Przygoda na basenie. Magiczny kotek - ebook
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Przygoda na basenie. Magiczny kotek - ebook
Kiedy Alicja dowiaduje się, że w szkolnym turnieju pływackim muszą wciąż udział wszyscy, jest przerażona. Dziewczynka nie znosi wody! Kiedy jednak w jej życiu pojawia się z pluskiem szaro-biały kotek o imieniu Płomyczek, turniej przestaje się wydawać taki straszny…
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-280-1674-3 |
Rozmiar pliku: | 2,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Prolog
Kiedy rozległ się ryk, błysnęło też jasne światło i posypały się skry. W miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą stał młody biały lew, teraz kulił się niewielki, szaro-biały kotek o szmaragdowych oczach. Drżał ze strachu.
Płomyczek miał nadzieję, że właśnie pod taką postacią zdoła się ukryć przed wujem. Przylgnął więc brzuszkiem do ziemi i ostrożnie wpełznął do najbliższej jaskini. Schował się za wysoką skałą. Z zewnątrz dobiegł go głuchy odgłos potężnych łap dudniących o kamienne podłoże. Po chwili u wejścia do pieczary pojawiła się czyjaś olbrzymia sylwetka oraz pysk otoczony gęstą grzywą.
– Heban – szepnął przerażony Płomyczek i przylgnął do ściany.
Potężny lew po wejściu do jaskini wciągnął ze świstem powietrze i groźnie warknął. Kotek zesztywniał ze strachu. A więc stało się, został odnaleziony! Wróg za chwilę wyciągnie go na zewnątrz!
Nagle potężna łapa, wielka niczym sam Płomyczek w obecnej postaci, wysunęła się zza skały i go chwyciła.
– Książę Płomyku! Cieszę się, że cię widzę, ale grozi ci tu olbrzymie niebezpieczeństwo – stwierdził lew.
– Chmurek! – zawołał z ulgą kotek. – Myślałem, że to wuj mnie odnalazł!
Na szarym pysku jego przyjaciela pojawił się uśmiech. Starszy lew objął Płomyczka swoimi olbrzymimi łapami.
– Będę cię bronił, dopóki starczy mi sił, ale Heban nigdy nie przestanie cię szukać. On chce rządzić tą krainą na wieki!
Szmaragdowe oczy kociaka zapłonęły złością.
– Być może czas, żebym stanął z nim do walki i odzyskał Lwi Tron!
– Odważnie powiedziane – mruknął Chmurek i przymknął oczy. – Na razie jednak ukryj się w innym świecie. Najlepiej właśnie pod tą postacią. Wrócisz, kiedy nabierzesz sił i rozwagi. Wtedy odbierzesz wujowi władzę nad krainą.
Zanim Płomyczek zdążył odpowiedzieć, głośny ryk przeciął powietrze niczym błyskawica. Potem czyjeś potężne łapska uderzyły o ziemię, która aż się zatrzęsła. Najwyraźniej to jakieś ciężkie zwierzę wylądowało na ziemi tuż przed wejściem do jaskini.
– Heban jest już blisko. Uciekaj, przyjacielu! Ratuj się! – ponaglił go Chmurek.
Jasne iskierki pojawiły się na puchatym, szaro-białym futerku kota. Płomyczek zapiszczał, kiedy poczuł, jak rośnie w nim potężna moc. Miał wrażenie, że szybko gdzieś spada…Rozdział pierwszy
Z każdym kolejnym słowem nauczycielki Alicja traciła dobry humor.
– Znów możemy korzystać z basenu. W związku z tym już jutro rozpoczniemy zajęcia pływackie. Nie zapomnijcie zabrać ze sobą strojów kąpielowych! – powiedziała pani Brzozowska.
Miała pogodną, uśmiechniętą twarz i proste, brązowe włosy, które związywała z tyłu głowy.
– Tego tylko brakowało – mruknęła dziewczynka.
Chodziła do tej szkoły od niedawna. Kiedy tu trafiła, ucieszyła się, że nie będzie musiała pływać.
Na samą myśl o pachnącej chlorem wodzie żołądek podszedł jej aż do gardła. „Pewnie dla innych dzieci basen to coś fajnego, ale im nikt nie dokuczał tylko dlatego, że za dobrze pływali”, pomyślała.
– Hurra! Nie mogę się doczekać, kiedy pójdziemy na ten nowy basen! Będziemy skakać do wody na bombę i walczyć na płytkiej wodzie, stojąc sobie na ramionach – zawołał Tymek.
– Dobrze wiesz, Tymku, że tego rodzaju zabawy są niebezpieczne. Nie pozwalam na nie – powiedziała pani Brzozowska i posłała mu jedno ze swoich słynnych spojrzeń.
– Bez sensu – westchnął chłopiec z rezygnacją.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Nawet Alicja się uśmiechnęła. Tymek zawsze rozrabiał i psocił. Bywał irytujący, ale na ogół naprawdę zabawny.
– Mam jeszcze jedną niesamowitą wiadomość – mówiła dalej nauczycielka. – Organizujemy uroczystość otwarcia basenu, na której odbędzie się specjalna gala pływacka. Wszyscy weźmiecie w niej udział – dodała i uśmiechnęła się do klasy. – Na niektórych twarzach widzę niepokój. Nie martwcie się. W poniedziałki, środy i piątki po lekcjach zorganizujemy kółko pływackie. Będę je prowadzić. Chciałabym, żeby każde z was przyszło przynajmniej na kilka zajęć.
Część dzieci się ucieszyła. Tymek zerwał się nawet z miejsca i zaczął biegać po sali, wymachując rękami, jakby pływał kraulem. Wszyscy znów zaczęli się śmiać.
Wszyscy poza Alicją. Dziewczynce uśmiech zastygł na ustach. Ona czuła się koszmarnie!
Pani Brzozowska klasnęła w dłonie.
– A teraz uspokójcie się i wyjmijcie książki. Rozpoczynamy zajęcia – powiedziała.
Kiedy klasa uciszyła się, kobieta podeszła do Alicji.
– Wszystko w porządku? – zapytała. – Zauważyłam, że zbladłaś, kiedy wspomniałam o basenie.
– Nie czuję się najlepiej, proszę pani – wyjaśniła dziewczynka. – To dlatego, że ja… e… nie wolno mi pływać. Mam ten… no… dość rzadką krew. To straszne, proszę pani. W minutę po wejściu do wody moje nogi robią się białe i zaczynają dygotać. Przypominają takie przegotowane spaghetti. Moje usta robią się sine i puchną. Wyglądają później jak dwa nadęte ślimaki.
Zdziwiona nauczycielka zmarszczyła czoło.
Kiedy rozległ się ryk, błysnęło też jasne światło i posypały się skry. W miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą stał młody biały lew, teraz kulił się niewielki, szaro-biały kotek o szmaragdowych oczach. Drżał ze strachu.
Płomyczek miał nadzieję, że właśnie pod taką postacią zdoła się ukryć przed wujem. Przylgnął więc brzuszkiem do ziemi i ostrożnie wpełznął do najbliższej jaskini. Schował się za wysoką skałą. Z zewnątrz dobiegł go głuchy odgłos potężnych łap dudniących o kamienne podłoże. Po chwili u wejścia do pieczary pojawiła się czyjaś olbrzymia sylwetka oraz pysk otoczony gęstą grzywą.
– Heban – szepnął przerażony Płomyczek i przylgnął do ściany.
Potężny lew po wejściu do jaskini wciągnął ze świstem powietrze i groźnie warknął. Kotek zesztywniał ze strachu. A więc stało się, został odnaleziony! Wróg za chwilę wyciągnie go na zewnątrz!
Nagle potężna łapa, wielka niczym sam Płomyczek w obecnej postaci, wysunęła się zza skały i go chwyciła.
– Książę Płomyku! Cieszę się, że cię widzę, ale grozi ci tu olbrzymie niebezpieczeństwo – stwierdził lew.
– Chmurek! – zawołał z ulgą kotek. – Myślałem, że to wuj mnie odnalazł!
Na szarym pysku jego przyjaciela pojawił się uśmiech. Starszy lew objął Płomyczka swoimi olbrzymimi łapami.
– Będę cię bronił, dopóki starczy mi sił, ale Heban nigdy nie przestanie cię szukać. On chce rządzić tą krainą na wieki!
Szmaragdowe oczy kociaka zapłonęły złością.
– Być może czas, żebym stanął z nim do walki i odzyskał Lwi Tron!
– Odważnie powiedziane – mruknął Chmurek i przymknął oczy. – Na razie jednak ukryj się w innym świecie. Najlepiej właśnie pod tą postacią. Wrócisz, kiedy nabierzesz sił i rozwagi. Wtedy odbierzesz wujowi władzę nad krainą.
Zanim Płomyczek zdążył odpowiedzieć, głośny ryk przeciął powietrze niczym błyskawica. Potem czyjeś potężne łapska uderzyły o ziemię, która aż się zatrzęsła. Najwyraźniej to jakieś ciężkie zwierzę wylądowało na ziemi tuż przed wejściem do jaskini.
– Heban jest już blisko. Uciekaj, przyjacielu! Ratuj się! – ponaglił go Chmurek.
Jasne iskierki pojawiły się na puchatym, szaro-białym futerku kota. Płomyczek zapiszczał, kiedy poczuł, jak rośnie w nim potężna moc. Miał wrażenie, że szybko gdzieś spada…Rozdział pierwszy
Z każdym kolejnym słowem nauczycielki Alicja traciła dobry humor.
– Znów możemy korzystać z basenu. W związku z tym już jutro rozpoczniemy zajęcia pływackie. Nie zapomnijcie zabrać ze sobą strojów kąpielowych! – powiedziała pani Brzozowska.
Miała pogodną, uśmiechniętą twarz i proste, brązowe włosy, które związywała z tyłu głowy.
– Tego tylko brakowało – mruknęła dziewczynka.
Chodziła do tej szkoły od niedawna. Kiedy tu trafiła, ucieszyła się, że nie będzie musiała pływać.
Na samą myśl o pachnącej chlorem wodzie żołądek podszedł jej aż do gardła. „Pewnie dla innych dzieci basen to coś fajnego, ale im nikt nie dokuczał tylko dlatego, że za dobrze pływali”, pomyślała.
– Hurra! Nie mogę się doczekać, kiedy pójdziemy na ten nowy basen! Będziemy skakać do wody na bombę i walczyć na płytkiej wodzie, stojąc sobie na ramionach – zawołał Tymek.
– Dobrze wiesz, Tymku, że tego rodzaju zabawy są niebezpieczne. Nie pozwalam na nie – powiedziała pani Brzozowska i posłała mu jedno ze swoich słynnych spojrzeń.
– Bez sensu – westchnął chłopiec z rezygnacją.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Nawet Alicja się uśmiechnęła. Tymek zawsze rozrabiał i psocił. Bywał irytujący, ale na ogół naprawdę zabawny.
– Mam jeszcze jedną niesamowitą wiadomość – mówiła dalej nauczycielka. – Organizujemy uroczystość otwarcia basenu, na której odbędzie się specjalna gala pływacka. Wszyscy weźmiecie w niej udział – dodała i uśmiechnęła się do klasy. – Na niektórych twarzach widzę niepokój. Nie martwcie się. W poniedziałki, środy i piątki po lekcjach zorganizujemy kółko pływackie. Będę je prowadzić. Chciałabym, żeby każde z was przyszło przynajmniej na kilka zajęć.
Część dzieci się ucieszyła. Tymek zerwał się nawet z miejsca i zaczął biegać po sali, wymachując rękami, jakby pływał kraulem. Wszyscy znów zaczęli się śmiać.
Wszyscy poza Alicją. Dziewczynce uśmiech zastygł na ustach. Ona czuła się koszmarnie!
Pani Brzozowska klasnęła w dłonie.
– A teraz uspokójcie się i wyjmijcie książki. Rozpoczynamy zajęcia – powiedziała.
Kiedy klasa uciszyła się, kobieta podeszła do Alicji.
– Wszystko w porządku? – zapytała. – Zauważyłam, że zbladłaś, kiedy wspomniałam o basenie.
– Nie czuję się najlepiej, proszę pani – wyjaśniła dziewczynka. – To dlatego, że ja… e… nie wolno mi pływać. Mam ten… no… dość rzadką krew. To straszne, proszę pani. W minutę po wejściu do wody moje nogi robią się białe i zaczynają dygotać. Przypominają takie przegotowane spaghetti. Moje usta robią się sine i puchną. Wyglądają później jak dwa nadęte ślimaki.
Zdziwiona nauczycielka zmarszczyła czoło.
więcej..