Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Inna legenda. Rejestr artefaktów - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 sierpnia 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
9,90

Inna legenda. Rejestr artefaktów - ebook


"Inna legenda. Rejestr artefaktów" to piąty tomik Adama Kadmona. Zawartość poetycka tomu została ujęta w dwie części. W pierwszej znajdziemy głównie utwory osadzone w konkretnych ramach historycznych – stąd obecność starożytnych plemion, królów polskich czy odwołania do początków religii oraz kultury słowiańskiej, w tym historii pierwszych grodów. W drugiej znacznie obszerniejszej części, mimo wciąż obecnych odniesień do historii, autor skupia się na współczesności. Tu pokusił się o wiersze o bardziej osobistym charakterze. Dzieli się swymi refleksjami filozoficznymi m. in. na temat przemijania, religii, miłości, przyjaźni, a to za sprawą otaczającej przyrody oraz zastanej przestrzeni obyczajowo - kulturowej.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8119-223-1
Rozmiar pliku: 730 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spis treści

INNA LEGENDA

TO MIEJSCE

* * * Odchodzącemu

* * * A R T U R Z E z niedawnej epoki

* * * Baszto wyniosła, baszto zapomnienia.

* * * Nie były w zwyczaju Wenedów–Ventów

* * * Stoi w Nowoszczecinie, prawie pod kadmonicznym bokiem

* * * Do X wieku powszechnie wyznawano

* * * Droga do marzeń to nie autostrada.

* * * Jantar, zwany elektronem, bursztynem

* * * Nie tak miało być

* * * Wzgórza są piękne o tej porze roku

* * * Znawcy Świętowita, czciciele słowa pisanego

* * * Nie będzie zacnego ściszenia

* * * Pewna pani nadobna

* * * Jest miasto

* * * Co wypada ci, zapewne trzeba

CHCĘ NAPISAĆ BRATU…

JAMNEŃSKIE OBEJŚCIE

* * * Zapamiętaj Owidz

PREDYSTYNACJA

* * * A jednak

* * * On pamięta; pamięta, swego czasu był pogrzeb

PANIE NASZ

POSTSCRIPTUM

SPĘTANIE PRZYSIĘGĄ?

* * * …pieczołowitą jest pamięć.

* * * Popatrz

* * * Wenedia Magna, Vendija – jest poetycką spowieścią

* * * Powiedzieć, że świt kiedyś powstawał

* * * Tu widzisz nawet Krzew Gorejący

ZAKRAPIANY

KONIEC. DZIEŁO WIEŃCZY

SPIS ARTEFAKTÓW

* * * Boże mój

TRZEBA?

KONWALIJKI

GNUŚNY BRYK

PODANIE O AKCES

ZAMIAST PODKREŚLENIA

PAPIEROWA POINTA

NIE MOSTU MI BRAK

MANDŻUR

WRÓŻBA

MIŁOŚĆ W KRĘGU PRZEKORY

WIERZYĆ NIE UWIERZYĆ

TEMPUS SPOTKAŃ

TY JESTEŚ…

BIOLOGIA

GDY POEZJA MILCZY ZBYT DŁUGO

ROZMOWA O MIŁOŚCI, BEZ NIEJ

PRZYJACIEL

SERCE (ironicznie)

JAKIEŚ POJĘCIE

DARY NA PODWIECZERZ

MY

* * * Jednak MY nie jesteśmy nadal koroną stworzenia

W STRONĘ NIRVANY

SERENISSIMA

* * * Jest taka nadzieja

TAK, WARTO

NIE NA MIEJSCU JEJ

NIECHĘĆ. A NIENAWIŚĆ?

IDŹCIE

ZOBACZ, BEZ SENSU MKNĄ LATA

* * * przed narcystyczną pokusą

* * * znajdzie się przed zimą

Memento

* * * dziś miasto jest gniewne rozbestwione

RÓŻYCZKA

TYLKO SŁOWA

LASECZKA

DYSFUNKCJA

RZECZ O SZTYLECIE

TO

DZIEŃ PO…

DAR

TROCHĘ PONARZEKAJ

ONE, KAMIENIE MILOWE

NATURA WIEKUISTEGO

URLOP

LECTIO PRIMA

ZAPACHY, AROMATOTERAPIA

* * * Nie pytaj czego pragnę

* * * Niczym konia ze stajni

WYOBRAŹNIA

NIE TO, NIE OWO

ŻYCIE JEST PIĘKNE

FINIS CORONAT OPUS?

DAR

KU SŁOŃCU

TRZEBA WIERZYĆ W JUTRO?

* * * …a jak, proszę pani i pana można żyć bez miłości?

PO WSZYSTKIM

JAK – GDZIE – KIEDY

RZECZ O SZTYLECIE

SKOWRONEK

NIE ZAPOMNIEĆ

W OPARZE PLUS –

MINUS ABSURDU

Z DUSZY NIE Z SERCA, NIESTETY

SKAZAŃCY

Z TYSIĘCY…

ZOBACZ, BEZ SENSU

MKNĄ LATA*

* * * przed narcystyczną pokusą

* * * znajdzie się przed zimą

ŚWIĘTO NAJŚWIĘTSZEGO JUTRA

KOCHANIE

W STRONĘ JESIENI POETÓW

* * * Żegnaj dawna przyjaciółko

CREDO

Marginalia

ŻYCIE JEST PIĘKNE

FINIS CORONAT OPUS*?INNA LEGENDA

TO MIEJSCE

To miejsce jak każde.

Jeszcze niezbędne, odrobinę podniosłe, zwą je

Predystynacją, na wyrost.

Nie jestem tu właścicielem,

nie mam mocy, aby decydować o czymś

istotnym.

Pozwolono mi tu być, mieszkać kątem

za ogląd mając z wykusza widoki.

Przezabawny widok zwierciadła duszy mojej,

jej mniemanej głębi.

Paradne!

Zechcesz – dołącz do mnie.

Licz się jednak z pewnym ryzykiem.

Czas mi nie sprzyja w tych wyniosłych gzymsach,

pomimo faktów, z których wiele jest

natrętną mitologią – zawsze do usług.

Im bywam niewdzięczny,

popadając w zdumienie, tu przecież,

gdzie zaległy cienie.

Sny bywają jakkolwiek koszmarne.

Raz jestem na wozie pragnienia,

raz na grzbiecie muła,

niewolnikiem odchodzącym w przeszłość.

Świecie niepojęty, tak bardzo cię zmienią

prądem, nurtem czasów.

Jednak wciąż jestem,

biegnąc w malignie zbyt wielu

sprzecznych obrazów.

Widzę Morze moje Mgliste, słyszę echa

syrenich śpiewów zachęty.

Nie, nie uda im się mnie zwieść.

Kapłan ze świętego gaju boga Wenedów –

przemierzyłem wszystkie ścieżki losu.

Wpierw wojownikiem bywałem.

Obalałem sygnały nowej wiary z Zachodu,

stygmaty zmierzchu,

wschodzące z pochodniami i krzyżem,

przelewałem krew neofitów,

by nareszcie zrozumieć,

że wypada co tchu zapaść się w wądoły

leśnych katakumb.

Umrzeć mi było, umrzeć w zapomnieniu,

w ciszy świętych jesionów i dębów.

Powrócić z nowym ciałem i starą duszą też.

Jeziora, rzeki, jakże za wami tęskniłem,

cierpiąc tymczasową śmierć.

* * * Odchodzącemu

Odchodzącemu

znak krzyża powietrze rozetnie, gdzieś za biurkiem

urzędnik datę piórem wpisze

(bo wciąż są pióra w użyciu?)

pod skreśloną wersją imienia z nazwiskiem.

Kir stemplem;

a tu zgrabnie łzy wysuszy rodzina

nad stołem z resztkami zawisła, zapadła.

Stado ciem – motyli złowrogich.

Niepopłacone rachunki za życie z pochówkiem.

Mizeria rentiera, ale ma za swoje, do końca.

Nie odkryje nikt, kim był sobie człowiek,

kiedy jednak b y ł .

* * * A R T U R Z E z niedawnej epoki

A R T U R Z E* z niedawnej epoki:

szczepiłeś kulturę KASZEBSKĄ w Pyrzycach,

w sąsiedniej parafii, ich sztukę, ich język.

Pięknym był sam pomysł reimplantacji

zapomnianych korzeni tej ziemi.

Pod wrażeniem był człowiek, gdy przyszło

mu świadczyć i wspierać.

Czas tobie nie sprzyjał, zbyt wielu znalazłeś

przeciwnych.

------------------------------------------------------------------------

* Artur Marcinkiewicz – emerytowany Dyrektor Pyrzyckiego

Domu Kultury, działacz społeczny.

------------------------------------------------------------------------

* * * Baszto wyniosła, baszto zapomnienia.

Baszto wyniosła, baszto zapomnienia.

Ledwie kilkanaście kroków wyrastasz do nieba.

Słońce przenajświętsze zapada w wykusze,

pod nią krypta chłodu, w której czuwają resztki

świętych hufców plemienia Wenedów.

Dziesięciu było wojewodów ludu bitnego,

chociaż nieskorego do zwad bezrozumnych,

zanim z tajemnej wyprawy powrócił

Krok przemieniony, inaczej zwany Krakiem.

Skąd powrócił? Z nieznanej powrócił wycieczki

przeciw dumnemu plemieniu Makedonów,

którzy nie znali innych murów zwartych,

z wyjątkiem zwartego na przedpolu hufca

hoplitów.

Takim właśnie sposobem zrodzona jest

Wenedia Magna na wieczną rzeczy pamiątkę.

Wierzą w to Kaszubi w checzach, śpiewają

przy obfitych stołach, świętując spotkania z tobą,

thanie na Gochach, przyjacielu mój – Zbyszku

TALEWSKI.*

------------------------------------------------------------------------

* Zbigniew Talewski – wybitny Kaszub, wódz dzisiejszych Gochów, wydawca.

------------------------------------------------------------------------

* * * Nie były w zwyczaju Wenedów–Ventów

Nie były w zwyczaju Wenedów–Ventów

celebry formą palladiańską.

Roma Aeterna tutaj nie dotarła, civitas Bath

spóźniło się szpetnie.

Papirusy na wypreparowanej korze wierzbowej

być może coś zdradzą. Zaraz, za naszego życia.

W jakim języku przemówią zapisem:

dialogiem dawnych zmysłów,

jak myślisz Zbyszku, monarcho na Gochach?

* * * Stoi w Nowoszczecinie, prawie pod kadmonicznym bokiem

Stoi w Nowoszczecinie, prawie pod kadmonicznym

bokiem

zrujnowany pomnik, pomniczek Kaulfussa

Jana Samuela, człeka zapisanego złotymi zgłoskami

w historii Polaków, autora piszącego do „Poznańskiej

Mrówki”,

doktora filozofii, członka Towarzystwa Narodowego w

Warszawie.

Polaka i Niemca.

Losu nie wybierał; tak chciał.

W trudnych czasach, w początku

wieku XIX. Wybrać raczył z niewymuszonego

wyboru.

Znawcą duszy Wenedów był doktor Jan Samuel,

zapomniany

dziś, nieceniony w ziemi Zachodniopomorskiej.

Jego pomnik w ruinie powiada, jak blisko nam do

małości naszej.

Nikczemnej.

Hańba tobie miasto, u wrót, którego siedzę od końca

poprzedniego wieku.

Hańba ku tobie, civitas minor zdąża

za sromotą.

* * * Do X wieku powszechnie wyznawano

Do X wieku powszechnie wyznawano na obszernych

rejonach słowiańskich dawne religie, które zostały brutalnie

stłumione przez najeżdżające chrześcijaństwo.

Przetrwały one tajnie do ok. XV wieku, potem ich popularność

spadła jeszcze bardziej aż obecnie występują

tylko w formie rekonstrukcyjnych ruchów rodzimowierczych.

* * * Droga do marzeń to nie autostrada.

Droga do marzeń to nie autostrada.

Tu nie istnieją znakomite przypadki,

potwierdzające wydumane reguły.

Wie o tym bywalec wieży zmysłów,

podróżnik.

Wie o tym także każdy,

któremu z należną atencją zdarzy się

w ten tekst, kolokwialnie mówiąc,

wejść i powrócić bezpiecznie,

otoczony nimbem wyzwolonych

zmysłów.

O tym racz jeszcze pamiętać Janie Hermanie*,

o tym pamiętaj, gdy będziesz bywać

w bezpiecznych stronach twojej

prawej nostalgii.

------------------------------------------------------------------------

* Jan Herman – publicysta, znany bloger, filozof ekonomii.

------------------------------------------------------------------------

* * * Jantar, zwany elektronem, bursztynem

Jantar, zwany elektronem, bursztynem,

bernsteinem to czysta alchemia.

Urokowi jego podległe są istoty słoneczne,

idealiści, mistycy i ja go pochwalam…

Odwrotnie niż kobiety z mroku.

Jantar objawieniem, gdy występuje w otulinie

srebrnej, jasnej, bez patyny.

Pamiętam o tobie, z ziemi Wenedów

inkluzjo, ze stron pobratymców – Słowińców też.

Jest to ziemia w moim najbliższym

pobliżu.

W niej poszukuję naturalnej bliskości,

związku.

* * * Nie tak miało być

Nie tak miało być,

a było.

Świt, rozkwit, zmierzch.

Pointa. Milczenie.

Można marzyć – a co ci zostało,

nim zatrzasną za tobą

pokrywę dębową,

mech skryje opowieści z krypty.

Nie wszystek umrzesz?

Tu nie ma gwarancji.

Przyszłość nie ma imienia.

Przyszłość to ostatni drink

na zgodę ze sobą.

* * * Wzgórza są piękne o tej porze roku

Wzgórza są piękne o tej porze roku.

Baszta, w której mam swoje ustronie

spogląda ku Słońcu, widzi swój cień

na błękitnej tafli jeziora, skąd wiodą

śpiew swój boginki, nimfy wodne

nieznanego imienia.

* * * Znawcy Świętowita, czciciele słowa pisanego

Znawcy Świętowita, czciciele słowa pisanego,

czarodzieje pieśni; was wzywam na apel poetów:

Florianie Ceynowa, Leonie Heyke,

Hieronimie Derdowski, Aleksandrze Majkowski,

Janie Karnowski, Janie Drzeżdżonie

i niewymienionych, dla których TU tylko

miejsca zabrakło.

Powstańcie spod skały, na powrót swój naród

porwijcie – na ile go zostało i jest – do korowodu

od pokoleń. Od rana, po zmierzch dziwo‑święty.

* * * Nie będzie zacnego ściszenia

Nie będzie zacnego ściszenia

w domu Bezycera*, mistrza nad mistrze

Kaszubów – Wenedów.

Nie zapadnie w głąb studni czasu

i poprzedniej przestrzeni. Co wolisz?

Wołać cię, czy rzecz prosta zapomnieć?

Tu nie będzie pomocne dobre wychowanie.

Mój świat poplątany w zapomniane

szaleństwa, wciąż radosne troski.

Jest bez odzewu proste, jasne hasło.

Słuchaj, larum pamięci nam grają.

------------------------------------------------------------------------

* Mowa o twórcy z Kaszub, artyście (nazwisko wł. Zygmunt Wenta) ur. 1930 r. – zm. 1992 r.

------------------------------------------------------------------------

* * * Pewna pani nadobna

Pewna pani nadobna,

chociaż z powabem

balzakowskiego imienia,

imała się wielu wątków.

Aż do znudzenia.

Znała się prawie na wszystkim:

Na pokoleniach dawnych i lśnieniach

bursztynów cyzelowanych,

na politykach wybrakowanych,

na zgrzytach i aferologii Trójmiasta,

jak wyrabiać smakowite ciasta,

o życia świadomym celu,

o sprawach Wenedów wielu,

kędy prowadzi droga

do kaszubskiej stolicy

i czemu brak na Kaszubach

poważnej winnicy.

O książętach pomorskich mimochodem,

o jeździe samochodem,

o życiu takim, nie innym,

o sagach wielu rodzinnych,

codziennościach,

małych i dużych radościach.

Tak paplała jak chciała,

aż wreszcie pojawił się druh Feternak

z pobliskiego Kociewia

i lady rezon straciła,

i nie odzyskała.

Rzucił ktoś w trójmiejską przecherę;

skarbie z taniutkiej pozłoty,

noli me tangere.

Plotę tak na rzeczy marginesie;

pogłos, co chce waćpani doniesie,

doniesie.

Gdzieś jednak się tli:

…sarabanda – pa ti.

Niewiarygodnie brzmi.

Tylko tak się śni.

Koniec Wersji Demonstracyjnej

Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.

Wydawnictwo Psychoskok

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: