Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

ADHD. Mózg łowcy i inne supermoce - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
7 września 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
39,99

ADHD. Mózg łowcy i inne supermoce - ebook

POZNAJ SWOJĄ SUPERMOC I ŻYJ LEPIEJ Z ADHD!

Trudno ci się skupić na jednym zadaniu, robisz sto rzeczy naraz i masz problem z dotrzymaniem deadline’ów? To nie musi być lenistwo ani prokrastynacja. To może być ADHD. Dawniej sądzono, że z tego zaburzenia stopniowo się wyrasta. Najnowsze badania wskazują jednak na to, że może się ono utrzymywać przez całe życie.

Dorośli z ADHD uchodzą często za ludzi impulsywnych, leniwych, niecierpliwych, nerwowych, mających trudności z koncentracją i utrzymaniem porządku. Ale Kristin Leer, lekarka psychiatrii ze zdiagnozowanym ADHD, przekonuje, że zaburzenie to nie musi być wyrokiem – to może być twoja supermoc!

Osoby z ADHD mają tak zwany mózg łowcy, cechują się kreatywnością i spontanicznością, a także emanują pozytywną energią, którą potrafią zarażać innych. Mają zdolność do osiągania niezwykłego stanu hiperskupienia i potrafią przyswoić niezwykłą ilość wiedzy w bardzo krótkim czasie.

Autorka książki pokazuje ADHD z nowej perspektywy, sięga do współczesnych badań i teorii oraz proponuje techniki i strategie radzenia sobie z tym zaburzeniem w dorosłym życiu, a także omawia zalety posiadania nieneurotypowego mózgu.

Ta książka przychodzi z pomocą wszystkim tym, którzy na co dzień mierzą się z ADHD. Udowadnia, że ADHD to nie wyrok, ale dodatkowe możliwości, które pozwalają cieszyć się pełnią życia.

Tomasz Kowalczyk, psychiatra i specjalista od ADHD

O autorce:

KRISTIN LEER to doświadczona norweska lekarka psychiatrii, u której w wieku 44 zdiagnozowano

ADHD, a także mama trójki dzieci, w tym jednego z tym samym zaburzeniem. Ukończyła studia medyczne w Warszawie. Obecnie stara się zostać nauczycielem medytacji oraz pracuje nad autorskim programem psychoedukacyjnym, którego celem jest polepszenie jakości życia osób z ADHD, na podstawie naturalnych i ogólnodostępnych metod, takich jakodpowiednia dieta,

ćwiczenia uważności i medytacja.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-9255-0
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Życie z ADHD

Od zawsze żyję z ADHD. Oprócz tego jestem matką dziec­ka z ADHD – może nawet dwóch. Na co dzień pracuję jako lekarka; miałam czterdzieści cztery lata oraz ukończoną specjalizację psychiatryczną, kiedy zdiagnozowano u mnie ADHD, czyli zespół nadpobudliwości psychoruchowej. To była dla mnie ulga. Pomimo medycznego wykształcenia z trudem przychodziło mi zrozumienie, dlaczego nawet najłatwiejsze czynności życia codziennego często wydają mi się niewykonalne. Dlaczego na przykład organizowanie aktywności pozaszkolnych moich dzieci jest takim wyzwaniem dla mojego mózgu? Nie byłam w stanie nadążyć za czymś tak banalnym jak dotrzymywanie terminów zajęć, pamiętanie o tym, co należy mieć przy sobie, a także kiedy i skąd trzeba odebrać dzieci.

Gdy otrzymałam diagnozę, postanowiłam podjąć pewne działania i z czasem, gdy zaczęłam sobie uświadamiać, dlaczego niektóre proste codzienne zadania są takim wyzwaniem dla mojego mózgu, opracowałam strategie i narzędzia, które pomogły mi lepiej funkcjonować. Moje dni są teraz mniej chaotyczne. Gdybym tylko wcześniej wiedziała, że przyczynę tylu problemów i zmartwień – w szkole, pracy i życiu osobistym – można podsumować za pomocą tych czterech prostych liter, oszczędziłabym sobie wielu frustracji i trudów. Bo z ADHD da się żyć. Mało tego, ma ono wręcz swoje zas­kakująco pozytywne strony. Niestety, mało osób ma tego świadomość. Ale przypominam sobie wiele sytuacji, w których ADHD okazało się dla mnie wielką zaletą. Dzięki niemu mogłam – i nadal mogę – stawiać sobie cele, które w innym wypadku wydawałyby mi się całkiem nierealistyczne. Bo kiedy osoba z ADHD zabiera się do jakiegoś zadania z dużą motywacją, potrafi zbudzić w sobie supermoc, do której mało kto ma dostęp – rodzaj hiperskupienia, owocującego ogromną wydajnością i kreatywnością.

Dla mnie i moich pacjentów wspólnym mianownikiem jest to, że w pewnym momencie skontaktowaliśmy się z lekarzem, bo „coś” sprawiało nam kłopot. Mimo to nie potrafię postrzegać ADHD jako choroby. Boli mnie myśl o traktowaniu siebie samej oraz swojego syna ­Aarona jako osób chorych. Możliwe, że z trudem przychodzą nam rzeczy, które dla innych są proste – obejmuje to wszystko od płacenia rachunków w wyznaczonym terminie aż po dbanie o to, aby nie zgubić się w drodze między salonem a korytarzem – ale jedno­cześnie zauważam, że mamy pewne umiejętności i cechy niedostępne dla przeciętnego człowieka. Na przykład w trakcie studiów medycznych nigdy nie potrzebowałam więcej niż trzech tygodni, żeby przygotować się do egzaminu. Wystarczyło, że aktywowałam hiperskupienie.

Zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym spotkałam wielu ludzi z ADHD. Każdy znajdował się w innym miejscu na spektrum zaburzeń. Widziałam dwudziestoletnie osoby, które były w zasadzie niepełnosprawne, a także takich dwudziestolatków, którzy niespodziewanie przestawali radzić sobie z nauką po ukończeniu liceum i rozpoczęciu studiów, przez co otrzymali skierowanie na badania pod kątem diagnostyki ADHD. Dla tych drugich największym wyzwaniem życia studenc­kiego była konieczność samodzielnego organizowania sobie czasu.

Ten rozstrzał, jeśli chodzi o zaawansowanie zaburzeń wydajności oraz funkcjonowania u różnych osób, nie­koniecznie musi odzwierciedlać to, jak „poważne” jest ich ADHD. Bywa raczej tak, że poziom nasilenia trudności związanych z ADHD zależy od sytuacji życiowej danej osoby i warunków, w jakich dorastała. Zaawansowanie widocznych objawów świadczy przede wszystkim o tym, na ile dana osoba umie sobie radzić ze sobą oraz swoim otoczeniem.

Niestety ADHD jest obciążone licznymi uprzedzeniami i niepochlebnymi stereotypami. W dodatku diagnoza ta wydaje się dosyć kontrowersyjna i często bywa podawana w wątpliwość. Składa się na nią wiele elementów, między innymi to, że ADHD opisuje się jako zaburzenie psychiczne lub dysfunkcję wykonawczą (słabą zdolność do samoregulacji). A jednak w mediach często słychać twierdzenia, że ADHD tak naprawdę nie istnieje, że dzieci mają w sobie po prostu „naturalny niepokój”, którego dorośli nie potrafią okiełznać, co prowadzi do diagnozowania u młodych pacjentów ADHD i leczenia farmakologicznego.

Osoby z ADHD, które z własnej inicjatywy proszą lekarza o wystawienie recepty, często bywają traktowane podejrzliwie. W psychiatrii czy leczeniu uzależnień owa diagnoza często wcale nie jest brana pod uwagę, nawet w przypadkach, kiedy osoba ma współ­istniejące diagnozy psychiatryczne, które w oczywisty sposób wynikają z niekontrolowanego przebiegu ADHD. Ale uprzedzenia uwidaczniają się również w innych dziedzinach życia. Są głęboko zakorzenione nawet u osób, które same zmagają się z ADHD lub mają dzieci kwalifikujące się do takiej diagnozy.

Wielu rodziców intuicyjnie unika badania dzieci pod kątem ADHD. Dlaczego? Z powodu własnych uprzedzeń? Czy odmawiając pogodzenia się z tym, że problemy syna lub córki mogą mieć związek z ADHD, nie wystawiają oceny własnym dzieciom – i przy okazji sobie samym? Czy w ten sposób nie przykładają ręki do podtrzymania uprzedzeń, przed którymi z pozoru chcą uchronić swoje potomstwo? Bez odpowiedniego leczenia wiele młodych osób jest zmuszonych samotnie dźwigać ciężar swoich problemów i jakby tego było mało, mierzyć się także z brakiem zrozumienia ze strony własnych rodziców.

Pierwsze medyczne opisy dzieci z ADHD pochodzą z lat osiemdziesiątych XIX wieku. Dziś szacuje się, że pięć–dziesięć procent ludzi na świecie ma ADHD, a w USA zaburzenie to zdiagnozowano aż u jedenastu procent uczniów. Diagnostyce wciąż poddaje się głównie dzieci i młodzież, ale znaczący jest również wzrost liczby dorosłych, u których stwierdza się ADHD.

Niezdiagnozowane dzieci pozbawia się dostępu do narzędzi, które mogłyby się okazać ważne dla ich zdrowia psychicznego oraz wyników w nauce. Od dawna zastanawia mnie sceptycyzm w stosunku do ADHD jako diagnozy. Najbardziej prawdo­podobnym tego wyjaśnieniem są zapewne rażące braki w rozumieniu tych zaburzeń przez środowisko medyczne. Oprócz tego zjawisko ADHD bywa najzwyczajniej błędnie interpretowane, a osoby odpowiedzialne za znalezienie odpowiedniej pomocy dla dziec­ka nie pojmują, że diagnoza ADHD może być dla niego korzystna. Ten brak zrozumie­nia odbywa się kosztem zarówno osoby z ADHD, jak i jej otoczenia.

Największym wyzwaniem dla współ­czesnego rozumienia ADHD jest to, że w sformułowaniu diagnozy w ogóle nie bierze się pod uwagę jego pozytywnych aspektów. Rozumiem zresztą, jaka może być tego przyczyna. Znacznie trudniej domagać się dofinansowania badań, leczenia albo dostosowania ze strony otoczenia w przypadku dolegliwości, która jedno­cześnie jest uznawana za dar. Ale znaczenie w tym kontek­ście powinno mieć jedynie to, że gdyby tylko zaakceptowano pozytywne strony ADHD, jego leczenie miałoby szansę stać się znacznie skuteczniejsze.

Napisałam tę książkę z myś­lą o tym, że pomoże ona zmienić coś w diagnostyce ADHD. Mam nadzieję, że lektura okaże się dla czytelników ciekawa i inspirująca, a także zwróci uwagę na ten typ zaburzeń. Ogromnie liczę również na to, że diagnoza ADHD – w jej obecnym brzmieniu – za dwadzieścia lat stanie się już nieaktualna. ADHD naprawdę istnieje, a naszym zadaniem jest lepiej zrozumieć to zjawisko.Ku normalności

Gdy chcemy wytłumaczyć, czym jest ADHD, często porównujemy osoby mające owo zaburzenie z tymi, które go nie mają. Sięgamy wtedy po określenia takie jak „odbiegający od normy” czy „normalny”. Ale co tak naprawdę oznaczają te sformułowania?

Ludzie chętnie opisują różne zjawis­ka, posługując się wyrażeniami takimi jak „naturalny – nienaturalny”, „normalny – nienormalny”, „odbiegający od normy – w granicach normy”. Mówimy o normalnej objętości opadów i normalnym zachowaniu, w domyś­le łącząc „normalne” z tym, co wydaje się „naturalne”. W ten sposób dajemy wyraz naszym oczekiwaniom opierającym się mniej lub bardziej na statystycznym doświadczeniu. „Normalne opady” w czerwcu odpowiadają średniej pomiarów dokonanych w tym samym miesiącu w ciągu wielu lat. Różnice w ilości opadów w danym roku, które tylko nieznacznie odbiegają od tej średniej, są uznawane za znajdujące się w granicach normy. Innymi słowy, „normalne” jest to, co stanowi matematyczną średnią.

Wszystko wykraczające poza ramy tego, co uważamy za normalne, nazywamy odchyleniem. Ale to, w jaki sposób jako ludzie postrzegamy i traktujemy zjawis­ka odbiegające od normy, może się zasadniczo różnić. Duże odchylenia skutkujące na przykład tym, że ktoś pięknie śpiewa, potrafi niezwykle szybko chodzić na nartach lub osiąga świetne wyniki w nauce, nazywa się talentem. Talent jest z reguły doceniany i wkładamy duży wysiłek w to, żeby mógł się rozwijać, często kosztem szkoły lub kontaktów z rówieśnikami. Innego rodzaju odchylenia, polegające na przykład na tym, że ktoś jest zamknięty w sobie, ma trudności z literowaniem, nie potrafi spokojnie usiedzieć w miejscu lub wykazać się niezwykłą wyobraźnią, okreś­la się często jako zachowanie odbiegające od normy albo trudności w nauczaniu. W takiej sytuacji należy sięgnąć po odpowiednie środki, aby zaradzić problemowi i przywrócić funkcjonowanie w ramach przyjętej normy.

Nie przychodzi nam jednak na myśl, że środki te mogą mieć negatywne skutki. Bo czyż właśnie nie ci kreatywni marzyciele i impulsywni innowatorzy wpadają na najbardziej przełomowe pomysły we wszystkich możliwych dziedzinach – od sztuki poprzez naukę aż po ekonomię? Pomyśl tylko o Mozarcie. Był fantastycznym artystą, który odbiegał od normy. To samo można powiedzieć o osobach takich jak Leonardo da Vinci, Amelia Earhart czy Albert Einstein.

To, co uważamy za normalne, zazwyczaj pokrywa się z tym, co najczęściej widzimy. Może to dotyczyć wszystkiego, od koloru włosów i ról płciowych po społecznie akceptowalne zachowanie. Wiele z tych rzeczy może też być podyktowanych kulturowo. W Pakistanie oczekuje się od młodych osób, że będą unikały bezpośredniego kontaktu wzrokowego z dorosłymi i w ten sposób okażą szacunek. W Norwegii to samo zachowanie zostałoby uznane za lekceważące.

Z dużą łatwością przychodzi nam używanie zamiennie pojęć „normalny – nienormalny” i „naturalny – nienaturalny”. W ten sposób sygnalizujemy, że to, co normalne, jest także naturalne. A gdy tylko coś wykracza poza ramy tego, co uważamy za normalne, skłaniamy się ku temu, żeby przypiąć mu łatkę nienormalnego. Ale to błąd w logice. Weźmy pod uwagę następujący przykład: W dzisiejszych czasach modne stało się farbowanie włosów na niebiesko lub zielono. Zdarza się to tak często, że mało kto uznałby osobę z niebies­kimi lub zielonymi włosami za nienormalną. A mimo to owe kolory są całkowicie nienaturalne. Nie istnieje na świecie grupa, u której taka barwa włosów występowałaby naturalnie. Jednak widzimy ogromne zróżnicowanie wśród normalnych odmian naturalnie występujących barw włosów u ludzi, a niektóre z nich, na przykład włosy rude, są rzadziej spotykane. O ile akurat nie jesteśmy w Irlandii, nie spodziewamy się widzieć zbyt wielu rudo­włosych osób. Ale czy to oznacza, że rude włosy są nienaturalne? Oczywiście, że nie. Należałoby stwierdzić, że rude włosy to naturalna (choć stosunkowo rzadka) odmiana, a zatem odmiana mieszcząca się w granicach normy.

Jeśli dobrze się rozejrzeć, może zdziwić to, jak ogromne – choć niewykraczające poza normę – różnice występują wśród ludzi. Jedne dzieci uczą się chodzić już w okolicach dziewiątego miesiąca życia, inne dopiero gdy mają półtora roku. Jako ludzie znacznie różnimy się od siebie pod względem wyglądu i wzrostu, zdolności muzycznych i matematycznych, zapotrzebowania na sen i tego, w jaki sposób nasza wątroba oczyszcza ciało z toksyn, ale jeśli nie mamy takiej świadomości, istnieje ryzyko, że uznamy to, jacy jesteśmy i w jaki sposób żyjemy, za jedyny wyznacznik normalności. W konsekwencji łatwo można przejść do pojmowania ADHD jako dysfunkcji spowodowanej stanem chorobowym. Należałoby tylko zadać przy tym bardzo ważne pytanie: Dysfunkcji w porównaniu z czym?

Nietrudno zrozumieć, dlaczego nieuważność, impulsywność i hiperaktywność mogą mieć poważne konsekwencje. Kto chce dobrze sobie radzić w dzisiejszym świecie, musi posiadać zdolność do uczenia się rzeczy, które niekoniecznie go interesują, i do dostosowania się do systemów, w których nie dostrzega sensu. Motywacja, koncentracja i zdyscyplinowanie są podstawą sukcesu. Impulsywność i hiperaktywność oraz inne typowe dla ADHD cechy są natomiast przeszkodą, choćbyśmy nie wiem jak mocno wierzyli w to, że podatność na czynniki zewnętrzne w niektórych sytuacjach może stanowić podłoże kreatywności. Gdy masz ADHD, dopuszczasz do siebie całą masę bodźców, które prowadzą do powstawania najbardziej niezwykłych skojarzeń, a te z kolei mogą się stać źródłem fantastycznych pomysłów.

Umysł osoby z ADHD ma w dodatku tę niezwykłą właściwość, że jedno­cześnie widzi szerszy kontekst oraz drobne szczegóły, które nie są ze sobą bezpośrednio powiązane. Weźmy na przykład pod uwagę to, co z dzisiejszej perspektywy nazwalibyśmy rozkojarzeniem i nieuwagą, a co w praktyce jest tą samą umiejętnością, która przez tysiące lat czyniła z pewnych osób wyjątkowo dobrych myśliwych i strażników. Gdy taki bystrooki osobnik rejestrował najmniejsze poruszenie na horyzoncie, komunikował reszcie grupy, że w pobliżu znajduje się zwierzyna łowna albo że do osady zbliżają się drapieżniki lub wrogowie. Taki myśliwski zmysł często wyznaczał granicę między głodem a sytością, między życiem a śmiercią. Stąd umysł z ADHD nierzadko opisuje się jako „idealny mózg łowcy”.

Osoby z ADHD potrafią zauważyć nawet najmniejsze zmiany w otoczeniu, co nieraz przynosi korzyści, ale często potrafi też być wyczerpujące. Nasi prymitywni przodkowie rzadko doświadczali gwałtownych zmian otoczenia. W naszych czasach jednak zmiany te następują właściwie nieprzerwanie – w pełnych zamieszania klasach szkolnych, w ruchliwych miejscach pracy, pośród hałaśliwego ruchu ulicznego i chao­su bodźców wzrokowych. Wszechobecność tych nieustających zmian otoczenia sprawia, że „mózg łowcy” staje się obciążeniem dla osób z ADHD. Bez przerwy coś nas dekoncentruje. W takich chwilach trudno nam dotrzymać światu tempa.

Ciągnie swój do swego

Jako osoby z ADHD mamy tendencję do odnajdywania siebie nawzajem w różnych sytuacjach, więc nie ma w tym nic osobliwego, jeśli do twojego kręgu blis­kich znajomych należy wyjątkowo dużo ludzi z ADHD.CZĘŚĆ I.
CZYM NAPRAWDĘ JEST ADHD?

Już podczas studiów medycznych miałam niezwykłą trudność z odniesieniem się do diagnoz i chorób, których przyczyny były nieznane. Objawy zdawały się występować w próżni bez wyraźnego związku przyczynowo-skutkowego i przez to trudniej było stwierdzić, w jaki sposób należy radzić sobie z problemem.

Pomimo wnikliwych badań i konsultacji ze specjalistami wciąż nie zdołałam odszukać jedno­znacznej odpowiedzi na pytanie, jaka właściwie jest główna przyczyna ADHD. Istnieją różne teorie. Niedobór dopaminy. Dysfunkcja wykonawcza. Dziedziczne zaburzenie rozwojowe. I tym podobne. Ale to tylko modele wyjaśniające, a nie odpowiedzi na to, czym jest ADHD. Choć wiemy stosunkowo dużo na temat funkcjonowania mózgu z ADHD, wciąż nie rozumiemy, dlaczego i w jaki sposób powstaje to zaburzenie. Dramatyczne wydarzenia we wczesnym życiu takie jak przedwczesny poród czy urazy głowy mogą zwiększać prawdo­podobieństwo jego wystąpienia, odnotowano też większą częstotliwość występowania ADHD u dzieci z rodzin o niższym statusie społeczno-ekonomicznym oraz dorastających w traumatycznych warunkach. Ale mimo to wiemy niezwykle mało o tym, co rzeczywiście stoi za większością diagnoz ADHD. Pozostaje tu wiele kwestii do wyjaśnienia. W przypadku zawału serca wiemy, na czym polega problem, dlaczego i gdzie występuje oraz w jaki sposób go rozwiązać – zdołaliśmy nawet odkryć, jak zapobiegać jego występowaniu. Ale serce jest znacznie mniej skomplikowane niż mózg. Dobrze wiemy, jak to się dzieje, że ADHD wywołuje problemy, ale wciąż nie umiemy poradzić sobie z faktem, że „typowe cechy ADHD” potrafią się obja­wiać u ludzi w bardzo zróżnicowany sposób. ADHD pozostaje zatem złożonym zjawis­kiem.

Wiemy na pewno, że pięć–dziesięć procent ludzi na świecie spełnia kryteria niezbędne do postawienia diagnozy ADHD, a w blisko osiemdziesięciu–dziewięćdziesięciu procentach przypadków rolę odgrywa dziedzicz­ność. Dawniej sądzono, że ADHD to coś, z czego stopniowo się wyrasta. Teraz jednak wiele wskazuje na to, że towarzyszy nam ono przez całe życie. I choć nie we wszystkich przypadkach musi powodować trwałe zaburzenia funkcjonowania, okresowo mózg takiej osoby może sprawiać trudności w codziennym życiu.

Diagnoza ADHD często może się wydawać zbyt wąs­ka. Biorąc pod uwagę to, w jaki sposób jest traktowana przez dzisiejszy system oświaty i ochrony zdrowia, trudno się dziwić, że niejednemu wydaje się myląca, ograniczająca i podszyta osądem. Może łatwo przywodzić na myśl skojarzenia z pojęciami takimi jak „nienormalny” lub „odbiegający od normy”. Dla mnie samej również stanowi trudny temat. Większość moich znajomych z ADHD to ludzie niezwykle zdolni i zaradni, choć bywają też dosyć chaotyczni. To, że miewają problemy z różnymi codziennymi sprawami, niewątpliwie ma związek z ich ADHD.

Także w moim przypadku wiele objawów, które powiązuje się z tą diagnozą, wywoływało sporo trudności w różnych okresach mojego życia. Niezdiagnozowane ADHD w moim przypadku skutkowało dużymi kosztami – osobistymi, zawodowymi i finansowymi. Przykładowo: postanowiłam pracować na pół etatu, kiedy dwójka moich najstarszych dzieci była mała. Najzwyczajniej nie byłam w stanie pogodzić pracy w pełnym wymiarze godzin z rolą matki. Od czasu do czasu ten system działał dobrze jako strategia radzenia sobie z ADHD, ale jedno­cześnie nieco nadwyrężył moją wiarę w siebie, bo po prostu nie byłam w stanie z niczym nadążyć.

Jedno­cześnie przygnębiało mnie również to, że przez wiele lat nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi na pytanie, dlaczego ADHD jest diagnozą psychiatryczną. Dopiero pewnego dnia, gdy przypadkiem rozmawiałam o fizyce z córką przyjaciółki, nagle wszystko nabrało sensu. W fizyce istnieje na przykład kilka różnych definicji tego, czym właściwie jest „światło”. To pojęcie można wytłumaczyć, opierając się na teorii promieniowania, teorii fal elektromagnetycznych lub teorii kwantowej. Innymi słowy, jedno zjawisko może mieć kilka modeli wyjaśniających! Następnego dnia, zaraz po odwiezieniu najmłodszego syna do szkoły, natknęłam się na audycję w radiu BBC, w której mówiono o teorii Gandhiego na temat prawdy. Zdaniem Gandhiego „prawda” ma co najmniej siedem różnych wyjaśnień, chociaż nie wszystkie mogą być poprawne naraz.

I wtedy nagle wszystko stało się dla mnie jasne. Tak samo możemy patrzeć na ADHD. To zjawisko, które można rozumieć i tłumaczyć w znacznie więcej niż jeden sposób. A powodem, dla którego nie wszystkie wyjaśnienia są poprawne jedno­cześnie, jest to, że zależą od kontekstu, w jakim próbujemy rozumieć ADHD.

W swojej pracy badawczej stworzyłam siedem sposobów definiowania ADHD. Pozwalają one podejść do tego zjawis­ka z różnych stron. Oczywiście może istnieć znacznie więcej modeli wyjaśniających i jak wkrótce się przekonasz, niektóre z nich pokrywają się w tak dużym stopniu, że łatwo można by je uznać za zbieżne.

Mam nadzieję, drogi czytelniku lub droga czytelniczko, że znajdziesz wśród nich choć jedno wyjaśnienie zjawis­ka ADHD, które okaże się pomocne dla ciebie, twojej sytuacji i twoich potrzeb. Może masz ADHD, ktoś w twojej rodzinie otrzymał taką diagnozę albo pracujesz jako nauczyciel czy pracownik socjalny. A może po prostu ciekawi cię ten temat.1. ADHD to diagnoza psychiatryczna

Diagnozy medyczne można podzielić na kilka kategorii, a jedną z nich są diagnozy psychiatryczne. Dotyczą one zaburzenia funkcji mózgu na tej samej zasadzie, na jakiej zawał serca wiąże się z zaburzeniem funkcji serca (gdy przestaje ono pompować krew).

Schizofrenia to jeden z wielu przykładów rozpoznania psychiatrycznego. W jej przypadku dochodzi do zaburzenia w postrzeganiu rzeczywistości, które jest całkowicie inne niż u pozostałych osób. Trudne staje się wtedy radzenie sobie z normalną codziennością: przygotowywaniem jedzenia i regularnym jego spożywaniem, funkcjonowaniem w rodzinie czy zachowywaniem się według ogólnie przyjętych norm społecznych.

Także ADHD należy do diagnoz psychiatrycznych. Z medycznego punktu widzenia kategoryzuje się je jako zaburzenie neurorozwojowe. Zaobserwowano, że umysł dziec­ka z ADHD rozwija się nieco inaczej niż umysły przeważającej większości rówieśników. Kryteria diagnostyczne opierają się tu na założeniu, że normalny rozwój układu nerwowego człowieka, a więc to, jak rozwija się mózg, w jakiś sposób został zakłócony do tego stopnia, że stał się patologiczny – czyli chory. W wyniku tego zaburzenia praca mózgu z ADHD w dużym stopniu odbiega od funkcji mózgowej większości osób i wiąże się z poważnymi ograniczeniami. Osoby z ADHD mogą miewać problemy z funkcjonowaniem w życiu codziennym. Przy tym trudności te u jednych są bardziej zauważalne niż u innych.

Zdaniem jednego z amerykań­skich autorytetów w kwestiach ADHD profesora Russella Barkleya klasyfikowanie ADHD jako zaburzenia neurorozwojowego nie wystarcza. Uważa on, że jest to poważna dolegliwość psychiatryczna. Nie jestem do końca pewna, czy zgadzam się z Barkleyem, choć sama doskonale wiem, jak ciężko bywa na co dzień osobom z ADHD. A jednak ten, kto ma doświadczenie w tej kwestii, nie może mieć wątpliwości co do tego, że mózg z ADHD działa inaczej niż tak zwane normalne – czyli neurotypowe – mózgi. Ale czy to na pewno oznacza, że z naszym mózgiem jest coś nie tak, jeśli mamy ADHD? A może po prostu nasze umysły są tylko nieco nietypowe?

Objawy ADHD dają o sobie znać poprzez to, w jaki sposób człowiek zachowuje się w różnych sytuacjach i jak radzi sobie, gdy na jego drodze pojawiają się wyzwania. Objawy te wpływają na codzienne funkcjonowanie takiej osoby niezależnie od jej wieku. W podręczniku diagnostycznym stosowanym przez psychiatrów wszelkie kryteria diagnostyczne związane są z tym, w jaki sposób u danej osoby przejawia się ADHD i jakiego rodzaju problemy powoduje:

• Czy często zapominasz o spotkaniach, których nie mogłeś się doczekać?

• Czy często zapominasz klucza do domu?

• Czy zdarzyło ci się podczas lunchu zabawiać kolegów z pracy opowieścią o tym, jak pewnego razu byłaś sama z dziećmi na wakacjach i zatrzasnęłaś drzwi auta z kluczykami w środku, ale na szczęście udało ci się pożyczyć szydełko od pewnej kobiety, która przypadkiem zatrzymywała się na tym samym postoju (i która – swoją drogą – miała na sobie ­piękną czerwoną sukienkę oraz dała ci świetny przepis na kapustę kiszoną…)?

• Czy zdarza ci się stresować czymś, co ma się wydarzyć dopiero za trzy miesiące, ale mimo zdenerwowania zaczynasz przygotowania – jak zwykle – zdecydowanie za późno?

• Czy czasem zapominasz o uregulowaniu płatności i miewasz problemy z zapanowaniem nad wydatkami z powodu spontanicznych zakupów?

• Czy twoja nastoletnia córka opisuje cię swoim przyjaciółkom jako „#wieczniespóźniona”?

• Czy twój małżonek potrafi bezbłędnie dostrzegać powiązania między dwiema rzeczami, które zdaniem innych nie mają ze sobą nic wspólnego, ale jedno­cześnie nie umie zapamiętać, gdzie i o której godzinie dzieci mają lekcje pływania?

• Czy twoja żona zawsze wraca późno z pracy, bo coś akurat przykuło jej uwagę, kiedy wychodziła z biura?

• Czy twój mąż zazwyczaj znajduje praktyczne rozwiązania w trudnych, nieoczekiwanych sytuacjach, ale zdaje się całkiem niezdolny do zaplanowania obiadu z kilkudniowym wyprzedzeniem?

• Czy twój pięciolatek bywa tak skupiony na zabawie, że nie reaguje, kiedy ktoś do niego mówi? A może czasem zapomina o pójściu do toalety?

• Czy bywasz do tego stopnia przytłoczony tym, co masz do zrobienia – i związanymi z tym uczuciami – że ostatecznie nie udaje ci się zrobić niczego?

Diagnozę ADHD stawia się, kiedy objawy są do tego stopnia nasilone, że zaburzają funkcjonowanie w co najmniej dwóch z trzech następujących obszarów: 1) życie rodzinne, 2) szkoła lub praca, 3) życie towarzys­kie; innymi słowy, kiedy symptomy przeszkadzają ci w uczeniu się, utrzymaniu pracy lub funkcjonowaniu społecznym w różnych kontekstach.

Nieustanne utrudnienia wynikające z ADHD mogą skutkować niską samooceną, ciężką depresją, zwolnieniami chorobowymi lub koniecznością uzyskania orzeczenia o niezdolności do pracy, burzliwym życiem rodzinnym, mnożeniem się niedokończonych projektów, kłopotami z utrzymaniem stanowis­ka z powodu nadwrażliwości i konfliktowości, problemami finansowymi wynikającymi z kompulsywnych zakupów…

Oficjalna nazwa diagnostyczna ADHD to zaburzenie hiperkinetyczne (czy też zespół nadpobudliwości psychoruchowej). Osoby z ADHD cierpią zatem na zaburzenie rozwojowe. Rozpoznanie opiera się na tym, że osoby z ADHD nie rozwijają się normalnie, nie wykształcają normalnych mechanizmów uczenia się, dojrzewają nieco później od rówieśników i potrzebują dużo czasu, aby przyswoić sobie zasady moralne. Słysząc ten opis, przed oczami najczęściej mamy lekko nieznośnego chłopca, który skacze i miota się, przerywa innym i marudzi, jest wiecznie na „nie” i dokucza innym. W rzeczywistości tylko niewielka grupa dzieci z ADHD pasuje do tego opisu. Niestety jednak u tych dokazujących jedno­stek najłatwiej rozpoznać objawy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: