Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Bolimów 1915 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
27 października 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
32,00

Bolimów 1915 - ebook

Bitwa pod Bolimowem lub szerzej: Bitwa nad Rawką i Bzurą, toczona była od grudnia 1914 roku do lipca 1915 przez jednostki 9 armii niemieckiej przeciwko 1, 2 i 5 armiom rosyjskim. Celem bitwy było zdobycie Warszawy, a nadrzędnym celem niemieckiego naczelnego dowództwa zniszczenie wojsk rosyjskich w Królestwie Polskim. Bitwę tę poprzez liczne analogie: pozycyjny charakter walk, działania minowe oraz użycie przez Niemców na wielką skalę gazów bojowych w trzech kolejnych atakach, można określić jako „Ypres frontu wschodniego”. W książce wykorzystano dotychczas niepublikowane materiały z archiwów niemieckich i rosyjskich oraz wiele niemieckich historii pułkowych.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-16420-8
Rozmiar pliku: 7,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przed Grand Hote­lem w mie­ście Łodzi
Z trza­skiem para­de­marsz odcho­dzi.
Bro­daty landsz­turm, w lewo łby,
A karną linią za feld­fe­blem
Wyrzuca sztywno i upar­cie
Pod­kute stopy. Trzesz­czy wer­blem
Grzmot pru­skich bęb­nów. A na war­cie,
Wpa­trzone w marsz jak wierne psy,
Gięt­kie lejt­nanty, adiu­tanty:
Czer­wony koł­nierz, monokl, trzcinka,
Cienka jak ostry gwizd pisz­cza­łek:
„Za Ren, za Ren, nie­miecki Ren”,
I gość dostojny — feld­mar­sza­łek,
Szkar­łatno-siwy Mac­ken­sen.

Julian Tuwim, _Kwiaty pol­skie_, cz. druga, IIIWSTĘP

Wstęp

------------------------------------------------------------------------

Boli­mów — Ypres frontu wschod­niego. W tym porów­na­niu nie ma żad­nej prze­sady. Podob­nie jak w Bel­gii, Niemcy nie byli w sta­nie prze­ła­mać roz­bu­do­wa­nych pozy­cji polo­wych. Nie­mal nie­prze­rwane linie rosyj­sko-nie­miec­kie bie­gły pomię­dzy Wisłą i Pilicą wzdłuż rzek Bzury i Rawki. Ataki gazowe pod Boli­mo­wem były pierw­szymi tego rodzaju na fron­cie wschod­nim w woj­nie lat 1914–1918.

„Niech nikt nie mówi, że pol­ski kra­jo­braz jest mono­tonny. Ten, kto go zna, rozu­mie, że czę­sto tęskni się do jego cichej, pro­stej suro­wo­ści. Koło Boli­mowa, przy całej swo­jej pro­sto­cie poru­sza on serce. Na zachod­nim brzegu Rawki, gdzie roz­cią­gają się łąki, leży mia­steczko, nad któ­rym góruje jasny, piękny kośció­łek. Zna go każdy, kto go choć raz widział. I każ­demu przy­po­mina on o sto­ją­cym gdzieś w ojczyź­nie domu Bożym. Stare drzewa wokół małego cmen­ta­rza, póź­niej przy­gar­bione domy, mały rynek, trzy, cztery uliczki — to jest Boli­mów”¹. Nie, to nie cytat z Baede­kera z począt­ków wieku. Słowa te napi­sał nie­miecki ofi­cer o nazwi­sku Wen­n­rich, słu­żący w 21 Rezer­wo­wym Bata­lio­nie Strzel­ców.

O Boli­mo­wie usły­szała cała ówcze­sna Europa, a nawet Ame­ryka; nazwa wsi Boli­mów powra­cała w nagłów­kach ówcze­snych gazet. To wła­śnie tutaj żoł­nie­rze rosyj­skich 1, 2 i 5 Armii dziel­nie sta­wiali czoła jed­nost­kom 9 Armii Nie­miec­kiej, dosko­nale wypo­sa­żo­nej w naj­no­wo­cze­śniej­szą ówcze­śnie arty­le­rię. Żoł­nie­rze rosyj­scy dosłow­nie wła­snymi cia­łami bro­nili Niem­com dostępu do znaj­du­ją­cej się o 60 kilo­me­trów War­szawy. Doko­na­nie wyłomu w pozy­cjach nie­przy­ja­ciela, umoż­li­wia­ją­cego prze­rwa­nie frontu, roz­cią­ga­ją­cego się wzdłuż rzek Rawki i Bzury, pozo­sta­wało dla obu stron nie­wy­ko­nalne. Wie­lo­krotne ataki na roz­bu­do­wane pozy­cje polowe, pona­wiane dzień po dniu przez 9 Armię Nie­miecką, naj­pierw pod dowódz­twem Augu­sta von Mac­ken­sena, a od 28 kwiet­nia 1915 roku dowo­dzoną przez księ­cia Leopolda Bawar­skiego, pro­wa­dziły jedy­nie do nie­wiel­kich korekt linii frontu i ogrom­nych strat po obu stro­nach. Dzia­ła­nia wojenne w rejo­nie Boli­mowa były naj­in­ten­syw­niej­szymi na całym odcinku frontu, na któ­rym ope­ro­wała 9 Armia Nie­miecka.

Front pod Boli­mo­wem miał duże zna­cze­nie dla nie­miec­kiego dowódz­twa, o czym świad­czyły wizyty cesa­rza Wil­helma II w lutym i czerwcu 1915 roku, jak i skie­ro­wa­nie do walki 36 Pułku Pio­nie­rów, mają­cego prze­pro­wa­dzić na rosyj­skie pozy­cje ataki chlo­rem. Do maja 1915 roku, kiedy wyko­nano pierw­szy atak gazowy nad Bzurą i Rawką, obie strony były już mocno wyczer­pane, a duża część puł­ków 9 Armii Nie­miec­kiej została prze­nie­siona na inne teatry dzia­łań. Podob­nie stop­niała obsada linii rosyj­skich. Wojna pozy­cyjna nie wyma­gała zaan­ga­żo­wa­nia dużych sił. Dla dowódz­twa nie­miec­kiego gaz wyda­wał się bro­nią, która mogła zmie­nić bez­na­dziejną sytu­ację i otwo­rzyć naj­krót­szą drogę do War­szawy. Gaz jako nowy śro­dek walki prze­szedł swój chrzest bojowy pod Ypres, co nastą­piło 22 kwiet­nia 1915 roku. Może zasta­no­wić fakt, dla­czego armia rosyj­ska nie była przy­go­to­wana do obrony przed gazami, bio­rąc pod uwagę, iż tuż po Ypres kraje Ententy dosko­nale wie­działy, jakiego gazu użyto i w jaki spo­sób można się przed nim bro­nić.

W oko­li­cach Boli­mowa zna­la­zły się w lecie 1915 roku sławy nie­miec­kiej nauki: Fritz Haber, Otto Hahn, Erwin Made­lung, Gustav Hertz — naukowcy, któ­rzy zain­au­gu­ro­wali walkę che­miczną na fron­cie zachod­nim. Mimo pew­nego powo­dze­nia ata­ków wyko­na­nych za pomocą chloru, to nie jego uży­cie było czyn­ni­kiem decy­du­ją­cym o zwy­cię­stwie wojsk nie­miec­kich w Kró­le­stwie Pol­skim.

Bitwa pod Boli­mo­wem nie była tylko star­ciem żoł­nie­rzy w róż­nych mun­du­rach, zie­leni feld­grau prze­ciw brą­zo­wym rosyj­skim płasz­czom. Należy bitwę roz­pa­try­wać rów­nież jako star­cie dwóch róż­nych sys­te­mów świa­to­po­glą­do­wych i reli­gij­nych i bar­dzo odmien­nych spo­łe­czeństw. Wyra­zem tej odmien­no­ści było choćby budo­wa­nie na tyłach przez rosyj­skich sape­rów typo­wych bani — łaźni, nie­odzow­nego ele­mentu życia w Rosji, prze­nie­sio­nego w realia wojny oko­po­wej. Do oko­pów Rosja­nie zabie­rali też har­mo­nie czy har­mo­nijki ustne. W oko­pach rano wzdłuż całego frontu parzyli her­batę.

Wszystko to two­rzyło w pew­nych momen­tach cie­kawą sytu­ację w wymia­rze czy­sto ludz­kim. Spro­wa­dze­nie zagad­nie­nia do zale­d­wie star­cia dwóch nacji — Niem­ców i Rosjan — byłoby jed­nak zbyt dużym uprosz­cze­niem. W armii zarówno nie­miec­kiej, jak i rosyj­skiej znaj­do­wali się kato­licy, w tym Polacy, kato­li­kiem był rów­nież drugi dowódca 9 Armii — książę Leopold Bawar­ski. W armii car­skiej zna­leź­li­by­śmy jesz­cze muzuł­ma­nów oraz przed­sta­wi­cieli innych wie­rzeń i nacji z azja­tyc­kich regio­nów impe­rium.

Zatrzy­majmy się przez chwilę nad ogól­nym zary­sem rekru­ta­cji do armii obu wal­czą­cych stron.

W armii rosyj­skiej od 1874 roku służba czynna trwała 3 lata. W tym wła­śnie roku weszła w życie ustawa o powin­no­ści woj­sko­wej. Począt­kowo służba woj­skowa trwała 5 lat, potem skró­cono ją do trzech. Warto zauwa­żyć, że do roku 1834 dłu­gość służby czyn­nej w armii rosyj­skiej wyno­siła 25 lat, potem skró­cono ją do 20 lat. Dopiero rząd cara Alek­san­dra II roz­po­czął pro­ces reor­ga­ni­za­cji woj­ska. Woj­sko prze­stało być izo­lo­wane od spo­łe­czeń­stwa. 25 lat służby powo­do­wało, iż rodzina tra­ciła kon­takt z jej człon­kiem. Powin­ność woj­skowa obej­mo­wała męż­czyzn pomię­dzy 21 a 43 rokiem życia. Po zakoń­cze­niu trzy­let­niej służby czyn­nej żoł­nierz był prze­no­szony do rezerwy na okres 15 lat. Po okre­sie prze­by­wa­nia w rezer­wie, pod­dany cara tra­fiał w razie mobi­li­za­cji do pospo­li­tego rusze­nia (mię­dzy 39 a 43 rokiem życia)².

Armia rosyj­ska była głów­nie armią chłop­ską (75% żoł­nie­rzy) z odno­to­wa­nym w roku 1911 ponad 40-pro­cen­to­wym odset­kiem nie­pi­śmien­nych. We wszyst­kich trzech armiach rosyj­skich wal­czą­cych wzdłuż Rawki i Bzury wal­czyli żoł­nie­rze rekru­to­wani w War­szaw­skim Okręgu Woj­sko­wym. Okręg ten obej­mo­wał swoim zasię­giem wszyst­kie guber­nie Kró­le­stwa Pol­skiego oprócz guberni Suwal­skiej. W war­szaw­skim okręgu sta­cjo­no­wali żoł­nie­rze z VI Kor­pusu nale­żą­cego do 2 Armii, XXIII Kor­pusu nale­żą­cego do 5 Armii i XIX Kor­pusu z 1 Armii³. Armia rosyj­ska, kom­ple­tu­jąc dany pułk, przyj­mo­wała, iż 3/4 pułku będą sta­no­wili Rosja­nie, a 1/4 inne naro­do­wo­ści. Dla przy­kładu dr Leszek Madej w swoim opra­co­wa­niu doty­czą­cym rosyj­skiego gar­ni­zonu w Czę­sto­cho­wie podał skład naro­do­wo­ściowy sta­cjo­nu­ją­cego tam pod koniec XIX wieku 7 pułku pie­choty: 77,55% Rosjan, 0,15% Pola­ków, 9,32% Litwi­nów, 1,32% Finów, 4,11% Tata­rów, 7,56% Żydów⁴. Jak widać, Cesar­stwo Rosyj­skie sto­so­wało tę samą metodę rekru­ta­cji i dys­try­bu­cji róż­nych nacji z dala od wła­snych domów w obrę­bie całego impe­rium. Ogó­łem w armii rosyj­skiej wg naro­do­wo­ści w przeded­niu wojny słu­żyło 75% Rosjan, Ukra­iń­ców i Bia­ło­ru­si­nów, 7% Pola­ków, 1% Litwi­nów, a pozo­stałe 10% miały sta­no­wić inne naro­do­wo­ści⁵. Co cie­kawe, o ile udział Pola­ków w jed­nost­kach War­szaw­skiego Okręgu Woj­sko­wego można okre­ślić jako sym­bo­liczny do momentu wybu­chu wojny, to w momen­cie ogło­sze­nia mobi­li­za­cji, zgod­nie z rosyj­skimi wytycz­nymi doty­czą­cymi rekru­ta­cji, powo­łano natych­miast pod broń rezer­wi­stów zamiesz­ku­ją­cych Kró­le­stwo Pol­skie. Liczeb­ność wojsk War­szaw­skiego Okręgu Woj­sko­wego wzro­sła sza­cun­kowo z dotych­cza­so­wych 240–250 tysięcy do około 500 tysięcy. Nie­stety, obecny stan wie­dzy na temat mobi­li­za­cji wojsk rosyj­skich nie pozwala na poda­nie spraw­dzo­nej liczby opi­su­ją­cej, ilu Pola­ków słu­żyło w rosyj­skich mun­du­rach.

Pod koniec XIX wieku w armii car­skiej słu­żyło 12% lud­no­ści Kró­le­stwa Pol­skiego. Dla przy­kładu w War­szaw­skim Okręgu Woj­sko­wym w roku 1868 z 10 927 pozy­ska­nych rekru­tów wcie­lono do wojsk War­szaw­skiego Okręgu 1202, czyli 11%⁶. Można zało­żyć, iż była to kon­se­kwen­cja powsta­nia stycz­nio­wego. Pol­skiego rekruta roz­sie­wano po całym tery­to­rium Rosji w celu zmniej­sze­nia ryzyka wybu­chu kolej­nego powsta­nia.

Pewne jest, że Polacy słu­żący w armii rosyj­skiej rów­nież wal­czyli nad Rawką i Bzurą; nie­stety, ich nazwi­ska nie zacho­wały się na cmen­ta­rzach wiel­kiej wojny w rejo­nie, któ­rego doty­czy niniej­sza publi­ka­cja. Wyni­kało to głów­nie z uży­cia nie­trwa­łego mate­riału do ozna­cze­nia mogił żoł­nie­rzy rosyj­skich — drew­nia­nych krzyży.

Wspo­mnie­nie o naszych roda­kach w armii rosyj­skiej możemy zna­leźć na kar­tach pamięt­nika gen. Józefa Dowbór-Muśnic­kiego, który w bitwie nad Rawką i Bzurą dowo­dził 14 Puł­kiem Strzel­ców Sybe­ryj­skich. Gene­rał pisał: „Mia­łem wśród mych oddzia­łów jedną kom­pa­nię Estoń­czy­ków oraz dwie kom­panje Łoty­szów, kil­ku­na­stu Pola­ków i jed­nego Żydka”⁷. Powyż­szy cytat potwier­dza tylko, iż w puł­kach rosyj­skich słu­żyło o wiele mniej Pola­ków niż Rosjan czy innych nacji.

Polacy słu­żyli rów­nież w jed­nost­kach 9 Armii Nie­miec­kiej w puł­kach rekru­to­wa­nych z Pomo­rza, Ślą­ska, Wiel­ko­pol­ski, Mazur. Wśród żoł­nie­rzy kor­pusu Land­sturmu „Poznań” (kor­pus pospo­li­tego rusze­nia), zaj­mu­ją­cego pozy­cje naj­pierw w Ino­wło­dzu, a następ­nie nad Bzurą, znaj­do­wało się wielu Pola­ków z Wiel­ko­pol­ski. Kazi­mierz Jusz­czak — żoł­nierz bata­lionu Land­sturmu „Sam­ter” (Sza­mo­tuły), wcho­dzą­cego w skład Kor­pusu „Poznań”, tak opi­sy­wał moment mobi­li­za­cji: „Dnia 6 sierp­nia 1914 roku rano, o godzi­nie 8-mej, wyje­cha­łem z Wro­nek w towa­rzy­stwie pp. Busz­kie­wi­cza Jana, Kit­zmanna Ludwika, Kaziń­skiego Pawła, Stra­szew­skich Mak­sy­mil­jana, Anto­niego i Juliana, Jan­ko­wiaka Szcze­pana, Budy Michała z Wró­blewa oraz prze­szło 600 Pola­ków z oko­licy Wro­nek, w wieku 41–45 lat, nale­żą­cych do pospo­li­tego rusze­nia. O 6-tej wie­czo­rem wyje­cha­li­śmy z Sza­mo­tuł spe­cjal­nym pocią­giem do Pozna­nia, gdzie sta­nę­li­śmy o 8-mej wie­czo­rem na głów­nym dworcu, skąd ruszy­li­śmy do koszar 6 pułku pie­choty w Jeży­cach. punk­tu­al­nie o 9-tej rano cały już batal­jon pod nazwą «Bata­lion sza­mo­tul­skiego pospo­li­tego rusze­nia Sza­mo­tuły», pod dowódz­twem pod­puł­kow­nika Schlut­tera, skła­da­jący się z 1005 ludzi, stał sfor­mo­wany i podzie­lony na cztery kom­panje”⁸.

Pol­sko brzmiące nazwi­ska poja­wiają się w dużej licz­bie na listach strat nie­miec­kich puł­ków, wywo­dzą­cych się z XVII Zachod­nio­pru­skiego Kor­pusu, mają­cego sie­dzibę w Gdań­sku. Mowa tu o 128, 129, 175 puł­kach pie­choty oraz o 5 pułku gre­na­die­rów, następ­nie o II Kor­pu­sie rekru­tu­ją­cym się z Pomo­rza z sie­dzibą w Kró­lewcu czy XX Kor­pu­sie z sie­dzibą w Olsz­ty­nie.

Polacy rekru­to­wani do armii nie­miec­kiej byli roz­pra­szani w puł­kach i poszcze­gól­nych kom­pa­niach, w nie­wiel­kich liczeb­nie gru­pach. Sza­cuje się, że w armii nie­miec­kiej słu­żyło około 40% żoł­nie­rzy pol­skiego pocho­dze­nia. W książce pt. _Zarys histo­rii Pol­ski_ pod redak­cją Janu­sza Tazbira podano liczbę 3,4 mln Pola­ków słu­żą­cych w armiach zabor­czych w ciągu wojny, z czego 1,2 mln w armii rosyj­skiej, 1,4 mln w armii austriac­kiej i 800 tysięcy w armii nie­miec­kiej. Wyli­cze­nie te nawet jeśli tylko sza­cun­kowe, nie pozwa­lają zakła­dać, że na naszych zie­miach wal­czyli wyłącz­nie rodo­wici Niemcy, Austriacy i Rosja­nie, a więc nacje obce, będące przez lata naszymi oku­pan­tami.

Rekru­ta­cja do armii Cesar­stwa Nie­miec­kiego odby­wała się w opar­ciu o okręgi kor­pusu (tzw. _korps­be­zirk_). Okręgi odpo­wia­dały tery­to­rial­nie albo pro­win­cjom ówcze­snych Nie­miec, albo na okręg skła­dały się czę­ści tery­to­riów dwóch sąsia­du­ją­cych pro­win­cji. Co inte­re­su­jące w kon­tek­ście służby Pola­ków w armii nie­miec­kiej — rekru­ta­cja do kor­pusu z Pozna­nia (Wiel­kiego Księ­stwa Poznań­skiego), czyli okręgu V Kor­pusu, odby­wała się także w opar­ciu o rekruta z innych okrę­gów. Jak to okre­ślił Janusz Dłuż­nia­kie­wicz, autor opra­co­wa­nia o armii nie­miec­kiej z 1916 roku, doty­czyło to rów­nież Alza­cji i Lota­ryn­gii i działo się tak „ze wzglę­dów wewnętrz­no­po­li­tycz­nych”⁹. W zamy­śle władz nie­miec­kich cho­dziło o roz­wod­nie­nie liczby Pola­ków czy Alzat­czy­ków w licz­bie rekru­tów danego kor­pusu. Pomysł ten był więc czę­ściowo podobny do spo­sobu rekru­ta­cji w armii car­skiej, ale nie anga­żo­wał ogrom­nych sił i środ­ków do prze­su­wa­nia rekru­tów w skali całego kraju. Służba woj­skowa w armii nie­miec­kiej trwała 2 lata (pomię­dzy 20 a 22 rokiem życia). Następ­nie żoł­nierz prze­no­szony był do rezerwy (22–27 rok życia). Po zakoń­cze­niu 27 roku życia w razie mobi­li­za­cji tra­fiał do for­ma­cji obrony kra­jo­wej, czyli Lan­dwehry. Starsi i młodsi (17–20 lat oraz 39–45 lat) tra­fiali w razie mobi­li­za­cji do pospo­li­tego rusze­nia (Land­sturm). Sam Land­sturm miał 2 kate­go­rie wie­kowe: Land­sturm I (17–20 lat) oraz Land­sturm II (39–45 lat).

Pułk pie­choty armii nie­miec­kiej liczył 3389 ludzi, skła­dał się z 3 bata­lio­nów liczą­cych po 1080 ludzi, w każ­dym 4 kom­pa­nie po 270 ludzi¹⁰. Pułk pie­choty armii rosyj­skiej liczył 4131 ludzi, skła­dał się z 4 bata­lio­nów po 978 ludzi, każdy po 4 kom­pa­nie liczące 244 ludzi¹¹.

Duże róż­nice mię­dzy prze­ciw­ni­kami widoczne były w wyszko­le­niu żoł­nie­rzy z uwagi na liczbę ludzi piśmien­nych i mają­cych choćby ele­men­tarne wykształ­ce­nie. Łatwiej było wyszko­lić osobę potra­fiącą czy­tać, niż nie­pi­śmien­nego rosyj­skiego chłopa. Cho­dziło choćby o moż­li­wo­ści prze­czy­ta­nia wszel­kiego typu doku­men­tów, od regu­la­mi­nów i instruk­cji zaczy­na­jąc, na obsłu­dze skom­pli­ko­wa­nego sprzętu woj­sko­wego koń­cząc. O ile w pierw­szych dniach wojny róż­nice nie były aż tak widoczne, to już po jej roz­po­czę­ciu róż­nica była dość dra­styczna. W warun­kach wojen­nych, kiedy do armii wcią­gano kolejne rocz­niki rezer­wi­stów, na pełne szko­le­nie lub doszka­la­nie po pro­stu nie było czasu. W armii rosyj­skiej dał się natych­miast zauwa­żyć ogromny brak kadr ofi­cer­skich. Pisał o tym gen.

Józef Dowbor-Muśnicki, któ­rego wspo­mnie­nia zostaną przy­to­czone w roz­dziale pierw­szym. Wynika to rów­nież z tre­ści rosyj­skich doku­men­tów archi­wal­nych. Na podobne braki w armii nie­miec­kiej, sto­ją­cej nad Rawką, zwró­cił rów­nież uwagę książę Leopold Bawar­ski. Będzie o tym jesz­cze mowa w dal­szej czę­ści książki. Pośród puł­ków nie­miec­kich wal­czą­cych nad Rawką i Bzurą, około 1/3 sta­no­wiły pułki rezer­wowe i to one przy­jęły na sie­bie naj­więk­szy cię­żar dzia­łań w rejo­nie Boli­mowa. Po stro­nie rosyj­skiej pułki rezer­wowe sta­no­wiły około 1/4, a naj­więk­szy cię­żar dzia­łań ponio­sły głów­nie pułki strzel­ców sybe­ryj­skich, w następ­nej kolej­no­ści pułki pierw­szego i dru­giego powo-łania.

Broń strze­lecka ręczna i maszy­nowa obu stron miała podobne para­me­try. Główna róż­nica pomię­dzy obiema armiami prze­ja­wiała się w tech­nice pola walki i nie­miec­kiej prze­wa­dze w arty­le­rii cięż­kiej. Wiele przy­kła­dów wyko­rzy­sta­nia tej prze­wagi zna­la­zło się na kar­tach niniej­szej książki.

Poprzez ana­lo­gię do Ypres, bitwa pod Boli­mo­wem jest cza­sem bar­dziej znana miło­śni­kom histo­rii w zachod­niej czę­ści Europy, niż u nas w Pol­sce. Zachodni histo­rycy wyma­wiają nazwę Boli­mów zaraz po Neuve Cha­pelle, Ypres czy Ver­dun.

Pierw­sza moja książka na temat bitwy pod Boli­mo­wem, wydana w roku 2010 przez wydaw­nic­two Fort, była wła­ści­wie wstę­pem do roz­po­czę­cia szer­szych badań nad bitwą. Książka ta porząd­ko­wała pewne fakty, oba­lała mity, któ­rymi obro­sły ataki gazowe, a mnie dawała satys­fak­cję, wyni­ka­jącą z uchro­nie­nia od zapo­mnie­nia kawałka histo­rii. Niniej­szą książkę należy trak­to­wać jako wyda­nie dru­gie roz­sze­rzone i uzu­peł­nione.

Nie da się opo­wie­dzieć histo­rii bitwy pod Boli­mo­wem w ode­rwa­niu od tła, jakim były dzia­ła­nia 9 Armii Nie­miec­kiej wzdłuż Rawki i Bzury, z uwagi na ich wza­jemne powią­za­nie. Dla­tego mimo tytułu suge­ru­ją­cego zawę­że­nie tematu do Boli­mowa, leżą­cego w cen­trum frontu 9 Armii, pozwo­li­łem sobie przed­sta­wić obszer­niej rów­nież cie­kaw­sze dzia­ła­nia na skrzy­dłach.

Dzięki otwar­ciu archi­wów rosyj­skich i pomocy pana Post­ni­kova — potomka ofi­cera słu­żą­cego w 98 juriew­skim pułku pie­choty — udało mi się dotrzeć do wielu fascy­nu­ją­cych doku­men­tów archi­wal­nych, za co bar­dzo dzię­kuję. Doku­menty te wzbo­ga­ciły niniej­szą pozy­cję, jak i wie­dzę na temat bitwy nad Rawką i Bzurą. Doku­menty te są jesz­cze cen­niej­sze z uwagi na fakt, iż nie­miec­kie histo­rie puł­kowe prak­tycz­nie nie zawie­rają żad­nych infor­ma­cji na temat rosyj­skich puł­ków sto­ją­cych w prze­ciw­le­głych oko­pach. Jest to tym bar­dziej nie­zro­zu­miałe, że obie strony pozy­ski­wały wza­jem­nie jeń­ców, wła­śnie dla spraw­dze­nia, z jaką jed­nostką prze­ciw­nika miały do czy­nie­nia. Na kil­ka­dzie­siąt tego typu wydaw­nictw, które mia­łem w ręku, wzmianki na temat strony rosyj­skiej zawie­rały… cztery. Wielką pomocą oka­zały się rów­nież uzy­skane z Bawar­skiego Taj­nego Archi­wum pamięt­niki księ­cia Leopolda Bawar­skiego oraz doku­menty zwią­zane z woj­skami wir­tem­ber­skimi z archi­wum w Stut­t­gar­cie. Nie­stety, próba dotar­cia do najbar­dziej inte­re­su­ją­cych archi­wów doty­czą­cych dzia­łań XVII Kor­pusu, 49 Dywi­zji Rezer­wo­wej i przede wszyst­kim 36 pułku pio­nie­rów skoń­czyła się fia­skiem. Doku­menty te spło­nęły pod­czas II wojny świa­to­wej w trak­cie bom­bar­do­wań Pocz­damu, nie docze­kaw­szy się opra­co­wa­nia.

Ostat­nie słowo jeśli cho­dzi o bitwę pod Boli­mo­wem na­dal nie zostało powie­dziane. Mam świa­do­mość, iż w archi­wach rosyj­skich pozo­stają jesz­cze setki metrów sze­ścien­nych doku­men­tów do zba­da­nia, a w niniej­szej pracy udało mi się przy­to­czyć zale­d­wie pro­mil tego, co skry­wają.

W chwili, gdy piszę te słowa (4 sierp­nia 2014), od ponad mie­siąca trwa pro­jekt naukowy pod patro­na­tem Insty­tutu Arche­olo­gii i Etno­lo­gii PAN w War­sza­wie pt. „Arche­olo­giczne przy­wra­ca­nie pamięci o wiel­kiej woj­nie. Mate­rialne pozo­sta­ło­ści życia i śmierci w oko­pach na fron­cie wschod­nim oraz stan prze­mian kra­jo­brazu pobi­tew­nego w rejo­nie Rawki i Bzury (1914–2014)”. Pro­jekt, któ­rego kie­row­ni­kiem jest dr Anna Zalew­ska, jest finan­so­wany przez Naro­dowe Cen­trum Nauki i zakoń­czy się w 2018 roku. W ramach pro­jektu obok nie­in­wa­zyj­nych i inwa­zyj­nych badań arche­olo­gicz­nych zostaną pod­jęte próby dotar­cia do kolej­nych archi­wa­liów rosyj­skich i nie­miec­kich. Spo­dzie­wam się, że dzięki pro­jektowi, który nie ma pre­ce­densu w dotych­cza­so­wych kie­run­kach dzia­łań pol­skiej nauki i arche­olo­gii, będziemy o bitwie i ludziach bio­rą­cych w niej udział wie­dzieć dużo wię­cej niż do tej pory.

W całej niniej­szej książce będą poja­wiały się odnie­sie­nia do map _Karte des Westli­chen Rus­slands_ wyda­nych w 1915 roku jako naj­bar­dziej aktu­al­nych w sto­sunku do okresu, w któ­rym pro­wa­dzone były dzia­ła­nia nad Rawką i Bzurą. Nazwy miej­sco­wo­ści celowo zapi­sane są pisow­nią wystę­pu­jącą na ww. mapach. W przy­to­czo­nych tek­stach rosyj­skich, w któ­rych zasto­so­wano dato­wa­nie wg kalen­da­rza juliań­skiego, w nawia­sach poda­łem datę wg kalen­da­rza gre­go­riań­skiego. Zapra­szam do lek­tury.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1.

H.M. Wen­n­rich, _Rese­rve-Jäger-Bata­il­lon Nr. 21 im Welt­kriege: nach den amtli­chen Kriegstagebüchern_, Zeu­len­roda 1935, s. 77.

2.

W. Ordon, _Zarys orga­ni­za­cji Armii Rosyj­skiej_, War­szawa 1916, s. 4–5.

3.

_Raspi­sa­nije sucho­put­nych wojsk 1836–1914_, Peters­burg 1914.

4.

L. Madej, _Rosyj­ski gar­ni­zon woj­skowy w Czę­sto­cho­wie w latach 1831/1832–1914_, Kra­ków 2009, s. 56–57.

5.

O.D. Mar­kov, _Rus­skaja Armia 1914–1917_, Sankt Peters­burg 2001, s. 6.

6.

W. Caban, _Pobór rekruta z Kró­le­stwa Pol­skiego do armii car­skiej po upadku powsta­nia stycz­nio­wego_, „Anna­les Uni­ver­si­ta­tis Mariae Curie-Skło­dow­ska”, Lublin 1999, s. 72.

7.

J. Dowbór-Muśnicki, _Moje wspo­mnie­nia_, br. wyd., War­szawa 1935, s. 124.

8.

K.W. Jusz­czak, _Szla­kiem jeń­ców z Tur­kie­stanu do nie­pod­le­głej Pol­ski_, Poznań 1928, s. 1–2.

9.

J.W. Dłuż­nia­kie­wicz, _Zarys orga­ni­za­cji Armji Nie­miec­kiej_, War­szawa 1916, s. 8–9.

10.

Tamże, s. 8–9.

11.

W. Ordon, dz. cyt., s. 4–5.

12.

M. Hof­f­mann, _Wspo­mnie­nia. Wojna wśród nie­wy­zy­ska­nych spo­sob­no­ści_, tłum. Tade­usz Bała­ban, War­szawa 1925, s. 40.

13.

A. Narbut-Łuczyń­ski, _Ogólny rzut oka na pierw­szą ofen­sywę Hin­den­burga na War­szawę w 1914 r._, „Bel­lona” 1926, r. 9, t. 23, s. 129.

14.

W. Foer­ster, _Mac­ken­sen, Briefe und Aufze­ich­nun­gen des Gene­ral­feld­mar­schalls aus Krieg und Frie­den_, Leip­zig 1938, s. 68.

15.

A. Narbut-Łuczyń­ski, dz. cyt., s. 49.

16.

M. Hof­f­mann, dz. cyt., s. 42.

17.

A. Narbut-Łuczyń­ski, dz. cyt., s. 57.

18.

Tamże, s. 60.

19.

M. Hof­f­mann, dz. cyt., s. 42–43.

20.

A. Narbut-Łuczyń­ski, dz. cyt., s. 261.

21.

M. Hof­f­mann, dz. cyt., s. 25.

22.

A. Narbut-Łuczyń­ski, dz. cyt., s. 268.

23.

Tamże, s. 270.

24.

W. Foer­ster, dz. cyt., s. 81.

25.

J. Dąbrow­ski, _Wielka wojna 1914–1918_, War­szawa 1937, s. 241.

26.

M. Hof­f­mann, dz. cyt., s.47.

27.

R. Borzęcki, _Stra­te­giczna rola twierdz i umoc­nień w kam­pa­nii 1914 i 1915 roku na wscho­dzie_, Oświę­cim 2013, s. 67.

28.

J. Dąbrow­ski, dz. cyt., s. 243.

29.

M. Hof­f­mann, dz. cyt., s. 58.

30.

A. Narbut-Łuczyń­ski, dz. cyt., s. 236.

31.

Tamże, s. 232.

32.

R. Borzęcki, dz. cyt., s. 74.

33.

M. Hof­f­mann, dz. cyt., s. 59.

34.

K. von Wulf­fen, _Die Schlacht bei Lodz. Unter Benut­zung amtli­cher Quel­len_, Olden­burg 1918, s. 13.

35.

W. Foer­ster, dz. cyt., s. 86.

36.

J. Pie­kał­kie­wicz, _Kalen­da­rium wyda­rzeń I wojny świa­to­wej_, Janki 2009, s. 108.

37.

Kor­pusy: I, IV, XIX, XXIII, I Sybe­ryj­ski, II Sybe­ryj­ski, zob. M. Kli­mecki, _Gor­lice 1915_, War­szawa 1991, s. 5.

38.

M. Hof­f­mann, dz. cyt., s. 62.

39.

Tamże, s. 62.

40.

K. von Wulf­fen, dz. cyt., s. 110.

41.

G. Korol­kow, _Ope­ra­cja Łódzka 1914. Naj­cie­kaw­sza bata­lia pierw­szej wojny świa­to­wej_, Oświę­cim 2014.

42.

Tamże, s. 232.

43.

Tamże, s. 233.

44.

Tamże, s. 236–237.

45.

_Der Welt­krieg 1914–1918, Die Ope­ra­tio­nen des Jah­res 1915 — Die Ere­ignisse im Westen im Früjahr und Som­mer, im Osten vom Fru­jahr bis zum Jah­reschluss_, Ach­ter Band, Ber­lin 1932, szkic nr 17.

46.

W. Bort­now­ski, _Zie­mia łódzka w ogniu_, Łódź 1969, s. 187.

47.

Tamże, s. 188.

48.

Tamże, s. 189.

49.

E. Buat, _Woj­sko nie­miec­kie pod­czas wojny świa­to­wej 1914–18_, tłum. E. Wasi­lew­ski,War­szawa 1933.

50.

J. Dąbrow­ski, dz. cyt., s. 258.

51.

W. Bort­now­ski, dz. cyt., s. 189.

52.

Tamże, s. 192.

53.

A. Незнамов, _Стратегия темперамента_, doku­ment dostępny w Inter­ne­cie: http://www.grwar.ru/library/Nezna­mov-Stra­tegy/NS_01.html .

54.

Tamże.

55.

Tamże.

56.

H.M. Wen­n­rich, dz. cyt., s. 61.

57.

H. Neu­mann, _Die Geschichte der Königlich preüssischen 1. Rese­rve-Infan­te­rie-Divi­sion_, Oste­rode 1933, s. 56.

58.

H.M. Wen­n­rich, dz. cyt., s. 62.

59.

H. Neu­mann, dz. cyt., s. 57.

60.

W. Bort­now­ski, dz. cyt., s. 193.

61.

C.H. Baer, _Der Völkerkrieg: Eine Chro­nik der Ere­ignisse seit dem 1. Juli 1914_, Vier­ter Band, Stut­t­gart 1922, s. 42; por. H.M. Wen­n­rich, dz. cyt., s. 62.

62.

W. Bort­now­ski, dz. cyt., s. 193.

63.

H.M. Wen­n­rich, dz. cyt., s. 63.

64.

_Der Welt­krieg 1914–1918_, Ach­ter Band, szkic nr 20.

65.

H. Neu­mann, dz. cyt., s. 57.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: