Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Ciało i umysł na detoksie - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
24 maja 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Ciało i umysł na detoksie - ebook

Sprzątnij toksyny, złe emocje i negatywną energię – zyskaj zdrowie i lepsze życie

W przypadku każdej choroby, z jaką się borykamy, znacznie ważniejsze od objawów okazują się być przyczyny. Te z kolei często nieświadomie hodujemy w naszych organizmach i, nierzadko, umysłach. Doradca Gwyneth Paltrow w sprawach zdrowia i duchowości przedstawia skuteczne metody na oczyszczenie ciała, umysłu i duszy, zwiększenie poziomu energii oraz rozwinięcie własnego potencjału. Jego składający się z 12 kroków przewodnik pozwoli ci odzyskać swobodę myślenia i rozpoznać blokujące nas problemy emocjonalne.

Książka Ciało i umysł na detoksie dr. Habiba Sadeghi powstała w oparciu o wysoko skuteczną, opracowaną przez niego metodę, która ponad dwadzieścia lat temu pomogła mu pokonać raka. Dzięki niej pomożesz swojemu umysłowi się oczyścić, a ciału wyzdrowieć. Odkryjesz przyczyny, przez które pojawiła się u ciebie choroba, który narząd objęła, jaką rolę odegrał w jej pojawieniu się twój stan świadomości oraz twoja indywidualna częstotliwość energetyczna, a wreszcie w jaki sposób możesz wspomóc swój organizm w jej pokonywaniu, stawiając czoło nierozwiązanym, a często także nieuświadomionym problemom emocjonalnym. Dr Sadeghi wskaże ci również, jak przekształcać trudności w szanse na odzyskanie zdrowia i witalności.

Ponieważ negatywne emocje powodują uszkodzenia na poziomie komórkowym, w niniejszej książce znajdziesz wskazówki dotyczące oczyszczania zarówno ciała, jak i umysłu. Dowiesz się, jak:

- pracować nad energią i emocjami, by uczynić terapię stosowaną przez twojego lekarza bardziej skuteczną,
- dostrzegać i rozwiązywać problemy zdrowotne towarzyszące ci nawet od dziesiątek lat,
- zmieniać swoje schematy myślowe i emocjonalne, by czuć się i wyglądać młodziej,
- przekierować negatywną energię, by wyzbyć się wątpliwości i strachu,
- zadawać pytania, które przyczynią się do poprawy twoich relacji ze światem.

Książka Ciało i umysł na detoksie zawiera także opracowaną przez dr. Sadeghi dietę CO (Intentional Unsaturation Diet), która przyczynia się do emocjonalnego oczyszczania poprzez usuwanie z organizmu pozostałości tłumionych negatywnych emocji. Dieta ta ma za zadanie zmniejszać zastoje w wątrobie, woreczku żółciowym, płucach, nerkach i trzustce – czyli narządach najbardziej narażonych na negatywne konsekwencje uczuć takich jak żal i złość. Przyjaciele dr. Sadeghi z GOOP zaproponowali osiemnaście przepisów, dzięki którym dania diety oczyszczającej są nie tylko zdrowe, ale i smaczne.

Po przejściu dwunastu kroków zawartych w tej książce zyskasz spokój i poczucie kontroli nad swoim życiem, poprawisz samoocenę, a także umocnisz się na inne sposoby, by dokonywać pozytywnych i trwałych zmian. A w końcu dojdzie do głosu twoje prawdziwe, autentyczne ja.

***

Książka ta mówi o tym, jak oczyścić duszę i ciało z tego, co zbędne, przejąć świadomą kontrolę nad swoim życiem i posmakować zdrowia, szczęścia i wolności! Doktor Sadeghi jest niesamowity.

Demi Moore, aktorka

Spis treści

Okładka

Strona tytułowa

Strona redakcyjna

Rekomendacje

Motto

Spis treści

Przedmowa Gwyneth Paltrow

Wstęp

Wprowadzenie

Część I. JAK ROZUMIEĆ JASNOŚĆ UMYSŁU

Rozdział 1. Czym jest jasność umysłu

Rozdział 2. Potrzeba zmian w sposobie myślenia

Część II. PROCES DĄŻENIA DO JASNOŚCI UMYSŁU

Krok 1. Weź odpowiedzialność za własne emocjonalne nieczystości

Krok drugi. Oczyść ciało

Krok trzeci. Oczyść umysł

Krok czwarty. Naucz się rozpoznawać mechanizmy tłumienia emocji

Krok piąty. Podążaj za znakami

Krok szósty. Jak sobie radzić z lękiem i zwątpieniem

Krok siódmy. Zaakceptuj cierpienie

Krok ósmy. Nadaj sens cierpieniu

Krok dziewiąty. Wybaczaj

Krok dziesiąty. Odzyskaj witalność

Krok jedenasty. Umysł + ciało, całościowe oczyszczanie

Krok dwunasty. Jasny umysł na całe życie

Podsumowanie. Wszystko jest możliwe, czyli komórki macierzyste bytu

Aneks

Glosariusz

Dziesięciodniowa dieta CO – przepisy z testowej kuchni Goop

Lista „dobrego życia”

Chwile refleksji

Podziękowania

O autorze

Kategoria: Zdrowie i uroda
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8087-558-6
Rozmiar pliku: 2,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rekomendacje dla książki Ciało i umysł na detoksie oraz dla doktora Habiba Sadeghiego

Ta genialna, choć trudna książka jest pełna życzliwości i serdeczności, podobnie jak jej autor Habib, którego rady są jasne i niezwykle praktyczne. Dodaj do kąpieli kilka kropel olejku lawendowego. Szklanka soli Epsom też się nada. Zanim skończysz czytać, będziesz mieć nowego przyjaciela.

Coleman Barks, autor książki The Essential Rumi

Doktor Sadeghi pomógł mi wytyczyć w moim życiu ścieżkę do prawdy. Zapewniał mi wsparcie potrzebne do sprzężenia pracy mojego umysłu i ciała. Mam nadzieję, że inni także odnajdą ukojenie w jego pełnych empatii słowach.

Jessica Chastain, aktorka

Przemyślenia doktora Sadeghiego dodają odwagi do pokonywania własnych lęków i przekraczania swoich granic. Książka ta daje moc, ponieważ dowodzi, że nikt nie musi stawać się ofiarą okoliczności.

Toby Maguire, aktor

W obecnych czasach to niezwykle ważne, by mieć świadomość, że nasze stany emocjonalne mają silny wpływ na zdrowie. Wciąż stykam się z ludźmi, którzy podczas choroby poddają się leczeniu jedynie objawów, a nie prawdziwych przyczyn, tak jakby ich emocje i sposób myślenia nie odegrały w chorobie żadnej roli. Książka Ciało i umysł na detoksie to dla nas wszystkich otrzeźwienie. Doktor Habib Sadeghi mówi jasno i wyraźnie, że jeśli zależy nam na dobrym życiu, musimy przeanalizować swoje emocje, nastawienie oraz postawę życiową.

Elena Brower, autorka książki Practice You

Książka Ciało i umysł na detoksie ukazuje pracę nad sobą w interesującej i przystępnej formie. Zaprezentowane w niej zdroworozsądkowe podejście przybliża czytelnika do uzyskania większej kontroli nad własnym życiem. Dziękuję ci, doktorze Sadeghi, za odwagę, jakiej wymagało podzielenie się osobistymi przeżyciami, co zapewne pozwoli wyzdrowieć wielu innym. Jestem niezwykle wdzięczna za naukę, jaką mogłam wyciągnąć z tej lektury.

Annabelle Wallis, aktorka

Jasność umysłu to klucz do świadomego życia, a doktor Sadeghi rozumie to lepiej niż ktokolwiek inny. Książka Ciało i umysł na detoksie to praktyczny przewodnik do zrozumienia tego, jaką mocą sprawczą dysponujemy w życiu, oraz tego, jak możemy świadomie ją wykorzystać, by działała na naszą korzyść.

Tony Florence, główny partner w firmie NEA Venture Capital

Doktor Sadeghi pokazuje, czym jest odkrywanie siebie na nowo – i nie chodzi tylko o spojrzenie na własne życie z innej perspektywy, lecz o odnalezienie odwagi, by pójść naprzód. Sam jest żywym dowodem na to, że dzięki miłości i wdzięczności ludzie mają moc współtworzenia codziennych cudów. Jestem mu dozgonnie wdzięczna.

Penélope Cruz, aktorka

Mój troskliwy i serdeczny przyjaciel doktor Sadeghi sprawia, że odzyskanie wiary we własne możliwości staje się osiągalne i zrozumiałe. Jego trudne doświadczenia życiowe dodają wskazówkom, jakie daje, wiarygodności. Jest lekarzem duszy, który wpuszcza uzdrawiające światło tam, gdzie inni widzą tylko trawiony chorobą mrok.

Javier Bardem, aktor

Książka Ciało i umysł na detoksie to szeroka droga do zdrowia. Doktor Sadeghi ukazuje w niej fałsz dwoistości ciała i umysłu, ponieważ w istocie stanowią one jedność, a nasze wewnętrzne przeżycia wciąż znajdują głębokie odzwierciedlenie w kondycji naszego ciała. W bardzo interesującej, przystępnej i zrozumiałej formie autor ukazuje, jak negatywna energia kumulująca się w naszym ciele może przyczyniać się zarówno do psychicznego, jak i fizycznego załamania, a nawet prowadzić do poważnych chorób. Co ważniejsze, prezentuje nam obejmującą 12 kroków drogę do zdrowia poprzez dbałość o jasność umysłu. Oczyszczanie ciała i umysłu, uświadamianie sobie tłumionych emocji oraz odnajdywanie sensu w cierpieniu pomaga nam pozbyć się tego, co nas zatruwa, a uwolnioną przestrzeń wypełnić nową siłą witalną. Prowadzi nas – zapewniając poczucie bezpieczeństwa i pewności, optymizm i nadzieję – od choroby i niedomagań do pełni sił i rozkwitu.

doktor Alane Daugherty, profesor kinezjologii
na California State Polytechnic University w Pomonie,
współzałożycielka organizacji Mind and Heart Research Lab
(przy uniwersytecie), konsultantka ds. badań
w Center For Engaged Compassion w Claremont School of Theology

Książka Ciało i umysł na detoksie to pełna głębi i empatii podróż, którą możesz odbyć we własnym tempie. Doktor Sadeghi odmienił moje życie.

Jennifer Meyer, projektantka

To, co w języku Indian zwie się lore, czyli strach, jest naszym największym wrogiem w procesie rozszerzania naszej obecności w świecie. Jasność umysłu pozwala nam pozbyć się strachu przed strachem i wstydu przed wstydem. Doktor Sadeghi ukazuje to na przykładzie osobistych doświadczeń. Jasność umysłu została tu opisana jako akt akceptacji wymykający się kontroli i ograniczeniom, który pozwala nam lepiej mierzyć się z wyzwaniami rozwojowymi dzięki sprawniej funkcjonującej intuicji. Zarówno jako pacjent, ale i jako przyjaciel miałem okazję osobiście tego doświadczyć.

doktor Gary David, autor książki Epistemics: The Art of Learning

W życiu zawodowym osiągnęłam więcej, niż się spodziewałam, lecz moje życie osobiste było puste. NIKT nie powinien się godzić na taką PUSTKĘ! W książce Ciało i umysł na detoksie doktor Sadeghi wskazał mi drogę pozwalającą doświadczyć cudu w postaci poczucia celu, rozwoju i miłości.

Jeanie Buss, właścicielka drużyny Los Angeles Lakers

Kilkuletnia praca z doktorem Sadeghim była jednym z najbardziej znaczących i satysfakcjonujących doświadczeń, jakie zafundowałam sobie w życiu. Teraz ty także możesz je przeżyć! Program opisany w książce Ciało i umysł na detoksie to dostępne dla każdego narzędzie pozwalające na odkrycie w sobie pokładów wewnętrznej siły.

Daniela Villegas, projektantka

Odmieniająca życie i życiodajna, prosta i piękna droga do uzdrowienia.

Yolande Yorke-Edgell, choreografka

Rzadko spotyka się uzdrowicieli leczących całego człowieka – umysł, ciało i duszę. Doktor Sadeghi jest tego rodzaju uzdrowicielem, mistrzem w naprowadzaniu pacjentów na trop emocjonalnych i duchowych przyczyn ich chorób. Książka Ciało i umysł na detoksie wyjaśnia te przyczyny oraz podaje praktyczne, nieodzowne sposoby na całościowe uleczenie. Opracowany przez doktora Sadeghiego program oczyszczania umysłu, ciała i duszy, składający się z 12 kroków, to silne remedium pozwalające pozbyć się przeszkód na drodze do zdrowia i szczęścia, które pomaga odzyskać kontrolę nad własnym życiem. Jeśli poszukujesz tabletki, która poprawi ci samopoczucie, to nie jest książka dla ciebie. Lecz jeśli pragniesz odkrywać tajemnice, które pozwolą ci się uleczyć i żyć pełnią życia, pokochasz tę książkę.

Sydney Ross, piosenkarka, antropolog medycyny,
autorka książki Dressed to Kill

Jeśli chcesz głębiej przeżywać życie, to ta książka zawiera odpowiedzi, których szukałeś. Dowiedz się, jak rozbudzić swój umysł, serce, ciało i duszę. Odnajdź w sobie moc, o jaką się nawet nie podejrzewałeś.

Dan McCarroll, były prezes wytwórni Warner Bros Records
oraz Capital Records

Niezbędny zestaw wskazówek, pozwalający na odzyskanie spokoju pomimo życiowych turbulencji oraz dokonywanie korzystnych dla siebie wyborów.

Doktor Colin C. Blaydon, założyciel Center for Private Equity
and Entrepreneurship, Dartmouth University

Jako pacjent doktora Sadeghiego oraz jako orędownik jego pracy niezwykle doceniam, że poświęcił czas i energię, by przekazać to, czego nie da się wyrazić słowami. Kilka lat temu życie rzuciło we mnie tragicznie podkręconą piłką. Nie wiedziałem, jak znaleźć w sobie siłę, by odpowiednio nią pokierować, a jednocześnie zatroszczyć się o własne zdrowie i o tych, którzy na mnie polegali.

Książka Ciało i umysł na detoksie to dostępne wszystkim połączenie teorii i praktyki, które pozwoli ci w pełni wykorzystać potencjał poprzez rozbieranie na czynniki pierwsze i ponowne tworzenie wewnętrznych przestrzeni, w których czają się nierównowaga, nieautentyczność i słabość, poprzez podróż do korzeni, gdzie skrywa się w tobie małe, wymagające troski dziecko, któremu trzeba pomóc zrobić kolejny krok naprzód.

Ten radykalny skok na głęboką wodę odkryje w tobie wiele warstw osobowości, które uniemożliwiają ci uczciwe, swobodne, szczęśliwe i zdrowe życie. Zasługujesz na nie, a ja zaświadczam, że ten niezwykły, wszechstronny geniusz, doktor Habib Sadeghi, pomoże ci je osiągnąć.

Tracy Anderson, autorka Tracy Anderson Method,
ekspertka w dziedzinie zdrowia i fitnessu

Książka Ciało i umysł na detoksie to mapa pozwalająca na dotarcie do odpowiedzi, nad których istnieniem łamaliśmy sobie głowy. To wrota do mocy, radości, dobrego zdrowia oraz wewnętrznego spokoju.

Kurt Rambis, asystent trenera New York Knicks

Książka Ciało i umysł na detoksie to otrzeźwiające podejście do uzdrawiania, co do istnienia którego mieliśmy wątpliwości. Należy zacząć od uruchomienia intuicji, otwarcia swego serca i duszy na prawdę, która pozwala dostrzec życie, na które zasługujemy.

Michael Watkins, aktor

Doktor Habib Sadeghi napisał wybitną książkę o energetycznych przyczynach chorób; to najbardziej wyrafinowane i najlepsze podejście do problemów zdrowotnych dające nam siłę, by zaufać intuicji, która w mojej ocenie stanowi bezpośrednie połączenie z naszym wewnętrznym lekarzem. Jeden z najważniejszych fragmentów tej książki brzmi: „Współczesna medycyna w większości koncentruje się na materii, na skutkach, pomijając fakt, że istnieje pozazmysłowy świat energii, z której powstaje wszystko, co nas otacza”. Doktor Sadeghi zabiera nas w podróż do wyższego stopnia wtajemniczenia i świadomości siebie oraz świata, w którym żyjemy. W mojej książce wspomniałem, że oczekując zmian, należy wziąć odpowiedzialność za ich wdrożenie. Książka Ciało i umysł na detoksie zawiera wiedzę potrzebną, by poprawić swoje zdrowie i samopoczucie”.

Doktor Steven A. Ross, prezes World Research Foundation
oraz autor książki And Nothing Happened…
But You Can Make It Happen

Książka Ciało i umysł na detoksie to instruktaż życia. Mamy w sobie wszystko, co potrzebne do tworzenia dobrostanu, a ta książka wyjaśnia, jak tego dokonać. Na zawsze odmieni ona twoje podejście do choroby i odkryje przed tobą, jaką moc ma „jasność umysłu” w procesie zdrowienia. Wiedza i mądrość zawarte w tej książce to dar dla każdego, komu zależy na dogłębnym zrozumieniu własnego funkcjonowania na poziomie emocjonalnym, duchowym i fizycznym. Książka Ciało i umysł na detoksie to wnikliwe i oryginalne spojrzenie na procesy zachodzące w naszym ciele i umyśle, przyczyny chorób oraz poszczególne etapy dochodzenia do zdrowia.

Jako pacjent doktora Sadeghiego osobiście doświadczyłem skuteczności jego metod. Po lekturze tej książki już nigdy nie powrócisz do dawnych schematów myślenia i odczuwania. Doktor Sadeghi zawarł w niej esencję swoich rewolucyjnych teorii, redukując je do formy wskazówek, tak aby każdy mógł zadbać o swoje dobre samopoczucie. Twoje relacje z przeszłoś­cią, z bliskimi, a – co najważniejsze – z samym sobą na dobre się odmienią. Jeśli jesteś gotów, by się uzdrowić, przeczytaj tę książkę; jeśli jesteś gotów, by siebie pokochać, przeczytaj tę książkę; jeśli jesteś gotów się oczyścić, przeczytaj tę książkę.

Oby książka Ciało i umysł na detoksie uzdrowiła tych, którzy ją przeczytają, i oby dzięki niej zaczęli inaczej żyć i kochać.

Alexis Denisof, aktorPrzedmowa Gwyneth Paltrow

W swoim wstępnym artykule dla firmy Goop doktor Habib Sadeghi napisał o prawdzie i o tym, dlaczego tak trudno przychodzi nam jej mówienie. Nie była to typowa definicja kłamstwa; mówił o tym, że jako społeczeństwo zostaliśmy wychowani tak, by ponad uczciwością stawiać uprzejmość, by wierzyć, że przemilczanie prawdy i przykrywanie jej niewinnymi kłamstwami jest lepsze niż mówienie wprost. Wyjaśnił, że ignorowanie własnych uczuć jest nie tylko nieuczciwe, ale że brak poszanowania dla nich i niedopuszczanie ich do głosu jest najbardziej szkodliwym rodzajem nieuczciwości.

Kiedy wiele lat temu rozpoczęłam moje sesje z doktorem Sadeghim, wydawało mi się, że przychodzę leczyć pozornie niezwiązane ze sobą dolegliwości, lecz on, zanim przeszedł do przywracania mi zdrowia, skłonił mnie do refleksji, czy żyję w zgodzie ze sobą. Jego zdaniem u podłoża chorób leży fakt, że w naszym życiu brakuje autentyczności i nie poświęcamy wystarczająco wiele uwagi trudnym emocjom. Uznał, że przyczyną złego stanu moich jajników są problemy z tarczycą, inaczej zwaną czakrą gardła, często odpowiedzialnej za podobne przypadłości u kobiet, które nie mają odwagi mówić własnym głosem, kumulują i tłumią bolesne emocje, zamiast je otwarcie wyrażać.

Kiedy poznałam doktora Sadeghiego, sądziłam, że uczciwość to sposób postępowania lub myślenia. Teraz rozumiem, że to coś znacznie głębszego. Chodzi o dawanie sobie przestrzeni do rzeczywistego doświadczania uczuć oraz bycia z nimi w zgodzie za wszelką cenę. Doktor Sadeghi stał się moim mentorem w wielu sferach mojego życia, ale najważniejsze jest to, że nauczył mnie żyć w zgodzie ze sobą. Była to jedna z najpiękniejszych, najbardziej bolesnych, a zarazem fascynujących lekcji w moim życiu.

Jak się przekonasz podczas lektury tej książki, doktor Sadeghi wprowadza porządek do każdej sfery życia, a wraz z nim przychodzi ukojenie.

Ściskam Was

GPWstęp

Choć współczesna medycyna przynosi wiele korzyści, dla większości z nas jasne są też jej ograniczenia. Pomimo zaawansowanych technologii i miliardów dolarów przeznaczanych na badania naukowe leczenie najczęściej nie przynosi efektów w przypadku chorób przewlekłych czy neurodegeneracyjnych, czyli w przypadku licznych dolegliwości. Choć jakość diagnostyki w ciągu ostatnich 60 lat uległa znaczącej poprawie, sam proces leczenia zdiagnozowanych dolegliwości pod wieloma względami pozostał w zasadzie niezmieniony.

Jest jasne, że aby system opieki zdrowotnej nie popadał w stagnację, lecz się rozwijał, by móc mierzyć się z wyzwaniami, jakie niesie przyszłość, oprócz leczenia chorób, z jakimi mamy do czynienia od ponad 100 lat, musimy inaczej spojrzeć na problemy zdrowotne. Musimy zrewidować nasze poglądy dotyczące zarówno tego, czym w ogóle jest choroba i dlaczego się pojawia, jak i sposobu podejścia do niej. Biorąc pod uwagę starzenie się społeczeństw oraz częstotliwość występowania chorób przewlekłych, po prostu nie mamy wyboru. Musimy opracować terapie wykraczające poza interwencje chirurgiczne i farmakoterapię, ponieważ w innym wypadku nasze wnuki będą cierpiały na te same choroby przewlekłe co pokolenie ich dziadków.

Takie myślenie wymaga przeciwstawienia się wielu utartym poglądom na temat biologii i medycyny. Oznacza to, że musimy mieć odwagę kwestionować to, co niepodważalne. Mogą się nawet zdarzyć święte krowy, które powinno się poddać ponownej ocenie, nawet jeśli wiąże się to z ryzykiem zostania uznanym za wariata czy szarlatana, bowiem takie właśnie podejście w niezliczonych obszarach medycyny okazywało się kluczem do przełomowych odkryć. Jeśli medycyna ma się rozwijać, musimy stać się pionierami w dziedzinie, w której wyjście choćby na krok poza wyznaczone granice może oznaczać nadszarpnięcie reputacji, a nawet koniec kariery. Jednak musimy podążać tą ścieżką, jeśli zależy nam na postępie ludzkości i medycyny.

Bez wątpienia katalizatorem każdego wielkiego odkrycia cywilizacji, szczególnie w obszarze nauk ścisłych i medycyny, była intuicja. To wewnętrzne przeświadczenie, niewytłumaczalna pewność, które stają się obsesją badacza i przekonują go, że cząsteczka, proces, zasada czy lekarstwo, którego szuka, rzeczywiście istnieje, nawet jeśli nie ma na to namacalnych dowodów ani wcześniejszych badań na ten temat. To umiejętność dostrzegania tego, co niewidzialne, zanim dla wszystkich stanie się oczywiste, połączona ze zdolnością odpierania argumentów sceptyków nakłaniających do „rozsądku” i życia w ramach wyznaczonych przez zmysłowe poznanie.

Jedynie osoba dysponująca ponadprzeciętną intuicją i niezłomnym duchem potrafi wykazać, że możliwe jest to, co zdawało się niemożliwe, i tym samym zmieniać sposób, w jaki doświadczamy życia. Ignaz Semmelweis, XIX-wieczny lekarz, był taką właśnie osobą. Był przekonany, że niewidzialny czynnik chorobotwórczy, który obecnie powszechnie znamy jako bakterię, jest winien śmierci tysięcy ciężarnych. Upierał się, że tak prosta czynność, jak mycie rąk zarówno przed operacją, jak i odbieraniem porodu, może znacznie obniżyć ryzyko śmierci pacjentek spowodowanej infekcjami czy gorączką połogową. Początkowo był bezlitośnie upokarzany przez medyczny establishment, stracił nawet pracę z powodu sugestii, która obecnie jest powszechną praktyką. Tymczasem dziś największy uniwersytet na Węgrzech nosi jego imię.

W latach sześćdziesiątych XIX wieku rosyjski chemik Dymitr Mendelejew opracował układ okresowy pierwiastków, porządkujący poszczególne substancje, z których zbudowany jest wszechświat, i ułożył je w spójnej i logicznej kolejności. Układ zawierał pierwiastki takie jak złoto, srebro, ołów, argon, neon, hel oraz pozostałe znane wówczas minerały, metale i gazy. Chociaż tabela była niezwykle przydatna dla nauki, był z nią jeden kłopot. Kiedy Mendelejew nie potrafił znaleźć substancji stanowiącej łącznik pomiędzy dwoma pierwiastkami, pozostawiał puste miejsca. Mimo że opracowane przez niego zestawienie dobrze służyło w przypadku niektórych rodzajów badań, jego krytycy szybko wypomnieli mu puste miejsca w tabeli. W tamtym okresie nieznane były pierwiastki o określonej masie atomowej, które można by było umieścić w pustych miejscach i uzupełnić tabelę, tak aby stanowiła sensowną całość. Pytany o pozostawione luki Mendelejew twierdził, że choć tabela rzeczywiście ma pewne braki, nie stanowią one dowodu na to, że nie istnieją odpowiadające im pierwiastki. Powiedział, że należy po prostu szukać dalej.

Przeczucia Mendelejewa co do występowania owych pierwiastków okazały się trafne w najdrobniejszych szczegółach, chociaż nie istniały namacalne dowody na ich istnienie. Dziś wszystkie one zostały odkryte i układ okresowy Mendelejewa jest kompletny. Stał się on dla nas doskonałym przykładem na to, że wizję można zrealizować tylko poprzez analizę sytuacji z szerszej perspektywy zamiast nadmiernego skupiania się na szczegółach. Fakt, że nie mamy dowodów na istnienie czegoś, nie oznacza, że to coś nie istnieje.

W 1865 roku chemik Fryderyk August Kekulé miał sen, w którym zobaczył pląsające razem i łączące się ze sobą atomy. Po przebudzeniu podążył w kierunku, który wskazała mu intuicja, i naszkicował obraz ujrzany we śnie. W kolejnym śnie zobaczył tańczące atomy, które zaczęły formować koliste łańcuchy przypominające węża zjadającego własny ogon. Zamiast zbyć swój sen niedowierzaniem, podążył za intuicją. Jak się okazało później, Kekulé odkrył, że jego nocne wizje stanowiły niemal doskonałe odzwierciedlenie składu chemicznego i cyklicznej struktury benzenu.

Semmelweis, Mendelejew i Kekulé zaufali intuicji, uwierzyli w to, co niewidoczne dla oka, a co z czasem okazało się słuszne. Istnieje równie potężna jak intuicja i niewidzialna siła odgrywająca znaczną rolę w leczeniu chorób przewlekłych, która dopiero czeka na uznanie i włączenie w proces leczenia. Tą siłą jest świadomość.

Ludzka świadomość u każdego człowieka przejawia się w inny sposób, ale tworzą ją myśli i uczucia, zarówno te uświadomione, jak i nieuświadomione, towarzyszące nam w odniesieniu do każdego aspektu życia, poczynając od pracy po relacje oraz otaczający nas świat w kontekście naszego w nim samopoczucia. Każdy z nas żyje w określonej częstotliwości energetycznej wytwarzanej przez myśli i uczucia. Częstotliwość ta przenika do każdej komórki ludzkiego ciała i odgrywa kluczową rolę w tym, czy manifestuje się jako zdrowie, choroba czy stan pośredni.

Jednocześnie nasza częstotliwość wchodzi w interakcje z częstotliwościami innych osób, a nawet Ziemi, a one wspólnie tworzą częstotliwość energetyczną planety zamieszkiwanej przez wszelkie żywe organizmy. To właśnie tę połączoną energię, z której wszyscy czerpiemy, i z którą wchodzimy w interakcje, nazywam „polem”. Jak ryba w morzu, świadomość przepływa przez nasze wnętrze, otacza nas i przenika, kształtując naszą codzienną egzystencję. Nie tylko oddziałujemy z nią, lecz równocześnie tworzymy ją na poziomie jednostki i ludzkiej społeczności.

Zyskując dostęp do tej niewidzialnej energii poprzez myśli, a następnie nadając jej pozytywny lub negatywny ładunek poprzez uczucia, wpływamy na komórki swojego ciała w taki sposób, że rozwijają się prawidłowo lub nieprawidłowo.

Idea, że możemy oddziaływać na własny organizm i wyzwalać w nim zdrowie lub chorobę, czerpiąc z niewidzialnej energii, może na pierwszy rzut oka wydawać się ekscentryczna, dopóki nie uświadomimy sobie, że z tworzeniem się materii z niewidzialnej energii mamy do czynienia bezustannie. Ziarenko zasadzone w ziemi wchłania wodę, kiełkuje i wschodzi. Roślina nie potrzebuje niczego oprócz niewidzialnej energii słonecznej, by wyzwolić fotosyntezę i produkcję dwutlenku węgla, czyli gazu, który również jest niewidzialny, aby z cienkiego i delikatnego pędu mogło wyrosnąć ogromne drzewo. Pień i liście zawierają niewielkie ilości pierwiastków śladowych zawartych w glebie, w której znajdują się korzenie rośliny. Drzewo dosłownie powstaje z powietrza, wykorzystując do tego procesu niewidzialną energię, której istnienia mamy świadomość, a jednak nie jesteś­my w stanie poznać jej za pomocą zmysłów. W zbliżony sposób tworzymy swoje ciało z niewidzialnej energii pola.

Dlatego gdy ktoś słyszy diagnozę mówiącą o tym, że cierpi na chorobę X, szanse na przeżycie są Y, a najlepsza terapia to Z, mamy do czynienia jedynie ze światem materii, czyli światem skutków oddziaływania czynników niewidocznych dla oka, które w ostatecznym rozrachunku można zdefiniować jako energię pola. Wobec tego wydaje się zasadne, że chcąc wyleczyć chorobę, musimy brać pod uwagę nie tylko materię i poszczególne narządy, ale również sferę energii, w której myśli i emocje wytworzyły negatywną częstotliwość ostatecznie manifestującą się w postaci choroby.

Współczesna medycyna koncentruje się głównie na materii, na skutkach, pomijając fakt, że istnieje pozazmysłowy świat energii, z której powstaje wszystko, co nas otacza. To sprawia, że nawet najtęższe umysły zapędzają się w ślepe zaułki, wierząc, że odnajdą przyczynę chorób w świecie materii, podczas gdy często bywa wręcz odwrotnie.

Naukowe podejście polega na poznawaniu ludzkiego organizmu poprzez analizę tysięcy poszczególnych jego elementów, rozkładaniu go na czynniki pierwsze, takie jak molekuły czy atomy. A jednak wciąż nie udaje się odnaleźć ani przyczyn chorób przewlekłych, ani leków na nie, co oczywiście nigdy nie nastąpi, ponieważ te przyczyny nie leżą w naszej fizyczności.

Bazując na współczesnej wiedzy, jesteśmy w stanie wypreparować ciało ptaka na najmniejsze elementy, a mimo to nigdy nie uda nam się dostrzec sił, dzięki którym potrafi on latać. Cud lotu wydarza się tylko dzięki współdziałaniu poszczególnych elementów jego ciała. Podobnie nie sposób odkryć, co czyni wodę mokrą, rozbijając cząsteczki, z których jest zbudowana. Wodór i tlen to gazy mające całkowicie odmienne właściwości od wody. Dopiero gdy badamy i analizujemy je w połączeniu, pojawia się wilgoć.

Racjonaliści mają wątpliwości co do intuicyjnego aspektu leczenia i nalegają, by rozkładać ptasie czy ludzkie organizmy na jeszcze mniejsze elementy, doszczętnie niszcząc w ten sposób to, co miało zostać uleczone. W przypadku niektórych przypad­łości panuje wśród lekarzy powszechny, choć niewypowiedziany pogląd, że często to „kuracja” zabija pacjenta na długo przed tym, zanim zrobi to choroba. Istnieje wiele przykładów na to, że podejście redukcjonistyczne, polegające na chirurgicznym czy farmakologicznym leczeniu poszczególnych narządów, zamiast traktowania pacjenta jako całości składającej się z ciała i umysłu, tylko pogarsza sytuację.

Mówi się, że postępując wciąż tak samo, jak dotychczas, osiąga się ciągle te same rezultaty. Czyż po ponad 100 latach bezskutecznego leczenia chorób przewlekłych za pomocą leków i interwencji chirurgicznych nie nastał wreszcie czas na zmianę tradycyjnego podejścia? Naturalnie to na lekarzu spoczywa obowiązek oceny, czy w przypadku danego pacjenta należy zastosować podejście bardziej integracyjne, uwzględniające stan jego psychiki.

Bez wątpienia oznacza to działanie w większym stopniu oparte na intuicji, czyli takie, w ramach którego szerzej pojmuje się proces leczenia. Dla lekarzy jest ono równoznaczne z uświadamianiem sobie własnych ograniczeń i akceptacją tego stanu. Bezsprzecznie przyznanie się do niewiedzy może być dla nich trudne, biorąc pod uwagę ich stopień zaangażowania i chęć niesienia pomocy cierpiącym pacjentom.

Podczas gdy niektóre objawy i dolegliwości wymuszają zastosowanie konkretnej terapii, trwałe wyleczenie, a nie tylko eliminacja objawów choroby, wymaga zmiany perspektywy i przesunięcia wektora uwagi z konkretnych symptomów na szersze, a często również nieuchwytne, siły stanowiące przyczynę procesu chorobowego.

Zamiast skupiać się jedynie na tym, jakie leki czy procedury mogą przynieść efekty, jako pacjent być może zastanawiasz się także nad tym, co twoje ciało próbuje ci zasygnalizować poprzez to doświadczenie, czy to twoje emocje mogą w jakimś sensie przyczyniać się do choroby, w jaki sposób możesz popracować nad energią czy emocjami, by uczynić terapię stosowaną przez lekarza bardziej skuteczną.

Na tym właśnie polega dążenie do jasności umysłu. Wymaga ono zrozumienia głębszych, pozazmysłowych, energetycznych, psychoduchowych aspektów procesu chorobowego oraz ich wpływu na twoje życie, a następnie dokonywania zmian w polu energetycznym zarówno wewnątrz organizmu, jak i w otoczeniu, aby przekształcić to, w jaki sposób energia przekłada się w sensie fizycznym na stan twojego zdrowia. Ponieważ jasność umysłu odnosi się do sfery emocjonalnej i duchowej, jest to przede wszystkim sposób myślenia, którego efekty ostatecznie odczuwalne są na poziomie fizycznym.

W procesie leczenia chory jest znacznie ważniejszy niż sama choroba, ponieważ częstotliwość energetyczna każdego człowieka jest niepowtarzalna i manifestuje się w określonej postaci w zależności od jego przeszłych doświadczeń, relacji oraz kondycji psychicznej. W ostatecznym rozrachunku biografia każdego człowieka staje się jego biologią. Nie chodzi więc o postawienie diagnozy i zastosowanie standardowej terapii oraz oczekiwanie, że w konkretnym przypadku zadziała inaczej. Chodzi o to, aby odkryć przyczyny pojawienia się u ciebie choroby, który narząd objęła, jaką rolę w jej pojawieniu się odegrał twój stan świadomości oraz twoja indywidualna częstotliwość energetyczna, a wreszcie w jaki sposób możesz wspomóc swój organizm w pokonywaniu choroby, stawiając czoło nierozwiązanym, a często także nieuświadomionym problemom emocjonalnym.

Dlatego właśnie intuicja ma równie wielkie znaczenie, o ile nawet nie większe, niż jakakolwiek procedura medyczna czy lek. To niewidzialny świat energii i emocji kształtuje nasz stan fizyczny, nigdy nie bywa zaś odwrotnie. Z tego powodu możemy odbudować własne ciało za pomocą energii płynącej z myśli i emocji poprzez interakcję z otaczającym nas polem energetycznym, podobnie jak pęd rośliny przekształca się w drzewo, bazując jedynie na spowijającej go niewidzialnej energii.

Paracelsus, którego współczesna medycyna otacza czcią i uznaje za ojca toksykologii, powiedział: „Duch to mistrz, wyobraźnia to narzędzie, a ciało ludzkie to plastyczna masa. Siła wyobraźni to potężny czynnik w medycynie. Może powodować choroby u ludzi i u zwierząt, lecz może także je uleczyć Dolegliwości cielesne można leczyć lekami lub siłą ducha działającą poprzez duszę”.

Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie, aby podobne słowa wypowiedział w swoim gabinecie lekarz? A jednak wiele teorii nowożytnej medycyny opiera się na poglądach Paracelsusa. Być może słuchanie intuicji i wykorzystywanie wyobraźni, emocji i energii w procesie leczenia, poza leczeniem samego tylko ciała, nie jest ideą całkiem zwariowaną. W rzeczywistości żaden dostępny lek nie może się równać z uzdrawiającą mocą wyobraźni i energią, jaką ona wytwarza.

Ja postanowiłem leczyć jednocześnie ciało i umysł pacjenta, stosując swój autorski program zwany psychosyntezą integracyjną (iPs). Podczas indywidualnych sesji oraz poprzez zalecane ćwiczenia pomagam pacjentom dostrzegać i rozwiązywać problemy towarzyszące im od dziesiątek lat, a nawet te zapomniane problemy emocjonalne, które w znacznej mierze przyczyniają się do ich złego samopoczucia. Pacjent pracuje ze swoją wewnętrzną energią, jak również z szerszym polem, aby zmieniać swoje schematy myślowe i emocjonalne, tym samym wytwarzając nową częstotliwość pomocną w procesie leczenia, oraz inicjuje anaboliczny proces odmładzania.

Proces iPs można przyrównać do fotosyntezy ludzkiej świadomości w tym sensie, że to, czego potrzebujemy do odnowy, pobieramy w formie niewidzialnej energii z wewnątrz i z zewnątrz. Wymaga to znacznie więcej niż tylko wizualizacji zdrowego ciała. Chodzi o zrozumienie i uwolnienie się od takiego sposobu myślenia i nastawienia, jakie stało się dla nas nie tylko szkodliwe, ale również podświadomie uzależniające.

Ponieważ sytuacja życiowa każdego człowieka jest inna, ważniejsze od samego faktu zachorowania jest odkrycie przyczyny pojawienia się choroby. W przyszłości osobiste przeżycia pacjenta poprzedzające wystąpienie choroby będą miały równie duże, o ile nie większe, znaczenie dla procesu terapeutycznego, jak leczenie jej fizycznych objawów. W kwestii zdrowia aspekt emocjonalny jest znacznie ważniejszy niż aspekt fizyczny.

I dlatego, choć poważna diagnoza może wywoływać strach, robię, co w mojej mocy, by kierować uwagę pacjentów na pracę związaną z emocjami, a nie na szczegóły związane z fizyczną stroną choroby. Lekarza i pacjenta powinno w głównej mierze interesować to, jak odnieść się do problemu choroby, a jedynym sposobem na to, by tak się stało, jest wspólna praca zmierzająca do ostatecznego pokonania najpoważniejszych chorób naszych czasów.

Widziałem setki pacjentów, którzy doznali cudownego uleczenia z chorób uznawanych za nieuleczalne dzięki podjęciu opisywanych powyżej wysiłków. Niektóre z tych historii zostały przedstawione w tej książce. Swoje wyjście z choroby nowotworowej sprzed ponad 20 lat zawdzięczam technikom, które odkryłem dzięki intuicji. Techniki te – wraz z pewnymi dodatkowymi działaniami, które poznałem podczas studiów na kierunku psychologii duchowej – ze szczególnym uwzględnieniem pracy ze świadomością, zdrowiem i uzdrawianiem, oferuje Uniwersytet w Santa Monica.

Zdarzały się sytuacje, gdy sceptyczny pacjent pytał: „Na jakiej podstawie sądzi pan, że to działa? Po co mam sobie tym zawracać głowę? Gdzie mogę znaleźć badania naukowe na ten temat?”.

Wiem, że ta metoda działa, ponieważ minęło już ponad 20 lat, a ja wciąż żyję, pomimo że nie poddałem się chemioterapii ani naświetlaniom. Wiem, że działa, ponieważ osobiście byłem świadkiem, jak pacjenci doznawali przemiany w ciągu zaledwie kilku lat, a czasem nawet miesięcy. Żadne dowody nie są bardziej przekonujące od tego, kiedy mocy uzdrawiania doświadczasz osobiście.

Być może będziesz odczuwał pokusę, by uznać te przypadki za jednorazowe, za szczęśliwy zbieg okoliczności, co mogłoby sugerować, że niektóre osoby mają jakieś wyjątkowe właściwoś­ci, tajemną moc, której pozbawieni są pozostali śmiertelnicy. To po prostu reakcja, u podłoża której leży strach i w związku z tym neguje się wszystko, czego nie da się w pełni wyjaśnić czy pojąć. Lecz – jak wielokrotnie dowiodły największe umysły – fakt, że nie można czegoś wytłumaczyć czy zobaczyć, nie oznacza, że to nie istnieje.

Jeśli poszukujesz licznych badań potwierdzających uzdrawiające połączenie między ciałem a umysłem, nie znajdziesz ich ani tutaj, ani prawdopodobnie nigdzie indziej, wziąwszy pod uwagę, że niemal wszystkie badania naukowe finansowane są przez koncerny farmaceutyczne, które ignorują je, jeśli nie istnieją finansowe motywy opracowania terapii dla określonego schorzenia, czyli nie pozwoli ona uzyskiwać zysków. Po co skupiać się na holistycznym podejściu do przywracania zdrowia, które trwale eliminuje przypadłość, skoro można osiągać miliardowe zyski z leczenia objawów choroby poprzez dożywotnie stosowanie leków.

Jeśli jesteś osobą, która potrzebuje twardych dowodów na skuteczność tej czy innej formy terapii wraz z gwarancją uzys­kania z góry określonego efektu, być może powinieneś wziąć pod uwagę fakt, że nawet konwencjonalna medycyna nie może ci tego zapewnić. Jeśli natomiast intuicja podpowiada ci, że może posiadać moc uzdrawiania, nawet jeśli jeszcze nie wiesz, jak ją wyzwolić, jesteś człowiekiem o proaktywnym podejściu do kwestii zdrowia i nie oczekujesz, że lekarz uzdrowi twoje ciało tak jak mechanik, który naprawia zepsuty samochód, wówczas możesz odnaleźć w tej książce informacje, które mogą odmienić twoje życie.

Na początek konieczne jest powstrzymanie się od sceptycyzmu i otwarcie się na nowe możliwości. Kiedy wybieramy się do teatru, aby doświadczyć czegoś głębokiego, by doświadczyć magii, nie musimy wszystkiego rozumieć ani wszystkiego sobie tłumaczyć; nie jest konieczne, byśmy wiedzieli, jak powstają efekty specjalne. Tak naprawdę im mniej koncentrujemy się na detalach, a bardziej skupiamy swoją uwagę na treści przedstawienia oraz na rozgrywającej się akcji, tym głębszy i bardziej realistyczny wymiar będzie ono dla nas miało.

Zachęcam cię, byś wsłuchał się w głos intuicji i zrobił krok w nieznane, godząc się z tym, że nie są ci potrzebne wszystkie odpowiedzi. Musisz tylko wykonać swoją część pracy. Nie jesteś w tej podróży sam, ponieważ wielu już ją z wielkim powodzeniem odbyło, tak jak ty instynktownie poczuli, że proces uzdrawiania nie kończy się na farmakologii i chirurgii. Potrzebne jest także nowe spojrzenie na siebie – przez pryzmat ufności, możliwości, a przede wszystkim jasność umysłu.

Na ten wiek, co nigdy nie jest szczery

Ten skryty wiek, mocą obdarzony

By po księżycu stąpać, wpiąć wiosła

W dulki wiatru i odkrywać

Co przed dziobem płynie, co za rufą gna.

Na ten bystry wiek, w czarnej godzinie

Spadają z nieba niczym meteory

Fakty… leżą tak bezsprzeczne i bezładne.

Mądrość, co zdolna nas uleczyć,

Co dzień wątek snuje, lecz nie ma krosna

By zeń upleść sukno; nieskalana

Kroczy nauka i głosi prawdy swe; lecz

Na ten świat ze wspólnego łona

Wciąż przychodzi czerwone butne dziecię.

Edna St. Vincent Millay, Huntsman, What Quarry?Wprowadzenie

Przebudzenie

W 1955 roku ogromny posąg Buddy, inkrustowany tysiącami kolorowych szkiełek, postanowiono przenieść do nowo wzniesionej pagody świątyni Wat Traimit w Bangkoku, w Tajlandii. Zadanie nie należało do prostych, wziąwszy pod uwagę fakt, że ta dwustuletnia rzeźba liczyła niemal trzy metry wysokości i ważyła ponad pięć ton. Po kilku nieudanych próbach podniesienia go z postumentu podjęto kolejną, podczas której robotnikom nie pozostało nic innego, jak tylko bezradnie się przyglądać, jak zrywają się liny, a figura z trzaskiem uderza o ziemię. Gdy wraz z mnichami podbiegli, by ocenić szkody, ukazał się im zadziwiający widok. Posąg uległ poważnemu zniszczeniu, ale tylko na powierzchni. Kiedy zerknęli przez pęknięcia, dostrzegli pod spodem błyszczące złoto.

Dalsze oględziny wykazały, że cały posąg był oryginalnie wykonany ze złota. Gipsowo-szklana powłoka została nań nałożona w XVIII wieku, by ukryć jego wartość i zapobiec kradzieży podczas birmańskiej inwazji. Tajemnica ta była tak pilnie strzeżona, że z biegiem czasu została zapomniana. Podczas przenosin nikt w świątyni nie znał prawdy, dopóki nie ujawniło jej niefortunne zdarzenie.

To właśnie kwintesencja treści tej książki. Wszystkim nam znane jest uczucie uniesienia, po którym następuje niespodziewany upadek, w wyniku którego czujemy się rozbici i zranieni, a szkody te wydają się nie do naprawienia.

Odczuwając ból, skupiamy się na jego przyczynach, które mogą być różnorakie – choroba, rozwód, utrata ukochanej osoby, trudne relacje, praca bez perspektyw, depresja, poczucie osamotnienia i wiele różnych życiowych trudności. Tym, co nam umyka, jest fakt, że sam problem nigdy nie jest tak istotny, jak nasz stosunek do niego. Każda dolegliwość, każda trudność, każde negatywne doświadczenie daje nam wybór. To od nas zależy, czy będziemy postrzegać swój los jako beznadziejny, a siebie samych jako przegranych. Możemy nie skupiać się na powierzchownych uszkodzeniach, a dostrzec kryjące się pod nimi złoto – złoto, którego istnienia nie podejrzewaliśmy.

Ta przełomowa zmiana w świadomości wymaga czegoś, co ja nazywam jasnością umysłu. Moją ścieżką do niej okazała się choroba nowotworowa.

Moje przebudzenie

Byłem na drugim roku medycyny i miałem za sobą kolejny ciężki dzień wypełniony zajęciami na uczelni. Gdy wreszcie dotarłem do pokoju, poczułem, że muszę się położyć. Chciałem tylko spać. Zamiast przejrzeć notatki z wykładu, z którego właśnie wróciłem, rzuciłem książki na podłogę i przyłożyłem głowę do poduszki. Po krótkiej chwili zapadłem w głęboki sen.

O drugiej w nocy usiadłem na łóżku zupełnie rozbudzony i świadomy. Usłyszałem w głowie głos tak wyraźny, jakby ktoś mówił do mnie z drugiego końca pokoju. Powiedział mi: „Zbadaj się”. Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego, ale natychmiast poszedłem do łazienki obejrzeć krocze. I na lewym jądrze wyczułem zgrubienie.

Przez następne cztery godziny przeczesywałem internet w poszukiwaniu każdego możliwego wyjaśnienia mojej przypad­łości. Kiedy już wystraszyłem się na śmierć zbyt dużą dawką informacji, zadzwoniłem do mojego brata Mehrdada, lekarza z San Diego, który usiłował mnie uspokajać, przypominając, że studenci medycyny to znani hipochondrycy. Lecz ja wiedziałem, że to, co mi dolega, nie znajduje się „tylko w mojej głowie”. To było coś poważnego – tego byłem pewien.

Po pierwsze musiałem wykupić ubezpieczenie, czego wcześ­niej nie zrobiłem, bo jako studenta nie było mnie na to stać. Dzięki wsparciu brata zdobyłem polisę i udałem się prosto do lekarza. Diagnoza przyszła niebawem; trzecie stadium raka jądra i 70-procentowe prawdopodobieństwo metastazy (czyli przerzutów do innych narządów).

Kiedy usłyszałem te wieści i zapoznałem się z opinią lekarza oraz ze szczegółowym opisem mojego złego stanu i tego, jak bardzo może on jeszcze się pogorszyć w wyniku terapii, zwłaszcza w przypadku komplikacji, mój umysł zawiesił się na tych informacjach, jakby poza nimi nic w świecie już nie istniało. Był to rok 1997, kiedy w gazetach widniały nagłówki mówiące o tym, że mistrz olimpijski w łyżwiarstwie figurowym Scott Hamilton i kolarz Lance Armstrong walczą z tym samym rodzajem raka. Pamiętam panikę, jaka mnie ogarnęła, gdy czytałem wywiad z Armstrongiem, w którym szczegółowo opowiadał o tym, jak nowotwór rozprzestrzenił się z jądra do węzłów chłonnych, płuc i mózgu.

Opiekujący się mną onkolodzy przedstawili mi tylko jedną opcję leczenia – usunięcie jądra wraz z węzłami chłonnymi w jamie brzusznej (podczas trwającej 16 godzin operacji), po czym miała nastąpić intensywna radioterapia i chemioterapia, a do tego miałem otrzymać recepty na leki przeciwlękowe i przeciwdepresyjne. Proponowana terapia była tak inwazyjna, że zacząłem się zastanawiać, czy rzeczywiście jest dla mnie najlepsza. Wiedziałem, że jest w niej coś „niewłaściwego”, ale z drugiej strony nie miałem pojęcia, co byłoby „właściwe” w tej ekstremalnie trudnej sytuacji.

FRAGMENT RAPORTU SPORZĄDZONEGO PRZEZ INSTYTUT BADAWCZY BECKMANA W CITY OF HOPE NATIONAL MEDICAL CENTER DLA PANA HABIBA SADEGHIEGO MARZEC 1997

U pacjenta z nowotworem złośliwym jądra oraz przerzutami do naczyń krwionośnych występuje około 70-procentowe prawdopodobieństwo mikrometastazy do zaotrzewnowych węzłów chłonnych…

Ryzyko niepłodności…

Duże prawdopodobieństwo nawrotu choroby w ciągu roku…

Konieczność około czterech cykli chemioterapii opartej na związkach platyny…

ZALECENIA

Pacjentowi w ciągu miesiąca zaleca się poddanie się operacji limfadenektomii zaotrzewnowej (RPLND).

Następnie omówione zostały kwestie potencjalnego ryzyka oraz komplikacji pooperacyjnych, a zaliczają się do nich między innymi: utrata krwi, ryzyko związane ze znieczuleniem ogólnym, tworzenie się ropni, infekcja rany, zakrzepica żył głębokich, zator płucny oraz śmierć.

Krok w tył

Kiedy lekarz przekazał mi diagnozę, nie miałem pojęcia, dokąd pójść ani co ze sobą zrobić. Czułem się pozbawiony celu, pomocy i nadziei. Jakimś cudem dotarłem na zajęcia z anatomii na uczelni. Nie wiem, czy to przez silne emocje, czy też odór formaldehydu, ale kiedy tylko wszedłem do laboratorium, w oczach zebrały mi się łzy. I właśnie wtedy objawił mi się anioł w postaci mojego kolegi Gary’ego.

Gary spojrzał na mnie tylko raz i powiedział:

– Nie czujesz się dobrze.

– Właśnie dowiedziałem się, że zdiagnozowano u mnie raka – odparłem.

Zrobił krótką pauzę, by przyjąć tę informację do wiadomości. Po czym bez wahania zaproponował:

– Chodźmy coś zjeść.

Gary jest ode mnie starszy. W tamtym czasie miał już żonę i syna oraz doktorat z psychologii. Ze względu na mój szacunek i zaufanie do niego, przystałem na jego propozycję wspólnego lunchu, choć jedzenie było ostatnią rzeczą, o jakiej wtedy myślałem. Przeszliśmy na drugą stronę ulicy do meksykańskiej knajpki.

Kiedy usiedliśmy naprzeciw siebie, Gary zapytał:

– Jak się trzymasz? Co czujesz? Co się teraz dzieje w twojej głowie?

Byłem odrętwiały. Czułem się tak, jakby ciężar wielkości słonia przygniatał mi pierś i było mi trudno złapać dech. Wszystko wydawało się iść nie tak. Byłem tak zmęczony, że ledwie mogłem zebrać myśli, nie miałem pojęcia, jakie podjąć decyzje. Jednak, choć początkowo trudno mi było ująć moje myśli w słowa, kiedy tylko zacząłem mówić, odpowiedzi zaczęły same się ze mnie wylewać.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: