W alfabetycznym nieporządku - ebook
W alfabetycznym nieporządku - ebook
„Justyna Chłap-Nowakowa świata się nie boi. W myślach gotowa jest nawet wskoczyć na Wielki Wóz, «wspiąć się na tylną oś» i puścić się w szaloną sannę Drogą Mleczną. Trudno mocniej wyrazić przekonanie, że cały świat jest nasz, że jest dobry i nie jest nam wrogi, że nie jesteśmy w nim obcy”.
o. Jacek Salij OP (z Posłowia)
„Justyna Chłap-Nowakowa napisała tomik niezwykły: chodzi o maksymalną prostotę (języka, przedstawionego świata) i wyrażanie poprzez tę prostotę jakiegoś wielkiego niepokoju. Czytając, doświadczam wciąż drżenia świata, pod tym obrazem wydawałoby się – zwyczajnym, codziennym. Bardzo ciekawa książka: w ogóle nie wydumana, ale niezwykle mądra”.
Prof. Krzysztof Koehler
Justyna Chłap-Nowakowa (ur. 1965) – polonistka, krytyk literacki, redaktorka. Zajmuje się polską poezją emigracyjną XX wieku, a także tradycjami i kulturą narodową. Opublikowała m.in. monografię Sybir, Bliski Wschód, Monte Cassino. Środowisko poetyckie 2. Korpusu i jego twórczość (2004), Dwór polski. Architektura – tradycja – historia (współautorstwo, 2007), jak również kilka antologii polskiej poezji, m.in. Jeszcze Polska... Klasyka polskiej poezji patriotycznej (2015). Jako poetka debiutowała tomem Niewidzialny ślad (2013).
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-08-05907-4 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ale komu się śni?
Tobie czy mnie?
We śnie czyim złączeni
ty i ja wędrujemy
razem przez życie?
W czyim śnie ono trwa?
Tak się boję obudzić
i że się przebudzisz Ty.
Co z nami będzie,
gdy nawzajem siebie
przestaniemy śnić?
Znikniemy jak sen
ostatni rankiem,
co to się jeszcze niby
pod powiekami toczy,
a już wymyka się pamięci?
Nie otwieraj sam oczu!
Zrobimy to na trzy-cztery,
trzymając się za ręce.BABIE LATO
Na płocie pajęczyna.
Rankiem coraz dłużej
rosa na trawie.
Więc jesień? Już?
Zaczyna się
niewidocznie prawie:
ledwie na mgnienie
wiatr odsłonił
pierwszy listek
pożółkły na gałęzi.
I zaraz smętek,
że się lato kolejne
w nas przełamało,
że tak dużo za nami…
Kiedy to się stało?
Stare dzieci idą drogą,
tą samą od lat.
Wciąż nadziwić się nie mogą,
jaki piękny świat.
Zachwyca, że aż boli,
tchu brak.