Michał Cessanis na walizkach. Opowieści z pięciu stron świata - ebook
Michał Cessanis na walizkach. Opowieści z pięciu stron świata - ebook
Jest tu trochę o francuskiej kuchni, trochę o kotach, o genderowej figurce z Cypru sprzed tysięcy lat i o chińskich smokach. Poznacie historię żółwia giganta z Wietnamu; pewien pucybut z Izmiru podpowie, jakie buty powinien nosić prawdziwy mężczyzna, dowiecie się, jak zapakować prezent po japońsku, na której z australijskich plaż spotkacie kangury albo gdzie w Hanoi zjeść najlepszą zupę phở. Jestem przekonany, że spodobają się Wam te historie i że skorzystacie ze sprawdzonych przeze mnie rad. Być może książka pomoże Wam w wyborze kierunku podróży, zmotywuje i nie będziecie już dłużej odkładać planów. Każda podróż, jak mówią Chińczycy, rozpoczyna się przecież od pierwszego kroku.
Michał Cessanis – dziennikarz, autor reportaży w magazynie „National Geographic Traveler” i redaktor naczelny portalu NaWalizkach.com.pl. Podczas swoich podróży odwiedził prawie wszystkie kontynenty. Do zdobycia została mu Antarktyda. Uwielbia Azję, zwłaszcza Chiny, do których wyrusza, by dobrze zjeść i podszlifować chiński.
Ta książka jest jak jej Autor - zaskakująca, pełna pozytywnej energii, zapału do podróżowania i poznawania świata. Uwaga - zagrożenie! Po jej przeczytaniu wszyscy będziecie chcieli wyruszyć w podróż :-) Polecam!
Martyna Wojciechowska
Tropem przygód i legend przez pięć stron świata. Wędrowałam i ja tym szlakiem, ale w książce Michała Cessanisa odkryłam wiele nieznanych mi smaków, także w kuchni, a przede wszystkim w kulturze i naturze. Bystry, wrażliwy obserwator, podgląda to, co znane ale i to, co nieoczywiste, opisując swoje przygody językiem pełnym anegdot, barwnie, dowcipnie, a jednocześnie z wielką erudycją. Świetna lektura zachęca do podążania tropem autora. Szczęśliwej podróży!
Elżbieta Dzikowska
Michał Cessanis jest autorem z wielką wrażliwością, pokorą i wiedzą, dla którego podróżowanie to coś więcej niż tylko osiąganie kolejnych celów na mapie. Ważniejsza jest dla niego droga i spotykani na niej ludzie, dzięki którym powstała ta książka. Michał udowadnia, że nie ma na świecie piękniejszej pasji od podróżowania i poznawania świata.
Aleksander Doba
Kategoria: | Podróże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7596-730-2 |
Rozmiar pliku: | 19 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pewną właścicielkę japońskich kotów zabolało, że wśród polskich hodowców i nie tylko nazywane są one japanese bobtails, co można tłumaczyć jako „japoński krótkoogoniasty”. Zwróciła się nawet ze swoim problemem do Rady Języka Polskiego, uważając, że taka nazwa może być krzywdząca dla tych kotów, bo sugeruje ich ułomność. Przewodniczący Rady uznał za słuszną sugestię, by dla tej rasy upowszechniać nazwy maneki neko lub japoński kot powitalny. Jest tylko pewien fakt, na który – tak myślę – nie zwrócono uwagi. W Japonii rasa kotów z krótkimi ogonkami kojarzy się bardzo pozytywnie; koty są tam wcieleniem dobroci i szczęśliwości, utożsamiane są też z młodymi, pięknymi dziewczętami – najczęściej, bo jednak Japończycy znają też opowieści o wampirycznych kotach rozbójnikach żywiących się między innymi mięsem starszych pań. Nasze europejskie koty z długimi ogonami Japończycy traktują jako symbol zła. Częściowo my sami nadaliśmy im taki wymiar, przypisując ich hodowanie zgorzkniałym starszym kobietom, a nawet wiedźmom.
Aby poruszać się po Tokio i okolicy, wykup kartę miejską Suica – gdy wyczerpią się na niej środki, doładujesz ją w jednym z automatów na stacji kolei lub metra. Automaty nie tylko wyświetlają komunikaty w kilku językach, ale także w nich mówią.
A w ogóle bobtails lub maneki neko są – jak koty każdej rasy – przeuroczymi zwierzętami i ich figurki nadają się na miłą maskotkę. W Japonii, a także w Chinach kolorowe koty można spotkać w wielu miejscach: w sklepach, restauracjach. Machają łapką lub obiema i zapraszają do wejścia. Mają dzwoneczki na szyi i zwykle trzymają w łapce starą monetę.
Figurki pojawiły się już najprawdopodobniej w okresie epoki Edo (1603–1867). Bardzo popularne stały się w następującej po niej epoce Meiji (1868–1912). Należy to powiązać – według niektórych badaczy – z prostytucją. Kiedy kobietom świadczącym te usługi zabroniono reklamować się z użyciem figur męskich narządów, sięgnęły po kotki. Gejsze grywały także na podobnym nieco do naszej gitary shamisenie, instrumencie, do którego sporządzania używano kociej skóry, a w tańszej wersji także psiej. Dlatego też shamisen i gejsze zaczęto z czasem nazywać neko, czyli „kot”. Dziś koty i psy mogą czuć się bezpieczniej, gdyż do konstruowania instrumentów używa się specjalnego papieru lub plastiku.
Zamieszkaj w pobliżu linii Yamanote, która okala centralne Tokio, łącząc wszystkie jego najważniejsze punkty. Pociągi jeżdżą co minutę lub dwie i można się nimi dostać do większości turystycznych miejsc.
Figurki maneki neko mają różne kolory i to jest ponoć bardzo ważne, jeśli zdecydujemy się kupić machającego kotka. Biały kot z dzwoneczkiem jest tradycyjnym (i najtańszym) japońskim wzorem. Symbolizuje szczęście. Złote koty, które szczególnie upodobali sobie Chińczycy, należy wiązać z bogactwem. Różowe maneki neko to oczywiście uczucia, żółte oznaczają przywiązanie do kogoś, czarne chronią przed chorobami i złymi duchami, polecane są chorowitym dzieciom, a także kobietom, które chcą się opędzić od natrętnego wielbiciela. Czerwone koty mają szczególną moc – podobnie jak czarne chronią przed chorobami i wszelkimi kataklizmami w życiu. Japończycy wierzą, że pod względem walki z chorobami czerwony kolor ma największą moc, dlatego niegdyś dzieci chorujące na ospę ubierano tam na czerwono. Są małpy w czerwonych śliniakach odpędzające demony i podobnie ubrane lisy, które mają dbać o dostatek. A na wielu skrzyżowaniach, pobocznych drogach i świątyniach umieszcza się figury Jizō-bosatsu – japońskiego odpowiednika bodhisattwy – ubranego zwykle w czerwoną lub białą czapeczkę i czerwony śliniak, pod którym wynosił z czyśćca dzieci gnębione tam przez złe wiedźmy. Jeśli więc kupujemy kota machającego łapką, niech będzie czerwony.
JAPOŃSKI KOT POWITALNY
Zwykle macha lewą łapką…
…czasem prawą lub obiema.
Ma monetę lub cały ich worek.
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.Bibliografia
Bushnaq I., „Baśnie arabskie”, tłum. M. Komorowska, Warszawa 2012.
Cotterell A., „Słownik mitów świata”, tłum. W. Ceran i in., Katowice 1996.
Falejczyk A., „Japońskie bajeczki dla (nie)grzecznych dzieci”, Fahrenheit 2015, nr 62, fahrenheit.net.pl
(dostęp: 14.09.2015).
Hinchberger B., „Brazylia. Przewodnik National Geographic”, tłum. J. Sikora, Warszawa 2014.
Jamkowski M., „Halloween w Salem. Diabelskie święto w nawiedzonym mieście”, Polityka 2011, nr 44.
Kubiak Z., „Tajemnice miłości w mitach greckich”, Magazyn Kulturalny Tygodnika Powszechnego, 1997, nr 1–2 (13–14).
Lewińska J., „Albańscy ludzie z ogonami, czyli mity i demony”, balkanistyka.org, 2013.
Künstler M.J., „Mitologia chińska”, Warszawa 1985.
Łabęcka-Koechlerowa M., „Mitologia ludów tureckich”, Warszawa 1998.
Marciszewski R., „Mity skandynawskie”, Warszawa 2004.
Mudrooroo, „Mitologia Aborygenów”, tłum. M. Nowakowski, Warszawa 1997.
Saroma E., „Skąd się brały tureckie dzieci. Przedmuzułmańska koncepcja człowieka w Azji Centralnej”, „Antropologia religii. Wybór esejów”, red. M.S. Ziółkowski, t. 2, Warszawa 2001.
Sine auctore, The Guarani Legend of Iguazu Falls, buenosairescityguide.com (dostęp: 10.08.2015)