracy gruzińskiego historyka A. Menteszaszwilego. O abchaskich argumentach pisał: „tylko kompletna ignorancja i celowa chęć zakłamywania historii może prowadzić do takich wniosków”. A. Menteshashvili, Some national and ethnic problems in Georgia (1918–1922), Tbilisi 1992, s. 6, , .

22 Por. V. Rouvinski, op. cit. s. 81.

23 R. Gachechiladze, Geographical Background to a Settlement…, s. 14; G. Smith, The Post-Soviet States: Mapping the Politics of Transition, Arnold, London 2002, s. 171. Por. Report of a UNPO Mission to Abkhazia, Georgia and the Northern Caucasus, Unrepresented Nations and Peoples Organization, 12 listopada 1992, s. 4, , .

24 E. Fuller, Transcaucasus. Doomed to strategic partnership, „Transition” 15 (1996), s. 29–31.

25 J. Bańbor, J. Berny, D. Kuziel, Konflikty na Kaukazie, Departament Społeczno-wychowawczy MON, Warszawa 1997, s. 3; S. Lakoba, Abkhazia, Georgia and the Caucasus Confederation Georgians and Abkhazians…

26 Por. S. A. Arutiunov, Ethnicity in the Caucasus: Ethnic Relations and Quasi-Ethnic Conflicts Circassian World…

27 R. Gachechiladze, Geographical Background to a Settlement…, s. 1.

28 H. Gluck, Metzler Lexikon Sprache, Metzler, Stuttgart-Weimar 1993, s. 8; V. Rouvinski, op. cit. s. 82.

29 V. Rouvinski, op. cit. s. 83.

30 S. E. Cornell, Small Nations and Great Powers: A Study of Ethnopolitical Conflict in The Caucasus, Richmond 2001, s. 1–3, 9 (strony według wydania elektronicznego, przygotowanego przez Taylor & Francis e-Library, 2005).

31 A. Malashenko, Moscow between Yugoslavia and Chechnya: the Kosovo Factor in Russia’s Policy on the Caucasus, „Briefing Papers of the Carnegie Moscow Center”, t. 1, nr 7, lipiec 1999, , ; B. Kovrig, op. cit., s. 23–41; Nation-building and ethnic integration in post-soviet societies: An investigation of Latvia and Kazakstan, red. P. Kolstø, Westview, 1999; por. S. Raghavan, op. cit., s. 30–31; Officers Look Back For Clues To Future, „Washington Post”, 15 stycznia 2007, s. A01, , .Chciałbyś wiedzieć więcej o

ŹRÓDŁACH NIENAWIŚCI?

Artykuły na temat konfliktów w różnych rejonach Europy i świata, wywiady z ekspertami, materiały promocyjne, informacje o książce i związanych z nią imprezach, forum dyskusyjne…

http://konflikty.histmag.org

Zapraszamy również do przesyłania wszelkich uwag, komentarzy i pytań dotyczących naszej książki.

Czekamy na nie pod e-mailem: [email protected]. Z pewnością pomogą nam one ulepszyć kolejne wydania „Źródeł nienawiści”.

— Tysiące artykułów historycznych ze wszystkich dziedzin i epok: od historii prostytucji w starożytnym Rzymie po dzieje Hamasu i zamachów terrorystycznych w XX wieku;

— Wywiady, reportaże, fotorelacje i felietony;

— Codziennie informacje ze świata historii i aktualizowany na bieżąco kalendarz imprez historycznych;

— Kilkuset publicystów, w tym wielu znanych pisarzy, publicystów i wykładowców;

— Przeszło 100 000 stałych czytelników;

— i wiele więcej pod adresem:

http://histmag.org

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: