Basia i Boże Narodzenie - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
31 maja 2017
Ebook
9,99 zł
Audiobook
9,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Basia i Boże Narodzenie - ebook
Idą święta. Tylko jak przygotować Wigilię bez udziału Mamy… Przygody Basi pomagają dziecku zrozumieć świat,
pokazują, jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.
Swym humorem rozśmieszają dzieci i dorosłych.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-281-2480-6 |
Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Mama miała wypadek. W sobotę rano, na dwa tygodnie przed Wigilią. Kiedy nikt nie spodziewał się katastrofy.
Tata spał, zmęczony po nocnym dyżurze w szpitalu. Janek zamknął się w pokoju i groźnie powiedział, żeby mu nie przeszkadzać. Mama, z Frankiem zawieszonym w chuście na plecach, grzebała w spiżarni w poszukiwaniu przyprawy do piernika. A Basia kiwała się na kuchennym stołku i też grzebała, tylko że palcem w jogurcie.
– Zuzia powiedziała – zawołała w kierunku spiżarni – że Święty Mikołaj nie istnieje.
Ze spiżarni dobiegło westchnienie.
– Powiedziała – Basia włożyła sobie do ust garść oblepionych jogurtem czekoladowych kulek – że jesztem głupie dżeczko, jeszli wierzę w Szwiętego Mikołaja, bo to wszysztko brzdura.
Mama wyszła ze spiżarni, poprawiła chustę z Frankiem i wprawnym ruchem zmiotła ze stołu okruszki po śniadaniu Janka.
– Nie mów z pełną buzią – rzuciła w stronę Basi. – I przestań się kiwać na krześle.
– Zuzia powiedziała – ciągnęła niezrażona Basia – że chyba nie myślę, że jakiś krasnal w czerwonej czapce podrzuca mi prezenty.
– Wiesz, córeczko – Mama poddała się i usiadła na chwilę – Zuzia z jednej strony zupełnie nie ma racji, ale z drugiej to ja się z nią troszkę zgadzam.
– Jak to?!! – Basia z wrażenia przestała się kiwać na stołku.
– Zgadzam się z nią w sprawie tego krasnala. Ja też bym nie chciała dostawać prezentów od przebierańca w czerwonej czapce. Tylko że Święty Mikołaj nie jest wymysłem. Naprawdę żył. Był biskupem, który rozdał cały swój majątek. Nie zrobił tego na pokaz. Zależało mu na szczęściu dzieci, a nie na tym, żeby go chwalono. Dlatego podrzucał prezenty w tajemnicy. Rozumiesz chyba, że raczej trudno byłoby mu się ukryć, gdyby robił to w czerwonej czapce? A teraz skończ już ten rozgrzebany jogurt i pomóż mi robić pierniczki.
Mama wyjęła z szuflady foremki do pierniczków.
Podgrzała masło z miodem i wylała je na stolnicę pełną mąki i przypraw.
Tata spał, zmęczony po nocnym dyżurze w szpitalu. Janek zamknął się w pokoju i groźnie powiedział, żeby mu nie przeszkadzać. Mama, z Frankiem zawieszonym w chuście na plecach, grzebała w spiżarni w poszukiwaniu przyprawy do piernika. A Basia kiwała się na kuchennym stołku i też grzebała, tylko że palcem w jogurcie.
– Zuzia powiedziała – zawołała w kierunku spiżarni – że Święty Mikołaj nie istnieje.
Ze spiżarni dobiegło westchnienie.
– Powiedziała – Basia włożyła sobie do ust garść oblepionych jogurtem czekoladowych kulek – że jesztem głupie dżeczko, jeszli wierzę w Szwiętego Mikołaja, bo to wszysztko brzdura.
Mama wyszła ze spiżarni, poprawiła chustę z Frankiem i wprawnym ruchem zmiotła ze stołu okruszki po śniadaniu Janka.
– Nie mów z pełną buzią – rzuciła w stronę Basi. – I przestań się kiwać na krześle.
– Zuzia powiedziała – ciągnęła niezrażona Basia – że chyba nie myślę, że jakiś krasnal w czerwonej czapce podrzuca mi prezenty.
– Wiesz, córeczko – Mama poddała się i usiadła na chwilę – Zuzia z jednej strony zupełnie nie ma racji, ale z drugiej to ja się z nią troszkę zgadzam.
– Jak to?!! – Basia z wrażenia przestała się kiwać na stołku.
– Zgadzam się z nią w sprawie tego krasnala. Ja też bym nie chciała dostawać prezentów od przebierańca w czerwonej czapce. Tylko że Święty Mikołaj nie jest wymysłem. Naprawdę żył. Był biskupem, który rozdał cały swój majątek. Nie zrobił tego na pokaz. Zależało mu na szczęściu dzieci, a nie na tym, żeby go chwalono. Dlatego podrzucał prezenty w tajemnicy. Rozumiesz chyba, że raczej trudno byłoby mu się ukryć, gdyby robił to w czerwonej czapce? A teraz skończ już ten rozgrzebany jogurt i pomóż mi robić pierniczki.
Mama wyjęła z szuflady foremki do pierniczków.
Podgrzała masło z miodem i wylała je na stolnicę pełną mąki i przypraw.
więcej..