Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Arnold Schwarzenegger bez cenzury. Prawdziwa biografia legendy sportu i filmu - ebook

Data wydania:
19 sierpnia 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Arnold Schwarzenegger bez cenzury. Prawdziwa biografia legendy sportu i filmu - ebook

W jaki sposób, pomimo licznych przeciwności, Schwarzenegger odniósł spektakularny sukces i stał się idolem dla kilku pokoleń fanów? Czy istnieje też gorsza, ciemna strona Arnolda, o której woli milczeć? 

Z naszego audiobooka dowiesz się między innymi: 
•  jak rozpoczęła się przygoda Schwarzeneggera z kulturystyką i branżą filmową,

•  czy rzeczywiście był lubiany przez rówieśników w szkole i kolegów z siłowni, jak utrzymuje w autobiografii,

• dlaczego samowolnie opuścił koszary wojskowe podczas pełnienia służby zasadniczej,

• czy pozowanie podczas zawodów kulturystycznych pomogło mu rozwinąć umiejętności aktorskie,

• w jaki sposób Arnold przygotowywał się do niezapomnianych ról, takich jak Conan i Terminator,

• dlaczego Schwarzenegger uważa, że mięśnie trzeba nieustannie zaskakiwać i jak to robić,

• jak powstała kultowa fraza „I’ll be back” i dlaczego Schwarzenegger toczył o nią spór z Jamesem Cameronem,

• czy dźwięk rozdeptywania czaszki to w rzeczywistości odgłos rozgniatanego fistaszka,

• kto miał pierwotnie zagrać cyborga-zabójcę zamiast Schwarzeneggera i dlaczego ostatecznie to Arnold otrzymał rolę Terminatora,

• dlaczego według pierwotnych założeń to Schwarzenegger miał wcielić się w postać Kayla Riessa,

• dlaczego nauka oddawania strzałów i jednocześnie jazda na motocyklu była dla niego bolesna,

• czy zabawne riposty Schwarzeneggera, takie jak „hasta la vista baby”, to wynik wytężonej pracy i powtarzanych wielokrotnie prób czy wyraz spontanicznej zabawy na planie filmowym,

• z jakimi trudnościami zmagała się ekipa filmowa podczas prac nad Predatorem,

• dlaczego pod wieloma względami Sylvester Stallone ma więciej klasy niż Schwarzenegger,

• czy Arnold rzeczywiście pędził na koniu w filmie Prawdziwe kłamstwa,

• dlaczego bardzo zależało mu na występowaniu w komediach i ile zarabiał jako aktor,

• czy Schwarzenegger był nominowany do Oscara i zdobył złotą statuetkę,

• jaki był najbardziej dochodowy film w jego karierze i dlaczego postanowił zostać politykiem,

• z jakich powodów planowanie i spisywanie celów są według Schwarzeneggera kluczem do sukcesu.

Nasza publikacja zawiera liczne niewygodne i intymne fakty, które Schwarzenegger pominął w obydwu swoich autobiografiach.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66167-68-1
Rozmiar pliku: 2,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Arnolda Schwarzeneggera nie trzeba nikomu przedstawiać. Niewielu ludzi potrafi inspirować i motywować do działania w takim stopniu co on. Kulturysta, aktor, polityk, a także przedsiębiorca, inwestor oraz działacz społeczny. Człowiek będący chodzącym przykładem połączenia siły mięśni, rozumu, pomysłowości, sprytu i aktorskiego talentu wykorzystywanego także w życiu codziennym. Zdobywca prestiżowych nagród sportowych i uznanych tytułów. Zasłynął jako wielki propagator aktywności fizycznej wśród młodzieży i przyczynił się do tego, że kulturystykę zaczęły uprawiać miliony ludzi na świecie.

Mimo trudności, niemal każde jego marzenie się spełniło. Chciał być największym kulturystą na świecie – zdobył tytuły Mister World, Mister Universe, Mister Olympia i wiele innych. W latach siedemdziesiątych w kulturystyce nastała epoka dominacji Schwarzeneggera. Spektakularne sukcesy w świecie sportu sprawiły, że przestał być anonimowym chłopakiem z austriackiej prowincji. Otworzyło mu to bramę do wielkiego świata Hollywood, w którym zapanowała moda na atletyczne sylwetki.

W ten sposób mogło się spełnić jego kolejne marzenie. Pragnął zostać aktorem i stał się jedną z największych gwiazd kina w historii. Ze swoją ogromną muskulaturą Schwarzenegger idealnie pasował do filmów akcji. Odegrał główną rolę w kilku popularnych produkcjach kinowych z lat osiemdziesiątych. Jego pierwsza wielka kreacja to Conan Barbarzyńca z 1982 roku. Jednak miano legendy kina zyskał dopiero po wcieleniu się w śmiercionośną maszynę z przyszłości w Terminatorze z 1984 roku. Rola ta przyniosła mu wieczną sławę – zabójczy cyborg w okularach przeciwsłonecznych stał się po prostu ikoną kina. Zagrał również tytułowych bohaterów w dwóch sequelach tego filmu: Terminator 2: Dzień Sądu w 1991 roku i Terminator 3: Bunt maszyn w roku 2003. Choć warsztat aktorski Arnolda pozostawia wiele do życzenia, to jednak jego nazwisko przyciąga jak magnes. Jest zapowiedzią pojawienia się na ekranie twardziela, który do perfekcji opanował zarówno posługiwanie się bronią, jak i walkę wręcz, wypowiadającego celne, czasem dowcipne odzywki. Ma na swoim koncie rozmaite kreacje w licznych filmach, z których wiele omówimy.

Marzył, by zostać politykiem – dwukrotnie pełnił urząd gubernatora Kalifornii. Gdyby nie fakt, że urodził się poza Stanami Zjednoczonymi – być może – ubiegałby się skutecznie o fotel prezydenta. Wiele sondaży wskazuje, że mógłby pokonać Donalda Trumpa.

Choć osiągnął tak wiele, to warto pamiętać, że jego życie nie było drogą usłaną różami. Późniejszy gubernator Kalifornii, stanu o produkcie krajowym brutto Francji, w dzieciństwie nie miał do dyspozycji toalety, a po wodę chodził do studni. Urodził się niedługo po wojnie, która położyła się cieniem na jego ojczyźnie – Austrii. Rodzina Arnolda zmagała się z problemami finansowymi. Ojciec często go krytykował i faworyzował starszego syna, Meinharda. Jako imigrant słabo władający językiem angielskim i mówiący z wyraźnym, twardym akcentem nie miał łatwego życia, stawiając pierwsze kroki w Hollywood i w świecie polityki. Do Ameryki przybył, nie mając niczego poza umięśnionym ciałem, charyzmą i gotowością do ciężkiej pracy. Kilkanaście lat później był już pośrednio członkiem klanu Kennedych.

W jaki sposób, pomimo licznych przeciwności, Schwarzenegger odniósł spektakularny sukces i stał się idolem dla kilku pokoleń fanów? Czy istnieje też gorsza, ciemna strona Arnolda, o której woli milczeć?

Z naszej pozycji dowiesz się między innymi:

• jak rozpoczęła się przygoda Schwarzeneggera z kulturystyką i branżą filmową,

* czy rzeczywiście był lubiany przez rówieśników w szkole i kolegów z siłowni, jak utrzymuje w autobiografii,

• dlaczego samowolnie opuścił koszary wojskowe podczas pełnienia służby zasadniczej,

• czy pozowanie podczas zawodów kulturystycznych pomogło mu rozwinąć umiejętności aktorskie,

• w jaki sposób Arnold przygotowywał się do niezapomnianych ról, takich jak Conan i Terminator,

• dlaczego Schwarzenegger uważa, że mięśnie trzeba nieustannie zaskakiwać i jak to robić,

• jak powstała kultowa fraza „I’ll be back” i dlaczego Schwarzenegger toczył o nią spór z Jamesem Cameronem,

• czy dźwięk rozdeptywania czaszki to w rzeczywistości odgłos rozgniatanego fistaszka,

• kto miał pierwotnie zagrać cyborga-zabójcę zamiast Schwarzeneggera i dlaczego ostatecznie to Arnold otrzymał rolę Terminatora,

• dlaczego według pierwotnych założeń to Schwarzenegger miał wcielić się w postać Kayla Riessa,

• dlaczego nauka oddawania strzałów i jednocześnie jazda na motocyklu była dla niego bolesna,

• czy zabawne riposty Schwarzeneggera, takie jak „hasta la vista baby”, to wynik wytężonej pracy i powtarzanych wielokrotnie prób czy wyraz spontanicznej zabawy na planie filmowym,

• z jakimi trudnościami zmagała się ekipa filmowa podczas prac nad Predatorem,

* dlaczego pod wieloma względami, Sylvester Stallone ma więciej klasy niż Schwarzenegger,

• czy Arnold rzeczywiście pędził na koniu w filmie Prawdziwe kłamstwa,

• dlaczego bardzo zależało mu na występowaniu w komediach i ile zarabiał jako aktor,

• czy Schwarzenegger był nominowany do Oscara i zdobył złotą statuetkę,

• jaki był najbardziej dochodowy film w jego karierze i dlaczego postanowił zostać politykiem,

• z jakich powodów planowanie i spisywanie celów są według Schwarzeneggera kluczem do sukcesu?

Nasza publikacja zawiera liczne niewygodne i intymne fakty, które Schwarzenegger pominął w obydwu swoich autobiografiach, jak choćby fakt, że jako dziecko panicznie bał się swojego ojca-despoty, a pragnąc umówić się z kobietą, bez ceregieli artykułował jakie ma wobec niej zamiary. Typowe słowa z jego ust w takich chwilach to “chcę Cię zerżnąć”. Również jako dojrzały mężczyzna bywał nieprzyzwoity wobec kobiet, a jego zachowanie nie odbiegało znaczącąco od tego, za które krytykowano Donalda Trumpa czy Billa Clintona.Rozdział 2.

Początki zainteresowania sportem

W dzieciństwie moimi idolami byli zwycięzcy zawodów sportowych.

Czym innym jest jednak stwarzać sobie idoli z bohaterów,

a czym innym wyobrażać sobie siebie na ich miejscu.

Kiedy widziałem wielkich ludzi, mówiłem sobie, że to ja mogę być na ich miejscu

Arnold Schwarzenegger

Nigel Andrews opisuje, że jako chłopiec Schwarzenegger uprawiał wiele dyscyplin sportowych, będąc pod silnym wpływem ojca. Gustaw zachęcał go między innymi do rozpoczęcia kariery piłkarza. Uważał bowiem, że jego synowie powinni zajmować się sportem zawodowo, a piłka nożna wydawała się najlepszym wyborem dla Arnolda. Sam Gustaw był mistrzem amatorskiego curlingu, czyli sportu, w którym przesuwano duże kamienie na tafli lodu. Jak już wspominaliśmy, sporty zespołowe nie dostarczały Arnoldowi satysfakcji i szybko zrezygnował z treningów. Szukał dla siebie takiej dyscypliny, w której będzie indywidualnie pracował na wynik. Sportu, który zaspokoi jego ambicje i zagwarantuje podziw dla osiągniętych rezultatów.

W wieku 14 lat Arnold po raz pierwszy zetknął się z kulturystyką i podnoszeniem ciężarów. W 1960 roku po raz pierwszy podniósł sztangę. To wówczas jego trener piłkarski zabrał drużynę do lokalnej siłowni. Chciał, by chłopcy popracowali nad wzmocnieniem Nastoletni chłopak stał w pomieszczeniu jak zahipnotyzowany i z podziwem przyglądał się ogromnym mężczyznom napinającym mięśnie. Stwierdził potem: I oto było przede mną – moje przyszłe życie. To była odpowiedź, której szukałem. Wówczas ukształtował się plan na najbliższe lata: ćwiczyć, by zostać kulturystą.

Gdy miał 15 lat chciał dowiedzieć się więcej o wpływie umysłu na ciało. Kiedy na siłowni nieustannie słyszał terminy związane z ludzką anatomią, uświadomił sobie, że musi jak najszybciej nadrobić zaległości zarówno z tej dziedziny, jak i z zakresu wiedzy psychologicznej. Jak działają mięśnie? W jaki sposób nad nimi efektywnie pracować? Jak rozwijać umysł i pracować nad motywacją? To tylko niektóre z setek pytań, które stawiał sobie nastoletni Arnold. Nabierając apetytu na spektakularny sukces w kulturystyce, musiał zaspokoić głód wiedzy teoretycznej, którą wcześniej pogardzał. Dostrzegł, że to był błąd i powinien uzupełnić braki w nauce. Wszystko po to, by krok po kroku realizować coraz bardziej odważne cele. Zbudować idealne ciało, zdobyć mistrzostwo, zarobić pieniądze, stać się sławnym i wyjechać do Stanów, by tam rozbudować swoje plany.

Dwa lata później oficjalnie rozpoczął karierę zawodową. Zaczął systematycznie chodzić na salę gimnastyczną w Grazu. W tym mieście, o czym wspominaliśmy, odwiedzał również lokalne kina. To tam ujrzał na dużym ekranie idoli-kulturystów, takich jak wspomniany Reg Park. Do bohaterów tamtego młodzieńczego okresu należeli też Steve Reeves i Johnny Weissmuller. Kiedy Reeves zmarł w 2000 roku, Schwarzenegger z czułością wspominał: Jako nastolatek dorastałem ze Stevenem Reevesem, a jego niezwykłe osiągnięcia pozwoliły mi wyczuć, co jest możliwe, gdy inni wokół mnie nie zawsze rozumieją moje sny. Steve Reeves stał częściowo za tym, co kiedykolwiek miałem szczęście osiągnąć.

Jednak to historia Rega Parka stanowiła dla Arnolda największą inspirację. Doszedł do wniosku, że w wyjeździe do Stanów Zjednoczonych pomoże mu właśnie kulturystyka. Jednocześnie chciał zrobić zawrotną karierę sportową i filmową. Dzięki temu miał się stać sławny na całym świecie. Występy w filmach miały mu zapewnić milionowe zarobki, a to z kolei pomogłoby mu zdobywać najatrakcyjniejsze dziewczyny. W następnych tygodniach doskonalił tę wizję, aż stała się bardzo wyraźna. Niczym mitologiczny władca Cypru, Pigmalion, zapragnął wyrzeźbić idealną postać, by tchnąć w nią zupełnie nowe życie. Dziełem tym miał się stać on sam – wykreowany na podobieństwo doskonałych bohaterów oglądanych na ekranie w kinie i na okładkach czasopism dla kulturystów. Czekała go wytężona praca, ale wymarzony efekt motywował do wysiłku. Miał zamiar wziąć udział w zawodach o tytuł Mister Universe, pobić rekord w podnoszeniu ciężarów, wyjechać do Hollywood i być sławny jak Reg Park.

Wpływ na decyzję o zostaniu kulturystą miał również przyjaciel Arnolda – Willi Richter. Pracował on jako ratownik przy jeziorze w Thalersee. Pewnego lata zabrał Arnolda do Wiednia na mistrzostwa świata w podnoszeniu ciężarów. Na miejsce dotarli po czterech godzinach podróży, która trwała dłużej, niż przypuszczali. W związku z tym zdążyli dopiero na ostatnią kategorię, czyli wagę superciężką. Zwyciężył w niej potężnie zbudowany Rosjanin – Jurij Własow – który podniósł sto dziewięćdziesiąt i pół kilo. Po tych mistrzostwach odbywały się zawody kulturystyczne, podczas których Arnold po raz pierwszy raz zobaczył wysmarowanych oliwą mężczyzn, prężących mięśnie w kulturystycznych pozach. Wywarło to na nim piorunujące wrażenie. Później wraz z Richterem udali się za kulisy, gdzie Arnold miał możliwość przyjrzenia się Własowowi z bliska. Te migawki z wycieczki do Wiednia będą odtąd leitmotivem w umyśle młodego chłopaka, który zapragnie podążać właśnie tą drogą.

W 1961 roku Schwarzenegger poznał byłego Mister Austrii Kurta Marnula, który – jak się okazało – był kolegą wspomnianego Willego Richtera. Marnul w późniejszym czasie stał się mentorem Arnolda. Kurt ujrzawszy 14-letniego mierzącego ponad metr osiemdziesiąt młodzieńca, był pod wrażeniem jego nieprzeciętnych możliwości fizycznych. Jeszcze większe znaczenie odgrywały ambicja, upór i samodyscyplina chłopaka. Z tego powodu bez wahania zaczął regularnie przyjeżdżać nad jezioro, aby trenować Arnolda, jego brata i kolegów. Wkrótce dołączyli do nich inni mężczyźni z siłowni. Często w ich towarzystwie przebywały dziewczyny, które chciały z nimi ćwiczyć lub po prostu spędzać czas. Thalersee było pełne pagórków, zarośli i ustronnych ścieżek, co sprawiało, że stanowiło idealne miejscem spotkań zakochanych. Arnold bardzo sugestywnie opisuje ten okres: Tamtego lata wymyśliliśmy, że będziemy żyli jak gladiatorzy, jakbyśmy cofnęli się w czasie. Piliśmy wodę i czerwone wino, jedliśmy mięso, uprawialiśmy miłość, biegaliśmy po lesie i ćwiczyliśmy. Co tydzień rozpalaliśmy ognisko nad jeziorem i piekliśmy shish kebab z pomidorami i cebulą. Leżeliśmy pod gwiazdami i obracaliśmy rożny nad ogniem, aż mięso było idealne.

Jednak najważniejsze w tym wszystkim było to, czego mogli nauczyć się od Kurta Marnula. Jako Mister Austrii cieszył się ogromną popularnością. Arnold wspomina, że miał wspaniałe ciało, otaczał go wianuszek pięknych dziewczyn i mógł się szczycić pobiciem rekordu świata w wyciskaniu na ławce. Lubił zwracać na siebie uwagę i imponować innym, wyróżniając się wyglądem oraz stylem bycia. Jeździł m.in. alfą romeo z opuszczanym dachem, nosił białe spodnie i efekciarskie żółte okulary. Jako brygadzista na co dzień nadzorował robotników drogowych, a po pracy spędzał trzy godziny na siłowni, gdzie intensywnie ćwiczył. Chciał nauczyć czegoś Arnolda i jego kolegów, więc pozwalał im przychodzić do niego na treningi.

Pod koniec lata zaproponowano Arnoldowi, żeby zaczął treningi w Grazu ze sztangami. Sala gimnastyczna Stowarzyszenia Sportowców znajdowała się pod trybunami stadionu piłki nożnej. Było to wielkie betonowe pomieszczenie z lampami na suficie. Zostało wyposażone w podstawowy sprzęt, taki jak: sztangi, hantle, drążki do podciągania się i ławki do wyciskania. Daleko jej było do nowoczesnego miejsca przeznaczonego do ćwiczeń dla profesjonalistów, ale stawiającemu pierwsze kroki w świecie kulturystyki Arnoldowi nieogrzewana i ascetyczna salka wydała się prawdziwym rajem. Znajomi znad jeziora pokazali chłopakowi podstawowe ćwiczenia. Przez trzy godziny ćwiczył z niebywałym entuzjazmem. Dodajmy jednak, że na zaprawionych w treningach stałych bywalcach sali Arnold nie zrobił dobrego pierwszego wrażenia. Zwrócili uwagę na nie najlepszą sylwetkę chłopaka, która – ich zdaniem – nie zwiastowała wielkiej kariery w kulturystyce. Mankamentem były przede wszystkim zapadnięte ramiona i szczupłe nogi, które nie odpowiadały obowiązującym standardom w świecie silnie umięśnionych mężczyzn. Poza tym Arnold podczas treningów zachowywał się inaczej niż pozostali ćwiczący, czym zwracał na siebie uwagę i niekoniecznie wzbudzał sympatię. Bywał wyniosły i arogancki, a jego poczucie humoru większości wydawało się grubiańskie i prymitywne. Krytykował innych przychodzących na siłownię, często dużo bardziej doświadczonych od niego. Przy tym wielu z nich odebrało go jako po prostu zarozumiałego chłystka z prowincji, który zapowiadał, że planuje w ciągu pięciu lat zapracować na tytuł Mister Uniwers. Nie powinno zatem dziwić, że ludzie raczej stronili od niego, a on musiał radzić sobie z samotnością i lekceważeniem otoczenia. W tamtym okresie Arnold zapracował sobie na opinię aroganckiego i zbyt pewnego siebie pyszałka, który przybył znikąd z nadmiernie nadmuchanym ego.

Na początku w treningach towarzyszył mu starszy brat, który miał zdecydowanie lepsze warunki fizyczne – wprost wymarzone dla spektakularnych osiągnięć w kulturystyce. Okazało się jednak, że nie wykazywał się taką determinacją jak Arnold i szybko stracił zainteresowanie ćwiczeniami. Tymczasem młodszy Schwarzenegger zdążył się już zafascynować i nic nie było w stanie go zniechęcić do wyznaczonej drogi na szczyt. Chciał być najlepszy. Kiedy Arnold ukończył pierwszy trening podnoszenia ciężarów, był niezwykle podekscytowany i szczęśliwy. Podczas drogi powrotnej z siłowni myślał o tym, jak bardzo kocha dźwięk wydawany przez metalowe sztangi i zapach potu na siłowni. Pogrążony w tych myślach nagle stracił czucie w nogach i spadł z roweru. Jego ciało po treningu było zmęczone i wiotkie. Nieco zaskoczony taką reakcją swojego organizmu na wzmożony wysiłek wstał i próbował wsiąść na rower. Bezskutecznie. Nogi odmawiały posłuszeństwa. Musiał więc wrócić do domu na piechotę, z trudem prowadząc jednoślad. Nazajutrz jego mięśnie były tak zmęczone, że nie miał siły podnieść ręki, aby się uczesać. Nie zniechęciło to jednak Arnolda. Zakwasy sprawiły, że chciał pracować nad swoimi mięśniami jeszcze ciężej. Colleen Sexton przytacza słowa Arnolda tłumaczące jego podejście: Nauczyłem się, że ten ból oznacza postęp. Za każdym razem, kiedy moje mięśnie cierpiały z powodu treningu, wiedziałem, że rosną.

Również w późniejszym czasie Arnold trenował z całych sił. Był wręcz nadgorliwy w swojej pasji. Nic nie było w stanie ugasić jego zapału. Zdarzało mu się włamywać do lokalnej siłowni w weekendy, aby trenować nawet wtedy, gdy była zamknięta. Często dojeżdżał na treningi autostopem, a kiedy wiedział, że trenując nie zdąży na ostatni wieczorny autobus z Grazu do Thal, w ogóle się tym nie przejmował. Nigdy nie przerywał ćwiczeń, a do domu maszerował kilka kilometrów pieszo. Trenował bez ustanku. Wiedziałem, że nie będę mógł patrzeć na siebie w lustrze następnego ranka, jeśli tego nie zrobię. Był gotów zrobić wszystko, by wyrzeźbić idealną sylwetkę i osiągnąć zamierzony cel. Potwierdzać to może wiele faktów i deklaracji naszego bohatera, w tym dosadna wypowiedź młodego Schwarzeneggera, w której stwierdził, że gotów byłby zjeść kilogram ekskrementów, gdyby miał pewność, że dzięki temu zwiększy masę mięśniową. Tego lata nastąpił dla niego prawdziwy przełom. Zamiast egzystować, zaczął naprawdę żyć. Jego życie wypełniły nowe elementy, takie jak radość, walka, ból, zadowolenie, przyjemność czy emocje. Pojawiły się też kobiety. Wszystko było nowe, świeże, ciekawe, fascynujące. Arnold opowiadając o tym okresie swojego życia, z entuzjazmem przyznaje: To jest życie! To fantastyczne! (…) Ni stąd, ni zowąd zyskałem nowe życie, które należało tylko do mnie.

W wieku piętnastu lat Arnold trenował sześć dni w tygodniu. Inne sprawy zeszły na drugi plan: domowa napięta atmosfera, trudne relacje z ojcem, rywalizacja z bratem, szkolna codzienność, a nawet dziewczyny. Ćwiczenia stały się ucieczką od tego wszystkiego, a siłownia azylem. Liczyły się tylko treningi. Początkowo Arnold ćwiczył pod okiem wspomnianego już Kurta Marnula, który wspierał jego karierę. Często zapewniał mu również ciepły posiłek, gorący prysznic oraz podwózkę do domu w Thal. Wpajał mu zasady, których Arnold będzie restrykcyjnie przestrzegał przez wiele następnych lat. Jedną z nich będzie wskazówka, by podczas treningów nieustannie „przekraczać własną granicę bólu”. Wiele pomysłów na ćwiczenia Arnold czerpał też z czasopism. Mimo że w Niemczech ukazywały się tytuły poświęcone kulturystyce i podnoszeniu ciężarów, to amerykańskie były zdecydowanie lepsze. Jeden z jego kolegów tłumaczył je na niemiecki. Z tych magazynów oraz bezpośrednio od Kurta Marnula młody adept kulturystyki czerpał wiedzę na temat odżywiania się czy sposobu przyrządzania napojów proteinowych, które wspomagają budowę mięśni. Arnold zyskiwał przewagę nad innymi kulturystami austriackimi, którzy w tamtym okresie dość lekceważąco podchodzili do spraw diety, koncentrując się przede wszystkim na treningach. Należy też dodać, że według niektórych źródeł biograficznych to Marnul zasugerował młodemu Arnoldowi aplikowanie sterydów, które przyczyniają się do szybszego przyrostu mięśni. A to z kolei skracało drogę do zwycięstwa w konkursach kulturystycznych. Arnold bez wahania zaczął aplikować tabletki i zastrzyki w gigantycznych dawkach. Świadomość skutków ubocznych stosowania sterydów była w tamtym okresie niewielka, choć trudno stwierdzić, czy taka wiedza powstrzymałaby Arnolda przed sięganiem po anaboliki. Niektórzy jednak twierdzą, że Arnold eksperymentował ze sterydami już wcześniej, choć on sam tego tematu stara się unikać bądź udziela wymijających odpowiedzi. Zostawmy jednak na razie tę kwestię i wróćmy do momentu, gdy nasz bohater rozpoczął intensywne treningi i stawiał pierwsze kroki w świecie kulturystyki. Wspomniane wcześniej czasopisma podpowiadały mu również, jakie wybierać ćwiczenia, pracując nad budową sylwetki. Na siłowni stawał się osobą rozpoznawalną, wokół której rosło coraz więcej mitów. Rzekomo deprecjonował potencjalnych rywali i w trakcie intensywnych treningów wyrobił nawyk opowiadania soczystych dowcipów, które wytrącały ich z rutyny ćwiczeń, podczas gdy sam Arnold podnosił kolejne sztangi i śmiał się z kolegów. Była to metoda stosowana potem przez niego konsekwentnie przez wiele lat na salkach ćwiczeniowych. Niewybredne żarty stały się zresztą jednym ze znaków rozpoznawczych Schwarzeneggera w środowisku kulturystów. Z czasem wszyscy wiedzieli, że tzw. „dobre rady” Arnolda należy lekceważyć lub traktować z przymrużeniem oka, jednak na początku wielu zawodników dawało się nabrać koledze po fachu, co nie zawsze kończyło się dla nich tylko wybuchem śmiechu. Jednym z najsłynniejszych dowcipów naszego bohatera było zasugerowanie innemu kulturyście tzw. „słonej diety”. Arnold doradził młodemu chłopakowi, który pragnął wyglądać tak jak on, aby przez miesiąc codziennie zwiększał porcję zmielonych łupin orzecha z łyżeczką soli. Był to oczywiście blef, którym Arnold chciał ośmieszyć początkującego sportowca, ale w rzeczywistości dowcip mógł mieć tragiczny finał. Jak powszechnie wiadomo, sól szczególnie dla kulturystów może okazać się zabójczym specyfikiem blokującym w organizmie płyny. Na szczęście chłopak po siedemnastu dniach opamiętał się i zaprzestał diety, jednak ten sadystyczny żart przypłacił wizytą w szpitalu.

Gdy młody Schwarzenegger nie trenował, wolny czas spędzał na lekturze publikacji, w których przedstawiano kulturystykę jako drogę do realizacji marzeń. W każdym numerze czasopism tematycznych były zamieszczane zdjęcia mistrzów wraz z opisem ich ćwiczeń. Jego fantazjowanie o podróży do USA zostało wzmocnione właśnie dzięki kulturystyce. Miał wrażenie, że tam znajduje się centrum świata i stamtąd płyną nowe prądy. Chciał zaczerpnąć wiedzy u źródeł i poznać prawdziwych mistrzów, których zamierzał zdetronizować. Jednocześnie pragnął uciec od tego świata, który wydawał mu się coraz bardziej ciasny i mały. Od prowincjonalnego środowiska, wiecznie niezadowolonych rodziców i brata, z którym rywalizacja stawała się coraz bardziej uciążliwa. Na pewno najsilniejsza potrzeba eskapizmu wiązała się z ojcem, który nie pochwalał nowej pasji syna i nieustannie poddawał krytyce wszelkie decyzje Arnolda. Starał się zniszczyć motywację do ćwiczeń, kategorycznie stwierdzając, że chłopak na pewno nigdy niczego nie osiągnie. Otwarcie szydził z syna aspirującego do zwycięstwa w konkursie kulturystycznym. W atakach na Arnolda posunął się nawet do pogróżek, że wymusi na nim leczenie psychiatryczne, jeśli nie zaprzestanie treningów. Oliwy do ognia stosunków dolewał fakt, że jego młodszy syn w 1962 roku zajął dopiero szóstą pozycję w zawodach w curlingu, której to dyscyplinie Gustaw był z całego serca oddany. Ojciec potraktował porażkę jak plamę na honorze i obwiniał za tak słaby wynik nowe hobby syna. Ponadto ślepo podporządkowana mężowi Aurelia miała też powody do niezadowolenia z Arnolda. Otóż buntujący się nastolatek odmówił udziału w niedzielnych mszach świętych, co dla religijnej matki było nie lada wstrząsem. Nastolatek stwierdził, że przestał ufać kościołowi i ma złe zdanie na temat księży. Częściowo wpływ na krytykę instytucji miały nowe znajomości, które Arnold wówczas zawierał. Była to między innymi żydowska rodzina nowego kolegi, państwo Gerstl. Chłopak często odwiedzał ich w ogromnym mieszkaniu w Grazu, w którym też była urządzona wygodna salka do ćwiczeń. Arnold bardzo dobrze czuł się wśród nowych znajomych, z którymi mógł swobodnie rozmawiać o wszystkim, słuchając przy tym muzyki i jedząc wspólne posiłki. Oprócz tego inny znajomy z tamtych czasów – Helmut Knaur – poświęcał mu czas na wspólne treningi, uczył go podstaw angielskiego, a także podsunął mu lekturę antyklerykalnej publikacji Pfaffenspiegel. Jak zauważają autorzy publikacji Arnold Schwarzenegger: a Biography, to Knaur oduczył Arnolda cotygodniowego chodzenia do kościoła katolickiego. Poza tym Arnold pragmatycznie uznał cotygodniowe uczestnictwo w nabożeństwach za zwykłą stratę czasu, który mógł przeznaczyć na ćwiczenia. Rzecz jasna, rodzice byli oburzeni. Przejawy buntu i rosnące oddanie nowej pasji przez Arnolda nałożyły się też na dynamiczną i nerwową sytuację w domu Schwarzeneggerów. Otóż w tym okresie pozycja społeczna ojca uległa degradacji. Za notorycznie powtarzające się pijackie ekscesy w pracy został wreszcie ukarany i dyscyplinarnie przeniesiono go na mniejszy posterunek na przedmieściach Grazu. Dla niego była to ujma honorze i wyraźny sygnał, że przestano patrzeć z pobłażaniem na jego nadużycia władzy. W tym samym czasie pupilek ojca – Meinhard – nie pytając nikogo o zdanie, rzucił szkołę i znalazł posadę w zakładach elektronicznych. Pozornie uporządkowany świat rodziny Schwarzeneggerów legł w gruzach. Być może czarne chmury, które zawisły nad dotychczas ustabilizowanym życiem familii, spowodowały złagodzenie charakteru Gustawa. Zmieniło się też jego nastawienie do młodszego syna, z którego zaczął być coraz bardziej dumny. Jednak jego zainteresowanie Arnoldem przyszło za późno. Zbyt wiele złych słów zostało dotychczas wypowiedzianych. Za dużo negatywnych doświadczeń inicjowanych przez ojca zapisało się w pamięci syna, których nie dało się cofnąć ani wymazać.

W tym samym czasie, kiedy pani Matscher, dla której pracował w sklepie, wprowadzała Arnolda w świat kultury, poznał smak sportowego sukcesu. W marcu 1963 roku, gdy miał niespełna szesnaście lat, po raz pierwszy wystąpił publicznie w barwach drużyny Stowarzyszenia Sportowców. Miał na sobie czarne buty treningowe, brązowe skarpety oraz jednoczęściowy trykot z wąskimi ramiączkami, do którego był przyczepiony klubowy emblemat. Jego drużyna miała zmierzyć z się z ciężarowcami z rywalizującego klubu w ramach występów dla widowni złożonej z mniej więcej trzystu – czterystu ludzi. Wszyscy zgromadzeni siedzieli przy długich stołach piwiarni w Grazu i palili papierosy.

Być może zadymiona piwiarnia wydaje się ekscentrycznym i niezbyt odpowiednim miejscem na rozpoczęcie kariery sportowca. Fakty są jednak niepodważalne, Arnold zainicjował profesjonalną drogę kulturysty wśród kufli wypełnionych złotym trunkiem i kłębów dymu. Aplauz publiczności podekscytował Schwarzeneggera i trwałe zapisał się w jego pamięci. Po tym występie nie mógł się doczekać, kiedy znów wyjdzie na scenę.

Graz jednak już był za mały, zbyt prowincjonalny, pozbawiony horyzontów i perspektyw dla ambitnego chłopaka. Po latach, gdy już mógł pochwalić się amerykańskim obywatelstwem, przyznawał: Czułem, że to miejsce nie dla mnie. Nie chciałem mieszkać w takim małym kraju jak Austria. Zrobiłem, co mogłem, żeby się stamtąd wydostać. Marzenia o Ameryce cały czas kiełkowały. Arnold jednak nie bujał w obłokach i zdawał sobie sprawę, że zanim plan wyjazdu za ocean się urzeczywistni, czeka go ciężka praca. Wiedział, że do ziszczenia tego marzenia trzeba podążać małymi konsekwentnymi krokami. Dlatego najpierw wpadł na pomysł wyjazd z Austrii do Niemiec. W tym celu zainicjował pozornie niewinną korespondencję z wydawcami niemieckiego magazynu kulturystycznego, Benno Dahmenem oraz Peterem Faschingiem. W listach nie było nic zobowiązującego. Zawierały one kurtuazyjne grzeczności, wymianę doświadczeń, wzajemne porady, prośby o przekazywanie nowinek kulturystycznych z większego niż Austria świata.

Misternie budowany plan podboju świata kulturystycznego musiał jednak zostać nieco zmodyfikowany. Wynikało to z faktu, iż w 1965 roku 18-letni Schwarzenegger wstąpił w szeregi armii austriackiej. Nie był to jego dobrowolny wybór, bowiem w tamtym czasie w Austrii roczna służba wojskowa była obowiązkowa dla pełnoletnich mężczyzn. Arnold jednak nie buntował się przeciwko temu przymusowi. Pamiętamy przecież, że wyrastał w domu, w którym wpojono szacunek do munduru, a kilkuletni chłopak często potajemnie przymierzał się do ojcowskiego uniformu i wówczas marzył, by w ten sposób przypodobać się Gustawowi. Wiemy jednak, że stosunek do despotycznego ojca i wprowadzonej przez niego surowej dyscypliny ewoluował, a więc i nastawienie do służby mundurowej obciążone było trudną przeszłością. Strach, niechęć i pogarda wobec ojca mieszały się z podziwem dla silnego mężczyzny, który był głową rodziny. Podobny ambiwalentny stosunek wykazywał Arnold wobec nowego etapu życia. Z jednej strony surowa dyscyplina wojskowa ograniczała jego wolność i stanowiła przeszkodę w dalszych intensywnych treningach, a z drugiej strony – pociągająca była wizja uporządkowanego życia w koszarach i awansów w wojskowej hierarchii.

Arnold nie dość, że został zakwaterowany w jednostce zlokalizowanej niedaleko rodzinnych stron, to jeszcze spełniło się jego marzenie o przydzieleniu go do kadry czołgistów. Nie był to przypadek, tylko zręczne posunięcie ojca, który wykorzystał posiadane koneksje i stare znajomości, by zaspokoić ambicje syna oraz być blisko niego. Codzienna musztra, uporządkowany tryb życia, możliwość prowadzenia czołgów oraz żołnierska kuchnia bardzo służyły młodemu Schwarzeneggerowi. Do pełni szczęścia brakowało tylko jednego – swobody w dostępie do siłowni i czasu, który można by przeznaczyć na intensywne treningi. Tym bardziej, że dzięki wojskowemu wiktowi Arnold wreszcie jadł w dużych ilościach mięso, co sprzyjało rozwojowi muskulatury. Za ciekawostkę może posłużyć fakt, iż to w koszarach wojskowych mógł codziennie smażyć jajka na osłonie rury wydechowej czołgu. Właśnie wtedy pojawiła się okazja do pochwalenia się coraz doskonalszą sylwetką i efektami tytanicznej pracy na siłowni. Arnold otrzymał bowiem zaproszenie, by jesienią 1965 roku wziąć udział w konkursie Mister Junior Europe w Stuttgarcie. Podróż do Niemiec miała zostać opłacona przez wydawcę niemieckiego magazynu kulturystycznego Benno Dahmena , z którym młody Arnold od pewnego czasu często korespondował. Istniała jednak zasadnicza przeszkoda w uczestnictwie w konkursie. Był nią fakt, iż młody żołnierz nie mógł tak po prostu opuścić jednostki i wyjechać z niej w dowolnym czasie. Nie mógł też liczyć na oficjalną zgodę przełożonych na wyjazd. Kierując się impulsem, a nie rozwagą, lekceważąc grożące mu konsekwencje, po prostu zdezerterował.

Brawura, ambicja, determinacja, a przede wszystkim ciężka wielomiesięczna praca z własnym ciałem przyniosły spektakularny sukces. Arnold został ogłoszony wtedy „najlepiej zbudowanym młodym człowiekiem w Europie”. Przyznał potem: Czułem się jak King Kong. Zaszczytny tytuł mistrza Europy sprawił, że Arnold przestał być tylko anonimowym chłopakiem z austriackiej prowincji, który marzy o karierze kulturysty. Za sprawą udziału w konkursie zwrócił na siebie uwagę osób, które liczyły się w branży. Zrobił pierwszy ważny krok w kierunku stania się częścią tego światka. W Stuttgarcie poznał też ludzi, którzy odegrają istotną rolę w jego dalszym życiu. Błysk reflektorów, spojrzenia pełne podziwu i powszechne oklaski trwały jednak chwilę, a tymczasem trzeba było wrócić do codzienności, w której nie było miejsca na łamanie reguł i niesubordynację. Wszakże Arnold może i zdobył tytuł mistrza Europy, ale w koszarowym świecie był przede wszystkim dezerterem, więc po powrocie do jednostki spędził tydzień w wojskowym więzieniu. Na oficjalnej stronie internetowej Arnolda można znaleźć informację, że udział w zawodach był dla niego tak ważny, że nie przemyślał dokładnie konsekwencji. Skutki złamania dyscypliny i pobyt w wojskowym więzieniu wcale nie zraziły go do ćwiczeń. Przełożeni, gdy dowiedzieli się o zwycięstwie dezertera, zapewnili mu lepsze wyżywienie i pozwolili na codzienne czterogodzinne treningi. Arnold zorganizował więc prowizoryczną siłownię w barakach i tam trenował. Niektórzy szeregowi i oficerowie przyłączali się wtedy do niego i ćwiczyli razem z nim. Jak widać, już wtedy potrafił zmotywować innych do sportu.

Jak wyglądała wojskowa codzienność Arnolda? Wstępując w szeregi armii, marzył o tym, by zostać czołgistą. Uważał bowiem czołgi za fascynujące maszyny, jednak aby zacząć kierować jednym z nich, musiał najpierw zrobić prawo jazdy na motocykl, samochód, ciężarówkę, a nawet traktor. Wojsko opłacało wszystkie kursy, które kosztowałyby Arnolda tysiące szylingów i po prostu nie byłoby go na nie stać. Zdobycie wszystkich dokumentów uprawniających do prowadzenia różnych pojazdów wymagało jednak cierpliwości, czasu i nauki, a Arnold chciał jeździć czołgiem jak najszybciej. Nie można było jednak tego przepisu obejść i chłopak musiał zdobywać stopniowo kolejne uprawnienia. Początkowo nie miał nic przeciwko szkoleniu wojskowemu. Nauczyło go ono, że nawet jeśli coś z początku wydaje się niemożliwe, to można to osiągnąć dzięki wytrwałości.

O ile kurs prawa jazdy na motocykl i samochód poszedł mu sprawnie, o tyle miał problemy z prowadzeniem traktora z przyczepą. Opanowanie tej umiejętności zajęło mu sporo czasu i wiązało się z kilkoma kolizjami oraz stłuczkami. Jednak ostatecznie zdał egzaminy i zdobył uprawnienia do prowadzenia czołgów. Cała armia austriacka miała w tamtym czasie do dyspozycji jedynie dziewięćset czołgów, a Arnold chciał jeździć jednym z nich. Niestety, ciężki sprzęt miał się dla niego okazać pechowy. Pewnej nocy żołnierze przeprowadzali manewry na zboczu nad strumieniem, gdzie rozbili obóz. Arnold w pewnym momencie obudził się przestraszony, bo wydawało mu się, że słyszy niedźwiedzia. Nagle zorientował się, że jego czołg zniknął. Okazało się, że zsunął się po zboczu do wody. Przednia część korpusu maszyny była zanurzona, a armata wbita w błoto. Przyczyna była banalna i wynikała z roztargnienia młodego czołgisty. Otóż Arnold zapomniał zaciągnąć hamulec ręczny, w związku z czym czołg powoli się staczał. Schwarzenegger próbował naprawić błąd i wyjechać nim ze strumienia, ale gąsienice ugrzęzły w błocie. Ostatecznie trzeba było sprowadzić pojazd holowniczy, a następnie wyczyścić działo. Za tę pomyłkę Arnold musiał zapłacić spędzeniem doby w karcerze.

Wiosną 1966 roku Arnold doszedł do wniosku, że wojsko nie jest mu już potrzebne. Spełnił marzenie o jeździe czołgiem, poznał zasady obowiązujące w żołnierskim świecie, wojskowy wikt poprawił niedobory niektórych składników w jego diecie, a zatem był gotów zrobić kolejny krok. Zwycięstwo, które odniósł podczas dezercji w Stuttgarcie, wzbudziło duże zainteresowanie wśród pasjonatów kulturystyki. Albert Busek, redaktor czasopisma „Sportrevue ” i jeden z organizatorów turnieju, napisał, że w kulturystyce zaczyna się epoka Schwarzeneggera. Arnold dostał kilka propozycji pracy jako zawodowy trener, między innymi od wydawcy Buska, Rolfa Putzigera, największego promotora kulturystyki w Niemczech. Putziger zaproponował naszemu bohaterowi prowadzenie należącej do niego siłowni Universum Sport Studio w Monachium. Pamiętajmy, że Austrii była wtedy ubogimi peryferiami na tle Niemiec, szczególnie gdy chodzi o kulturystykę.

Powoli rozchodziła się wiadomość o zwycięstwie Arnolda w Stuttgarcie. Znalazł się nawet na okładkach kilku czasopism. Historia Arnolda wydawała się porywająca i bardzo medialna. Był przecież nikomu nieznanym osiemnastoletnim Austriakiem z prowincji, który może się pochwalić 48-centymetrowymi bicepsami. W związku z tym, iż intuicja podpowiadała mu nadejście odpowiedniego momentu, by wypłynąć na szerokie wody w świecie kulturystyki, postanowił wystąpić z prośbą o wcześniejsze zwolnienie ze służby. Do podania dołączył kopię propozycji pracy od Putzigera i kilka artykułów prasowych na swój temat. Dowódcy wiedzieli, jakie ma ambicje: że przede wszystkim chce zostać mistrzem kulturystyki. Prośba Arnolda o wcześniejsze zwolnienie z wojska leżała w aktach przez wiele miesięcy. W końcu została zaakceptowana.

Dodajmy jeszcze, że zanim Arnold opuścił koszary, wpadł na pomysł, by urządzić z kolegą wyścigi czołgów. Nie spodobało się to jednak jego dowódcy, który za karę kazał Schwarzeneggerowi zaparkować czołg w błocie i przeczołgać się pod nim pięćdziesiąt razy. Była to dość łagodna kara jak za taki wybryk. Mógł za niego odsiedzieć co najmniej tydzień w izolatce. Jednak jego dowódca uznał, że będzie to bardziej spektakularna kara. Po wszystkim chłopak musiał dokładnie wyszorować maszynę. Kilka tygodni później, wiosną 1966 roku został zwolniony ze służby. Dowódca wydał zgodę, stwierdzając, że nie chce, by Arnold uszkodził jakieś czołgi.Wybrana bibliografia:

Laurence Leamer, Fantastic : The Life of Arnold Schwarzenegger.

Krasniewicz Louise, Blitz Michael, Arnold Schwarzenegger: a biography, Westport Greenwood Press 2006.

Arnold Schwarzenegger. 65 Success Facts - Everything You Need to Know About Arnold Schwarzenegger, Emereo Publishing 2014.

Sexton Colleen, Arnold Schwarzenegger, Lerner Pub Group 2004.

Wendy Leigh, Arnold: An Unauthorized Biography, Congdon & Weed 1990.

Butler George, Schwarzenegger Arnold, A Portrait, Wydawnictwo Simon & Schuster 1990.

Głuszek Renata, Bohater ostatnich czasów, „Cinema Press Video” 1995,

Goldenberg Suzanne, Powrót Terminatora: jak walczyć, to globalnie, „Forum” 2010.

Jennings Randy, Arnold Schwarzenegger. Terminator gubernator, „Film” 2003, nr 8.

Kęciek Krzysztof, Terminator przegrał z systemem, „Przegląd” 2011, nr 2.

Kęciek Krzysztof, Terminator w tarapatach, „Przegląd” 2005, nr 8.

Kocołowski Wojtek, Czy widz kinowy ma płeć?, „Kino” 1996.

Kornelis Chris, Najgorsze i najlepsze inwestycje Arnolda Schwarzeneggera, „The Wall Street Journal”.

Mathews Joe, The people's machine: Arnold Schwarzenegger and the rise of blockbuster democracy, Public Affairs 2006.

Mc Rae Hamish, Pogromca deficytu, „Forum” 2003.

McWatters Andrew, Niektóre zakupy robię sam, „Cinema Press Video” 1997, nr 6.

Zalewski Tomasz, Coś marnie, Arnie, „Polityka” 2005, nr 51/52.

Zalewski Tomasz, Terminator 4: Na ratunek Kalifornii. Korespondencja z Los Angeles, „Polityka” 2003, nr 30.

Zakrzewska Monika, Conan za biurkiem, „Wiadomości Kulturalne” 1995, nr 32.

Książki autorstwa samego Schwarzeneggera:

Arnold. The education of a bodybuilder.

Pamięć absolutna. Nieprawdopodobnie prawdziwa historia mojego życia.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: