Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Moje podróże z lotką - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
14 czerwca 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Moje podróże z lotką - ebook

 

 

O działaczach sportowych wiemy niewiele, rzadko się wypowiadają,

jeszcze rzadziej pozwalają nam poznać swą pracę od kulis. Często są to ludzie oddani całym sercem sportowcom, którzy wraz z medalami zagarniają sławę, nie zostawiając

nic swemu zapleczu.

PASJONUJACA LEKTURA DLA WSZYSTKICH

ZAINTERESOWANYCH ZYCIEM SPOŁECZNYM

W POLSCE POWOJENNEJ

Jadwiga Ślawska-Szalewicz pokazuje świat sportu od kuchni, kreśli obraz PRL-u i ludzi, którzy tak jak ona, oddali sportowi całe swoje życie.

Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Jedną z ekip zagranicznych była reprezentacja Anglii, w składzie kilkunastu chłopców i dziewcząt w wieku do dziewiętnastu lat. Przyjechali z opiekunem, trenerem o imieniu Jack. Wszystko szło dobrze do momentu, gdy okazało się, że Jack zapomniał zabrać ręcznik. Przyszedł do Beaty i w sali, przy wszystkich polskich VIP-ach

powiedział, że muszą pójść do miasta kupić ręcznik i to jak najszybciej, bo za godzinę ma trening z zawodnikami w hali głównej. Beata zrobiła oczy jak spodki, przyszła do mnie i zapytała:

– Jadwiga, co ja mam zrobić?

Polacy, którzy usłyszeli prośbę Jacka, ryczeli ze śmiechu! Łzy płynęły im po policzkach – on chcei iść do sklepu! A niby do którego? Kupić ręcznik!

Sami byśmy poszli i nabyli ten luksusowy towar, gdyby był dostępny. My ryczymy, a Jack stoi i nie rozumie, co takiego śmiesznego powiedział. Jest rok 1988, wszyscy wiedzą, co jest w sklepach.

W hotelu w Soczewce ręczników ręczników nie ma.

 

 

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8117-024-6
Rozmiar pliku: 4,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Dziewczynka z lotką

Dziewczynka na obrazie jest ubrana jak mieszczka. U jej pasa wiszą nożyczki, w prawej ręce trzyma drewnianą rakietę naciągniętą strunami wykonanymi z jelit kozła, w lewej lotkę – korek z powbijanymi kolorowymi piórami z ogona koguta. Obraz La fillette au volant – Dziewczynka z lotką – namalował Jean-Baptiste Siméon Chardin w roku 1737.

W XVIII wieku w sztuce dominowało rokoko. Wiele obrazów przedstawiało eleganckie karnawały, erotyczną nagość i romantyczne schadzki. Realny świat był niemal nieobecny. Chardin jako pierwszy w malarstwie francuskim zaprezentował nurt, który można określić mianem „mieszczańskiego realizmu”, dzięki czemu jego prace wyróżniały się spośród innych XVIII-wiecznych malowideł. Rzadko szukał tematu w świecie dworskim czy arystokratycznym. Prawie nigdy nie sięgał do mitologii, nie tworzył też obrazów religijnych. Przez całe długie życie przedstawiał z upodobaniem sceny rodzajowe z życia niższej klasy mieszczańskiej. Malował kobiety zajęte gospodarstwem domowym, a pokazując je, nie wahał się przed okazaniem sympatii skrzętnym zapracowanym gosposiom. Nawet przy ciężkiej pracy były schludne, powiedziałabym nawet, że na swój sposób pociągające. Wiele lat po śmierci Chardina bracia Goncourt, charakteryzując jego sztukę, mieli napisać: I czemuż kobieta ze stanu trzeciego nie miałaby na tych obrazach rozpoznać siebie samej? Malarz nie zapomina o najmniejszym szczególe jej stroju, ukazuje zakasane rękawy, fartuch, chustkę na ramionach, nożyczki przytroczone do pasa, chłopski złoty krzyżyk na szyi, pasiastą spódnicę, rakietę i lotkę do le volant (…) maluje ją w kuchni, jak przygotowuje jarzynę na zupę, jak namydla i pierze bieliznę, jak powraca z targu, niosąc w koszyku pieczeń na niedzielny obiad…

Do scen rodzajowych Chardina pozowały zwykłe dziewczęta, na poły służące, na poły rezydentki wychowujące się w domu Chardinów. Biografowie odnotowują dwie spośród nich, w tym Agnès Roland, która prawdopodobnie prowadziła mu gospodarstwo po śmierci pierwszej żony Marguerite Saintard. Pozowała ona do obrazów: Kobieta obierająca brukiew, Kobieta zmywająca rondle, Kobieta piorąca czy też bardzo lubianego przez nas Dziewczynka z lotką. Jego kopia wisi w naszym domu namalowana 250 lat po powstaniu oryginału.

Pierwszy raz zobaczyłam ją podczas dorocznego kongresu europejskiego badmintona. Kopię obrazu wręczono Rinie de Beer, Holenderce, która kończyła działalność w europejskim badmintonie. Ach, jakże mi się podobał ten mały reprint! Byłam zachwycona tak bardzo, że postanowiłam odszukać oryginał, kupić katalog i oczywiście zamówić kopię obrazu. Moje poszukiwania były długie, trwały i trwały. Ale byłam uparta! Dziewczynka z lotką to obraz, który dla badmintona jest symbolem. Symbolem le volant, wolanta, gry, która służyła uciesze i zabawie arystokracji na dworze króla Ludwika XIV zwanego Królem Słońce.

Będąc ponownie w Paryżu w 1993 r., odwiedziłam muzeum w Luwrze, gdzie znajduje się kilka obrazów Chardina. Miałam nadzieję, że być może tym razem uda mi się obejrzeć ten, który tak mocno związany jest z naszym sportem. Niestety! Dziewczynki z lotką nie było. Prowokowała mnie swoją urodą, lecz ciągle unikała.

We wrześniu 1993 r. zaproponowano mi udział w konferencji – seminarium szkoleniowym „Sport for All”. Miałam wyjechać do Florencji. Zarezerwowałam bilet lotniczy do Rzymu i już cieszyłam się na kolejną możliwość spotkania Dziewczynki z lotką we florenckiej Galerii Uffizi, zastanawiając się, czy życie niesie kolejną miłą niespodziankę, czy następne rozczarowanie. Florencja, a w niej Galeria Uffizi znajdująca się w pobliżu Piazza della Signoria… To jedno z najstarszych muzeów w Europie. W jej zbiorach są dzieła najwybitniejszych mistrzów.

Lecę dzień przed rozpoczęciem konferencji. Uroczyste otwarcie ma się odbyć następnego dnia o siedemnastej w Palazzo Vecchio, czyli Starym Pałacu, dawnej siedzibie rady miejskiej we Florencji przy Piazza della Signoria.

Rzym, lotnisko Fiumicino, przesiadka na pociąg i jestem we Florencji. Organizatorzy czekają i wiozą mnie do hotelu. Hotel della Signoria znajduje się w centrum miasta. Mam wolne popołudnie, idę na spacer, przysiadam w tawernie, aby zjeść prawdziwe spaghetti, sałatę, pomidory, popijam toskańskie wino. Mam ze sobą mapę Florencji i staram się zorientować, gdzie jest Galeria Uffizi. Okazuje się, że tylko 300 metrów dalej, to pięciominutowy spacer. Siedzę i ustalam, co będę robić w najbliższych dniach. Chcę zobaczyć jak najwięcej! Zacznę już jutro o szóstej rano, tak jak doradziła mi miła pani w recepcji hotelu. Uzbrojona w bilet i plan sal oraz wiszących tam obrazów, zajęłam się zwiedzaniem.

Do muzeum mogłam wejść o dziesiątej, ale to nic, chodziłam i chłonęłam atmosferę, przyglądałam się wieńcom powieszonym naprzeciwko wejścia. Co do licha? To wieńce żałobne, dlaczego tutaj? W końcu wchodzę. Mam plan drugiego piętra, kupiłam przewodnik. Docieram tam, gdzie chciałam, do sali nr 44. Ale co to? Przede mną strażnik, carabiniere. Nie chce mnie dalej wpuścić. Rzeczywiście ta część galerii jest odgrodzona. Nie mogę iść do sali, w której wisi Dziewczynka z lotką Chardina! Tłumaczę strażnikowi, że muszę, a on całkiem niewzruszony mówi, że nie, nie można. W końcu na moje pytanie: Per que?, odpowiada:

– Bombi, banditi buum!

Patrzę, nie rozumiejąc, jakie bomby, jacy bandyci, jakie bum? A mój obraz? A moja dziewczynka? W końcu przychodzi ktoś z obsługi piętra i zaczyna mi tłumaczyć po angielsku: Droga pani, w maju 1993 r. samochód pułapka zostawiony przy Via dei Georgofili eksplodował, wybuch spowodował uszkodzenie części pałacu, pięć osób zginęło, dlatego sale 43, 44 i 45 są zamknięte. Najpoważniejszych zniszczeń doznał Pokój Niobe, tylko częściowo udało się go odrestaurować, ponieważ freski zostały nieodwracalnie uszkodzone. Sprawców eksplozji nie udało się wykryć, ale podejrzewano o nią mafię. Obecnie trwa remont.

Przytomnieję, pytam o stan obrazu Chardina. Jest mocno zakurzony, konieczna jest renowacja, czyszczenie i uzupełnienie drobnych uszkodzeń. Za kilka miesięcy będzie prawie nowy. Za kilka miesięcy!

Minęły kolejne trzy lata. Jestem w Paryżu na Kongresie 100-lecia sportu. Oczywiście zaplanowałam zwiedzanie Luwru. Być może moja Dziewczynka z lotką spokojnie wisi teraz tu? Przecież była tylko wypożyczona na wystawę we Florencji. Przeszłam Luwr trzykrotnie, ale na próżno – obrazu nie było!

Kilka lat temu, czytając blog „Caramba” prowadzony przez Annę Turowicz, niespodziewanie trafiłam na informację. Anna, mieszkająca w Hiszpanii, w Albacete, planowała wyjazd z rodziną do Madrytu na wystawę Chardina, którego obrazy miały być prezentowane od 1 marca do 19 maja 2011 r. w Muzeum Prado! Serce zabiło i zakłuło, znowu Dziewczynka z lotką, ekspozycja w Prado, ale ja nie mogę tam być! Niestety! Opiekuję się ciężko chorym ojcem, którego stan jest silnie związany z przeżyciami po śmierci mamy w maju 2010 r. W żaden sposób nie mogę opuścić „mojego staruszka”, nawet dla Dziewczynki z lotką.

Anna była tak miła, że na moją prośbę kupiła katalog wystawy Chardina i przesłała mi pocztą. Mam w końcu swoją Dziewczynkę z lotką przynajmniej w książce! Tym razem na chwilę zapomniałam o poszukiwaniu tego jednego z najlepszych obrazów o tematyce le volant. No cóż, pewnie kiedyś niespodziewanie spotkamy się twarzą w twarz… Zobaczymy!

Warszawa, 2016 r.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: