Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Atlantyk 1939-1945 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 września 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
29,90

Atlantyk 1939-1945 - ebook

Najdłuższa kampania II wojny światowej toczona na Oceanie Atlantyckim i tworzących go morzach; trwała od września 1939 roku do kapitulacji Niemiec w maju 1945. Największe natężenie zmagań było wiosny 1940 do lata 1944 roku. Najważniejszymi uczestnikami tych działań morskich były: brytyjska Royal Navy i niemiecka Kriegsmarine, a od roku 1941 także flota amerykańska. Bitwa o Atlantyk miała ogromne znaczenie dla obu stron. Niemcy, próbując zniszczyć flotę handlową sprzymierzonych, chcieli doprowadzić do załamania się potencjału gospodarczego Wielkiej Brytanii, ta zaś – wraz ze swoimi sprzymierzeńcami - główny wysiłek wojenny w ramach bitwy o Atlantyk, skupiła na obronie morskich linii komunikacyjnych.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-16247-1
Rozmiar pliku: 2,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP DO WOJNY

Wstęp do wojny

------------------------------------------------------------------------

11 listo­pada 1918 r. zakoń­czyła się I wojna świa­towa. Osta­tecz­nie jesie­nią 1918 r. nie­miec­kie U-Booty z floty Kaisera powró­ciły do baz i zgod­nie z decy­zją cesa­rza prze­rwały dzia­ła­nia prze­ciw alianc­kiej żeglu­dze. Okru­cień­stwo wojny pozy­cyj­nej na fron­cie zachod­nim, pod­czas trwa­ją­cej od 1914 do 1918 r. I wojny świa­to­wej, było tak szo­ku­jące, że poświę­ce­nie mary­na­rzy słu­żą­cych na bry­tyj­skich jed­nost­kach han­dlo­wych pozo­stało pra­wie nie­zau­wa­żone, pomimo utraty 2479 stat­ków i 14 789 ludzi¹. Straty te w znacz­nej czę­ści spo­wo­do­wały U-Booty z floty Kaisera. Cena błę­dów popeł­nio­nych przez alian­tów była bar­dzo wysoka, nie dziwi więc ich postawa — żąda­nie cał­ko­wi­tej likwi­da­cji floty pod­wod­nej Nie­miec po ich kapi­tu­la­cji.

Los nie­miec­kich łodzi pod­wod­nych i ich załóg został oddany w ręce poli­ty­ków zachod­nich państw koali­cji i miał zale­żeć od pod­ję­tych przez nich decy­zji. 28 czerwca 1919 r. w sali wer­sal­skiego pałacu nastą­piło pod­pi­sa­nie układu poko­jo­wego mię­dzy 27 pań­stwami sojusz­ni­czymi i Niem­cami. Jego główne posta­no­wie­nia w kwe­stiach doty­czą­cych nie­miec­kiej floty pod­wod­nej zostały okre­ślone w dwóch gru­pach. Arty­kuły 181., 188., 191. doty­czyły okrę­tów, zaś arty­kuły 183. i 184. — per­so­nelu floty. Arty­kuły z grupy okrę­to­wej ogra­ni­czały siłę floty nie­miec­kiej do 6 sta­rych pan­cer­ni­ków, 6 lek­kich krą­żow­ni­ków, 12 kontr­tor­pe­dow­ców i takiej samej liczby tor­pe­dow­ców, albo rów­nej liczby okrę­tów do ich zastą­pie­nia, jak prze­wi­dy­wał arty­kuł 190. W ich skład nie powi­nien wcho­dzić sta­tek pod­wodny. Wszyst­kie okręty pod­wodne miały być oddane Głów­nym Mocar­stwom Sprzy­mie­rzo­nym i Sto­wa­rzy­szo­nym i zło­mo­wane. Arty­kuł 191. zabra­niał w przy­szło­ści naby­wać i budo­wać okręty pod­wodne w Niem­czech. Arty­kuły doty­czące per­so­nelu ogra­ni­czały jego liczeb­ność do 15 tys. (ofi­ce­ro­wie sta­no­wili dzie­siątą część), wyłącz­nie w służ­bie zawo­do­wej. Mary­na­rze, któ­rzy opu­ścili mary­narkę wojenną, nie mogli ponow­nie do niej wstą­pić, a mary­na­rze mary­narki han­dlo­wej nie mogli otrzy­my­wać wyszko­le­nia woj­sko­wego². Nie wyeli­mi­no­wano całego per­so­nelu floty, co było poważ­nym błę­dem. Ogra­ni­cze­nia trak­ta­towe miały na celu nie­do­pusz­cze­nie do moż­li­wo­ści odbu­dowy potęgi mili­tar­nej Nie­miec. Jak błędne były to zało­że­nia, świat miał się prze­ko­nać już nie­długo.

W 1921 r. w kie­row­nic­twie nie­miec­kiego prze­my­słu okrę­to­wego powstał plan zor­ga­ni­zo­wa­nia za gra­nicą biura pro­jek­to­wego kon­struk­cji okrę­to­wych. Rok póź­niej 3 nie­miec­kie stocz­nie utwo­rzyły firmę, która ukon­sty­tu­owała się w Hadze jako holen­der­ska Inge­neur­skon­toor voor Scheps­bouw. W fir­mie tej zna­la­zło zatrud­nie­nie kil­ku­dzie­się­ciu nie­miec­kich spe­cja­li­stów mają­cych moż­li­wość dosko­na­le­nia się w spe­cjal­no­ści kon­struk­cji i wypo­sa­że­nia okrę­tów. Pro­jekt opra­co­wany w biu­rze sprze­dano Tur­cji, która na jego pod­sta­wie zle­ciła stoczni rot­ter­dam­skiej Wil­ton-Fije­nord, Doken Werft-Mat­scha­pij N.V. budowę 2 okrę­tów. Okręty te zostały wybu­do­wane w latach 1926–1928. Hisz­pa­nia wybu­do­wała okręt pod­wodny E1 pod nad­zo­rem nie­miec­kim. Na nim, podob­nie jak i na jed­nost­kach turec­kich, szko­lili się spe­cja­li­ści dla nie­miec­kiej floty pod­wod­nej. Także w Fin­lan­dii mogli się oni szko­lić dzięki budo­wie przez nie­miec­kich inży­nie­rów w tym pań­stwie 4 okrę­tów pod­wodnych³. 15 listo­pada 1932 r. mini­ster Reich­swehry Kurt Schle­icher zaapro­bo­wał plan odbu­dowy mary­narki nie­miec­kiej. Plan okre­ślał warunki budowy 16 U-Bootów w 3 fazach.

30 stycz­nia 1933 r. pre­zy­dent Hin­den­burg powo­łał nowy rząd z kanc­le­rzem Adol­fem Hitle­rem. Roz­wój zbro­jeń przy­świe­cał poli­tyce władz hitle­row­skich od pierw­szych dni obję­cia przez nie wła­dzy w Niem­czech. Już na posie­dze­niu gabi­netu w dniu 8 lutego 1933 r. posta­no­wiono zaspo­ka­jać potrzeby finan­sowe sił zbroj­nych w pierw­szej kolej­no­ści⁴. Gdy w 1933 r. pro­wa­dzono roz­mowy roz­bro­je­niowe w Gene­wie, Hitler uznał, że ewen­tu­alne ogra­ni­cze­nia mogłyby dopro­wa­dzić do wstrzy­ma­nia zamie­rzo­nych przez niego zbro­jeń, odrzu­cił więc plany roz­bro­je­niowe. Zde­cy­do­wał o wystą­pie­niu Nie­miec z kon­fe­ren­cji roz­bro­je­niowej i Ligi Naro­dów. Nie miał zamiaru uznać kon­troli Ligi Naro­dów nad prze­strze­ga­niem posta­no­wień trak­tatu wer­sal­skiego. W 1934 r. Niemcy przy­stą­pili do taj­nej budowy pierw­szego okrętu pod­wod­nego.

Na ostat­niej w 1934 r. kon­fe­ren­cji na temat mary­narki wojen­nej, zwo­ła­nej w Ber­li­nie przez samego Führera, Raeder zwró­cił się do Hitlera, mówiąc: „Klucz do potęgi Nie­miec na morzu znaj­duje się pod powierzch­nią wody. Daj­cie nam okręty pod­wodne, a wtedy będziemy mieć kły, żeby ata­ko­wać”. 6 mie­sięcy póź­niej Raeder został wezwany do Kan­ce­la­rii Rze­szy i Hitler prze­ka­zał mu depe­szę, doda­jąc swój lako­niczny komen­tarz: „Oto wasze kły”. Był to tele­gram z Lon­dynu od Joachima von Rib­ben­tropa z wia­do­mo­ścią o tym, że Wielka Bry­ta­nia pod­pi­sała z Niem­cami umowę mor­ską.

4 czerwca 1935 r. przy­był do Lon­dynu na czele dele­ga­cji nie­miec­kiej Rib­ben­trop. W pierw­szej fazie roz­mów uzy­skał on akcep­ta­cję Bry­tyj­czy­ków dla planu roz­bu­dowy floty nawod­nej Nie­miec do 35% wiel­ko­ści mary­narki Bry­tyj­skiej Wspól­noty Naro­dów. W następ­nej fazie roz­mów 12 czerwca Niemcy wysu­nęli zagad­nie­nie glo­bal­nego tonażu okrę­tów pod­wod­nych oraz for­mułę ogra­ni­cze­nia Krieg­sma­rine jako cało­ści przez jej podział na poszcze­gólne kate­go­rie okrę­tów. Doma­gali się od Bry­tyj­czy­ków pary­tetu w kate­go­rii okrę­tów pod­wod­nych, a jego prak­tyczna reali­za­cja nastą­pić miała w przy­szło­ści. Jedy­nie w kate­go­rii okrę­tów pod­wod­nych Rze­sza otrzy­mała prawo posia­da­nia tonażu rów­nego wypor­no­ści tych jed­no­stek we flo­tach człon­ków Bry­tyj­skiej Wspól­noty Naro­dów. Rząd Nie­miec zobo­wią­zał się zara­zem do nie prze­kra­cza­nia — wyjąw­szy sytu­acje szcze­gólne — wiel­ko­ści wyno­szą­cej 45% tonażu Wspól­noty. 18 czerwca 1935 r. ugoda flo­towa została sfi­na­li­zo­wana w for­mie wymiany not mię­dzy bry­tyj­skim mini­strem Samu­elem Hoarem i Rib­ben­tropem. Sta­no­wiła olbrzymi suk­ces Nie­miec. Uzy­skały one odej­ście od roz­bro­je­nio­wych klau­zul trak­tatu wer­sal­skiego usank­cjo­no­wane przez jed­nego z czo­ło­wych sygna­ta­riu­szy tego trak­tatu⁵.

Adolf Hitler przy­stą­pił do reali­za­cji poli­tyki dążą­cej do rów­no­upraw­nie­nia w dzie­dzi­nie zbro­jeń mor­skich. „Dzi­siej­szy dzień jest naj­szczę­śliw­szy w moim życiu” — powie­dział Hitler 18 czerwca 1935 r. do szefa mary­narki Raedera. Wła­śnie pod­pi­sano w Lon­dy­nie angiel­sko-nie­miecki układ mor­ski⁶. 11 dni póź­niej pierw­szy U-Boot wybu­do­wany w Niem­czech po I woj­nie świa­to­wej został przy­jęty do służby jako U-1. Okręt ten nale­żał do pierw­szej grupy U-Bootów Krieg­sma­rine.

Prace nad teo­rią i prak­tyką uży­cia okrę­tów pod­wod­nych roz­po­częto w cza­sie Repu­bliki Weimar­skiej. Pro­wa­dził je tajny refe­rat okrę­tów pod­wod­nych Reich­sma­rine, ist­nie­jący w Ber­li­nie pod zaka­mu­flo­wa­nymi nazwami, począt­kowo „Men­tor Bilanz”, a następ­nie od 1928 r. jako „Ige­wit”. Od 1927 r. refe­rat miał także swój oddział tech­niczny, kie­ro­wany przez Frie­dri­cha Schürera, który opra­co­wał wytyczne kon­struk­cyjne, jak i wła­sne pro­jekty dla póź­niej­szych typów U-Bootów IIA i VII. Po 1934 r. do Nie­miec wró­cili kon­struk­to­rzy, dotąd pra­cu­jący za gra­nicą. Powstała filia IvS Deschi­mag AG Weser w Bre­mie. Tam były pro­wa­dzone przy­go­to­wa­nia do reali­za­cji budowy U-Bootów typu VII. Z tego biura powstało w 1936 r. w Lubece wydzie­lone biuro pro­jek­towe IfS. Odro­dziło się też biuro kon­struk­cyjne kiloń­skiej Ger­ma­nia Werft⁷.

27 wrze­śnia 1935 r. dzia­łała już pierw­sza flo­tylla okrę­tów pod­wod­nych, do któ­rej dołą­czyło 6 U-Bootów, a następne 6 prze­cho­dziło ćwi­cze­nia w szkole okrę­tów pod­wod­nych. Pierw­sza flo­tylla U-Bootów została nazwana Flo­tyllą Wed­di­gena na cześć sław­nego dowódcy U-Boota pod­czas I wojny świa­to­wej. Począt­kowo flo­tyllą dowo­dził koman­dor Karl Dönitz, jed­nak wkrótce mia­no­wany został dowódcą cało­ści okrę­tów pod­wod­nych i powie­rzono mu zada­nie roz­wi­ja­nia tej nowej gałęzi nie­miec­kich sił zbroj­nych.

Spe­cjalną uwagę przy­wią­zy­wano do selek­cji ofi­ce­rów na okręty pod­wodne. Na prośbę Dönitza, Korvettenkapitän Thedse został wyzna­czony na sta­no­wi­sko mecha­nika flo­tylli, a póź­niej mecha­nika cało­ści sił pod­wod­nych. Był ofi­ce­rem o uzna­nych zasłu­gach w siłach pod­wod­nych w cza­sie I wojny świa­to­wej. Kapi­tan Eber­hard Godt, z nowo wyszko­lo­nych dowód­ców okrę­tów pod­wod­nych, został wyzna­czony na sta­no­wi­sko szefa sztabu dowódcy sił pod­wod­nych, które pia­sto­wał przez całą II wojnę świa­tową. Wśród kon­struk­to­rów, któ­rzy zasłu­żyli się przy roz­bu­do­wie sił pod­wod­nych, zna­leźli się: Schürer, Brökling, Asch­mo­neit, Die­stel­meyer, Sper­ling, Friese⁸.

Głów­nym inspi­ra­to­rem pro­gramu budowy nie­miec­kiej floty pod­wod­nej był Dönitz. Ponad 15 lat cze­kał na moż­li­wość reali­za­cji swo­ich pla­nów. Był głów­nym orga­ni­za­to­rem nie­miec­kiej floty pod­wod­nej. Nad­zo­ro­wał prace z zakresu uży­cia okrę­tów pod­wod­nych w ope­ra­cjach mor­skich przy­szłej wojny. Wie­rzył w moc bojową U-Bootów. Uwa­żał je za zna­ko­mitą broń ofen­sywną w woj­nie mor­skiej i naj­lep­szego z moż­li­wych nosi­ciela tor­ped. Duże zna­cze­nie przy­wią­zy­wał do uży­cia okrę­tów pod­wod­nych w noc­nych ata­kach nawod­nych z zasto­so­wa­niem wszel­kich zasad i tak­tycz­nych doświad­czeń tor­pedowców, nada­ją­cych się do prze­nie­sie­nia na dzia­ła­nia U-Bootów (według zaadap­to­wa­nej idei A. Tir­pitza przed rokiem 1900). Jego zda­niem „życio­dajne żyły” Wiel­kiej Bry­ta­nii, które nale­żało zaata­ko­wać, znaj­do­wały się na zachód od wysp na wodach Atlan­tyku i na te wody musiały wyru­szyć nie­miec­kie U-Booty, by mogły odno­sić suk­cesy. Poło­że­nie Nie­miec w aspek­cie walki nie­miec­kich sił zbroj­nych oce­niał bar­dzo nie­ko­rzyst­nie, jed­nakże wady stra­te­gicz­nego poło­że­nia mor­skiego Nie­miec wobec Anglii miały dla U-Bootów znacz­nie mniej­sze zna­cze­nie. Pod­kre­ślał, że U-Booty sta­no­wiły jedyną broń mor­ską, pozwa­la­jącą na bez­po­śred­nie zaata­ko­wa­nie angiel­skich szla­ków żeglu­go­wych, dla­tego mogły osią­gnąć nie­miecki cel stra­te­giczny na morzu⁹.

Niemcy hitle­row­skie przy­go­to­wy­wały swoją mary­narkę wojenną do przy­szłej wojny, korzy­sta­jąc z doświad­czeń I wojny świa­to­wej. Głów­nym zada­niem Krieg­sma­rine miała być dez­or­ga­ni­za­cja bry­tyj­skich mor­skich linii komu­ni­ka­cyj­nych poprzez nisz­cze­nie stat­ków bry­tyj­skiej floty han­dlo­wej. Kon­cep­cja wysu­nięta przez dowódz­two nie­miec­kich sił pod­wod­nych stwier­dzała, że głów­nym orę­żem prze­ciw bry­tyj­skiej żeglu­dze han­dlo­wej powinny być okręty pod­wodne. Na ich roz­bu­dowę nale­żało skie­ro­wać zasad­ni­czy wysi­łek. Admi­rał Dönitz oce­niał, że posia­da­nie przez Niemcy 300 okrę­tów pod­wod­nych dawało szansę spa­ra­li­żo­wa­nia bry­tyj­skich szla­ków mor­skich. Z 300 okrę­tów, 100 powinno znaj­do­wać się w akcji cią­głej, 100 — podą­żać do obszaru dzia­łań bojo­wych lub z niego powra­cać, a pozo­stałe — znaj­do­wać się w remon­cie lub napra­wach. Ta kon­cep­cja została odrzu­cona przez wice­ad­mi­rała Eri­cha Raedera, któ­rego zda­niem dzia­łal­ność U-Bootów nie mogła zła­mać rdze­nia floty bry­tyj­skiej. Temu celowi, w opi­nii Raedera, miała słu­żyć reali­za­cja „planu Z”. Reali­za­cja tego planu miała się roz­po­cząć w latach czter­dzie­stych XX wieku, ponie­waż Hitler zakła­dał, że wybuch wojny miał nastą­pić naj­wcze­śniej w 1943 roku¹⁰.

Doświad­cze­nie z lat I wojny świa­to­wej wska­zy­wało przede wszyst­kim na przy­dat­ność floty pod­wod­nej do dzia­łań na mor­skich liniach komu­ni­ka­cyj­nych, gdyż jed­nostki te naj­ła­twiej prze­dzie­rały się na oce­any, mogły przez dłuż­szy czas ocze­ki­wać na statki i nawet sil­nie bro­nione kon­woje, a po ich wykry­ciu skry­cie, w zależ­no­ści od sytu­acji spod powierzchni lub z poło­że­nia nawod­nego, ata­ko­wać i topić je tor­pe­dami lub arty­le­rią, a nawet za pomocą zakła­da­nych ładun­ków mate­riału wybu­cho­wego. Po ata­kach okręty te miały szanse unik­nię­cia pościgu przez skry­cie się w głę­bi­nach oce­anu i ponow­nego przy­go­to­wa­nia się do walki z kolej­nymi stat­kami nie­przy­ja­ciela¹¹.

Spór pomię­dzy Raede­rem a Dönitzem doty­czył także opty­mal­nej wiel­ko­ści łodzi pod­wod­nej, mogą­cej spro­stać wyma­ga­niom wojny mor­skiej z Anglią. Niem­com zale­żało na zna­le­zie­niu naj­lep­szej syn­tezy pomię­dzy sprzecz­nymi wyma­ga­niami podyk­to­wa­nymi funk­cjo­nal­no­ścią roz­wią­zań tech­nicz­nych, łatwo­ścią tech­niki zanu­rza­nia się łodzi pod­wod­nej, jej moż­li­wo­ściami w zakre­sie manew­rów tak­tycz­nych, a pro­mie­niem dzia­ła­nia. Dönitz uwa­żał za naj­lep­sze jed­nostki o wypor­no­ści około 500 ton. Naczelne Dowódz­two Krieg­sma­rine uwa­żało ina­czej, że nale­żało budo­wać bar­dzo duże okręty pod­wodne o wypor­no­ści 2000 ton, dużym zasięgu dzia­ła­nia i dużym zapa­sie tor­ped. Miały one otrzy­mać prio­ry­tet w budo­wie.

Z tym bra­kiem kon­cep­cji wią­zał się pro­blem braku zde­cy­do­wa­nia dowódz­twa mary­narki nie­miec­kiej, jakie typy okrę­tów miały być pro­jek­to­wane i budo­wane. Dys­ku­sje na ten temat trwały nie­mal do samego wybu­chu II wojny świa­to­wej. Z wnio­sków jakie wysnuto z I wojny świa­to­wej wypły­wało prze­ko­na­nie, że U-Booty mogłyby peł­nić rolę pod­wod­nych sta­wia­czy min. Zada­nie to były w sta­nie reali­zo­wać okręty uzbro­jone w wyrzut­nie tor­pe­dowe, które mogły z ich wykorzysta­niem sta­wiać spe­cjalne miny typu A i B, tzw. tor­pe­dowe. Budowę spe­cjal­nych pod­wod­nych sta­wia­czy min na bazie typu IA odrzu­cono, gdy posta­no­wiono jed­nak budo­wać flotę pod­wodną prze­zna­czoną do walki z trans­por­tem mor­skim¹².

Raeder o U-Bootach: „W cza­sie wojny z Anglią 1939–1945, nie­ocze­ki­wa­nym prze­ciw­ni­kiem Nie­miec, główną potrzebą stały się okręty pod­wodne. W naszych począt­ko­wych pla­nach zaj­mo­wały one mało zna­czącą pozy­cję, odkąd pod­pi­sa­li­śmy mię­dzy­na­ro­dowe poro­zu­mie­nia. W ich wyniku efek­tyw­ność okrę­tów pod­wod­nych jako broni została w znacz­nej mie­rze ogra­ni­czona. Co wię­cej, na początku roz­bu­dowy floty nie mogli­śmy się zde­cy­do­wać, który typ okrętu pod­wodnego powin­ni­śmy roz­wi­jać”¹³.

Ogra­ni­czona zna­jo­mość U-Bootów typowa dla pod­cho­rą­żych mary­narki nie­miec­kiej uwi­dacz­niała niski sta­tus okrętu pod­wod­nego we flo­cie nie­miec­kiej okresu mię­dzy­wo­jen­nego. Ofi­ce­ro­wie naczel­nego dowódz­twa mary­narki uwa­żali, że zasto­so­wa­nie sonaru (asdic) spo­wo­do­wało, że okręt pod­wodny stał się prze­sta­rza­łym rodza­jem broni. Totalna wojna pod­wodna, która spro­wo­ko­wała przy­stą­pie­nie Sta­nów Zjed­no­czo­nych do I wojny świa­to­wej, nie mogła być już brana pod uwagę. Tak stwier­dzała jedna z dyrek­tyw z paź­dzier­nika 1936 roku. Przy­szła bata­lia o szlaki han­dlowe miała być pro­wa­dzona głów­nie przez jed­nostki nawodne, a okręty pod­wodne miały się ogra­ni­czyć do ope­ro­wa­nia w pobliżu podejść do nie­przy­ja­ciel­skich por­tów lub pro­wa­dze­nia dzia­łań roz­po­znaw­czych dla floty.

Kody i szy­fry nie­miec­kiej mary­narki wojen­nej uwa­żane były przez znaw­ców za szcze­gól­nie odporne. Opra­co­wy­wali je po woj­nie doświad­czeni spe­cja­li­ści, któ­rzy w latach 1914–1918 zapew­niali tajną łącz­ność radiową z U-Bootami ope­ru­ją­cymi na wybra­nych morzach świata. Zaraz po zawie­sze­niu broni, w 1919 r. roz­po­częto w Niem­czech dosko­na­le­nie służby szy­fro­wej. Szef cen­tral­nego urzędu szy­frów, koman­dor Braune reak­ty­wo­wał służbę, zatrud­nia­jąc naj­lep­szych spe­cja­li­stów z okresu wojny. Uru­cho­miono też wywiad radiowy. Odrębna służba „E” (Eint­zif­fe­rung) zaj­mo­wała się roz­wią­zy­wa­niem szy­frów obcych sił mor­skich. Dalej toczyła się nie­ustanna walka w ete­rze¹⁴.

W nie­miec­kiej mary­narce wojen­nej dostrze­żono, że sama zmiana kodów już nie wystar­czała. Sys­tem taj­nej łącz­no­ści trzeba było prze­bu­do­wać od pod­staw. Mary­narka nie­miecka musiała mieć taki kryp­to­sys­tem, który nie pozwo­liłby na ujaw­nie­nie sekre­tów nawet w przy­padku zdo­by­cia jego czę­ści przez wroga. To mogła być maszyna. Wybór padł na maszynę nazwaną „Enigma”. Zapewne zamó­wie­nie zostało zło­żone na początku 1924 roku. Przed 1925 r. Chif­frier­ma­schi­nen Aktien­ge­sel­l­schaft zaczęła już pro­duk­cję pierw­szych maszyn Enigma prze­zna­czo­nych dla mary­narki nie­miec­kiej¹⁵.

Łącz­ność pomię­dzy dowód­cami pierw­szych U-Bootów a ich szta­bem była czę­ściowo odczy­ty­wana przez Pola­ków. War­szaw­skie Biuro Szy­frów Oddziału II Sztabu Gene­ral­nego Woj­ska Pol­skiego (BS-4) roz­wią­zy­wało kody i szy­fry nie­miec­kiej floty. Krieg­sma­rine posłu­gi­wała się maszyną do szy­fro­wa­nia „Enigma” i sto­so­wała 3 odrębne zestawy klu­czy: ope­ra­cyjny (Mari­ne­schluss­sel), szta­bowy (Stab­slus­sel), admi­ral­ski (Admi­rals­schlus­sel). Ten ostatni był wyjąt­kowo zło­żony i długo opie­rał się kryp­to­lo­gom. W BS-4 czy­tano tylko część prze­chwy­co­nych depesz nie­miec­kiej floty, co wyni­kało ze szczu­pło­ści per­so­nelu biura oraz z oceny, że waż­niej­sza dla obron­no­ści kraju była zna­jo­mość taj­nej kore­spon­den­cji nie­miec­kiej armii lądo­wej i lot­nic­twa. Na niej też sku­piano uwagę¹⁶.

W stycz­niu 1936 r. Refe­rat „Zachód” Oddziału II Sztabu Gene­ral­nego Woj­ska Pol­skiego pre­cy­zo­wał zada­nia wywia­dow­cze odno­szące się do hitle­row­skiej mary­narki wojen­nej. Z ich tre­ści wyni­kał duży zasób pol­skiej wie­dzy o akty­wach nie­miec­kich. Na uwagę zasłu­gi­wało wyczu­le­nie pla­có­wek zewnętrz­nych przede wszyst­kim na okre­śle­nie stanu oraz kie­run­ków roz­woju hitle­row­skich okrę­tów pod­wod­nych oraz apa­ra­tów pod­słu­cho­wych. W dzie­dzi­nie okrę­tów pod­wod­nych wywiad pol­ski żądał od swych komó­rek dostar­cze­nia infor­ma­cji doty­czą­cych: uzbro­je­nia tor­pe­do­wego, zespo­łów napę­do­wych — sil­ni­ków spa­li­no­wych i elek­trycz­nych, zasięgu pod­wod­nego i nawod­nego, typu i para­me­trów uży­wa­nych radio­sta­cji. Szcze­gól­nie pole­cano zdo­być plany, wszel­kie szkice i nazwy firm pro­du­ku­ją­cych apa­raty pod­słu­chowe¹⁷.

Wię­cej pro­ble­mów z roz­szy­fro­wy­wa­niem łącz­no­ści nie­miec­kiej mieli Bry­tyj­czycy. Po inwa­zji Mus­so­li­niego na Etio­pię w 1935 r., zastępca szefa sztabu mor­skiego, admi­rał Wiliam James, zaczął nie­po­koić się, czy Naval Intel­li­gence Divi­sion (Depar­ta­ment Wywiadu Mary­narki Wojen­nej) będzie w sta­nie sta­wić czoła nowym wyzwa­niom. W trak­cie hisz­pań­skiej wojny domo­wej w latach 1936–1939 Bry­tyj­czy­kom bra­ko­wało infor­ma­cji wywia­dow­czych o ruchach obcych okrę­tów, zwłasz­cza pod­wod­nych, two­rzą­cych blo­kadę obsza­rów kon­tro­lo­wa­nych przez siły repu­bli­kań­skie¹⁸.

W lutym 1939 r. Wielka Bry­ta­nia stwo­rzyła Ope­ra­tio­nal Intel­li­gence Cen­ter (OIC, Ośro­dek Wywiadu Ope­ra­cyj­nego), czyli 8. Sek­cję w Naval Intel­li­gence Divi­sion. Do kie­ro­wa­nia tym ośrod­kiem dyrek­tor bry­tyj­skiego wywiadu mor­skiego wyzna­czył kontr­ad­mi­rała Johna Clay­tona. W OIC były wów­czas 4 sek­cje: Wło­chy i Japo­nia, okręty pod­wodne, radio­na­mie­rza­nie oraz jed­nostki nawodne i współ­praca z innymi orga­ni­za­cjami.

We wrze­śniu 1936 r. Niemcy utrzy­my­wali na wodach hisz­pań­skich 2–3 okręty pod­wodne, zmie­niane co 4–6 tygo­dni. Nie można wyklu­czyć, że część ata­ków na statki z pomocą dla repu­bliki wyko­ny­wały rów­nież U-Booty, które ofi­cjal­nie okre­ślano jako nie­zi­den­ty­fi­ko­wane okręty pod­wodne. Załogi U-Bootów mogły tam szko­lić się w warun­kach nie­mal bojo­wych. W sierp­niu–wrze­śniu 1937 r. Krieg­sma­rine utrzy­my­wała na wodach hisz­pań­skich 8 okrę­tów pod­wod­nych. U-Booty bazo­wały w Ceu­cie, pły­wały na Wyspy Kana­ryj­skie oraz do Porta Del­gada (Azory). Na ich okręty-bazy prze­zna­czono 4 statki han­dlowe: _Wal­lin_, _Lise­lotte Ess­ber­ger_, _Nep­tun_, _August Schultze_¹⁹.

W roz­bu­do­wie floty rebe­lian­tów pomocy udzie­lała wcho­dząca w skład Legionu „Con­dor” tzw. grupa Morza Pół­noc­nego koman­dora porucz­nika Mey­era Dohnera. W jej skła­dzie było kil­ku­na­stu ofi­ce­rów i kil­ku­dzie­się­ciu podofi­ce­rów-spe­cja­li­stów. Część jej ofi­ce­rów peł­niła funk­cje dorad­ców w szta­bach sił fran­ki­stow­skich. Byli wśród nich spe­cja­li­ści od radio­lo­ka­cji, łącz­no­ści, broni pod­wod­nej. Dzia­łała ona w bazach mor­skich Fer­rolu, Kadyk­sie, Sewilli.

Wraz z napły­wem nowych okrę­tów nastą­piła roz­bu­dowa floty pod­wod­nej III Rze­szy. Ele­men­tem tego roz­sze­rze­nia była następna pod­wodna flo­tylla Salt­zwe­del. Jej zasięg ope­ra­cyjny miał prze­wyż­szyć zasięg flo­tylli Wed­di­gen. Ponadto oprócz 2 dużych okrę­tów typu IA, znaj­do­wały się w niej pierw­sze jed­nostki nale­żące do nowego typu VII. U-33 i U-34 wysłano na Morze Śród­ziemne, gdzie miały wspo­ma­gać siły fran­ki­stow­skie. U-34 zato­pił wtedy repu­bli­kań­ski okręt pod­wodny C-3. Był to pierw­szy suk­ces U-Bootwaffe²⁰.

W listo­pa­dzie 1937 r. Hitler poin­for­mo­wał dowód­ców poszcze­gól­nych sił zbroj­nych o swo­ich pla­nach. Zakła­dał, że potrzebne będzie uży­cie sił zbroj­nych. Nazwał Anglię „znie­na­wi­dzo­nym wro­giem”. Wielką Bry­ta­nię odgra­dzało od kon­ty­nentu morze, dla­tego wie­dział, że potrzebna będzie wojna mor­ska. Zda­wał sobie sprawę z faktu, iż narzu­ce­nie Anglii mor­skiej blo­kady było naj­lep­szym środ­kiem do jej poko­na­nia, ze względu na uza­leż­nie­nie od trans­portu mor­skiego²¹.

Anglicy nie oba­wiali się U-Bootów. Pro­wa­dzili roz­bu­dowę floty nawod­nej. Ich obawy wyko­rzy­sta­nia przez Niem­ców okrę­tów pod­wod­nych zmniej­szył _Pro­to­kół o okrę­tach pod­wod­nych_ (z listo­pada 1936 roku). Dodat­kowo uwa­żali okręty pod­wodne za prze­sta­rzałe, ponie­waż posia­dali urzą­dze­nie asdic do ich wykry­wa­nia pod wodą. 15 czerwca 1938 r. w towa­rzy­stwie przed­sta­wi­cieli Admi­ra­li­cji Win­ston Chur­chill uczest­ni­czył w Por­t­land w poka­zie tego urzą­dze­nia, a następ­nie pre­zen­ta­cji jego tech­nicz­nych moż­li­wo­ści²².

Rząd bry­tyj­ski w 1938 r. nie zda­wał sobie sprawy z zagro­że­nia ze strony U-Bootów. Bry­tyj­czycy, ufni usta­le­niom pro­to­ko­łów i posia­da­nej broni, popeł­nili poważny błąd poli­tyczny, który póź­niej kry­ty­ko­wał Chur­chill. 28 marca 1938 r. pod­pi­sane zostało poro­zu­mie­nie, w któ­rym Wielka Bry­ta­nia zrze­kła się praw do zaj­mo­wa­nia dla celów wojen­nych por­tów irlandz­kich: Queen­stown, Bere­ha­ven, Lough Swilly. Chur­chill twier­dził, że nie­po­trzebne zrze­cze­nie się tych por­tów w cza­sie wojny wysta­wiło Anglię na olbrzy­mie nie­bez­pie­czeń­stwo. Uwa­żał, że w wyniku poli­tyki ustępstw nie­je­den mary­narz miał nie­ba­wem stra­cić życie, a nie­je­den okręt zato­nąć²³.

Pod­czas kry­zysu mona­chij­skiego, gdy pre­mier Wiel­kiej Bry­ta­nii Neville Cham­ber­lain zma­gał się cier­pli­wie z Adol­fem Hitle­rem o pokój na świe­cie, 25 U-Bootów osią­gnęło goto­wość bojową i wypły­nęło ze swo­ich baz w Kilo­nii i Wil­helm­sha­ven na Morze Pół­nocne. Zajęły one następ­nie pozy­cje bojowe wzdłuż pasa roz­po­znaw­czego, od Sze­tlan­dów po fran­cu­skie wybrzeże Atlan­tyku. Dönitz na próbę zaci­snął nie­wi­dzialną „sta­lową pętlę” wokół Wysp Bry­tyj­skich. Wszyst­kie uczest­ni­czące w akcji okręty pod­wodne otrzy­mały pole­ce­nie uni­ka­nia wszel­kich stat­ków oraz, gdyby nie udało się ich omi­nąć, natych­mia­sto­wego zanu­rze­nia celem zata­je­nia swo­jej obec­no­ści²⁴.

Nie­miecki plan roz­bu­dowy sił U-Bootów prze­wi­dy­wał osią­gnię­cie liczby 129 okrę­tów pod­wod­nych do zimy 1943 r., czyli sił rów­nych siłom angiel­skim, na co zezwa­lało poro­zu­mie­nie po prze­pro­wa­dze­niu przy­ja­znych dys­ku­sji z rzą­dem Anglii. Admi­rał Andrew Cun­nin­gham i koman­dor Tom Phi­lips z Royal Navy zostali zapro­szeni do Ber­lina w grud­niu 1938 r. celem prze­dys­ku­to­wa­nia z Niem­cami nowych poro­zu­mień. Ze strony Nie­miec głów­nym nego­cja­to­rem był admi­rał Otto Schnie­wind, szef Depar­ta­mentu Ope­ra­cji Mor­skich. Poro­zu­mie­nie w spra­wie rów­nej wiel­ko­ści okrę­tów pod­wod­nych zostało osią­gnięte bez więk­szych trud­no­ści²⁵.

Na początku 1939 r. rząd bry­tyj­ski uznał, iż wzro­sło zagro­że­nie ze strony Nie­miec. 30 stycz­nia zatwier­dził plan Admi­ra­li­cji, zakła­da­jący wojnę z Niem­cami i Wło­chami. W angiel­skim pla­nie dzia­łań wojen­nych zabez­pie­cze­nie atlan­tyc­kich linii żeglu­go­wych zostało okre­ślone jako naj­waż­niej­sze, albo­wiem utrata pano­wa­nia na morzu na dłuż­szy okres ozna­cza­łaby szybką i osta­teczną kata­strofę.

Pod­ję­cie tej decy­zji nastą­piło pod wpły­wem wie­ści napły­wa­ją­cych z Nie­miec. Wielka Bry­ta­nia 18 stycz­nia 1939 r. przy­jęła do wia­do­mo­ści, iż Niemcy od tej pory mogły zbu­do­wać tyle okrę­tów pod­wod­nych, ile posia­dała ich Wielka Bry­ta­nia. Pol­ski eks­pert R. Cze­czott uwa­żał w lutym 1939 r., że żąda­nie pary­tetu okrę­tów pod­wod­nych godziło w naj­istot­niej­szą pod­stawę Anglii — jej pano­wa­nie na morzu. Pary­tet okrę­tów pod­wod­nych był Niem­com potrzebny nie do celów obron­nych, jak tłu­ma­czyli, lecz do zaczep­nych i to przede wszyst­kim prze­ciwko Zacho­dowi: Anglii i Fran­cji. Jego zda­niem flota pod­wodna Nie­miec nie przed­sta­wia­łaby się zbyt groź­nie dla Anglii, jeże­liby została roz­miesz­czona w bazach na morzach: Pół­noc­nym i Bał­tyc­kim. Jed­nakże nabie­rała innego cię­żaru gatun­ko­wego, jeżeli jej dzia­łal­ność opie­rać się miała o porty hisz­pań­skie, ponie­waż poło­że­nie poli­tyczne w związku z zary­so­wu­ją­cym się zakoń­cze­niem wojny w Hisz­pa­nii na korzyść gene­rała Fran­ci­sco Franco dawało Niem­com dużo moż­li­wo­ści sku­tecz­nego zasto­so­wa­nia tak nie­bez­piecz­nej dla Anglii broni, jaką była liczna flota pod­wodna²⁶. W wyniku usta­leń pary­tetu Niemcy mogli roz­po­rzą­dzać flotą pod­wodną w licz­bie 161 okrę­tów (ich jed­nostki pod­wodne były mniej­sze od bry­tyj­skich). Łączna wypor­ność nie­miec­kich okrę­tów pod­wod­nych mogła wyno­sić 70 tys. ton.

Wio­sną 1939 r. Niemcy hitle­row­skie przy­go­to­wu­jąc się do wojny na morzu przy­stą­piły do jaw­nej roz­bu­dowy floty, nie­ogra­ni­czo­nej pak­tami i ukła­dami mię­dzy­na­ro­do­wymi. 28 kwiet­nia 1939 r. Hitler oświad­czył w Reich­stagu, że „od dnia dzi­siej­szego Niemcy uwa­żają angiel­sko-nie­miecki układ mor­ski za wyga­sły”²⁷. Było to wypo­wie­dze­nie trak­tatu mor­skiego z Wielką Bry­ta­nią, gest poli­tyczny ozna­cza­jący, iż poli­tyka poro­zu­mie­nia z Wielką Bry­ta­nią skoń­czyła się.

W poło­wie czerwca admi­rał Raeder prze­pro­wa­dził inspek­cję okrę­tów pod­wod­nych w cza­sie gier wojen­nych. Stwier­dził, iż poziom ich wyszko­le­nia był dosko­nały, a tak­tyka opra­co­wana przez Dönitza — wysoce efek­tywna. W następ­nym mie­siącu miał oka­zję pogra­tu­lo­wać koman­do­rowi Dönitzowi oraz jego ofi­ce­rom i mary­na­rzom dosko­na­łej spraw­no­ści. Oznaj­mił im, że zwięk­szy liczbę okrę­tów pod­wod­nych w następ­nym pro­gra­mie roz­bu­dowy floty. Powie­dział też ofi­ce­rom, iż wia­dome mu są obawy zwią­zane z zagro­że­niem wybu­chem wojny, a ponadto zapew­nił w imie­niu Hitlera — wojny z Anglią nie będzie, ponie­waż ozna­cza­łaby koniec Nie­miec²⁸.

W czerwcu 1939 r. Dönitz pod­czas roz­mowy z głów­no­do­wo­dzą­cym Kieg­sma­rine Raede­rem stwier­dził, że w przy­szłej woj­nie z Anglią naj­więk­szy cię­żar jej pro­wa­dze­nia będzie spo­czy­wać na okrę­tach pod­wod­nych, a ich liczba skło­niła go do stwier­dze­nia, iż w przy­padku wybu­chu wojny mogły one co naj­wy­żej dać Angli­kom prztyczka w nos²⁹.

Głów­nym powo­dem takiego stanu były szcze­gól­nie dostrze­galne nie­do­bory surow­ców mine­ral­nych, potrzeb­nych do roz­woju nie­miec­kiej floty pod­wod­nej. Zależ­ność gospo­darki nie­miec­kiej od importu surow­ców w 1939 r. wybi­suŻa: bok­sy­tów w 99%, niklu — 95%, cyny — 90%, kau­czuku — 80%, mie­dzi — 70%, mate­ria­łów pęd­nych — 66%, oło­wiu — 50%, żelaza — 45%, cynku — 25%³⁰. Flota pod­wodna nie mogła się sys­te­ma­tycz­nie roz­wi­jać, ponie­waż kie­row­nic­two III Rze­szy prze­zna­czyło duże przy­działy surow­ców Wehr­mach­towi i Luft­waffe w ich przy­go­to­wa­niach do wojny lądo­wej. Gene­ra­ło­wie armii lądo­wej i mar­sza­łek lot­nic­twa Her­mann Göring mieli duży wpływ na Hitlera. Takim wpły­wem nie mogli się szczy­cić admi­ra­ło­wie mary­narki Raeder i Dönitz. Mary­narka nie­miecka była zanie­dby­wana przez Hitlera. Nie dostrze­gał on potrzeb floty pod­wod­nej i jej zna­cze­nia w dzia­ła­niach mor­skich prze­ciwko Anglii. Roz­bu­dowa nie­miec­kiej floty pod­wod­nej prze­bie­gała nie­re­gu­lar­nie.

Z pro­to­kołu narady u Hitlera 23 maja 1939 r.: „Daw­niej nie wystar­czało roz­gro­mić mary­narkę, by zwy­cię­żyć Anglię, trzeba było tam wylą­do­wać. Anglia mogła wyży­wić się sama. Dziś jest to nie­moż­liwe. W chwili, gdy Anglia zosta­nie odcięta od dowozu, będzie musiała ska­pi­tu­lo­wać. Przy­wóz żyw­no­ści i paliwa zależy od mary­narki. Nie można Anglii zmu­sić do kapi­tu­la­cji nalo­tami na metro­po­lię. Ale jeżeli znisz­czy się jej mary­narkę, kapi­tu­la­cja nastąpi natych­miast”³¹.

Efekty nie­do­ce­nia­nia moż­li­wo­ści floty pod­wod­nej przez Hitlera były widoczne. W sierp­niu 1939 r. flota pod­wodna Nie­miec skła­dała się z 57 okrę­tów pod­wod­nych, ale do bez­po­śred­nich zadań na Atlan­tyku mogli Niemcy wyko­rzy­stać tylko 18 okrę­tów o dużym zasięgu dzia­ła­nia. Była to naj­słab­sza flota pod­wodna w porów­na­niu do flot pod­wod­nych ówcze­snych mocarstw mor­skich.

Dla nie­miec­kich sił pod­wod­nych II wojna świa­towa roz­po­częła się 15 sierp­nia 1939 roku. Wszyst­kie U-Booty były podzie­lone na 6 flo­tylli pod­le­głych dowódcy U-Bootów Dönitzowi. Jego pozy­cja była wysoka. W zakre­sie pla­no­wa­nia ope­ra­cyj­nego pod­le­gał bez­po­śred­nio kie­row­nic­twu wojny mor­skiej. Siły pod­wodne Nie­miec był znacz­nie słab­sze od alian­tów, któ­rzy dys­po­no­wali na początku wojny 153 okrę­tami pod­wod­nymi³².

19 sierp­nia Dönitz otrzy­mał roz­kaz wysła­nia wszyst­kich spraw­nych okrę­tów pod­wod­nych na wyzna­czone sta­no­wi­ska bojowe. 18 okrę­tów opły­nęło od pół­nocy Wyspy Bry­tyj­skie. 6 okrę­tów typu VII prze­pły­nęło nie­zau­wa­żo­nych w rejon na pół­nocny zachód od wysp, 6 typu VIIB — w rejon połu­dniowo-zachodni, 5 typu IX — na zachód od Cie­śniny Gibral­tar­skiej. Okręt typu I wpły­nął do kanału La Man­che od zachodu, aby posta­wić miny. Ponad 63% U-Bootów zna­la­zło się w ten spo­sób na pozy­cjach w pierw­szej fazie wojny. Na wodach kra­jo­wych 18 okrę­tów typu II obser­wo­wało bry­tyj­skie porty oraz sta­wiało miny w pobliżu han­dlo­wych por­tów — bry­tyj­skich i fran­cu­skich³³.

Plan nie­miec­kiego sztabu mor­skiego oparty był na zasa­dzie zgru­po­wa­nia U-Bootów w pobliżu głów­nych szla­ków han­dlo­wych Wysp Bry­tyj­skich. Nie­miecka stra­te­gia w 1939 r., „wojna o tonaż” opie­rała się na kal­ku­la­cji, że jeśliby udało się nie­miec­kim okrę­tom pod­wod­nym przez rok, każ­dego mie­siąca zata­piać bry­tyj­skie statki o tonażu 750 tys. ton, to Wielka Bry­ta­nia zosta­łaby zmu­szona do pod­da­nia się³⁴.

Admi­rał Dönitz stwier­dził 28 sierp­nia 1939 r., bio­rąc pod uwagę napię­cie mię­dzy Niem­cami i Anglią, że okręty pod­wodne nie będą w sta­nie zre­ali­zo­wać wyzna­czo­nych im w cza­sie wojny zadań. Przed U-Bootami Niemcy posta­wili zada­nie dez­or­ga­ni­zo­wa­nia bry­tyj­skich linii żeglu­go­wych. W przy­padku dekla­ra­cji stref nie­bez­pie­czeń­stwa przez Niemcy miało być dozwo­lone nie­ogra­ni­czone uży­cie okrę­tów pod­wod­nych w tych stre­fach. Na zewnątrz stref nie­miec­kie U-Booty miały uni­kać ata­ków na jed­nostki nie­roz­po­znane. Czę­sto­tli­wość zmian pozy­cji okrę­tów pod­wod­nych celowo miała być tak reali­zo­wana, by ogra­ni­czała swo­bodę poru­sza­nia się angiel­skich stat­ków han­dlo­wych. Niemcy spo­dzie­wali się, iż Bry­tyj­czycy nie będą mogli chro­nić wszyst­kich stat­ków w eskor­to­wa­nych kon­wo­jach. Dowódz­two nie­miec­kie zale­cało okrę­tom pod­wod­nym ataki na statki nie­eskor­to­wane³⁵.

Dowódcy okrę­tów pod­wod­nych powinni wyko­ny­wać roz­kazy otrzy­mane w for­mie dyrek­tyw lub drogą radiową. Raeder uwa­żał, że dzięki roz­wo­jowi łącz­no­ści radio­wej (w porów­na­niu do I wojny świa­to­wej) można było dowo­dzić U-Bootami na morzu z cen­tral­nego punktu dowo­dze­nia na lądzie poprzez grupę dowo­dze­nia w mary­narce.

31 sierp­nia 1939 r. Hitler w dyrek­ty­wie nr 1 okre­ślił zada­nia mary­narki. Flota pod­wodna Nie­miec miała roz­po­cząć wojnę głów­nymi siłami prze­ciwko Anglii. Jego zda­niem istotne było pro­wa­dze­nie wojny z nie­przy­ja­ciel­skimi liniami żeglu­go­wymi, szcze­gól­nie angiel­skimi³⁶.

Admi­rał Raeder brał udział w kon­fe­ren­cji odby­wa­ją­cej się w sie­dzi­bie mary­narki wojen­nej przy Tir­pit­zu­fer w Ber­li­nie, gdy jeden z ofi­ce­rów wywiadu przed­ło­żył naczel­nemu dowódcy dopiero co prze­chwy­coną angiel­ską depe­szę radiową „Total Ger­many”. W ten spo­sób bry­tyj­skie okręty wojenne roz­pro­szone po całym świe­cie zostały powia­do­mione o woj­nie z Niem­cami³⁷.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1.

B. Edwards, _Wojna U-Bootów_, War­szawa 2008, s. 16.

2.

_Trak­tat pokoju mię­dzy mocar­stwami sprzy­mie­rzo­nemi i sko­ja­rzo­nemi i Niem­cami pod­pi­sany w Wer­salu 28 czerwca 1919 roku_, _Dzien­niku Ustaw RP nr 35 z dnia 26 kwiet­nia 1920 roku_, s. 107–112.

3.

J. Per­tek, _Od Reich­sma­rine do Bun­de­sma­rine_, Poznań 1966, s. 52–58.

4.

Cz. Łuczak, _Dzieje gospo­dar­cze Nie­miec 1871–1945_, Poznań 1984, s. 127.

5.

W. Rojek, _Spory o wła­da­nie morzem_, Kra­ków 1994, s. 210–214.

6.

C. Bek­ker, _Prze­klęte morze_, War­szawa 1999, s. 19.

7.

W. Głę­bo­wicz, _U-Booty i ich załogi_, War­szawa 1997, s. 15.

8.

E. Raeder, _Moje życie_, Gdańsk 2000, s. 249–250.

9.

K. Dönitz, _10 lat i 20 dni_. _Wspo­mnie­nia 1935–1945_, Gdańsk 1997, s. 50–51.

10.

J. W. Dys­kant, _Kon­flikty i zbro­je­nia mor­skie 1918–1939_, Gdańsk 1984, s. 452.

11.

E. Kosiarz, _Dzia­ła­nia flot w dru­giej woj­nie świa­to­wej_, Gdańsk 1989, s. 42–43.

12.

W. Głę­bo­wicz, _op. cit._, s. 33.

13.

E. Raeder, _op. cit._, s. 256.

14.

W. Koza­czuk, _W kręgu Enigmy_, War­szawa 1979, s. 48–49.

15.

D. Kahn, _Enigma_. _Zła­ma­nie kodu U-Bootów_, War­szawa 2002, s. 43.

16.

W. Koza­czuk, _op. cit._, s. 81.

17.

L. Gon­dek, _Wywiad pol­ski w III Rze­szy_, War­szawa 1973, s. 303.

18.

D. Kahn, _Enigma…_., _op. cit_., s. 90.

19.

W. Dys­kant, _Niebo nad Hisz­pa­nią jest bez­chmurne_, War­szawa 1989, s. 109–110.

20.

H. Bishop, _U-Booty Krieg­sma­rine 1939–1945_, War­szawa 2008, s. 27.

21.

A. Mar­tien­sen, _Hitler and his Admi­rals_, Lon­don 1948, s. 15.

22.

W. Chur­chill, _Druga wojna świa­towa_, t. I, ks. 1, Gdańsk 1994, s.180–181.

23.

Ibi­dem, s. 307–308.

24.

T. Robert­son, _Wilk na Atlan­tyku_. _Bio­gra­fia Otto Kret­sch­mera_, Gdańsk 2001, s. 28.

25.

E. Raeder, _op. cit_., s. 350.

26.

R. Cze­czott, _Nowy wyścig zbro­jeń_, „Morze i Kolo­nie” 1939, nr 2, s. 10–11.

27.

S. Ordon, _Z dzie­jów roz­bu­dowy nie­miec­kiej mary­narki wojen­nej w okre­sie mię­dzy­wo­jen­nym_, „Prze­gląd Mor­ski” 1962, nr 9, s. 98.

28.

E. Raeder, _op. cit_., s. 359.

29.

K. Dönitz, _op. cit._, s. 53.

30.

J. Kra­su­ski, _Histo­ria Rze­szy Nie­miec­kiej 1871–1945_, Poznań 1969, s. 441.

31.

J. Owsian­nyj, _Tajem­nice naro­dzin II wojny świa­to­wej_, War­szawa 1974, s. 288–289.

32.

W. Głę­bo­wicz, _op. cit._, s. 34.

33.

B. Ire­land, _Bitwa o Atlan­tyk_, Poznań 2006, s. 59.

34.

_Atlas II wojny świa­to­wej_, red. J. Keegan, War­szawa 1995, s. 48–49.

35.

A. Mar­tien­sen, _op. cit._, s. 18.

36.

W. Hubatsch, _Hitlers Weisun­gen für die Kriegsführung 1939–1945_, Frank­furt am Main 1962, s. 20–21.

37.

F. Bru­stat-Naval, A. Cre­mer, _U-333_, Gdańsk 2005, s. 39.

38.

G. Prien, _Moja droga do Scapa Flow_, Gdańsk 2000, s. 96.

39.

F. Hal­der, _Dzien­nik wojenny_, t. I, War­szawa 1971, s. 91.

40.

K. Dönitz, _10 lat i 20 dni_. _Wspo­mnie­nia 1935–1945_, Gdańsk 1997, s. 63.

41.

D. Irving, _Wojna Hitlera_, War­szawa 1996, s. 200–201.

42.

W. Chur­chill, _Druga wojna świa­towa_, t. I, ks. 2, Gdańsk 1995, s. 22.

43.

K. Dönitz, _op. cit._, s. 70.

44.

Lord Rus­sel of Liver­pool, _Pod biczem swa­styki_, War­szawa 1959, s. 86.

45.

E. Raeder, _Moje życie_, Gdańsk 2000, s. 380–381.

46.

W. Chur­chill, _op. cit._, t. I, ks. 2, s. 12.

47.

_Atlas II wojny świa­to­wej_, red. J. Keegan, War­szawa 1995, s. 46–47.

48.

L. Peil­lard, _Geschichte des U-boots Krie­ges 1939–1945_, Wien 1970, s. 20.

49.

F. Hal­der, _op. cit._, t. I, s. 138.

50.

G. Ciano, _Pamięt­nik 1939_–_1943_, War­szawa 1991, s. 147.

51.

H. A. Jacob­sen, _Der Zwe­ite Welt­krieg in Chro­nik und Doku­men­ten_, Darm­stadt 1961, s. 210.

52.

B. Ire­land, _Bitwa o Atlan­tyk_, Poznań 2006, s. 68.

53.

W. Koza­czuk, _W kręgu Enigmy_, War­szawa 1979, s. 344.

54.

W. Chur­chill, _op. cit._, t. I, ks. 2, s. 41.

55.

W. Kon, _Przy angiel­skim nabrzeżu_, Gdańsk 1974, s. 48.

56.

A. Pre­ston, _History of the Royal Navy in the 20th cen­tury_, Lon­don 1987, s. 88.

57.

J. Pie­kał­kie­wicz, _Wojna na morzu 1939_–_1945_, War­szawa 2001, s. 32.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: