Byłem szefem Mosadu - ebook
Byłem szefem Mosadu - ebook
"Bardzo wciągająca lektura. Analitycznie precyzyjna, intelektualnie pobudzająca, warsztatowo dopracowana, poznawczo bogata. Autor ujawnia wiele nieznanych zdarzeń politycznej i wywiadowczej kuchni oraz przewiduje czekające nas zagrożenia. Nie tylko warto, ale wręcz należy tę książkę przeczytać, by zrozumieć, że o rzeczywistej przydatności i sile wywiadu decyduje rozumne wykorzystywanie zdobytych informacji przez polityków".
Generał Marek Dukaczewski,
były szef Wojskowych Służb Informacyjnych
---
Mosad to owiany legendą izraelski wywiad. O kulisach jego działań w latach 1989-1996 opowiada ówczesny szef agencji, Sabataj Szawit. Podczas jego kadencji światem wstrząsały takie znaczące wydarzenia, jak upadek Związku Radzieckiego, burzliwa końcówka zimnej wojny, rządy Icchaka Szamira, trudne negocjacje pokojowe z Jordanią czy zamach na premiera Icchaka Rabina. Szawit kształtował politykę Państwa Izrael i kierował wieloma operacjami, pozostając cały czas w cieniu. Aż do dzisiaj.
BYŁEM SZEFEM MOSADU to relacja z pierwszej ręki o tajnych i jawnych wojnach Izraela. Autor maluje portrety zwierzchników i podwładnych, ubarwiając opowieść anegdotami. Opisuje czas spędzony na Uniwersytecie Harvarda i przy stołach narad CIA. Wybiega też w przyszłość, omawiając zadania, które czekają Mosad w niestabilnej sytuacji międzynarodowej. To jedyna pozycja na polskim rynku, w której bezpośredni uczestnik historycznych wydarzeń opowiada bez retuszu o kierowaniu najskuteczniejszą agencją wywiadowczą świata.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-245-8437-6 |
Rozmiar pliku: | 3,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Arabskiego zacząłem się uczyć w przedszkolu, kiedy Arabowie z Balad asz-Szajch, jak wcześniej się nazywało osiedle Tel Hanan, każdego roku w porze żniw przychodzili zbierać oliwki z drzew otaczających nasz wiejski dom w Neszerze. To może dlatego, wybierając w dziesiątej klasie fakultet, zdecydowałem się na wiedzę o Bliskim Wschodzie i ukończyłem liceum w pierwszej grupie, która zaliczyła te zajęcia w Izraelu. Kiedy po służbie wojskowej stanąłem przed bramą uczelni, narzucało się samo przez się, żeby iść na język i literaturę arabską oraz historię Bliskiego Wschodu. Stamtąd do Mosadu był krok. Do fotela dyrektora służby – znacznie dalej.
Przede mną zasiadali na nim Reuwen Sziloah, Isser Harel, Meir Amit, Cwi Zamir, Icchak („Haka”) Hofi, Nahum Admoni – byłem pierwszym dyrektorem Mosadu spoza pokolenia 1948. Nigdy nie poznałem Reuwena Sziloaha. Issera Harela spotkałem tylko raz, już jako dyrektor Mosadu; z pozostałymi czterema blisko pracowałem, będąc w służbie. Każdy z nich był mi wzorem, mistrzem, jestem im wdzięczny za wszystko, czego mnie nauczyli, zwłaszcza Nahumowi Admoniemu, któremu w ogromnej mierze zawdzięczam nominację.
Za czasów mojej dyrektury (lata 1989–1996) nastąpił upadek Związku Radzieckiego i koniec zimnej wojny; wybuchła pierwsza wojna w Zatoce Perskiej, przez którą premier Icchak Szamir przeprowadził kraj i jego armię; zawarto porozumienie pokojowe z Jordanią, w czym Mosad odegrał główną rolę; premier Icchak Rabin padł ofiarą zamachowca.
Spotkał mnie wielki przywilej, pracowałem dla Mosadu trzydzieści dwa lata; siedem jako dyrektor. Mosad zawsze był sanktuarium w oblężonym Izraelu; od wojny o niepodległość do dzisiaj. Nie da się opisać wszystkich jego osiągnięć, ale nie ulega wątpliwości, że za każdą stoi czynnik ludzki – bojownicy, pion operacyjny, analitycy wywiadu, pion wsparcia operacyjnego, technicy i personel administracyjny. Kolejny raz mogę z głębi serca podziękować im wszystkim i powiedzieć, że było przyjemnością kierować podwładnymi ich formatu i że moje osiągnięcia są ich osiągnięciami.
Jest znacznie więcej osób, którym chciałbym podziękować. Doświadczenie Icika Barzilaja i jego głęboka znajomość Iranu były mi wielką pomocą. Mistrzowskie kompetencje w dziedzinie analizy wywiadowczej Szemu’ela Bara, jego zrozumienie mechanizmów stojących za wydarzeniami na Bliskim Wschodzie, wprawiającymi w ruch światowe potęgi i radykalny terroryzm, są wręcz fenomenalne. Szlomo Doron był mi prawą ręką na odcinku frontu bliskowschodniego, na którym staraliśmy się nie dopuścić naszych wrogów do zdobycia broni masowego rażenia, przede wszystkim atomowej. Doktor Hagaj Coref, dyrektor Wydziału Dokumentów Państwowych i Dziedzictwa Narodowego Państwowego Archiwum Izraela, udzielił mi wielkiej pomocy w sprawach związanych z wojną Jom Kipur, problemem uchodźców palestyńskich i United Nations Relief and Works Agency (UNRWA).
Rami Tal, którego zadaniem było opracowanie tekstu, okazał się daleko bardziej pomocny niż zwykły redaktor. Jego wiedza przekracza ludzkie pojęcie. Nasze rozmowy podczas pisania, które często gęsto zamieniały się w kłótnie, dały mi wiele do myślenia. Zespół wydawniczy, zwłaszcza Kuti Teper, Mimi Baram, Keren Sitbon-Hemo i Szlomit Partok, stworzył znakomity, dopracowany do ostatniego przecinka produkt. Dana Dagan, która przez lata pracowała w mojej spółce („Athena”, części Mer Group), błyskawicznie, z niebywałym poświęceniem przepisała rękopis. Dow Eichenwald, redaktor naczelny i prezes Yedioth Books, daleko wyszedł poza swoje obowiązki, przyczyniając się do wydania tej książki. Natomiast Ariel Rodal-Spieler przetłumaczyła ją z pełnym profesjonalizmem i poświęceniem.
Profesor Uriel Reichman, prezes i założyciel Centrum Interdyscyplinarnego (IDC) Herclijja, otworzył przede mną drzwi naukowej przystani, w której poświęcenie się dobru publicznemu łączone jest z wysiłkami na rzecz ojczyzny. Moja współpraca z prof. Boazem Ganorem, dziekanem Wyższej Szkoły Administracji Rządowej, Dyplomacji i Strategii im. Laudera oraz dyrektorem zarządzającym Instytutu ds. Antyterroryzmu (ICT) w IDC Herclijja, przyniosła owoce w ramach działalności instytutu, których wyrazem są strony tej książki. Szczególne podziękowania należą się Steviemu Weinbergowi, zastępcy dyrektora zarządzającego ITC, który z wrodzoną skutecznością udzielił mi wszelkiej niezbędnej pomocy w mojej dłubaninie.
Wreszcie dziękuję mojej kochanej rodzinie, żonie Jael, dzieciom i wnukom, którzy byli i są przy mnie, wspierają mnie i pomagają rozumieć prawdziwy sens życia.
Sabataj Szawit