Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Czas przeszły zapisany - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
30 listopada 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
0,00

Czas przeszły zapisany - ebook

„Niniejszy zbiór zawiera obszerny szkic, pióra prof. Sylwii Galij-Skarbińskiej i mojego pt. „Środowisko akademickie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w latach osiemdziesiątych XX wieku”. Jego zadaniem jest zarysowanie sytuacji na uczelni w czasach legalnej i podziemnej „Solidarności”, ze szczególnym uwzględnieniem wszelkich przejawów oporu społecznego wobec komunizmu. Dalej opublikowaliśmy dziesięć pamiętników działaczy NZS z lat osiemdziesiątych XX wieku. Mają one różny charakter. Autorzy niektórych próbują całościowo opisać swoją aktywność opozycyjną w czasie studiów. Inni świadomie koncentrują się na pewnych szczegółach, wybranych wydarzeniach.”

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66649-95-8
Rozmiar pliku: 5,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wojciech Polak

ZAMIAST WSTĘPU...

Pamiętniki są dla historyka źródłem niezwykle ciekawym i wartościowym. W przeciwieństwie do źródeł urzędowych zawierają one, oprócz faktografii, także warstwę refleksyjną, pozwalającą zrozumieć sposób myślenia ludzi w przeszłości, motywy ich działania, rozterki, triumfy i rozczarowania. Owa warstwa faktograficzna w pamiętnikach jest także odmienna w dokumentacji aktowej. Zawiera często opisy wydarzeń pozornie błahych, czasem anegdotycznych, a w istocie ważnych dla zrozumienia rozmaitych spraw.

Niezależne Zrzeszenie Studentów było dziełem pokolenia lat osiemdziesiątych XX wieku, do którego mam zaszczyt zaliczać się. Pełni zapału przystąpiliśmy do walki o wolną Polskę, aczkolwiek nikt nie wiedział kiedy i w jaki sposób ta wolność dokona się. Wielu z nas nie zdawało sobie sprawę z ceny jaką trzeba będzie za swoją aktywność zapłacić. Nie wiedzieliśmy, że będą to nie tylko esbeckie przesłuchania i zatrzymania na 48 godzin, ale także wielomiesięczne internowania, aresztowania i pobyty w więzieniach, a także miesiące tułaczki – ukrywania się przed SB.

Po latach opisałem losy toruńskiego NZS z lat osiemdziesiątych m.in. w książce „Najtrudniejsze egzaminy” i we fragmentach książki „Czas ludzi niepokornych”. Korzystałem wtedy z relacji setek osób, które jednak znajdowały się tylko w moich notatkach. Teraz udało się namówić dziesięciu działaczy NZS UMK do spisania swoich wspomnień, które publikujemy w niniejszej książce. Inicjatorem przedsięwzięcia jest mój Przyjaciel – Andrzej Ryba, posiadający ogromne zasługi w utrwalaniu pamięci o „Solidarności” i NZS lat osiemdziesiątych.

Niniejszy zbiór rozpoczyna obszerny szkic, pióra prof. Sylwii Galij-Skarbińskiej i mojego pt. „Środowisko akademickie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w latach osiemdziesiątych XX wieku”. Jego zadaniem jest zarysowanie sytuacji na uczelni w czasach legalnej i podziemnej „Solidarności”, ze szczególnym uwzględnieniem wszelkich przejawów oporu społecznego wobec komunizmu. Dalej opublikowaliśmy dziesięć pamiętników działaczy NZS z lat osiemdziesiątych XX wieku. Mają one różny charakter. Autorzy niektórych próbują całościowo opisać swoją aktywność opozycyjną w czasie studiów. Inni świadomie koncentrują się na pewnych szczegółach, wybranych wydarzeniach. Myślę, że jedne i drugie pamiętniki są ciekawe i wartościowe.

Chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim autorom pamiętników, którzy znaleźli czas, żeby poszperać nieco w zakamarkach pamięci, a potem przelać swoje wspomnienia na papier. Wiem, że nie było to łatwe, zwłaszcza w czasach epidemii. Tym większa jest moja wdzięczność.

Pamiętniki zostały opracowane i zredagowane oraz opatrzone w przypisy wysiłkiem prof. Sylwii Galij-Skarbińskiej, ks. dr. Michała Damazyna oraz prof. Wojciecha Polaka.Wojciech Polak, Sylwia Galij-Skarbińska

ŚRODOWISKO AKADEMICKIE UNIWERSYTETU MIKOŁAJA KOPERNIKA W TORUNIU W LATACH OSIEMDZIESIĄTYCH XX WIEKU

Przystosowanie i opór z jednego wyrastały pnia: był nim imperatyw trwania. Trwania narodu w wymiarze biologicznym i kulturowym oraz trwania państwa polskiego, zabezpieczającego kulturowy byt Polaków . Współwystępowanie przystosowania i oporu na różnych poziomach – polityki, kultury, życia zawodowego, życia powszedniego, a także w różnych wymiarach – intelektualnym, emocjonalnym, moralnym pociągało za sobą głębokie konsekwencje. Zapewniało przetrwanie, ale dla wielu okazało się niszczące, powodując spustoszenie duchowe i deprywacje związane z kompromisami ponad miarę

Krystyna Kersten

Środowisko

Kiedy w 1945 roku decyzją władz powstał w Toruniu Uniwersytet Mikołaja Kopernika, od razu stał się szczególnie ważnym „obiektem” zainteresowania władz partyjnych zarówno na szczeblu centralnym jak i lokalnym. Edukacja była bowiem jednym z obszarów na którym władza ludowa chciała mieć w Polsce monopol. W ten sposób mogła kontrolować wychowanie i kształtowanie młodego człowieka w myśl komunistycznej ideologii, tak by zapobiec w przyszłości powstawaniu na tym polu silnych odśrodkowych nurtów antysystemowych o szerokim polu oddziaływania. Podporządkowanie środowisk tworzącej się przyszłej inteligencji było zatem sprawą kluczową. Osiągnąć to można było tylko w jeden sposób, wytaczając wobec nich cały arsenał środków i metod jakimi dysponowała policja polityczna – oręż w rękach władzy w walce z narodem.

W przypadku Torunia, sprawa zepchnięcia tworzącego się uniwersytetu do roli kuźni przyszłej prosystemowej elity intelektualnej z początku wydawała się prosta. Sądzono bowiem, że młody uniwersytet można bez problemu podporządkować. W krótkim czasie okazało się, że toruńskie środowisko akademickie sprawia wiele trudności i szerzą się w nim „postawy wywrotowe” i zaostrza się „walka ideologiczna”. Rolę i wagę tej ostatniej podkreślał w 1957 r. (z perspektywy 12 lat funkcjonowania uniwersytetu) I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Bydgoszczy Feliks Baranowski, podczas plenum KW PZPR w Bydgoszczy. Mówił wówczas: Uniwersytet to bardzo ważna placówka. Tam przygotowuje się kadry, które mają stanąć i prowadzić dalej budownictwo socjalizmu w naszym kraju. Tam przygotowuje się kadry naukowe, które winny rozwijać naukę w oparciu o naszą marksistowską metodologię. Uniwersytet toruński winien być tą placówką, która będzie promieniować na całe społeczeństwo, a nasza organizacja partyjna winna stanowić czołowy oddział w walce na froncie ideologicznym. Jest to zbyt wielka sprawa, abyśmy ją mogli wypuścić z rąk. Dlatego zrobimy wszystko, co jest możliwe, ażeby szalę walki ideologicznej, jaka z wielką ostrością toczy się na uniwersytecie, przechylić na nasza stronę, na stronę socjalizmu.

Niewątpliwie u źródeł owej „walki ideologicznej” leżało kilka czynników: wileńskie, a także lwowskie tradycje uniwersytetu, niezależna działalność naukowa, organizatorska, często powiązana z Kościołem Katolickim, a także reakcje jakie niewątpliwie musiały nastąpić w obliczu kolejnych kryzysów społeczno-politycznych. Żywe i silne tradycje wileńskie i lwowskie przynieśli ze sobą naukowcy wywodzący się z Uniwersytetu Stefana Batorego i Uniwersytetu Jana Kazimierza (warto w tym miejscu dodać, że stamtąd wywodzili się pierwsi rektorzy uczelni). To zwłaszcza ci naukowcy otwarcie ignorowali narzucaną odgórnie metodologię marksistowską, zarówno w pracy dydaktycznej jak i naukowej. W tym okresie na szczególną uwagę zasługuje postawa profesorów m.in.: Konrada Górskiego, Karola Górskiego, Mariana Gumowskiego, Henryka Elzenberga, Tadeusza Czeżowskiego, Ludwika Kolankowskiego. Na początku lat pięćdziesiątych spora grupa, uznanych za „reakcyjnych” profesorów i młodszych pracowników uniwersytetu została zwolniona lub odsunięta od zajęć dydaktycznych. W późniejszym okresie, kiedy zmalała represyjność ze strony władz, w coraz większym stopniu otwarcie ignorowano narzucane odgórnie wymogi ideologiczne. Dla przykładu można tu podać wykłady prof. Artura Hutnikiewicza o literaturze emigracyjnej, na które dobrowolnie uczęszczali studenci różnych kierunków, czy też działalność jeszcze wówczas docenta Stanisław Salmonowicza, współpracującego z paryską „Kulturą” i Radiem „Wolna Europa”. Można również przytoczyć w tym miejscu sprawę doc. Ludmiły Roszko, która zorganizowała zgromadzenie świeckie o nazwie Instytut Miłosierdzia Bożego, za co została skazana, po głośnym procesie, na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Niektórzy naukowcy z UMK byli wykładowcami w Zakonnym Niższym Seminarium Duchownym w Toruniu, prowadzonym przez oo. redemptorystów na toruńskich Bielanach.

Władze drażniło także zaangażowanie środowiska akademickiego w działalność powstałego w 1958 r. Klubu Inteligencji Katolickiej w Toruniu (głównie naukowcy), a także Duszpasterstwa Akademickiego, prowadzonego od 1948 r. przez oo. jezuitów przy Kościele p.w. Świętego Ducha. Władza od samego początku funkcjonowania duszpasterstwa zdawała sobie sprawę z jego wielkiego wpływu na młodzież, stąd też wszystkimi siłami starała się kontrolować te środowiska, wykorzystując m.in. tajnych współpracowników.

Tak też było w Toruniu od chwili powstania Duszpasterstwa Akademickiego, które pokrywa się z początkami uniwersytetu i powrotem jezuitów w 1945 r. Opiekę duszpasterską nad środowiskiem akademickim w Toruniu, tuż po powstaniu uniwersytetu w 1945 r., objęli księża z kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Pierwszymi duszpasterzami byli: ks. Franciszek Jank, następnie księża: Witold Pietkun, Zygfryd Kowalski i Stanisław Ringwelski. Kościół Ducha Świętego stał się oficjalnie świątynią akademicką w okresie, gdy rektorem UMK w latach 1946–1948 był profesor Ludwik Kolankowski. Wówczas Senat Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oficjalnie zaaprobował przejęcie przez jezuitów opieki nad środowiskiem akademickim. Pierwszym oficjalnym duszpasterzem akademickim w powojennym Toruniu został o. Stanisław Bajko, od 1948 r. zastąpiony przez o. Mieczysława Nowaka. Kolejni duszpasterze to: o. Władysław Janczak, o. Wacław Niedźwiadek (od 1953 r.), o. Longin Szymczukiewicz (od 1958 r.) i przybyły w 1963 r. do Torunia o. Władysław Wołoszyn. I to właśnie on odegrał w nim wielką rolę. Stał się inspiratorem wielu działań podejmowanych przez młodzież akademicką. Głównym celem duszpasterstwa oo. jezuitów w Toruniu był rozwój intelektualny i duchowy młodzieży, poszerzanie horyzontów myślowych w takich dziedzinach jak: filozofia, sztuka, teologia, historia, literatura, nauki społeczne. Duszpasterstwo organizowało spotkania, odczyty, wykłady, dyskusje o kwestiach z obszaru teologii, ale także historii, polityki, ekonomii na które zapraszano wybitnych działaczy, naukowców, publicystów z całego kraju. Prowadzono regularnie Studium Myśli Chrześcijańskiej – kilkudniowe cykle odczytów i wykładów poświęconych nie tylko problematyce religijnej, ale także nurtującym problemom z zakresu spraw społecznych, politycznych i historii.

Jak wskazuje Krzysztof Stachewicz, tematyka spotkań była bardzo rozległa i obejmowała w zasadzie wszystkie gałęzie nauki i sztuki. Reprezentowane były nauki przyrodnicze (fizyka, kosmologia, biologia) i ich implikacje filozoficzne (kosmos, ewolucja, cybernetyka), biblistyka, socjologia, antropologia kulturowa, psychologia, historia, historia sztuki, literatury, Kościoła, ekonomia, medycyna, seksuologia, matematyka, polonistyka, rusycystyka, filologia klasyczna, prawo, polityka.

Wśród prelegentów byli artyści malarze, poeci, aktorzy, publicyści, pisarze, krytycy sztuki, krytycy filmowi i literaccy, redaktorzy, działacze społeczni i polityczni. Bywali w Toruniu na cyklach wykładowych filozofowie, etycy, teolodzy. Reprezentowali łącznie 35 dziedzin nauki i sektorów kultury. Często prelegenci zapraszani byli wielokrotnie, jak np. etyk Andrzej Szostek, filozof Wojciech Chudy, biblista Henryk Muszyński, historyk Bohdan Cywiński, filozofowie przyrody i nauki Michał Heller i Józef Życiński, biblista Waldemar Chrostowski. To tu można było zobaczyć i posłuchać Karola Wojtyłę, Józefa Tischnera, Michała Hellera, Stefana Swieżawskiego, Stanisława Grygiela, Zofię J. Zdybicką, Klemensa Szaniawskiego, Andrzeja Grzegorczyka, Jana Andrzeja Kłoczowskiego, Jacka Salija, Michała Głowińskiego, Andrzeja Kijowskiego, Stanisława Barańczaka, Wiktora Woroszylskiego, Jana Twardowskiego, Władysława Hasiora, Tadeusza Mazowieckiego, Stefana Bratkowskiego, Andrzeja Stelmachowskiego, Lecha Falandysza, Janusza Ziółkowskiego, Stanisława Brzozowskiego, Henryka Muszyńskiego, Romana Brandstaettera, Zbigniewa Lengrena, Wiesława Juszczaka, Jacka Sempolińskiego, Stefana Kisielewskiego i wielu innych.

Frekwencja na referatach wynosiła od stu do tysiąca osób, wyraźnie wzrastając z czasem. Wojciech Polak wspominał po latach: Na wykłady organizowane przez O. Wołoszyna chodzić należało. Czyniła tak cała toruńska inteligencja, a jeżeli nawet młodsi studenci kierowali się początkowo snobizmem, to szybko dochodzili do wniosku, że na owe wykłady po prostu chodzić warto.To wszystko wymykało się spod kontroli władz, a zarazem sprawiało, że z wielkim zaangażowaniem prowadzono rozpracowanie tego środowiska.

Młody uniwersytet, tworząc dopiero własną historię i tradycję, w różnym stopniu reagował także na kolejne kryzysy polityczne i gospodarcze w PRL. Lata pięćdziesiąte były niewątpliwie trudne dla toruńskiego ośrodka. Oprócz problemów wewnętrznych, społeczność żywo reagowała na wydarzenia roku 1956. Uczelnia, stała się miejscem, w którym gwałtownej krytyce poddawano stalinowskie metody rządzenia i składano propozycje głębokich reform. To m.in. wydarzenia października 1956 r. na uniwersytecie doprowadziły do odsunięcia ze stanowiska dwóch twardogłowych polityków w regionie: I i II sekretarza KW PZPR. W okresie popaździernikowej odwilży na uczelni powstało wiele kół naukowych, a także inicjatyw kulturalnych. Cieszyły się one początkowo dużą dozą niezależności, uczyły studentów krytycznego myślenia, integrowały społeczność akademicką.

Środowisko toruńskich naukowców i studentów nie pozostało bez reakcji na wydarzenia marca 1968 r. Zorganizowano wiec, który zgromadził około 800 osób, przeważnie studentów. Przybył nań nawet ówczesny rektor prof. Witold Łukaszewicz i spore grono naukowców. Mimo, że rektor uczelni stwierdził nielegalność wiecu, pozostał na nim w charakterze obserwatora, przede wszystkim by zapobiec zorganizowaniu pochodu, który zostałby najpewniej rozbity przez oddziały milicji obywatelskiej i SB, czekające w pogotowiu. Uchwalono rezolucję, wzorowaną na rezolucji studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Żądano w niej m.in. uwolnienia wszystkich uwięzionych studentów i pracowników naukowych, przywrócenia na studia studentów relegowanych z uczelni, rekompensaty dla poszkodowanych uczestników zajść, ukarania winnych wtargnięcia milicji i bojówkarzy na uczelnie, podania pełnej listy ofiar i winnych, sprostowania fałszywych relacji podawanych w prasie na temat zajść, jawności życia politycznego, nieskrępowanego rozwoju kultury polskiej. W tym miejscu należy podkreślić, że tylko nieliczni młodsi pracownicy naukowi poparli działania i rezolucje toruńskich studentów. Żaden z profesorów o wielkim autorytecie oficjalnie takiego poparcia nie udzielił.

***

Cechą charakterystyczną systemów totalitarnych było występowanie tzw. „drugiego życia”. Sztucznie narzucony system, w którego instytucjonalny kształt był oparty tylko i wyłącznie na ideologicznej wizji, nie spełniał warunków przetrwania. Społeczeństwo było zmuszone wytworzyć pewne nieformalne mechanizmy, które pozwoliły by mu w nim funkcjonować. Doskonale to widać na przykładzie środowiska toruńskiego. Niechęć do totalitarnego systemu i ideologii naukowcy i studenci wynosili nierzadko z domów o tradycjach niepodległościowych i patriotycznych. Nawet ci, którzy włączali się w działalność ZMP, ZMS, SZSP i innych organizacji ściśle powiązanych z PZPR tkwili nierzadko w swoistej schizofrenii. Co innego głosili oficjalnie, co innego myśleli a nawet mówili w zaufanym gronie przyjaciół.

Przed Sierpniem

Lata siedemdziesiąte to nowy okres w dziejach uniwersytetu, mimo, że praktycznie aż do ich schyłku środowisko nie uaktywniło się opozycyjnie. Był to niewątpliwie czas wielkich nadziei – jeszcze nie na zmianę systemu – ale na wyjście z kryzysu politycznego i gospodarczego. Owe nadzieje wspierała jeszcze wizja rozbudowującego się uniwersytetu, poszerzania bazy dydaktyczno-naukowej, możliwości zawierania kontaktów i umów z ośrodkami zachodnimi. Uczelnia jeszcze w połowie lat siedemdziesiątych stanowiła zamknięty „mikroorganizm”, który w ten sposób usiłował zapewnić sobie minimum autonomii. Oczywiście podejmowano dyskusje związane z aktualnymi wydarzeniami polityczno-społecznymi, jednak prawdziwa kontestacja zrodziła się dopiero w drugiej połowie lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku – a dokładnie w 1978 roku głownie w środowisku studenckim.

W „opozycji przedsierpniowej” działali aktywnie m.in.: Stanisław Śmigiel, Wiesław Cichoń, Konrad Turzyński, Klemens Baranowski, Krystyna Kuta, Mirosława Sędzikowska, Wiesław Janowski, Andrzej Huniewicz, Krystyna Antowska (obecnie: Antowska-Śmigiel), Jan Wyrowiński, Anna Wyrowińska, Antoni Stawikowski, Małgorzata Stawikowska, Robert Ziemkiewicz, Paweł Raszkowski, Andrzej Wiskirski, Piotr Jankowski, Teresa Kruszewska, Zbigniew Wysocki, Józef Adamczyk, Janina Ochojska (obecnie Ochojska-Okońska), Jan Szejka, Małgorzata Złotucha (obecnie Złotoucha-Wymysłowska), Emilia Karolewska, Barbara Polak, Barbara Chojnicka (obecnie Jackowska), Anna Czerwińska (obecnie Wangin), Krzysztof Karczewski, Marek Berak, Andrzej Trombala, Eugeniusz Świderek, Bogusław Mansfeld, Katarzyna Kałamajska-Liszcz, Krzysztof Liszcz, Ryszard Ziarkiewicz, Jan Sordyl, Wojciech Richtel, Tamara Mączarowska, Grażyna Chmiel, Lidia Oniszczuk (obecnie: Brzozowska), Zbigniew Nowek, Alina Walukiewicz.

Opozycjoniści, powiązani przede wszystkim z Komitetem Samoobrony Społecznej „KOR”, a także z Ruchem Młodej Polski i Konfederacją Polski Niepodległej, przemycali bibułę, drukowali ulotki, urządzali akcje kolportażu ulotek i plakatów (m.in. w obronie represjonowanych) prowadzili działalność samokształceniową, organizowali tajne prelekcje niezależnych naukowców i opozycjonistów z innych ośrodków z którymi nawiązywali współpracę. Organizowano też wykłady i spotkania w ramach Towarzystwa Kursów Naukowych. Odbywały się one średnio raz w miesiącu, a nawet częściej, w akademikach lub w mieszkaniach prywatnych. Brali w nich udział głównie członkowie wspomnianych już grup opozycyjnych. Wiele spotkań nie dochodziło do skutku z powodu zatrzymywania wykładowców przez MO i SB na Dworcu Głównym lub w mieście.

W tym samym czasie powstała, złożona głównie ze studentów historii, grupa zajmująca się przywożeniem z Warszawy i kolportażem wydawnictw niezależnych. Dopiero w drugiej połowie 1979 r. ruszył na większą skalę przerzut wydawnictw niezależnych z Warszawy, które kolportowano następnie m.in. na uczelni. Przywożono książki wydawane przez „Nową”, a także gazetki Komitetu Obrony Robotników: „Głos”, „Biuletyn Informacyjny KOR”, „Robotnika”. SB nigdy nie wpadła na ślad działającej od jesieni 1978 r. na terenie Torunia Biblioteki Społecznej, której początek dał zbiór książek z wydawnictw emigracyjnych Antoniego Stawikowskiego, a następnie inne kolekcje prywatne. Największa z nich była własnością prof. Józefa Kozłowskiego i jego żony – doc. Barbary Narębskiej. Oboje oni byli wybitnymi artystami plastykami i pracownikami Wydziału Sztuk Pięknych. Z zagranicy przywozili duże ilości bibuły, którą następnie chętnie udostępniali m.in. studentom i pracownikom UMK. Dużą kolekcję książek przekazał też bibliotece Wiesław Cichoń (działacz związany z UAM w Poznaniu), większą część z nich niestety skonfiskowała SB w czasie jednej z rewizji. Stałe dostawy książek z wydawnictw emigracyjnych zapewniał Bibliotece Społecznej wuj Stawikowskiego – Arno Gerkewitz. Wzbogacano też bibliotekę o podziemne wydawnictwa krajowe, przywożone z Warszawy.

Aktywnym opozycjonistą przed sierpniem 1980 r. był Zbigniew Nowek, student prawa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, rodem z Bydgoszczy.W latach 1974–1978 Zbigniew Nowek uczył się I Liceum Ogólnokształcącym im. Ludwika Waryńskiego (obecnie Cypriana Kamila Norwida) w Bydgoszczy. Jego największym przyjacielem był kolega z klasy Maciej Kapczyński. W tym czasie atmosfera w kraju stawała się napięta. W 1976 r. powstał Komitet Obrony Robotników (KOR), a następnie inne organizacje opozycji demokratycznej. Od 1977 r. Maciej Kapczyński zaczął dostawać od swojego, związanego z KOR, kuzyna Piotra Kapczyńskiego (który studiował w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie) „Biuletyn KOR”, a także rozmaite inne ulotki i gazetki. Czytali je razem ze Zbigniewem Nowkiem, a następnie pożyczali innym osobom. Początkowo byli to raczej dorośli niż koledzy z klasy. Nowek z Kapczyńskim założyli też własne archiwum wydawnictw podziemnych, które przechowywali w piwnicy. Maciej Kapczyński na bieżąco trzymał bibułę, w pamiętającej II wojnę światową, skrzyni po granatach. Nowek i Kapczyński dyskutowali także na temat założenia w przyszłości niezależnego wydawnictwa drukującego książki. W 1978 r., po maturze Zbigniew Nowek rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu (UMK), a Piotr Kapczyński na Akademii Medycznej w Gdańsku. Nadal jednak prowadzili wspólnie działalność opozycyjną. Wkrótce nawiązali kontakty z gdańskimi Wolnymi Związkami Zawodowymi (WZZ), a przez Macieja Kuronia z warszawskim Studenckim Komitetem Solidarności (SKS). Zbigniew Nowek i Maciej Kapczyński brali udział w niektórych akcjach SKS i WZZ. Kolportowali też wydawnictwa podziemne na terenie Bydgoszczy. Na przykład latem 1979 r. rozklejali ulotki (po klatkach schodowych w Bydgoszczy) w obronie represjonowanego działacza opozycji z Grudziądza Edmunda Zadrożyńskiego.

Maciej Kapczyński podczas studiów w Gdańsku kontynuował bliską współpracę ze swoim kuzynem Piotrem – wtedy już znanym gdańskim opozycjonistą. Wiosną 1980 r. Piotr Kapczyński, Maciej Kapczyński i Zbigniew Nowek postanowili stworzyć własne wydawnictwo podziemne. Zdobyli zapas papieru, powielacz „Cyklos” (na korbę) dostali od Bogdana Borusewicza. Mieszkanie, w którym umieszczono powielacz, zgromadzono papier, farbę i inne potrzebne materiały było własnością Józefa Przybylskiego (pracownika „Budimoru”) w Nowym Porcie, przy ulicy Władysława IV. W czerwcu 1980 r. Zbigniew Nowek przyjechał do Gdańska i wraz z Kapczyńskimi zamknął się na wiele tygodni w podziemnej drukarni. Początkowo drukowali wszyscy. Z czasem wykształcił się jednak podział ról. Maciej Kapczyński i Zbigniew Nowek zajmowali się drukowaniem a Piotr Kapczyński głównie sprawami organizacyjnymi. Druk nie był łatwy. Dysponowali jedynie farbą offsetową, która nie bardzo nadawała się do powielacza (była za gęsta), zatykała tkaninę na wałku i na drukowanych kartkach powstawały białe plamy. Powielacz hałasował, więc po uwagach sąsiadów skierowanych do Józefa Przybylskiego, Zbigniew Nowek i Maciej Kapczyński wyłożyli drzwi i okna kocami, po mieszkaniu chodzili w samych skarpetach a mówili przyciszonym głosem. Z mieszkania wychodzili rzadko, pracowali także przez całe noce, śpiąc niekiedy po dwie godziny na dobę. Jedzenie przywoził im uczynny przyjaciel i bardzo aktywny opozycjonista – Ryszard Pusz. W lipcu i sierpniu Nowek i Kapczyńscy wydrukowali „Dokumenty cenzury” (część materiałów wywiezionych z Polski przez zbiegłego do Szwecji cenzora Tomasza Strzyżewskiego i przekazanych do dyspozycji KSS „KOR”) i raport Konwersatorium Doświadczenie i Przyszłość pt. „Jak z tego wyjść”. Tekst raportu Piotr Kapczyński i Zbigniew Nowek uzyskali w Warszawie, dzięki pomocy Jadwigi Staniszkis. Nakład obu książek wynosił około 3 tysięcy egzemplarzy. Część z nich była kolportowana w Warszawie kanałami Komitetu Obrony Robotników. Akcja transportu ich do stolicy była niezwykła. Sporą część nakładu zawieźli pociągiem w ogromnych walizach Piotr i Maciej Kapczyńscy oraz Zbigniew Nowek. Przygoda z drukiem mogła dla całej trójki zakończyć już w tym momencie, gdyż przed dworcem stał wóz milicyjny. Funkcjonariusze patrzyli podejrzliwie na osobników w dźwigających ogromne pakunki, ale zapewne nie chciało im się interweniować. W Warszawie książki dostarczono do Ewy Milewicz, Piotra Naimskiego, Macieja Rayzachera, Henryka Wujca i Teresy Boguckiej.

W sierpniu 1980 r., do drukarni Wydawnictwa „Alternatywy”, gdzie pracowali Zbigniew Nowek, Maciej Kapczyński i Piotr Kapczyński, przyjechał Bogdan Borusewicz. Jego przybycie wywołało pewną konsternację. Sytuacja w kraju i w regionie była napięta. Od lipca 1980 r. strajki ogarniały coraz to nowe zakłady pracy. SB usilnie poszukiwała Bogdana Borusewicza, chcąc go aresztować. Jego osobiste przybycie do tajnej, zakonspirowanej drukarni było bardzo ryzykowne. Borusewicz poprosił drukarzy o wydrukowanie kilkuset ulotek w obronie zwolnionej z pracy w Stoczni Gdańskiej Anny Walentynowicz. Zbigniew Nowek, Maciej Kapczyński i Piotr Kapczyński, spełnili tę prośbę z nadmiarem. Nakład ulotek wyniósł, z inicjatywy drukarzy, ok. 6–8 tysięcy egzemplarzy. Motyw tego działania był oczywisty. Kapczyńscy i Nowek obawiali się, że Borusewicz przyjdzie jeszcze raz po dodruk, woleli więc od razu wydrukować więcej. Bogdan Borusewicz wywiózł ulotki z drukarni taksówką. Zostały one następnie rozrzucone w Stoczni oraz w kolejce elektrycznej i stały się jedną z przyczyn pamiętnego strajku, rozpoczętego 14 sierpnia 1980 r.

***

Wydarzenia lat osiemdziesiątych otworzyły nowy rozdział w dziejach uniwersytetu. Nie sposób w jednym artykule opisać wszystkich podejmowanych inicjatyw, można jednak pokusić się o próbę syntezy. Wyznaczyć kluczowe czynniki wpływające na wydarzenia na UMK: powstanie i działalność „Solidarności”, NZS, struktur poziomych UMK, akcje opozycyjne, represje ze strony władz partyjnych i Służby Bezpieczeństwa w kontekście zachodzących zmian w poszczególnych okresach.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: